Witam przyznam z największą przyjemnością że oddział BGŻ w Gdyni
zaskoczył mnie bardzo pozytywnie,jest niewiele banków które podchodzą do ludzi z otwartą dłonią ,minimum procedur formalnych,decyzja jedno dniowa i a co najważniejsze duża dostępność kredytów,wspomnieć należy również o obsłudze zawodowo i przyjaznie bank godny uwagi .Po udzieleniu kredytu bank również interesuje się klientem co dla mnie osobiście jest bardzo na tak.Bardzo często banki reklamują się w mediach o dostępności kredytów a w rzeczywistości jest zupełnie odwrotnie nieprzychylne procedury itp.Bankowi BGŻ daję wysoką ocenę ,w kategorii przyjazny bank
Nie jako uzupełnieniem komunikacyjnym w obrębie aglomeracji warszawskiej jest Szybka Kolej Miejska (SKM).Choć de facto kolej to pod zarządem ZTM(Zarząd Transportu Miejskiego).
Obowiązują tylko i wyłącznie bilety ZTM.
Jednorazowe oraz okresowe. Mamy możliwość ich zakupu u Kierownika pociągu. Pan ten przebywa w kabinie maszynisty. Obowiązuje go elegancki, strój firmowy. Ciemny garnitur –spodnie, kamizelka oraz marynarka plus krawat.
Podróż dość nowoczesnym składem przebiega szybko i niemalże komfortowo. Dla kontrastu stan dworców gdzie się zatrzymuje pozostawia pod względem wizualnym wiele do życzenia.
Częstotliwość kursowania też mogła by być większa. Choć dla mnie osobiście raczej sporadyczny ,dla ludności miejscowości podwarszawskich na linii chociażby Pruszków-Otwock, stanowi nie rzadko jedyną opcję dojazdu.
Dzwonił pan z CiTi proponując ubezpieczenie w ramach karty kredytowej, mówił bardzo szybko , niewyraźne, bi moim stwierdzeniu ,że nie interesuje mnie ten produkt stał się bardzo niemiły sugerując mi ,że na początku rozmowy wyraziłam akceptację na zawarcie tego ubezpieczenia, niemożliwe bo nie zdążyłam powiedzieć nawet A
Dziękujemy za przedstawioną przez Panią opinię na temat kontaktu pracownika Banku. Opisane przez Panią zachowanie jest naganne i dalece odbiega od standardów i praktyki Citi Handlowy. Bardzo za nie przepraszamy i wyrażamy nadzieję, że nasza dalsza współpraca będzie przebiegać zgodnie z Pani oczekiwaniami. Pozdrawiamy, Biuro ds. Współpracy z Klientem
Dzisiaj odwiedziłam aptekę...
Dzisiaj odwiedziłam aptekę Dbam o zdrowie mieszczącą się przy ul Piłsudskiego 10 w Łodzi. Apteka ta znajduje się w Galerii Łódzkiej.
Apteka jest mała, ale zadbana i cysta. Produkty na półkach są ładnie wyeksponowane, ale niestety nie posiadają cen. Kasjerki w aptece są młodymi osobami,ubrane w białe fartuchy z logo apteki. Kasjerki podczas obsługi były miłe i sympatyczne.
Apteka była czysta i zadbana, podłoga była umyta, a oświetlenie działało poprawnie. Przy kasie panował porządek, a także były ładnie ułożone gazetki apteki.
Dzisiaj byłam na zakupach w sklepie Tesco przy ul. Piłsudskiego 10 w Łodzi. Sklep ten mieści się w centrum handlowym Galeria Łódzka.
Przed sklepem panował porządek i ład. Przy wejściu do sklepu stał ochroniarz, a także był punkt obsługi klienta. Po wejściu do sklepu można było wziąć koszyki.
Produkty na półkach były poukładane oraz były każdy posiadał cenę. Na stoisku z warzywami i owocami była waga oraz dostępne torebki jednorazowe. Przy pieczywie również były dostępne torebki jednorazowe. Oświetlenie działało poprawnie. Podłoga była czysta i zadbana.
Po zrobieniu zakupów poszłam do kasy. Stanęłam w najkrótszej kolejce. Boksy kasowe były czyste i zadbane. Kasjerka była młodą dziewczyną, w wieku ok. 30 lat. Była ubrana w uniform sklepu, nie posiadała identyfikatora.
Kasjerka obsłużyła mnie szybko i sprawnie. Rachunek został uregulowany poprawnie. Kasjerka przywitała się ze mną i pożegnała się. Była miła i uprzejma.
Natychmiastowe wręcz rozwiązanie problemu.. Bardzo miło się korespondowało, pani załatwiła trzas-pras co trzeba:) A ja myslałam, że w dziale Obsługi Klienta nikt nie siedzi. Dziekuję Pani Monice W. za wyrozumiałość i załatwienie sprawy:) Jest to cos w rodzaju komentarza na allegro, więc chiałoby się napisać polecam tego nkowicza:)
Dziękujemy za wyrażenie opinii na temat serwisu. Każde słowo uznania, ze strony naszych Użytkowników jest dla nas bardzo cenne i budujące. W naszej codziennej pracy chcemy, aby świadczone przez nas usługi były na jak najwyższym poziomie. Wszystkie zgłoszenia otrzymane przez naszych Użytkowników realizowane są przez specjalistów, gotowych pomóc we wszystkich zgłoszeniach dotyczących portalu oraz jego funkcjonalności. Zachęcamy do dalszego aktywnego korzystania z serwisu. Pozdrawiamy, Alicja Wilczyńska zespół nk.pl
W ostatni piątek...
W ostatni piątek wybrałam się ze znajomym na obiad do krakowskiego Chaczapuri. Lokal jest bardzo zadbany i utrzymany jest w romantycznej atmosferze którą gwarantują zapalone świeczki i delikatnie przygaszone światło. Zamówiliśmy talerz gruźliński. Jedzenie dostaliśmy bardzo szybko. W porównaniu z ceną porcja była bardzo duża. Podczas posiłku cały czas w zasięgu wzroku obecna była obsługa gotowa by służyć pomocą. Po skończeniu posiłku w miłej atmosferze opuściliśmy lokal z planami powrócenia tam jeszcze przy najbliższej okazji.
W ubiegły piątek byłam u fryzjera na ulicy Ariańskiej w Krakowie. Moja ocena dotyczy przebiegu wizyty, a dokładnie atmosfery w placówce. Jak tylko przybyłam na miejsce, to mimo spóźnienia Pani Kasia nie była zdenerwowana i z uśmiechem zaprosiła do rozpoczęcia malowania włosów. Podczas nakładania farby zaproponowano mi kawę lub herbatę. Ponadto Pani Kasia dbała również abym się nie nudziła - dostałam różne ciekawe gazetki do poczytania a także w między czasie zagadywała ciekawymi opowiastkami. W momencie dobierania fryzury Pani Kasia okazała się bardzo pomocna i doradziła mi fryzurkę. Gdy wszystko było już gotowe, dostałam wizytówkę Pani Kasi i zostałam zaproszona ponownie. Wyszłam bardzo zadowolona.
szybko, sprawnie i bez najmniejszych zastrzeżeń, w sklepie duży asortyment i towar dostępny realnie a nie wirtualnie, to w obecnych czasach rzadkość, kupiłem przez internet kierownice , na drugi dzień po złożeniu zamówienia pojawił się kurier z paczką i mi ją wręczył, towar idealnie zapakowany, sposób reallizacji zamówienia rewelacyjny
W sobotnie popołudnie około godz 17 wybrałem się z moją żoną w poszukiwaniu kurki zimowej. Z racji ze w Jaśle o tej porze nie ma zbyt dużego pola manewru to naszym obiektem poszukiwań stała się "Galeria Jasło" a dokładniej sieciowy sklep " Outhorn" który mieści się na pierwszym piętrz tego budynku. Zaraz po wejściu do sklepu można odczuć pewien dyskomfort z racji niezbyt dużego wnętrza. Asortyment jest dość ciasno poukładany i nie zawsze właściwie posegregowany, co sprawia pewien problem przy oglądaniu a gdy w sklepie znajdzie się w tym samym momencie więcej niż dwóch klientów to zaraz powstaje małe zamieszanie. Przy stanowisku kasowym znajduje się młoda ładna kobieta która cały czas się uśmiecha ale niestety do swojego telefonu, zupełnie nie przejmując się tym że na sklepie jest kilkunastu klientów. Po 10 minutach szukania ja i moja żona znaleźliśmy kurtki które nas zainteresowały, więc szybko udaliśmy się do przymierzalni w której zauważyłem że przy kurtce którą wybrałem jest uszkodzony zamek. Poprosiłem Panią która cały czas stała przy kasie o poszukanie dla mnie takiej samej bo nie mogłem sobie poradzić, Pani sprzedawczyni szybko odwiesiła moją kurtkę na sklep nie zwracając uwagi na reklamowany zamek i po chwili stwierdziła ze nie ma już tego rozmiaru,( liczyłem na to że młoda kobieta zaproponuje mi coś podobnego ale niestety nie otrzymałem żadnej propozycji) więc wróciłem do żony która już zakończyła przymiarkę. Kurtka leżała na niej bardzo dobrze tylko miała kilka odblaskowych elementów które się jej niestety nie podobały, więc znowu udałem się do kasjerki z informacją że kurka nie podoba się mojej żonie z powodu tych odblaskowych elementów i znowu spotkało mnie pewne zaskoczenie bo licząc na fachową rade usłyszałem żartobliwą odpowiedź " można te elementy zamalować na czarno " . No ale niestety ja i moja żona raczej na pewno już tam nie wrócimy a to dzięki zasłudze niezbyt kompetentnej obsługi.Co do cen to uważam że są bardzo atrakcyjne bo kurtka wodoodporna z wypinanym polarem kosztowała zaledwie 220zł.
Czasami odzywa się we mnie hazardzista i wówczas swe kroki kieruję do kolektury totolotka.
Najczęściej kupuję tak zwane zdrapki, losy gdzie zasady są proste i jasne. Zazwyczaj jest kilka rodzajów pod różnymi nazwami, w cenach po 1 zł i po 2 zł.
Ponieważ po zakupie nie sprawdzam na miejscu co się kryje w danym losie, a czynię to w domu zazwyczaj gdy los jest wygrany wymieniam go przechodząc akurat w pobliżu jakiegoś punktu z Lottomatem w dniach następnych.
I tak właśnie jest tym razem. Mam kilka losów które chce wymienić a jako że jestem właśnie w Centrum Handlowym Warszawa Wileńska, to do zlokalizowanego tu punktu się udaję .Mieści on się na parterze, pod schodami ruchomymi, zaraz koło drzwi łączących galerię i dworzec PKP.
Jest on niewielki, sprawia wrażenie prowizorki.
Prowadzi sprzedaż zewnętrzną. Obudowany jest żółtymi ściankami działowymi. W środku są dwie maszyny Lotto i jedna Pani z obsługi. Kobieta w średnim wieku ubrana jest skromnie w czarny sweterek i czarną dzianinową bluzkę pod nim.
Podaję jej losy aby je sprawdziła. Pani ma z tym najwyraźniej problem. Kilka krotnie wprowadza kod losu i kilkakrotnie maszyna go nie akceptuje. W między czasie dopytuję się czy dostępne są tylko zdrapki których wzory są przyklejone od zewnątrz do szyby(są to autentyczne losy wygrane, z uciętym rogiem i przypiętym wydrukiem wypłaty). Pani potwierdza. Braki i dość mały wybór tłumaczy raz niedawnym remanentem dwa oczekiwaniem na dostawę. Po dość długim i nie mrawym sprawdzani w lottomacie moich losów decyduję się na nowe losy pod nazwą „Szybkie 50”, po dwa „Fiesta” i „Śnieżka” oraz jeden zakład dużego lotka.
Nie jest to zgodne z moim pierwotnym planem ale nie ma losów które chciałam.
Ponieważ za mną tworzy się coraz większa kolejka, nie chcąc przedłużać czasu mojej obsługi nie zastanawiam się dalej co bym jeszcze mogła z losów nabyć.
Mając porównanie do innych punktów lotto ten w Galerii Wileńska wypada słabiutko. Pani jest dość powolna i sprawia wrażenie nie do końca obeznanej z obsługą maszyny. Sprzedawca nie poinformował mnie o trwającej promocji powiązanej z zakupem losu lotto (dawniej pod nazwą duży lottek)
Minus również za okrojoną ofertę.
Nie spodziewała bym się że zakup karty telefonicznej do publicznego aparatu może być tak wielkim problemem, a zamiar zakupu nie możliwy do przeprowadzenia.
Pytałam się w kilku placówkach typu kiosk o wspomnianą kartę, co nie rzadko spotykało się ze sporym zdziwieniem sprzedawcy który odpowiadał iż sprzedaży kart do automatów telekomunikacji nie prowadzi.
Postanawiam więc sprawdzić u źródła, z głębokim przekonaniem iż w punkcje obsługi TP notabene połączonym z Orange(firmy te podlegają pod jedną spółkę), mieszczącym się w Centrum King Cross Praga tę kartę dostaję. Zonk. Nie kupię tu karty bo jej nie mają a pani którą o nią spytałam również jest zdziwiona moim zapytaniem. Konsultuje się z koleżanką która również ze zdziwieniem mówi iż kart u nich w ofercie nie ma.
Sugeruje wizytę na poczcie. Zgoda tam by zapewne była ale czy tak wąski kanał dystrybucji jest słuszny. Naprawdę nie rozumiem kłopotów z dostępem do jednego z wydawać by się mogło podstawowych produktów Telekomunikacji Polskiej.
Tak zwane zakupy grupowe które umożliwiają nabycie kuponów za cenę niższą w stosunku do ich wartości handlowej bardzo mi odpowiadają, choć na początku miałam pewne obawy co do skorzystania z takiej oferty.
Firm które poprzez strony www prowadzą sprzedaż voucherów jest kilka.
Między innymi jest to Gruper.
Ostatnio właśnie tam znalazłam ciekawą propozycję trafiająco celnie w mój gust.
Warunkiem zakupu bonu jest oczywiście wcześniejsze zalogowanie na stronie lub rejestracja. Następnie w tym wypadku wskazanie adresu lokalu i wybór wzoru graficznego voucheru.
Choć święta minęły wzory świąteczne jeszcze są .Wybieram ten standardowy, najprostszy.
Kolejny krok to zapłata za pośrednictwem
płatności.pl (PayU ).Kartą lub przelewem. Mamy kilka banków w których klikając w ikonki możemy zalogować się do systemu bankowości elektronicznej gdzie od razu wyświetli się nam gotowy, wypełniony formularz przelewu. Mojego banku w tym spisie nie ma. W takim wypadku wybieram obrazek przelewu który tu wmieszany jest w wspomniane loga banków które mamy do wyboru w zależności gdzie mamy swój ROR.
Trochę trudno go zauważyć i tu moja sugestia iż powinien on zajmować albo pierwszą albo ostatnią pozycję w tym wykazie. Gdy wybieram przelew bankowy wyświetlają mi się dane które mam wpisać podczas robienia przelewu. Standardowo jest to oczywiście nazwa i adres odbiorcy, numer konta, i tytuł wpłaty w tym wypadku kod transakcji. Choć wszystko wykonałam krok po kroku nie otrzymałam żadnej informacji iż kupon kupiłam, nie ma też na ten temat wzmianki na moim koncie gruper.pl
Zobaczymy co z tego wyniknie i czy tym razem moje zakupy okażą się fiaskiem.
Na grupon.pl kupowałam pierwszy raz i choć technicznie rzecz jest prosta to jeżeli chodzi o informację to jest już znacznie gorzej.
Oczekiwała bym przynajmniej informacji iż zakup został zrobiony a po odnotowaniu wpłaty transakcja zostanie potwierdzona, oczywiście pod warunkiem iż cała pula bonów zostanie wysprzedana.
W dniu dzisiejszym otrzymałem listem poleconym odpowiedź , na moje zapytanie , dotyczące wysokości rat pożyczki , jaką spłacałem , od banku Citi Handlowy . Ale zacznę od początku . W ubiegłym roku , na początku grudnia ,ja i moja żona otrzymywaliśmy telefony od przedstawiciela tego banku z propozycją udzielenia pożyczki hipotecznej na , jakoby, bardzo dobrych warunkach. Byliśmy klientami tego banku i nie bardzo nas dziwiły te telefony , dlatego mimo że nie planowaliśmy brania pożyczki w najbliższym czasie , postanowiliśmy przyjrzeć się bliżej tej ofercie . Przez telefon oferta sprawiała wrażenie atrakcyjnej . Atrakcyjność ta polegała na wzięciu pożyczki pod zastaw mieszkania , na bardzo niski procent (8,2), spłacenie z tej pożyczki , kredytu , który już mamy na wyższy procent(15,4) w całości . W ten sposób zyskujemy :spłatę droższego kredytu , niższe raty i gotówkę na własne potrzeby . Prawda, że brzmi zachęcająco ? Umówiliśmy się więc na spotkanie , z panem Bartkiem (tak przedstawił się nasz rozmówca) w siedzibie Citi Handlowy następnego dnia o godz. 9.00 w siedzibie banku, przy ulicy 9-go Maja w Bełchatowie . Dzień wcześniej , w domu przygotowaliśmy się do tego spotkania , analizując oferty innych banków i ewentualne ,,haczyki'' . Oglądając plan spłaty , kredytu , który mieliśmy w Citi Banku , rzucił nam się w oczy dziwny fakt , otóż ostatnia rata , przypadająca na lipiec 2015 roku wynosi w/g planu 10152,17 PLN, podczas gdy wszystkie wcześniejsze raty to 1593 PLN miesięcznie. Myślę sobie ; błąd nieporozumienie , ale dobrze się składa , jutro wyjaśnimy wszystko przy okazji wizyty . Na spotkanie, spóźniliśmy się ok. 5 minut , musieliśmy więc czekać 10. Pan Bartek , uśmiechnięty(moim zdaniem trochę sztucznie) już na nas czekał z przygotowaną symulacją nowego kredytu , na różne terminy i różne kwoty . Od razu chcieliśmy wyjaśnić , nieszczęsną ,ostatnią ratę bieżącej pożyczki . Okazała się ona zagadką również dla Niego , jak i Jego kolegi i kierowniczki oddziału . Podczas , gdy inni pracownicy próbowali dociec o co tutaj chodzi (z rozmowy wynikało , że pierwszy raz widzą podobny lapsus) pan Bartek prezentował nam walory nowego kredytu. Jak mówiłem , poprzedniego dnia przygotowaliśmy się i po kilku szczegółowych pytaniach , Pan sprzedawca tanich kredytów przyznał, nieco zażenowany, że faktyczne oprocentowanie pożyczki, może dojść do ponad 10% , kiedy policzyć :ubezpieczenie , opłatę za wyciąg z hipoteki, opłatę skarbową, wycenę mieszkania (wycena kosztuje w tym banku 600PLN, podczas gdy w innych bankach 200PLN) i inne koszty , których teraz nie chce mi się już pamiętać. Powiedziałem , że zastanowimy się nad propozycją i ewentualnie oddzwonimy . Spytałem , czy wyjaśniona została już sprawa ostatniej raty , którą mam wpłacić w 2015 roku , z tytułu bieżącej pożyczki . Kolega pana Bartka (nie znam jego imienia) , zaprosił mnie do pustego pomieszczenia , wskazał aparat telefoniczny , podał numer telefonu i powiedział , że najlepiej będzie jeżeli to ja sam porozmawiam z panią na infolinij .Przyznaję, że zdębiałem ,miałem pewnie bardzo głupią minę ,ale szybko przywołałem się do porządku , to pewnie ukryta kamera ; nie dam im satysfakcji - pomyślałem i czekam aż się ujawnią . Niestety , okazało się, że życie po raz kolejny przebiło kabaret . Tylko, że w życiu nie zawsze nam tak bardzo do śmiechu. Wykręciłem numer i po przedstawieniu się , poprosiłem Panią o wyjaśnienie kwestii mojej nieszczęsnej , ostatniej raty .Według mojej rozmówczyni , wszystko jest w porządku , po prostu, w czasie spłaty kredytu, wzrosła stopa procentowa i różnica została uwzględniona w ostatniej racie .Na pytanie, dlaczego różnica jest uwzględniona w racie kapitałowej , a nie w odsetkach, Pani już nie potrafiła mi odpowiedzieć . Poradziła , aby zwrócić się do banku o pisemne wyjaśnienie i łaskawie zgodziła się przyjąć taki wniosek przez telefon .Właśnie otrzymałem odpowiedź od Citi Handlowy , wynika z niej , że wszystko jest w porządku .Ostatnia rata jest ratą wyrównującą ,zgodnie z regulaminem kredytu Citibank . Nie czuje się absolutnie usatysfakcjonowany taką odpowiedzią , bo według mnie nie ma w postępowaniu banku żadnej logiki . Nie dziwie się klientom , że ,,głupieją'', czytając regulaminy różnych banków , sprecyzowanych przez prawników ekonomistów , językiem wyizolowanym , zrozumiałym tylko dla najbardziej zaawansowanych . Nie dziwię się tym bardziej , że nawet pracownicy tych banków ,,,głupieją'', w obliczu najprostszych pytań i nie potrafią na nie prosto i przystępnie odpowiedzieć . Na szczęście nie jestem już klientem tego banku i nie zamierzam nim zostać w przyszłości , ale jestem gotów spytać rzecznika praw konsumenckich ,czy wszystko w tym przypadku , jest naprawdę w porządku .
Dziękujemy za zamieszczenie opinii na temat naszego Banku. W pierwszej kolejności, przepraszamy za wszystkie napotkane niedogodności i zapewniamy, że jeżeli w przyszłości zdecyduje się Pan jednak skorzystać z usług naszego Banku, dołożymy starań by nie dać Panu więcej powodów do niezadowolenia. Wszystkie tego typu sygnały są dla nas bardzo ważne. Przedstawiony przez Pana opis sprawy pozwoli nam sprawdzić w oddziale Citi Handlowy na czym polegać mogło ewentualne niezrozumienie oraz określić kierunek zmian z tym związanych. Pozdrawiamy, Biuro ds. Współpracy z Klientem
Wizytę w sklepie...
Wizytę w sklepie oceniam bardzo pozytywnie. Zaskoczyła mnie miła obsługa jak i ogólny pożadek, a przyciągneła duża przecena produktów. Rzeczy były wywieszone grupowo. Bransoletki, kolczyki, łańcuszki wszystko bardzo starannie i przystępnie rozmieszczone. Po drugiej stronie rzeczy pogrupowane kolorystycznie i według określonego planogramu. Obsługa odrazu podeszła do mnie aby pomóc w wyborze czegoś odpowiedniego dla mnie. Kasjerka była początkująca ale poradziła sobie i osłużyła mnie wzorowo. Chetnie odwiedze jeszcze raz ten sklep.
W sklepie panował niepożadęk. Już na wejściu zauważyłam bałagan który panował na półkach z jeansami i sweterkami. Spowodowane jest to zapewne tym, iż rzeczy przecenione są ciągle oglądane przez klientów, przez co obsługa wyraźnie nie radziła sobie z bieżącym ukladaniem ubrań. Buty były pozrzucane na ziemię, nie mogłam znaleść odpowiedniego rozmiaru. Koszulki były pościągane z wieszaków, niektóre równieź leżały na ziemi. W między czasie część obsługi zajmowała się przygotowywaniem ekspozycji nowej kolekcji, dlatego też nie zwaracala większej uwagi na klientów. W przymierzalni bardzo ciemno. Ten fakt irytuje klienta ponieważ nie można dokladnie obejrzeć jak się wygląda. Personel ubrany schludnie,a jednocześnie modnie. Obsługa przy kasie uśmiechnieta jednak nie zostałam przywitana ani pożegnana.
Czas wyprzedaży i promocji, jednak w sklepie panował ogólny pożądek. Rzeczy promocyjne umieszczone jak zwykle w jednym miejscu co bardzo ułatwia sprawę jeżeli ktoś nie ma ochoty na oglądanie ubrań z nowej kolekcji i o wysokiej cenie. Szybko znalałzam rzeczy których potrzebowałam. Nowa kolekcja wyeksponowana bardzo przystępnie.Przy kasie początkowo była jedna kasjerka lecz gdy tylko utworzyła sie kolejka pracownica zadzowniła po pomoc. Zostałam obsłużona przyjaźnie i profesjonalnie. Kasjerka była uśmiechnieta i pozytywnie nastawiona do klientów. Jedynie w przymierzalni była dużaaaa kolejka, jednak to typowe dla tego typu sklepów.
Zachęcony propozycją MOSiRu zapisałem swoje dzieci na naukę jazdy na łyżwach. Zgodnie z prośbą umieszczoną na stronie, rezerwację zrobiłem w piątek do godziny 12:00. Po przybyciu na miejsce okazało się, że to była porażka. Po pierwsze - zabrakło koszulek, które oznaczają, że osoby mają wykupioną naukę jazdy. Po drugie, zarządca po to chce potwierdzić rezerwację do godziny 12:00 w piątek, aby wystawić odpowiednią ilość instruktorów. Natomiast były tylko dwie instruktorki na ponad 20 osób. Po trzecie, było tylko kilka pingwinów do nauki jazdy. Nie wyobrażam sobie, jak dwie instruktorki mogą nauczyć jazdy ponad 20 osób przez 45 minut. Okazało się także, że zapisy na naukę jazdy były także w niedzielę. Za naukę płaci się więcej niż za samo wejście. Przez 45 minut, do moich dzieci tylko raz podjechała instruktorka. Nie wiem, czy jeszcze skorzystam z tej oferty, skoro osoby odpowiedzialne za to olewają swoją pracę. Widać, że MOSiR z musu chyba zaproponował taką ofertę, aby wykazać, że coś robią ale nie dbają, aby wykonać swą pracę prawidłowo. Przez to wszystko, rodzice sami musieli wchodzić na lód - wykupować wejściówkę i wypożyczyć łyżwy, aby pojeździć z dziećmi, które mają wykupioną naukę. Oprócz tego, sam lód był do niczego. Widać, że bardzo długo nie był czyszczony.
Wczoraj z rodziną wybraliśmy się do w/w restauracji na obiad. Lokal ładny, przestronny i w swoisty sposób stwarza imitację murów klasztornych. Czysto. Usiedliśmy przy stoliku i w szybkim tempie zmierza do nas kelner z kartą menu . Wybór dań obiadowych duży, ale tylko w zestawach. Każdy zestaw składa się z trzech elementów : jakieś mięsko, zestaw surówek i ziemniaki, ryż, frytki do wyboru. Chciałam zamówić tylko rybę i surówkę. Niestety Musiałam wziąć cały zestaw, ponieważ wszystko jest wliczone w cenę. Czyli płacąc za rybę i surówkę płacę jak za cały zestaw , ale dokupić do zestawu jeszcze jedną porcję np. ziemniaków można. Czegoś tu nie rozumiem. Zestaw surówek do wszystkich dań jest taki sam, ale za to bardzo smaczny, składający się głównie z kapusty i marchewki. Zamówione danie podane jest na dużym talerzu i w dużej ilości. Naprawdę , nie żałują. Trzeba przyznać, że jedzonko jest bardzo smaczne, a i ceny przystępne. Szkoda, że w tym lokalu serwuje się tylko jeden rodzaj surówek, kiedy na rynku warzywnym jest tyle możliwości do wykorzystania. Może właściciele restauracji wezmą przykład z innych lokali tego typu i wycenią osobno ziemniaki, ryż itd.dając klientowi możliwość wyboru. Byłoby miło.
Posiadam internet u tego operatora, a umowa terminowa już wygasła. W stacjonarnym biurze obsługi poinformowano mnie że istnieje możliwość zwiększenia prędkości łącza poprzez telefoniczne biuro obsługi, za niewielka dodatkową opłatą i bez umowy na czas określony( konkretnie z 1Mb/s za 48,90zł na 8Mb/s za 53zł). Dwukrotne telefony do bok nic nie dały. Dwukrotnie zapewniano mnie, że zlecenie zostało przyjęte i w czasie 48h ktoś do mnie zadzwoni potwierdzić realizację zlecenia. Minął tydzień operator nie podjął żadnych kroków, pewnie liczy na to że podpiszę kolejny "cyrograf".
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.