To restauracja, którą odwiedziłam już kilka razy. Stosunkowo trudno ją znaleźć, nie jest zbyt widoczna z ulicy. Wystrój skontrastowany z surową szaro-burą bryłą Domu Sztuki jest totalnym zaskoczeniem. W środku jest naprawdę miło i przytulnie. Minusem jest brak okien, ale taka to specyfika lokalu. Właściciele, moim zdaniem, stworzyli naprawdę ciekawą, ciepłą atmosferę. Dominują naturalne kolory, dużo pastelowej żółci, brązów i drewna. To miejsce sprawia wrażenie przyjaznego, przytulnego. Dwa razy byłam tam w porze obiadowej i bez problemów znalazłam stolik, przy innej okazji kiedy data była z gatunku "obleganych" pomimo full rezerwacji poprzesuwano wszystko tak, żeby nikt nie czekał a my mogliśmy spałaszować obiad. Uprzejma obsługa. Jedzenie smaczne, właściwie wszystko czego próbowałam w tym miejscu oceniam pozytywnie. Choć kiedyś zdarzyło się, że camembert w panierce orzechowej był lekko przypalony, ale przełknęłam, bo ogólnie całkiem smaczny. Grillowany ser owczy też wypada niczego sobie. Jako przystawka to naprawdę duża porcja. Absolutną poezją okazał się żur podawany w chlebie - zdecydowanie najlepszy jaki zdarzyło mi się jeść w warszawskich restauracjach. A ten rzeczony chleb musiał być upieczony na poczekaniu, był świeżutki i pachnący, jeszcze gorący. Z głównych dań próbowałam grillowanych polędwiczek wieprzowych w sosie borowikowym. Danie całkiem smaczne, mięso przyrządzone naprawdę dobrze przyrządzone, ale podane do tego warzywa "z wody" były odsmażane na maśle i zupełnie nie komponowały się z całością. Bardzo smacznie wypadła karkówka z grilla z sosem ziołowym, jak dla mnie ze wszystkich zjedzonych i próbowanych tu dań - najlepsza. Nawet kasza gryczana z nią podawana, moim zdaniem nie komponująca się z daniami z grilla, tu nie przeszkadzała. Do wszystkiego białe wino stołowe, podawane w dzbanach, wprowadzające nastrój prawie włoskiej sjesty. Na deser nigdy nie starczyło mi miejsca:) Minusem jest stosunkowo ubogie menu, ale restauracja ma krótką historię, więc być może będzie się to zmieniać.
Za obiad z dwóch dań (przystawka lub zupa + danie główne) dla dwóch osób, zakrapiany winem zapłaciłam około 120 zł.
Miejsce, do którego chce się wracać. Powinno być jednak chyba ciut taniej...
O dziwo ile razy tam jestem zaskakuje mnie hymm... życzliwość? ludzi tam pracujących. Wczoraj byłam złożyć dokumenty i zapomniałam na kopi potwierdzenia, przychodze więc dzisiaj i o dziwo bez problemu Pani idzie mi na ręke i podbija mi tą kopię. Byłam na prawde miło zaskoczona. Fakt troche rzadko się uśmiechają ale generalnie nie jest źle. Bywało się w gorszych Urzędach.
Wiele elementów składa się na stwierdzenie, że dla tej knajpy klient to tylko chodzący pieniądz i nic więcej. Zamówiłam kurczaka grillowanego, a znajomy coś grzybowego (placek?). On dostał danie przeciętne, zjadliwe, ja suchą, nieprzyprawioną (nawet solą) pierś z kurczaka, przypaloną. Moje danie przez gorzki smak przypalenizny kompletnie było nie do zjedzenia. Zawołałam menadżerkę, przyszła młoda blondynka. Opowiedziałam jej o tym, że moje danie ma grubą warstwę przypalenizny i nie jest nawet posolone, pokazałam, prosiłam o spróbowanie go. Menadżerka spierała się ze mną, że kurczak nie jest przypalony, bo grillowany tak wygląda (wpierając mi, że nie wiem jak wygląda grillowany kurczak, a ja zawsze to danie biorę w restauracjach!), a poza tym, że u nich nie soli się mięsa. Zapierała się rękami i nogami żeby tylko nie spróbować tego "dania". Ostatecznie stwierdziła, żebym sobie zamówiła coś innego z menu, bo jeśli zamówię to samo to następna grillowana pierś z kurczaka będzie tak samo wyglądała. Zamówiłam więc jakąś pierś z serem, ser był na wierzchu roztopiony i kompletnie bez smaku. Kelnerzy harują z ogromnymi tacami po schodach, kelnerki mają tyle roboty, że nie spieszy im się i nie zależy. Dodatkowo na koniec przy płaceniu rachunku kelnerka spytała: "Kartą czy gotówką? O zapomniałam powiedzieć, że tylko karty kredytowe akceptujemy... No to szef tak wymyślił." (Na szczęście ślepa nie jestem, w karcie ten malutki napis zauważyłam). Ogólnie RESTAURACJA ŻENADA!
Mieszkam na tym osiedlu od lat. Administracja osiedla działa dopiero, gdy dostanie jakąś interwencję od mieszkańców. Na tym osiedlu wybrakowane są np. place zabaw. Panowie z administracji zdemontują np. ślizgawkę na początku wiosny i do końca roku nie zamontuje nic innego w wolnym miejscu. W porównaniu z innymi osiedlami na Czechowie piasek w piaskownicy wymieniany jest tylko na początku sezonu, natomiast w sierpniu jak robią to inne osiedla już się nie wymienia.
bardzo lubię robić zakupy w Baby Fancie. Sklep jest bardzo duży więc można tam znaleźć praktycznie wszystko, co się szuka. Gdy urodziła się moja córka praktycznie w nim zakupowałam najbardziej istotne rzeczy, których nie mogłam znaleźć w innych tego typu sklepach. Dostałam dodatkowo kartę stałego klienta, która upoważnia mnie do zakupu wszystkich produktów ze zniżką 3 %. Jedyny mankament to to, .że sklep ma trochę za wysokie ceny jak dla mnie. Mogliby robić więcej promocji.
Polecam zakup każdego komputera właśnie w tym sklepie. Fachowcy starannie doradzą wszystkim, jaki sprzęt byłby dla nich najlepszy. Poza tym prze serwisują kiedy to będzie wymagane. Kupiłam tam komputer i kartę telewizyjną i jestem bardzo zadowolona z jakości tych zakupów. Cenowo jest w przystępnych cenach, choć znajduje się tam asortyment dla osób o wygórowanych wymaganiach.
Kupiliśmy w tym sklepie monitor Asus 19 calowy. Był dość atrakcyjny cenowo i dlatego go wzięliśmy. Poza tym wybrałam sobie również płytę DVD grupy Queen, której jestem fanką. Płyta była podwójna i zawierała dwa koncerty tej grupy. W domu, kiedy chciałam obejrzeć okazało się, że nie można jej odtworzyć, pomimo że system jest do tego przystosowany. Głos było słychać natomiast nie było obrazu. To samo było z drugą płytą. Chciałam ją wymienić, ale okazało się,,że zgubiłam paragon i nic nie mogę z tym zrobić. No cóż, na pewno więcej nie zakupie płyt w tym sklepie, a jeśli już zachowam paragon na dobre.
Sklep Abra jest niesamowicie wyposażonym sklepem meblowym w Lublinie. Ma sporą powierzchnię i można w nim zakupić bardzo dużo ciekawych mebli i innych rzeczy do wyposażenia mieszkania. Pojechałam tam z mężem w celu zakupu sofy i powiem szczerze zakupu dokonywaliśmy zaledwie 5 min. Pani sprzedawca informowała nas o wielu istotnych informacjach, które powinniśmy wiedzieć przed zakupem sofy. Poza tym kupiliśmy również inne rzeczy przydatne do naszego domu. Sklep godny zaufania i cenowo atrakcyjny. Polecam.
Na portalu Facebook jestem zalogowana od jakiegoś czasu. Nie należy on do portali, które lubię na tyle, by spędzać na nim wiele czasu. Jednak zdarza mi się na nim przebywać i szukać znajomych czy zamieszczać zdjęcia. Dodałam niechcący jakiś opis na swojej tablicy i nie potrafiłam go zlikwidować, ponieważ nie było żadnego oznacznika jak to zrobić. Być może jestem jeszcze mało zaawansowanym użytkownikiem i zbyt niewiele wiem na jego temat.
Pizzeria na Szwajcarskiej jest dosyć nową pizzerią, która ma w swoim menu wiele rodzai pizzy. Poza tym są tam róże dania, godne zamówienia. Zapach dobiegający z tej pizzerii jest na tyle zachęcający, py zaproponować mieszkańcom swoje usługi. Jeszcze nie dokonywałam tam żadnych zakupów ale w najbliższej przyszłości pewnie zamówię, poznieważa jak wspomniałam wcześniej zapach przyciąga i to niesamowicie.
Komis Kubuś istnieje od wielu lat. Właścicielka bierze w komis różne rzeczy przeznaczone dla dzieci, które nadają się do ponownego wykorzystania. Ubrania czy zabawki przyniesione przez rodziców trafiają podobno do innego komisu tego właściciela np. do Lubartowa. Więc nie zawsze wiadomo, czy jakaś rzecz "zeszła" czy też nie. Dosyć trudno to sprawdzić. Poza tym rzeczy sprzedawane tam są nie drogie więc z powodzeniem można zaproponować ten sklep przyszłym rodzicom.
Skończyła mi się już kawa, a że nie chciało mi się jechać do Tchibo, więc zaszedłem do sklepu Pożegnanie z Afryką. Z zewnątrz nie wygląda zbyt przyjemnie. Nie ma jakiś wyzywających reklam, jednakże wewnątrz, to już co innego. Nastrój sklepu można powiedzieć, że nawiązuje do kawy. Przy ladzie można było zauważyć bogatą ofertę. Od razu podszedłem do kasy, gdzie przywitałem się z pracownikiem i gdzie złożyłem zamówienie. Dość szybko otrzymałem zamówioną kawę. Musze nadmienić, że z uwagi na wystrój i na porządek, chętnie powrócę do tego sklepu. Podobnie pracownik, posiadał czyste ubranie i był zadbany. Nie będę już opisywał opuszczenia sklepu, gdyż już to jest tradycja. Tylko, gdyby sklep był lepiej wyeksponowany, to może więcej ludzi by o nim wiedziało.
Chodząc po rynku zaszedłem do saloniku prasowego na kawę. Od jakiegoś czasu, punkt ten został powiększony właśnie o tę usługę. Po wejściu, pracownik znajdujący się tam, przywitał się ze mną mile i po poproszeniu o kawę, od razu przystąpił do jej przygotowywania. Oczekując na kawę, rozejrzałem się po salonie. Trzeba przyznać, że wszędzie panował porządek. Brak widocznego było nawet kurzu na półkach. Nie musiałem zbyt długo oczekiwać na zamówienie, gdyż już po krótkiej chwili otrzymałem zamówioną kawę. Wychodząc, jak zwykle nastąpiła tradycyjne pożegnanie się i ponowne zaproszenie do salonu ponownie.
Poszukiwałem szalu do płaszcza. Będąc w pobliżu, zaszedłem do salonu, aby zorientować się w ofercie. W środku można było zauważyć mały ruch oraz kilkoro pracowników, którzy albo udzielali pomocy klientom lub też pracowali na terenie salonu. Podczas oglądania oferty, podeszła do mnie pracownica, która zaproponowała pomoc. Poinformowałem ją, czego poszukuję. W tym momencie, pracownica zaproponowała mi kilka pozycji w różnej kolorystyce. Podczas ich oglądania, zostałem poinformowany, z jakiego materiału są wykonane szale a także, jak należy je prać. Jeden z prezentowanych szali bardzo mi się spodobał. Poinformowałem pracownicę o tym, jednocześnie pytając się, czy jest możliwość uzyskania rabatu. Po krótkiej chwili, pracownica udzieliła mi kilkuprocentowego rabatu. Wychodząc ze sklepu, pracownica pożegnała się ze mną uprzejmie i zaprosiła ponownie.
Czasami robię zakupy w tym salonie. Przeważnie kupuję tam pantofle, z których jestem zadowolony, jednakże tym razem poszukiwałem ocieplanych rękawic. Od razu skierowałem się do regału, gdzie spodziewałem się znaleźć interesujące mnie produkty. Tak jak się spodziewałem, znalazłem je tam, gdzie myślałem. Na dziale znajdowała się pracownica, którą poprosiłem o pokazanie czarnych rękawic. Nie znałem rozmiaru, jednakże pracownica spojrzawszy na moje ręce wręczyła mi rękawice, które powinny na mnie pasować. Okazało się, że są w sam raz. Od razu zdecydowałem się na zakup, gdyż już są przymrozki a ja jeszcze nie mam rękawic. Nawet nie prosiłem o pakowanie, lecz po zapłaceniu, od razu nałożyłem na ręce. Należy nadmienić, że w sklepie można było zauważyć, że wszystko jest w należytym porządku. Widać, że pracownicy starają się, aby klient był zadowolony z pobytu w sklepie.
Obiecałem dla znajomej kupno strun do gitary. Nie znam się na tym, jednakże miałem zapisane na kartce wszystkie potrzebne informacje. Wewnątrz sklepu, od razu skierowałem się do lady, gdzie przebywał pracownik. Po przywitaniu się, poprosiłem o struny, wymieniając ich nazwę. Pracownik od razu przystąpił do nabijania transkacji na kasę. Musze przyznać, że pracownik był bardzo uprzejmy. Podczas nabijania transkacji na kasę, podszedł do niego klient, aby zadać mu pytanie. Bez żadnego problemu na nie odpowiedział. Widać, że zależy mu na tym. Aby klient był zadowolony z usługi, dzięki czemu powróci ponownie i zrobi kolejne zakupy.
Będąc w pobliżu postanowiłem zajść na Shoarmę. Dość często zachodzą do tej restauracji z uwagi na jedzenie oraz na klimat. Po wejściu do środka, klient od razu jest witany przez obsługę, która ubrana jest w strój kojarzący się z Dzikim Zachodem. Po zapytaniu się, dla ilu osób ma być stolik, obsługa prowadzi do stolika. Po krótkiej chwili otrzymałem menu oraz położono na stole sztućce. Po wybraniu dań, obsługa poinformowała mnie, w jakim czasie będzie zrealizowane zamówienie. W międzyczasie, pracownica przyniosła sosy. Po określonym czasie, otrzymałem zamówione danie. Musze przyznać, że było doprawione i smaczne. Po skończonej konsumpcji i po poproszeniu o rachunek, został on przyniesiony w etui. Wychodząc z restauracji, zostałem pożegnany przez pracowników. Musze wspomnieć, że oczekując na realizację zamówienia zauważyłem pracowników, którzy oparci stali przy drzwiach wejściowych. Myślę, że podyktowane to było małą ilością klientów, a oglądając wnętrze restauracji można było zauważyć, że wszędzie panuje porządek.
Ostatnio zauważyłem, że sieć Stokrotka naprawdę stara się wychodzić do potrzeb klienta. Od jakiegoś czasu, prawdziwa modą jest dieta proteinowa Dukana. Wyszczególnione są tam produkty, które można spożywać. Duży nacisk stawiany jest na nabiał z niska zawartością tłuszczu. Przez jakiś czas, takie produkty dostępne były praktycznie tylko w hipermarketach. Jednakże będąc ostatnio w Stokrotce, zauważyłem na półce produkty nabiałowe właśnie o niskiej zawartości tłuszczu. Widać, że sklep stara się nadążać za nowościami i za potrzebami klientów. Wszystko było by ok, gdyby nie te problemy z przemieszczaniem się pomiędzy regałami z powodu palet z dostawą.
Jakiś czas temu wysłałem zapytanie do serwisu, odnośnie braku podglądu produktów dołączonych do obserwacji. Po kilku dniach, już wszystko działało sprawnie. Jednakże nie chodzi mi się o opisywanie poprawek, lecz podejście pracowników do klienta. W dniu wczorajszym otrzymałem meila od pracownika tej firmy z przeprosinami za kłopoty związane z brakiem podglądu wybranych produktów, wraz z nadzieją, że takie kłopoty już się nie powtórzą, gdyż firma dokłada starań, aby wszystko działało sprawnie. Po tej otrzymanej informacji widać, że firma stara się, aby opinia wśród klientów była jak najlepsza. Prawie od razu reagują na każde uwagi. Dlatego też mam nadzieję, że portal dalej będzie nas zaskakiwał nowościami, na co oczekuję.
Poszliśmy z mężem na wieczorny spacer. Chcieliśmy coś zjeść w mieście. Niestety w Gnieźnie większość lokali jest zamykana o 23, więc byliśmy bardzo mile zaskoczeni, że pizzeria Da Grasso jest otwarta do 1 w nocy! Weszliśmy. Lokal ładnie urządzony, choć nie ma za dużej powierzchni. W karcie dań interesująco - duży wybór i cenowo korzystnie (tortilla ok. 10 zł). Byliśmy bardzo zadowoleni, że trafiliśmy na takie miejsce. Jednak, gdy zamówiliśmy tortillę (bądź co bądź, ale to jednak mało skomplikowane danie) - czekaliśmy na nią ponad 20 minut! Już chcieliśmy zwrotu pieniędzy, ale kelnerka wyszła z kuchni z naszym zamówieniem. Bardzo nas przepraszała, ale właściwie nie powiedziała, dlaczego klienci, którzy przyszli później niż my dostali swoje zamówienie wcześniej.. niestety ten incydent sprawił, że wątpię, abyśmy poszli tam ponownie. Choć naprawdę na początku Pizzeria zrobiła dobre wrażenie..
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.