Opinie użytkownika (27)

Do pensjonatu BELVEDER...
Do pensjonatu BELVEDER w Wiśle trafiliśmy przypadkiem, szukając w sieci miłego, zacisznego miejsca na rodzinny wyjazd. Miejsce przemiłe, pokoje przytulne, zadbane. świetne miejsce do pobytu z dziećmi (kącik z zabawkami, grami, kredkami). Na podwórku miejsce na grila, trampoliny, huśtawki. Na uwagę zasługuje także domowa kuchnia. Mistrzynią fachu jest tu p. Beatka, która dla mnie jest wzorem. Oryginalne dania z prostych produktów, podane w piękny sposób. Jedynym minusem jest połozenie pensjonatu w pobliżu ruchliwej drogi prowadzącej z centrum w kierunku skoczni Małysza. Ogólna ocena bardzo dobra. Polecam.

warano

28.07.2011

Belvedere

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (0)
Postanowiłam zrobić zakupy...
Postanowiłam zrobić zakupy spożywcze. Wstąpiłam do najbliższego sklepu-Lidla. Przy stoisku z warzywami srodze się zdziwiłam. Strasznie śmierdziało zepsutymi ziemniakami. Zapytałam młodego pracownika czy mają gdzieś świeże zmieniaki na magazynie, bo te dostepne w koszach są nieświeże i śmierdzą. Powiedział, że ma teraz inne rzeczy na głowie, a nie szukanie na magazynie jakichś ziemniaków czepiajacej się klientce.... Byłam tak zaskoczona, że z wrazenia nie byłam w stanie odpowiedzieć temu młodemu człowiekowi. Oburzajace!

warano

28.07.2011

LIDL

Placówka

Wrocław, al. Karkonoska 85

Nie zgadzam się (1)
Na zakupy składowych...
Na zakupy składowych do wyposażenia trafiliśmy do kliku salonów. Jednak chciałam opisać w szczególności jeden, Armalux. Salon położony jest przy ulicy Mińskiej, w rejonie naszego ówczesnego zamieszkania. Posiada ogromny wybór towarów, które są pięknie wystawione. Planowaliśmy zakup armatury, płytek, mebli. Pierwotnie chcieliśmy w tym miejscu jedynie zorientować się jaka jest oferta, zobaczyć na żywo towary, a zamówienie zrobić przez Internet. Radą służył nam Pan A. R. pełniący funkcję kierownika. Do dyskusji włączył się starszy pan, koło 55-60 lat. Jak się okazało właściciel sklepu. Zaprosił nas do stołu na kubeczek czekolady, mówiąc, ze świetnie robi na dokonanie właściwego wyboru (to tak niewiele, ale wspominamy to do dziś). Byliśmy po pracy, troszkę zmęczeni, wiec chętnie przystaliśmy na propozycję. Wszytskie towary zostały spisane. Kierownik kilka razy podchodził z nami do ekspozycji i jeszcze służył radą, odwiódł nas od kliku naszych pomysłów, mając bardzo racjonalne argumenty. Dziś jesteśmy mu za to wdzięczni  Ostatecznie okazało się, że na towary, jakie wybraliśmy otrzymalismy tak korzystny rabat, że o zakupach przez Internet nawet nie myśleliśmy. Do dziś wspominamy niezwykłą wiedzę nie tylko budowlaną, ale i życiową obu panów. Niezwykła kompetencja, chęć sprzedania (ale nie na siłę), umiejętność właściwej argumentacji, świetna znajomość asortymentu, perfekcyjna umiejętność odczytania wymagań klienta to cechy, które wspominać będzie zapewne wielu klientów Armaluxa.

warano

23.03.2010

Armalux

Placówka

Wrocław, ul. Mińska 35

Nie zgadzam się (42)
Nadszedł dzień, kiedy...
Nadszedł dzień, kiedy wraz z mężem wybraliśmy się poszukiwać meble do naszej kuchni. Trafiliśmy do salonu firmowego Black Red White na Bielanach Wrocławskich. Miło nas zaskoczył ogromny wybór kuchni w bardzo różnych stylach. Od bardzo nowoczesnych po stylowe, wręcz retro. Wszędzie było czystko, w tle była muzyka miła dla ucha. Ekspozycje były przemyślane, gustowne, wszytskie dodatki świetnie komponowały się z samymi meblami kuchennymi. Na dłużej przystanęliśmy przy jednej wystawie. Podszedł do nas sprzedawca, który wyczerpująco i cierpliwie odpowiadał na pytania dotyczące elementów, możliwości zmiany kierunku drzwiczek, trwałości, dodatkowych elementów jak pojemniczek na sztućce do szuflady, kubły na śmieci, możliwości zmiany szerokości elementów. Miło było dyskutować z tym młodym mężczyzną, który był bardzo rzeczowy i znał świetnie towar, który był w ofercie. W krótkim czasie wróciliśmy do sklepu i dokonaliśmy zakupu u p.T. To osoba w wieku około 45-55 lat. Była bardzo dokładna i skrupulatnie wprowadzała wszytskie dane do systemu. Wszystkich elementów była ogromna ilość (meble, zaślepki, uchwyty, półeczki, nóżki, blaty, listwy itd.). Byłam przekonana, że czegoś będzie brakowało ze względu na mnogość składowych. Ku naszemu zaskoczeniu było wszystko! Do dziś jesteśmy bardzo zadowoleni z wyboru, a sklep i sprzedawców wspominamy bardzo dobrze, polecamy ich profesjonalizm i kompetencje.

warano

23.03.2010

Black Red White

Placówka

Bielany Wrocławskie, ul. Czekoladowa 24

Nie zgadzam się (12)
Do kwiaciarni Rojek-Dekor...
Do kwiaciarni Rojek-Dekor trafiliśmy nieupełnie przypadkiem. Ktoś ze znajomych polecił nam to miejsce jako idealne jeśli chodzi o przygotowanie wiązanki ślubnej. Kwiaciarnia mieści się z centrum miasta, tuż przy rynku. To nowy budynek, zajmujący wyłacznie kwiaciarnie. Po wieściu naszym oczom ukazał się oromny wybór towarów, nie tylko kwiatów, ale różwnież wielu akcesoriów ozdobnych do mieszkania. Mimo sporej ilości klientów - podeszła do nas kobieta wieku około 30-35 lat. Z uśmeichem przywitała się z nami i zapytała czy w czymś może pomóc, doradzić? Powiedzieliśmy, ze szukamy wiazanki ślubnej i kwiatów na samochód. Nie mieliśmy sprecyzowanych planów dotyczących rodzaju kwiatów, wyglądu, koloru. Liczyliśmy na profesjonalistkę :) Otrzymalismy kilka katalogów ze zdjeciami. Wybraliśmy wstepnie kilka ze zdjeć. Kiwaciarka długo dyskutowała z nami na temat zalet danych wiązanek, wymagań kwiatów dotyczących przechowywania itd. Była bardzo obiektywna i naprawdę znała się na rzeczy. Wybralśmy wiązankę, oraz kwiaty na samochód będące kontynuacją wiazanki ślubnej. W dniu ślubu limuzyna wioząca nas do ślubu podjechała pod kwiaciarnię, gdzie została precyzyjnie obstrojona. Kierowca odebrał takze wiązankę. Z uwagi na to, iż wiązanka posiadał długie trawy spadajaće w dół, uniemożliwiajace włożenie go podczas uroczystosci do wazonu - otrzymaliśmy specjalny stojak. Wiązanka była śliczna, kwiaty trzymały się 15 dni w dobrym stanie przypominajac nam o wielkim dniu. Polecam każdej młodej parze tę kwiaciarnię. Możan liczyć na pomoc profesjonalistów! Naprawdę warto!

warano

22.03.2010

Rojek-Dekor

Placówka

Rybnik, ul. Szafranka 3

Nie zgadzam się (19)
Zbliżał się czas,...
Zbliżał się czas, kiedy należało ubezpieczyć samochód. Uznałam, że wybiorę się do pośrednika mającego w swojej ofercie ubezpieczenia z różnych firm. Miałam nadzieję, iż może uda się, aby było taniej. Ktoś ze znajomych był u takiego pośrednika, polecając mi adres. Kiedy już dotarłam o wyznaczonej godzinie na miejsce, okazało się, ze wcześniejsze spotkanie się przeciągnęło i muszę „parę minut” poczekać. Po 25 minutach Pani prosiła o jeszcze kilka minut cierpliwości. W sumie czekałam 43 minuty… Pośrednik to kobieta w wieku około 50 kilku lat, jak sama mi powiedziała – dorabia sobie do wcześniejszej emerytury. Opowiadała mi jeszcze o córce i wnuku… Poprosiłam, abyśmy skupiły się na ubezpieczeniu, bo już jestem spóźniona. Przeprosiła i ze stoickim spokojem zaczęła wertować jakieś dokumenty i szukała czego w komputerze. Po dobrych 25 minutach powiedziała, ze chyba ma coś dla mnie ciekawego. Ofertę PZU. Jest dla mnie najkorzystniejsza z uwagi na wiek samochodu, przebieg, pojemność, zniżki itd. Objaśniła mi wszytskie szczegóły, wypisała wniosek (po drodze 2 razy się pomyliła) i pożegnałyśmy się. Na miejscu (łącznie z oczekiwaniem na swoja kolej) spędziłam godzinę 52 minuty. Problemy zaczęły się po niecałych 2 tygodniach, kiedy okazało się, że żeby moje ubezpieczenie było ważne to muszę jeszcze zamontować dodatkowe zabezpieczenie. Poradziła, ze najtaniej będzie zakupić blokadę skrzyni biegów. Fakturę za jej zakup mam jej jak najszybciej przesłać faxem. Po zakupie przefaksowałam dowód zakupu. Na montaż umówiona byłam za kilka dni. Dostałam kolejny telefon od Pani pośrednik, ze ta blokada jednak nie może być, tylko np. alarm i ze przeprasza za kłopot. Wściekłam się bardzo, bo chodziło mi o tańszą ofertę, a okazuje się, ze po podliczeniu kwoty ubezpieczenia i dodatkowych zabezpieczeń wyjdzie mi 50% drożej niż w przypadku poprzedniej polisy. Usłyszałam jedynie, ze Pani nie wiedziała…. Blokadę na skrzynię udało mi się oddać (nie była uzywana), autoalarm zamontował znajomy mechanik za groszę. Oczywiście jak tylko polisa się kończyła, wypowiedziałam umowę szanownym PZU i nie chcę wiecej o nich słyszeć. Zaletą sytuacji jest to, ze mam dodatkowe zabezpieczenie. Ostrzegam wszystkich, którzy udają się do pośredników, aby kontrolować zaproponowaną ofertę i ich kompetencje, aby uniknąć podobnych wpadek.

warano

18.03.2010

PZU

Placówka

Nie zgadzam się (21)
Zakupiliśmy z mężem...
Zakupiliśmy z mężem w Black Red White hokery do salonu. Podjechaliśmy do rampy przy magazynie. Było tam 3 magazynierów, którzy byli bardzo zajęci opowiadaniem sobie o przygodach sercowych jednego z nich. Zapytałam czy byliby uprzejmi na chwilkę przerwać tą interesującą dyskusję i wydali nam towar. Bardzo zdziwieni, wręcz oburzeni, że im przerywam. Krzyknęli do młodziutkiego chłopaka w głębi magazynu, ze klienci przyjechali. A on na to, ze ma dyspozycje od kierownika, ze ma zrobić coś innego. Jeden z 3 ruszył się i przywiózł nam hokery. Rzucił dokument do podpisu… . Zależało nam na nich bardzo właśnie w tym dniu, ponieważ szykowała się u nas impreza. Mąż zajął się skręcaniem, ja gotowanie, czasu było mało. Jakie było nasze zdziwienie, kiedy okazało się, że mamy lewe boki do 2 z 3 hokerów! Byłam wściekła! Za późno było, aby reklamować i jechać na drugi koniec miasta. Impreza była udana, mimo, że nie wszyscy mieli na czym siedzieć…. Takie są efekty, kiedy pracownik w pracy ma ciekawsze tematy…

warano

18.03.2010

Black Red White

Placówka

Bielany Wrocławskie, ul. Czekoladowa 24

Nie zgadzam się (19)
Często robię zakupy...
Często robię zakupy w Biedronce przy ulicy Wawrzyniaka. Chciałam zwrócić uwagę na jedną z pracownic. P. M. to kobieta w wieku około 45-50 lat, szatynka z półdługimi włosami, w okularach. Podczas obsługi klientów ZWASZE jest uśmiechnięta, coś miłego powie, obsługuje klientów z niesamowitym wdziękiem, przy tym jest niesamowicie skromna, zawsze schludna. Nigdy nie zdarzyło mi się zobaczyć jej w gorszej dyspozycji, mimo, ze każdy z nas czasami ma gorszy dzień. Dziś podczas zakupów dla własnej wygody włożyłam zakupy do torby lnianej. Wiem, że mi jest wygodniej, ale kasjerce nie. Produkty powyciągała, nabiła na kasę i włożyła powrotem do torby. Bez jakiegokolwiek komentarza, z uśmiechem. Będąc pracodawcą właśnie takich chciałabym mieć pracowników. To gwarantowałoby mi stałych, wiernych klientów, a tym samym dobry obrót. Gratuluję Biedronce!

warano

18.03.2010

Biedronka

Placówka

Kościerzyna, Marii Skłodowskiej-Curie 34

Nie zgadzam się (18)
Pojechałam do Makro...
Pojechałam do Makro na zakupy. Na stoisku z alkoholem chciałam zakupić dobre wino. Zapytałam pracownika w której cześci stoiska znajdę wino czerwone półwytrawne. Nastąpiła długa chwila ciszy, pan nerowow zaczał się rozglądać. Potem poszedł do połek i zaczał szukać. W końcu wskazał mi półkę. Poprosiłam o doradzenie, które jest kalifornijskie i smaczne. Pracownik rozłożył ręce mówiąc, ze nie ma zielonego pojęcia, po czym odwrócił się na pięcie i sobie poszedł. Bez słowa. Wyboru dokonałam sama kierując się intuicją. I jak zawsze mnie nie zawiodła. Jednak byłam bardzo rozczarowana kompetencją pracowników Makro. Szkoda, że wypusczza się na "głęboką wodę" pracowników bez jakiegokowliek doswiadczenia licząc, ze sami się doszkolą...

warano

16.03.2010

Makro Cash and Carry

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (29)
Chcieliśmy z męzem...
Chcieliśmy z męzem po zakupach napić się dobrej kawy. Weszliśmy do sklepu z kawą Tchibo. Powital nas przemiły zpach pysznej kawy. Sprzedawczyni kulturalnie i sympatycznie przywitała nas i zaczeła fachowo doradzać kawę. Dokonaliśmy wyboru. Zaoferowała nam promocję. Jesli do kawy zakupimy czekoladkę (wizyalnie przypominała batonik), to cena kawy z batonikwime w sumie będzie niewiele wyższa samej kawy. Postanowiliśmy spróbować. Zapłaciliśmy i usiedliśmy przy stoliczku. Kawa była wyśmienita, jednak czekoladka miała szary nalot, a jej świeżość pozostawiała wiele do życzenia. Ach te promocje.... Ale kawę polecam gorąco!!!!

warano

16.03.2010

Tchibo

Placówka

Wrocław, Pl. Dominikański 3

Nie zgadzam się (27)
Z nadzieją zakupu...
Z nadzieją zakupu wisoennej spódniczki trafiłam do Camieu. Zaraz po przekroczeniu progu sklepu usłyszałam przemiłe "dzień dobry". Zobaczyłam przesympatyczną twarz szeroko usmiechniętą. Aż miło mi się zrobiło. Zapytałam o interesujacy mnie towar. Ekspedientka zaprowadziła mnie do wieszaka. Zapytała jaki krój mnie interesuje, materiał, kolor, rozmiar... Wybrałyśmy ponad 10 sztuk, które zaniosła mi do przymierzalni. Doradzała )obiektywnie-jesli w czymś wyglądałam źle, to o tym powiedziała, co jest bardzo cenne). Robiła to z ogromnym wdziękiem i autentycznym zainteresowaniem. Taki sprzedawca z pasją :) Kupiłam 2 sztuki, mimo, ze chciałam tylko 1... Czy potrezba większej reklamy? Chyba nie :)

warano

16.03.2010

Camaieu

Placówka

Wrocław, pl. Dominikański (Galeria Dominikańska)

Nie zgadzam się (30)
Wybrałam się na...
Wybrałam się na zakupy w poszukiwaniu spódnicy. Trafiłam do Galerii Dominikańskiej, do sklepu Orsay. Wchodząc powiedziałąm głosno dzień dobry. Odpowiedzi nie usłyszałam. W sklepie oprócz zajętej czytaniem pracownicy -nikogo nie było. Na wieszkau znalazłam kilka ciekawych (7). Pracownica zwróciła mi uwagę, ze takiej ilosci do przymierzalni zabrać ze sobą nie mogę. Warknęła przy tym strasznie. Najwyraźniej jej przeszkodziłam w lekturze Życia na gorąco. Zniesmaczona zostawiłam wiec połowę na wieszaku. Całkiem dobrze leżały, jednak po takim potraktowaniu odłożyłam towar na ladę i skierowałam się do drzwi. Pani burknęła oburzona "Nic Pani nie kupuje?!?!". Ale jak można mieć ochotę na zakupy w takich warunkach? Do dziś jestem zaskoczona, bo nigdy na tę sieć nie mogłam złego słowa powiedzieć. A tu masz babo placek.

warano

16.03.2010

Orsay

Placówka

Wrocław, Pl. Dominikański 3

Nie zgadzam się (20)
W listopadzie ubiegłego...
W listopadzie ubiegłego roku podczas zakupów zostałam namówiona do założenia karty Rodzinka. To karta na której zbiera się punkty za zakupy. Pobrałam stosowny formularz do wypełnienia. Okazało się, że w Punkcie Obsługi Klienta jest długa kolejka, więc uznałam, że przy okazji kolejnych zakupów przywiozę już wypełniony formularz, licząc na mniejszą kolejkę. Kasjerka poinformowała mnie, ze dopóki nie oddam formularza kwoty za kolejne zakupy nie będą się naliczały (mimo, ze kartę dostałam). Od tamtej pory minęło kilka miesięcy, zakupy robiłam kilkanaście razy. Zazwyczaj, albo nie miałam akurat zgłoszenia przy sobie, albo była długa kolejka. Wczoraj udało mi się mieć formularz przy sobie, a kolejki nie było. Okazało się, że zostałam wprowadzona w błąd przez kasjerkę. Punkty na karcie jak najbardziej mogą się naliczać przy zakupie! Karta nie jest aktywna, więc nie można korzystać z zalet karty, ale punkty mogą się naliczać! Po wprowadzeniu formularza w centrali w Warszawie karta staje się aktywna... Jestem zła i oburzona brakiem wiedzy kasjerki, która była tak zmęczona, że nie chciało jej się doinformować mnie lub też po prostu nie posiadała wiedzy. Pani odbierająca formularz przepraszała mnie za wprowadzenie w błąd, ale co z tego skoro straciłam możliwość zdobycia sporej ilosci punktów? Jak już się zdecydowałam na kartę to chcę z niej korzystać. Dziwi mnie, ze taka sieć nie kłądzie większego nacisku na edukację swoich pracowników? Zwłaszcza, że sklep jest naprawdę sympatyczny i chętnie robię tu zakupy. Szkoda. U mnie od wczoraj ma spory minus.

warano

12.03.2010

Carrefour

Placówka

Wrocław, Gen. Hallera 52

Nie zgadzam się (20)
We Wrocławiu w...
We Wrocławiu w Leśnicy na targowisku jest niewielka budka, w której można zakupić jaja... Temat wydaje się bardzo błahy, a jednak wart jest opisania. Otóż budka jest niepozorna, blaszana, zielona. Nie zwraca uwagi. Sprzedaż prowadzi starszy Pana, na oko około 60-70 lat, baaaardzo kulturalny i grzeczny. Zawsze miło się przywita, zagadnie, nie jest nachalny, ale niesamowicie kontaktowy. Zawsze schludny, z zadbanymi dłońmi. Przychodząc w ciąży zawsze pytał jak się czuję, jak rozwija się dziecko, komplementował, ze dobrze wyglądał. Po urodzeniu życzył zdrowia, opowiadał o swojej wnuczce. Towar jaki sprzedaje zawsze jest świeży, a jaja są naprawdę dobrej jakości, zółtko ma ładny kolor, właściwą konsystencje. Do wyboru w kilku rozmiarach. Ciasta zawsze wychodzą. Z przyjemnością zakupów dokonuje wyłącznie u tego pana. Mam zaufanie do niego i do sprzedawanych przez niego produktów. Polecam!

warano

12.03.2010

Budka z jajami

Placówka

Wrocław, ul. Skoczylasa

Nie zgadzam się (19)
Poszukiwania orkiestry przed...
Poszukiwania orkiestry przed ślubem nie jest łatwą rzeczą. A znalezienie naprawdę DOBREJ orkiestry graniczy z cudem. Na poszukiwania mieliśmy 7 miesięcy, wydawało nam się, że jest to duuużo czasu. Okazało się, że jesteśmy w dużym błędzie. Wszystkie orkiestry, do których dzwoniliśmy w nasz termin ślubu mieli już plany. Byli także zdziwieni, ze chodzi nam o ten czerwiec, a nie za półtorej roku. Udało nam się skontaktować z jedną, która nie dość, że miała wolny termin to jeszcze podobało nam się to jak śpiewają (demo na www). Umówiliśmy się na spotkanie, w trakcie ich próby, aby posłuchać, co potrafią na żywo. Jechaliśmy prawie 30 km za Wrocław, w dość trudnych warunkach (śnieg, wiatr), przez pola. Weszliśmy do pomieszczenia w straży pożarnej. Miejsce okropne, ale muzyka jaką usłyszeliśmy na żywo zaskoczyła nas. Dziewczyna z anielskim głosem i 5 przygrywających jej muzyków. Aż ciarki po plecach nam przeszły. Po kliku pierwszych dźwiękach już wiedzieliśmy, ze to jest właśnie TA. Ci ludzie autentycznie bawili się tym, co robili, sprawiało im to niesamowitą frajdę. Na weselu potrafili porwać na parkiet wszystkich. Nawet kiedy na chwilę w restauracji zgasło światło momentalnie wzięli instrumenty akustyczne i grali dalej. Goście nawet się nie zorientowali. Nad ranem kiedy wszyscy już padali na nosy oni mieli dalej siłę, aby podczas akcentu muzycznego jeszcze podskakiwać w rytm muzyki. Niesamowici ludzie!!! Wszytskim serdecznie polecam orkiestrę THE VOICE! Z ręką na sercu.

warano

18.02.2010

THE VOICE

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (23)
Są takie miejsca,...
Są takie miejsca, do których chętnie wracamy, aby spędzić tam czas ze znajomymi. Za Rybnikiem (woj. Śląskie) tuż przy stadninie koni w Stodołach znajduje się „Zajazd pod wesołą kobyłką”. Pamiętam to miejsce z czasów, kiedy jeździłam tam konno, a budynek w którym mieści się zajazd był rozpadającym się, starym domem. Budynek odremontowano, powiększono, a w środku ktoś dokonał cudu. Panuje wszędzie klimat wiejski. Pełno elementów typu brony, uzdy, snopy siana, słomy, wóz konny itd. Wygląda to bardzo stylowo. W tle zawsze gra dyskretnie miła muzyka. Obsługa zawsze jest schludna, pachnącą i niezwykle uprzejma. Potrafi doradzić, opowiedzieć o potrawach, zachęcić. Pamiętam swoją pierwszą tam wizytę, kiedy wraz ze znajomymi zdecydowaliśmy się na korytko dla czworga. Brzmi przewrotnie, ale sam wyśmienity. Kelnerka przyniosła nam drewniane naczynie (kształt faktycznie przypominał korytko). W środku był mix różności: Pierogi z kapustą, z mięsem, kiełbasy i kaszanki z grilla, kapusta kiszona z grzybami itd. Ogrom pyszności. Warto odwiedzić to miejsce dla wspaniałego jedzenia, klimatu i przemiłej obsługi.

warano

18.02.2010

Zajazd pod wesołą kobyłką

Placówka

Rybnik, Stalowa 11

Nie zgadzam się (19)
Przychodzi w życiu...
Przychodzi w życiu każdej kobiety taki czas, kiedy rozpoczyna przygotowania do własnego wesela. Nadszedł czas rozejrzenia się za suknią ślubną. Wiązało się to z przegladaniem stron www, odwiedzaniem targów ślubnych, kilkunastu salonów itp. Jednak nie spotkałam ani jednej sukni, która by mnie urzekła od pierwszego wejrzenia.Za namową koleżanki trafiłam do salonu AGORA. Dojeżdżając z drugiego końca miasta był to dla mnie kompletny koniec świata. Tu duży, imponujący, dwupiętrowy budynek, więc patrząc z zewnątrz wydawało mi się, ze wybór powinien być równie duży. Nie pomyliłam się. Ogrom sukien, ale jedna… miłość od pierwszego wejrzenia. Poprosiłam o jej zdjęcie z manekina. Ekspedienta, młoda, energiczna kobieta, z uśmiechem przyniosła mi suknię do przebieralni. Pomogła ubrać suknię, z anielską cierpliwością odpowiadała na dziesiątki moich pytań. Byłam mile zaskoczona tym jak wygląda obsługa w tym miejscu. To była sama przyjemność. Zaproponowano mi dodatki do sukni: buty, biżuterię, coś do włosów, welon. Zdecydowałam się na zakup. W między czasie kilka razy przyjeżdżałam na przymiarki, gdzie w trakcie oczekiwania dostawałam wodę, kawę. Krwacowa, która dokonywała drobnych poprawek, to osoba z ogromną wiedzą w temacie jakim się zajmuje. Potrafiła przedstawić sensownie pewne niuanse i odwieść mnie od kilku pomysłów, namawiając do innych. Z resztą bardzo dobrze. Miło wspominam to miejsce, mimo, ze na każdą kolejną przymiarkę musiałam dość długo czekać (duża ilość klientek). Okres przygotowań przedślubnych to bardzo gorący i stresujący okres, a pracownice Agory potrafią sprawić, ze ten jeden temat (suknia) przestaje stresować. Polecam!

warano

16.02.2010

Agora

Placówka

Wrocław, Solskiego

Nie zgadzam się (19)
We Wrocławiu na...
We Wrocławiu na końcu ulicy Jerzmanowskiej znajduje się cudowne miejsce. To Karczma Rzym. Nie jest to punkt bardzo znany (niegdzie i nigdy nie widziałam jakiejkolwiek reklamy tego miejsca). Posiada jednak stałych, wiernych klientów. Obiekt powstał ze starego domu. Na ścianach widzą obrazy, pamiątki, dywany, wszędzie pełno pamiątek i antyków. W kominku pali się ogień, gra dyskretna muzyka, światło jest bardzo nastrojowe. Niesamowity klimat. Na starej skrzyni bardzo często przesiaduje oooogrooomny rudy kocur lub przechadza się z dumą między klientami. Na pochwałę zasługują kelnerzy, a zwłaszcza jeden… Szatyn, szczupły, w wieku około 40-45 lat. Niezwykle uprzejmy i kulturalny. Trafiłam w to miejsce kilka lat temu, zupełnie przypadkiem. Zamówiłam wówczas żurek w chlebie. Od tamtej pory to stały punkt programu. Niezwykle aromatyczny i wyjątkowo smaczny. Nie jest go może dużo, gdyż okrągły bochenek chleba ma ograniczoną objętość, ale smak jest wyjątkowy. Wyobraźcie sobie Państwo, ze od tamtej pory kiedy pojawiamy się z mężem w tym miejscu – ten kelner pamięta, że kiedyś pochwaliłam ten smakołyk i wie, ze to będzie pierwsza rzecz jaką zamówimy. To bardzo miłe. Restauracja rozwija się. Dobudowano wielką salę, na której odbywają się wesela. Także w podobnym klimacie. U góry są pokoje, gdzie znużeni goście mogą odpocząć. To także cudowne miejsce, które polecam kiedy jest ciepło. Są tu spore tereny zielone ze stawami i czymś w rodzaju ogromnego, drewnianego wigwamu, gdzie robi się grille i garden-party. To naprawdę wyjątkowe miejsce. Polecam gorąco!!!

warano

16.02.2010

Karczma Rzym

Placówka

Wrocław, Jerzmanowska

Nie zgadzam się (18)
Lekarz rodzinny zasugerował,...
Lekarz rodzinny zasugerował, aby moją kilkumiesieczną córeczkę zabrać na kontrolę do dziecięcego neurologa. Zaczęło się przeszukiwanie sieci w poszukiwaniu dziecięcego neurologa i obdzwanianie tych miejsc. Wydaje się, że Wrocław jest na tyle dużym miastem, ze nie powinno być z tym problemu. W kilku miejscach dowiedziałam się, ze najbliższy termin jest za 3 miesiące, miesiące rejestracja na ten okres będzie dopiero za 2 miesiące (na cały miesiąc). Najbardziej optymistycznie wyglądało to w Promyku Słońca. Rejestracja jest raz w tygodniu, w poniedziałek termin na następny poniedziałek. Oczywiście zadzwoniłam w środku tygodnia, więc kolejny telefon miałam do wykonania za kilka dni. Zadzwoniłam o 8.00, czyli od godziny, kiedy miała zacząć się rejestracja. Ciągle zajęte. Udało się dopiero o 8.20. Usłyszałam, ze już wszystkie terminy są zajęte i mam dzwonić w następny poniedziałek. Tak też się stało, zaczęłam dzwonić od 7.50, ale sytuacja wyglądała podobnie. W końcu gdy ktoś odebrał telefon okazało się, że Pani w sumie to nie pamięta, kiedy ostatnio zarejestrowała kogoś telefonicznie…. Rejestrować się należy osobiście! Wtedy ma się szanse! Tak wiec czekaliśmy kolejny tydzień. Rejestrować poszła teściowa. Pech chciał, ze TEN poniedziałek, to był pierwszy poniedziałek miesiąca, kiedy to rejestruje się do kilkunastu innych poradni i stoi się w jednej kolejce. Rejestracja do poradni neurologicznej jest na pierwszym piętrze, a kolejka była aż poza budynek… Stała od 6,30 (o 7 zaczynają rejestrować osobiście), aż do 11,20…. Na szczęście udało się. A i późniejsza wizyta okazała się być bardzo pomyślną. Czasami zastanawiam się w takich sytuacjach jak to jest: Płacimy całe życie na ZUS, a żeby móc skorzystać ze Służby Zdrowia trzeba mieć naprawdę końskie zdrowie. No chyba, ze idziemy prywatnie. Wtedy (jak i w tej poradni) do lekarza można udać się praktycznie z dnia na dzień… Życzę sobie i Państwu, aby takie przygody omijały nas z daleka, a sytuacja poprawiła się.

warano

13.02.2010

Promyk słońca

Placówka

Wrocław, Swobodna 8a

Nie zgadzam się (17)
Odwiedziłam dziś stację...
Odwiedziłam dziś stację benzynową Orlen na trasie z centrum do Leśnicy. Zatankowałam i wpadłam do budki, aby zapłacić. Było przyjemnie ciepło, a na zewnątrz sypało śniegiem. Pani kasjerka (przemiła, śliczna, młoda blondynka) z szerokim uśmiechem zapytała, czy już dziś jadłam pączka, bo oni mają świeżutkie i pyszniutkie (przypominam, że to Tłusty Czwartek). Odmówiłam, bo na koncie miałam już kilka sztuk. Gdybym nie miała jeszcze kliku w bagażniku dla męża i teściowej to pewnie kupiłabym, gdyż kasjerka proponowała go z takim niesamowitym wdziękiem. Zamiast pączka kupiłam jednak kilka innych drobiazgów, których nie miałam zamiaru kupować. I to właśnie chodzi 

warano

12.02.2010

ORLEN

Placówka

Nie zgadzam się (20)

Strefa Gwiazd Jakości Obsługi