Sklep mały, przekształcony na samoobsługowy. Na podłodze w każdym wolnym miejscu usławiony dodatkowy produkt, tak że nie ma możliwości przejechać wózkiem a o wymijaniu nie ma możliwości. Duży wybór serów, wędlin, sałatek i przypraw. Pieczywo i ciasta świeże. Jedna kasa zlikwidowana a w to miejsce ustawiony asortyment. Ceny niższe niż w okolicznych małych sklepach. Kasjerki ubrane w biało-beżowe ubranie z czapeczką na głowie, przypięty identyfikator firmowy.
W ciągu tygodnia odwiedziłam sklep sieci Lewiatan w poszukiwaniu składnika na obiad. Ponieważ nie byłam pewna czy potrzeba mi śledzi marynowanych czy w oleju, poprosiłam panią sprzedawczynię o radę. Z tego co mówiła wydawało mi się, że nie mówimy dokładnie o tym samym, jednak ona z uporem doradzała mi zakup śledzi firmy Lisner. Byłam przekonana, że podała mi śledzie marynowane, bo na takie się zdecydowałam podczas rozmowy. Po zapłaceniu, wychodząc ze sklepu, zobaczyłam, że pani dała mi jednak śledzie w oleju. Poprosiłam o zmianę w wyniku pomyłki, na co pani przystała, nie zachowując się jednak zbyt miło i komentując "jestem pewna że tą potrawę robi się ze śledziami w oleju, ale jeśli pani ma swoje zdanie to niech pani tak myśli". Nie wiedząc już co odpowiedzieć, zabrałam pieniądze i udałam się do wyjścia..
Przy wejściu do sklepu po lewej stronie stoją wózki, które nie zachowywały żadnego porządku. W koszykach pozostawione paragony, porwane torebki i nie połączone łańcuszkiem. Podłoga brudna (ale tylko przy wejściu). Znaczne braki na paletach np. paleta z cukrem wykupiona prawie do końca, towar na paletach nie był na wyciągnięcie ręki. Jednocześnie jeśli chodzi o towar, który jest ostreczowany to pozostałości zostawione w widocznym miejscu. Tylko na półkach w dziale chemicznym i w lodówkach wszystko uzupełnione na bieżąco. Na sklepie nie zauważy osoby, która by dokładała towar albo sprzątała. Dwie osoby na kasie (długie kolejki). Kasjerki ubrane w czerwone koszule, pod nimi grube czerwone golfy.
Wizyta w hipermarkecie zaczęła się od udanego parkowania pod samym wejściem, następnym etapem był wybór wózka na zakupy, duże wózki są już trochę przestarzałe - przydałaby się im mała renowacja, a szczególnie kółeczkom które potrafią jeździć każde w różną stronę, na szczęście jeśli ktoś ma mało do kupienia polecam małe wózki na koszyki, niestety tych przeważnie jest za mało. Znalezienie towaru który chcemy zakupić w niekórych momentach jest denerwujące gdyż szefostwo daje chyba zalecenie aby co jakiś czas przestawiać towary w inne miejsca - niekoniecznie związane z sąsiednim asortymentem. Ceny w tym sklepie - zależne od promocji, dla mnie zawsze opłaca się zakup chemii i kosmetyków, co do reszty bez rewelacji, polecam konkurencję. Obsługa miła i fachowa tu nie można narzekać :). Ogólnie wizyta w tym sklepie nalezy do raczej udanych - gdyby nie ten rachunek przy kasie ;)
błędnie nabijane ceny artykułów przecenionych, bardzo długi czas załatwiania reklamacji w dziale obsłudze klienta, brak jakichkolwiek przeprosin ze strony obsługi klienta, wręcz daje sie do zrozumienia klientom, że przeszkadzają
Od kilku miesięcy jestem członkiem Klubu Świata Książki. Zdecydowanie mogę polecić zarówno księgarnie stacjonarne, jak także księgarnie internetową. Mocna ocena 5.
Portal www.swiatksiazki.pl: bardzo mili i kompetentni pracownicy infolinii. Niedawno zmieniałem miejsce zamieszkania, przez co nie byłem w stanie odebrać przysłanej mi przez Klub przesyłki. Ku mojemu wielkiemu, pozytywnemu zaskoczeniu nie wynikł z tego żaden problem. Wręcz przeciwnie. Po kilku dniach od upłynięcia terminu odbioru przesyłki zadzwoniła do mnie przemiła pani z infolinii. Zapytała czy wszystko u mnie w porządku, jaki jest powód nie odebrania paczki i zaproponowała ponowne wysłanie zamówienia. Pełen profesjonalizm. Zaproponowano mi także, że mogę książkę odebrać w poznańskiej księgarni Klubu, co zminimalizuje koszty przesyłki.
Księgarnia Świat Książki- Poznań, ul. Wrocławska: bardzo miły wystrój sklepu. Przyjazna atmosfera i pomimo bardzo dużego ruchu zostałem szybko i sprawnie obsłużony. żadnych zbędnych pytań... . Personel miły i uśmiechnięty.
Raz jeszcze gorąco polecam. :)
Po przeprowadzeniu się 3 lata temu do Zielonej Góry na jedno z większych osiedli od razu zacząłem od poszukiwania dostawcy internetu. Miałem do wyboru kablówkę i telekomunikacje. Wybrałem te drugą jednak na krótki okres. Dzięki temu, ze znalazłem na wycieraczce ulotkę od małego prywatnego dostawcy internetu działającego w mojej okolicy. Ceny konkurencyjne i wybór w prędkościach bardzo duży. Instalatorzy pojawili sie bardzo szybko po zamówieniu na usługę złożona telefonicznie i uporali się z uruchomieniem dostępu w kilkanaście minut. Dużym atutem jest brak umowy lojalnościowej. Awaryjność niesamowicie niska. Dosłownie raz na rok może stracę połączenie na max kilka minut. W dodatku co rok odbywa sie podwojenie dotychczasowej prędkości przy pozostawieniu starej ceny.
Ok. godziny 21 weszłam do restauracji Eskapada, mimo deszczowej pogody podłoga utrzymana w czystsości. Bardzo ciepłe i przyjemnie wyglądające wnętrze. Stylowo dobrana muzyka (jazz i chillout) Większość stolików była zajęta, mijając bar (przy którym znajduje się stanowisko barmana jak i kelnerów - cała osługa ubrana na czarno, schludnie wyglądająca), zostałam powitana słowami "dobry wieczór" oraz zadano mi pytanie na ile osób poszukuję stolika oraz w jakiej części restauracji chcę usiąść, "dla palących", "nie palących" a może przy barze.
Odpowiedziałam, że jestem sama i proszę o stolik dla niepalących. Kelner zaprowadził mnie do 2 osobowego stolika, wskazał miejsce gdzie mogę powiesić okrycie wierzchnie, po czym się oddalił. Gdy wróciłam do stolika podszedł i podał mi menu (otwierając na głównej stronie i podając dobrą stroną w moim kierunku). Stolik był czysty i bardzo estetycznie nakryty,kelner zapytał czy życzę sobię żeby zapalił stojącą na stole świeczkę, powiedziałam, że tak. Zapalił świeczkę i znów się oddalił, dopiero gdy przejrzałam menu i położyłam je na stole podszedł do mnie i zapytał czy na coś się zdecydowałam. Odpowiedziałam, że narazie poproszę Cafe Latte oraz że nie mogę się na nic zdecydować, ponieważ wszystko brzmi ciekawie i smacznie. Oraz poprosiłam o polecenie potrawy. Kelner zapytał czy wolę danie na słodko czy na słono, odpowiedziałam, że moze to być coś wymyślnego, ale koniecznie z mięsem. Zaproponował mi filet z kurczaka nadziewany figą w sosie orzechowym a do tego talarki ziemniaków i grilowana cukinia(500g/180g) - (cena 24zł). Zgodziłam się. Po ok 7 minutach kelner przyszedł z kawą. Była bardzo dobrze wykonana i co ważne gorąca (gdyż w niektórych restauracjach mleko do cafe latte jest ubijane o wiele wczesniej niz zaparzona jest kawa, dlatego temperatura kawy dostarczonej do klienta jest za niska ). Na talerzyku pod szklanką była serwetka i ciastko. Brakowało jednak cukru i grubej słomki. Zanim kelner odszedł poprosiłam o brakujące rzeczy, kelner najmocniej przeprosił i po chwili przynióśł cukier i słomkę na osobnym talerzyku.Oddalił się. Po ok 12 minutach przyszedł nakryć stół. Przyniósł jednocześnie przyprawy i serwetki. Zrobił to bardzo szybko i sprawnie. Po następnych 8 minutach przyniósł danie, zabrał pustą szklankę po kawie i zapytał czy chciałabym jeszcze cos do picia, poprosiłam o wodę gazowaną. Życzył mi smacznego i się oddalił, po 2 minutach przyniósł mi wodę w butelce, oraz szklankę i zapytał, czy przelać, powiedziałam, że tak, po czym zapytał jak smakuje danie. Odpowiedziałam, że jest zaskakująco smaczne, stwierdził, że bardzo go to cieszy, usmiechnął się i oddalił.
Danie zgodnie z opisem w karcie, słuszna porcja - grilowana pierś z kurczaka nadziewana owocami figi z sosem orzechowym i grillowana cukinia. Na odzielnycm półmisku talarki ziemniaków. Bardzo estetyczny wygląd talerza, na brzegu usypane z przypraw logo Eskapady. Bardzo smaczne.
Po odłożeniu przeze mnie sztućów, podszedł kelner i zapytał jak smakowało, pochwaliłam danie, zapytał czy może już zabrać talerz, powiedziałam, że tak.
Za jednym zamachem zebrał brudne naczynia i zapytał czy cos jeszcze chcę zamówić, powiedziałam że już poproszę o rachunek. Kelner się oddalił. Po 3 minutach przyszedł z pudełeczkiem w którym posród cukierków był rachunek.
Wsadziłam do pudełeczka 30zł, częstując się cukierkiem.
Wstałam i zaczęłam się zbierać do wyjścia, podszedł kelner, podziękowałam mu, on również.
Pożegnał się i zaprosił ponownie.
Zgłaszałam dziś reklamację zakupionych wcześniej rękawiczek. Pani która mnie obsługiwała do sprawy podeszła wg mnie profesjonalnie. Zapoznana z problemem nie narzuciła mi swojej woli, nie próbowała komentować, sugerować że to mała wada. Przyjęła reklamację. Dała wybór pomiędzy tym czy życzę sobie zwrot gotówki czy towar na wyminę. Gdy powiedziałam ze jednak nadal zależy mi na rękawiczkach pracownik obsługi sam poszedł na sklep i odnalazł właściwy towar oraz odpowiedni rozmiar. Przekazała również informację, że jeśli i tym razem coś będzie nie tak to również służy pomocą. Pani była bardzo miła i kompetentna. I po takim zachowaniu pracownika ma się ochotę odwiedzać taki punkt częściej.
Udałem się do tego sklepu żeby zakupić jeden konkretny produkt. Po wejściu sprzedawczyni grzecznie odpowiedziała dzień dobry. W środku jest sporo miejsca więc nie musimy przeciskać się przez ciasne przejścia. Mamy do dyspozycji różnorakie artykuły, w tym owoce, warzywa oraz świeże pieczywo. Jest również koszyk z artykułami o kończącej się dacie ważności, oczywiście artykuły te są przecenione co uważam za świetny pomysł. Niestety nie znalazłem tego czego szukałem. Zapytałem sprzedawcę czy na pewno nie ma tego produktu i dostałem odpowiedź z przepraszającą miną, że niestety nie ma go w asortymencie. Podziękowałem i wyszedłem. Sklep oceniam dobrze ze względu na miłą sprzedawczyni, brak tłoku i dużo miejsca. Jedyną wadą jest mały asortyment, lecz nie jest to hipermarket a sklep osiedlowy więc ma prawo nie posiadać wszystkiego.
Do sklepu weszłam 20 minut przed zamknięciem. Brak zainteresowania obsługi moją obecnością spowdował, iż wybrałam sobie 3 pary spodni i jedną bluzkę. Następnie udałałam się do przymierzalni. Niestety potrzebowałam innego rozmiaru, w tym celu udałam sie na sale sprzedażową żeby sobie poszukać. Pani z obsługi podeszła do mnie i powiedziała "nie chciałabym pani wypraszać, ale my już zamykamy. Zapraszam jutro". Niestety moje zakupy zakończyły sie fiaskiem.
Personel wydawał się niezorientowany w sprawach organizacyjnych. Nie od razu uzyskałam informację interesujące mnie. Personel nie współpracuje ze sobą,jedni na drugich zrzucają odpowiedzialność. Osoba rozmawiająca ze mną wyglądała na znudzona swoją pracą. Oferta szkoły oferuję atrakcyjne cenowo kursy i cieszy się dużym powodzeniem wśród zainteresowanych tym zagadnieniem. Próbując szybko załatwić swoje sprawy należy liczyć się z dłuższym pobytem w obserwowanej placówce. Czas ten szybciej mija dzięki temu, że wnętrze miejsca obsługi jest bardzo przyjazne i komfortowe.
Zajrzałam do Hexeline w Klifie skuszona zapowiedzią nowej jesiennej kolekcji. Faktycznie, w salonie pojawiło się kilka ciekawych propozycji. Wybrałam sukienkę i bolero do przymierzenia. Pani z obsługi szybko odnalazła na zapleczu właściwy rozmiar i przyniosła ubrania do przymierzalni. Sukienka, jak zwykle w salonach tej marki, pasowała idealnie i kosztowała sporo. Trzeba jednak przyznać, że jakość ubrań firmowanych tą marką nie rozczarowuje. Warto wydać, by później przez dłuższy czas cieszyć się z ciuchów dobrej jakości. Jedna uwaga – więcej ubrań w rozmiarze 34! Rozumiem, że targetem Hexeline są kobiety po 30, ale nie oznacza to jeszcze, że wszystkie one są „nosicielkami” 42. Zapewniam, że nie są.
Bolero było nieco za duże. Z uwagi na cenę sukienki poprosiłam o odłożenie jej do następnego dnia. Sprzedawca z początku sprawiał wrażenie nieco unieszczęśliwionego moją propozycją, ostatecznie jednak zgodził się zarezerwować jedną rzecz. Obsługa sympatyczna, jeśli jednak spędzimy w Hexeline dużo czasu na przymiarkach, które ostatecznie nie zakończą się zakupami, dostrzeżemy u sprzedawcy źle skrywane rozczarowanie.
Do Złotych Tarasów zagoniła nas kiepska pogoda, która skutecznie zniweczyła ambitny plan pospacerowania po centrum w oczekiwaniu na seans w pobliskim kinie. Jako że czasu nie mieliśmy zbyt wiele, zajrzeliśmy tylko do położonego na parterze Wranglera. Kręciliśmy się po sklepie kilka minut, jednak żadna z pracujących tam dziewczyn nie uznała za stosowne zapytać, czy może nam w czymś pomóc. W końcu podeszłam do kasy i zapytałam o spodnie w poszukiwanym przeze mnie fasonie. Z zaproponowanych przez sprzedawcę modeli wybrałam dwa do przymierzenia. Następnie poprosiłam o trzy pary męskich dżinsów dla mojego towarzysza. Zapakowaliśmy się z ubraniami do przymierzalni. Po kwadransie każde z nas było zdecydowane na zakup jednej pary. Okazało się, że wybraliśmy nowe odpowiedniki tych samych spodni, które kupowaliśmy u Wranglera mniej więcej dwa lata temu. Może to dobrze świadczyć o tym, że klasyczne modele cieszą się nieustającym uznaniem klientów. Sklep akceptuje płatność kartą, nie ma również problemu z odłożeniem pary dżinsów na kilka godzin lub do następnego dnia, jeżeli nie jesteśmy pewni dokonanego wyboru. Ogólnie – OK, sprzedawcy powinni jednak bardziej interesować się klientem, tym bardziej, że obecnie w większości sklepów i butików tłumów kupujących nie widać. Nie chodzi więc o nadmiar pracy, ale o zaangażowanie sprzedawców w wykonywane obowiązki.
Lanoro to sklep z bielizną różnych marek, ale wyłącznie polskich. Chantelle niestety tu nie znajdziemy. Weszłam do sklepu nie planując żadnych zakupów. Sprzedawca od razu zapytał, czy w czymś może pomóc. Powiedziałam, jaki rozmiar bielizny mnie interesuje i zostałam zasypana propozycjami do przymiarki. Dostałam blisko 10 sztuk do sprawdzenia. Niestety, o ile na wieszaku wszystko to wygląda zachęcająco, o tyle w praktyce nie jest tak wygodne, jak choćby wspomniana wyżej konkurencyjna marka. Dziwi to o tyle, że ceny w Lanoro nie są wiele niższe od cen bielizny tej francuskiej marki. Przez cały czas mojej bytności w przymierzalni pani z obsługi pytała, czy wszystko w porządku i przynosiła kolejne egzemplarze bielizny. Mimo że ostatecznie nic nie kupiłam, sprzedawca nie okazał rozczarowania ani zniecierpliwienia. Obsługa generalnie bez zarzutu, chwilami może nieco zbyt natarczywa.
Umówiłam się ze znajomym na lunch w coffee heaven w atrium przy Jana Pawła II w Warszawie. Była godz. 13.00, może dlatego w kawiarni panował tłok i gwar, a obsługa z trudem nadążała z realizacją zamówień. Za ladą pracowały jednocześnie 4 osoby, a mimo to miałam wrażenie, że w kawiarni panuje lekki chaos.
W coffee heaven oferta lunchowa niezmiennie obejmuje ten sam zestaw propozycji: kanapki, tosty i wrapsy z różnymi dodatkami (opcjonalnie – na ciepło), sałatki, ciastka, muffiny, koktajle. Do tego kawy i herbaty w sporym wyborze. Zauważyłam kilka nowych pozycji w menu, m.in. bajgle z łososiem i szpinakiem. Zamówiłam jeden taki bajgiel, do tego duża herbata. Mój kolega, jak zwykle w tego rodzaju przybytkach, zdecydował się na kawę i sernik.
Bajgiel jest spory, dość obficie nafaszerowany łososiem i szpinakiem, więc w moim przypadku z powodzeniem pełni rolę obiadu. Szczerze mówiąc, nie miałabym nic przeciw temu, gdyby można było zamówić także tylko pół porcji. Nie zanosi się jednak na to, można więc co najwyżej próbować skłonić swojego kompana do zamówienia jednego bajgla na pół.
Rozmieszczenie towaru jest przejrzyste, szybkie znalezienie potrzebnych produktów nie jest trudne. Duży asortyment, jednak ceny niektórych produktów są wysokie. Personel jest uprzejmy, zwłaszcza dla osób starszych. Klienci są obsługiwani szybko, z reguły nie ma długich kolejek.
W dniu 05/10/2009 po raz kolejny zawitaliśmy do Hipermarketu TESCO przy ulicy Zagórskiej w Tarnowskich Górach, często tam właśnie robimy zakupy. Bardzo denerwującą rzeczą przy kasach jest to że kasjerki muszą dzwonić w sprawie towaru ,przy którym nie ma w ogóle kodów kreskowych ,albo kody nie pasują z ceną która jest na półkach przy towarze. Sam niejednokrotnie w Biurze Obsługi Klienta reklamowałem towary za które zapłaciłem więcej aniżeli była cena na półce, oczywiście zwrócono mi nadpłatę. Niestety od kilku lat nic się nie zmienia, dzisiaj ja z żoną oraz inni klienci z tego powodu przy kasie niepotrzebnie musieliśmy stracić po raz kolejny cenny czas.
APEL: klienci supermarketu w Tarnowskich Górach przy ulicy Zagórskiej, zgłaszajcie uwagi i zastrzeżenia do BIURA OBSŁUGI KLIENTA.
APELUJĘ także do klientów sprawdzajcie ceny przy towarze i porównujcie je z cenami na paragonie, niejednokrotnie można przepłacić.
Mój problem z internetem Netia zaczął się kilka miesięcy temu, ale chciałabym przedstawić Wam moje relacje z biurem obsługi.
Mam stały dostęp do internetu, niestety od rano do wieczoru cały czas się rozłączał (co 1o minut), a w nocy chodził bez zarzutu. Po kilku dniach zadzwoniłam do konsultanta. Pan mimo iż był wyrozumiały i miły stwierdził że u "nich" jest wszystko dobrze, i wina jest po mojej stronie. Nie umiał wytłumaczyć dlaczego w nocy internet działa, skończyło się na tym że mam zadzwonić jakby sytuacja się powtórzyła. No i jak można było się domyśleć po paru minutach zadzwoniłam bo sytuacja się powtórzyła, tym razem odebrała Pani konsultant, znowu stwierdziła że u nich jest wszystko ok i mam wymienić modem bo jest to wina modemu. Pomimo iż jestem zielona w modemach:) Modem został sprawdzony- działa. Już w ogóle byłam zdenerwowana gdyż przez ok 2 tyg internet przeryał! Zadzwoniłam do nich i dopiero po groźbie że wyśle im rachunek za informatyka zaczęli działać... na drugi dzień pani z neti zadzwoniła do mnie z informacją że wina jest telekomunikacji polskiej(chodziło o kable) i mam do nich zadzwonić, odmówiłam i nakazałam załatwienie sprawy. I dopiero wtedy przyszedł pan z TP do mnie do domu, jeszcze raz potwierdził że u mnie wszystko ok, okazało się że skrzynka telefoniczna i linie telefoniczne są tak stare że wymagana jest wymiana. Przez następne 2 dni jeszcze jeździł i naprawiał, i internet działa ale sporo nerwów mnie to kosztowało. Personel Netii jest nie kompetentny, mimo że pare tygodni nie miałam internetu rachunek dostałam normalny.
W dniu 28/09/2009r udaliśmy się z żoną zakupić buty do sklepu BOTI w Tarnowskich górach przy ulicy Zagórskiej .Sklep dobrze położony w hipermarkecie Kaufland, dobrze oświetlony, wybór obuwia duży, ceny przystępne, możliwość zapłacenia kartami(bardzo ważna sprawa dzisiaj),buty w oryginalnym opakowaniu włożone do reklamówki firmowej. Jedyny minus to taki że po wejściu do sklepu ekspedientki w ogóle nie interesowały się nami, nikt nie spytał czego szukamy? czy w czymś pomóc. Nasze zdziwienie było jeszcze większe kiedy poprosiłem jedną z ekspedientek ,aby podała żonie rozmiar 36,w ręku miałem inny rozmiar. Ekspedientka oznajmiła proszę sobie poszukać, postępowanie ekspedientek w tym względzie karygodne, nie spotykane w dzisiejszych czasach, zakupiliśmy te buty tylko dlatego że żonie się spodobały.
Reasumując: sklep dobrze położony, dobrze oświetlony, wybór towaru, przystępne ceny, możliwość płacenia kartami. Wielkim minusem karygodne postąpienie ekspedientek.
Przed wejściem do tego sklepu należy się dobrze zastanowić .
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.