Często, bardzo często, niemal co dzień robię zakupy w Polo Markecie i czasem brakuje mi pomysłu na przedstawienie jego walorów. Zwiększona ilość artykułów z racji Bożego narodzenia nie wprowadził dyskomfortu robienia zakupów. Sklep jest bardzo duży, panuje w nim porządek handlowy, poszczególne działy są uporządkowane a obsługa to przykład fachowości i kompetencji – mili, przyjaźni i chętni do pomocy. Do kasy też nie czeka się długo bo w razie potrzeby dzwonek przywołuje kolejnych kasjerów. Kasjerka była miła dla klientów i każdego grzecznie żegnała miłymi słowami.
Alcaprim, polopiryna, wapno musujące czy witamina „C” to takie specyfiki, które mogą okazać się przydatne tuż po świątecznych spotkaniach przy stole, dlatego apteka Arnika stała się jedną z ważnych placówek handlowych (tak na wszelki wypadek) do odwiedzenia. Było tu czysto i estetycznie, na małym, okrągłym stoliku stała mała choineczka – taka świąteczna dekoracja, dwa okienka obsługiwały więc po chwili młoda, sympatyczna pracownica podawała mi specyfiki. Krótko tu byłam, wszystko kupiłam więc było OK.
Ten sklep ma wiele propozycji handlowych – trochę bielizny, coś z obuwia, pościel, chodniki, firanki i przede wszystkim pasmanteria. Udałam się tutaj w nadziei kupna podkoszulka dla męża i kupiłam taki jakiego oczekiwałam (długi rękaw, cieplejsza tkanina). Ekspedientka pokazała mi dwa kolory, potem zapłaciłam i to całkiem niedrogo bo spodziewałam się więcej. Bardzo miła obsługa, sprawna i kompetentna. W sklepie ład i porządek, artykuły uporządkowane asortymentami. Coś takiego jak Misz-masz nie ma praw bytu w tym ładzie, składzie i porządku.
Chusteczki do prania pochłaniające kolory to bardzo przydatny produkt, jednak nie w każdym sklepie jest dostępny. Bort Wimar go ma, stąd moja wizyta. Gdy weszłam na piętro tego domu handlowego, od razu zapytałam pracownice gdzie leży ten artykuł, dokładnie wskazała mi miejsce i bez problemu trafiłam. Potem stanęłam do jednej z dwóch kas i po chwili mogłam opuścić sklep z zakupem po jaki przyszłam. Miło, sprawnie, szybko, kompetentnie, czego chcieć więcej?
Do tego sklepu weszłam aby kupić mężowi podkoszulek jednak rozmiarówka była już przebrana i takiego zakupu nie dokonałam ale różne inne artykuły obejrzałam i kupiłam sobie coś z odzieży. Mogłam przymierzyć w kabinie i wybrać to co najbardziej mi pasowało. Fajnym zakupem były też rajstopy – wzorzyste, trochę grubsze i niedrogie. W tym sklepie nie tylko odzież można kupić, także zabawki i różne dodatki. To taki trochę uniwersalny sklep. Wszystko jest tu uporządkowane i elegancko prezentowane a obsługa grzeczna, miła i uprzejma. Warto tu czasem zajrzeć.
„Karnawał, zabawa ze smakiem” to 32 stronnicowa broszura od Biedronki, którą wzięłam ze stojak będąc w jednym ze sklepów. Jest oferta na okres 27 grudzień br. – 09 styczeń następnego roku. W niej liczne przepisy kulinarne, sposoby serwowania dań, propozycje makijażu karnawałowego, dekoracje karnawałowe, sposób na stworzenie własnej maski i także propozycje zorganizowania karnawału dla dzieci. Biedronka pomyślała tu o wszystkim, nawet o alkomacie i tabletkach na „kaca”. Ładnie opracowana szata graficzna, pomysłowo dobrana kolorystyka i praktycznie przydatna broszura.
Dopiero od 27 grudnia będzie obowiązywać oferta cenowa ostatniego, tegorocznego wydania ofertowego „Zimowe inspiracje tygodniowe” od Biedronki, ale już jest dostępna ta gazetka w Sklepie, skąd ją przyniosłam. W niej: fajerwerki (z instrukcja bezpieczeństwa), liczne oferty cenowe na wybrane artykuły (maski karnawałowe, kalendarze, owoce i inne) oraz tradycyjnie – przepis kulinarny, tym razem „golonka zapieczona z kapustą”. Biedronka dba nie tylko o ceny ale także o „kuchnie” każdej gospodyni. To ładne, kolorowe i praktycznie przydatne wydanie.
Dość duże zakupy zrobiliśmy w tym sklepie, jak rzadko kiedy, to zasługa zbliżających się świąt. Wszystko tu było w najlepszym porządku handlowym – artykuły uporządkowane asortymentami, pracownicy na sklepie w pełni do dyspozycji klientów, wskazywali artykuły, udzielali informacji, byli uprzejmi i grzeczni. W alejkach sklepowych klienci mogli swobodnie mijać się z wyplenianymi wózkami. Wszystkie cztery kasy sklepowe były dostępne i dzięki temu nie tworzyły się zbyt długie kolejki. Kasjerka Marta nie omieszkała zaprosić ponownie. Bardzo sprawna organizacja pracy sklepu w tym gorącym okresie przedświątecznym.
Zielenina typu szczypiorek, koperek, pietruszka były dostępne w sklepach, które odwiedziłam, jednak już jako przebrane resztki dlatego postanowiłam udać do tego małego sklepu, umiejscowionego w holu dawnego dworca PKP. Był tu wybór imponujący, mogłam sobie wybrać spośród wielu pęczków, umieszczonych w pojemnikach z wodą. Było tu schludnie i estetycznie, warzywa i owoce uporządkowane w jednym miejscu, pozostałe artykuły gdzie indziej. Bardzo miłe, sprawna i sympatyczna obsługa była dopełnieniem krótkiego pobytu w tym sklepie.
Oprócz stoiska wędliniarsko mięsnego zajrzałam też do innych działów sklepu gdzie wybrałam różne, potrzebne mi artykuły. Sklep miał dużo promocji co klienci zawsze sobie cenią. Na uwagę zasługuje np. cena majonezu Winiary 7,99 zł/700 ml, to najlepsza oferta w miasteczku czy kapusta kiszona 1,69 zł/kg. Polo Market dba o klientów i stara się zachęcić do zakupów. To przyjazny, estetyczny sklep z kompetentną obsługą. Kasjer Ireneusz był bardzo miły i życzliwy, proponował reklamówkę i dodatkowe artykuły. Miło i grzecznie z uśmiechem, żegnał każdego obsłużonego.
Stoisko mięsno – wędliniarskie w Polo Markecie to przykład ładu, porządku, estetyki i kompetentnej obsługi. Ekspedientki przyjazne i uśmiechnięte, estetycznie ubrane, dbały o sprawność i jakość obsługi. Tu właśnie kupiłam m.in. polędwicę łososiową, wędlinę, która nie w każdym sklepie jest dostępna. Poza tym także ogonówkę tradycyjną, która była w promocji i jej cena tylko zachęcała 13,99 zł/kg. Pani Agata, której przypadła moja obsługa sprawnie, z uśmiechem się sprawiła, dziękując za dokonane zakupy.
Święta „za pasem” więc wędlin trzeba było trochę kupić. Udaliśmy się z mężem do sklepu wędliniarskiego Maks, gdzie zakupiliśmy trochę wykwintności wędliniarskich, których było pod dostatkiem i nawet kolejki specjalnie długie nie było. Trzy pracownice uwijały się w swych obowiązkach, starały się spełniać życzenia klientów z uśmiechem, miło, nawet na żart sobie pozwalały. Taka miła, przyjemna atmosfera. Wszystko było estetycznie prezentowane w przeszklonych gablotach/chłodniach. Pełna higiena, ład i porządek.
Najpierw w domofonie usłyszałam słowa „dzień dobry, listonosz”, wypowiedziane radosnym głosem przez kobietę, po krótkim czasie dzwonek do drzwi i widok uśmiechniętej listonoszki, która szczerym, przyjaznym głosem powiedziała „polecony mam dla pana..”; to mój mąż, mogę odebrać – powiedziałam. Pokwitowałam, jeszcze parę słów wymieniłyśmy i miło serdecznie pożegnałyśmy się. Krótka, przyjemna wizyta, która pozostawiła przyjemne wrażenie.
Wybraliśmy się całą rodziną do przedsiębiorstwa ogrodniczego Furs aby kupić „żywą” choinkę, wybór drzewek był bardzo zróżnicowany co do gatunku wielkości i cen, wybierać było w czym. Wszystko było prezentowane na placu przy sklepie, wybrane drzewko zapakowano nam w siatkę-tunel aby wygodnie można było przetransportować. Bardzo miła i kompetentna obsługa, ludzie grzeczni (panie i panowie) i uśmiechnięci w nastroju humorystycznym, zwłaszcza panowie. Ładnego świerka zabraliśmy do domu.
Kasjerka Jadwiga to bardzo miła, grzeczna i sympatyczna kobieta, kasując moje zakupy zaproponowała (oprócz reklamówki) dodatkowy artykuł – kaki, owoc o intrygującej nazwie, trochę pomidora przypominał ale pani Jadzia umiejętnie zachęciła przedstawiając jego zalety, głównie słodki smak (sama go już jadła). Był niedrogi (1,39 zł/szt.) więc pomyślałam – co mi tam, nowości też trzeba spróbować. Jako że w tym sklepie mnie jeszcze nie zawiedziono, dałam się skusić. Potem żałowałam, że tylko jeden kupiłam. Przy kasie było czysto i estetycznie – na taśmie podającej, na posadzce i bezpośrednio przy obsłudze. Pracownica zadbana i schludna, tylko pochwalić.
Tylko na krótko, po codzienne, małe zakupy wstąpiłam do Polo Marketu (kapusta, marchewka, ziemniaki, woda etc), wystarczył mi koszyk na artykuły. W kolejnych działach sklepu panowały ład i porządek, tu i ówdzie było widać pracowników przy czynnościach sklepowych, spora ilość klientów nie przeszkadzała sobie wzajemnie, każdy mógł czuć się swobodnie. Organizacja sklepu na medal. Kasjerka Magdalena była uśmiechnięta, miła i sympatyczna, wyglądała estetycznie i schludnie, na głowie miała „daszek” chroniący włosy. Wizyta przebiegła sprawnie, obsługa bez zarzutów.
Ręczniki papierowe z Biedronki są chłonne, miękkie, niedrogie i bardzo praktyczne. To jeden z artykułów dość regularnie kupowanych w tym sklepie przeze mnie, podobnie jak świece zapachowe Larissa, zapach wanilii lub białych kwiatów jest fantastyczny. W sklepie krzątanina przedświątecznych zakupów, która nie przeszkadzała w zachowaniu ładu i porządku pracownikom, którzy byli uprzejmi, uczynni i mili dla kupujących.
Święta coraz bliżej, rodzinne spotkania przy stole w planie więc zaopatrzenie nieco większe też należałoby zrobić. Do Edenu udałam się aby kupić trochę wędlin. Nie należą one tu do najtańszych ale też jakościowo są jednymi z lepszych. Dobrze trafiłam bo była dostawa dzisiejsza, świeża i wybór spory. Wszystko w przeszklonych chłodniach, ułożone obok siebie z widocznymi cenami. Kiełbasa szynkowa (bez niej się nie obejdzie), szynka swojska (obowiązkowo), boczek królewski (chudy, ładny, pachnący). Sprzedawczyni była miła i grzeczna, obsłużyła z należytą kulturą handlową, potem przy kasie nie mniej sympatycznie było.
Ta hurtownia chemii gospodarczej to solidny i słowny partner w interesach. Zgodnie z wcześniejszą umową i zamówieniem przedstawiciel handlowy wywiązał się bez zarzutów ze zobowiązań i przywiózł 100% ilości zamówionych artykułów. Miły, sympatyczny człowiek w średnim wieku, którego cechuje pogoda ducha i pozytywne nastawienie wewnętrzne, poparte spokojem wewnętrznym. Krótka wizyta – dostawa, miła atmosfera, życzenia świąteczno – noworoczne i przyjemne pożegnanie. Krótka chwila i tyle miłych wrażeń.
Do tego sklepiku/punktu handlowego zlokalizowanego w holu dawnego dworca PKP wstąpiłam po papierosy ale kupiła też pysznego pączko/precla lukrowanego, którego miałam szczęście trafić zanim inni wykupili. Miła i uśmiechnięta sprzedawczyni sprawnie mnie obsłużyła, z uśmiechem i przyjemnym tonem głosu. Było tu czysto, schludnie i estetycznie. Miło być grzecznie obsłużonym w dżdżysty, lekko zmrożony poranek.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.