Około godziny 17 usiedliśmy w Cafe Almond nowej naleśnikarni. Usiedliśmy w ogródku na zewnątrz. Pan z obsługi - młody szczupły blondyn-pojawił się szybko podał karty przywitał się miło i z uśmiechem. Od razu zamówiliśmy coś do picia. Przyniósł nam dość szybko. Zamówiliśmy naleśniki każdy wybrał innego. Pan polecił jakie sosy do którego.Czekaliśmy około 20 minut. Naleśniki były ciepłe smaczne duże. W trakcie prosiliśmy Pan o powtórke napojów - przyniosła nam Pani drobna czarne dłuższe włosy.Rozlała na stolik drinka. Przeprosiła. Odeszła. Dopiero po jakiś 5 minutach przyszedł obsługujący nas Pan i sprzątnał stolik. Potem długo nie było obsługi w ogródku, zeby zapłacić musieliśmy isc do srodka. Rachunek sprawnie i miło.
W dniu 14.07 został wysłany notebook do niniejszego serwisu. Zgodnie ze wcześniejszymi telefonicznymi ustaleniami naprawa miała być prosta i tania. Niestety mimo wcześniejszych ustaleń serwisant nie zadzwonił ani razu. Po dwóch tygodniach okazało się iż uszkodzona jest płyta główna a nie jak wcześniej mnie zapewniano karta graficzna. Niestety mimo prawie trzytygodniowych wysiłków nie ustalono uszkodzenia nie wspominając o naprawie.
Wraz z przesyłką wysłałem dokładny opis usterki oraz prośbę o kontakt w celu uzgodnienia formy płatności oraz zwrotu notebooka. Niestety takiego kontaktu również nie było. Wobec czego mailem wysłałem informacje dot. nadania przesyłki tj: adresata, oraz wskazałem firmę kurierską jak również dane płatnika. Mimo to przesyłka została nadana na mój koszt zupełnie inną firmą spedycyjną bez wcześniejszego ustalenia tego faktu ze mną.
Będąc w Łapach musiałem wrócić do domu pociągiem. Najpierw sprawdziłem w internecie godziny odjazdów i byłem pewien, że wszystko jest OK. Po wcześniejszym się wyrobieniu, udałem się na dworzec, aby kupić bilet. Po dojściu do budynku zauważyłem napis, że kasy biletowe są przeniesione na ul. Główną 8. Chcąc się upewnić co do godziny odjazdu sprawdziłem rozkład odjazdów pociągów, który znajduje się na dworcu. Okazało się, że godzina podana na dworcu jest inna niż w internecie - odjazd pociągu ma być wcześniej - za 5 minut. W związku z powyższym nie ma szans aby pójśc kupić bilet i wrócić. W związku z powyższym poszedłem na peron aby poczekać na pociąg. Po odczekaniu paru minut, został przez megafon ogłoszony przyjazd pociągu. Jak się okazało, aktualny rozkład jest w internecie niż na dworcu. Ciekawi mnie, kto za to odpowiada. Ponadto osoby, które są po raz pierwszy nie są w stanie znaleść kas, gdyż znajdują się w innym budynku oddalonym o kilkaset metrów. Brak jest np. mapki, która by ułatwiła dostanie się do kas.
Wyśmienita bałkańska kuchnia. Zawsze gdy mam ochotę na dobrze zrobioną baraninę odwiedzam Banja Lukę. Na jedzenie trzeba chwilę poczekać ale smak potraw rekompensuje to. Jedynym minusem jest fakt usytuowania niektórych stolików, szczególnie tych dwuosobowych. Ma się wrażenie, że ktoś je "poupychał" aby zyskać jeszcze więcej miejsc dla klientów. Wystrój jest klimatyczny. Dla dzieci specjalny kącik z animatorem
Bardzo miła i kompetentna obsługa. Salon ma bardzo schludny i czysty wygląd. Sprzedawcy udzielają wyczepujących informacji na temat akwarystyki morskiej, doradzą i poświęcają każdemu Klientowi odpowiednią ilość czasu. Nikt odwiedzając sklep nawet nie będąc zainteresowany zakupem, nie poczuje się jak intruz.
Obsługa w porządku, troszkę wysokie ceny, wszystko inne byłoby OK, ale niestety jakość oferowanych produktów jest niska, oddałem już 2 pary butów, z czego przy ostatniej parze musiałem walczyć z pomocą rzecznika do spraw konsumenta, bo twierdzili, że zimowe buty do zadań terenowych nosiłem w lato, a kolejna para, którą mam 3 miesiące też już się rozpada.
INSTYTUCJA NA 1 RZUT OKA WYGLADA OK NIESTETY BEDAC W NIEJ JAKO PETENT OKAZAŁO SIE WILE LUK I BRAKÓW . PO 1 PRACA PERSONELU POZOSTAWI WIELE DO ŻYCZENIA JEST BARDZO NIE MIŁA I SŁABO POINFORMOWANA CO SKUTKUJE TYM ŻE ZLE INFORMUJĄ BEZROBOTNYCH I NIE TYLKO.KORYTARZ W KTORYM SIE OCZEKUJE JEST CIASNY I SIEDZAC TRZEBA CIAGE SKRECAĆ NOGI ZEBY USTAPIĆ MIEJSCA PRZECHODZACYM.. JEST TO UCIĄZLIWE ZWŁASZCZA JESLI CZEKA SIE NA NIM PONAD KILKA GODZIN A TO NORMA W TEJ INSTYTUCJI.BARDZO MAŁO OFERT PRACY.
Bardzo miła i fachowa obsługa klienta. Tu nabyłem obuwie. Nareszcie trafiłem na sprzedawczynie które zajęły się klientem we właściwy sposób. Zakup obuwia na zimę napewno dokonam w tym samym sklepie. Taka obsługa powinna być we wszystkich placówkach handlowych. Jestem klientem dość wymagającym i potrafię we właściwy sposób ocenić rzetelną i właściwą pracę sprzedawców tak aby klient wyszedł ze sklepu w pełni usatysfakcjonowany.
Podczas wizyty u teściów często bywam w jednym ze sklepów odzieżowych "po przeciwnej stronie ulicy". Sklepik mały, w małym miasteczku, z odzieżą dziecięcą, damską i męską- czyli prawdziwy misz-masz asortymentu. Lubię tam chodzić z wielu powodów. Ciuchy są stosunkowo tanie. Dla mnie- maniaczki spodni- jest to wymarzone miejsce do buszowania po sklepowych wieszakach, gdyż zazwyczaj wychodzę z jakimiś ciekawymi zakupami. Tym razem moim celem była koszulka sportowa dla męża. Wpadłam do sklepu pomiędzy męskie ubraniai i wypatrzyłam kilka nadających się do zakupu. Mąż przymierzył dwie z nich. Na jednej była skaza, więc stwierdziłam, że nie ma sensu jej brać, bo za droga, jak na uszkodzoną. Kiedy płacił za zakupy, ja jeszcze buszowałam pomiędzy dziecięcymi ciuszkami. Wybrałam komplet dziecięcy i również powędrowałam do kasy. W sklepie było wyjątkowo dużo ludzi, chyba ze względu na obniżki cen letniej odzieży. Ludzi sporo, ale nie tłoczno. Dwie przymierzalnie pozwalały bezproblemowo robić przymiarki. Nie bylo do nich kolejek. Panie ze sklepu bez natarczywości obsługiwały klientów. Ubrania porozwieszane na wieszakach naściennych i wolnostojących na środku sklepu. Wszystko w miarę dobrze dostępne. Czysto. Po wyjściu ze sklepu mąż powiedział mi, że kupił jednak dwie koszuli, przy czym tę jedną, ze skazą, kupił po obniżonej cenie negocjując warunki zakupu. Sklep jeszcze bardziej mi się spodobał:) Oprócz małego sklepiku, do którego- co tu ukrywać- mam niesamowity sentyment, doszedł kolejny element. Można negocjować ceny na ubrania... a to bardzo lubię!
Punkt przyciąga już z pasażu handlowego aromatem świeżej kawy. Wystawy są zawsze bardzo oryginalnie zaaranżowane, a wnętrze sklepu zawiera dużo praktycznych, oraz prezentowych elementów na półkach. Co tydzień zmieniana jest kolekcja na nową, każdy może wybrać coś dla siebie. Produkty są niebanalne. Poza oczywiście asortymentem dla ciała i domu, znajduje się również co najważniejsze coś dla ducha. Przepyszna kawa z kawałkiem tortu, w atmosferze unoszącego się aromatu sprawia, że można oderwać się na chwilę od codzienności. Ekspedientka w tym punkcie była ubrana w strój firmowy, chętnie i fachowo udzielała informacji na temat produktów, oraz wychodziła zza kasy, by podać wybrany przez mnie. Zaproponowała do kawy ciastko w niższej cenie. Cały czas była bardzo miła, uśmiechnięta i pełna entuzjazmu. Polecam ten punkt!
W imieniu firmy Tchibo witam Panią i dziękuję za komantarz na temat sklepu Tchibo w Galerii Krakowskiej. Wkładamy dużo energii i pasji, aby co tydzień profesjonalnie i ciekawie zaprezentować Klientom nasze nowe kolekcje. Cieszymy się, że docenia Pani nasze starania. Zapraszamy do odwiedzania sklepu Tchibo w Galerii Krakowskiej. Pozdrawiam i życzę samych przyjemnych wrażeń w Tchibo. Ilona Wróblewska/ Tchibo Warszawa Sp. z o.o.
Bardzo oryginalny bar...
Bardzo oryginalny bar sałatkowy w przystępnej cenie. Asortyment zmieniany jet na bieżąco, za każdym razem trafiam na coś nowego. W obsłudze jest kilka osób, które chętnie doradzają, szybko i miło finalizują transakcję. Osoby pracujące są w firmowych koszulkach, poza wydawaniem posiłków sprzątają miejsce ich spożywania. Miejsce bardzo klimatyczne, można zjeść w środku, usiąść w ogródku z aranżacją ogrodową, lub zjeść obiad w restauracji, która znajduje się w piwnicy. Zdarza się niestety, że jedzenie bywa zimne.
Do marketu przybyłem razem z klientami aby dokonać wymiany wcześniej zakupionych drzwi wejściowych. Ogromna kolejka (czekaliśmy ponad godzinę, aby dowiedzieć się, czy wymiana będzie możliwa oraz na decyzję pracownika, czy towar nie jest uszkodzony) przed informacją i reklamacjami. Po czasie oczekiwania udało się nam wymienić drzwi ( zanim wyszliśmy, straciliśmy kolejną godzinę, gdyż kolejki do kas- a wiele kas było pustych- bez pracowników)- podczas montażu okazało się, że drzwi (obejrzane wcześniej przez pracownika) są wadliwie wykonane. Kasjerka, która nas obsługiwała była na tyle leniwa, że nie chciało jej się odwrócić towaru znajdującego się na wózku ani wyjść z boksu (mają czytniki na długich przewodach).
Podłogi sklepu czyste, jednak widać ślady po rowerach, butach (czarne smugi). Półki zapełnione towarem, jednak ciężko odnaleźć daną kategorię (np. kurtki, bluzy). Mimo dużej ilości towaru wyłożonego, jest to w sztuczny sposób zapełnianie półek- wiele rzeczy tego samego rodzaju. Wrażenie outlet'u. Obsługa zupełnie nie przejmuje się klientami, nie jest pomocna, miałem wrażenie, że zajmuje się tylko rozkładaniem towaru. Z drugiej strony nie było problemu, gdy chciałem zwrócić wcześniej zakupiony towar- bez najmniejszego problemu. Gdyby bardziej zadbano o dobre samopoczucie klienta, tematyczne rozłożenie produktów i pomoc pracowników- byłoby znacznie lepiej.
Dobry kontakt - pisałam na maila, szybko odpisują. Przesyłka bez zarzutu. Jestem bardzo zadowolona z gratisów. Zamówiłam półfabrykaty, m.in. bigle, krawatki, sznurek, linkę jubilerską. Za darmo dostałam 3 paczki po 6 różnych koralików. O każdej czynności byłam informowana za pomocą poczty elektronicznej.
Na samo wejście do sklepu pośliznąłem się na śmieciach leżących przy bramkach. Sklep sprawia wrażenie brudnego i tak jest. Brak towaru na półkach, plamy na podłodze, śmieci porozrzucane, pieczywo nie jest niczym zasłonięte poprostu leży sobie praktycznie w pojemniku na podłodze. U żadnego ze sprzedawców nie widziałem identyfikatora, są ubrani w brudne koszulki co sprawia wrażenie jakby się było na placu budowy a nie w sklepie spożywczym. Przy kasach kolejki gdyż kasują tylko dwie kasjerki. Kasjerka zamiast mnie obsłużyć to zawołała do swojej koleżanki " Elu siądz za mnie na kasie bo do toalety muszę" Wszystko wporządku każdy może ale powinno isę to dyskretnie zrobić, druga kasjerka która mnie kasowała w zastepstwie była miła ale nie zapytała czy zbieram punkty RODZYNKA, wydała resztę i się już nic nie odezwała. Kasjerka była w brudnej koszuli, bez identyfikatora, i bez znajomości standardów obsługi.
Dworzec PKP w Poznaniu stanowi jedną z wizytówek miasta. Niestety, jest ona odstraszająca i w ostatnich tygodniach bardziej odrzucała od miasta niż zachęcała do przyjazdu.
Przyczyn by chwalić dworzec jest niewiele, jednak są one warte wyraźnego podkreślenia. Prowadzone na peronie 3. prace modernizacyjne, mimo utrudnień, jakie wprowadziły w funkcjonowaniu dworca, świadczą o dobrym kierunku działań. Odnowiony wystrój kas, miła ich obsługa oraz duża liczba czynnych okienek w godzinach największego zapotrzebowania stanowią bezsprzecznie niewykorzystany atut, który ginie pod liczbą mankamentów, tych większych i tych mniejszych.
Notorycznie spóźniające się pociągi są praktycznie w każdym przypadku przerzucane z jednego na inny peron, najczęściej dość daleko oddalony od pierwotnego. Zmiana następuje czasami na dwie minuty przed wjazdem składu na teren dworca, czego idealnym przykładem są połączenia osobowe na trasie Poznań – Warszawa. Występujące przy tej okazji niekiedy ponaglenia skierowane do pasażerów o przyspieszenie przesiadania zakrawają na gorzki żart. Szczególnie, gdy osobą dokonującą przemieszczenia się jest inwalida na wózku. Dworzec nie jest bowiem przystosowany do tego typu klientów. Szczególnie dobrze widać to na przykładzie tunelu podziemnego łączącego perony, który nie ma żadnych podjazdów ani wind. Ten sam tunel stanowi wręcz pewnego rodzaju zagrożenie dla każdego pasażera PKP podczas ulewnych deszczy. Jak pokazały niedawne wydarzenia, powtarzające się z pewną częstotliwością od lat, tunel ten ulega częściowemu zalaniu, uniemożliwiając poruszanie się po nim klientom kolei. Paradoksalnie stanowi to dla wielu pasażerów ułatwienie. Mogą oni bowiem przemieszczać się między peronami po przejściach służbowych, co znacznie skraca i ułatwia drogę do peronów. Warto tu dodać, że kiedy na co dzień klienci PKP tłoczą się tunelu udając się do lub z peronów, konduktorzy korzystają swobodnie z przejść służbowych bądź na oczach zazdroszczących im pasażerów, łamiąc wszelkie przepisy, przechodzą w miejscach niedozwolonych przez perony. To zachowanie godne najwyższego potępienia.
Stałego pasażera dziwi też niewytłumaczalne pogorszenie się jakości komunikatów na dworcu. Zazwyczaj wszelkie informacje podawane są przez głos miłego pana, odtwarzane zgodnie z bieżącą potrzebą. Są one wyraźne i dokładne. Niestety, w ostatnim czasie zostały one częściowo zastąpione przez starego typu komunikaty, podawane „na żywo” przez panie pracujące akurat w informacji. Nie dość, że są one podawane cicho, to jeszcze niewyraźnie. Często komunikaty kończą się prośbą o przyspieszenie przesiadania, co z kolei zawsze jest dobrze słyszalne. Niestety, wcześniejsze części komunikatów giną w gwarze panującym na i wokół dworca oraz w jego dużych rozmiarach - komunikaty pań z PKP nawet w momentach ciszy nie są słyszane na terenie całego dworca. W przeciwieństwie do odtwarzanych nagrań męskiego głosu. Wielokrotnie spotkałem się z sytuacją, że jedynie informacja na tablicy przyjazdów i odjazdów pozwalała pasażerom zorientować się w zmianach. Tu warto jednak dodać, że osoba odpowiedzialna za zmienianie tych informacji, często popełnia błędy, komunikując wjazd pociągu na zamknięty peron 3. lub myląc nazwę połączenia. W końcu uwagę zwrócić trzeba na fakt, że komunikaty nagrane oraz podawane na bieżąco nie tylko pozostają niekiedy w sprzeczności do siebie, ale wielokrotnie zachodzą na siebie. W ten sposób męski głos z komputera przenika się z „żywym” kobiecym, tworząc jeden jazgot niemożliwy do rozszyfrowania.
Całość tworzy więc nieciekawą mieszaninę, która zasłużyła sobie w pełni na tak złą ocenę.
Market znajduje się na parterze praktycznie w końcu Centrum Handlowego „Poznań Plaza”. Jak na sieć przystało, prezentuje bardzo wysoki poziom. Przed oraz wewnątrz lokalu w czasie moich zakupów było czysto. Nie dostrzegłem ani jednego miejsca, którego czystość wzbudziłaby moje zastrzeżenia. Nie mam też żadnych uwag dotyczących personelu. Zarówno na stoiskach, jak w boksach kasowych znajdowała się odpowiednia liczba pracowników, by zapewnić dość płynny przepływ klientów. Nie spotkałem się z sytuacją, by którykolwiek z nich zapomniał o zasadach dobrego zachowania względem kupującego. Każdy z nich był miły i uprzejmy. Pewne uwagi może budzić za to słaba informacja dotycząca konieczności zakupu alkoholu w osobnej specjalnie wyznaczonej kasie.
Układ przestrzenny sklepu jest dość logiczny. Kolejne działy są wyraźnie i jasno określone. Klient nie ma problemu z odnalezieniem poszukiwanego produktu. Niestety, w niektórych miejscach ma się wrażenie, że towary ułożone są zbyt gęsto, co często powoduje niemiłe uczucie przesytu. Niemniej, każdy produkt posiada swoją cenę. To stanowi ważny atutu marketu. Z drugiej strony wysokość cen, znacznie wyższych niż w konkurencyjnych sieciach (oferujących jednak widocznie niższą jakość tak towarów, jak i obsługi oraz wyglądu marketu), sprawia, że z marketu klient wychodzi z uczuciem, że za tak dobrą i wysoko ocenianą jakość obsługi należy niestety sowicie zapłacić. Pod względem jakości usług Piotr i Paweł zasługuje na najwyższe oceny.
Antykwariat naukowy znajduje się blisko centralnego rynku Poznania, przy jednej z zabytkowych ulic miasta. Lokal jest dobrze oznakowany i posiada wyczerpującą informację dotyczącą godzin pracy. W tak ciepłe dni w godzinach otwarcia antykwariat ma otwarte drzwi, sprawiające wrażenia zapraszania do wejścia w jego progi.
Wewnątrz klient może skorzystać bądź z usług pracowników, zajmujących miejsce za biurkiem na lewo od wejścia, bądź też samemu poszukać interesującej go pozycji wśród wielu regałów wręcz uginających się od książek i czasopism. Osoby pracujące w antykwariacie są niezwykle miłe. Udzielają pełnych informacji na temat dostępności określonych książek, terminów realizacji ewentualnych zamówień czy też oczekiwań klientów. W przypadku potrzeby ściągnięcia książki z wyższej półki, pracownicy szybko i sprawnie tego dokonują, wykorzystując przygotowane go tego specjalnie drabiny. Pod względem jakości usług mogę ich ocenić bardzo wysoko.
Nieco gorzej wypada za to ocena samego lokalu. Antykwariat podzielony jest na dwie dość szerokie części, tworzące razem kształt odwróconej litery L. Opis regałów jest skąpy, ale pozwala na dobrą orientację w układzie książek. Ten jest konsekwentny i logiczny. Niestety, część kartek z opisem działów nosi ślady daleko posuniętego wyeksploatowania i wręcz domaga się wymiany. Książki na półkach ułożone są poprawnie. Nie zawsze jednak w ramach jednego działu książki ułożone są konsekwentnie pod względem tematycznym. Wręcz przeciwnie, osoba zainteresowana pozycją z danego ściśle określonego przedziału czasowego lub tematycznego musi przeszukać cały dział, obejmujący książki czy to innych autorów, czy też niekoniecznie związane z oczekiwaną dziedziną szczegółową, gdyż układ książek i czasopism nie zachowuje bibliotecznej precyzji. Wiele książek zalega na półkach od wielu lat, co wyraźnie po nich widać. Niemniej w antykwariacie znaleźć można książki gdzie indziej niedostępne. To miejsce dla osób kochających poszukiwania wśród tak stosunkowo nowych, jak i dość starych pozycji.
Empik znajduje się w Centrum Handlowym King Cross, przy bocznym wejściu do centrum. Jest bardzo duży i posiada wiele walorów. Układ produktów jest jasny i czytelny. Opisy działów są wyraźne i widoczne z daleka. Wprawdzie część stoisk zlokalizowana jest zbyt blisko siebie, co miejscami powoduje problemy z przejściem dwóch osób jednocześnie, jednak - ze względu na stosunkowo małą liczbę osób przebywających równocześnie w lokalu – nie powoduje to utrudnień na większą skalę. Istotnym mankamentem Empiku jest zlokalizowanie części produktów na bardzo wysokich półkach, dostępnych bądź dla osób o nieprzeciętnym wzroście bądź też ze specjalnego podestu, którego jednak nigdzie w sklepie nie dostrzegłem. Poza tą wadą lokal wzbudził we mnie jedynie pozytywne uczucia. Układ towaru na półkach był przejrzysty i nienaganny. Nigdzie nie miało się wrażenia złego bądź też nieczytelnego ułożenia produktów. Każdy towar miał swoją cenę. W przypadku kontrowersji, informacji można było zasięgnąć w informacji. W całym sklepie znajduje się kilka miejsc, w których w czasie zakupów dostrzegłem osoby z obsługi, pomagające klientom.
Centralnie zlokalizowana kasa stanowi jeden z najważniejszych atutów Empiku. Dzięki swemu położeniu jest dobrze widoczna i położona stosunkowo najbliżej względem wszystkich części sklepu. Ułatwia to zrealizowanie zakupów klientom, ale pomaga też pracownikom, którzy szybko mogą zorientować się czy w punkcie czynnych jest wystarczająco dużo kas, by obsłużyć wszystkich chętnych. Jeśli dodamy do tego odpowiednie oświetlenie oraz niezwykle miłą obsługę, dostaniemy efekt, który zasługuje na tak wysoką ocenę.
Realizowałam receptę na dwie pozycje, pani aptekarka obsłużyła mnie dość szybko, skasowała, wydała paragon, a leki zapakowała do foliowej reklamóweczki. Zapytałam, czy muszę sprawdzać leki, bo kiedyś przez pomyłkę wydano mi inny lek niż był na recepcie. Pani powiedziała, że nie trzeba sprawdzać, wszystko jest dobrze. W domu niestety okazało się, że jeden lek jest źle wydany. Zadzwoniłam i wyjaśniłam pani farmaceutce całą sytuację, poproszono mnie o przyniesienie leków z powrotem wraz z paragonem. Tak też zrobiłam, lecz musiałam odstać w normalnej kolejce pół godziny, wymieniono mi lek na prawidłowy. Nie widziałam zakłopotania na twarzy farmaceutki, a powinna wziąć sobie tą pomyłkę do serca, a przede wszystkim załatwić mnie bez kolejki.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.