13 września ok godz 14:30 znalazłem gołębia ze złamanym skrzydłem, wiec podjechałem do wyżej wymienionej kliniki żeby go opatrzyli. Na miejscu okazało sie że klinika jest czynna do godz. 14:00, ale ogólnie klinika jest czynna całodobowo z tym ze po godzinach pracy należy dzwonić na nr tel 033 470 69 71, ktory jest wypisany na drzwiach i dodatkowo na drzwiach jest napisane, że dzwoniąc pod ten numer zejdzie ktoś w 5 min. Więc o godz. 14:55 zadzwoniłem na ten numer i przedstawiłem jak sprawa wyglada, że mam gołębia ze złamanym skrzydłem i chciałbym żeby na niego zobaczyła po czym pani powiedziała, że ona własnie wychodzi na miasto, i że do gołębia to ona by się nie chciała wracać i że jak byśmy mogli to żebysmy podjechali do innego weterynarza.
W takim razie obruciłem sie na pięcie i pojechałem do innego.
Według mnie po co oni otwierali tą klinikę w dodatku podobno całodobową skoro nie maja zamiaru pomagać w mogło by sie wydawać błachych przypadkach.
Chciałem zakupić TV Samsung Serii 3. Cali 37 LCD. Szybki kontakt po poproszeniu obsługi z działu laptopy Pan poprosił Pana od TV. Pan Wytłumaczył mi jaka jest różnica między Plazmą a LCD. Dobra profesjonalna porada co do parametrów technicznych. Obsługa poświęciła mi jakieś 20 minut i przekonała mnie do zakupu. Trzeba zaznaczyć, że Pan nie namawiał mnie na inny produkt za który dostał by więcej punktów tylko doradził mi TV z serii Samsung.
Po wejściu do sklepu rozejrzałam sie chwileczkę i od razu podeszła do mnie pani ekspedientka proponując swą pomoc. Powiedziałam, że potrzebuję eleganckiej, męskiej koszuli na prezent. Zapytała mnie o wzrost i rozmiar kołnierzyka i pokazała dostępne w tym rozmiarze wzory. Powiedziała mi również, że koszule sa w promocji -50%. Spodobały mi się dwie koszule i miałam problem z decyzją. Pani ekspedientka podała mi atuty każdej z nich. Nadal nie byłam pewna którą wybrać i poprosiłam, żeby mi je odłożyła. Po kilku godzinach przyszłam do sklepu z koleżanką, która miała mi pomóc podjąć decyzję (byłam niestety wybrednym klientem). Pani ekspednientka była bardzo cierpliwa i pomocna. Powiedziała, że jeżeli wezmę dwie koszulę to dostanę dodatkowo rabat -20% i obliczyła mi ile to wyniesie w sumie. Uznałam, że to bardzo dobra propozycja ale jeszcze muszę to przemyśleć bo nie miałam w planach kupna dwóch i znowu poprosiłam o odłożenie. Przypuszczam, że pani ekspedientka mogła już mieć mnie dosyć ale nie dawała tego po sobie poznać, była wciąż uśmiechnięta. Zdecydowałam się na zakup tych koszul, więc wróciłam do sklepu po około 2 godzinach. Kasę obsługiwał pan ekspedient i to on kasował. Jednak po skasowaniu podał mi wyższą cenę niż wcześniej wyliczona przez ekspedientkę. Zwróciłam mu na to uwagę, a on zapytał o to ekspedientkę. Okazało się, że jedna z koszul się źle wbiła na kasę i stąd to zamieszanie. Ostatecznie zakupiłam towar za taką sumę jaka została mi wcześniej powiedziana przez ekspedientkę. Poprosiłam również o zapakowanie tych koszul na prezent, jednak okazało się, że zabrakło im akurat tych opakowań. Koszule zostały zapakowane w papierową, ładną torbę.
Gdy weszłam do apteki, jedna z pań farmaceutek była zajęta obsługiwaniem klienta, natomiast druga inną czynnością, której zaniechała po moim wejściu i szybko podeszła, by mnie obsłużyć. Zwróciłam się do niej z dość skomplikowaną sprawą, ponieważ chciałam się dowiedzieć o dostępność i ewentualną cenę immunoglobuliny anty hbs dla noworodka. Rozczarowała mnie niewiedza pani farmaceutki na ten temat, ponieważ nie wiedziała nawet, co to jest za lek i musiałam jej przeliterować nazwę, by mogła jej wyszukać w komputerze. Gdy okazało się, że nie posiadają na stanie tego leku, zadzwoniła do koleżanki, która to poinformowała ją, że tego leku nie ma w hurtowni, która zaopatruje tę aptekę. Pani farmaceutka po skończeniu rozmowy telefonicznej zwyczajnie rozłożyła ręce i odniosłam wrażenie, że już w żaden inny sposób zwyczajnie nie chce się jej mi pomóc. Spróbowałam jeszcze spytać o inne hurtownie, ale wyglądało na to, że obsługująca mnie pani woli zdecydowanie łatwiejsze zadania. Jestem rozczarowana, ponieważ uważam, że w takim miejscu, jak apteka, pracownicy są po to, aby w jakiś sposób pomóc ludziom. Ja tej pomocy nie otrzymałam i nie dostałam informacji, jak inaczej mogłabym rozwiązać mój problem.
W sklepie Reserved przy wejściu ubrania z nowej kolekcji były ładnie powieszone lub złożone na półkach. Ale gdy doszłam do działu z końcówkami kolekcji, to moje pierwsze wrażenie prysło. Ubrania były tam porozwalane, krzywo wieszane lub leżały na podłodze, wyglądało to bardzo nieestetycznie. Rozumiem, że wyprzedaże zazwyczaj wyglądają nieco gorzej niż nowa kolekcja, ale w Reserved powinni bardziej o ten dział zadbać. W przymierzalniach podłogi były brudne i nikt nie pilnował wejścia do nich. A przy wyjściu z przymierzalni leżał stos nie odwieszonych ciuchów. Dział męski był nieco bardziej uporządkowany, ale koszulki spadały z wieszaków bo było ich tam za dużo. Kupiłam z kolegą koszulkę dla niego. Pani, która nas obsługiwała była bardzo miła i pomocna.
Chciałem zakupić perfumy dla kobiet. Ekspedientka zaproponowała mi ok. 10 sztuk.
Po wyborze odpowiadających chciałem przejść do finalizacji, niestety zauważyłem ze wybrany produkt jest przeterminowany od marca 2008 roku. Inne perfumy również okazały się po terminie lecz wróciły na ekspozycję, to uzasadnia moją niską ocenę.
W opisywanym lokalu spotkałam się z przyjaciółkami i szybko zostałam w nim obsłużona. Kelner/barman okazał się być bardzo miły i na moje życzenie zmodyfikował nieco skład drinku, jaki zamówiłam. Regularnie wymieniał popielniczki i zbierał brudne naczynia, przy czym nie był ani nachalny, ani też niemiły. Karta menu jest bardzo czytelna i praktyczna (składa się z jednej sztywnej, zalaminowanej kartki, zapisanej dwustronnie, więc nie trzeba przeglądać wielu kartek). Pod nazwami drinków i innych napojów znajduje się spis składników, co zdecydowanie ułatwia podjęcie decyzji. Jedyny minus, jaki bym dała, jest za to, iż jako osoba niepaląca, wolałabym siedzieć w niezadymionym pomieszczeniu.
Do restauracji weszłam ze swoim znajomym o 17.30. Od razu gdy usiedliśmy zjawiła się pani kelnerka podając nam menu. Po chwili wróciła, żeby wziąć zamówienie, lecz my jeszcze nie zdążyliśmy wybrać. Gdy przyszła po raz trzeci, wzieła od nas zamówienie (nie zapisywała tego co zamawiamy): jako przystawkę pieczywo czosnkowe, dwa dania główne, do tego napoje. Po chwili kelnerka wróciła, żeby poinformować, że mojego dania jednak nie mają i zapytać czy mogę sobie wybrać coś innego. Miałam problemy z decyzją, więc zapytałam kelnerkę co mogłaby mi polecić. Zaproponowała tortillę i zgodziłam się. Kelnerka przyniosła nam napoje. Czas oczekiwania na dania nie przedłużał się zbytnio ale zdziwiło nas, że przyniesiono nam odrazu dania główne, bez pieczywa czosnkowego wcześniej. Moja tortilla wylądała nie apetycznie i podobnie smakowała, była mdła, bez smaku. Danie mojego znajomego wyglądało dobrze, ale nie było smaczne, było za mało doprawione. Jedynie sosy nam smakowały. Nie zjedliśmy całych naszych dań. Następnie czekaliśmy na panią kelnerkę i rachunek. A gdy ten czas się przedłużał, mój kolega podszedł do innej kelnerki, żeby poprosiła naszą. Okazało się, że nasza kelnerka miała w tym momencie przerwę, i poproszono nas o cierpliwość. Gdy ta wreszcie przyszła kolega poprosił o rachunek i zwrócił kelnerce uwagę, że nie przyniesiono nam pieczywa czosnkowego. Kelnerka przeprosiła, że zapomniała go zamówić. Kolega chciał zapłacić kartą, ale były jakieś problemy z terminalem i dopiero za trzecim razem się udało. Kelnerka odwróciła się do nas plecami i odchodząc powiedziała: "dowidzenia" nawet na nas nie patrząc. Cieszyłam się, że już mogę wyjść z tej restauracji i wiem, że więcej jej nie odwiedzę.
Podczas zakupów w hipermarkecie REAL w Centrum Handlowym Targówek zauważyłem bardzo mały ruch wśród Klientów, zwłaszcza, że o tej porze w sklepach podobnej kubatury przeważnie jest tłoczno. Dostęp do pieczywa, wędlin, owoców i warzyw był ułatwiony. Wszystkie szukane przeze mnie produkty dostępne. W prawej części sklepu było kilka pustych regałów, być może była reorganizacja towarów. Podłoga czysta, wentylacja bardzo dobra, pracownicy schludnie ubrani. Praktycznie brak kolejek do kasy, obsługa bardzo miła, zostałem sprawnie i szybko obsłużony.
Podczas mojej wizyty w IKEA Restauracja skorzystałem z proponowanych posiłków. Wybrałem najbardziej popularne danie jakim są "klopsiki" 10 szt za cenę 8,99 zł. Lokal samoobsługowy - wszystko ułożone czysto i schludnie. Kolejka jak na popołudniowy szczyt w miarę krótka. Obsługa miła. Niestety kolejka do kasy była zbyt długa: z 4 stanowisk czynna była tylko 1 kasa, po moim odejściu otworzono dopiero 2 kasę. Stoły bardzo brudne, ciężko było znaleźć czyste miejsce. Moim zdaniem obsługa sprzątająca nie nadąża za ilością gości. Największym zaskoczeniem był fakt, że z zamówionego dania 10 szt klopsików otrzymałem ich jedynie 9 szt. Tak więc zostałem oszukany. Mimo wszystko danie było smaczne.
W dniu 17.09.2008 udalam sie do sklepu Ryłko w Krakowie w zwiazku z reklamacją obuwia. Panie z obslugi szybko zareagowaly na moja obecnosc w sklepie. jednym zpierwszych moich pytan bylo: jak dluga jest gwarancja na obuwie tej marki. Pani w sympatyczny sposob odpowiedziala, ze 2 lata. Wowczas poinformowalam, ze wlasnie mam obuwie, ktore kupilam w ubieglym roku, ale niestety popsulo sie. Wowczas Pani zaprosila mnie do kontuaru z kasa, gdzie obejrzala obuwie, sprawdzila paragon i uprzejmie wyjasnila mi, ze obuwie oddawan do reklamacji powinno byc czyste (moje miala lekko przybrudzone podeszwy). Wyjasnila mi gdzie znajduje sie toaleta i ze tam moge to obuwie doczyscic. Po powrocie z czystym juz obuwiem, moja obsluga zajela sie inna osoba, jednak wiedziala, ze przyszlam z rekalmacja. W mojej obecnosci wypelnila druk reklamacji, obejrzala rozniez obuwie, dkladnie wypytala o wszystkie wady. Nastepeni wypelniajac dokument poinformowala mnie, ze maksymalny czas rozpatrywania reklamacji to 3 tygodnie oraz ze pierwszym zadaniem z jakim moge wystapic to usuniecie wady poprzez naprawe. Nastepnie zostalam poproszona o numer telefonu, gdzy w momencie kiedy buty wroca z reklamacji zostane poinformowana o tym telefonicznie. W tym samym czasie kiedy ja skladalam reklamacje, w sklepie byly takze inne klientki, ktore zwracaly sie po informacje do Pan obslugujacych. Panie z obslugi bardzo grzecznie i uprzejmie zwracaly sie do klientek, informujac je o numeracji, o dostepnej numeracji w ramach danego modelu buta lub proponujac inny model w danym rozmiarze.
Uzasadnienie: Pomimo znacznego ruchu w sklepie, obsluga byla mila i uprzejma, kazda klientka byla obslugiwana z uwaga i bez zbytniego pospiechu. Na uwage zasluguje fakt, ze Panie w odpowiednim momencie reagowaly na klienta (tzn klient nie byl "napadany" ani nie czekal zbyt dlugo).
Zakup art. spożywczych w hipermarkecie Auchan
Do sklepu udałem się celem zakupu art. spożywczych. Zakupów dokonywałem w działach: alkohol, mięsny, owoce i warzywa, art. przemysłowe, dz. rybny.
W większości działów wyboru towarów dokonywałem samodzielnie poza działem alkohol oraz dz. owoce i warzywa.
W dziale alkohol do pokonaniu wyboru win udałem się do kasy na tym stoisku celem opłaty za towar. czas oczekiwania do kasy był krótki i sam proces obsługi przez kasjerkę przebieg sprawnie.
W przypadku działu owoce i warzywa po dokonaniu wyboru warzyw udałem się do stanowiska celem zważenia warzyw. Niestety kolejka do stanowiska była długa a osoba ważąca owoce i warzywa uczyła się obsługi urządzeń ważących. Niezrozumiałym dla mnie jest fakt, iż zostawia się samodzielnie osoby na dziale, które nie są w stanie szybko i sprawnie obsługiwać klientów. To wpływa na zaniżenie oceny sklepu.
Zakupy wybranych produktów spozywczych. Bardzo różnorodna oferta handlowa, szeroki asortyment. Niestety obsługa pozostawia wiele do życzenia. Otóż panie ekspedientki nie sa przyjazne klientom, naburmuszone, opryskliwe jak za starych czasów PRL-u. Ocena 3+ ze względu na szeroki wybór towarów.
To, co chcę opisać nie dotyczy jednej obserwacji tylko co najmniej kilkunastu. Ta opinia jest odzwierciedleniem całokształtu funkcjonowania placówki, jaką jest szkoła językowa Macpherson. Mam przyjemność być uczennicą tej szkoły i bez wstydu mogę powiedzieć, że jest to najlepsza szkoła językowa w mieście. Pomijając wysoki poziom nauczania, niewysokie czesne, ciekawe zajęcia oraz wysoko kwalifikowaną kadrę, chcę zwrócić szczególną uwagę na to, że to jedyna szkoła w całej dotychczasowej mojej edukacji, do której mam chęć uczęszczać. Na samym korytarzu (niewielkim) panuje tak niesamowita atmosfera,że po prostu chce się tam wracać. Dziękuję :)
GW jest niewielkim miastem i daleko nam do wielko miasteczkowego życia. Stąd też nie wiele lokali, które słyną z prestiżu, a tym samym kosmicznych cen. Jednym z takich jest restauracja "Don Vittorio". Sytuacja, którą chciałabym opisać nie dotyczyła bezpośrednio mnie jako klienta, ale byłam świadkiem, kiedy to na kolację do tak "ekskluzywnej" restauracji przyszła para, która nie pasowała do tego miejsca. Wyżej wspomniani rozgościli się przy stoliku i rozpoczęli przeglądanie menu. Ich zamówienie okazało się spore i obserwując minę kelnera można by stwierdzić,że kosztowne. Po czym ów kelner, który miał przyjemność obsługiwać swoich gości bezczelnie zapytał, czy państwo mają pieniądze na pokrycie rachunku. Sytuacja komiczna, ale to udowadnia tylko fakt,że nadal żyjemy w społeczeństwie, w którym "jak cię widzą tak cię piszą". Z tego, co mi się później udało dowiedzieć, to ów kelner już tam nie pracuje.
W związku z dziwnymi odgłosami pojawiającymi się w trakcie pracy pralki zatelefonowałem do serwisu najbliższego mojemu miejscu zamieszkania. Numer telefonu znalazłem w karcie gwarancyjnej. Serwis zgłosił się natychmiast po wybraniu numeru, w miły i elegancki sposób pracownik serwisu wypytał mnie o wszystkie szczegóły dotyczące rodzaju usterki oraz modelu i rocznika usterkowego sprzętu. Dodam, że pralce skończył się już okres gwarancyjny. Wizyta serwisanta została ustalona na dzień następny. Niestety, pracownik biura obsługi nie potrafił mi określić godziny naprawy pralki. Mimo próśb o podanie choćby przybliżonego okresu dnia, nie otrzymałem wiążącej odpowiedzi. Zostawiłem numer swojego telefonu, na który miałem dostać informację pół godziny przed przyjazdem ekipy (mógłbym się wtedy "urwać" z pracy i przyjechać do domu). Z powodów losowych w dniu następnym nie poszedłem do pracy. Ok godziny 14.00 bez uprzedzenia pojawił się pracownik serwisu Bosch. Bez zbędnych pytań udał się ze mną do łazienki, gdzie zabrał się do naprawy pralki. Usterka nie okazała się groźna, więc po kilkunastu minutach serwisant uruchomił pralkę i zabrał się za wypisywanie rachunku. Kwota jaką uiściłem była wg mnie adekwatna do zakresu wykonanych czynności. Serwisant nie miał "drobnych", więc kazałem mu zostawić sobie resztę. Po usunięciu usterki nie posprzątał po sobie i wyszedł. Na tym zakończyła się moja przygoda z serwisem firmy Bosch,
Kontakt dotyczył przyznania kredytu. Osoba mnie obsługująca była spokojna, rzeczowa, miła, kompetentna, a jednocześnie nie narzucająca się nachalnie z dodatkowymi ofertami (karta kredytowa). Wszelkie formalności załatwione zostały szybko i sprawnie.
Dziś mnie mile zaskoczyła sprzedawczyni w sklepie DEICHMANN.
Wszedłem tylko popatrzeć i rozejrzeć się. Nie myślałem, że coś kupię, bo ostatnio ciężko mi coś wybrać w tym sklepie. Ale gdy chodziłem sobie pomiędzy regałami, sprzedawczyni spytała czy w czymś pomóc. Ja się uśmiechnąłem i powiedziałem, że raczej nic nie znajdę... Pani spytała się dlaczego? Odpowiedziałem, że ostatnio nie ma nic odpowiedniego dla mnie. Pani spytała się, jakie obuwie potrzebuje. Powiedziałem, że na teraz. Poprosiła mnie o dokładniejsze sprecyzowanie. Odpowiedziałem Jej i poprosiła mnie dwa regały dalej. Były tam dwie pary butów (takie sobie). Ogólnie nie pomyślałbym, że było by mi w nich dobrze. Sprzedawczyni powiedziała, żebym przymierzył, bo inaczej wyglądają na półce a inaczej na nodze.
Rzeczywiście. Kupiłem buty, które niby mi się nie podobały a jednak się spodobały.
Dziś jestem bardzo zadowolony z obsługi w sklepie DEICHMANN.
Wchodząc do sklepu zostałem powitany miłym "Dzień dobry", podszedłem do interesujących mnie bluz i zacząłem przeglądać, wtedy podeszła pani i zapytała czy szukam, czegoś konkretnego, czy może jakiś rozmiar. Podziękowałem jednak za pomoc, pani natomiast nie atakowała mnie dalej, co często zdarza się w innych sklepach i jest to irytujące.
Następnie po przejrzeniu ubrań zapytałem o interesujący mnie rozmiar, sprzedawczyni podała mi owy. Po przymierzeniu okazało się, że niestety coś nie było w moim typie, wychodząc z przebieralni było pytanie, czy pasuje, niestety tak nie było, więc podziękowałem i wyszedłem. Oczywiście również usłyszałem "do widzenia, zapraszamy".
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.