Przechodząc obok sklepu zauważyłam, że pojawiły się nowe ubrania specjalnie na Euro. Były to koszulki damskie i męskie w narodowych barwach. Ubrania te wyeksponowane były bardzo ładne na witrynie sklepowej, co zdecydowanie zachęcało do wejścia do sklepu i obejrzenia ich z bliska. Po wejściu okazało się, że koszulki kosztują tylko 29,90 zł i są naprawdę fajne. Postanowiłam kupić sobie i mężowi, a w tym celu wzięłam z wieszaka nasze rozmiary i udałam się do kasy. Zostałam szybko obsłużona przez dość miłą ekspedientkę.
Do wejścia do sklepu zachęciła mnie wielka reklama informująca o przecenie 30% wszystkich produktów. W sklepie było bardzo przyjemnie, czysto, wszystko aż dosłownie lśniło. Wszystkie towary były bardzo ładnie poukładane na półkach i odpowiednio wyeksponowane, co dodatkowo uwypuklało ich zalety. Asortyment sklepu był naprawdę szeroki. Ja skupiłam się głównie na damskim obuwiu i torebkach, ale dostępne też były oczywiście buty męskie i dziecięce. Wśród damskich pantofelków znalazłam kilka ciekawych modeli, ale bardziej interesowało mnie obuwie sportowe. Zaopatrzenie w te towary było równie duże, jak w pozostałe buty. W dodatku ceny były także atrakcyjne. Za bardzo ciekawe modele adidasów trzeba było zapłacić 60 zł-80 zł. Dostępne były one w kilku różnych modelach i kolorach. W oko wpadły mi też ciekaw, kolorowe kalosze w cenie 70 zł, w sam raz nadające się na spacer w deszczowe dni.Na terenie sklepu zauważyłam dwie panie prowadzące obsługę. Jedna z nich znajdowała się przy kasie i to tam głównie przebywała obsługując klientów, którzy już zdecydowali się na konkretny zakup. Druga ekspedientka układała buty na półkach i ogólnie dbała o wystrój sklepu i porządek na jego terenie. Jednocześnie nie była zaangażowana w obsługę klienta, ale cały czas bacznie obserwowała zachowania klientów, oferując pomoc w razie potrzeby. Obie panie były bardzo ładne i gustownie ubrane w bluzki z logo firmy.
Kiedy weszłam pani ekspedientka przechadzała się po salonie i poprawiał gazetki na wystawach. Tym samym dbała o porządek o pozytywny wystrój sklepu. Przywitała mnie miło i zapytała czym może służyć. Ogólnie była bardzo kompetentna i uprzejma. Zachowywała się naturalnie i jednocześnie profesjonalnie. W sklepie był duży wybór gazet kolorowych, więc zdecydowałam się na jedną z nich. Nie była zbyt droga, a poza tym zawierała kilka ciekawych artykułów. Obsługa została przeprowadzona sprawnie i szybko,a ja wyszłam zadowolona z zakupu.
Jest to bądź fajna mini kafejka, w której można nie tylko wypić kawę, ale też zjeść na przykład pyszne ciacho czy napić się shake'a. Sezon letni już prawie w pełni, więc szejki pojawiły się na dobre w tej kawiarni. W dodatku w dość atrakcyjnej cenie 7 zł. Wnętrze kafejki jest czyste i przytulne. W pomieszczeniu stoją kanapy i wygodne krzesła oraz stolik, przy których można spokojnie czegoś się napić lub coś zjeść. Obsługę prowadzi bardzo miła i uprzejma ekspedientka, która naprawdę angażuje się w obsługę klienta. Jest przez cały czas uśmiechnięta i zadowolona i bardzo pozytywnie podchodzi do obsługi klienta. Potrafi świetnie doradzić i naprawdę doskonale zna bieżący asortyment kafejki.
Księgarnia posiada bardzo duży wybór książek i czasopism, z czego wielokrotnie korzystam. To właśnie tam udaje mi się kupić książki często w atrakcyjnych cenach. W pomieszczeniu jest bardzo czysto i przyjemnie, a w powietrzu unosi się zapach świeżo drukowanych książek. Obsługa księgarni jest bardzo miła i zawsze potrafi świetnie doradzić klientowi w zakupach. Zazwyczaj jednak personel nie angażuje się zbyt aktywnie w obsługę klientów. Ma to jednak całkiem dobre strony, ponieważ można na spokojnie samemu obejrzeć wybrane przez nas książki. W księgarni tej nigdy nie stoi się długo w kolejce, gdyż ekspedientki działają bardzo sprawnie.
Weszłam do sklepu, ponieważ w jego wnętrzu zauważyłam plakaty informujące o przecenie produktów sięgającej nawet 40 % i 50%. W sklepie panował porządek, wszędzie było czysto. Wszystkie produkty były bardzo ładnie rozwieszone na wieszakach, nie były zbytnio stłoczone, dzięki czemu można było je spokojnie obejrzeć. Przeceny rzeczywiście obejmowały całkiem atrakcyjne towary. Na przykład w oko wpadła mi całkiem fajna bluzeczka z cienkiego materiału, w sam raz nadająca się na lato, która kosztowała jedynie 40 zł. Przedtem już ją oglądałam, ale wtedy kosztowała prawie 70 zł. W przecenie było też kilka fajnych modeli jeansów, których cena wynosiła 70 zł, a więc była również atrakcyjna. Na terenie sklepu zauważyłam dwie panie ekspedientki, które były bardzo mocno zajęte porządkowaniem wieszaków i chyba zmienianiem kolekcji. Jedna z nich robiła to naprawdę szybko i bardzo energicznie, dzięki czemu już po chwili skończyła swoje zajęcie i zajęła się obsługą klientów. Była bardzo miła, życzliwa dla klientów i naprawdę zainteresowana ich problemami zakupowymi. Starała się doradzić najlepiej jak mogła i bardzo angażowała się w obsługę.
Pewnego razu do mych drzwi zapukał przedstawiciel handlowy firmy Toya. Nie byłam zbytnio zainteresowana jego ofertą, ponieważ od dawna korzystam z usług innego operatora i jestem nawet zadowolona. Pan jednak po krótce przedstawił mi ofertę promocyjną, jak też zasady jakie obowiązują przy podpisaniu umowy. Nie był jakoś strasznie przekonujący ani zaangażowany w obsługę klienta, co było trochę zniechęcające. Pozwoliłam mu powiedzieć co miał do powiedzenia i pożegnałam do wymawiając się brakiem czasu. Na koniec otrzymałam od niego ulotkę informującą o aktualnej promocji i cenach poszczególnych pakietów telewizyjnych. Bardzo miło się z nim pożegnałam, on również podziękował mi za poświęcony czas.
Kiedy weszłam do środka pani ekspedientka akurat układała gazetki na specjalnych półkach. Moim zdaniem chyba dokładała jakieś nowe, ponieważ porządek i ład był w pomieszczeniu niesamowity i wcale nie trzeba było przeprowadzać tam sprzątania. Asortyment salonu był bardzo duży, wiec trochę trudno byłoby znaleźć tam konkretną gazetkę, ale przyznam, że na pewno była dostępna. Kiedy ekspedientka mnie zobaczyła miło mnie powitała i od razu udała się na stanowisko kasowe. Przyznam, że ekspedientka była wyjątkowo miła i kulturalna. Zachowywała się bardzo naturalnie, a mimo to bardzo profesjonalnie. Ponadto była bardzo ładnie i schludnie ubrana, miała także delikatny, aczkolwiek wyrazisty makijaż, który dodawał jej uroku osobistego. Poza tym była kompetentna i świetnie znała położenie każdego produktu na półkach. Przy okazji zakupów gazetki zakupiłam też kupon totka, ponieważ zauważyłam, że jest kumulacja. Zapłaciłam za niego tylko 3 zł, a ekspedientka wydrukowała go równie szybko jak znalazła gazetę, której potrzebowałam. Generalnie zostałam obsłużona od razu po wejściu do salonu, w dodatku dość sprawnie przez bardzo uprzejmą panią ekspedientkę.
Skończyły mi się w lodówce wszystkie serki, które są moim głównym pożywieniem, więc udałam się do Biedronki, by uzupełnić zapasy. W sklepie było dość czysto i schludnie, a towary były ładnie i równo ustawione na półkach. O porządek i ład na terenie sklepu przez cały czas dbały panie z obsługi, które przechadzały się po sklepie i poprawiały towary na półkach oraz dokładały nowe produkty. Po wejściu od razu skierowałam się do lodówek, gdzie znalazłam moje ulubione serki w stałych cenach. Dostępny był między innymi serek pleśniowy Cammembert w cenie 2,95 zł, serek topiony w cenie 1,20 zł oraz ser żółty Liliput za 6 zł. Po wrzuceniu niezbędnych produktów udałam się do kasy, gdzie po krótkiej chwili oczekiwana zostałam obsłużona. Kasa była czynna tylko jedna, ale pani kasjerka działała sprawnie i szybko. Dla wszystkich klientów była grzeczna i miła, każdego traktowała z należytym szacunkiem. Przez cały czas była uśmiechnięta i zadowolona.
Skończyła mi się wędlina, więc udałam się do sklepu, by uzupełnić zapasy. W sklepie było dość czysto, pachniało świeżą wędliną i ogólnie było przyjemnie. Wszystkie wędliny i mięsa ułożone były dość ładnie i równo w lodówce, ale miałam wrażenie, że było ich zbyt dużo. Kiedy przyszło do tego, by na coś się zdecydować to nie byto tak naprawdę na co, ponieważ wszystkie wędliny były bardzo podobne. Ostatecznie kupiłam tę samą wędlinę co zwykle, ponieważ jako jedna z nielicznych była chuda i ładna. Była to golonka w galaretce, której cena była nawet atrakcyjna, w porównaniu do pozostałych wędlin, gdy z wynosiła 14,90 zł/kg. Dokupiłam jeszcze kilka parówek, w równie niskiej cenie wynoszącej 11,50 zł. Obsługę prowadziła mila pani ekspedientka, która była bardzo zaangażowana w obsługę klienta. Każdego klienta traktowała indywidualnie, dla każdego była miła i uprzejma, a poza tym bardzo sprawnie obsługiwała klientów. Ekspedientka była ubrana w ochronny fartuszek i co jakiś czas myła ręce, dzięki czemu warunki higieniczne były w pełni zachowane.
Weszłam do marketu, ponieważ miałam zamiar kupić parę pomidorów i sałatę. Miałam też nadzieję, że uda mi się trafić na wyjątkową przecenę tych towarów. Niestety po wejściu okazało się, że pomidory owszem są, ale bardzo drogie. Dostępne były chyba w trzech różnych rodzajach i oczywiście w trzech różnych wersjach cenowych. Jednak najtańsze i tak były dla mnie zdecydowanie za drogie, gdyż kosztowały 7,50 zł za kilogram. Kiedy zobaczyłam sałatę to aż się wystraszyłam. Niektóre okazy były zwyczajnie nadgniłe, reszta była brzydka i widać było, że leży tam już dość długi czas. W dodatku kosztowała 2,49 zł za sztukę. W ostateczności zdecydowałam się na kilka ogórków, które kosztowały tylko 3,99 zł/kg, ale też nie były jakiejś fantastycznej jakości. W sklepie było nawet czysto, ale panował tam straszny bałagan. Pomiędzy półkami naustawianych było bardzo dużo koszy z pudłami, tekturą i produktami do rozpakowania. Ogólnie nie wyglądało to zbyt ciekawie. W dodatku nikt nie zajmował się naprawieniem tego chaosu. Udałam się do kasy, gdzie na szczęście zostałam od razu obsłużona przez miłą ekspedientkę. Pani mnie obsługująca utrzymywała ze mną kontakt wzrokowy, ale nawet przez chwilę nie zauważyłam na jej twarzy uśmiechu. Zachowywała się bez-emocjonalnie i miałam wrażenie, ze nie była zainteresowana klientem, którego aktualnie obsługiwała. Jej zaangażowanie w obsługę klienta moim zdaniem było bliskie zeru.
Na terenie sklepu panował lekki chaos, jak zwykle zresztą. Wielu pracowników z obsługi sklepu kręciło się po markecie ustawiając towary na półkach i przywożąc nowe palety z towarami. Dodam, że trochę przeszkadzało to klientom, albo to w przechodzeniu między półkami, albo też w zwyczajnym wzięciu towaru z półki. Wrzuciłam do koszyka chleb, który zawsze tam kupuję, ponieważ zazwyczaj jest świeży i pyszny, a poza tym jego cena jest stosunkowo niewysoka. Mały bochenek kosztuje 1,89 zł, a taka cena w normalnych sklepach jest raczej nieosiągalna. Chlebki leżały w koszu troszkę wymieszane, niektóre były pogniecione, ale dało się znaleźć ładne okazy. W pobliżu stoiska z pieczywem, ale też na cały, sklepie było nawet czysto i schludnie. Kas było otwartych kilka, ale przy każdej utworzyła się spora kolejka. Wybrałam możliwie najkrótszą z nich i nawet mi się udało, bo nie stałam w niej zbyt długo. Kasjerka prowadziła obsługę dość sprawnie i szybko, ale robiła to zupełnie bez emocji i uśmiechu na twarzy. Każdego klienta traktowała tak samo bezosobowo. Na szczęście używała słów grzecznościowych i była uprzejma dla klientów.
Weszłam do sklepu w poszukiwaniu fajnych butów na lato. Nie miałam jakichś konkretnych butów na myśli, po prostu szukałam czegoś lekkiego i przewiewnego. Oferta butów letnich była dość szeroka. W asortymencie sklepu były zarówno pantofelki, balerinki, jak i klapki. Przyznam, że przeszłam cały sklep trzy razy, ale jakoś żaden model nie wpadł mi szczególnie w oko. Były nawet fajne balerinki w cenie 40 zł w dość ciekawych, kolorowych motywach, ale nie do końca o taki fason mi chodziło. Co do porządku panującego w sklepie nie mogę mieć żadnych zażaleń. W całym pomieszczeniu było czysto i schludnie, a towary były ładnie ustawione i odpowiednio wyeksponowane. Tylko w niektórych miejscach pudełka z butami były ustawione w lekkim chaosie. Na szczęście jedna z ekspedientek zauważyła tę sytuację i w mojej obecności poprawiała powywracane pudełka. Pani ta zdecydowanie nie była zaangażowana w obsługę klienta, tylko w utrzymywanie porządku na sklepie. Druga z ekspedientek prowadziła obsługę przy kasie, gdzie ustawiło się kilku klientów. Działała dość sprawnie, ale mimo tego, parę osób czekało w kolejce. Ekspedientki były ładnie ubrane w kolorowe, firmowe bluzki, co było dopełnieniem ich profesjonalnego zachowania.
Weszłam do Empiku, by przejrzeć nowe gazetki kobiece. W pomieszczeniu było czysto i schludnie, a gazety i książki na półkach były ładnie i równo ułożone. Przejrzałam kilka gazet, ale żadna nie zainteresowała mnie swoimi artykułami. Jednak w oko wpadły mi dość ciekawe gazetki kulinarne, które zawierały kilka ciekawych dla mnie przepisów. Ich oferta była bardzo szeroka i różnorodna. W dodatku ich ceny były bardzo atrakcyjne, ponieważ wahały się w granicach 0,89 zł- 3,00 zł. Wzięłam kilka różnych sztuk i udałam się do kasy. Zostałam od razu obsłużona, gdyż przy kasie nie było żadnych klientów. Obsługę prowadziła dość młoda dziewczyna, bardzo sympatyczna i życzliwa. Przez cały czas uśmiechała się i utrzymywała ze mną kontakt wzrokowy oraz używała zwrotów grzecznościowych. Ogólnie, zachowywała się bardzo profesjonalnie.
Zwlekałam już jakiś czas z oddawaniem książek, ale w końcu znalazłam chwilkę czasu i udałam się do biblioteki. W środku było bardzo czysto i przyjemnie, nie zauważyłam nigdzie ani grama kurzu. W pomieszczeniu było kilku czytelników, którzy stali w kolejce. Obsługę prowadziła tylko jedna pani, ale działała bardzo sprawnie i szybko. Poza tym była bardzo miła dla czytelników, uprzejma i życzliwa. Każdego traktowała w indywidualny sposób, każdemu potrafiła świetnie doradzić. Przez cały czas była uśmiechnięta i zadowolona. Widać było, że to zajęcie sprawia jej przyjemność. Bez problemu oddałam książki, a bibliotekarka zapytała co może mi podać tym razem. Znalazła potrzebne mi książki bardzo szybko, tak że nawet się nie obejrzałam a już wyszłam z biblioteki. W dodatku bardzo zadowolona z prowadzonej tam obsługi. Zaznaczam, że obsługi bezpłatnej.
Weszłam z rana do piekarni, by kupić świeży chlebek. W sklepie było sporo klientów, mimo że na dworze padało i było strasznie zimno. Po wejściu czuło się od razu miłe ciepełko i bardzo przyjemny zapach świeżo pieczonego chleba. W pomieszczeniu było czysto i schludnie, a towary na półkach były ładnie ułożone. Również chlebki w koszach leżały równiutko, jeden przy drugim. Obsługę prowadziły trzy panie ekspedientki, dlatego też przy kasie nie tworzyła się wcale kolejka. Panie działały bardzo szybko i sprawnie. Poza tym miłe i uprzejme dla klientów, każdego traktowały indywidualnie. Po podejściu do kasy zostałam od razu obsłużona przez starszą, miłą kasjerkę. Zapłaciłam 2,30 zł za mały chlebek i bardzo szybko opuściłam teren sklepu bardzo zadowolona zarówno z obsługi, jak i zakupionego chlebka, który późnej smakował wyśmienicie.
W czasie odwiedzania sklepów obuwniczych pora przyszła też na CCC. Szukałam jakichś fajnych i kolorowych klapek na lato i miałam nadzieję, że tam uda mi się je znaleźć. Trochę zniechęciła mnie duża liczba klientów przebywających w sklepie, jednak postanowiłam mimo tego wejść i zobaczyć aktualną ofertę. W sklepie było nadzwyczaj czysto i porządnie, jak na tak dużą liczbę klientów. Wszystkie towary były równo poustawiane na półkach, o co zdecydowanie dbały ekspedientki ciągle poprawiające ich ułożenie. W ofercie sklepu było mnóstwo sandałków letnich w różnorodnych kolorach i fasonach, których ceny wahały się w granicach 30 zł-70 zł, jednak klapek było jak na lekarstwo. Jakieś tam modele znalazłam, ale wcale nie przypadły mi one do gustu, gdyż były ciemne i mało interesujące. Przeszłam trzy razy stoiska z butami letniki, ale niestety nie znalazłam interesującego mnie modelu. Podczas tego długiego przechadzania się zaobserwowałam bardzo ciekawe zachowanie obsługi. Oprócz tego, że panie cały czas dbały o porządek i ład w sklepie, to jeszcze mocno angażowały się w obsługę klienta. Przy kasie stało kilku chłopaczków, robiących większe zakupy, ale niezbyt uprzejmych dla ekspedientki. Jednak ona zdecydowanie nie dawała się wyprowadzić z równowagi i przez cały czas była miła i grzeczna dla nachalnych młodzieńców. Cierpliwie odpowiadała na pytania, ignorując całkowicie brak manier z ich strony. Była śmiertelnie poważna i nie miała ochoty na uśmiechanie się, ale wcale jej się nie dziwię. Moim zdaniem zachowywała się bardzo profesjonalnie, oczywiście na tyle, na ile pozwalała ta sytuacja.
Dawno nie byłam w sklepie obuwniczym, a szczerze to miałam nadzieję, że pojawiły się już jakieś towary na lato, konkretnie klapki. Kiedy weszłam do środka zauważyłam, że jest nadspodziewanie dużo klientów. Jednak sytuacja ta nie przekładała się na brak porządku w sklepie, a nawet wręcz przeciwnie. W sklepie było czysto i przyjemnie, wszystkie buty były bardzo ładnie ustawione. Nie zakradł się tam żaden chaos czy nawet lekki bałaganik. O porządek ten dbały panie ekspedientki, które na bieżąco ustawiały i poprawiały buty na wystawkach naruszone przez nieuważnych klientów. Panie ekspedientki były też zaangażowane w obsługę klientów. Doradzały, pomagały i cały czas starały się aktywnie uczestniczyć w obsłudze klientów. Jedna z pań stała za kasą, gdzie również prowadziła szybką i sprawną obsługę, co zdecydowanie przekładało się na brak kolejki i dużą rotacje klientów wchodzących i wychodzących. Przechadzałam się po sklepie w poszukiwaniu klapek, jednak nie znalazłam modelu, który by mnie zainteresował. Było kilka modeli z motywami kwiatowymi, które nawet mi się spodobały, ale były dostępne tylko wersji japonek. Ich cena była bardzo atrakcyjna, bo wynosiła tylko 30 zł. Ja jednak zdecydowanie szukałam zwykłych klapek, bo mam już dość obtartych przestrzeni między dwoma palcami. Niestety zwykłe klapki dostępne były tylko w ciemnych kolorach, które zdecydowanie nie nadawały się na lato.
W sklepie było sporo osób, al mimo tego zdecydowałam się wejść i przejrzeć aktualną ofertę. W pomieszczeniu było czysto, schludnie, ale moim zdaniem trochę za ciemno. Wiem, że jest to sklep młodzieżowy i ta grupa osób lubi takie klimaty, ale słabe oświetlenie nie ukazywało wszystkich wad towarów. Zauważyłam, że w sklepie jest dość dużo osób z personelu, bo aż cztery, a sklep nie jest jakoś nadzwyczajnie duży. Dwie ekspedientki układały ubrania na półkach i wieszakach, a pozostałe dwie osoby stały przy kasie i obsługiwały klientów. Moim zdaniem wszystkie te osoby zachowywały się strasznie luzacko i bezpretensjonalnie. Ich zaangażowanie w obsługę klienta jakoś strasznie mnie nie zachwyciło, a wręcz zraziło mnie ich dziecinne zachowanie. Jeden z panów ekspedientów stających za kasą żartował i śmiał się nie wiadomo z czego, a klient, który był akurat obsługiwany wyglądał na zdezorientowanego. Podobnie zachowywały się ekspedientki układające towar. Zapytane o cokolwiek przez klientów odpowiadały coś tam pod nosem, nie zwracając nawet zbytniej uwagi na osobę klienta. Personel sklepu zachowywał się mało profesjonalnie, ale może z tego powodu, że były to głównie osoby bardzo młode i jeszcze niedoświadczone w obsłudze klienta. Co do samego towaru to znalazłam kilka ciekawych rzeczy. W przecenie były na przykład lekkie T-shirty, które kosztowały 15 zł i 20 zł. Dostępne były w wielu żywych i jasnych kolorach, były chyba nawet wszystkie rozmiary. Jednak biorąc pod uwagę możliwość, że obsługiwał mnie będzie ten nieprofesjonalny sprzedawca nie zdecydowałam się na zakup i opuściłam teren sklepu.
Przechodziłam obok tego sklepu kiedy zauważyłam w jego wnętrzu wielkie plakaty informujące o przecenie 50%. Postanowiłam niezwłocznie wejść i obejrzeć towary w promocji. Zaraz na wejściu powitała mnie jedna z ekspedientek grzecznym i głośnym dzień dobry. Dwie ekspedientki przechadzały się po sklepie zachęcając klientów do zakupu i oferując swoja pomoc. Po jakimś czasie jedna z nich podeszła też do mnie. Poinformowała mnie o aktualnej promocji, wyjaśniła też, że promocyjne ceny są już umieszczone na metkach. Zaoferowała też swoją pomoc przy szukaniu odpowiedniego dla mnie ubrania, ale odmówiłam jej, gdyż nie szukałam niczego konkretnego. Ekspedientka była dość miła i zwracała się do mnie w uprzejmy sposób, ale moim zdaniem jej zachowanie było nienaturalne i nachalne. Zaczęłam przechadzać się po sklepie sama, by na spokojnie przejrzeć oferty promocyjne. Zwróciłam szczególna uwagę na cenę spodni, gdzie również widniała plakietka z przeceną 50%. Trochę się zdziwiłam, ponieważ aktualna cena tych spodni wynosiła 130 zł, natomiast poprzednia 159 zł. I gdzie tu przecena 50%? No chyba, że ja nie potrafię liczyć... Pokręciłam się jeszcze trochę po sklepie, ale już nic specjalnie nie zwróciło mojej uwagi. Mogę za to powiedzieć, że obsługa trochę się postarała przy robieniu porządku na terenie sklepu. Mimo takiej promocji na wieszakach panował ład, podobnie na półkach sklepowych. Tylko w niektórych miejscach wieszaków z ubraniami było zbyt dużo i zwyczajnie same spadały z metalowych rurek, na których były zawieszone.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.