Zajrzałam dziś na stronę Poczty Polskiej, aby sprawdzić gdzie aktualnie znajduje się przesyłka priorytetowa, którą nadałam na poczcie wczoraj wieczorem. Sama szata graficzna strony niezbyt zachwyca i uważam, że jest mało zachęcająca i przejrzysta, szczególnie Aktualności znajdujące się na niej. Górny pasek menu jest w barwach żółto niebieskich, czyli odpowiednich, ponieważ powiązany bezpośrednio z barwami instytucji. Niżej znajdują się miniaturowe ikony, oraz ich opisy, m.in. lupa a pod nią napis "śledzenie przesyłek". Gdzie po kliknięciu w zakładkę jesteśmy na stronie z rubryką w której należy wpisać tzw. identyfikator przesyłki, czyli numer pod kodem kreskowym znajdujący się na blankiecie pocztowym. Po wpisaniu identyfikatora możemy zobaczyć o której godzinie przesyłka opuściła urząd pocztowy w którym ją nadaliśmy oraz o której trafiła do urzędu w mieście docelowym. Ciekawe i pożyteczne rozwiązanie.
Do Reportera zajrzeliśmy na szybko w poszukiwaniu koszuli z krótkim rękawem męskiej. nawet się ucieszyliśmy, gdy ujrzeliśmy obniżki cenowe, ale niestety radość nie trwałą długo, ponieważ obniżki związane były z tym, że nie było już dostępnej pełnej oferty, czyli interesujące nas koszule o danym fasonie były tylko w niektórych rozmiarach. Obsługa sklepu wita zaraz po wejściu i proponuje swoją pomoc. T-shirty o jednolitych kolorach i prostych fasonach można kupić już od 19, 90 zł, ale również oferta nie jest pełna, gdyż zostało tylko parę kolorów. Co do wnętrza sklepu to wydaje mi się on zbyt słabo wyeksponowany przy pomocy oświetlenia.
Motivi to sklep z odzieżą damską, o bardzo dziewczęcych i kobiecych fasonach sukienek, oraz ciekawych rozłożystych krojach t-shirtów i swetrów. T-shirty, które wpadły mi w oko były w zszyte z dwóch różnych tkanin, z przodu była bawełna, natomiast tył, tzn.plecy bluzki uszyte były z satyny, jednak nieco się zniechęciłam patrząc na cenę t-shirta 95,90 zł. Rzeczy w sklepie były o dość wysokich cenach, ale obsługa bardzo sympatyczna, już w momencie wejścia zostałam powitana przez pracownicę z dala sali głośnym "dzień dobry" i sympatycznym uśmiechem.
Wchodząc do sklepu od progu dało się wyczuć przyjemny energetyczny zapach cytrusów, który w połączeniu z energetyczna muzyką w głośnikach ładnie współgrał. W sklepie wśród ekspozycji panował ład i porządek, dominowała żywa kolorystyka, która zdecydowanie przyciągała wzrok. Jedynym mankamentem jak dla mnie był fakt, że personel sklepu nie miał jednakowych strojów i w żaden sposób nie wyróżniał się spośród klientów poza identyfikatorami zawieszonymi na szyjach, które nie były najlepiej widoczne. I tak szukałam spory kawałek czasu kogoś z obsługi, a obsługa stała z klientami na sklepie i prowadziła prywatne rozmowy...
Będąc wczoraj w Galerii Jurajskiej postanowiłam zrobić drobne zakupy w Delikatesach Alma, ponieważ sklep ten kojarzy mi się w wysoką jakością oferowanych produktów, a także z odpowiednimi cenami jak na tę jakość, ale nie zawsze. Od wejścia swoje kroki skierowałam do działu z nabiałem. Zakupiłam twaróg delikatny kanapkowy z ogórkiem marki President w atrakcyjnej cenie, kostkę masła oraz jogurty Activi cztery w cenie 4,59 zł. W dalszej części sklepu czuć było intensywny zapach serów zółtych, które można spotkać tylko w Almie, np. ser Beaufort, którego cena za kg wynosiła 129 zł po obniżce, bo wcześniejsza wynosiła 179 zł Nie każdego stać na takie specjały, ale propozycje sklepu trzeba przyznać są na wysokim poziomie i są oryginalne. Jeśli chodzi o mrożonki to zdecydowanie ciekawą propozycją jest homar mrożony w cenie 43 zł, oraz ogony raków w promocyjnej cenie 21 zł. Sklep oczywiście ma ofertę dostosowaną dla każdego klienta, bo np. warzywa mrożone na patelnię też można zakupić z Hortexu za 4 złote. W sklepie panuje wzorowy porządek i odpowiednio niższa temperatura. Jakość, czystość, a czasem promocje cenowe to zdecydowane czynniki dla których warto tam do czasu do czasu zajrzeć na zakupy.
Wracając do domu z przedstawienia teatralnego zahaczyliśmy o sklep Oliwka znajdujący się w sąsiedztwie teatru. Sklep jest otwarty stosunkowo niedawno i z pewnością jest atrakcyjny dzięki temu iż jest czynny całodobowo. O atrakcyjności sklepu decydują również jego niższe niż u konkurencji ceny oraz często zmieniana ekspozycja w sklepie. Wcześniej w wolnej strefie przejścia do kasy znajdowały się palety na których były wyeksponowane pasztety różnych firm. Teraz w ich miejsce ustawiono drewnianą beczkę. W sklepie od mojej ostatniej wizyty pojawiły się również owoce i warzywa, których jakość wczoraj była bardzo dobra i swoim wyglądem zachęcały do zakupu. Dostawiono również więcej zamrażarek, w których jest szeroki wybór mrożonek. Sklep posiada duży wybór alkoholi, a dodatkowym plusem jest możliwość płatności kartą.
Czwartkowy juwenaliowy wieczór postanowiliśmy spędzić w Teatrze im. Adama Mickiewicza w Częstochowie. Spektakl na który się wybraliśmy nosił nazwę "Pierwszy raz", był autorstwa Michała Walczaka, a grali w nim Robert Rutkowski oraz Teresa Dzielska znana również z telewizyjnego serialu TVP2 "Barwy szczęścia". Przedstawienie odbywało się na tzw. Scenie na scenie, na której wcześniej nie miałam okazji bywać. Na szczęście personel teatru jest w pełni świetnie zorganizowany pod każdym względem, od samego wejścia w progi budynku, aż do pomocy przy znalezieniu wolnych miejsc na scenie. Wchodząc pracownica z personelu pierwsza powitała nas słowami "Dzień dobry", ubrana była w schludny kostium koloru granatowego a pod szyją miała zawiązaną apaszkę. Pokierowała nas słowami "Zapraszam na lewo i na drugie piętro". Po czym do słuchawki krótkofalówki podała informację o ilości osób znajdującej się na dole, więc u góry byli przygotowani odpowiednio wcześniej. Zaraz za szatnią, która jest bezpłatna znajdowały się toalety oraz schody, którymi podążyliśmy na drugie piętro. Gdy byliśmy na drugim piętrze nie wiedzieliśmy gdzie się skierować , na szczęście od razu znalazł się ktoś z personelu, kto nas zaprosił dalej i znalazł błyskawicznie dwa wolne krzesła obok siebie. Spektakl odbył się punktualnie. Polecam tego typu rozrywkę szczególnie, gdy podczas przedstawienia aktor jest w odległości na tzw. wyciągnięcie ręki od widza.
Z racji trwającej od poniedziałku corocznej Wiosny Studentów w Częstochowie postanowiliśmy środowy wieczór spędzić w teatrze, który w tym dniu nie zapomniał o studentach i ma dla nich ciekawe propozycje, o których dowiedzieliśmy z repertuaru teatru, który jest zamieszczony na stronie www. Strona jest skonstruowana przejrzyście, ma intuicyjne menu i jest bardzo czytelna. Na stronie głównej możemy skorzystać z zaproszenia do zapisania się do newslettera poprzez podanie swojego adresu mailowego. Znajdują się także na stronie opisy danych spektakli, dzięki czemu możemy wybrać na jaki gatunek idziemy, oraz zapoznać się wcześniej z wykazem aktorów grających w obsadzie konkretnego spektaklu. Podany jest oczywiście numer telefon do działu promocji i sprzedaży pod którym możemy zarezerwować bilety, lub również dokonać rezerwacji on-line, dzięki szczegółowym informacjom zawartym na stronie, jednak rezerwacja on-line nie może się odbyć w dniu przedstawienia po godzinie 16.
Dziś otrzymałam wiadomość wysłaną automatycznie z systemu Publicznej Biblioteki Pedagogicznej RODN „WOM” w Częstochowie zatytułowaną "Ważna wiadomość". Zaintrygowało mnie to i jednocześnie zaniepokoiło, gdyż posiadam konto w tej bibliotece i pomyślałam, że została mi naliczona jakaś kara za przetrzymanie książek o których zapomniałam, ale po przeczytaniu okazało się, że biblioteka planuje skontrum i w związku z tym za ponad miesiąc, dokładnie od 18 czerwca do końca lipca będzie trochę utrudnień związanych w wypożyczaniem zbiorów bibliotecznych. Dodatkowo podany był link do strony biblioteki, który przekierował mnie na stronę z aktualnościami, dzięki czemu dowiedziałam się, że w tym czasie będzie można oddawać wypożyczone zbiory, jak i również korzystać ze zbiorów czytelni.
Drugi sklep o nazwie 1001 drobiazgów odwiedziłam, gdyż szukałam tam asortymentu bardziej zbliżonego do tego ze sklepu "Wszystko po 4 złote", mianowicie sprzęty do wyposażenia kuchni. Potrzebowałam akurat kilku drobiazgów do wnętrza łazienki, które dość często wymieniam na nowe, dlatego nie mam zamiaru za nie przepłacać. W sklepie panował spory ruch, znacznie większy niż w poprzednim, zdecydowana większość klientów była starszej daty i tworzyła dość spora kolejką do kasy, za którą obsługiwała sprawnie młoda pracownica. W drugiej części sklepu znajdował się asortyment wśród którego nie mogłam znaleźć szukanego produktu, ponieważ trochę się śpieszyłam. Poprosiłam o pomoc pracownicę, która stała pod ściną i dyskretnie obserwowała klientów, a poproszona o pomoc bez trudu wskazała mi błyskawicznie jego lokalizację. Podsumowując- niskie ceny i sympatyczna obsługa.
Sklep 1001 drobiazgów składa się z dwóch pomieszczeń, oraz dwóch sklepów zlokalizowanych obok siebie w alejach po drugiej stronie Miejskiej Biblioteki Publicznej. Wstąpiłam tam w przerwie między zajęciami, było przed 10-tą , więc miałam obawy czy będzie już czynne, ale okazało się, że oba sklepy czynne są już od 9 rano. W pierwszym sklepie znajdowały się głównie kosmetyki, sztuczna biżuteria, oraz elementy wystroju wnętrz, czyli różnego rodzaju szkatułki i inne bibeloty do postawienia na meble w formie ozdoby. Zakupiłam tam kolczyki oraz lakier do paznokcie ponieważ były tam dużo niższe ceny niż w innych sklepach. Pracownica przy kasie była bardzo pomocna, pomogła mi wskazując te kolczyki, które miały silikonowe zatyczki, gdyż takich właśnie poszukiwałam, a były one na podstawkach wymieszane z metalowymi i zlewały mi się w jedną całość. Pracownica zapewniła mnie, że mogę sobie spokojnie wybrać interesujące mnie ozdoby ponieważ poprosiłam o pierwsze ze wskazanych, gdyż po prostu mi odpowiadały i trochę mi się śpieszyło. Sympatyczna i pomocna obsługa oraz odpowiedni porządek w drobiazgach.
Dostałam dziś wizytówkę pensjonatu wypoczynkowego Agroturystyka "Zacisze" zlokalizowanego na Jurze Krakowsko- Częstochowskiej. Postanowiłam zapoznać się z jego ofertą poprzez stronę internetową. Oferta ośrodka jest dość bogata i szeroka, ponieważ organizowane są tam zarówno wycieczki po Jurze, jak i również spływy pontonowe oraz atrakcją jest na pewno mini-skansen zwierzyniec. Zorganizować tam można także różnego rodzaju imprezy okolicznościowe, np. wesela, komunie, 18-stki, czy imprezy integracyjne, ponieważ sala ma pomieścić nawet 100 osób. Strona skonstruowana jest w łagodnej, neutralnej, zielone kolorystyce. Poruszanie się po niej jest łatwe i intuicyjne dzięki przejrzystemu menu. Pomocna jest bogata galeria zdjęć, oraz zamieszczony cennik noclegów, wyżywienia, wycieczek. W zakładce "Dojazd" znajdują się bardzo przydatne informacje, oraz mapa dojazdu Targeo. Uważam, że strona w pełni wyczerpująco udziela zainteresowanym wszelkich informacji i jest bardzo pomocna przy podejmowaniu decyzji. Dodatkowo podany jest także kontakt telefoniczny i mailowy.
Musiałam trochę zatankować gazu, aby uzupełnić braki, które wyjeździłam, więc wjechałam na najbliższą stacje LPG po drodze, gdzie cena za litr paliwa LPG wynosiła 2,74 zł. Przy dystrybutorze nie było żadnego klienta, więc swobodnie zaparkowałam zwracając uwagę na ekspozycję w gablocie płynów do silnika, do chłodnic, do spryskiwaczy, oraz wielu innych produktów np. węgla drzewnego do grilla. Po chwili pojawił się pracownik stacji, starszy mężczyzna, który powitał mnie i sprawnie obsłużył. Obok w budynku znajdowała się kasa, oraz sklepik.
Wyjeżdżając z przestronnego parkingu Biedronki znajdującej się przy ulicy Radomskiej zwróciłam uwagę na nowy sklepik mięsny, do którego postanowiłam z ciekawości zajrzeć i zakupić coś na kolację. W środku panowała odpowiednio niższa temperatura. Powierzchnia sklepiku jest mała, ale zdecydowanie nie jest ciasno, nawet przy większej ilości klientek. Towar w chłodni był ładnie wyeksponowany i wyglądał świeżo. Klientów obsługiwała młoda, energiczna pracownica, ubrana w schludny biały fartuch i używająca rękawiczki podczas kontaktu z żywnością. Gdy nadeszła moja kolej pracownica zapytała co podać, odpowiedziałam, ze szukam kiełbasy na kolację, zapytała czy na zimno czy na gorąco i zanim odpowiedziałam poleciła mi po dwa rodzaje z każdej kategorii. Ceny były bardzo przystępne. Mój wybór padł na kiełbasę firmową, która była w cenie 12,20 za kg i była bardzo smaczna. Pracownica bardzo sprawnie obsługiwała klientów, wydając prawidłowo resztę wraz z paragonem, do tego sympatycznie się uśmiechając żegnając i witając klientów.
Będąc przejazdem w tej okolicy postanowiłam zajrzeć do Biedronki,w której byłam kilka dni wcześniej i byłam po wrażeniem czystości panującej na sali sprzedaży i choć nie planowałam dużych zakupów postanowiłam zajrzeć i sprawdzić czy zastana wcześniejsza sytuacja była jednorazową czy tam po prostu jest tak na co dzień. W środku oczywiście wszystko było bez najmniejszego zarzutu, a nawet na jeszcze większy plus, gdyż ceny niektórych produktów zmieniły się na niższe. Np. bułki kajzerki z 0,29 zł teraz kosztują 0,25 zł! W lodówkach jeszcze większe zaskoczenie, gdyż cena świeżego łososia wynosiła 32,99 zł za kg! Obok łososia zapakowany był świeży pstrąg, po dwie sztuki ryby na tacce, w cenie 19,99 zł za kg! W koszach metalowych zaś znalazłam dywaniki, których szukałam w poniedziałek w innej Biedronce w mieście i w rezultacie kupiłam inny w Praktikerze, przekonana, że tym supermarkecie już ich nie kupie. Teraz wiem, że mogłam zajrzeć na drugi koniec miasta, bo ten sklep ma bardzo szeroką ofertę, co najważniejsze bardzo uporządkowaną i przejrzystą.
W związku z wahającą się różnicą temperatur w ostatnich dniach postanowiłam zaopatrzyć się w jakiś lek zapobiegający przeziębieniu, dokładnie nie wiedziałam sama co ma to być. W pomieszczeniu apteki znajdowały się dwie panie farmaceutki, każda z nich stałą przy swoi okienku i pomimo braku klientów wyglądały na bardzo zajęte. W pomieszczeniu znajdował się stolik, oraz dwa krzesła, na stoliku stało jakieś urządzenie, które wyglądało jak mała lodówka, ale nie bardzo było mi wiadomo co to jest. Starsza wiekiem farmaceutka, która mnie obsługiwała miała bardzo srogą minę, więc w zasadzie nie pytałam jej o poradę tylko poprosiłam o pierwszy lepszy lek przeciwgorączkowy po chwili wahania, który zobaczyłam na aptecznej półce. Wychodząc zabrałam ulotkę o ziołach dla zdrowia, oraz zostałam pożegnana.
Sklepik piekarnio cukierni M. Musiorskiego znajduje się obok supermarketu Żabka. Zewnątrz budynek wygląda bardzo elegancko, kojarzy się od razu z marką i jest bardzo zadbany zarówno strefa wejścia, jak również drzwi i witryny. Wewnątrz od wejścia powitała mnie pracownica ubrana w biały schludny fartuch, pytająca co może podać. Rozejrzałam się przez moment po dostępnym asortymencie i poprosiłam o kilka bułek kajzerek, które zostały mi podane z użycie foliowej rękawiczki i zapakowane do jednorazowej zrywki wraz z paragonem. Co do oferty to widoczne były braki w słodkich wypiekach, ponieważ dostępne były tylko muffiny i bułki słodkie, ale może to ze względu na porę dnia. Wnętrze sklepiku bardzo jasne, schludne i estetyczne.
Sklep z zewnątrz bardzo ładnie się prezentuje, do wejścia prowadzą długie schody. Idąc do sklepu z dala widziałam siedzącą na nich pracownicę i palącą papierosa. Przede mną do środka weszła inna klientka, która kupowała wędlinę, którą kroiła pracownica bez użycia jednorazowej rękawiczki foliowej... Sklep jest dość przestronny, mało uporządkowany, gdyż owoce były porozstawiane w różnych miejscach. Produkty były dobrej jakości, co przekładało się także na ich wysoką cenę. Niestety obsługa powolna i mało kontaktowa.
Wczoraj słuchając Radia Jura wieczorem niby od niechcenia wzięłam udział w konkursie radiowym pt. "Jak dobrze znasz Częstochowę?". Wysłałam maila z odpowiedzią na zadane pytanie na adres podany przez prowadzącego program konkurs@radiojura.com.pl. Po czasie jednak mając gości o nim zapomniałam. Późnym wieczorem, gdy sprawdziłam pocztę odczytałam maila z wiadomością, że z racji najszybszej odpowiedzi wygrałam darmowy przejazd taksówką i następnego dnia, ktoś z radia do mnie zadzwoni, aby przekazać mi więcej informacji na temat wygranej. Tak też się stało dziś rano. osoba dzwoniąca przedstawiła się, po czym upewniła, że rozmawia z właściwą osobą. Jakość połączenia była bardzo dobra, a przekazane informacje wyczerpujące do tego stopnia, że nie maiłam żadnych pytań.
Do Reala wybrałam się głównie po owoc arbuza, który był dzień wcześniej w atrakcyjnej cenie. Jednak wczoraj bez efektu szukałam arbuzów na stanowisku warzywno-owocowym, ponieważ nie było już po nich śladu. Postanowiłam za to zakupić zakupić pomarańcze, ale ich jakość nie była zachęcająca. Wiele produktów, szczególnie tych niespożywczych znajdujących się w koszach metalowych nie miało cen, a wiele nich nawet nie miało naklejek z kodem. Uważam, że zdecydowanie zbyt mało jest czytników kodów kreskowych na sali sprzedaży na tak dużym sklepie jak real. Przy stanowisku z podgrzewanym jedzeniem zauważyłam, że została powiększona strefa dla klienta, jest więcej stolików i powiększyła się oferta. Są kotlety schabowe, których wcześniej nie było, krokiety sprzedawane na sztuki, oraz placki ziemniaczane. Przy kasie obsługa przypomina o kartach na punkty, całkiem słusznie bo faktycznie czasem klient zapomina o jej podaniu.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.