Kiedy byliśmy z mężem wezwani na rozprawę sądową jako świadkowie w kolizji drogowej nie weszliśmy na salę rozpraw ze względu na to, że pani sędzia nie powiadomiła nas o tym, że obwiniony przyznał się do winy. Czekaliśmy pod salą kilkadziesiąt minut i nikt nie był w stanie wyjaśnić nam ile mamy jeszcze czekać. Poszliśmy do sekretariatu sądu i pani, która tam zasiadała sama nie wiedziała dlaczego nas nie wezwali pomimo, że mieliśmy takie wezwanie w danej sprawie. Dopiero kiedy wzywano świadków w następnej sprawie zapytaliśmy się czy mamy jeszcze długo czekać. Usłyszeliśmy, że możemy iść do domu bo obwiniony przyznał się. Jak to mogło tak być, że świadkowie pomimo wezwania sądowego nie są o niczym informowani? Gdybyśmy wiedzieli to zaoszczędzilibyśmy sporo cennego czasu. Gdyż nie mogliśmy oddalić się sami z miejsca, ponieważ groziłoby to mandatem sądowym.
Z zainteresowaniem włączyłem program Nasza Piłka na platformie N. Niestety, ale zainteresowanie szybko przeszło w rozgoryczenie. Oprócz omawiania bieżącej kolejki, to jest także gość - piłkarz jednej z drużyn. Niestety, ale większość czasu poświęca się historii osoby, który w dniu dzisiejszym jest, niż samej kolejki. Oczywiście, jak zwykle bieże się na tapetę Wielką 3. Zastanawiam się, po co to oglądać, skoro większość czasu to opowiadanie historii piłkarza, niż omawianie bieżącej kolejki, a przecież się robi bardziej ciekawiej niż było do tej pory, np. coraz większa ilość kibiców na meczach. Widać, że oferta Szybkiej Piłki jest coraz uboższa.
Sklep z odzieżą Ewtex zasługuje na wysoką notę. To salon odzieżowy, który jest bardzo dobrze wyposażony. Szeroka gama ubrań dla mężczyzn, głównie garnitury. Dostępne były różne modne fasony, a także kolory i faktury materiałów. Naprawdę warto tam zajrzeć.
Obsługa była dla mnie bardzo miła, uprzejma i grzeczna, budowało to dobrą relację na płaszczyźnie klient - sprzedawca. Kompetencje i wiedza naprawdę wysoka. Ubranie obsługi na poziomie.
Jeśli chodzi o cenę to były na rozsądnym poziomie, w odniesieniu do jakości sądzę, że warto.
Czas obsługi był bardzo szybki i profesjonalny.
Sklep był bardzo czysty, dobrze oświetlony i miło w nim pachniało.
polecam innym
W sobotę 20 listopada hucznie otwierano sklep FRAC. Wiedziony raczej potrzebą zakupów niż ciekawością postanowiłem w tym dniu odwiedzić ten sklep. Jednak już po wejściu stwierdziłem, że popełniłem błąd. Duża ilość klientów na tak stosunkowo niewielkiej powierzchni powodowała niesamowity ścisk. W takim tłumie ciężko jest się skupić
i być może, dlatego kierownictwo sklepu przyjęło dziwną politykę, iż w dniu otwarcia ceny zamiast promocyjnych zostały podniesione (obym się mylił). Jak inaczej wytłumaczyć fakt że banany kosztowały 4,99 zł za kilogram? Czy pomidory w cenie 7,99 zł/kg. Jak żyję nie widziałem takich cen. Zapewne gdybym się przyjrzał to znalazłbym inne produkty w zawyżonych cenach, ale jak już wspominałem przyszedłem tu po konkretne artykuły a nie na wycieczkę. Oczywiście znalazłem też kilka produktów tańszych niż u konkurencji, lecz były to, przynajmniej dla mnie, mało znaczące produkty.
Pracownicy byli w tym dniu jakoś rozdrażnieni. Z ust jednego z nich posypał się nawet przekleństwa pod adresem jednego z klientów. Rozumiem ich zdenerwowanie spowodowane pierwszym dniem pracy, lecz takie zachowanie nie powinno mieć miejsca! Nie byłem światkiem całego zdarzenia, ale i tak uważam, że wulgarne słowa nie powinny wyjść z ust pracownika.
W tym dniu, logicznie rzecz biorąc, wszystkie kasy były otwarte i o dziwo nie było dużych kolejek! W sklepie za zakupy można płacić kartami nawet niewielkie kwoty tzn. nie ma minimalnego limitu. Jest to znaczące udogodnienie.
Nazajutrz ponownie odwiedziłem sklep i tak jak się spodziewałem fala ciekawości już przeszła i w sklepie oprócz mnie było jeszcze 4 klientów. Przyjemnie robiło się zakupy, miałem również czas na dokładne przyjrzenie się wnętrzu sklepu.
Jak na tak małą powierzchnię zmieściło się tam całkiem sporo produktów, wszystkie doskonale wyeksponowane na regałach czy półkach. Odkryłem jedynie braki w pieczywie a dokładnie bułkach. Prawdę powiedziawszy zostały po nich tylko ceny.
Stoisko z alkoholami zostało wyodrębnione i nie znajduje się na głównej sali sprzedaży, lecz tuż przy wejściu. Podobnie stoisko z prasą, znajduje się ono, bowiem tuż przy wspomnianym już stoisku z alkoholami.
Frac chwili się, że jego atutem są zawsze świeże ryby. Jeszcze tego nie sprawdziłem, więc nie będę się wypowiadał na ten temat. Wkrótce to sprawdzę.
Zgłodniałem, a że nie chciało mi się przyrządzać obiadu postanowiłem zamówić pizzę. Wybrałem telepizzę ponieważ według mojej oceny pizze tam przyrządzane są pyszne. Znam inne pizzerie które również serwują znakomite potrawy jednak o wyborze telepizzy zadecydowała jeszcze lokalizacja. Leży ona bowiem na trasie mojej codziennej drogi do i z
pracy.
Tak więc zadzwoniłem. Po trzech sygnałach odebrała pracownica, której imię przemilczę. Poprosiłem o przedstawienie oferty promocyjnej, wówczas to pracownica przedstawiła mi pełną ofertę promocyjną, dwie z nich wzbudziły moje zainteresowanie. Mowa tu o ofercie 40% zniżki oraz ofercie druga pizza za 5 zł. Jako że prowadziłem samochód i nie mogłem się skupić na przeliczeniu opłacalności, zapytałem więc, która oferta jest najbardziej korzystna finansowo przy założeniu że kupuję dwie średnie pizze. Pracownica odparła, że taniej wyjdzie z drugą promocją, ponieważ dodatkowo dostaję jeszcze dwa sosy gratis. Nie miałem czasu się nad tym zastanawiać, więc złożyłem zamówienie. Pracownica poinformowała mnie, że pizze będą na moją prośbę do odbioru w restauracji. Dodała również, że czas realizacji zamówienia to 25 minut. Było mi to nawet na rękę, ponieważ od restauracji dzieliło mnie około 20 km.
Po dokładnie 37 minutach wszedłem do restauracji. Okazało się, że pizza nie jest jeszcze w piecu! Pracownik, z którym rozmawiałem tłumaczył się, że mają dużo zamówień i stąd to opóźnienie. Pracownik przeprosił mnie za opóźnienie i powiedział, że za 5 minut pizza będzie gotowa. Wyraźnie było widać, że nie kłamał, pracownicy poruszali się, bowiem jak w ukropie. Widać, że tego dnia mieli naprawdę sporo roboty. Obiecaną pizzę otrzymałem po 7 minutach. Podsumowując, trochę mam żal, że pracownicy nie wyrobili się w obiecanym czasie, lecz smak pizzy zupełnie zrekompensował mi długi czas oczekiwania.
Ogólne moje wrażenia z wizyty w salonie obuwniczym CCC w Toruńskim centrum handlowym są pozytywne, otóż obsługujący pracownicy przywitali mnie zaraz po wejściu, po chwili jeden z pracowników podszedł i zapytał, czy może mi w czymś pomóc. Podobało mi się życzliwe i uprzejme podejście do klienta.
Wiedzę i kompetencje personelu należy pochwalić.
Personel w tym sklepie był ubrany czysto i jednolicie, co powoduje dobre wrażenie.
Oferta sklepu okazała się być ofertą bogatą, pełną i ciekawą. Wybór naprawdę duży. Udało mi sie zakupić ładne szare kozaczki ;)
Ceny niskie, zachęcające do zakupu.
Czas obsługi był szybki, przy kasie zaproponowano nawet preparat do pielęgnacji obuwia.
Miejsce obsługi było czyste, dobrze oświetlone.
Teren sklepu był czysty. Nie znalazłam wszystkich produktów, których poszukiwałam. Miło zaskoczyła mnie "piekarnika", gdzie na moją prośbę pokrojono bochenek chleba. Przy kasie byłam drugą osobą w kolejce. Taśma była brudna, a w pobliżu kasy leżały rozrzucone reklamówki. Nie zostałam przywitana przez kasjerkę, pożegnała mnie po tym, gdy pierwsza powiedziałam jej "do widzenia". Paragon otrzymałam. Zostałam obsłużona szybko.
Będąc na zakupach w Super-Pharm zostałam mile zaskoczona. Przy wejściu można wziąć sobie gazetkę z aktualnymi promocjami, jest to dość obszerny materiał więc każdy powinien znaleźć coś dla siebie, promocje też są duże, często sięgają 60%, W sklepie czysto, od razu zostałam przywitana przez obsługę. Bardzo duży asortyment sklepu, ceny są konkurencyjne. Szeroki wybór kosmetyków kolorowych różnych firm, każda firma ma swoją osobną półeczkę a na niej tusze, podkłady, pomadki, lakiery do paznokci, cienie danej marki. Obsługa chętna do pomocy, nie ma problemu ze znalezieniem kogoś z personelu, ponieważ zawsze na sali obecne są ekspedientki. Często do sklepu zapraszane są hostessy, które reklamują produkty danych firm przy okazji doradzają w wyborze produktów pielęgnacyjnych. Drogeria zajmuje dużą powierzchnię wiec nie ma problemu z poruszaniem się nawet w przypadku dużej liczy klientów. Znajduje się tu również apteka. Niestety często są kolejki do kasy spowodowane znaczną liczbą kupujących, panie jednak sprawnie obsługują klientów. Zawsze miłe i uśmiechnięte polecają produkty promocyjne. Można płacić kartą, zakupiony towar pakują do reklamówek i zapraszają ponownie.
market godny uwagi minusem może być tylko oczekiwanie na personel w agd oraz braki niektórych standardowych towarów np. olej kujawski. dużym plusem jest przejrzyste ułożenie towarów. przy kasach zazwyczaj nie ma zbyt długich kolejek, oczywiście okresy świąteczne to inna bajka. także przy kasach pakowany jest towar do siatek.
Do Żabki zajrzałam tylko dlatego, że był to jedyny otwarty sklep w pobliżu. Nie jestem częstym klientem tego sklepu z powodu cen, które moim zdaniem są nierozsądne. Za taki sam produkt w innym markecie możemy zapłacić nawet 2 zł taniej. Asortyment sklepu też nie jest zadowalający choć możemy tu znaleźć artykuły spożywcze czy chemiczne, liczba produktów nie jest duża, czasami są to pojedyncze sztuki. W sklepie utrzymany jest porządek, półki i podłoga czyste. Artykuły mają uporządkowane ceny, dobrze widoczne. Brak kolejek przy kasie. Obsługa szybka i miła.
Obiecaliśmy, że na obiad pójdziemy na pizzę. Wybór padł na Chili Pizze. Po wejściu do środka, kelner zaprowadził nas do wolnego stolika. Po zajęciu miejsc, przyniesiono nam menu. Wybór trochę trwał, ale po krótkim czasie złożyliśmy zamówienie u kelnera. Poinformował on nas, w jakim czasie zostanie zrealizowane zamówienie. W międzyczasie przyniesiono nam zamówione napoje. Po kilkunastu minutach, przyniesiono nam zamówione pizze. Były wypieczone i smaczne. Podczas konsumpcji podszedł do nas kelner z zapytaniem, czy coś ma nam jeszcze donieść. Podziękowaliśmy. Po skończonej konsumpcji poprosiłem o rachunek, który został przyniesiony dość szybko. Opuszczając lokal, obsługa podziękowała za konsumpcję i tak jak się spodziewałem, zaprosiła nas ponownie. W samym lokalu panował porządek. Podobnie było w toaletach. Obsługa ubrana była w czyste stroje.
Obiecaliśmy, że przed obiadem zajdziemy na lody. Skoro byliśmy w niedalekiej odległości, postanowiliśmy tam zajść. Przy drzwiach przywitała się z nami kelnerka. Po podejściu do kasy, tak jak się spodziewałem, przywitała się z nami kasjerka. Jak miło, wszędzie nas witają. Po wybraniu ilości gałek, nastąpił najgorszy moment – wybór smaków. Wybór był trudny, ale jakość potrafiliśmy wybrać. Odchodząc od lady, pożegnano się z nami i zaproszono nas ponownie. Trzeba nadmienić, że pracownicy byli zadbani i posiadali czyste ubrania. Także sam lokal był czysty. Na ladzie chłodniczej nie było widać palców od rąk.
Umówiliśmy się ze znajomymi w centrum rozrywki Bajkoland. Przez jakiś czas powstało kilka nowych takich centr, więc postanowiliśmy po kolei je odwiedzać. Dziś padł wybór na Bajkoland. Po wejściu do środka, od razu wita nas pracownica z uśmiechem na ustach. W Bajkolandzie nie płaci się za godziny. Lecz na dziecko. Jak idzie rodzeństwo, to za kolejne dziecko płaci się mniej. Od razu można się było domyślić, że dzieci będą zadowolone. Podczas pobytu istniała możliwość pomalowania twarzy i to bez dodatkowej opłaty. Przez cały okres pobytu, obsługa starała się być z dziećmi i z nimi się bawić. Myślę, że trzeba będzie urządzić tu urodziny córki, które się zbliżają.
Bardzo miła i szybka obsługa w sklepie. Pani ekspedientka sama zaproponowala ładne opakowanie do zakupionego towaru. Były to kolczyki ktore zostałe zapakowane w zgrabne opakowanie , idelane na prezent gwiazdkowy. Obyło sie bez kolejki do kasy.cały zakup jak i obsluga sprawiły wielka przjemnosc. Pollecam
Bardzo miła obsługa ze stony personelu- przemila młoda ekspedientka byla bardzo pomocna przy wyborze kurtki. Bez problemu biegala tam i z powrotem przynoszac kolejne rozmiary i modele. Nie byla narzucajaca sie,lecz bardziej obiektywna. Cały zakup przebiegł bardzo sprawnie, nie bylo żadnego stania i czekania w koljece do kasy.
Biedronka przy szosie Baranowickiej została otwarta całkiem niedawno. Praca personelu sklepowego oraz układ poszczególnych działów nie różni się od pozostałych z tej sieci. Stały układ działów jest korzystny, ponieważ będąc nawet pierwszy raz w tym sklepie można szybko zorientować się gdzie co leży. Jeśli miałbym się czegoś przyczepić to czasami jest tak, że personel wykładający towary na półkach uniemożliwia dostęp do nich. Z drugiej strony nie jest to nagminne i w sumie można to zrozumieć, biorąc pod uwagę, że w sklepie jest ciągły ruch i towarów najzwyczajniej w świecie ubywa. Chciałbym odnieść się jednak do Biedronki przy Baranowickiej, a konkretnie o drogę dojazdową do samej Biedronki. Od samego początku działania tego sklepu tak naprawdę nic nie zrobiono aby polepszyć jej stan. Jakiś czas temu był reportaż w Obiektywie, gdzie klientka zniszczyła podwozie samochodu do tego stopnia, że jest on niezdatny do jazdy. Jednym słowem, zmotoryzowani klienci Biedronki przy Baranowickiej - uważajcie na swoje podwozie.
Z uwagi na zbliżające się urodziny chrześniaka, zaszedłem do Smyka, aby zorientować się w oferice zegarków Ben tena (chyba tak się pisze). Nie byłem pewien, jak wygląda, dlatego też po krótkim okresie poszukiwań udałem się do pracownicy, która ubierała manekin. Po poproszeniu jej o pomoc, pracownica przerwałą swą pracę i zaprosiła mnie ze sobą. Zaprowadziła mnie do dwóch miejsc, gdzie w jednym znajdował się normalny zegarek, a w drugim były zegraki, gdzie można było wyświetlać różne rzeczy. Jeden z zegraków miał dojście i pracownica pokazała mi, jak działa ten zegarek. Podziękowałem pracownicy za pomoc i poinformowałem ją, że jeszcze pooglądam. Ona także podziękowała i powróciła do opuszczonego manekina. Może i fajna zabawka, ale jak na rękę 5 latka, to jesy chyba za duża, dlatego tez nie zdecydowałem się nza zakup. Jednakże byłem zadowolony z obsługi, która bez żadnego problemu przerywa swoją pracę i udziela pomocy klientowi.
Będąc w pobliżu zachciało mi sę wypić kawy, więc postanowiłem zajśc do Grycana. Jak się okazało, musiałem postać w kolejce, gdyż był spory ruch a tylko dwóch pracowników. Podczas oczekiwania na swoją kolej zauważyłem, że jedna z pracownic miała na sobie brudne - poplamione ubranie służbowe. Może i przez ten pośpiech poplamiła się i może potem zmieni, ale na ten moment nie wyglądało to ładnie. Po odstaniu swego, zamówiłem kawę. Pracownica podała mi kwotę do zapłaty, która wydała mi się za duża. Okazało się, że z powodu dużego ruchu chciała jak najszybciej mnie obsłużyć, lecz źle nabiła produkt na kasę - podwójnie. Oczywiście, zaraz to poprawiła i po krótkiej chwili otrzymałem zamówioną kawę. Druga z pracownic obsługiwała klientów na terenie kawiarni - przy stolikach.
W sklepie tym jak zwykle było dużo klientów, dużo porozrzucanych ubrań na stołach, jednym słowem mówiąc panował rozgardiasz. W Reservd nigdy mi się jeszcze nie zdarzyło, aby jakiś pracownik podszedł do mnie z pytaniem - czy może w czymś pomóc? Tak było i tym razem. Chodziłam po sklepie, rozglądałam się przez dłuższy czas, ale pracownicy nie zwrócili na mnie uwagi, podobnie jak na innych klientów. Podejrzewam, że w standardach tego sklepu nie ma czegoś takiego, jak spontaniczna pomoc klientowi, no i chyba już do tego się przyzwyczaiłam. Rozglądałam się w dziale z bielizną. Przy tym stanowisku były dwie dziewczyny z obsługi. Dyskutowały jakiego koloru bieliznę zawiesić na wieszaki, aby ładnie wyglądało. Widać było, że dobrze się przy tym bawiły. Rozmawiały głośno, żartowały. Udałam się do przymierzalni. Wolne były 3 przymierzalnie, niestety we wszystkich były pozostawione przez klientów ubrania. Weszłam do jednej z nich, na podłodze widoczny był kurz i włosy. To nie było fajne! Następie podeszłam do kasy. Nie było kolejki więc od razu zostałam obsłużona. Kasjerka miło mnie przywitała. Podałam ubrania, na które się zdecydowałam, ale zauważyłam jeszcze drobne dodatki, które znajdowały się obok kasy więc poprosiłam kasjerkę, aby jeszcze nie kasowała ubrania, ponieważ chciałabym się jeszcze przyjrzeć tym dodatkom. Kasjerka uśmiechnęła się, odpowiedziała oczywiście i odłożyła ubranie na bok. Po chwili podeszłam do kasy. Kasjerka uprzejmie się spytała czy coś wybrałam dla siebie. Odpowiedziałam, że może innym razem. Dalsza obsługa przy kasie była również miła. Ubranie zostało spakowane do reklamówki. Kasjerka pożegnała mnie z uśmiechem na twarzy i sprawiła, że również wyszłam z uśmiechem na twarzy z tego sklepu.
Szumnnie zapowiadane II urodziny Auchan Hetmańska, zwłaszcza dla dzieci. Obiecałem dla maluchów, że tam zajedziemy. Myślałem, że od razu przy wejściu będą jakieś informacje. Owszem były, ale tylko plakat. Aby znaleść zabawy dla dzieci, trzeba było pochodzić po centrum. Okazało się, że zabawa zorganizowana jest pośrodku centrum. Jednakże, nie była tak huczna, jak to reklamowane. Owszem, był prowadzący, który organizował różne konkursy a obok był stolik, gdzie można było malować rysunki, lub też pomalować twarz lub zrobić fryzurę. Osoby prowadzące starały się, aby dzieci były zadowolone. Dla każdego dzieciaka mieli czas i oczywiście cierpliwość. Czasami można było zauważyć smerfy, bo taki był temat przewodni zabaw. Jednakże nie było ich przez cały czas, lecz tylko co jakiś czas. Może i był to pomysł dobry, jednakże chyba nie do końca dopracowany. Rozchodzi mi się o rozmach zapowiedzi a faktyczny stan zabaw.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.