Poszedłem do salonu perfumeryjnego w celu zakupu prezentu dla Narzeczonej. Po wejściu zauważyłem wzmozony ruch Klientów (w końcu dzień przed Gwiazdką). Udałem się na poszukiwanie odpowiedniego artykułu. Po kilku chwilach wybrałem mleczko do ciała i balsam do kapieli (o zapachu czekoladowym) oraz krwistoczerwony lakier do paznokci. Pobrałe wybrane pozycje z półek i udałem się do stanowiska kasowego. Ekspedientka (troszkę już chyba znurzona) zapakowała mi towar w ozdobną torbe firmową i dorzuciła gratisowo próbki zapachu dla panów. Uiściłem należność (81,00 PLN) i udałem się dostanowiska pakowalniczego (z okazji Świat Sephora oferowała gratiswowe pakowanie zakupów w prezentowe komplety). Pani na stoisku pakowalniczym bardzo mile i zyczliwie nastawiona zapakowała zakupy bardzo oryginalnie i przede wszystkim estetycznie. Po procesie zdobniczym zabrałem co swoje, życzyliśmy sobie nawzajem Wesołych Świąt i udałem się do wyjścia.
Poszedłem do szkoły nauki jazdy na zdanie egzaminu wewnętrznego. Po przyjściu uzgodniliśmy formę zaliczenia i usiadłem do testów elektronicznych. Wykonałem kilka testów (zgodnie z zaleceniasmi instruktora), po czym otrzymałem zaświadczenie o ukończeniu kursu. Po uiszczeniu opłaty otrzymałem zaświadczenie, podziękowałem i pożegnałem się.
Kurier dostarczył w miejsce mojej pracy przesyłkę bankową z Umową. Wczesniej telefonował do mnie i umawiał godzinę przybycia.
Przyjechał, zaanonsował się, zaczeliśmy przyjmowac dokumenty. Podczas ww. procesu wyniknęły braki w szkoleniu gdyż kurier nie umiał wypełnić blankietu (przesyłkę nadawał debiutujący na Polskim rynku bank). Telefonował do swojego kolegi z zapytaniem o formę spisania dokumentów.
W końcu wspólnymi siłami załatwiliśmy wszystkie formalności. Podziękowałem i wróciłem do swoich obowiązków.
Zajechałem na stację benzynową, aby zakupić hot doga. Wszedłem na stację, poprosiłem o ww. artykuł po drodze dobierając sobie jeszcze 3 wafle Grześki i Pepsi Colę. Sprzedawca namawiał mnie do wzięcia 2óch Pepsi (w zestawie były taniej).
Podszedłem do kasy, uiściłem należność (11,40 PLN), pobrałem punkty lojalnościowe na kartę Vitay (należały się za hot doga jako za artykuł promocyjny). Podziękowałem i wyszedłem z zakupionymi artykułami.
Podczas przerwy w pracy udałem sie na małe zakupy do Tesco. Stanałem z zakupami w kolejce (dość krótkiej) z myślą, że dość sprawnie pójdzie, ale niestety. Na kasie siedział uczący się kasjer (miał bluzę firmy pośrednictwa pracy) i nienajlepiej sobie radził. Brak zręczności i typowo kasjerskiego fachu (sam niegdyś byłem kasjerem)spowodował, że kolejka posuwała się bardzo pomału. Stałem w niej blisko 20 minut pomimo tego, że byłem 4tym petentem. Po ostatecznym dotarciu do kasy kasjer mnie skasował, potem mozolnie wprowadzał moja kartę do terminala; w końcu się udało. Zapłaciłem i poszedłem z powrotem do pracy.
Z okazji rocznicy chciałem zakupić kosz kwiatów dla mojej Narzeczonej. Udałem się do kwiaciarni i tam na miejscu przedłozyłem swoje potrzeby. Pani zapytała jak konkretnie ma wyglądac kompozycja. Opisałem, że chcę róże w koszy z kokardką; 14 róż czerwonych i 11 herbacianych (z racji tego, że mieliśmy 14.11). Poprosiłem o przygotowanie bukietu gdyz musiałem jeszcze podjechac w jedno miejsce, więc umówiłem się na odbiór za 30 minut (pozostawiłem całą wymaganą do zapłaty kwotę w wysokości 130 PLNi pobrałem paragon).
Po półgodzinie wróciłem po bukiet, który już czekal gotowy. Zrobiony idealnie: kosz wyściełany gabką chłonąca wodę, róże popiskane zapachowym perfumem; słowem bajka!
Wraz z moją Narzeczoną udaliśmy się na pizzę do pizzerii Soprano. Po wejściu do lokalu z lekkim ociaganiem podszedł młody człowiek i zapytał w czym może pomóc. Poprosiliśmy jedną dużą pizzę Capriciosa oraz dwa napoje Coca Cola. Po przyjęciu zamówienia usiedliśmy przy stoliku (nie było tłoku). Pizzę podano nam po jakichś 15tu minutach; była bardzo smaczna jedynie ciut zimna (po wyjściu z pieca powinna być raczej ciepła). Zjedlismy ze smakiem, popiliśmy i po uiszczeniu zapłaty (22 PLN) udalismy się do domu.
Udałem się na szybki posiłek ala obiad do restauracji Pizza Hut. Po wejściu do lokalu kelner zaprosił mnie do stolika, kelnerka przyniosła kartę z menu. Po chwili wertowania wybrałem zestaw Bussines Lunch (mała pizza Farmerska, 2 pieczywka czosnkowe i napój) do tego domawiając dużą colę. Zamówienie było na mym stole w około 20 minut. Wszystko smakowite, jednak chlebek czosnkowy był trochę przypalony.
Po skonsumowaniu zapłąciłem nalezność 26,90 PLN), pożegnałem się i wyszedłem (kelner także uczynił to samo)
Udałem się do salonu kosmetycznego w celu wybrania zapachu na prezent dla mojej Narzeczonej. Poszukiwałem wody toaletowej. Po wejściu do salonu w kilka chwil później podeszła do mnie ekspedientkaa z zapytaniem czy może w czymś pomóc. Po moim przytaknięciu i objaśnieniu potrzeb wybrała 3 zapachy (popsikała papierki teseterowe) i podała do wglądu. Po zastanowieniu zdecydowałem się wybrac jednak inny zupełnie zapach ("Sexy Darling" z wachlarza wód toaletowych Kylie Minogue).
Przy kasie kasjerka spytała czy nie życze sobie zestawu prezentowego z tym zapachem (opakowanie zbiorcze z dodatkowym balsamem do ciała) w tej samej cenie(!!!). Zgodziłem się. Pani zapakowała zakup (100 PLN) i dodała gratis tester męskich perfum na spróbowanie. Po wszystkim podziekowałem i wyszedłem.
Razem z moją Narzeczoną wracaliśmy z działki w miejscowości Stary Adamów. Udalismy sie na przystanek na tzw. żądanie przy jezdni. Czekalismy parę minut gdy zauwaqżylismy zbliżający sie bus od strony Poddębic. Pomachałem ręka, kierowca zauważył mnie (zasygnalizował mi ten fakt migaczem w kierunku pobocza). Wsiedliśmy do mikrobusa, uiściłem opłatę (5 PLN za 2 osoby, bardzo tanio) i zajęlismy miejsca (niestety) stojące. Zaraz po ruszeniu przez kierowcę poprosiłem go o wysadzene nas przy zbiegu ulic Aleksandrowskiej i Kaczeńcowej. Po parunastu minutach jazdy (w międzyczasie zwolniły się miejsca siedzące) dotarliśmy do celu. Wysiedliśmy z busa, podziękowaliśmy i odeszlismy (a bus pojechał dalej).
Wraz z moją Narzeczoną chcieliśmy się dostać do miejscowości Stary Adamów pod Łodzią. Wsiedliśmy do mikrobusa na ulicy Bazarowej w Łodzi. Kierowca zaprosił do środka, uiściłem opłatę za przejazd (bardzo tanio - 2,5 PLN za osobę), otrzymałem paragon fiskalny z kasy po czym ruszyliśmy. Jazda trwała około 30 minut przez dzielnicę Teofilów w Łodzi i przez miasteczko Aleksandrów.
Poprosiłem kierowcę by się zatrzymał na wybranym przeze mnie przystanku (co uczynił). Wysiedlismy, podziękowaliśmy i bus pojechał dalej.
Udałem się po zakup kurtki na jesień. Po wejściu do sklepu (czystego i schludnego) zacząłem poszukiwać odpowiedniego ubioru. Po jakichs paru minutach wziąłem do przymierzalni 2 modele kurtek (jedna w pełni skórzana, druga z materiału). Po przymierzeniu zdecydowałem się na wybór tej skórzanej jednak (i dopiero wtedy stojąca dotąd tylko za ladą pani ekspedientka zainteresowała sie moją obecnością w sklepie biorąc na siebie odwieszenie ubrania niewybranego przez mnie). Podałem kurtkę do zapakowania, uiściłem opłatę (blisko 500 PLN), otrzymałem zakupiony towar w firmowej reklamówce na sznureczkach wraz z paragonem. Pożegnałem sie i wyszedłem ze sklepu.
Dzisiaj udałem sie wraz z moją Mamą do sklepu obuwniczego Intershoe. Mama poszukiwała butów na płaskim obcasie bez sznurowadeł. Spodobał Jej sie jeden model. Przymierzyła sobie, ale okazało się, że jest troszkę za duży. Sprzedawczyni, widząc powyższe, pokazala Mamie jeszcze 2 inne modele butów uprzednio pytając o rozmiar obuwia (potrzebny był 39 damski). Mama przymierzyła wszystkie, ale nadal najbardziej podobały Jej się te pierwotnie wybrane. Pani ekspedientka poszukała dokłądnie w magazynie i znalazła odpowiedni rozmiar z tych "wymarzonych" przez Mamę butów. Po przymiarce zdecydowała się na zakup. Towar został zapakowany, przyjęto należność (225 PLN) i wydano zakup w eleganckiej firmowej torebce.
Udałem sie po zakup gazet dla mojej Mamy. Przybyłem do saloniku po Express Ilustrowany i najnowszy numer Świata Kobiety. Po wejściowym powitaniu poprosiłem o ww. pozycje. Obydwie były dostępne. Szybko podano mi prasę, uiściłem opłatę, podziękowałem i pożegnałem się.
Udałem sie po pieczywo do piekarnii. Po wejściu do lokalu od razu podszedłem do ekspedientki i poprosiłem jeden chleb długi krojony (został pokrojony na miejscu) oraz 10 bułek kajzerek. Po podaniu chleba Pani jeszcze dopytała, które sobie bułki życzę (być może nie dosłyszała). Zapytała czy życze sobie reklamówkę (ekologiczna, odpłatna w kwocie 10gr/szt.). Zapakowała towar, przyjęła opłatę, wydała resztę, pożegnała się (ja z resztą także)
Wracałiśmy wraz z moją Narzeczoną z wakacji w Tunezji. Wylądowaliśmy na lotnisko Pyrzowice pod Katowicami. W celu dostania sie na dworzec PKS w Katowicach skorzystaliśmy z usług przewźnika prywatnego jeżdżącego na trasie Lotnisko - miasto Katowice i odwrotnie.
Po podejściu na parking busów jeden z kierowców zapytał czy my do Katowic; potwierdziliśmy zapytując od razu o koszt przejazdu (wynosił 20 PLN od osoby). Zgodziliśmy się tylko dlatego, że chcieliśmy zdąrzyć na nocny PKS o 1.20 z dworca w Katowicach.
Po zebraniu kompletu (6 osób) pasażerów odjechaliśmy do Katowic. Jazda trwała blisko 30 minut, kierowca jechał płynnie, bardzo bezpiecznie.
Po dojechaniu na miejsce pomógł nam wyłądować bagaże (dodam, że przy załadunku też pomagał), podziękował i pożegnał się (my z resztą też)
udałem się do restauracji Kebab House wraz z moją Narzeczoną na umówione spotkanie ze znajomymi. Udalismy się do często dowiedzanego miejsca. Po zajęciu miejsce kelnerka od razu zareagowała na nasze pojawienie sie pytaniem co chielibyśmy zamówić. Poprosilismy o chwile do namysłu; po rzeczonej chwili zamówilismy kanapkę typu Yemy wraz z piwami kuflowymi. Realizacja zamówienia trwała około 10 minut, bułka była ciepła, obłożona obficie surówkami gdzie troszke musiało potrwać zanim dostaliśmy się do zawartości bułki. Jedzenie smaczne, piwo a jakże także. Lokal bardzo schludny, w tle pobrzekiwała muzyka, klimat zaciemniony, bardzo fajne i stylowe ławy. Przyjemne miejsce by usiąść z przyjaciółmi i spokojnie pogadać w akompaniamencie posiłku.
Zatelefonowałem pod numer infolinii Orange *100 w celu przedłużenia terminu płatności za fakturę abonamentową.
Po przebrnięciu przez zapytania automatycznej sekretarki połączyłem się z konsultantem. Przedłożyłem moją prośbę z uzasadnieniem, że chciałbym zapłacić abonament najdalej do 31.10.2008 gdyż na chwilę obecną wydałem gro swych pieniędzy na wycieczkę zagraniczną.
Konsultant po jakichś 5ciu minutach poustawiał coś w swoich programach i poinformował, że ww. prośba została spełniona. Bez dodatkowych utrudnień moge spokojnie wyjechać na wypoczynek bez obawy, że wyłączą mi rozmowy wychodzące w telefonie.
Poszedłem do placówki banku Lukas w celu złożenia zapytania o pożyczkę gotówkową. Skierowanomnie tam bo internetowym potwierdzeniu zdolności do otrzymania pożyczki (spisywałem wniosek online ze strony banku).
Na miejscu akurat utowrzyła sie kolejka chętnych do 2óch pracujących stanowisk. ustawiłem się na oczekiwanie z załatwieniem sprawy, ale po drodze jeden z petentów, który wszedł dopiero do banku wcisnął sie przede mnie i jeszcze jedną osobę bez żadnego poinformowania, a pracownik banku nawet nie raczył zareagować.
W końcu gdy moja kolej w końcu nadeszła spisalismy zapytanie, przedłozyłem stosowne do sytuacji dokumenty, przeprowadzono ze mna rzeczowy wywiad, przedłożono ofertę, poinformowano po kolei na jakich warunkach moge otrzymać pożyczkę ( z naciskiem na otwarcie karty debetowej). Po wszystkim pobrano ode mnie numer kontaktowy w celu przedłożenia informacji o decyzji kredytowej. Miała ona zostać udzielona maksymalnie w ciągu 2óch dni roboczych ( co sie nie stało). Gdy zadzwoniłem do placówki banku w celu dowiedzenia się co i jak z moim wnioskiem spotkałem się z odpowiedzią konsultantki, że..."ona nie zna wszystkich spraw,prosze czekać na telefon konsultanta, który pana obsługiwał"...hm..telefon nie nastapił, ton głosy tej kobiety wykazywał że jest humorzasta. Ostatecznie odpuściłem sobie branie tam zobowiązań.
Byłem na stacji w celu zakupienia papierosów. Po wejściu przywitano mnie, zapytano co podać. Dodatkowo dobrałem sobie jeszcze środek przeciwbólowy na zęba. Wizyta przebiegła sprawnie i z miłą obsługą.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.