Wraz ze znajomymi postanowiliśmy spędzić ostatki w klubie karaoke. Nie mieliśmy zarezerwowanych miejsc, dlatego na podbój Nory tuszyliśmy stosunkowo wcześnie. Lokal jest trochę ukryty od głównej dorgi, zaś jego nazwa jest w pełni adekwatna do miejsca jakie reprezentuje.
Kiedy weszliśmy do Nory od razu uderzyła w nas ściana dymu papierosowego. Mimo zakazu palenia w miejscach publicznych tam było aż szaro od dymu. Owszem w lokalu znajdowało się pomieszczenie dla niepalących. Było to przeszklone, małe pomieszczenie w bliskim sąsiedztwie toalet. W części dla niepalących nie było ani jednego wolnego miejsca. Postanowiliśmy zostać w Norze na jedno piwko i usiąść w sali dla niepalących. Żartowaliśmy, że owa sala wygląda jak klatka z niepalącymi dziwolągami. Padały również porównania do poczekalni na dworcu lub składziku na krzesła. Jednym słowem wrażenia wizualne nieprzyjemne.
Chciałam zamówić sobie grzanie piwo, ale okazało się że nie ma go w menu. Podobnie jak i kobiecych piw typu Redds. Mam chore gardło więc chciałam oszczędzić mu ziemnego piwa i zamówiłam herbatę. Po chwili moje zamówienie dotarło do stolika i okazało się, że herbaty również nie ma więc zamówienie bez mojej wiedzy zostało zamówione na kawę.
Jednym słowem nora, której nie polecam.
Wraz ze znajomymi postanowiliśmy spędzić ostatki w klubie karaoke. Nie mieliśmy zarezerwowanych miejsc, dlatego na podbój Nory tuszyliśmy stosunkowo wcześnie. Lokal jest trochę ukryty od głównej dorgi, zaś jego nazwa jest w pełni adekwatna do miejsca jakie reprezentuje.
Kiedy weszliśmy do Nory od razu uderzyła w nas ściana dymu papierosowego. Mimo zakazu palenia w miejscach publicznych tam było aż szaro od dymu. Owszem w lokalu znajdowało się pomieszczenie dla niepalących. Było to przeszklone, małe pomieszczenie w bliskim sąsiedztwie toalet. W części dla niepalących nie było ani jednego wolnego miejsca. Postanowiliśmy zostać w Norze na jedno piwko i usiąść w sali dla niepalących. Żartowaliśmy, że owa sala wygląda jak klatka z niepalącymi dziwolągami. Padały również porównania do poczekalni na dworcu lub składziku na krzesła. Jednym słowem wrażenia wizualne nieprzyjemne.
Chciałam zamówić sobie grzanie piwo, ale okazało się że nie ma go w menu. Podobnie jak i kobiecych piw typu Redds. Mam chore gardło więc chciałam oszczędzić mu ziemnego piwa i zamówiłam herbatę. Po chwili moje zamówienie dotarło do stolika i okazało się, że herbaty również nie ma więc zamówienie bez mojej wiedzy zostało zamówione na kawę.
Jednym słowem nora, której nie polecam.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.