Uwielbiam takie sklepy! Świetnie zaopatrzone, czyste i uporządkowane. Każdy dział posiada mnóstwo towarów, a każdy z nich jest czytelnie oznaczony karteczką z ceną. Dział z pieczywem pachnący i tak zaopatrzony, że aż ciężko wybrać między czymś smacznym, a smaczniejszym. To samo na dziale z wędlinami lub serami. Tak pachnie, aż chce się kupować! Być może to taka taktyka sklepu, może to nie towary pachną, tylko jest rozpylany zapach - w każdym razie działa. Ceny niezbyt wygórowane. Zrobiłam duże zakupy i zapłaciłam za nie około 40 zł. Pani kasjerka bardzo miła. W sklepie można płacić kartą. Oj, na pewno jeszcze raz zrobię w tym Intermarche zakupy!
Weszłam do Promenady i przechodząc koło sklepu GO SPORT oświeciło mnie że może tu będę mogła zobaczyć ofertę turystycznych małych saszetek.
Sklep na dzień dobry robi bardzo dobre wrażenie.
Przestronny, jasny, uporządkowany.
Zaraz za wejściem panel z wywieszonymi produktami które skłoniły mnie do wejścia.
W tle słychać muzykę podchodzącą pod rap.
Co do asortymentu to modelowo wybór jest w pożarku. Kolorystycznie jest dużo gorzej. Wybieram jednak to co najbardziej mi pasuje.
Do końca nie jestem przekonana że to jest to ale jak na razie może być.
Trochę stoję przy tych saszetkach oglądam, dopasowuję. Jednak pracownicy skupili się grupkę za ladą i nie interesują się moją osobą.
Muszę sobie sama poradzić.
Z wybranym produktem idę do kasy. Jena z pań z personelu, ubrana w firmową koszulkę czarną z jaskrawymi wstawkami i przypiętym identyfikatorem podchodzi wówczas do stanowiska. Po przywitaniu proponuje dodatkową sprzedaż napoju izotonicznego w promocji.
Przystaję na propozycję. Reguluję należność kartą. Dostaję paragon i spakowane zakupy do firmowej reklamówki.
Niby wszystko było ok. ale no właśnie .Zaangażowanie pracowników mogło by być troszkę większe.
Jestem od dwóch lat klientką tego banku.Jestem bardzo zadowolona z obsługi.Panie są zawsze miłe i uśmiechnięte.Zawsze mi doradzą i podpowiedzą jak byłoby najlepiej skorzystać z usług banku.Informują mnie o promocjach i atrakcyjnych lokatach.Na pewno nie zrezygnuję z usług tego banku i będziemy mile współpracować.
W zeszłą sobotę byłam na otwarciu Twojego Marketu w Gnieźnie. Byłam nastawiona sceptycznie (kolejny supermarket...), ale wizyta, ku mojemu zdziwieniu, wypadła bardzo na plus. Produkty - ładnie wyeksponowane, świeże, duży wybór. Samo urządzenie sklepu (regały, ustawienie na półkach, umiejscowienie kas) też ok.
Fajne akcje z okazji otwarcia - hostessy rozdwały krówki, balony, był też konkurs z nagrodami.
Największy plus - wypieki! Znakomite pieczywo i ciasta!
Minus - liczyłam na większe promocje. Poza tym to pierwszy dzień, zobaczymy, czy dalej też będzie tak super... :P
Wczoraj około godziny 13 standardowo pojechałem na jedyną stację benzynową w Prochowicach. Zatankowałem paliwo (na stacji pracownik tankuje tylko i wyłącznie gaz) w przypadku paliwa tankuje klient. Kiedy wszedłem na stację aby zapłacić przy kasie stał jeden pracownik (mężczyzna dosyć wysoki szczupłej budowy ciała) przy kasie stało około 3 jak mi się wydawało klientów, kiedy stanąłem za nimi okazało się, że są to jacyś koledzy pracownika. Pracownik doskonale mnie widział jednak bardziej zainteresowany był rozmową ze znajomymi niż obsługą mojej osoby. Po około minucie znajomi klienta pożegnali się z pracownikiem a ten jak gdyby nigdy nic standardowo mnie obsłużył. Mimo wszystko stacja jest dobrze zatowarowana oraz jest czysta
W środę (25.05.2011) ok godziny 16, w trakcie spaceru po warszawskiej starówce. Naszła mnie i mojego chłopaka ochota na jakąś mała kolacyjkę. Postanowiliśmy przysiąść w restauracji Zapiecek. Restauracją znajduje się na rogu ulicy Piwnej i Świętojańskiej. Mały przechodni ogródek, nie było w nim nikogo, cisza i spokój. Nie było widać kelnera. Zajrzeliśmy do środka restauracji, piękny wystrój obrusy nakrycia na każdym stoliku, ale postanowiliśmy zostać na dworze. Po minucie pojawiła się mało komunikatywna kelnerka, która nie przywitała się z nami. Podała kartę i odeszła. Pod względem wizualnym karta bardzo słaba. Nieczytelna, żółte litery na bordowym tle, za dużo jakiś obrazków, które nie są potrzebne. Dania w karcie też bardzo słabo opisane. Ja zdecydowałam się na sałatkę z kurczaka, mój partner na flaki. Czas oczekiwania ok 15 minut. Na pozór wszytko wygadało bobrze. Flaki były podane w bardzo małej flaczarce. ok 150 ml. (cena 14zł). Sałatka wyglądała smakowicie, ładnie przystrojona, ułożone w piramidkę (na górze kurczak, następnie pomidor i papryka i na samym dnie sałata lodowa. Wszytko polane sosem tysiąca wysp). (cena 22zł) Porcja całkiem spora. Niestety po zjedzeniu kilku kęsów moim oczom ukazał się niesmaczny widok. Sałata lodowa, która był użyta do zrobienia tej sałaki była brązowa (stara, zaczęła się psuć). Były to liście od "głąba", czyli tej twardej części. Zgroza! Poszłam do kelnerki i poinformowałam ja o zaistniałej sytuacji. Moja rozmowę słyszał kucharz i właścicielka/ może menadżer restauracji, którzy próbowali mi wmówić, że sałata jest świeża. Jak poinformowała ich, że na moim talerzu są brązowe, stare liście sałaty to zaczęli na mnie krzyczeć. Wtedy wróciłam się do stolika zabrałam sałatkę i pokazałam zawartość talerza. Kelnerka zabrała ode mnie talerz i zaniosła do kuchni. Z kuchni kucharz mówił do mnie z pretensją, że ta sałatka jest dobra. Właścicielka restauracji czy menadżer z pretensja zwróciła mi uwagę, że takie rzeczy mówi się od razu jak tylko dostałam sałatkę, a nie jak już zaczęłam jeść. (Powiedziałam jej, że nie mam w zwyczaju rozgrzebywać sobie jedzenia). Kazała mi wrócić do stolika. Wróciłam do partnera i czekałam na rozwój sytuacji. Po pięciu minutach do stolika, a raczej za kamienicy wychyliła się kelnerka i powiedziała, ze zaraz otrzymam nową sałatkę. Z racji tego,że w Warszawie byliśmy, my przejazdem i byliśmy ograniczeni czasowo, to zgodziłam się na takie posuniecie. Po kolejnych 15 minutach dostałam sałatkę z kurczaka, która nie była już tak ładnie przystrojona. Tym razem już odruchowo w pierwszej kolejności dostałam się do sałaty i tym razem wszytko było ok. liście były zielone i świeże. Sałatka smakowała dobrze. Poprosiliśmy o rachunek, który wyniósł nas więcej niż się podziewaliśmy ponieważ od razu do rachunku został naliczony napiwek! Za taką obsługę! Zgroza! Niestety nie było z kim dyskutować, zdenerwowani zapłaciliśmy i odeszliśmy z tej restauracji. Dość często , bo kilka razy w miesiącu chodzę do restauracji i po raz pierwszy spotkałam się z czymś tak okropnym. Nie wyobrażam sobie, żeby restauracja od razu narzucała napiwki! Tutaj nawet nie było za co go dać! Personel fatalny, Kelnerka bardzo mało komunikatywna, a ni dzień dobry , ani nic. Odradzam to miejsce. Niesyty ja musiałam przekonać się na własnej skórze, że to miejsce jest naprawdę ohydne.
Worek 24 maja wybrałem się z zamiarem dokonania zakupu lodówki w sklepie RTV EURO AGD . Muszę przyznać , że wnętrze salonu prezentuje się bardzo ładnie , logo , witryny czystość podłóg nie budzi żadnych wątpliwości .
Dysponując dużą ilością czasu nim udałem się po towar którym byłem zainteresowany , dokonałem obserwacji całego sklepu . Przy każdym sprzęcie widoczne były ceny , naklejki , zawieszki - ekspozycja na regałach i wygląd pracowników estetyczny .
Po chwili przechadzania się po sali udałem się do alei z sprzętem AGD z zamiarem dokonania zakupu lodówki - analizując wszystkie za i przeciw licząc jeszcze na to , że ktoś z pracowników do mnie podejdzie bym mógł przedyskutować czy mój wybór wybranej lodówki jest słuszny - lecz musiałem sobie około 10 minut odczekać ponieważ widziałem jak dwóch pracowników obsługiwało innych klientów .
Nagle po pewnej chwili podchodzi do mnie Pan - Kierownik zmiany , o czym sugerował identyfikator pracownika i pyta w czym mogę pomóc . Powiedziałem w czym jest rzecz i jak lodówka mnie interesuje.
Pracownik posiadał ogromną wiedzę , odpowiedział na każde moje pytanie nie budząc żadnych wątpliwości . Wymienił wszystkie cechy produktu i pozytywna jak i negatywne - więc z rozmowy byłem dość usatysfakcjonowany .
W momencie gdy postanowiłem dokonać zakupu - pracownik poprosił mnie do stanowiska bym mógł dokonać finalizacji .
Zadał kilka formalnych pytań m.in- godziny dostarczenia sprzętu informując , że lodówka będzie dnia następnego .
Gdy otrzymałem dokument dokonania zakupu Pan poprosił bym udał się do kasy . W kasie pracownica przywitała miło i grzecznie podając kwotę do zapłaty . Wydano mi resztę prawidłowo i podziękowano za zakup.
Dnia następnego w umówionym przedziale godzinowym serwis dostarczył mi zamówiony sprzęt - panowie byli bardzo mili - sprzęt został dostarczony i umiejscowiony w miejscu , w którym sobie zażyczyłem - lecz poprosiłem o nie odpakowywanie sprzętu i nie poziomowanie sprzętu ponieważ zamierzam w kuchni wymieniać panele . Związku z tym faktem pracownik w dokumencie zakupowym dopisał informację "Nie wypoziomowano"- i poinformował , abym udał się do salonu i zostanie mi zwrócona kwota 20 zł ponieważ nie została wykonana przez nich do końca usługa na moje życzenie .
Jestem bardzo zadowolony z obsługi w sklepie jak i przez Panów , którzy dostarczyli mi zakupiony towar.
Niedawno byłam światkiem pewnej sytuacji . A mianowicie gdy podeszłam do kasy w Bonarce obsługiwała mnie pewna Pani która nie był ubrana jak reszta pracowników( taka niska , z ciemnymi, krótkimi włosami )Okazała się być bardzo nieprzyjazna, wykazywała zupełny brak kultury i była wręcz wulgarna. Nie zachęciło mnie to do ponownego przyjścia do sklepu. Dla odmiany w Galerii Kazimierz była bardzo sympatyczna i pomocna obsługa.
To jest chyba jedyne supermarket gdzie zawsze widać jak dobrze zorganizowana jest załoga a co za tym idzie sklep. Towar dokładany jest nawet o tej porze wiec nie ma pustych polek, sprzątanie i kasy funkcjonują świetnie bez czekania i nerwów. Zawsze chętni do pomocy i rzetelnie odpowiadają na pytania. Kasjerki uśmiechnięte zawsze coś dodają od siebie, nie traktują klienta mechanicznie.
W sklepie na asortyment nie można narzekać jest go mnóstwo od smoczków po wózki dla dzieciaków, problemy zaczynają się dopiero po tym jak wjedzie się wózkiem z dzieckiem miedzy regały, niestety nie wszędzie można dotrzeć-szkoda. Obsługa na zadane pytanie chciała mnie ewidentnie zbyć,ale się nie dałam i jakoś wspólnie udało się uzyskać odpowiedz. Dziewczyny zmęczone ,ale szybko mnie skasowały.
W dniu dzisiejszym miałam przyjemność zupełnie przypadkowo gościć w restauracji Myśliwska w Zatorze. Lokal okazał się bardzo przyjemny z bardzo miłą obsługą.Pani z obsługi bardzo sprawnie mi doradziła w wyborze menu.Ponieważ byłam też zainteresowana posiłkiem na miejscu jak i na wynos , obsługująca mnie miła osoba nie widziała problemu. Sama zaproponowała , że posiłek na wynos zostanie przygotowany z lekkim poślizgiem czasowym aby był ciepły gdy będę wychodzić po obiedzie. Ja na obiad zamówiłam sobie Placki ziemniaczane po Węgiersku a , wiem ,że porcje bywają duże to Pani zaproponowała połowę porcji. Danie było smaczne .Danie na wynos było też bardzo smacznie przygotowane ciepłe i pachnące. Ponieważ posiłek miał być zjedzony w plenerze Pani postarała się też o sztucce jednorazowe mimo ,że restauracja takowych nie posiada. Ogólnie lokal bardzo czysty obsługa serdeczna aczkolwiek dyskretna i szybka.Polecam z całą odpowiedzialnością ten lokal gdy znajdziecie się jak ja przypadkiem w Zatorze i przypadkiem będziecie coś musieli zjeść.
kupowałam zlewozmywak do kuchni byłam tylko pewna jakiej firmy poszukuje, natomiast całej reszty dowiedziałam się dzwoniąc do konsultanta. pomógł dobrać zlewozmywak oraz baterie. zadzwonił podając dokładną datę dostawy oraz potwierdzenia wszystkie przyszły drogą mailową. Wszystko wszystko w 100 procentach. POLECAM!!!
W placówce panuje iście rodzinna atmosfera. Pracownicy zawsze służą pomocą i dobrą radą. Czasami wejdzie ktoś z zewnątrz poprosi o pomoc przy obsłudze bankomatu- zawsze pomogą. Mam konto w SKOK z dostępem przez internet za jedyne 6zł i bezpłatne konto oszczędnościowe. Warto stawiać na swoich, na polski kapitał!!!
Bardzo dziękujemy za poztywną opinię na temat naszego presonelu. Wszyscy nasi pracownicy dbają o to, aby każdy Klient był w pełni zadowolony z naszych usług.
Robiłam zakupy w...
Robiłam zakupy w sklepie, jako zwykły klient. Byłam razem z małą córeczką. Stojąc w kolejce do kasy dla uprzywilejowanych, gdzie stały osoby, które nie powinny tam stać, kasjerka nawet nie zauważyła tego, że w kolejce jest mama z dzieckiem, oraz kobieta w ciąży. Do tego bardzo powoli obsługiwała klientów( to dotyczy wszystkich kas). Kasjerka niepowiedziała "Dzień Dobry", zero uśmiechu na twarzy. Z resztą po wielu obserwacjach większość kasjerek/kasjerów w tym sklepie w ogóle się nie uśmiecha, nie mówi "dzień dobry". Zdarza się tak, że kasjerki rozmawiają z sobą w czasie obsługiwania klientów.
dziękuję za blokadę programow-umowe podpisalam 24 lutego 2011 po raz pierwszy i jako 70latka jestem zrozpaczona czego doczekalam się na stare lata horror z dekoderem -niemam komorki -brak w lesie zasięgu-telef stacj,-radiowy i za to wspanoialy dzien matki-za co mam placic -powietrze tez.pragne rozwiazac z wami umowe
Po nitce do kłębka.
W jednym ze sklepów internetowych zainteresowała mnie fajna dzianinowa bluzeczka.
Niestety nie było mojego rozmiaru.
Ale za to zdjęcie modelu było oznaczone nazwą kolekcji.
Tę wpisuję w wyszukiwarkę Google która już nie raz pomogła.
Tak jest i tym razem .
Najpierw mam stronę ogólną w/w kolekcji (www.lookat.pl) na której jest odnośnik do sklepu www.sklep.mewa.com.pl.
Jednak odnalezienie na niej „mojego ”modelu nie jest łatwe.
Zakładki są nieprecyzyjne, wyszukiwarka owszem jest ale wyniki wyświetlane są bez zdjęć.
Zdjęcia są gdy szukamy np. klikając w bluzki. A pod tym hasłem kryje się misz masz modli i z krótkim i długim rękawem.
Tak więc musimy poświęcić sporo czasu na gdy chcemy dokładnie zapoznać się z ofertą.
Ale warto. Ceny są więcej niż atrakcyjne, wzornictwo atrakcyjne.
Gwarantem jakości jest istniejący od 1961 polski zakład.
Gdyby tylko dopracowano stronę techniczną strony, zmodyfikowano nieco podział asortymentu i rozbudowano opisy które teraz są sprowadzone do minimum – rozmiar ,kolor z pominięciem np. składu surowcowego strona nie wątpliwie by była bardziej przyjazna i funkcjonalna klientowi.
Jestem klientem Skoku już bardzo długo jak tylko otworzyli w Pilicy oddział od razu się zapisałam. Do tej pory wzięłam już chyba z pięć kredytów. Mam rentę i praktycznie co roku korzystam z nowej pożyczki bo potrzebuje pieniędzy. Muszę powiedzieć że obsługę mają tam super. Ładne panie, zawsze elegancko ubrane zawsze się uśmiechają. Znają mnie i nawet nie muszę podawać nazwiska bo już wiedzą z czym przychodzę. Dostaję od nich życzenia urodzinowe zawsze zadzwonią na święta. Bardzo lubię tam przychodzić jak czegoś nie zrozumiem to zawsze wszystko wytłumaczą. Kazałam tam iść moim sąsiadką i znajomym jak potrzebowali pieniędzy i też są zadowoleni. Bardzo polecam i daję im szóstkę za obsługę
Bardzo dziękujemy za miłą opinię na temat naszej firmy i pracowników. Wszyscy się staramy, aby każdy nasz Klient czuł się u nas wyjątkowo.
Pozdrawiam
Ewa Choduń
W poszukiwania najtańszego...
W poszukiwania najtańszego źródła energii dla mojego pojazdu postanowiłem przeprowadzić audyt stacji benzynowej Carrefour. W mojej okolicy mają najtańszą benzynę PB95. W dzień audytu cena za 1 litr wynosiła 5.09 zł. Podczas cotygodniowych zakupów w Carrefour przeczytałem ulotkę, że jako posiadacz karty Carrefour Visa tankowanie na stacji benzynowej Carrefour może być tańsze nawet o 2%. Dojazd do stacji jak na pierwszy raz dość skomplikowany, trzeba uważać na jednokierunkowe drogi na parkingu Carrefoura. Odnajduje tabliczkę wjazd, przy której od razu zauważam informację, iż jako posiadacz karty Carrefour Visa zyskuję premię 2%. Przede mną słup z cenami, zniszczony, odrapany – ceny tekturowe, ręcznie zmieniane, powyginane, kaseton potłuczony – pierwsze zniechęcenie do tankowania (biorąc pod uwagę kolorowe z elektronicznymi wyświetlaczami słupy konkurencji). Na stacji brak klientów (godzina przedpołudniowa). Podjeżdżam na stanowisko nr 5 (łącznie jest 11 stanowisk). Znajduję informację o upustach dla posiadaczy karty Carrefour Visa. Jeśli zatankujesz (i zapłacisz kartą Carrefour Visa) za kwotę 150-199 zł otrzymasz bon zakupowy wartości 3 zł, dalej: 200-249 – 4 zł, 250-299 – 5 zł, 300-350 zł – 6 zł. Spodziewałem się raczej obniżenia ceny za litr benzyny o 2%, a w mojej sytuacji kiedy miałem w ponad połowie pełny bank, zatankowanie za 150 zł wydawało mi się niemożliwe. Dystrybutor jest najnowoczesniejszym urządzeniem na tej stacji. Na moim stanowisku widoczne plamy oleju lub po ropie, przy dystrybutorze pozostałość pomarańczowego piasku do zbierania tłustych plam. Na każdym stanowisku duży zapas jednorazowych rękawic foliowych. Stanowisko dość zaniedbane – odklejona w połowie zwisająca naklejka o zakazie rozpalania ognia, wyblakłe ulotki z wtorkową promocją dla seniorów. Na stanowisku jest wiadro i szczotka do umycia szyb. Rozpoczynam tankowanie. W pistolecie jest sprawny zatrzask do samoczynnego wlewu paliwa. Kabel łaczący pistolet z dystrybutorem wystarczająco długi. Zauważam dwie budki z napisem kasa, jedna z nich nieczynna. No i dystrybutor zatrzymał się na kwocie 125 zł. Chcąc skorzystać z 2% upustu (bonu zakupowego na 3 zł) – przez 2 minuty celowałem i pstrykałem pistoletem i udało się wlać benzyny za 150 zł. Podjeżdżam do kasy, za którą przy wyjeździe zamknięto szlaban, jestem jedynym klientem. Budynek kasy paskudny, obklejony starymi wyblakłymi, pomiętymi plakatami. Przygotowuję kartę, pracownik obsługi nie wita, podaję kartę i nr stanowiska. Za chwilę pracownik wystawia przez okienku pinpad terminala. Otrzymuję paragon, potwierdzenie zapłaty i kupon zakupowy tzw. e-bon o wartości 3 zł. Szlaban się podnosi, dziękuję pracownikowi obsługi z wzajemnością i odjeżdżam. Całościowo stacja robi przygnębiające wrażenie, niczym CPN-y z początków lat 90-tych. I nawet niską ceną benzyny i e-bonem nie zostanę jej klientem, bo obawiam się kiepskiego paliwa...
Byłam w tym lokalu jakiś czas temu. Mimo upływu tego czasu, złe wrażenie utrzymuje się do tej pory. Nazwa "Eden" przywołuje wspomnienie o piaszczystych plażach, lazurowym morzu, kolorowych ptakach, słońcu -po prostu istnym raju. Wnętrze lokalu bardzo rozczarowuje. Intensywne barwy na ścianach-pomarańcz, turkusowy czy różowy- w takiej kombinacji kojarzą mi się z Indiami. Od ilości "niezbędnych" dodatków dosłownie boli głowa. Poszczególne elementy wystroju nie pasują do siebie. Lokal bardzo zadymiony. Jedzenie koszmarne! Ciasto naleśnikowe bardzo grube i niedosmażone. Zamówiłam naleśnika z tuńczykiem, kukurydza i porem. Otrzymałam naleśnika, w którym była chyba cała puszka kukurydzy i nie odsączony tuńczyk (strasznie wodnisty). Po kilku kęsach zrezygnowałam z dalszego jedzenia. Ceny naleśników jak w Toruniu w Manekinie, ale jakość-nie ma porównania. Właściciele bardzo mili, ale żeby taki lokal przetrwał muszą jeszcze wiele zmienić. Oceniam na -3.
Otoczenie pizzerii oraz jej wnętrze bardzo czyste i zadbane. Już z dużej odległości czuć unoszący się zapach pizzy. Zaraz po wejściu do Riviery ma się wrażenie,że jest się na egzotycznej wyspie. Piękne zdjęcia morza i żagli wiszące na ścianach, muszle, świeczki i kolorystyka wnętrza tworzą nastrojowy klimat. Duży plazmowy telewizor i muzyka umilają czas oczekiwania na danie na wynos czy też na spozywanie posiłków na miejscu. Jedzenie zawsze bardzo dobre i świeże. Pyszne ciasto od pizzy. Co prawda były dwie sytuacje z dodaniem do pizzy nie tych dodatków,o które prosiłam, ale taka sytuacja już nigdy więcej się nie powtórzyła. Miła obsługa przy kasie. Istnieje możliwość zamówienia dania do domu.Minusem jest brak parkingu bezpośrednio przy pizzerri. Co prawda kilka kroków dalej jest parking,ale często nie ma na nim już wolnych miejsc parkingowych. Gorąco polecam. Moja ogólna ocena to 4+.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.