Opinie użytkownika (8687)

Skalne labirynty, zaułki,...
Skalne labirynty, zaułki, wąskie szczeliny i przesmyki oraz okazałe głazy uformowane w naturalnym procesach geologicznych, to niezwykła atrakcja na terenie Parku Narodowego Gór Stołowych, w okolicy zwanej Błędnymi Skałami. Gdyby niewyznaczony kierunek zwiedzania/ ścieżka z drewnianych desek, można by długo błądzić. Wytyczono tu trasę dla turystów, wiodącą pomiędzy przesmykami, częściowo pod skałami, momentami tak wąziutkimi, że nie każdy może się przecisnąć. Warto tu przyjechać, podziwiać niezwykłe zjawiska skalne, samoistnie utworzone z blokowisk skalnych, w najdziwniejszych, wizualnych układach. Niektóre skały otrzymały nazwy, skojarzone z podobieństwem, np. Kurza stopa, Wielka sala, Tunel czy Skalne siodło. Jest też taras widokowy, skąd można podziwiać okolicę. Przejście wyznaczonym traktem wśród skał jest tak przygotowane, aby ”zaliczyć” trasę ”suchą” stopą, nawet po deszczu – ścieżkę wyznaczają drewniane kładki, a przy wyjściach na wyższe partie są poręcze. Trasę pokonuje się bez ingerencji pracowników, a jedyny kontakt to zakup biletu za 7 zł i krótka, sympatyczna rozmowa. Błędne Skały są dobrą ofertą na spędzenie udanego dnia w Górach Stołowych. Do Błędnych Skał prowadzi bardzo wąska droga, dlatego wjazd i wyjazd, odbywają się w określonych godzinach, za opłatą parkingową 20 zł. Można też zostawić samochód na bezpłatnym, dolnym parkingu, ale dojście do skał zajęłoby, jakieś 2 h, więc wybraliśmy dojazd. Miły pracownik, już przed wjazdem udzielił informacji, o które pytaliśmy. Warto było tu przyjechać, poczuć górki klimat, odprężyć się, klucząc między skałami.

DORA_1

13.05.2016

Błędne Skały

Placówka

Karłów, Droga Wojewódzka 387

Nie zgadzam się (0)
Wiosna Kwiatów, to...
Wiosna Kwiatów, to doroczna impreza o charakterze Targów ogrodniczych, organizowana 7-8 maja br. przy ośrodku doradztwa rolniczego w Łosiowie. Towarzyszyło jej, także wiele atrakcji około-imprezowych. Pierwszego dnia byliśmy tam rodzinnie i był to udany wypad, głównie rozrywkowo rekreacyjny, świetnie wypełniający wolny dzień. Wystawy, występy, stragany, rękodzieło, zabawy, muzyka. Organizatorzy zadbali o bezpieczeństwo i sprawność poruszania się, dzięki oddelegowanym służbom. Na uznanie zasługuje fakt, że parkowanie samochodów było bezpłatne w warunkach, nieporównywalnie lepszych, niż na podobnej imprezie w Książu. Bardzo dobrze rozwiązano lokalizację, oddzielnie dla straganów handlowych (rękodzieło, obrazy, odzież, biżuteria i inne), oddzielnie dla ogrodnictwa (sadzonki, flance, kwiaty, krzewy, drzewka i inne oferty)), a pomiędzy nimi, część estradowa z ławeczkami dla widzów. Były 2 punkty gastronomii: jeden z grillem, drugi – lody, gofry. Korzystaliśmy z obydwu. Grill był ”mało” udany i drogi. Mięso twarde (jedliśmy szaszłyk, karczek), a szaszłyk dostałam zimny, półsurowy i dopiero po interwencji, został zgrzany, ale był twardy. Natomiast gofry – były wyśmienite. Choć gastronomia była mało atrakcyjna, warto było przyjechać, inne aspekty były OK., tym bardziej, że nasze zakupy, m.in. ”zasiliły” dekoracyjno użytkowymi roślinami, posiadaną działkę.

DORA_1

13.05.2016

Wiosna Kwiatów

Placówka

Łosiów, Główna 1

Nie zgadzam się (0)
”Miły drobiazg”, miła...
”Miły drobiazg”, miła wizyta, miła obsługa, miły zakup w miłym otoczeniu i miłe wrażenia. Tak, jednym zdaniem mogę kreślić wizytę w tym niewielkim, miłym sklepie, przyjemnie zaaranżowanym, zaopatrzonym w wiele dodatków, różnego przeznaczenia. M.in. spinki, kolczyki, bransoletki, torebki i wiele innych drobiazgów, mających znaczenie użytkowe, głównie dla kobiet. Po tej wizycie, nie mam zastrzeżeń do ogólnego wyglądu placówki, ani do personelu, a ceny, przy tym zestawieniu pozytywów, też nie są zbyt dokuczliwe, tym bardziej, że są tutaj artykuły tańsze i droższe, wszystko zależy od efektowności wyrobu. Były dwie sprzedawczynie, obie eleganckie, miłe i uczynne. zajęły się klientkami, naeżycie.

DORA_1

13.05.2016

Miły drobiazg

Placówka

Strzelin, Dzierżoniowska 16

Nie zgadzam się (4)
Tym razem, a...
Tym razem, a było to 4 maja, tankowanie wypadło mi na tym Orlenie, w Oławie. Był tutaj pracownik podjazdu, ale tylko był (po ubraniu można było go rozpoznać), niestety, bardziej zajęty rozmową ze znajomymi i popijaniem kawy, niż klientami przy dystrybutorach. Obsługa przy kasie, była grzeczna i miła, przestrzegała standardów, obowiązujących w tej sieci. W ogólnym wizerunku, widać było ład i porządek w ogólnej czystości i prezentowanych ofert handlowych, zróżnicowanych (zabawki, słodycze, napoje, motoryzacja i inne). Nie było za wielu klientów, były dostępne 2 stanowiska kasowe, więc moja wizyta nie przeciągała się, przebiegła sprawnie, 4-go maja, choć byłaby przyjemniejsza, gdyby pracownik podjazdu był uczynny.

DORA_1

13.05.2016

ORLEN

Placówka

Oława, Opolska 31

Nie zgadzam się (0)
Z tym przedsiębiorcą...
Z tym przedsiębiorcą mieliśmy do czynienia w Książu, podczas Festiwalu Kwiatów i Sztuki (3 V). To punkt gastronomiczny, oferujący lody i gofry. Taka objazdowa oferta sprzedaży z budki na kółkach. Rodzajowo była duża różnorodność i ceny zbliżone do innych, aczkolwiek wyższe o 0.5 – 2 zł, ale nie to jest istotne i można zrozumieć to, tzw. prawo, w czasie imprez masowych. Akurat w tym punkcie, kupowaliśmy gofry (cena zależna od dodatków). Miałam ochotę na ”bogato” – owoce, bita śmietana, polewa. Okazało się, że zostały, jedynie brzoskwinie, więc spytałam, czy wobec tego, cena jest niższa? Złowrogie spojrzenie zdziwienia i krótkie ”nie”, z informacją, że dołożą więcej brzoskwini. Inny klient zapytał czy będą jeszcze inne owoce, w odpowiedzi usłyszał ”na ten moment-nie”. Nie chodzi chyba o ilość owoców, a o ich różnorodność, dla sprzedających, najwidoczniej, nie robiło to różnicy. Dobrze była podzielona praca – kto inny kasował, kto inny wydawał zamówienia, więc kolejka przyzwoicie się ”posuwała”. Osoba odpowiedzialna za przyjmowanie pieniędzy, odrywała paragony i wrzucała je, gdzieś w swoich okolicach, tego nie było widać. Ja upomniałam się o swój, to trochę ją ”zmieszało” i następny klient, też otrzymał. Dzięki temu, mogę, w jakiś sposób zidentyfikować, tego przedsiębiorcę. Nie wiem, kto miał pecha: my – wybierając tego sprzedawcę (choć inni, z takimi ofertami, też byli), czy sprzedawca – że wybraliśmy jego, bo całkiem złej oceny nie wystawię, ale do bardzo wysokiej – bardzo daleko. Tym-bardziej, że mijając inną budkę z, m.in. goframi, widziałam niższe ceny.

DORA_1

13.05.2016

Handel Obwoźny Lulkiewicz

Placówka

Poznań, Izaaka Newtona 12c/38

Nie zgadzam się (0)
Podczas, tzw. długiego...
Podczas, tzw. długiego weekendu majowego, przy i na zamku w Książu odbywał się Festiwal Kwiatów i Sztuki. Udaliśmy się tam, 3 maja i przyznam, że organizacja nie przypadła mi, specjalnie do gustu. To impreza, ukierunkowana głównie na ”wyjęcie” kasy z portfela przybyłych. Już samo parkowanie nie było komfortem – na wyboistej, porośniętej trawą łące, za co trzeba było zapłacić 10 zł. Uważam, że 5 byłoby na wyrost, ale do przyjęcia, za udostępnione, dalekich od wygody, warunków. Wstęp na podzamcze, zawsze był bezpłatny, tego dnia zażyczono sobie 27 zł i ulgowo 21 zł, a jeśli ktoś chciałby wejść do podziemi zamku – dodatkowo 10 zł. Bilet nie zawierał Palmiarni. Tak, więc na wstępie, trzeba było ponad stówkę wybulić, skoro przyjechaliśmy. Wielu wystawców, ogrodników, rękodzielników i innych profesji oczarowywało swoimi ofertami. Cudowne aranżacje kwiatowe zachwycały swoim widokiem w zamkowych pomieszczeniach. Można było kupić krzewy, sadzonki, cebulki, a także inne artykuły (np. obrazy, ceramikę czy biżuterię), choć nie było tanio. Zadbano o gastronomiczną stronę imprezy, aby nikomu nie dokuczył głód. Były atrakcje dla dzieci, które mogły się wyżyć w zabawach na specjalnie wydzielonym placu. W ogólnym ujęciu – impreza super, ale drogo, bardzo drogo, choć z drugiej strony, imprezy – mają swoje prawa, uczestnikowi pozostaje – skorzystać z ofert lub nie. W ogólnym ujęciu – nie było źle.

DORA_1

13.05.2016

Zamek Książ

Placówka

Nie zgadzam się (0)
Choć 2 maja,...
Choć 2 maja, był dla wielu osób tzw. długim weekendem, nie dotyczyło to handlu, więc wybraliśmy się do CH Karolinka, gdzie znajduje się, także Auchan, hipermarket sieci, która jest mi dość bliska, choć ten akurat sklep, tak różnie postrzegam, co ma ”odbicie” w zróżnicowanych ocenach. Jednak, wizyta z tego dnia jest warta, kilku słów pochwały, ale tylko ”kilku”. W sklepie był porządek, w każdym znaczeniu tego słowa. Było dużo przestrzeni dla klientów i było wiele atrakcyjnych cen. Obsługa miła i grzeczna, ale nie do końca znająca zwyczaje Auchan. Kasjerka zdziwiła się, gdy podałam jej kartę ”Oney”, gdy skasowała już pierwszy artykuł, sama o ”Skarbonkę”/kartę Auchan, nie zapytała. Gdy wyjaśniłam, zrobiła, co trzeba. Do dalszej części obsługi, nie mam zastrzeżeń, choć kasjerka nie spytała o formę zapłaty, a powinna była, bo płaciłam kartą sieciową Auchan. Wprawdzie nie miało to istotnego znaczenia, bo zawsze wybieram 1-razową spłatę, ale są takie aspekty obsługi, do których przywykłam w Auchan, one są jak ”automat”. Pomimo tych aspektów, moje ogólne wrażenie, nie jest najgorsze.

DORA_1

13.05.2016

Auchan

Placówka

Opole, Wrocławska 154

Nie zgadzam się (1)
Tor Kartingowy ”Le...
Tor Kartingowy ”Le Mans” jest atrakcją sportowa zorganizowaną na najniższym poziomie, parkingu stadionu miejskiego. Wybraliśmy się rodzinnie, w niedzielę 1 maja, w czasie tzw. długiego weekendu. Są tutaj 2 rodzaje torów przejazdowych: RT8 i Fun Kid. Ponieważ były z nami dzieci, skorzystaliśmy z drugiej opcji i jazdę 2-osobowymi gokartami. Zabawa była przednia, ale organizacyjna strona – fatalna. Były tylko dwa tandemy na wyposażeniu, a chętnych wielu, więc bardzo długo czekaliśmy, na swoje przejazdy w parach z dziećmi. Sam przejazd – rewelacja, a obsługa bardzo dobra. Przed zapuszczeniem silnika, każdy otrzymał szczegółowe instrukcje, a w razie stłuczki, pracownik szybko zjawiał się przy pojeździe, jeśli ten dalej nie jechał. Tor przejazdu wyznaczają bandy, utworzone z podwójnego rzędu, dwuwarstwowych opon. Polecam ten rodzaj rozrywki, ale uprzedzam – nie jest tanio. Za 10 minutowy przejazd tandemem, płaciliśmy 42 zł, co uważam za duży wydatek. Pojedyncze gokarty były ciut tańsze – 32 zł. Przejazdy w soboty i niedziele są najdroższe, a w inne dni, są uzależnione od 3 przedziałów godzinowych, ale nie dotyczy to tandemów. Tor jest czynny w godzinach 10-23.

DORA_1

10.05.2016

Le Mans

Placówka

Wrocław, Aleja Śląska 1

Nie zgadzam się (0)
Bar Apetit był...
Bar Apetit był lokalem, gdzie zatrzymaliśmy się 30 kwietnia, w porze obiadowej. Bar nie jest duży, ale ma 2 sale i tego dnia, jedna z nich była niedostępna, ze względu na jakąś rezerwowaną uroczystość. To jednak nie stanowiło problemu konsumpcji, gdyż sa tutaj stoliki na świeżym powietrzu, a pogoda sprzyjała. Otoczenie zieleni dawało poczucie, trochę sielankowego, wiejskiego klimatu, tym bardziej, że bar nie znajduje się w bezpośrednim kontakcie z DK 46, a jest nieco w głębi terenu. Obok znajduje się też mały ogródek zabaw, gdzie dzieci mogą sobie poużywać. Sam wystrój baru, nie wyróżniał się niczym nadzwyczajnym i było czysto. Menu, umieszczone na ścianie, pozwoliło wybrać potrawy, zamówić przy barze i zapłacić, a pracownik dostarczył je do stolika. Nie trzeba było długo czekać. Tzw. drugie danie było smaczne, ale rosół – tragedia i nawet doprawienie, nie dało oczekiwanego efektu. Bardzo miła i grzeczna była obsługa - pani w średnim wieku, ale jakiś fartuszek to przydałby się, jej. W ogólnym wrażeniu – było w porządku.

DORA_1

10.05.2016

APETIT

Placówka

Złoty Stok, Kłodzka 1

Nie zgadzam się (0)
Zdarzało mi się...
Zdarzało mi się trafić, że na Orlenie bywała unieruchomiona kawiarka w związku z napełnieniem zbiornika z fusami i wtedy prosiłam pracownika, aby usprawnił urządzenie. Pracownik zajmował się tym od razu i mogłam zaparzyć, żądaną kawę. Tutaj było nieco inaczej. Po udrożnieniu kawiarki, pracownica spytała mnie o kawę, którą sobie życzę i sama mi ją zaparzyła, informując o możliwości dodatków. Na tym orlenie, obsługa ”wyszła” nieco dalej, niż podstawowe obowiązki, w tym zakresie. Wizualnie było czysto, panował porządek prezentacyjny dla artykułów handlowych, a sklep/kasa, w swej sporej przestrzeni, dawał poczucie wygody. Na podjeździe był pracownik pomocniczy dla kierowców. Kierownikiem tej zmiany, była Sylwia. W czasie naszej wizyty, były dostępne 2 stanowiska obsługi, a pracownice oferowały dodatkowe artykuły, związane z dokonywanym zakupem. Ja brałam tylko kawę, proponowano mi ciastko. Wizyta tutaj (30 IV), była przyjemnym, krótkim postojem w podróży.

DORA_1

10.05.2016

ORLEN

Placówka

Nowa Ruda, Niepodległości 43

Nie zgadzam się (0)
Zapora Lubachowska była...
Zapora Lubachowska była jednym z miejsc, które odwiedziliśmy rekreacyjnie, 30 kwietnia. Naszą ciekawość tym miejscem, zainspirowały medialne wieści o wypuszczeniu wody z jeziora lubachowskiego, zwanego też bystrzyckim, co odsłoniło ciekawostki historyczne. Zapora, to bardzo okazała budowla, sięgająca wieku, swego istnienia. Ma bardzo ciekawą konstrukcję budowlaną, do której wykorzystano, chyba okoliczny kamień, doskonale ze-spojony, tak trwale, że do dziś, mimo upływu, blisko 100 lat, nie widać oznak ujemnego wpływu zjawisk przyrodniczych. Wśród kawałków rozpoznałam, m.in. granity, marmury, wiele kamienia przeplatają lśniące drobiny pirytu i innych minerałów, które tego dnia, odbijane przez promienie słoneczne, dawały urocze, złote połyskiwania. Szeroka u podstawy, zapora zwęża się ku górze. Na zaporę można wejść bezpłatnie i podziwiać okolicę z góry, na wysokości 44 metrów, to niesamowite wrażenie. Dodatkową atrakcją, było zejście w okolice tamy, na odsłonięty brzeg (częściowo dno) jeziora lubachowskiego, gdzie mogliśmy stąpać po zachowanych resztkach, niemieckiej wioski/osady, sprzed 100 lat. Zachowało się tam niewiele – resztki murów, których nie zabrała woda, ale to niesamowite poczucie odległego czasu, a u podnóża tamy, człowiek czuje się bardzo malutki. Z dołu tama robi jeszcze większe wrażenie, widać ogrom jej okazałości, budzi respekt wielkością. Choć z jednej strony tamy jest droga, panowała tu swoista cisza, którą zakłócał, jedynie lekki szum wody, wypływający z dolnej partii zapory. Z drugiej stron tamy jest zbocze góry Choina, porośnięte bujnym lasem, gdzie znajduje się szlak do zamku Grodno. Szczyt tamy, to brukowana ścieżka, którą szliśmy, podziwiając okolicę. Jedno, czego mi zabrakło tutaj, organizacyjnie, to tablice informacyjne o historii i innych danych tego obiektu. Gdyby nie media, pewnie nie wybralibyśmy się tutaj, choć często zwiedzamy, różne zakątki dolnośląskie. Mamy zamiar tu wrócić, gdy zbiornik bystrzycki/lubachowski, znów zostanie wypełniony wodą.

DORA_1

09.05.2016

Zapora Lubachowska

Placówka

Zagórze Śląskie, Wodna .

Nie zgadzam się (0)
Zamek Grodno, osadzony...
Zamek Grodno, osadzony na szczycie góry Choina, zwiedziliśmy 30 kwietnia. Można do niego dojść, dłuższą trasą od Zapory Lubachowskiej lub znacznie krótszą, zamkową, w Zagórzu Śląskim. Wybraliśmy tą krótszą. Jeśli ktoś lubi spacery górskimi szlakami, polecam, do samego zamku nie można dojechać samochodem, ale spacer, przy śpiewie ptaków i szumie drzew, jest bardzo kojącym doznaniem i pozwala dotlenić organizm, górskim, rześkim powietrzem. Zamek jest mocno osadzony na skałach, których fragmenty, także są widoczne w pomieszczeniach zamkowych ścian. 12 złotowy bilet wstępu, obejmuje zwiedzanie z przewodnikiem, a jeśli ktoś ma ochotę na samodzielne zwiedzane, też może przejść się po tym muzealnym obiekcie, kierując się oznaczeniem strzałek. Gdy dotarliśmy do zamku, zwiedzający już ruszyli, ale mogliśmy dołączyć do grupy i posłuchać, ciekawych opowieści przewodnika, który miał rozległą wiedzę historyczną o zamku i chętnie odpowiadał na zadawane pytania. Mówił nie tylko o zamku, ale także o przyramkowym otoczeniu i zwyczajach panujących od czasów Bolka I, a także o istniejących legendach, związanych z tym miejscem – biała dama czy szkielet kobiety przykutej łańcuchami. Można tutaj zaobserwować technikę sgraffito, której przewodnik poświęcił część swoich opowieści. Pomieszczenia zamkowe sa swoistym muzeum, gromadzącym wiele eksponatów, m.in. zbroje, meble, trofea myśliwskie, broń czy obrazy. Dreszczykiem przeszywa komnata tortur z licznymi eksponatami do zadawania bólu. Lipa sądowa też ma swoją, znaczącą historię i szkoda, że sama nie przemówi. Wrażenia można opisywać bez końca, dlatego polecam to miejsce wszystkim, którzy nie boją się podejść górskimi ścieżkami i kochają historie, starych zamczysk, lubią zwiedzać ich zakamarki. Kasa biletowa to także sklepik z pamiątkami, gdzie miła pani, obsłużyła grzecznie i z uśmiechem.

DORA_1

09.05.2016

Zamek Grodno

Placówka

Zagórze Śląskie, Wzgórze Zamkowe bn.

Nie zgadzam się (0)
Różne, mieszane odczucia...
Różne, mieszane odczucia miewam, po wizycie na stacji paliw, tego Orlenu (0876), mieszczącego się przy A4, na Bielanach Wrocławskich. Nierzadko zatrzymujemy się tutaj, często robię drobne zakupy, zwykle coś, na dalszą drogę. 30 IV, zbulwersowałam się niemało, bo, nie dość, że kawa jest droższa, niż na stacjach nie-przy A4, to jeszcze automat napełniał, jedynie, jakieś 2/3 kubka. Zawsze kupuję dużą kawę (420), z niej odlewam pół małego kubka (210) i w ten sposób dzielimy się z mężem, bo on pije słodzoną. Tutaj musiałam dokupić małą kawę. Tym razem, tzw. duża kawa i mała razem, tylko nieco więcej stanowiły, niż pełny kubek 420 ml. Często goszczę na stacjach Orlenu, pierwszy raz doświadczyłam takiego stanu. Pracownicy, beztrosko tłumaczyli, że to efekt ustawienia kawiarki, przez serwis. Mętne tłumaczenie, bo kasują o 50 groszy więcej, za wiele mniej, niż Orleny, usytuowane nie, przy autostradzie. Po tej wizycie, czułam się oszukiwana, ale to nie oznacza, że tu nie zagoszczę. Może następnym razem ocenię wyżej, bo tym razem – trudno o zadowolenie, choć wygląd był bez zarzutów, a ogólna postawa obsługi, prezentowała kulturę, mimo bardzo ”mdłego” tłumaczenia. Poranek ostatniego dnia kwietnia, nie zaowocował pełnym zadowoleniem, z tej wizyty.

DORA_1

02.05.2016

ORLEN

Placówka

Bielany Wrocławskie, Autostrada

Nie zgadzam się (0)
Byliśmy w Nysie,...
Byliśmy w Nysie, przejazdem w pobliżu Kaufland-a, więc wstąpiliśmy, aby zrobić zwyczajne, tzw. codzienne zakupy. W sklepie panowały ład i porządek, co traktuję, jako bardzo pozytywną ”wizytówkę”, nie raz widzianą. Mam tu na myśli nie tylko podłogę i ogólny wygląd, ale także szczegóły, dotyczące m.in. regałów, metek cenowych czy prezentacji, bardzo zróżnicowanego, asortymentu handlowego. Miałam okazję skorzystać z pomocy pracownika sklepu, który wykazał się uczynnością, dbając o zaspokojenie moich poszukiwań. Była to pani w średnim wieku, miła i grzeczna. Przyjazna klientom, organizacja obsługi kasowej, pozwoliła na sprawną finalizację zakupów, a kasjer Ewelina, profesjonalnie traktowała swoje obowiązki. Ta placówka, to nie tylko duży market, to także coś w rodzaju małego pasażu handlowego, gdzie kilka innych, pomniejszych sklepów może zaoferować swoje towary, czasem nawet konkurencyjnie w stosunku do Kauflanda. Są tutaj, m.in. apteka, cukiernia, salonik prasowy.

DORA_1

02.05.2016

Kaufland

Placówka

Zgorzelec, Armii Krajowej 29

Nie zgadzam się (0)
28.01.2021
Odpowiedź firmy
Jesteśmy wdzięczni, za czas jaki poświęciła Pani, by dokonać oceny naszego marketu w Nysie. Opinia naszych Klientów na temat funkcjonowania sklepów Kaufland oraz jakości naszych produktów jest dla nas bardzo ważna. Obiecujemy, iż w dalszym ciągu będziemy dbać o to, by zakupy w naszych marketach upływały w jak najlepszej dla Klientów atmosferze. Pozdrawiamy Kaufland Team
Bardzo smacznie przyrządzany...
Bardzo smacznie przyrządzany pstrąg z dodatkami (specjalność, choć inne ryby też przyrządzają), można modyfikować zamówienie i estetycznie, są podane zestawy. Obsługa na medal, nawet z dozą przyjemnego humoru/żartu. Lokal ładnie, na wskroś rybacko urządzony, z kominkiem. Jest też możliwość konsumpcji na zewnątrz, gdzie są także przygotowane stoły/ławy, pod parasolami. Polecam zatrzymać się, na parkingu Galant-a i skorzystać z ich ofert, choć nie tanio, ale jakość warta ceny. Byliśmy tutaj, nie pierwszy raz, będziemy, jeszcze nie raz.

DORA_1

02.05.2016

GALANT - smażalnia ryb

Placówka

Ścibórz, Ścibórz 41

Nie zgadzam się (0)
23 kwietnia mieliśmy...
23 kwietnia mieliśmy tutaj krótki przystanek w podróży i należał on do przyjemnych, a było to za sprawą profesjonalnej postawy pracowników, którzy dopełnili ogólnego wizerunku, uporządkowanego, utrzymanego w ładzie i estetyce (wygląd, eksponowanie artykułów handlowych). Na słowa pochwały zasługuje sanitariat, który, choć był jeden, wspólny dla obojga płci, ale utrzymany w nienagannym porządku, co oznacza, że bieżąca informacja na karcie kontroli, nie jest fikcją. Z innych Orlen-ów, z takim rozwiązaniem, mam tzw. mieszane, żeby nie powiedzieć, negatywne wrażenia estetyczne. Pan Jakub, pracownik kasy prezentował kulturę obsługi, dbał o potrzeby kupującego. Czynne były trzy stanowiska obsługi kasowej (2 panów i pani) i wszyscy pracownicy, charakteryzowali się eleganckim wyglądem, a klienci sprawnie byli obsługiwani. Dzięki temu nasz postój nie przeciągał się i trwał, dość krotko.

DORA_1

27.04.2016

ORLEN

Placówka

Sieradz, Jana Pawła II 61

Nie zgadzam się (0)
Zajazd TUMIDAJ, znajduje...
Zajazd TUMIDAJ, znajduje się w miejscowości o takiej samej nazwie, przy drodze nr 14, która była, częściowo, trasą naszego przejazdu, 23 IV. Tutaj wstąpiliśmy, aby zjeść coś obiadowego. To bardzo wytworny lokal, urządzony w dostojeństwie wizualizacyjnym z domieszkami egzotyki, greki i współczesnej kultury. W holu, przy recepcji – figura słonia i skórzane, trochę retro miejsca do spoczynku, a na przeszklonej ścianie restauracji – pas greckich wzorów. Przed wejściem do restauracji jest wyłożona księga menu, okazała, efektowna, można by pomyśleć, że ceny dań, też będą ”dostojnie wysokie”, ale nic bardziej mylnego – bardzo normalnie, bez szaleństwa. Restauracja, także jest w duchu najwyższej klasy, w kolorystyce bieli, popielu i czerni, skomponowanych ze sobą bardzo zmyślnie i efektownie. Każdy stolik ozdobiony bukiecikiem i tabliczką z ofertą polecana. Zjedliśmy tu smacznie, w eleganckim otoczeniu, obsłużeni z kulturą, jakiej wielu powinno się uczyć. Nie żal było zostawić napiwek, polecam zajazd TUMIDAJ, nawet okazjonalnie/przejazdem. Jest tu wytwornie i bardzo przystępnie, cenowo. Zaznajomiłam się (tak z ciekawości) z ofertami – mają szeroki ”wachlarz”, przyjęcia, bankiety, noclegi i inne. Mało prawdopodobne, abym z nich skorzystała, ale, gdy znów będziemy podróżować tędy, wstąpimy, to nie podlega dywagacjom.

DORA_1

26.04.2016

Tumidaj

Placówka

Tumidaj, Tumidaj 20

Nie zgadzam się (0)
W dniu 23...
W dniu 23 kwietnia, zwiedziliśmy Zamek Królewski w Łęczycy, pochodzący z czasów Kazimierza Wielkiego, o czym informują tablice, przed wejściem na jego teren. To bardzie warowna budowla obronna, niż typowy zamek – siedziba królów. Zwiedzanie zamku, to zwiedzanie muzeum z zasobami etnografii, archeologii i historii. Można zobaczyć eksponaty łęczyckiej historii, obrazujące życie codzienne wieśniaków (gliniane naczynia, plecione pająki, młynek do zboża, kołyska, kącik kużniany z miechem i paleniskiem, izby mieszkalne oraz inne), ale także wystrój magnackiego i królewskiego zwyczaju – sekretarzyki, fortepian, meble w stylu Biedermeiera, obrazy i inne eksponaty. Jest wystawa broni (muszkiety, łuki, groty, strzały, etc), ale swoje specjalne miejsce ma diabeł Boruta, nieodzowny, legendarny namiestnik, łęczyckiego regionu. Jego liczne figurki, tworzone przez dzieje historii, zostały umieszczone w jednej z sal, obrazując powstałe mity, łącznie z legendarnym skarbem, który utożsamia skrzynia, pełna różnych monet, banknotów i biżuterii. Chętnie wrzuciliśmy grosiki. Długi, wąski korytarz prowadzi do wejścia, na wieżę zamku, stromymi, krętymi schodami, w ciemnościach doświetlonych słabym światełkiem. zamek nie jest udostępniony w całości dla zwiedzających, chętnie weszłabym w podziemia, ciekawią mnie takie klimaty. Zamek stanowi część naszej historii narodowej, ja lubię takie miejsca i choć miała pewien niedosyt, nie żałuję tej wycieczki. Bardzo miła jest obsługa i choć nie ingeruje w zwiedzanie indywidualne, posiada wiadomości związane z historią i zgromadzonymi zbiorami – pytałam, udzielano mi odpowiedzi i wyczułam, ze sprawia im to przyjemność. Wstęp nie jest wysokim kosztem – 8 zł lub 4 zł (ulga) oraz 2 zł za wejście na wieżę, a przy kasie można kupić pamiątki, związane z łęczycką historią.

DORA_1

26.04.2016

Zamek Królewski w Łęczycy

Placówka

Łęczyca, Zamkowa 1

Nie zgadzam się (0)
Dość wcześnie rano,...
Dość wcześnie rano, 23 kwietnia zatrzymaliśmy się na tej stacji paliw, aby kilka potrzeb w podróży zrealizować – do-tankować, przemyć szyny, coś na drogę kupić. Bardzo miła i uczynna obsługa zadbała o przyjemną atmosferę, tej wizyty. Szefem zmiany był Gracjan (wedle widniejącej informacji), a obsługi kasowej dokonała Paulina, bardzo miła i sympatyczna dziewczyna. Proponowała konkretne, dodatkowe artykuły (ciastko do kawy, płyn do spryskiwacza), starannie doliczyła punkty Vitay. Obsługa dokonana z zachowaniem kultury i taktu, zakończona przyjemnymi słowami. Wszędzie panował ład i porządek, zarówno w sklepie/kasie, jak i na podjeździe, na zewnątrz, estetyczne było także, zaplecze sanitarne. Poranna, przyjemna obsługa była udanym początkiem, reszty dnia.

DORA_1

25.04.2016

ORLEN

Placówka

Namysłów, Bohterów Warszawy 18

Nie zgadzam się (0)
W ostatnim, już...
W ostatnim, już dość długim okresie, różnie bywa z ogólną, jakością obsługi (głównie sprawnością), w tym KFC, ale to nie oznacza, że nie będę tutaj robić zakupów/korzystać z ofert, bo jakość wyrobów mi odpowiada i mojej rodzinie, zwłaszcza chrupiące skrzydełka są bezkonkurencyjne, zawsze gorące, właściwie zrumienione, po prostu – pyszne. 21 IV znów ”zaczepiłam” o KFC, tym razem sprawność obsługi była dobrze zorganizowana, bo do jej realizacji, oddelegowano więcej niż jedną pracownicę, a to minimalizował czas oczekiwania. Postawa pani Ewy, była nienaganna – uśmiech na twarzy, takt i kultura, zachęty do dodatków, a zanim terminal sczytał kwotę, zamówienie już było realizowane – pakowane w firmowy, kartonowy pojemnik, na wynos. Tzw. otwarta kuchnia, pozwalała na częściowy widok pracy kuchni, a tablica, informował o pochodzeniu kurczaków do przerobu i imionach kucharzy, danego dnia. Wygląd placówki był estetyczny, panował porządek, a poszczególne wyroby, przeznaczone do sprzedaży, zajmowały właściwe dla siebie, przeźroczyste boksy, skąd pracownice/sprzedawczynie dobierały zestawy, za pomocą szczypiec. Miłe słowa na pożegnanie, kończyły profesjonalną obsługę.

DORA_1

25.04.2016

KFC

Placówka

Opole, Wrocławska 154

Nie zgadzam się (0)

Strefa Gwiazd Jakości Obsługi