Rewelacyjna organizacja obsługi podróżnych z zachowaniem wysokich standardów kultury słowa, w otoczeniu ładu, porządku i estetyki, z możliwością dokonania zakupów (prasa, motoryzacja, słodycze, papierosy, ”mała” gastronomia i inne) oraz korzystania z dostępnych usług – myjnia, toaleta. W dniu 16 marca byli obecni pracownicy, przydzieleni do kluczowych stanowisk Orlenu – podjazd, sklep/kasa. Jest tu dużo przestrzeni, co daje ogólną przejrzystość i wygodę, np. dla parkowania bez tankowania. Witano z uśmiechem i żegnano słowami miłych życzeń.
Kilka dni wcześniej byłam nieco rozczarowana, robiąc tu zakupy, bo organizacja jakby zawiodła, ale w dniu 16 marca zastałam już zupełnie inny stan, bo dział mięsa, wędlin i serów, gdzie pracownicy podają oczekiwaną ilość, funkcjonował jak należy. Już nie trzeba było czekać w jednej kolejce, niezależnie od rodzaju zakupu, bo była dostateczna ilość pracownic do obsługi. Sprawnie zrobiłam zakupy, ekspedientka Janina była miła i uśmiechnięta i w ogóle, obecne pracownice dbały o przyjazną atmosferę. Spośród przejrzystych ekspozycji artykułów bez problemu wybrałam to, czego potrzebowałam, a w sklepie było czysto i spora przestrzeń dla poruszania się. Także, organizacja obsługi kasowej pozwoliła na sprawność finalizacji zakupów. Wszystko bez zarzutów, jak na wysoki standard jakości przystało.
Nieco ”grubsze” zakupy papierniczo biurowe musiałam zrobić na własny użytek, więc udałam się Office Art., gdzie ceny są przyjazne, zaopatrzenie zróżnicowane i bardzo przyjemna obsługa. Istotnym jest też fakt, ze bardzo wcześnie rano można tu zrobić zakupy, bo już od 7.30, co bardzo mnie ucieszyło 16 marca, bo dzień miałam ”napięty”. Miła, uśmiechnięta pracownica sprawnie mnie obsłużyła, nawet miałam do wyboru artykuły (producent, objętość, etc). w tym samym czasie inny pracownik obsługiwał innego klienta. Organizacja handlu na wysokim poziomie, a wygląd placówki był bez zarzutów – przejrzyste prezentacje, czysto i estetycznie.
Dość późnym popołudniem, 14 marca byłam na małych zakupach w tym Polo Markecie, gdzie wstąpiłam, będąc przejazdem. Ład i porządek w sklepie, przestronność i przejrzystość wśród eksponowanych artykułów, pozwoliły mi na sprawne odnalezienie potrzebnych rzeczy. Szczególnie ucieszyły mnie artykuły, których kupna nie planowałam, a okazały się w atrakcyjnej cenie – rajstopy. Kupiłam je znacznie taniej, niż oferują to placówki bieliźniarskie. Jedyny pracownik, z jakim miałam do czynienia, była to Agnieszka – jeden z kasjerów sklepu, która grzecznie zakończyła mój pobyt, życząc miłego popołudnia, na koniec. Ogólne wrażanie po wizycie, pozwala mi stwierdzić, że pracownicy dbają o wizerunek tej placówki.
Tak mi wypadło, że dzień po dniu miałam krótki postój na tym Orlenie, ale jakże zgoła odmienny stan obsługi zastałam tego dnia (14 III). Pracownice nie były zaabsorbowane innymi sprawami, w pełni dostępne dla obsługiwanego klienta. Gdy weszłam jedno stanowisko były czynne, inna pracownica sprawdzała porządek w prezentacjach handlowych, ale widząc mnie, przerwała te czynności i zajęła się moją obsługą, która przebiegła sprawnie z zachowaniem wymogów jakości. Ogólny wizerunek placówki prezentował się nienagannie, także na podjeździe, gdzie pracownik stanowiskowy miał baczenie na całość.
Kim była Anna Atkins, dowiedziałam się tego dnia w 216 rocznicę jej urodzin, bo tę wiedzę dała mi wyszukiwarka Google, która uhonorowała tę postać historyczną, artystycznym Doodle – na tle fantazyjnej, niebieskiej faktury tła prezentowały się różne kształty blaszek liściowych. Pierwsze wrażenie odniosłam do botaniki i nie myliłam się, ale dzięki kliknięciu w rycinę dowiedziałam się więcej o tej pani, kobiety zasłużonej, także dla fotografii. Przyglądając się dokładniej zamieszczonemu Doodle, można dostrzec stylizację ułożenia liści na wzór miana/loga Google, umiejętnie przekształconego. Nie po raz pierwszy Google dzieli się wiedzą z internautami i innymi osobami, które korzystają z tej wyszukiwarki. Dzięki temu znani, zasłużeni w przeszłości, są pamiętani wraz z osiągnięciami dla ludzkości.
Na stację paliw Orlenu w Paczkowie, wstąpiliśmy, aby zatankować zakupiony samochód. Bardzo sprawnie i w maksymalnie krótkim czasie przebiegła ta wizyta, bo pracownik, będący przy dystrybutorze, sam zatankował oczekiwaną ilość paliwa, nam pozostało tylko sfinalizować zakup. Gdy weszłam, aby tego dokonać było czynne jedno stanowisko i dwóch klientów. Zaraz jednak pojawiła się dodatkowa pracownica, powitała, poprosiła o kartę Vitay i przyjęła płatność. Niepodważalnym aspektem tego Orlenu są ceny paliwa, jedne z niższych na Opolszczyźnie, szkoda, ze rzadko mam okazję tu bywać. Na zewnątrz sklepu/kasy były eksponowane płyny samochodowe do kupna, a między stanowiskami dystrybutorów stał ”zgrabny”, 4-dzielny kosz na odpadki, inaczej niż na innych stacjach, gdzie są duże, walcowate, opisane baniaki. Gdy wsiadaliśmy do samochodu, aby odjechać, pracownik podjazdu pożegnał nas miłym słowem.
Wieczorem, 12 marca wstąpiłam na stację paliw tego Orlenu, aby załatwić kilka aktualnych potrzeb. Bezpieczny zjazd z trasy, z daleka widoczne oświetlenie Orlenu i miejsca do parkowania pozwoliły na postój. Bardzo widoczna, świetlna tablica cen paliw, witała wjeżdżających. Wiele stacji Orlen-owskich oferuje tzw. ceny dzienne i nieco niższe – wieczorno nocne, odznaczające się kolorystyką oświetlenia, tutaj tego nie zauważyłam, a tankuję głównie na Orlen-ach. Na podjeździe krzątał się pracownik, uczynny względem tankujących. W budynku sklepu/kasy było czysto i przejrzyście eksponowały się artykuły handlowe. Dwie pracownice obsługiwały stanowiska kasowe, natomiast trzecia dokonywała jakichś obliczeń, którymi częściowo absorbowała pozostałe dziewczyny, a te starały się zachować podzielność uwagi, gdyż zajmowały się też klientami. Nie wpływało to w znaczący sposób, na jakość obsługi, ale było pewnego rodzaju, jej ”zachwianiem”.
Bardzo miłe i grzeczne są pracownice tego oddziału Euro Banku, gdzie załatwiałam sprawę, związaną z moim zobowiązaniem. Gdy podchodziłam do stanowiska, pracownica powitała z uśmiechem, potem profesjonalnie zajęła się celem mojej wizyty, służąc radą i pomocą w wypełnianiu wniosku. Dało się odczuć, że ma dużą wiedzę w zakresie procedur i funkcjonowania placówki. Pomieszczenie obsługi klienta nie należy do dużych, jest pomysłowo zorganizowane w tonacji czerwonej, firmowej kolorystyki. Dwa niewielkie stanowiska obsługi z miejscami siedzącymi dla klientów (taborety a’la krzesełko typu barowego), miejsca siedzące dla ewentualnych oczekujących i jasno oświetlone pomieszczenie.
Musiałam udać się do Urzędu Pracy, gdyż potrzebne mi było zaświadczenie. Nie było najmniejszego problemu, bo pracownica wystawiła mi je ”od ręki”. To miła i grzeczna kobieta o radosnym usposobieniu, która nawet chętnie zażartowała w ogólnym, niezależnym temacie. Wizyta nie trwała długo, przebiegła sprawnie w przyjaznej atmosferze. Sprawę załatwiałam w jednym z biur, znajdujących się na piętrze. Urząd prezentował się ładzie i porządku, na tablicy były umieszczone liczne informacje dla przychodzących tu osób. Były też wyłożone oferty dla różnych form zatrudnienia. Pracownik porządkowy dbał o estetykę i na bieżąco były usuwane z posadzki ślady butów, bo tego dnia (12 III), aura sprzyjała zabrudzeniom.
Stacje paliw Orlenu, znów są placówkami, które często odwiedzam w związku z licznymi, wymagalnymi podróżami. Mam spory ”pakiet” pozytywnych doświadczeń z tych wizyt, zwłaszcza tego Orlenu, gdzie komunikatywność z klientem jest na najwyższym poziomie, obok licznych ofert, nie tylko motoryzacyjnych. W dniu 12 marca gościłam tutaj na krótko, był obecny i uczynny pracownik podjazdu, wizualnie – ład, porządek, przejrzystość i estetyka, a zaplecze sanitarne – czyściutkie i pachnące kwiatową świeżością. Miła i grzeczna pani Katarzyna z uśmiechem, taktownie traktowała klientów. Ten Orlen, to jeden z najlepiej funkcjonujących na rynku.
Trochę mnie zdeprymowała organizacja handlu w EKO, w dniu 12 marca, gdy chciałam kupić jedynie kawałek wędliny do chleba. Pracownica powiedziała, że całe stoisko (mięso, wędliny, sery) jest objęte jedną kolejką, pierwszy raz taki stan zastałam. Były dwie ekspedientki i obie w jednej części stoiska urzędowały, więc jeśli obie miały klienta, któremu trzeba było np. zmielić mięso, po kawałek kiełbasy trzeba było sporo czasu czekać, bo kolejka nie była krótka. Czekając cierpliwie na obsługę, zauważyłam niesamowity spadek cenowy niektórych wyrobów, np. schab ekstra cz łopatka, miały niespotykanie niskie ceny, to zapewne zasługa niedawno otwartej placówki ”Świeżyzna”, która ekspansją cenową zmusiła innych do obniżek. Postawa pracownic sklepu, podczas obsługi, była nienaganna – miły ton głosu, grzeczne słownictwo, uśmiech na trawy, etc. Ład, porządek i estetyka placówki, także były bez zarzutów, podobnie jak organizacja obsługi kasowej, gdzie kasjer Sabina, profesjonalnie zadbała o finał zakupów.
Starszy pan Tadeusz, elegancki, bardzo grzeczny i uprzejmy, obsłużył mnie na tej niewielkiej stacji Orlenu, gdzie zatrzymałam się 11-go dnia, tego miesiąca. Z krótkiej wizyty mogę bardzo pozytywnie określić organizację tej placówki. Poza pełną kulturą profesjonalnej obsługi, było tu czysto i estetycznie (sklep, podjazd, toaleta), finalizacją zakupów i propozycjami dodatkowych artykułów zajmowało się dwóch pracowników mieszanej pary, natomiast na przy dystrybutorach był pracownik stanowiskowy, uczynny względem tankujących samochody. Moja wizyta przebiegła sprawnie, w bardzo sympatycznej, przyjaznej atmosferze. Pan Tadeusz oferował nawet pomoc przy obsłudze automatu kawowego.
Bardzo rzadko mam okazję kupować cokolwiek w kioskach Ruch-u, ten był na trasie mojego przejścia i zatrzymałam się, aby kupić papierosy. Obsługująca nie miała pełnego asortyment do wyboru, ale ochoczo służyła innymi gatunkami i polecała, pomijając te najdroższe. Brak pełnego wyboru nie oznacza braku zakupu, tym bardziej, że pani była nader przyjazna w swojej postawie i nie próbowała ”na siłę” dokonać sprzedaży, potrafiła zachować dystans i jednocześnie wyrazić życzliwość. Kiosk, jak kiosk, mały obiekt z dużą ilością prezentacji w witrynach, sprzedaż z okienka, wprost na chodnik. Jego obejście wyglądało czysto.
Tankowanie za połowę ceny to jest to, co lubię najbardziej. Taką możliwość dają mi, czasami, zgromadzone punkty Vitay. 9 marca doświadczyłam tej przyjemności, na tej stacji paliw Orlenu, gdzie także inne, drobne zakupy zrobiłam. Było tu czysto i estetycznie, w prezentacjach handlowych widoczna była przejrzystość, a pracownicy dbali o wysoki poziom profesjonalnej obsługi, zachowując sympatyczną atmosferę. Tutaj dba się o każdy aspekt zadowolenia klienta, przynajmniej z mojego punktu widzenia, kształtowanego na ”bazie” wielu, dokonanych tutaj postojów, w trasie.
Śląsk rozgrywała mecz Extra-klasy z drużyną Legia Warszawa. Z racji Dnia Kobiet, panie miały wyjątkowo okazyjny wstęp, a przed meczem złożono sympatyczne życzenia wszystkim kobietom. Administracja stadionu ”stanęła” na wysokości zadania organizacyjnego, bo zadbano nie tylko o bezpieczeństwo, ale także o komfort przybyłych widzów. Chociaż droga gastronomia, ale był możliwy zakup przekąsek i napojów oraz gadżetów klubowych miejscowej drużyny, w specjalnie zorganizowanych punktach. Pracownicy porządkowi uśmiechali się do wchodzących, a niektóry pomagano w odnalezieniu miejsca, choć oznaczenia były bardzo jasno sprecyzowane. Przed meczem i w czasie przerwy, stadionowe telebimy prezentowały informacje o rozgrywkach, oferty kulturalne i inne informacje przy wtórze muzyki i piosenek znanych, cenionych, światowych wykonawców. W czasie meczu widoczny był też przekaz ujęć z murawy boiska. Ogólny wygląd prezentował porządek, ale w czasie przerwy został on nieco ”nadszarpnięty”, gdyż nadal nie było koszy przystosowanych dla niedopałków papierosów. Palenie nie jest mile widziane, wręcz zakazane, ale jeśli nie ma możliwości zwalczenia tego zjawiska przy dużym skupisku ludzi, należałoby zadbać o złagodzenie jego skutków porządkowych i znaleźć kompromisowe rozwiązanie – wystarczyłoby postawić odpowiedniego rodzaju kosze, a nie tylko plastikowe pojemniki wyłożone foliowymi workami. Sama atmosfera stadionu, bardzo mi odpowiada, oglądanie meczu na żywo jest nieporównywalne z przekazem telewizyjnym, dlatego często tutaj bywamy. Fajnie, że Wrocław jest tak blisko i ma nowoczesny stadion.
W dniu 8 marca, choć był to Dzień Kobiet byliśmy na meczu WKS-u Śląsk, gdzie kontakt z klubowymi kibicami i innymi osobami związanymi z funkcjonowaniem klubu był naturalnym faktem, wynikającym z okoliczności. Najpierw był zakup biletów w kasie, gdzie bardzo miła pracownica, wyszukała nam miejsca w pobliżu oczekiwanej części stadionu, a jako kobieta, z okazji święta, miałam nader okazyjną cenę – jedyne 8 zł. Potem podczas meczu na stadionie, gdy mobilizowano przybyłych do skandowania i dopingu miejscowej drużyny. Wszystko byłoby super, gdyby nie obraźliwe okrzyki, skierowane do rywala – Legia Warszawa. Choć wiem, że był to odzew na klubowiczów Legii sprzed tygodnia, to jednak nie pochwalam takich postaw, a kibice Legii nie byli tu obecni, więc ich drużyna była osamotniona. Na szczęście napomnienie z megafonu dało pozytywny skutek, zdyscyplinował sektor klubowiczów i ten incydent nie rzutował na dalszej atmosferze spotkania. Były jeszcze akcenty pirotechniczne, ale na szczęście, jako oprawa rozłożonego (na krótko) baneru, związanego z Dniem Kobiet i honorem dla 2 pań, chyba w jakiś sposób zasłużonych dla sportu, może nawet dla klubu WKS. Ogólnie stworzono sympatyczną atmosferę, której nie zburzyła, nawet przegrana WKS Śląsk. Tak zachowuje się prawdziwy kibic – wspiera, mimo wszystko.
Aby uniknąć drożyzny gastronomicznej na Stadionie WKS-u, wstąpiliśmy na Orlen przy Bielanach Wrocławskich, by zakupić H-Doga i kawę, artykuły, które są możliwe do wniesienia na stadion. Bardzo miła i grzeczna obsługa, Wojciech i Justyna, którzy wzajemnie uzupełniali się w czynnościach. W czasie, gdy Wojciech przyjmował zamówienia i finalizował je, Justyna zajęła się przygotowaniem przekąsek, bo akurat nie było innych klientów. Był porządek, było czysto i choć placówka jest niewielka, jej organizacja dawała możliwość zaspokojenia potrzeb podróżnych, także w kwestii motoryzacji. Gdybym na tym skończyła opis, ocena mogłaby być wysoka, ale zaistniała konieczność skorzystania z WC, a tu już nie było tak super – przykry zapach, jakby oszczędzano na odświeżaczach powietrza, nie za elegancka posadzka. Myślę, że gdyby wejście do toalety było wprost z pomieszczenia sklepu-kasy, zadbano-by bardziej o jej estetykę, ale jest ono z drugiej strony małego budynku, jakby z tyłu, więc traktuje się je, jakby po ”macoszemu”. To bardzo obniża wizerunek.
Udałam się do US, aby złożyć roczne zeznanie podatkowe. Wprawdzie mogłam to zrobić internetowo, ale miałam kilka pytań, więc wolałam osobiście, bo lubię mieć jasność pewnych zależności. Na ternie US można było bezpiecznie zaparkować, a obejście jest przyjazne, także dla inwalidów, bo przystosowano podjazd i pracownik może też podejść w razie potrzeby. W holu US, za ogromną ladą obsługi była bardzo miła pani, która udzieliła mi oczekiwanych informacji, przyjęła zeznanie, wydała potwierdzenie i nawet wymieniłyśmy kilka sympatycznych zdań. W krótkim kontakcie dało się wyczuć bardzo przychylną postawę pracownicy – uśmiech na twarzy, łagodny ton głosu, przyjemny wyraz twarzy. Lubię gdy obsługa jest nacechowana życzliwością, tutaj tak było.
Miałam okazję wstąpić na tę stację paliw, gdzie niedawno dane było mi tankować. W dniu 3 marca, nic nadzwyczajnego w obsłudze się nie wydarzyło, taki typowy standard, stworzony przez dwie pracownice, bez uśmiechu na twarzy, trochę bez ”wyrazu”, aczkolwiek zadbane i eleganckie. Obsługa przebiegła sprawnie, o kartę punktową mnie nie proszono, podałam ją sama, dopiero po wymienieniu kwoty do zapłaty. Zwykle pracownicy Orlenu, sami o nią proszą, jeszcze na początku obsługi. Na terenie Orlenu było czysto i panował ład prezentacyjny wśród artykułów przeznaczonych do sprzedaży.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.