Jedyna stacja benzynowa w okolicy, na którą jak się wchodzi to chce się żyć. Mają zawsze uśmiechnięte miny i są skorzy do pomocy. Bije od nich prawdziwą życzliwością, nie jest to sztuczne. Miejsca jak na małą stacje jest sporo. Zawsze pachnąco i czysto. Oby takich miejsc przy wzrastających cenach benzyny było więcej. Nie żal płacić.
Wybrałem to miejsce bo zawsze lubię je odwiedzać z Żoną. Mają dobre jedzenie w rozsądnej cenie. Jedyne co mnie tego wieczoru zniesmaczyło to fakt, w którym zamawiając piwo w dzbanie 1,5l za każdym razem otrzymywaliśmy mniej niż znaczył poziom kreski, to jeszcze ok. Najgorsze było to rozwodnione piwo. Doszliśmy z przyjacielem do wniosku w momencie wypicia czterech dzbanków jakby nie patrzeć winno być po 6 dużych piw, a my w świetnym stanie powiem wręcz jak po najwyżej dwóch wypitych piwach.
Wracając z Opola wstąpiłem do Biedronki po coś do picia. Wokół sklepu, przy wózkach było mnóstwo papierków, paragonów. Kosz nie był przepełniony. Po wejściu do sklepu również panował ogólny nieporządek. Szukając odpowiadającego mi napoju, zauważyłem jak jedna z klientek zapytała z odległości sprzedawcę o cenę mięsa. Sprzedawczyni nie podchodząc odkrzyknęła , że "tam powinna być cena". Zupełna ignorancja. Ja zdecydowałem, że jeszcze kupię truskawki mrożone. Zauważyłem karteczkę z ceną truskawek mrożonych, lecz nie mogłem znaleźć samych truskawek. W lodówce panował bałagan, mrożonki były pomieszane. Podszedłem do jednej z pracownic i zapytałem o truskawki. Pani odpowiedziała, że już nie ma. Zapytałem więc, to dlaczego jest cena z opisem? Pani podeszła do lodówki, zdjęła cenę i powiedziała, że już nie ma. Następnie podszedłem do kasy. Przy kasie kolejka przesuwała się sprawnie, otwarte były 2 kasy. Niestety kasjerka ciągle pytała klientów o końcówki drobnych, mnie również. Zapytała czy ma 1 lub 6 groszy. Powiedziałem, że zaraz sprawdzę. Otwierając portfel, pani "rzuciła okiem" i powiedziała, że widzi 6 groszy. Znalazłem tylko 5, więc zwróciłem grzecznie uwagę, że ja widzę tylko 5, a nie jak pani 6 groszy. Kasjerka próbowała wytłumaczyć się, że nie zaglądała do mojego portfela. Sytuacja zrobiła się trochę niezręczna. Na koniec pożegnała mnie i zaprosiła ponownie.
Mój kontakt z tym hotelem zawdzięczam firmie, w której pracuję, wysłano mnie tam na szkolenie. Nie był to mój pierwszy kontakt z tym hotelem, kilkanaście razy już korzystałem z usług tej placówki w większości służbowo, ale również prywatnie.
Jak już wspomniałem w podanym terminie przebywałem tam służbowo. Mój kontakt z recepcją ograniczył się tylko do podania swojego nazwiska, jednak w niczym nie zmienił się standard powitania i obsługi w porównaniu z moją prywatną wizytą. Pani recepcjonistka przywitał mnie z uśmiechem na ustach, poinformowała o godzinach (ramach czasowych), w których podawane są posiłki, o czasie trwania doby hotelowej, po czym podał mi klucz, a w zasadzie kartę magnetyczną, z numerem pokoju.
Pokój, jak na standard tego hotelu, nie był za duży. Jednak wystarczająco obszerny, ponieważ udało się w nim zmieścić dwa łóżka, stolik z TV, chłodziarkę, sekretarzyk oraz krzesło.
Łazienka, wspólna z WC, bardzo mała wymiarami można ja porównać do szafy na garderobę. Łączna powierzchnia wynosiła niespełna 4 m2.
Obsługa hotelowa praktycznie niewidoczna, jednak, kiedy była potrzebna była na swoim miejscu. Dało się to zauważyć zwłaszcza na sali jadalnej, np. podczas obiadu. Po pierwszym daniu nie trzeba było czekać praktycznie ani minuty aż podane zostanie drugie danie czy deser. W tym miejscu należy zaznaczyć, że obiad oraz kolacja są serwowane, śniadanie jest w formie szwedzkiego stołu.
Podczas obiadu zauważyłem, że na jadalni jeden z kontaktów umieszczony w ścianie jest uszkodzony, oberwany. Podłączona pod niego była chłodziarka z sałatkami. Jak na taka markę i ten standard hotelu uważam, że taka sytuacja nie może mieć miejsca. Tym bardziej, że obsługa techniczna hotelu lekceważąco podchodzi do swoich obowiązków. Zauważyłem to podczas jednego ze spaceru po niewielkim ogródku, jaki znajduje się przed hotelem. Pracownik, schowany za drzewo, opierał się o grabie i rozmawiał z pracownikiem parkingu. Czas biegł nieubłagalnie, podczas gdy ja zażywałem kąpieli słonecznych, Panowie stali i rozmawiali. Trwało to ponad dwie godziny. Zważywszy na ceny pokoi można pokusić się o stwierdzenie, że hotel stać na takie marnowanie czasu i pieniędzy.
Wracając do cen, nie należą one do najmniejszych, ale zważywszy na standard, ciszę, lokalizację i jakość obsługi można powiedzieć, że ceny nie są powalające. Jednak dla zwykłego śmiertelnika i tak wynajęcie pokoju to wydatek poważnie naruszający budżet domowy.
Cisza, wnętrze hotelu zostało doskonale wyciszone, będąc w pokoju zupełnie nie słychać odgłosów, które mogłyby dobiegać z korytarza. Również na zewnątrz z racji lokalizacji jest cicho. W chwili, gdy przebywałem w tym hotelu dobiegały do moich uszu tylko odgłosy prac remontowych w jednym z poniższych hoteli. Jednak zapewne jest to hałas chwilowy.
Nie można mieć zastrzeżeń do pokojówek. Podczas pobytu nie widziałem żadnej a jednak mój pokój pod moją nieobecność został posprzątany. O obecności omawianych Pań świadczyły tylko porzucone wózki z środkami czystości w jednym z korytarzy przy stromych schodach, niezabezpieczone żadnymi hamulcami czy innymi blokadami. Wystarczyłoby, aby ktoś nieopatrznie potrąciłby ten wózek i z hukiem stoczyłyby się ze schodów. Należy mieć tylko nadzieję, że nie doszłoby do wypadku.
Podsumowując. Czas spędzony w hotelu wspominam mile, odpocząłem, zapomniałem o świecie. Posiłki, jakie były serwowane wprawiały mnie w doskonały nastrój, apetyczne, smaczne. Ciężko było mi się przestawić, jak zawsze, na jedzenie domowe.
Dnia 28.04.2010 moja żona jechała do rodziny autobusem PKS, w tym celu udała się na dworzec w Sierpcu. Autobus jadący z Torunia do Ciechanowa planowo miał ruszyć z Sierpca o godzinie 15:40, więc małżonka udała się chwilkę wcześniej, żeby się nie spóźnić. O 15:36 była na przystanku i oczekiwała na ten autobus, który się nie zjawił. Postanwiła sprawdzić jaka jest tego przyczyna. Po zapytaniu Pani na dworcu okazało się , że ten autobus już dawno odjechał.
W celu poznania oferty PZU w zakresie ubezpieczeń komunikacyjnych odwiedziłem stronę internetową firmy. Na stronie jest dostępny kalkulator wysokości składki, kiedyś PZU go nie udostępniała. Dla mnie jest to warunek konieczny, by brać firmę pod uwagę przy wyborze ubezpieczyciela. Z reklamy TV oraz ogólnych sformułowań na stronie wynika, że można dopasować zakres ubezpieczenia do swoich potrzeb. Niestety kalkulator oferuje nam tylko kalkulację i możliwość zawarcia ubezpieczenia przez internet dla OC, AC, OC+AC wraz z pakietami assistance i opcjami dodatkowymi typu NNW czy ubezpieczenie szyb. Brak możliwości kalkulacji minicasco, w tym celu trzeba sie porozumieć z agentem. Wadą kalkulatora jest konieczność klikania po kazdym pytaniu w klawisz "dalej". Po skalkulowaniu wysokości składki dla mojego samochodu byłem zaskoczony. Wyszła umiarkowana, szczególnie dla OC. Miesiąc temu zawierałem taką umowę i tylko u dwóch ubezpieczycieli były one niższe, w pozostałych wypadkach były one porównywalne, lub nawet znacznie wyższe. Widać więc, że ofertę PZU warto rozważyć biorąc pod uwagę chociażby gęstość oddziałów. Gdyby tak można było jeszcze ubezpieczyć samochód od kradzieży bez konieczności wykupywania AC. Niestety taką opcję oferuje w tej chwili tylko jeden ubezpieczyciel w Polsce.
zawsze ciekawa wystawa, przechodzę często i zawsze na wystawie przyklejone do szyby pięknie wyeksponowane owoce, warzywa. Nawet w czasie niewystępowania danego owocu czy warzywa w tym sklepie mozna je dostać. Ceny niestety są trochę wyższe niż w innych sklepach o tej branży ale jeśli czegoś szukamy i zależy nam na dorodnych owocach to jest to włąśnie ten adres.
SKLEP Z PRASĄ I KOMPUTEROWY, wstąpiłam do części komputerowej aby podpytać o mozliwość drobnej naprawy laptopa i zakup kilku drobiazgów. Młody ekspedient okazał się bardzo dobrze przygotowanym do tzw "trudnych rozmów". Wyjaśnił mi bardzo szczegółowo różnice w jakości płyt DVD, zaprosiła na zakupy po noowej dostawie. DOBRY SKLEP- MIŁA OBSŁUGA
Witam wszystkich amatorów pięknej bielizny :) mogę śmiało polecić Wam sklep Danusia . Każda Pani jaka tu wchodzi jest uprzejmie obsłużona, może swobodnie obejrzeć i przymierzyć piękne wyroby bieliźniarskie. Właścicele sklepu dbają o zaopatrzenie, jeśli klient szuka jakiegoś konkretnego produktu może poprosić o zamówienie i jeśli jest on dostępny w hurtowniach to z pewnością zostanie sprowadzony.
Od kilku lat jestem klientką mBanku.Nigdy nie miałam żadnych problemów z tym bankiem.Przelewy dochodzą błyskawicznie,system zabezpieczeń mnie zadowala,a brak jakichkolwiek kosztów utrzymania konta i opłat za używanie karty debetowej jest bardzo atrakcyjny w stosunku do innych banków.
Ostatnio zaciągnęłam kredyt na koncie.Zanim to nastąpiło zadzwoniłam na infolinię gdzie umówiłam się,że wszelkie dokumenty zostaną dostarczone mi do domu.Po kilku dniach oddzwonił do mnie pracownik mbanku z zapytaniem gdzie i kiedy pasuje mi spotkanie w celu podpisania wymaganych dokumentów.Pan był bardzo kompetentny,odpowiadał na moje pytania rzeczowo i bardzo wyczerpująco.
Po jakimś czasie bank wystąpił z kolejną propozycją dla mnie.Wiadomo,muszą przyciągać czymś klientów,muszą też sami na siebie jakoś zarobić.Pani,z którą rozmawiałam kilka dni temu nie była nachalna i grzecznie przyjęła moją odmowę.Wyjaśniłam,że zamierzam przedsięwziąć pewne kroki,pani obiecała mi przeliczenia itp.generalnie rozmowa przebiegła w bardzo miłej atmosferze.
Jestem bardzo zadowolona zarówno z usług mbanku jak i personelu.Są to ludzie godni polecenia,kompetentni,fachowi i nienachalni.
Polecam mbank.
W dniu dzisiejszym odwiedziłam dwa punkty sprzedaży fastfood w Manufakturze. Ok. godz 12.14 skorzystałam z usług KFC. Godzina wskazująca już na porę obiadowa, zatem tłum gęstniał z minuty na minutę. Młodzież gimnazjalna przyszła świętować skończone egzaminy i zaczęło robić się mało ciekawie. Przepychanki przy kasie ,rozlewanie napojów. Nikt z obsługi KFC ani ochrony nie reagował na zachowanie .Nikt poza jedną z klientek. Młodzież sie w końcu uspokoiła. Podłoga była juz brudna i wołała o pomoc!!!. Przy kasach tłok niemiłosierny. Mimo tego muszę przyznać ze obsługa przebiegała sprawnie i zadziwiająco szybko. Pani obsługująca mnie potrafiła nawet doradzić co jest lepsze, zaproponować zamianę artykułu żywnościowego z zestawu którego nie bardzo chciałam zjeść. Dziwnym jest fakt ,ze życzą sobie w KFC zatrzymywanie paragonu aby móc dolewać sobie napoju a tak naprawdę nigdy o niego nie proszą.
W dniu dzisiejszym odwiedziłam dwa punkty sprzedaży fastfood w Manufakturze. Ok. godz 11 skorzystałam z usług Mc Donald’s . Godzina wczesna. Nie było za dużo osób w kompleksie gdzie można coś przekąsić. Zamówiłam sobie lody Mc fluery kolorowymi cukierkami i polewą karmelową. Osoba obsługująca mnie trzy razy pytała jaka polewa i jaki dodatek… Dziwne? Wydawało mi się, że osoby w Mc są szkolone pod tym względem! Wg mnie nawet dziecko mające dwa latka jest w stanie zapamiętać dwa elementy. Tym bardziej ze nie było ludzi, chcących coś kupić więc i stresu też nie powinno być! Dwie osoby spośród obsługujących stały podpierając ściany i mając ubaw z osoby, która się ciągle myliła. Nawet w wydaniu reszty z6zł lód kosztował 5,90zł.Naplustofakt,zewreszcie można było szybko zostać obsłużonym .Na podłodze nie było pozgniatanych elementów zestawów typu frytki, sosy.
Instytucja z dlugoletnim pobytem na rynku. Do pewnego momenmtu Niestety agent , ktory oslugiwal moje ubezpieczenia tj.mieszkanie i pelen pakiet samochodu(OC i AC) kiedy tylko odlaczylam polise samochodu od mieszkania zrezygnowal ze mnie twierdzac, iz samo mieszkanie to mu sie nie oplaca. Nie bylo to ani mile dla mnie ani korzystne dla PZU gdyz zamienilam ubezpieczyciela na inne towarzystwo.
Sklep ogólnie bardzo ale to bardzo fajny zawsze można otrzymać pomoc pracownik doradzi... Są tam młode kasjerki ale bardzo sympatyczne uśmiechną sie pomogą.Tylko moim zdaniem przegienciem jest to pakowanie to powinno zostac zmienione każdy ma rece i może sobie pakować to jest jedyny minus tego sklepu.
Sklep nieduży, obsługiwany przez jedną osobę, miłą starszą panią, która życzliwie proponuje promocyjne produkty, poleca nowości, dobrze doradza, nie wciska starych produktów jak to bywało za poprzednich sprzedawców. Pani dba o miłą atmosferę w sklepie, to naprawdę ważne, że zamienia kilka słów z klientami, gdy pozwala na to czas, jest niezwykle życzliwa dla staruszków, pozwala im zostawiać sobie zakupy na zapleczy, gdy nie mogą zabrać ze sobą całości zakupów na raz. Jest ujmująca i naprawdę można powiedzieć, że to urodzony handlowiec.
Sklep oferuje zarówno artykuły spożywcze, jak i chemiczne. Ceny nie są niskie, raczej umiarkowane, ale produkty są niezłej jakości. Najsłabiej wypada lodówka z artykułami mięsno wędliniarskimi, bo nic się tam nie zmienia, rzadko bywają nowości, asortyment jest raczej stały.
Pomimo jednego sprzedawcy kolejki występują zwykle tylko rano i nie są uciążliwe czy długie. Klienci są obsługiwani przed dostawcami towaru i zbierającymi zamówienia na towar.
Sklep jest czysty i pachnący, duże szyby są czyste, wewnątrz przyjemnie pachnie. Nie przepadam za sklepami PSS-u, ale ten jest wart, by go odwiedzać.
dość miła obsługa, sprzedawca przywitał się i pożegnał, zaproponował dodatkowy zakup w postaci płynu do spryskiwaczy, podał liczbę punktów na karcie, wytłumaczył sposób korzystania z karty. na ladzie sprzedażowej było czysto, sprzedawca był ubrany w firmowy uniform. Towar przy ladzie był dobrze wyeksponowany, choc możnaby było uzupełnić kilka brakujących towarów (gumy, batony)
To niesamowite, że takie miejsca jeszcze istnieją. Obity nowoczesną blachą budynek, z jednej supermarket, z drugiej wypożyczalnia video, a w środku... karczma. Wchodzi się do środka nieco jak do zamku duchów, tym bardziej, że wita nas w progu sam diabeł. Ale już za progiem świat rodem z pszczółki Mai w połączeniu z Janosikiem. W najlepszym tego porównania znaczeniu.
Dach drewniany pośrodku drzewo z dziuplą. Mnóstwo słoneczników nawet w środku polskiej zimy stulecia. Całkiem niepotrzebne nowoczesne białe krzesełka. Najfajniejsze są stare? Dębowe stoły i ławki. Cud miód. Aaaaaaaaaaaa i skóry na ławkach ciekawe ile chomików na to zużyli
Obsługa sprawna i szybka, dania, jak na karczmę przystało staropolskie, choć nierówne. Flaki bomba, rewelacyjny (i prawdziwy) oscypek z żurawiną. Ale ziemniaczki po staropolsku tylko dla zdrowej wątroby - ociekały wprost tłuszczem. Ach, zapomniałam o fantastycznym smalcu na dzień dobry, ale znów - ze świeżym inaczej chlebem. Ogólnie jednak bardzo przyjemne miejsce i naprawdę warte odwiedzenia. Karczma Młyniec nadrabia znacznie poziomem obsługi. Z tego byliśmy szczególnie zadowoleni. Mają również naprawdę rozsądne ceny, a porcje wystarczające nawet dla kogoś z większym apetytem.
Szkoła podstawowa do której uczęszcza moja córka. Zwykla osiedlowa podstawówka jakich tysiące w Polsce. Ostatnio poprwił się jej wizerunek w moich oczach boi nauczyciele dyżuruja na przewach i dzieci maja lepsza opieke na wycieczkach.
W diu wczorajszym odbywały sie konsultacje z nauczycielami.Poniewz moja corka jest wzrorową czennicą nie musiałam isć.Zresztą wiem jakie ma oceny.Poszlam poniewaz córka jest chora i chcialam dowiedzieć się co powinna uzupełnić. Konsultacje są indywidulne wiec jeden rodzic z wychowawcą w klasie reszt apodpiera ściany :( W czsie takiego postoju byłam świadkiem wulgarnego zachowania dyrektora szkoły w stosunku do jednej z nauczycielek. Dyrektor spotkawszy nauczycielke na korytarzu urządził jej karczenną awanturę nie bacząc ze nie są sami. Chodziło o nie usprawiedliwione rzekomo spóżnienie nauczycielki na zajęcia. Dyrektor wogole sie nie chamowal rzucając niemalże wyzwiskami w swoją pracownicę.Dodatkownie chciał wejśc do pokoju aby nie robi scen na korytarzu.Nie chciał by koleżanki atakowanej nauczycielki pomogły wyjaśnic niezręczną sytuację. Rzucil coś o dyscyplinarnym zwolnieniu i poszedł. Oczywiście nauczycielka poszla za nim a własciwie pobiegla do jego gabinetu. Kiedy wracała widac było łzy w oczach.
Uważam ze każdy dyrektor w takich sytuacjach powinien wszelkie "brudy" prać w zaciszu własnego gabinetu!
Szkola kiedyś była fajna Czego dowodem moga być klasy 3-6 po3 oddzialy w poziomie. klasy 1-2 juz po 2 oddziały i przyszłe pierwaszki utworza także 2 oddzialy. Z czego to wynika? Na pewno z faktu ,że dyrektordba tylko i wyłącznie o sukcesy sportowe szkoly nic innego go nie interesuje.Dodatkowo wizerunek dyrektora nawet wf-isty w porozciąganych starych i brudnych dresach nie świadczy dobrze o szkole.
Firma? znajduje sie na rynku głownym na parterze.Ma ciekawy ogródek ze świezymi kwiatkam.Wnętrze stylizowane na starą fabrykę -w koncu to manufkturai
Ale muszę z przykrością stwierdzić, że odwiedzin "Bierhalle" w łódzkiej Manufakturze, nie można zaliczyć do udanych. Piwo jest jak najbardziej wyśmienite, jednak kuchnia pozostawia bardzo wiele do życzenia - żebra twarde, filet kurczaka na warzywach (niedogotowanych) z dziwnym smakiem oraz wysuszone mięso, chyba było przygotowane dużo wcześniej przed podaniem albo zamrożone i odmrożone co się niektórych restauracjach praktykuje . Ceny jak na Łódź strasznie wysokie, dlatego też nie zdziwiło nas to, że sala była praktycznie pusta i czuliśmy się trochę jak w remizie strażackiej:). Obsługa miła jednak za bardzo "upierdliwa" jakaś taka standaryzowana bez luzu...czarę goryczy przelał....ten grubszy pan w kucharskim stroju, który od razu po podaniu dań przerwał nam i zadawał dziwnej treści pytania:...gdy skończył jedzenie było już zimne....to był ewidentnie brak taktu... nie bardzo to nam podobało, dlatego nigdy więcej nie odwiedzimy tego miejsca. Dodam, że w lokalu czuć smród petów.A to przekreśla ja całkowicie. Na plus tylko wygląd wnętrza i ogródka
Mam tam założone konto stałej klientki ze względu na często dokonywane zakupy. To, co przyciąga mnie do salonu Cateriny w Szczecinie to:
mila, kompetentna obsługa(jedna, nowa pracownica nie zawsze radzi sobie odpowiednio szybko z np szukaniem rozmiaru, ale reszta Pań dzielnie nadrabia),
przyjemna atmosfera,
kameralne pokazy przy udziale profesjonalnych modelek i wspaniałego w roli konferansjera aktora Teatru Polskiego pana M.,
szeroki zasób asortymentu( pani N. jako jedna z 3 kierowniczek w Polsce postanowiła wprowadzić pilotażowy program Sesst dla matki i córki, gdzie mogę znaleźć swój nietypowy, bo bardzo mały rozmiar),
szeroka rozmiarówka 34(nawet 32)-48,
czyste i proste wnętrze( na tle np cropp town, czy house'a w Galaxy, Caterina jest oazą spokoju i czystości
przyjemna lokacja w centrum w pobliżu innych sklepów z markową odzieżą
panie są na tyle kompetentne, że nie miały problemów z obsłużeniem gości zza granicy (mówili po niemiecku)
regularne newslettery przysyłane na podany numer telefonu komórkowego( zawierają informacje o pokazach i promocjach) czasem niestety przychodzą niepotrzebnie po 2
współpraca z chocoffe(czekolada :D) i organizacja eventów
to, że panie są w stanie szczerze doradzić i pomóc przy doborze stroju na odpowiednią okazję ( od studniówki, przez premierę w teatrze, maturę aż po życie codzienne i pogrzeb ) zarówno mi (18l), jak i mojej matce (47l)
gdy panie poznają klienta jako sumiennego, chętnie odkladają zamówiony towar
dla wszystkich dostępne są profesjonalne i szybko realizowane przeróbki krawieckie(raz zdarzyło mi sie przerobić całą sukienkę z bombki w mini i zwęzić na wszystkich szwach).
Jedynym minusem wydaje się problem z parkowaniem lub wezwaniem taksówki pod sklep( mieści się przy rondzie)
Reasumując: sklep naprawdę godny polecenia, zwłaszcza po wprowadzeniu nowego, tańszego asortymentu. Personel sympatyczny, przyjacielski i kompetentny bez względu na to, kogo obsługuje. Często prowadzone promocje i wysoka jakość tylko zachęcają.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.