Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: McDonald's
Treść opinii: Wśród szkolnych dzieciaków wizyta w McDonalds, jest pozycją obowiązkową a jeżeli nie obowiązkową to przynajmniej bardzo pożądaną. Ot moda. Najlepiej by móc się przed kolegami pochwalić nową zabawką dodawaną do zestawu Happy Meal. Ale nie zawsze ja na takie rozwiązanie się godzę. Przyznaję czasami zabawki są fajne nawet w mojej ocenie i nawet warte uwagi ale nie zawsze. Dochodzimy z córą do konsensusu. Dziś będzie menu „dorosłe”. Jest właśnie promocja na dwa razy cheeseburger i dwa razy frytki w cenie 9 złotych (4 for 2 / zaproś przyjaciela) .Do tego zamawiam shake czekoladowy i ciastko na ciepło. Mimo dość sporego ruchu i dużej ilości klientów obsługa przebiega sprawnie. Po krótkim dość czasie oczekiwania mogę już składać zamówienie. Przyjmuje je dziewczyna młoda postawna o prostych ciemno rudo, zapewne farbowanych włosach. Ubrana jest według dres codu to znaczy w koszulkę polo i spodnie. Koszulka jest szara bo pani jest trenerem. Czytam to na plakietce przypiętej do koszulki. Gdy zamawiam ciastko, dopytuje się w jakich smakach jest oferowane, licząc po cichu iż tak zwane sezonowe naroście zmieniono. Niestety wiśnia króluje, pozostaje do wyboru szarlotka. Gdy ja utyskuję nad wiśnią podchodzi do pracownika kierownik zmiany, w każdym bądź razie kobieta wyższą rangą ubrana w bluzeczkę koszulową koloru jasno różowego i zapytuje czy coś się stało. Odpowiadam iż nie z tym że żałuję iż nadal ciacho jest z wiśnią. Pani mi odpowiada z szerokim uśmiechem iż wkrótce będzie nowy smak. Klaszcze w ręce wyraźnie zadowolona i odchodzi. Ja choć również zadowolona bardziej statecznie tą radość okazuję. Słomki i serwetki są dostępne w specjalnych podajnikach wmontowanych w blat gdzie stoją komputery i kasy. Wystrój tego McDonalds jest bardzo podobny stylem do innej restauracji tej sieci mianowicie pod adresem na ulicy Hynka na skrzyżowaniu z ulicą krakowską. Tu również na ścianach są futurystyczne nieco grafiki z tym że przedstawiają one nieregularne kleksy w fioletowym i seledynowym kolorze. Usiąść możemy w fotelu wybrać stołek barowy przy barowym czyli wysokim stole jak też zasiąść przy stole tradycyjnym. W dolny panel kontuaru jest wkomponowana szklana witryna gdzie są ustawione kolorowe karafki również element mi znany z ulicy Hynka. Jest też odrębny punkt Mc Cafe. Resumując wizytę można dopisać do tych udanych choć bez szczególnego zachwytu.