Czas na obserwację karnawałową ;) W sobotę udałam się ze znajomymi do poznańskiego klubu, Cuba Libre. Lokal jest w świetnym miejscu, blisko rynku i przystanku tramwajowego/ autobusowego.
Byliśmy na miejscu dość wcześnie, bo ok. 22, więc przed wejściem nie było jeszcze kolejki (z doświadczenia wiem, że w późniejszych godzinach trzeba trochę poczekać na wejście). Wstęp kosztuje 15zł, co moim zdaniem jest grubą przesadą, tym bardziej, że alkohol przy barze też jest dość drogi. Na jednym parkiecie muzyka komercyjna, idealna do tańczenia- mix znanych hitów latynoskich i aktualnych hitów radiowych. Na drugim salsa i inne utwory latynoskie.
A teraz czas na spostrzeżenia:
1.Przy barze zawsze jest tłok, przy czym barmani (szczególnie jeden) skupiają się na tym jak efektownie zrobić drinka, a nie, żeby pozbyć się kolejki. Ja jestem naprawdę pod wielkim wrażeniem zdolności, jestem świadoma, że takie sztuczki wymagają dużo pracy i poświęcenia, jednak w momencie, gdy stoję przy barze, za mną stoi kilka osób i czuję na sobie ich oddech ;) te wszystkie ubarwienia obsługi powodują tylko zirytowanie.
2.Ok. godziny 23-24 na parkiecie robie się zawsze wielki tłok, tańczenie jest niemożliwe, gdyż ciągle jest się trącanym przez tańczących obok bądź o przechadzających się po parkiecie. Moim zdaniem do lokalu wpuszczanych jest za dużo osób. Skoro płacę 15zł za wstęp to chciałabym się spokojnie pobawić.
3.Dużym plusem lokalu jest duża liczba miejsc do siedzenia, można robić rezerwacje, więc spokojnie można tam zorganizować urodziny czy wieczór panieński.
4.No i na koniec - fantastyczna atmosfera i barwny wystrój!
Moja obserwacja nie będzie wyjątkowo wyczerpująca, jednak chciałam zwrócić uwagę na jedno zdarzenie, którego ja osobiście bardzo nie lubię.
Tydzień temu kupiłam sobie w tymże sklepie. Sprzedawczyni zaproponowała, że jeśli długość spodni jest nieodpowiednia to oni mogą je skrócić. Przy okazji został również zaproszona do klubu Orsay, dla klubowiczów skracanie jest za 5zł (cena normalna- 11zł) - co trzeba przyznać jest dobrą ofertą. Ale nie o tym chciałam pisać. Spodnie na spokojnie zmierzyłam w domu i zaniosłam po 2 dniach(niedziela) do sklepu. Wszystko było ok, poza tym że za usługę trzeba płacić z góry, a skąd ja mogę mieć pewność, że będzie dobrze zrobiona, a po towar z pewnością się zgłoszę, tym bardziej, że wartość spodni kilkakrotnie przewyższa wartość skracania. Pani powiedziała, że spodnie będą gotowe na czwartek i jak tylko dostaną mój towar to zostanę o tym powiadomiona telefonicznie. I tak się niestety NIE STAŁO! Tego właśnie najbardziej nie lubię, kiedy klientowi jest obiecywane coś, czego później się nie robi. Pani Sprzedawczyni mogła podać mi numer i poprosić o telefon w czwartek, żebym mogła się upewnić, że spodnie są gotowe do odbioru, żebym nie musiała się specjalnie tam wybierać. Nikomu przecież nie jest po drodze do centrum handlowego, gdyż takie nie znajdują się w środku osiedla. Sama pracuję w obsłudze klienta i nigdy nie obiecuję czegoś, czego nie zrobię. Wręcz przeciwnie klient powinien być pozytywnie zaskoczony.
Sama w sobie usługa jest fajną sprawą, gdyż osiedlowe "pogotowia krawieckie" zwykle są czynne w godzinach 8-16, które dla przeciętnego pracownika biurowego są poza zasięgiem.
Korzystałam z usług tej firmy kurierskiej, ponieważ jest to jeden ze sposobów do podpisania aneksu do umowy w Erze.
Kurier przyjeżdża na podany adres. Jestem osobą pracującą, więc w domu najwcześniej mogę być przed godziną 17. Żeby nie robić problemów chciałam umówić się bezpośrednio z kurierem na dokładną godzinę odbioru przesyłki (konsultant Ery powiedział, że firma kurierska jest elastyczna, co do godzin). Postanowiłam zadzwonić do centrali w Poznaniu. Po wykręceniu numeru zgłasza się sekretarka, sugeruje wybranie numeru wewnętrznego bądź czekanie na zgłoszenie się pracownika. Tak też czekałam aż połączenie się rozłączyło. Po ponownym wybraniu numeru- taka sama sytuacja. Kiedy w końcu udało mi się dodzwonić, po podaniu numeru przesyłki otrzymałam numer do kuriera. Skontaktowanie się z Panem kurierem wcale nie było łatwiejsze- albo nie odbierałam, albo było zajęte. Kiedy po kilku próbach udało mi się dodzwonić umówiłam się na kolejny dzień „po godzinie 16.30”. Prosto z pracy pojechałam do domu i tak czekałam prawie do 20, w międzyczasie bezskutecznie próbowałam dodzwonić się do Pana Kuriera, żeby dowiedzieć się, o której godzinie mogę się go spodziewać. Ciężko cokolwiek zarzucić kurierowi, w końcu 20 jest „po 16.30”.
Strona internetowa wygląda dobrze, łatwo się po niej poruszać. Paczkę można namierzyć poprzez wpisanie numeru. Wszystko działa bez zastrzeżeń.
Otrzymałam sms od mojego operatora Era, że mogę już teraz mogę zmienić warunki umowy (choć umowa kończy mi się dopiero w maju). Byłam bardzo zaskoczona. Postanowiłam zadzwonić na infolinię, żeby zapytać o szczegóły. Połączenie uzyskałam od razu, tonowo wybierałam kolejne opcję, tak żeby połączyć się z właściwym konsultantem. Bardzo nie lubię, gdy muszę wysłuchiwać informacji na początku połączenia, są to albo promocje bądź informację o fakturze. Nie można tego wyłączyć, a jeśli komuś się śpieszy to takie informacje powodują tylko rozdrażnienie.
Zostałam połączona z konsultantem. Pani konsultantka przedstawiła się, powiedziała to tak szybko, że nie zdążyłam zapamiętać ani imienia ani nazwiska. Poinformowałam, w jakim celu dzwonię, dostałam wyczerpującą informację jakie są promocję, usługi dodatkowe i na jaki okres jest umowa. Umówiłam się z Panią na telefon po 2 godzinach- chciałam sama przeanalizować spokojnie ofertę, jest dostępna w Internecie. Czekałam na telefon i niestety nikt nie zadzwonił. Jest to o tyle denerwujące, że to Pani konsultantka zaproponowała, że do mnie zadzwoni.
Po 3 godzinach postanowiłam zadzwonić jeszcze raz. Połączenie podobnie jak ostatnio uzyskałam natychmiastowo. Konsultantka zebrała wszystkie informacje i wyjaśniła, jakie są kolejne etapy podpisania aneksu. Miałam też dostać numer do firmy kurierskiej, żeby umówić się na konkretną godzinę odbioru przesyłki. Smsa z numerem oczywiście nie dostałam. Zadzwoniłam, więc na infolinię po raz trzeci. Dostałam telefon i numer paczki przewozowej.
Nie tak dba się o klienta!
Jest to pływalnia, gdzie regularnie chodzę na aqua aerobik.
Pływalnia znajduję się na najniższym poziomie jednego z bloków, do którego wchodzi się przez bramę z domofonem. Pamiętam, że za pierwszym razem miałam problem z trafieniem na miejsce, gdyż jest słabo oznaczona. Znalezienie aktualnego numeru telefonu zajęło mi kilkanaście minut, pływalnia niedawno zmieniła nazwę, a w Internecie umieszczony jest głównie ten nieaktualny. W słuchawce możemy usłyszeć, że numer telefonu jest nieaktualny. Niestety nie ma podanej informacji o zmianie nazwy, nie mówiąc o nowym numerze telefonu. Kiedy już udało mi się dodzwonić Pani z recepcji szybko umieściła mnie na liście na wybrane zajęcia (przed zajęciami zawsze trzeba się zapisać). Minusem jest, że na najlepsze godziny trzeba zapisywać się z dużym wyprzedzeniem. Często jest to dłużej niż tydzień...
Pływalnia ma grafik z zajęciami o różnych godzinach, co dla mnie jest bardzo ważnym aspektem. Szatnie i szafki są wystarczające. W przebieralni są lustra i suszarki, co możecie mi wierzyć, nie jest standardem w innych podobnych miejscach. Zajęcia odbywają się równocześnie w 2 basenach, jednak godziny są tak dopasowane, że klienci nie wychodzą w jednym czasie pod prysznice.
Pływalnia posiada bardzo dużo, różnych przyrządów do ćwiczeń. Dzięki temu zapewniona jest różnorodność ćwiczeń. Prowadzące to młode, energiczne osoby.
Opisując ten sklep jestem świadoma, że jest to miejsce, gdzie zaopatrują się klienci, dla których najważniejsza jest niska cena. Jednak nie oznacza to, że o standard obsługi o czystość sklepu nie należy dbać. Przy wejściu do sklepu nie było ŻADNEGO koszyka( i to nie z powodu ogromnej ilości klientów, weszłam, więc z nadzieją, że uda mi się utrzymać produkty w rękach bądź znajdę wolny koszyk koło kas. Tak jak myślałam koło kas koszyki były poustawiane w wysokie wieże. Żaden pracownik nie wziął pod uwagę przeniesienia części z nich, tak żeby były dostępne dla wchodzących. Chodząc alejkami sklepu od razu rzuca się w oczy nieład panujący na półkach. Słodycze, przyprawy, produkty mączne są pomieszane i to nie z powodu, że klient odłożył je w złe miejsce. Czasem można znaleźć art. biurowe położone bezpośrednio koło spożywczych. Muszę przyznać, że bardzo ciężko jest coś tam znaleźć. Sklep jest fatalnie oświetlony, panuje tam półmrok.
Sklep ma świetną lokalizację, gdyż bardzo blisko jest przystanek tramwajowy, co dla mnie osobiście jest dużym plusem. Tym bardziej, że ceny są naprawdę przystępne i jest wiele promocji. Można kupić dobre produkty w przyzwoitej cenie. Nie mówię tu jednak o wyjątkowej jakości. Pracownicy na kasach obsługuję ekstremalnie szybko, co jednak wiąże się z tym, że nie są zbyt przyjaźni. Chcą jak najszybciej pozbyć się kolejki niezależnie jak to wpłynie na obsługę. Warto zauważyć, że w tym samym budynku ( zaraz naprzeciwko kas) znajduje się piekarnia i stoisko mięsne. Jest to ogromne udogodnienie, ponieważ w Netto nie ma dużego wyboru pieczywa ani wędlin.
Netto nie należy do sklepów, gdzie sprzedawcy będą chodzić za nami i doradzać, co możemy kupić. Nikt nawet tego nie oczekuje. Poza kasjerami nie widać innych pracowników. Sklep to dobre miejsce na zakupy, jeśli chcemy kupić coś tanio i szybko. Cała reszta wypada słabo.
31 grudnia punkty z programu lojalnościowego Multikina przepadają. Z tego, co udało mi się znaleźć w internecie, jedynym sposobem sprawdzenia liczby punktów na karcie multikinomaniaka jest telefon bądź wizyta w kinie. Jako, że zbliża się koniec roku postanowiłam sprawdzić liczbę punktów. Żeby specjalnie nie fatygować się do kina, postanowiłam zadzwonić. Pierwszy numer, który wyskakuje w wyszukiwarce jest nieaktualny. Próbowałam dodzownić się pod inny, niestety po 2 próbach odpuściłam sobie. Jest to zaskakujące, gdyż dzwoniłam między innymi około godziny 12. Domyślam się, że o tej godzinie w kinie nie ma dużego ruchu. Niestety nikt nie odebrał. Moim zdaniem umieszczenie na stronie internetowej możliwości sprawdzenia liczby punktów (np. poprzez podanie numeru karty i nazwiska) byłoby dużym ułatwieniem dla klientów i pracowników!
Pojechałam na stację w celu zakupienia gaśnicy do samochodu. Przez 2-3 minuty bezskutecznie próbowałam zlokalizować produkt. Po chwili podszedł do mnie Pan Sprzedawca i powiedział, że chętnie pomoże mi poszukać towaru. Poinformował, że aktualnie nie mają gaśnic i kiedy będzie dostawa towaru. Zasugerował, że mogę spróbować na drugiej stacji Orlen. Muszę przyznać, że byłam bardzo zaskoczona tak profesjonalnym zachowaniem w Mławie.
Udając się do sklepu sądziłam, że po przedświątecznych zakupach, na półkach będą przebrane produkty i nie będę mogła znaleźć interesujących mnie produktów. Na miejscu spotkała mnie miła niespodzianka. Półki były wypełnione produktami, dział warzywny i mięsny dobrze zaopatrzone. Ciężko ocenić świeżość wędlin i mięs przez szybę wystawową, ale co do warzyw i owoców nie mam najmniejszych zastrzeżeń. Wszystko świeżutkie.
Minusem sklepu jest brak małych koszyków zakupowych (ja przynajmniej nie mogłam ich znaleźć). Chciałam zrobić małe zakupy, a musiałam jeździć dużym wózkiem, którym ciężko się kieruje. Tym bardziej, że odległości między półkami są niewielkie. Druga moja uwaga dotyczy poruszania się po sklepie, a mianowicie „przejść” między działami. Dział warzywny znajduję się przy wejściu, jeśli zapomnimy czegoś włożyć do koszyka to nie ma możliwości przejścia skrótem, trzeba wracać na około przez wszystkie działy. Wracanie ogromnym wózkiem przez cały sklep po jedną cytrynę nie ma sensu. Ostatnia uwaga, którą mam dotyczy miejsca na produkty, które zostały już podliczone przez kasjerkę- tego miejsca w zasadzie nie ma. Trzeba od razu wkładać je do koszyka, bo na kolejne nie ma już miejsca...
Ogólnie sklep zrobił na mnie dobre wrażenie.
Sklep, w którym panuje największy chaos jaki widziałam - ubrania podzielone są niby na sekcje/działy, jednak znalezienie, tego czego się szuka graniczy moim zdaniem z cudem.
Na parterze ( sklep jest kilkupoziomowy) znajdują się ubrania dla kobiet/dziewczyn, a także różne akcesoria. Nie bardzo rozumiem, czym kierowała się osoba odpowiedzialna za rozmieszczenie towaru na tym piętrze- nie jest to ani cenowo, ani wiekowo, ani tym bardziej rodzajowo. Sweterki można znaleźć w każdej części sklepu. Przeceny też nie są szczególnie zaznaczone, przy odrobinie szczęścia można trafić na towar z czerwoną metką oznaczającą przecenę. "Trafić" jest dobrym wyrazem, gdyż towary często są pomieszane.
Na środku znajdują się "stoiska" z akcesoriami, podobnie jak w przypadku ubrań, asortyment jest strasznie pomieszany i ciężko znaleźć rękawiczki pasujące do czapki, nie mówiąc już o innym rozmiarze. Ten bałagan wynika z ogromnej liczby osób, która codziennie odwiedza sklep, jednak porządkowanie towaru należy do obowiązków pracowników. A jeśli tych ostatnich jest za mało, to już nie jest wina klientów... Poza tym wieszaki z ubraniami są poustawiane za gęsto- obecnie wszyscy klienci noszą grube ubrania, co i tak utrudnia manewrowanie między wieszakami/regałami.
Poziom z męskimi ubraniami jest zdecydowanie bardziej uporządkowany, ale jest to równoznaczne z mniejszą liczbą klientów.
Na najwyższym poziomie znajdują się miedzy innymi ubranka dla dzieci, nie będzie nowością informacja, że towar nie zawsze leży na swoim miejscu. Mniej więcej na środku znajdują się kosze, w których można znaleźć wszystko- począwszy od skarpetek a skończywszy na śpioszkach dla niemowląt. Ja, jako klient, nie przepadam za tego rodzaju koszami. Przebieranie i wyciąganie, często pozaczepianych towarów, skutecznie mnie odstrasza, mimo że ceny są bardzo kuszące.
Dzwoniłam do biura obsługi, żeby uzyskać informację, kiedy będę mogła przedłużyć umowę na nowych warunkach.
Połączenie uzyskałam w zasadzie od razu. Na początku zostałam zmuszona, żeby wysłuchać automatycznej informacji, że dzięki zgromadzonym punktom mogę zrobić prezent swoim bliskim. Nie mogłam przeskoczyć tego wstępu, a biorąc pod uwagę fakt, że codziennie dostaję smsy z taką samą informacją, mogliby sobie to odpuścić. Zostałam też poinformowana, że zapłaciłam fakturę. Nie było to dla mnie zaskoczeniem, skoro sama za nią płacę, a gdybym spóźniała się chociaż trochę na pewno otrzymałabym wezwanie do zapłaty. Kolejny etap poszedł już trochę sprawniej, krok po kroku zbliżałam się do połączenia z konsultantem. Na ostateczne połączenie czekałam około minuty- może to nie jest długo, ale sugerowałabym im zmienić muzykę, którą słuchać w trakcie oczekiwania. Firma ma w ofercie mnóstwo piosenek, które mają umilać czas dzwoniącym do nas, a my- klienci słuchamy, delikatnie mówiąc, słabych dźwięków. Pan konsultant miło i rzeczowo odpowiedział na moje pytania, ta część obsługi bez zastrzeżeń.
Sklep wygląda jak każdy inny Carrefour, nic specjalnego w tym względzie nie zauważyłam.
Na półkach straszny bałagan, mimo że w sklepie widziałam sporo pracowników. Na dziale mięsno-rybnym było ich zdecydowanie za dużo, część z nch mogłaby się zająć porządkowaniem pudeł i rozładowywaniem towaru, który utrudniał poruszanie się między regałami. W sklepie w tym czasie nie było zbyt wielu klientów, więc nie było tragedii. Jednak przy większej liczbie klientów mogło to być sporym utrudnieniem.
Na stoisku z karpiami bardzo uprzejmy Pan, który pomagał przy wybieraniu ryby odpowiedniej wielkości. Na duży plus zasługuje fakt, że gratisowo do zakupionej ryby otrzymuje się wiadereczko- nie trzeba, więc przynosić własnego.
Lokal znajduje się pomiędzy Starą a Nową częścią Starego Browaru. Fajne miejsce, blisko centrum.
Na stronie internetowej są wszystkie informacje o zbliżających się imprezach - w piątki zgodnie z tym, co jest napisane do godz. 23 panie wchodzą za darmo. Byliśmy ze znajomymi na miejscu ok 22.35, okazało się że wstęp kosztuje 15zł. Pan ochroniarz zapytany, czemu trzeba zapłacić, odpowiedział, że wstęp był za darmo, ale do 22.30. Ciężko było polemizować, w końcu nie sprawdzałam strony internetowej przed samym wyjściem z domu, a poza tym kłótnia z Panem ochroniarzem może oznaczać, że w ogóle się nie wejdzie.
Wnętrze lokalu jest wystarczająco duże, miejsce jest klimatyzowane, co jest dużym plusem (choć obecnie niczym nadzwyczajnym). Na parkiecie sporo miejsca do tańczenia. Za barem uśmiechnięci i mili barmani. Panowie "na wejściu" jednak już mniej uprzejmi, ale może to taki charakter pracy.
Sklep ma świetną lokalizację, gdyż w centrum osiedla. Zawsze jest do niego pod drodze-przed czy po pracy. Wnętrze sklepu pamięta jeszcze czasy PRL-u. Stare półki, drzwi, kraty. Ekspedientki często zajęte są prywatnymi rozmowami:
1. kto teraz idzie na przerwę,
2. kto dzisiaj jest od rana, a kto zostaje do zamknięcia sklepu.
Dość dobrze zaopatrzony, jednak ceny są kosmiczne- coś co w Tadzie jest aktualnie w promocji, można kupić w innym sklepie taniej i to w zwykłej cenie (tak było ostatnio z barszczem czerwonym). Jednak najsłabiej prezentuje się część z warzywami i owocami. Wagę obsługują tylko pracownicy sklepu, jednak nigdy ich tam nie ma. Zwykle muszę chodzić po sklepie szukając kogoś, kto będzie mógł mnie obsłużyć.
Moim zdaniem sklep ma bardzo dobrą lokalizację. Znajduje na obrzeżach miasta, jednak na tyle blisko, że bez problemu można dojechać tam komunikacją miejską. Parking jest wystarczająco duży. Asortyment produktów jet bardzo szeroki, jednak ze względu na zbliżające się Święta w sklepie jest znacznie większy ruch, czego efektem jest mały bałagan na półkach. W części spożywczej widać pracowników sklepu, do których (przynajmniej z założenia) można kierować pytania. Niestety w części RTV nie było żadnego pracownika, a przechodząca akurat Pani sprzedawczyni jak to oznajmiła: "ja jestem z innego działu" i nie była w stanie wskazać lokalizacji szukanego produktu.
Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie brak kolejek, mimo zwiększonego ruchu przy kasie była tylko jedna osoba. Pani kasjerka schludnie ubrana, jednak bez widocznego identyfikatora. Moim zdaniem kasowanie produktów było trochę powolne, jednak brak kolejki do kasy w zupełności to rekompensuje. Zawsze trzeba brać pod uwagę, że ktoś dopiero zaczyna.
Niku jest jednym z wielu w miejsc w Poznaniu, gdzie można popracować nad swoją sylwetką. Jednak moim zdaniem jest to dużo lepszy klub niż każdy inny w tym mieście. Nie jest to tanie miejsce, ale kupując kartę w jednej z wielu promocji można kupić karnet za naprawdę przyzwoitą cenę. Po pierwsze jest wyposażony w nowoczesny sprzęt. Po drugie oferuje szeroki asortyment zajęć - aerobik, spinning, squash. Do dyspozycji są także sauny. Zaraz obok jest też mini SPA, kawiarnia. Moim zdaniem dużym plusem tego miejsca jest to, że znajduję się w centrum handlowym, dzięki temu nie ma problemu z parkingiem. Chciałabym też zwrócić uwagę na fakt, że przy wejściu każdy klient otrzymuje ręcznik. Przebieralnie są duże, wystarczająca liczba szafek i pryszniców. Jedynym minusem, który zauważyłam jest konieczność posiadania własnej kłódki do szafki- ja osobiście czasem zapominam jej zabrać z domu.
Moja obserwacja dotyczy ankiety dotyczącej kontroli jakości usługi assistance w firmie WARTA. Zadzwoniła do mnie Pani z numeru prywatnego. Jestem świadoma, że większość firm tak robi, ale ja osobiście bardzo tego nie lubię. Klient powinien wiedzieć, kto do niego dzwoni. Od początku nie zrobiła na mnie dobrego wrażenia, gdyż przekręciła moje nazwisko. Skoro bada satysfakcję klientów to wypadałoby chociaż wiedzieć z kim się rozmawia. Zgodnie z procedurą zostałam poinformowana o tym, że rozmowa jest nagrywana i uczestnictwo w ankiecie jest dobrowolne. Pytania były standardowe, nie mam zastrzeżeń. Na koniec padło jednak pytanie, czy mam jeszcze jakieś uwagi, sugestie- chciałam powiedzieć, w sumie to coś pozytywnego, ale za bardzo nie miałam okazji, gdyż Pani ankieterka chyba nie była za bardzo zainteresowana. Miałam wrażenie, że chodziło raczej o ilość ankiet a nie ich jakość...
Jestem bardzo zadowolona z obsługi w tej placówce. Chciałabym zacząć od systemu karteczek/numerków, które porządkują zainteresowanych klientów. Karteczki są podzielone działami, liczba kas adekwatna do liczby klientów. Kolejność podchodzenia do kas wyświetlana jest w kilku miejscach, więc niezależnie od miejsca oczekiwania można spokojnie sprawdzić, czy nadeszła już nasza kolej i ile osób jest jeszcze przed nami. Co więcej kolejny numerek jest także wyczytywany. Obsługa przy kasie bez zbędnych formalności, szybko i sprawnie. Jedyna rzecz, do której mogłabym mieć jakieś zastrzeżenia to - pieniądze, która wypłacałam z konta były liczone na ladzie, w innych bankach zwykle robią to trochę dyskretniej. Jednak dzięki numerkom nie ma typowej kolejki, więc ta uwaga nie jest aż tak dotkliwa.
Dziękujemy za zgłoszenie. Z każdej opinii i oceny wyciągniemy wnioski, aby poprawiać jakość obsługi Klientów.
Bardzo lubię robić...
Bardzo lubię robić zakupy w tym sklepie, nie tylko dlatego, że jest duży i ma szeroki asortyment. Obsługa w sklepach odzieżowych zwykle bywa dość natrętna. Jestem klientem, który jak nie może czegoś znaleźć to pyta. Pracownicy tego sklepu nie chodzą za klientami jak cienie, jednak są obecni w sklepie - w sensie, że jeśli ma się pytanie to nie trzeba nikogo szukać, bo zwykle niedaleko kręci się pracownik w firmowym stroju. Szybka i sprawna obsługa zarówno w przebieralni, jak i przy kasie.
Moja wcześniejsza obserwacja dla tej firmy była bardzo negatywna i muszę przyznać, że dzisiaj jak miałam wykonać telefon na infolinie ASSISTANCE spodziewałam się, że będzie tak jak ostatnio. Jednak nie było. Połączenie uzyskałam od razu, wybierając kolejne opcję, zostałam skierowana do właściwego konsultanta ( czas oczekiwania to jakieś 20-30 sek), więc bez zastrzeżeń. Po odpowiedzi na kilak pytań, zostałam poinformowana, że pomoc drogowa przyjedzie za 30 min, wcześniej informując mnie o tym. Telefon zadzwonił po 50 minutach, ale przecież 20 minut to nie dużo, tym bardziej że pomoc drogowa była bardzo pomocna.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.