Zapach, jaki panował dziś w sklepie, był bardzo nieprzyjemny. Na dodatek było tu duszno. Na półkach panował bałagan, a pracownik przy kasie był niemiły i nie odpowiadał na pytania. Plusem są ceny - niskie. Jednak jakość produktów nie zawsze jest cechą produktów, które można tu kupić. Czasem organizowane są tu promocje, które poszerzają krąg tanich gadżetów.
Biedronka po rewitalizacji prezentuje się lepiej. Jest tu przede wszystkim czyściej i przestronniej. Asortyment jak w każdym innym sklepie tej sieci jest dość ograniczony, choć wzbogacają go produkty "tygodniowe". Zaskoczyła mnie jednak cena jednego z nich - kupowałam go kilka dni temu i był droższy. Nie wiedziałam, że w Biedronce istnieje tendencja zniżkowa w toku upływu dni do końca oferty. Otwarte było parę kas, więc duża ilość klientów nie przerażała. Poza tym kasjerka pracowała szybko. Nie podała tylko wartości reszty, jaką wydała i nie była przyjaźnie nastawiona do klientów.
W poszukiwaniu mebli kuchennych odwiedziłam salon Romana P. w Skórzewie. Położony nieco na uboczu nie jest chyba zbyt często odwiedzany przez klientów. Potwierdziło się to już przy chwyceniu za klamkę drzwi wejściowych, która była strasznie zakurzona i brudna.Po wejściu zostałam powitana przez pracownicę werbalnie oraz uśmiechem. Ekspozycja pozostawiała nieco do życzenia - meble były krzywo skręcone, niektóre otwierały się z dużymi trudnościami. Ponadto meble nie korespondowały z najnowszymi trendami, a niektóre elementy wystroju były uszkodzone. Przez cały czas mojego pobytu w sklepie, pracownica siedziała przed komputerem i dopiero, gdy wychodziłam, zapytała, czy może w czymś pomóc.
Touch Inn jest bardzo ciekawym miejscem. Po pierwsze można tu dokonać zamówienia bez kelnera, a poprzez komputery zainstalowane w stolikach. Po drugie wystrój jest bardzo nowoczesny i dopracowany w każdym szczególe. Po trzecie widok z ogródka przypomina włoskie ulice, a po czwarte ceny są bardzo przystępne, choć menu dość ubogie. Na uwagę zasługuje również bardzo miła i otwarta obsługa. Polecam!
Ciekawą opcją w Castor Coffee Club jest kawa na wynos, której ogólnie brakuje w okolicach krakowskiego rynku (z wyjątkiem McDonald's). Wybór jest duży, można do niej dokupić różne ciastka. Obsługa jest miła, uprzejma i młoda, dzięki czemu panuje tu miła atmosfera. Ciekawy wystrój cieszy oko, a ceny są przystępne.
Lewiatan przy Balickiej jest bardzo duży, a mimo tego nie zachwyca szerokością asortymentu - produkty nabiałowe ograniczone są do minimum. W sklepie ponadto panował dziś bałagan (rozrzucone kartony, poprzestawiane produkty), a nie wszystkie produkty posiadały ceny. Kasjerka wyglądała na bardzo zmęczoną, o czym świadczyły jej powolne ruchy i brak kontaktu z klientem. Ceny są tu dość niskie.
Alma była jedynym czynnym w okolicy większym marketem, dlatego do niej trafiłam. Umiejscowiona na ekskluzywnym osiedlu dobrze się w nie wpisywała bardzo wysokimi cenami. Co prawda, do zamknięcia pozostało niewiele czasu, ale pieczywa nie było już żadnego. Pani na stoisku z serami byłą wyjątkowo niemiła, co nadrobiły jej koleżanki ze stoiska z wędlinami, obsługując klientów w sposób szybki i uprzejmy. Podobnie było przy kasie. W sklepie ogólnie było czysto, ale dość ciasno. Dużą niedogodnością jest konieczność ważenia warzyw przy stoisku, a nie przy kasie.
Kefirek okazał się jedynym lub jednym z niewielu sklepów czynnych 1 maja. Kolejka oczywiście była gigantyczna, ale dzięki otwarciu wszystkich kas i szybkiej obsłudze, przesuwała się żwawo. Asortyment sklepu był bardzo duży jak na tak mały metraż. Kasjerka była uprzejma i uśmiechnięta i jedyne, co można by tu zmienić, to miejsce, którego zdecydowanie brakowało między alejkami, zwłaszcza przy tak dużej ilości klientów.
Na podejście obsługi czekałam na tyle długo, że postanowiłam się przesiąść do innej części ogródka - dopiero wtedy zostałam zauważona, mimo że wcześniej prosiłam kelnerkę o podejście. Ceny napojów ciepłych i zimnych są tu wysokie, ale okazało się, że jest to uzasadnione ich wielkością i jakością. Polecam również gofry - duże, ciepłe, smaczne i z mnóstwem dodatków. Obsługa nie jest zbyt miła ani rzutka, a wygląd samego lokalu również nie zachęca. W środku jest mało miejsca, przez co robi się szybko bardzo duszno.
Zamek Królewski bez wątpienia stanowi punkt godny odwiedzenia. Niestety nie da się go zwiedzić za jednym razem, bo około 10:00 zaczyna brakować biletów na niektóre wystawy, a rezerwacja na następny dzień jest dodatkowo płatna. Poza tym dwie wystawy są właściwie takie same, a płaci się za nie oddzielnie i to nie mało. Przedtem trzeba odstać swoje w bardzo długiej kolejce do jednej (!) kasy. Przewodnicy są kompetentni, a pani w kasie niemiła i niecierpliwa. Infrastruktura dodatkowa na Wawelu również pozostawia wiele do życzenia - obsługa w jednej z kawiarni nie pojawiła się w ogóle, a w inny punkcie była nieuprzejma.
Początkowo byłam zadowolona z usług banku Millennium - miła obsługa, tanie usługi. Jednak coraz częściej okazuje się, że jest to bank kruczków - pojawiające się co chwilę opłaty z pewnością wynikają z umowy, ale jest ona napisana w sposób łatwy tylko dla bankowców, którzy o tych "niuansach" nie wspominali ani słowa. Ograniczając się do minimum w korzystaniu z usług Banku Millennium, można zaoszczędzić, a nawet zarobić, ale wykazując się większą aktywnością, należy płacić za każdy ruch. Pracownicy na infolinii udzielają sprzecznych informacji, z czego wynikają dodatkowe komplikacje, a interfejs internetowy nie pozwala na zaobserwowanie najprostszych aspektów.
Organizacja zwiedzania jest tu na najwyższym poziomie - komunikaty głosowe w kilku językach, wyświetlacze LED, podzielenie na grupy, przydzielanie przewodników. Na dodatek obiekt do zwiedzania jest bardzo ciekawy i dobrze zachowany, a oprowadzający znają się na rzeczy. Minusem zdecydowanie są ceny i panie w kasach - niemiłe, niechętne turystom.
Do wejścia do lokalu skłonił mnie jego wygląd - otwarte szeroko duże okna, ciekawy bar. W środku było już tylko lepiej - konkretne menu z ciekawymi potrawami. Smakowały przepysznie, a koktajle do nich serwowane dodatkowo fantazyjnie wyglądały. Obsługa była miła, jedzenie pojawiło się na stole szybko, a ceny nie były wygórowane. W krótkim czasie z powodów wymienionych wyżej na pewno zawitam tu ponownie.
Wybór oprawek nie jest tu zbyt duży. Obsługa wymienia się klientami, co nie sprawia dobrego wrażenia. Pracownik próbował namawiać do modelu, który ewidentnie nie pasował do wyglądu klienta ani jego preferencji. Poza tym starał się wmówić mu rzeczy zdecydowanie nieprawdziwe. Obsługa była miła, ale mało dynamiczna i nie potrafiła dobrać właściwego modelu okularów. Salon prezentuje się zachęcająco, jednak dobre wrażenie zacierane jest przez niską jakość obsługi.
Weszłam do Gruzińskiego Chaczapuri zainteresowana egzotyczną kuchnią i potrawami zaprezentowanymi w gablocie na zewnątrz. Pozytywne wrażenie zrobiły na mnie wystrój i wielkość lokalu, jednak otwarte wszystkie możliwe drzwi sprawiały, że panował tam przeciąg. Kelnerka podeszła zbyt szybko, a gdy poprosiłam o jeszcze chwilę na zastanowienie, nie było jej tak długo, że zwątpiłam, czy w ogóle przyjdzie. Potrawy w menu miały ciekawe nazwy, ale zdjęcia nie zachęcały do ich zakupu. Po wyborze okazało się, że różne dania nie są wcale takie inne od siebie, tylko inaczej się nazywają. Zamówienie przyjmowała jedna osoba, dania podawała druga, a kasowała trzecia - nie znam innego miejsca, w którym są takie praktyki.
Mimo tego, że w sklepie było trzech pracowników, nikt nie zainteresował się wchodzącymi klientami. Po dłuższej chwili jedna ze sprzedających podeszła do mnie i zapytała, w czym pomóc. Porada, jakiej udzieliła, była skąpa i mało marketingowa - pracownica nie potrafiła zachęcić do zakupu, zaprezentowała minimalną ilość produktów, chociaż w kręgu zainteresowania było znacznie więcej. Dodatkowo mówiła bardzo głośno i szybko. Na przejściach stały kartony, które jeden z pracowników powolnie wywoził na zaplecze. Towar stał na podłodze (również szklany), co groziło jego uszkodzeniem. Plusem bez wątpienia jest asortyment sklepu i jakość sprzedawanych tu produktów.
Długo chodziłam po sklepie, zanim któraś z pracownic zainteresowała się mną i zapytała, w czym pomóc, mimo że obie stały za ladą i patrzyły w monitory. Jednak gdy już pomoc została mi udzielona, przebiegała w sposób profesjonalny i kompletny - pracownica zaprezentowała kilka produktów, a na temat każdego z nich udzieliła krótkiej informacji. W sklepie panował porządek, aczkolwiek na półkach zalegała cienka warstwa kurzu. Niektóre produkty posiadały promocyjne ceny, pozostałe raczej należą do drogich, aczkolwiek dobrej jakości.
Praktiker zatrzymał się na pewnym etapie - produkty tam są staroświeckie, a sklep bardziej przypomina magazyn, bo produkty zamiast eksponowane, są składowane jeden na drugim. Pracownica poproszona o pomoc, chętnie i rzeczowo jej udzieliła, ale gdy zobaczyłam kolejki do kas, zrezygnowałam z zakupu. Zapobiegłoby im z pewnością otwarcie większej ilości kas. W sklepie panuje chaos, a o ułożenie produktów na półkach personel nie dba.
OBI zachęca stale powiększającym się asortymentem (np. o akcesoria ogrodowe). W sklepie panuje porządek, a stałość ekspozycji sprawia, że łatwo można odnaleźć coś, czego szukało się wcześniej. Pracownicy chodzący pomiędzy alejkami sami pytają klientów, w czym mogą pomóc i udzielają porad. Wybór jest bardzo duży, choć wiele rzeczy dostępnych jest tylko na ekspozycji, a nie do zakupu. Kolejek do kas nie było w ogóle - może dzięki temu, że wiele z nich było otwartych. Ciekawe promocje zachęcają do zakupów.
Wybrałam się do Castoramy po farby, ponieważ są tu najtańsze spośród wszystkich marketów. Wybór był na tyle szeroki, że dobrałam wszystkie kolory, których poszukiwałam. Zaskoczyła mnie jednak postawa pracowników. Zazwyczaj przemykają gdzieś z boku, byle tylko o nic ich nie pytać, a dziś prześcigali się w udzielaniu porad. Było to aż tak wyraźne, że w pewnym momencie stało się nieznośne, chociaż muszę przyznać, że z dwojga złego to lepsze wyjście. Kolejki do kas nie były długie, a kasjerka świetnie poradziła sobie nawet z typowo technicznymi produktami.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.