Udałem się do restauracji McDonalds na małe co nieco. Podczas oczekiwania w kolejce wepchnęło się przede mnie troje młodych ludzi (ostatecznie odstąpiłem od interwencji) po czym podszedłem do bufetu. Przywitał mnie kierownik zmiany (miał identyfikator z imieniem i stanowiskiem). Zamówiłem zestaw powiększony z kanapką BigMac, frytkami oraz colą (zaznaczyłem że bez lodu). Poprosiłem dodatkowo jeszcze o dwie kanapki Cheeseburger z opcją zjedzenia na miejscu. Podliczono kwotę do zapłaty (20,50 PLN) i zająłem miejsce przy stoliku. W lokalu było sporo klientów, jednak miałem swobodę w odnaleznieniu kawałka miejsca na spożycie.
Podsumowując obsługa mej osoby trwała około 2 minut w sumie, więc standard restauracji jak najbardziej został z powodzeniem zachowany.
Poszedłem do restauracji zlokalizowanej w centrum handlowym Tulipan w Łodzi na małe co nieco. Po podejściu do kasy przywitał mnie kierownik zmiany z zapytaniem co podać. Poprosiłem o zestaw powiększony z kanapka BigMac, frytkami, colą oraz z dodatkowym cheeseburgerem z zastrzeżeniem, że chciałbym zjeść na miejscu. Pan w przeciągu około minuty podał mi produkty na tacy oprócz BigMaca, którego miał donieść jak tylko zostanie przyrządzony.
Przedstawiono mi rachunek-po chwili zapąłciłem i wraz z zapełnioną posiłkiem tacką udałem się do stołu w celu konsumpcji. W ciągu góra2óch minut podszedł pracownik i podał mi obiecaną kanapkę (brawo!) życząc smacznego. Podziekowałem i zacząłem jeść. Po zakończeniu posiłku wyrzuciłem śmieci i poszedłem dalej.
Udałem się na małe zakupy do hipermarketu real na Piłsudkiego w Łodzi. Poszukiwałem butów sportowych oraz paru innych drobiazgów z działu Sport/Sezon. Przy wybieraniu czas umilała muzyka z głośników. Sklep schludny, prawdopodobnie świeżo po czyszczeniu podłogi. Po w sumie krótkich poszukiwaniach z wybranym asortymentem udałem się w kierunku kasy. Kolejka niewielka, w niedługim czasie nadeszła moja kolej. Pani kasjerka sprawnie skasowała moje zakupy, przyjęła nalezność (nieco ponad 60 PLN), pożegnała się (ja też).
Jedynym minusem był fakt niezgodności jednej ceny (okularki do pływania) z metką cenową (14,99 zamiast 9,99). Poza tym bardzo miło i bez zbędnych ceregieli.
Zadzwoniłem do kina Silverscreen w celu zarezerwowania dwóch miejsc na film Popiełuszko w dniu dzisiejszym. Operatorka linii przedstawiła się i zapytała w czym może pomóc. Zapytałem się o godziny seansów ww. filmu na dzień dzisiejszy; Pani przedłożyła mi wszystkie możliwe opcje. Wybrałem godzinę 19.45...pani zapytała czy moga być miejsca w przedostatnim rzędzie na środku ekranu (z resztą bardzo dobre); przytaknąłem temu wyborowi. Pani podała mi numer rezerwacji oraz poinformowała, że bilety należy odebrać 30 minut przed seansem. Podziękowałem serdecznie (Pani operator także) i pożegnałem się.
Udałem się do salonu jubilerskiego Apart w celu zakupienia kolczyków dla mojej Narzeczonej. Po wejściu do salonu ekspedientka zapytałą czego poszukuję;po ujawnieniu celu swej wizyty Pani pokazała mi asortyment wraz z możliwością łączenia kolczyków np. z naszyjnikiem. Po w sumie krótkim zastanowieniu wybrałem pare kolczyków z białego złota z herbacianym odcieniem. Poprosiłem tez by wybraną parę odłozono mi na parę chwil bym mógł zajść jeszcze do innego sklepu. Pani odłozyła mi wybrany asortyment.
Po załatwieniu sprawunków przyszedłem odebrać zakup. Uiściłem nalezość kartą płatniczą w kasie salonu, otrzymałem certyfikat autentyczności oraz gwarancję z paragonem zakupu. Dodoatkowo ostałem tez torebeczkę firmową.
Po zapłaceniu zapytałem się o mozliwośc połączenia zakupów z róznych salonów Apart w celu mozliwości wyrobienia sobie karty stałego Klienta; kasjerka poinformowała mnie że jak najbardziej jest to możliwe po okazaniu dowodów zakupu. Podziekowałem i pożgenałem się.
Wraz z moim Tatą podjechaliśmy zatankowac paliwo na stacji benzynowej Tesco. Po podjechaniu do dystrybutora podszedłem do nalewaka i nalałem benzyny E95 na kwotę 49,99 PLN. Po powyższej czynności podjechalismy do kasy zwracając uwagę by sprzedawca wydał resztę ze 100 PLn do 50ciu PLN (czyli bez grosza, co uczynił). Jeszcze przed odjazdem zapytał nas czy życzymy sobie paragon (odparliśmy negująco). Po chwili odjechaliśmy w dalsza drogę.
Udałem się na stacje benzynową po zakup moich ulubionych cukierków Halls. Podszedłem mdo kasy podając sprzedawcy pobrane z półki paczuszki cukierków. Poprosiłem o mozliwośc uiszczenia płatności karta płatniczą (bez żadnego problemu zrealizowano moją prośbę pomimo niskiej kwoty zakupu). Po otrzymaniu paragonu udałem się w kierunku domu.
Poszedłem z Rodzicami na obiad do restauracji Raz na Wozie. Po wejściu zajęlismy miejsca, a po chwili dostaliśmy menu do wglądu (po 1ym egzemplarzu dla każdego). Wybralismy dania i złozylismy zamówienie u kelnerki. Jego realizacja trwała około 20 minut. Wszystko ok, tylko że Tato swoje danie (każde z nas zamawaiło co innego) otrzymał później niż klienic któzy przyszłi 10 minut po nas co mnie osobiście troszkę zirytowało.
Jedzenie bardzo smaczne, dobrze podane ze sztućcami. Ogólnie bardzo miło się jadło w tym klimatycznie urządzonym lokalu.
Po zakończeniu konsumpcji uiścilismy rachunek i udaliśmy sie dalej na zwiedzanie centrum handlowego.
Dostawca pocztowy zadzwonił domofonem z informacją o tym, że ma awizo do wpłaty (uprzednio wielce zdenerwowany tym, że długo nie podchodziłem skopał drzwi i używał łaciny ulicznej). Poinformowałem go poprzez domofon, aby pozostawił awizo w skrzynce co zrobił.
Gdy odebrałem kwitek ze skrzybki przezytałem na nim wołami napisany zwrot pt :"Brak gotówki !!!"...hm a powinna byc informacja do kiedy ważne awizo i stempel urzędu pocztowego gdzie przesyłka jest do odebrania....chamstwo i daleko posunięty grubianizm!!
Udałem się do perfumerii Sephora w celu zakupu prezenciku dla mojej Ukochanej. Po wejściu do sklepu udałem się na poszukiwania odpowiedniego zakupu (przy biernym zainteresowaniu obsługi). Po kilku chwilach udnalazłem bardzo gustowny zestawik z wodą toaletową, mydełkiem do kąpieli i kamieniami ozdobnymi w komplecie. Dodatkowo dokupiłem czekoladowe mleczko do rąk z podajnik naciskowym.
Podszedłem z produktami nastosiko kasowe, pani ekspedientka zapakowała towary do firmowej torebki, przyjęła płatność kartą płatniczą, podziękowała i pożegnała się (ja z resztą też).
Przyszedłem do salonu Apart w celu odebrania zamówinego drogą telefoniczną pierścionka zaręczynowego dla mojej Narzeczonej.
Przyszedłem do salonu i podałem ekspedientce oznaczenie pierścionka i swoje nazwisko. Pani poszukała pierścionka i w kilka chwil go odszukała. Dokonałem oględzin, obejrzałem go dokładnie, pani jeszcze przymierzyła go na palec bym mógł zobaczyc efekt. Wszystko pięknie, pierścionek cudowny.
Pani podała mi tez opakowanie na pierścionek, ale ja zażyczyłem sobie inne;takie mniejsze we wzorze serduszka. Pani odnalazła ww. pudełeczko na wystawie i podała mi. Wszystko się zgadzało. Potem uiściłem należność poprzez płatność kartą (pudełeczko było gratisowe);otrzymałem jeszcze kupon do loterii wraz z paragonem. Dodoatkowo poinformowano mnie o mozliwości uczestnictwa w programie lojalnościowym Apart. Potem pożegnałem się i wyszedłem.
Przyjechałem do biura głównego firmy Opek po odbiór paczki, której nie mogłem odebrać od kuriera.
Podszedłem do okienka z numerem listu przewozowego. Pani sprawdziła numer, wydrukowała dokument magazynowy dla magazyniera, a ten poszedł po moją paczkę. Po parunastu chwilach otrzymałem swoje zamówienie; uiściłem opłatę za pobranie, podziękowałem i udałem się do domku.
Otrzymałem telefon od kuriera firmy DPD, że ma dla mnie paczkę. Pytał czy mógłby już podjechać z ww. pakunkiem oraz prosił o potwierdzenie numeru domu, by dobrze podjechać z paczką.
Potwierdziłem adres i przekazałem informację, że paczkę odbiorą moi Rodzice, gdyż ja akurat byłem w pracy. Podziękował i pożegnał się; ja także.
Udałem się do saloniku prasowego w celu zakupou leku na zgagę oraz 1 sztuki cygaretki. Pani ekspedientka spełniła moje oczekiwania opodając obydwa artykuły (w przypadku lekarstwa miałem możność wyboru; wybrałem Rennie). Po zapłaceniu (kwota 9,75)pożegnałem sie i wyszedłem.
Wczesnym rankiem kurier firmy OPEK przyjechał z zamówioną przeze mnie paczką pobraniową. Ja jeszcze zdrowo zaspany nie miałem akurat przy sobie środków płatniczych i poprosiłem o awizo do odbioru własnego - otrzymałem tylko numer nadania listu przewozowego. po czym kurier czym prędzej pognał dalej w teren.
Poszedłęm zakupić świeżą parę butów na noworoczne przyjęcie. Poszukiwałem męskich butów n płaskiej podeszwie o numerze 45. Ekspedientka w ciągu kilku chwil od mojego pojawienia sie na sali sprzedaży podeszła z pomocną dłonią. Przedłozyłem jej przedmiot mego zainteresowania; po częła sprawdzać dla mnie kolejno co ciekawsze modele w wybranej przeze mnie rozmiarówce.
Po jakimś czasie znalazłem kilka interesujących mnie par; poprzymierzałem...ostatecznie wybrałem czarne półbuty ze skóry ekologicznej.
Udałem się do punktu kasowego. Ekspednietka zapakowała towar, przyjęła płatność (69,99 PLN) i podziękowała (ja z resztą też).
Zaszedłem w celu zakupienia paczki papierosów do saloniku prasowego. Byłem z pieskiem, więc najpierw zapytałem czy moge wejść z czworonogiem na teren placówki; ekspedientka odparła twierdząco. Wszedłęm z moim psem do środka, poprosiłem o paczkę Next Menthol, uiściłem opłatę (6,75 PLN), podziękowałem i wyszedłem ze sklepiku.
Zaszedłęm w celu zakipienia cygaretki do wypalenia. Wybrałem jedną sztukę Salsy, grubej i mocnej. Poprosiłem ekspedientkę o 1 sztukę. Po uiszczeniu zapłaty (3,90 PLN) wyszedłem ze sklepu.
Wszedłem na stację w celu zakupienia jednego papierosów. Nie było kolejki, więc od razu poprosiłem o swoje ulubione Next zielone...ekspedientka podała mi artykuł, ja uiściłem należność (6,95 PLN), podziekowałem i pożegnałem się.
Udałem się do sklepu "Niezapominajka" w celu zakupienia drobnego upominku ozdobnego dla Babci mojej Narzeczonej. Po wejściu do sklepu przywitałem się z ekspedientką skromnym dzień dobry po czym zacząłem rozglądać sie po sklepie. Po klilkunastominutowej obserwacji (przy braku zainteresowania sprzedawczyni) wybrałem czerwonego słonia z porcelany. Zapytałem o jego cenę (pani sprawdziła nalepkę na eksponacie) zdecydowałem się na zakup. Poprosiłem o słonika;sprzedawczyni wzięła go z półki; zapytała czy ma zapakować pod prezent. Odparłem twierdząco. Sprzedawczyni owinęła bardzo rogynilanie słonika dodając do opakowania bardzo stylowe wiązanie z bibuły (pakowanie gratis). Zapłąciłem nalezność (36 PLN), pożegnałem się i wyszedłem.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.