Opinie użytkownika (68)

Jako, że zima...
Jako, że zima zaatakowała nas z ogromną siłą, zmusiła również do odświeżenia garderoby. Przymus kupienia butów, obłaskawiłam bliskością pracy z galerią Kwadrat w Białymstoku. Zaszłam po pracy aby poszukać czegoś na zimę. Los chciał, że tuz za wejścciem po lewej stronie znajduje się sklep obuwniczy TOTEM. Chodziłam po sklepie i szukałam kozaków zimowych. W lokalu oprócz mnie było dosłownie kilka osób. Obsługa nie ruszała się z miejsca, dwie osoby siedziały cały czas za ladą i obserwowały (jedynie to co miały w zasięgu wzroku, czyli 1/10 całego sklepu). Znalazłam buty, które mi się spodobały, zmierzyłam (oczywiście nie pytając się o zgodę, bo nie było kogo) pogimnastykowałam nogę, żeby sprawdzić, czy butki będą wygodne. Ładne, zgrabne i ciekawe. Nieprzyglądając się długo zdecydowałam się na nie. Podeszłam do kasy i poprosiłam o drugi but. Obsługa - pani i pan, bardzo młodzi zasmiali się tylko (nie mam pojęcia czemu), a pani poszła po lewy bucik. Trudno jest mi ocenić wiedzę i kompetencję personelu, gdyż ani razu nie usłyszałam od nich jakiegokolwiek pytania w moim kierunku. Jesli ja zadawałam pytanie, to były oczywiste - ile czasu ma gwarancja, czy jest to skóra, czy tworzywo sztuczne itp. Jednak tego typu rzeczy obłsuga sklepu powinna znać na pamięć. Dostałam lewy but, zmierzyłam i zdecydowałam, że kupuję. Pani wzięła pieniążki, pan pakował i mówił na co mam gwarancję, a na co nie. Jednak pani nie dosłyszała i zaczeła mówic to samo, strofując kolegę, że źle mówi. Okazało się, że pan powiedział dokładnie to samo, a ona zajęta kasowaniem produktu nie skupiła się na rozmowie. Zachowanie personelu było bardzo nieprofesjonalne. Widząc w sklepie butki, stwierdziłam, że trafiłam do nieco lepszego sklepu niż CCC czy jemu podobne-jesli chodzi o asortyment, jednak obsługa zbiła mnie z tropu i zadecydowała, że zmieniałam zdanie co do jego jakości. Personel wyglądał przyzwoicie, jako młodzi, dbający o siebie ludzie nie zniechęcali wyglądem, natomiast nie mieli żadnych firmowych gadżetów poza identyfikatorem. Zachowanie mogę okreslić jako przyjemne, ale skupiające się wyłącznie na sprzedaży, a nie na utrzymaniu w kliencie przekonania, że trafił do dobrego sklepu z przyzwoita obsługą. Gdy następnego dnia założyłam buty zauważyłam, że prawy-mierzony ma powyrywany puszek w okolicach łydki, w miejscu, gdzie się go chwyta aby wciągnąć na nogę. Nie zwróciłam obuwia, gdyż stwierdziłam, że po zakupie nie mam sensu reklamować czegoś co wydarzyło się w sklepie - gwarancja może nie zostać uznana. Jednak mam trochę żal do obsługi, gdyż pani tak szybko spakowała te buty, nawet ich nie oglądając czy wszystko jest w porządku, że mam wrażenie, że zrobiła to umyślnie. W dobrym sklepie obsługa przed zakupem zwraca klientowi uwagę, że ten czy tamten bucik ma ubytek i może dać malutki rabacik. Do takiego sklepu chce się później wracać. Do TOTEMu już nie wrócę, a przynajmniej w Galerii Kwadrat w Białymstoku. Tylko i wyłącznie przez obsługę. Organizajca pracy personelu wydawała mi się byc ułudą. Może i buciki były powystawiane i poustawiane jak należy, jednak niekogo nie było przy klientach do ewentualnej pomocy. Do czasu obsługi nie mam zastrzeżeń, zostałam obsłużona ekspresowo, może nawet zbyt szybko, bo bym zwróciła uwagę na ubytek w obuwiu. Sklep sam w sobie wygląda na profesjonalny z dobrym obuwiem. Podobał mi się z wnętrza i ekspozycji, a także z wyboru obuwia. Musze przyznać, że mają ciekawy asortyment w sklepie - były nawet ocieplane gumofilce, czego w zwykłym sklepie obuwniczym się nie znajdzie. Na prawdę sklep sam w sobie jest godny polecenia, personel natomiast powinien mieć jakieś szkolenia z jakości obsługi klienta, bo przez tych dwoje nie mam ochoty wracać do tego sklepu. Nie polecam TOTEMU w Galerii Kwadrat w Białymstoku.

osti.ata

07.12.2010

Totem

Placówka

Białystok, Gen. Andersa 38

Nie zgadzam się (5)
Zaszłam do sklepu...
Zaszłam do sklepu aby kupić wypatrzoną już kurtkę mojemu bratankowi. Skórzana, krótka, taka kurtka na motor (dla dwuletniego berbecia :). Reserved Kids jest w dosyć małym wnętrzu, ale przestronnie ulokowanym i wyposażonym. Była tam jedna pani, którą czasem było widać... bardzo rzadko. Szukałam kurtek, które dwa tygodnie temu wisiały prawie w centralnym miejscu, nie miałam kogo spytać, gdzie mam ich szukać teraz. Chodziłam po całym (i tu akurat dobrze, że) małym sklepie i szukałam kurtek, już chciałam wychodzić, ale przed wyjściem spostrzegłam, że wiszą na wieszaku przy ścianie. Kompetencje pani cięzko jest okreslić, gdyż widziałam ją jedynie przy płaceniu za kurtkę, natomiast mogę powiedzieć, że była bardzo miła i udzielała informacje rzetelnie, konkretnie i szybko. Trudno też jest ocenić zachowanie ekspedientki, w momencie gdy się ją widziało jeden raz przez 3-4 minuty. Była spokojna, opanowana, tylko się nie uśmiechała, przez co miało się wrażenie, że jest zmęczona i nie ma już ochoty pracować, mimo wszystko była uprzejma i nie zdradzała zachowaniem nieprzystępności. Wyglądała schludnie i ładnie. Cena w Reservcie czasem zaskakuje pozytywnie i negatywnie. To dosyć specyficzny sklep, gdzie promocje są rewelacyjne i zachęcaja do powrotu do sklepu. Oferta dosyć ciekawa, ale też bardzo rozbieżna, podobnie jak cena. Są produkty o wysokiej jakości materiału, ale są też dosyć kiepskie. Każdy może tam znaleźć coś dla swojego lub znajomego dziecka. Pomysłowe ubranka, ciekawe wzory i duzy wybór przyciągają. Do tego są ładnie wyeksponowane. Na czas obsługi nie mogę narzekać, chociaz musiałam chwilę poczekać, na znikająca panią ekspedientkę. Zajwiła się po około minucie i szybciutko mnie obsłużyła. Wyjasniła przy tym kiedy pod jakimi warunkami mogę zwrócić lub wymienić towar. Szybko, sprawnie, tylko trochę czekania przed obsługą. Jak juz wspomniałam sklep jest, mimo małego wnętrza, przestronny i dosyć standardowo są rozstawione wieszaki na ubrania. Dużo jest ciuszków, sporo obuwia - rozstawione na półkach przy ścianie, co daje możliwośc szybkiego zorientowania się w ofercie sklepu. Wnętrze czyste, pachnące - a to jest jednym z głównych warunków pozytywnego odbioru wnętrza sklepu. Ogólnie sklep jak najbardziej polecam rodzicom, dzadkom, ciociom i wujkom. Troche szkoda, że nie ma w nim zabawek. Bo mimo, że jest to sklep z odzieżą dziecięcą, nie jest to sklep przystosowany dla dzieci.

osti.ata

26.02.2010

Reserved Kids

Placówka

Białystok, Świętojanska 15

Nie zgadzam się (23)
Sklepy w galeriach...
Sklepy w galeriach handlowych ogólnie są bardzo w porządku. Właścicele dbają o jakość usług ekspedientów, a firma dba o jakość produktów. Między zajęciami wstąpiłam do CH ALFA, bo poszukiwałam perfumy, ale przy okazji tylu sklepów zahaczyłam o Bershkę. Jak dla mnie - ze Stradivariusem to dwa najlepsze sklepy w Alfie. Tylko trochę snobistyczne podejście, niektórych ekspedietów i ludzi tam kupujących, mnie razi. Biorąc pod uwagę personel sklepu, to zwsze jest uczynny i pomocny. Jeśli ma sie jakiś problem w znalezieniu rozmiaru, czy konkretnej rzeczy to pomogą i nie są tak natrętni jak w innych sklepach, nie podchodzą za każdym razem i nie pytają: "czy w czymś pani pomóc?" strasznie to jest czasem denerwujące. W Bershce tego nie ma. Natomiast jesli ekspedienci widzą, że mamy z czymś problem to wtedy interweniują. I tu niestety czasem mam mieszane odczucia. Czasem zdarza się, że jestem okreslana po tym jak wyglądam, bo mam np stare buty, nie modne, albo źle upięte włosy, albo cos jeszcze, co nie czyni mnie mistrzynią szyku i stylu w każdym momencie. Taki zezowawty wzrok mówiący sam za siebie: "co Ty tu robisz sierotko?". No i wtedy wychodzę bo nie mam zamiaru tego znosić. Ale bardzo rzadko to się zdarza. Ogólnie oceniam personel na 3. Oferta - rewelacja, uwielbiam niektóre ciuchy stamtąd. Jakością może czasem i grzeszą, ale wyglądem i przydatnością są na 6. Są bardzo dobrze rozreklamowane w sklepie, ustawione w takich miejscach, że widać je od razu. Mnóstwo ciuchów jest porozkładanych, wywiesonych - naprawdę świetna ogranizacja. Czas obsługi - bez zastrzeżeń. Oczywiście jak jest baardzo dużo ludzi, to i kolejka jest długa, ale szybko się uwijają ekspedientki przy kasach. Nigdy mi sie nie zdarzyło, żebym czekała 10 minut. Wygląd miejsca - stylowe, miłe i zachęcające, ostatnio własnie zwróciłam uwagę na regału przy kasach - świetny pomysł. Wnętrze jest zrobione profesjonalnie. Ceny są czasem zawyżone, ale jak jest promocja to mozna sie obłowić (pod małym warunkiem, że akurat ma się pieniążki:) właśnie zakupiłam tam całkiem niezłe długie spodnie za 29,90 !! Więc pozytywnie. POLECAM

osti.ata

11.02.2010

Bershka

Placówka

Białystok, Świętojańska 15

Nie zgadzam się (26)
Ostatniego dnia w...
Ostatniego dnia w roku każdy przypomina sobie o sylwestrowych zakupach. Następuje drugi w grudniu boom zakupowy. Ja również w lodówce nie znalazłam potrzebnych produktów do przygotowania noworocznych potraw. Zdecydowałam się na Stokrotkę, gdyż stwierdziłam, że będzie w niej więcej produktów (w tym poszukiwana przeze mnie jednorazowa blaszka do pieczenia) w atrakcyjnych cenach. Dzisiaj już wiem, że więcej tam nie pójdę, przynajmniej w tym roku. Szukając schabu, żółtego sera i wspomnianej blaszki poczułam zmęczenie i zdenerwowanie. Biorąc pod uwagę personel nie można narzekać, jednak ciężko zdecydowanie stwierdzić, że jest miły i uczynny. Panie nie mają ochoty pomagać, pan z ochrony bezczelnie patrzył na ręce i obserwował każdego w taki sposób, że atmosfera robiła się nieprzyjemna. Rozumiem, że sylwester wprowadzał napięcie w pracownikach sklepu jak i w kupujących, jednak nie jest to argument usprawiedliwiający niedokładność i nieprzyjemne zachowanie pań. Jak zwykle jedna z ekspedientek przy stoisku mięsnym wprawiła mnie w zirytowanie. Pani była młoda i ciągle pozornie zajęta. Dopiero gdy powiedziałam "przepraszam" podeszła z przejęciem, że ktoś ją zauważył. I gdy się zastanawiałam, czy warto wziąć tańsze czy droższe mięsko, zamiast mi doradzić, ze zniecierpliwieniem w głosie spytała "to które podać?". Potem poprosiłam, aby pokroiła mięso w plastry najcieńsze jak tylko można. Przyszłam do domu i zobaczyłam, że boczek pokrojony jest bardzo grubo. Rozumiem, że można niedosłyszeć, lub źle usłyszeć, ale można się spytać kupującego jeśli nie jest się pewnym. Byłam zła, bo potrzebowałam cienkich plastrów bekonu do pieczenia. No cóż, były grube - tylko po co wprawiać ludzi w zły nastrój. Kolejnym powodem niezadowolenia z wyboru tego sklepu, jest nierozwaga personelu. Między dwiema kasami (gdzie przestrzeni i tak jest dość mało) stawiają kosz z produktami, który trzeba omijać żeby dostać się do kasy - niezwykle irytujące. Wygląd pań sprzedających nie jest bez zastrzeżeń, jak we wszystkich supermarketach. Jest personel dbający o swój wygląd, ale są też panie, które wbijając na kasę nie przejmują się czarnymi, brudnymi paznokciami. W tym przypadku obsługiwała mnie ekspedientka o wzorowym wyglądzie. Brak też wskazówek odnośnie rozmieszczenia produktów w sklepie. Poszukiwanie określonych rzeczy trwa zbyt długo i denerwuje kupujących. Mając na względzie ceny produktów, przeszukiwałam sklep. Nie mogę stwierdzić, że jest to tani sklep. Ceny nie są konkurencyjne, a nawet produkty są droższe niż w opisanym już przeze mnie MARCPOLU. Zaskoczyłam się niezmiernie, gdy zobaczyłam ceny sera żółtego - były nieco zawyżone. Stwierdziłam, że czas zakończyć wizytę w tym sklepie i wrócić do pobliskiego sklepu osiedlowego. Również brak w/w blaszki, w tak niby dobrze wyposażonym sklepie, mnie zaskoczył. Nie ma w Stokrotce produktów niezwykle zachęcających do ponownego wstąpienia do tegoż sklepu. Problem też był z obsługą. Ludzi dużo, kas w Stokrotce - 5, a pań przy kasach - 2. Kolejki robiły się ogromne. Nie dość, że sklep jest ciasny, przestrzenie między segmentami ledwo na dwie osoby mijające się starczają, to rozbudowująca kolejka prowokowała zdenerwowanie. W ostatniej chwili przyszła pani i zredukowała ilość klientów czekających na zapłatę za produkty. Po dosyć szybkiej obsłudze, wyszliśmy ( z moim chłopakiem) z ulgą, że w końcu opuszczamy ten sklep. Więcej do tej Stokrotki nie zajdę, niestety. Głównym powodem niezadowolenia jest złe rozstawienie towarów - powodując zamieszanie, bo nie wiadomo gdzie szukać poszukiwanych produktów, mało przestrzeni i obsługa, która nie zachęca do ponownego odwiedzenia sklepu. Jak dla mnie to sklep jest na NIE.

osti.ata

02.01.2010

Stokrotka

Placówka

Białystok, Leszczynowa 31

Nie zgadzam się (26)
Zbiżają się święta,...
Zbiżają się święta, więc każdy dorosły bawi sie w Świętego Mikołaja. Aby sie temu bliżej przyjżeć warto odwiedzić sklepy z artykułami dziecięcymi. SMYK jest tego znakomitym przykładem. Szukając prezentu swojemu bratankowi, nie omieszkałam zajrzec i tam. Sklep mimo swoich wysokich cen jest znakomity. Można przetestowac każdą zabawkę, obejrzeć to co mnie interesuje dokładnie - wyjmując zabawke z opakowania. Jestem naprawdę pod dużym i miłym wrażeniem tak ogromnej gamy produktów, organizacji przestrzennej sklepu, ale też jakości obsługi. Ceny wpływają nieco zniechęcająco na kupno akurat w tej sieci sklepów, jednak jest to miejsce gdzie można sie zapoznać z nowościami w świecie zabawek. Szukając jednej z lokomotyw z serii "Tomek i Przyjaciele" skusiłam się na odwiedzenie tego sklepu. Obsługa jest tam niezwykle miła, panie (bywają - chociaż rzadziej - panowie) są jak gdyby z niezwykłą precyzją wyszukane przez pracodawców do pracy przy dzieciach i wybrednych rodzicach. Nie trafiłam jeszcze ani razu na kogoś z personelu, kto by nie miał zielonego pojęcia o czym mówię, lub chociażby nie chciał mnie słuchać. Za każdym razem byłam obsługiwana celująco. Tym razem zainteresował mnie przeceniony sweterek chłopięcy. Pani akurat je wywieszała i pozwoliła mi obejrzeć mimo, że produkty nie były zaklipowane. Poinformawała mnie przy okazji o obecnej promocji, że jest obniżka tych własnie produktów o 40%. Byłam bardzo zadowolona wychodząc ze sklepu i chyba wrócę sie po ten sweterek. Prawdopodobnie dużą załugą mojej decyzji będzie podejście tej pani do mnie, jako potencjalnego klienta. Personel sklepu jest uczynny i zawsze chętny do pomocy, przy widocznych nieskutecznych poszukiwaniach zabawek, panie (panowie również) podchodzą z pytaniem, czy potrzebna pomoc. Nie są przy tym natrętne i denerwująco wścibskie. Ostatnio własnie pani mnie nawet rozbawiła stwierdzając, że jedna z zabawek "przestała rysować, bo po całym dniu pracy jest już potwornie zmęczona i biedny pajączek sie wyczerpał". Personel wygląda schludnie i ładnie. Nie odrzuca zachowaniem, wyglądem, czy niewiedzą. Jest to chyba jeden z niewielu sklepów, w którym pracuje doświadczona kadra, lub po prostu dobrze przeszkolona. Jeśli chodzi o ofertę sklepu, jak już napisałam, można tam znaleźć przeróżne zabawki. Co ważne - sa one oryginalne, przetestowane i nie sprawiają wrażenia, że jest to tandeta, nikogo nie obrażając - tzw. chińszczyzna. Cena adekwatnie do jakości produktów jest wysoka (może trochę za wysoka) takie same zabawki w mniej uczęszczanych sklepach mozna znaleźć nawet o 40zł tańsze. Tak było np. z puzzlami w kształcie kuli ziemskiej - w jednym ze sklepów przemysłowych kosztował 110zł,w SMYKU 150zł. Różnica jest dosyc znacząca. Mimo wszystko, SMYK to miejsce, gdzie można sie zapoznać z przeróżnymi zabawkami, poznać oczekiwania dzieci i nowości na rynku zabawek. Świetne miejsce, aby przed świątecznymi zakupami zabrac tam dziecko i sprawdzić co mu się najbardziej spodoba. Dzieci mogą zwiedzać, oglądać, dotykać i testować - to jest wyjątkowe pod tym względem miejsce. Tego dnia przy kasie musiałam czekać z dobre 10 minut - kolejki były zabójcze, ale trzeba niestety wziąc poprawkę, że spóźnieni Mikołaje musieli się zaopatrzyć w prezenty dla swoich (lub znajomych) pociech. Biorąc pod uwage przedświąteczny czas, 10 min. to i tak niewiele. Szybkość obługi, ilość kas i spryt kasjerek sprawiały, że kolejka nieustannie się przemieszczała. To naprawdę bardzo pozytywne. Rozmieszczenie regałów z zabawkami, książkami, pluszakami, wieszaków z ubraniami i podpisy każdego sektoru sklepu bardzo ułatwiaja poruszanie sie po nim. Osoba poszukująca dokładnego produktu nie będzie miała tam wiekszych trudności z odnalezieniem tego, czego szuka. Przynajmniej u mnie poszło to sprawnie - w całym sklepie tylko jeden mały wieszak był przeznaczony na wyżej opisane przeze mnie lokomotywy,a mimo tego po opisach i ukałdzie zabawek dla chłopców szybko doszłam co, gdzie jest. Schludnie, czysto, przyjemnie, kolorowo, miła atmosfera, kompetentna obsługa, szeroka gama produktów i świetne ich rozmieszczenie wpływają niewątpliwie na bardzo pozytywny odbiór tego sklepu. Jedynym mankamentem jest niewątpliwie cena. Mimo, to właśnie w SMYKU kupiłam prezent dla mojego bratanka. Polecam

osti.ata

22.12.2009

Smyk

Placówka

Białystok, Miłosza 2

Nie zgadzam się (24)
Obserwacja będzie negowała...
Obserwacja będzie negowała jedynie jedną osobę z personelu, która była bezszczelnie zainteresowana moim strojem. Mimo, że próbowała ukryć nachlne pragnienie podglądania przechodząc wokół półek przy których siedziałam, nie stanowiło to problemu w ocenieniu intencji pani sprzedającej obuwie. Jest zima, więc człowiek ubiera się tak, aby było mu ciepło - biorąc pod uwagę to co ma w domu. Założyłam na siebie ciepłe rajsopy (do suienki) i grube skarpety. Po zakupach na hali w Auchan, postanowiłam kupić sobie jakieś ciepłe kozaki. Więc skierowałam się do butiku CCC. Wybrałam sobie butki do mierzenia (ama, pani, która stała obok nawet się nie spytała czy pomóc przy szukaniu odpowiedniego rozmiaru i przy wyciąganiu pudełka z całej sterty zapakowanych butów). Pani stała i się tyko przyglądała, wręcz bezczelnie analizowała każdy fragment mojego stroju, tak, że w pewnym momencie poczułam się nieswojo mi dopadła mnie irytacja. Po wyjściu ze sklepu pobiegła do pozostałych pań i wskazując na mnie oczami ze śmiechem zaczęła szeptać. Całe szczęście, że pozostały personel był w miarę zrównoważony i zdążyłam zauważyć, że nie zwracając uwago na mnie ze złością w oczach skwitowało opisy młodej ekspedientki. Nie miałam ani mokrych skarpet, ani obdartych, ani brudnych, rajstopy co prawda się trochę zmarszczyły na stopie i nie wyglądały efektownie, ale komu się to nie zdażyło? Trudno mi ocenić wiedzę i kompetencje personelu, gdyż nikt do mnie nie podszedł, nikt się nie zapytał czego poszukuję. Jedynie ta pani, która tym razem wpłyneła niezwykle negatywnie na ocenę wszytkich sprzedających - niestety taka zbiorowa odpowiedzialność. Co do wyglądu pań sprzedających nie mam zastrzeżeń, za to zachowanie personelu - j.w. Oferta sklepu jest bardzo ciekawa, dużo obuwia do wyboru, cena jest przystępna. Każdy znajdzie cos dla siebie - drogi i solidne buty Ryłki, tańsze, ale tak samo wygodne, tylko może troszkę mniej trwałe butki, ale też i tanie jednosezonowe. Naprwadę mają szeroki arostyment porduktów, więc i kilentela jest różna. Jesli chodzi o organizację sklepu to jedynym zastrzeżeniem jest bardzo różne podejście ekspedientek do klienta - są osoby niezwykle sympatyczne, ale są też takie wyjątki jak wyżej opisany przez mnie. Moim zdaniem personel powinien mieć jakieś szkolenie odnośnie zachowania wobec klienta, lub przynajmniej test osobowościowy przy rozmowie kwlifikacyjnej. Czas obługi jest ekspresowy, czasami się czeka na ekspedientkę, ale widać wtedy, że jest zajęta. Wygląd sklepu nie budzi negatywnych emocji, od razu wiadomo gdzie się kierować w poszukiwaniu konkretnych butów. Estetyka i przestronność stwarzaja klimat bardzo przyjemny i zachęcający. Ogólnie ten konkretny sklep CCC nie jest moim ulubionym w Białymstoku - najlepiej zorientowane i z dużo lepszym podejściem do klienta są panie ze sklepu CCC na ul. Lipowej. Ogólnie chyba większość kupujących stwierdzi, że jest to jeden z najczęściej uczęszczanych sklepów obuwniczych w Polsce. Nie dziwi mnie to, tylko jeśli aż tyle ma klientów, to chociaż mogliby poprawić jakośc obsługi klienta.

osti.ata

21.12.2009

CCC

Placówka

Białystok, Hetmańska 16

Nie zgadzam się (24)
Czekając na spóźnione...
Czekając na spóźnione już ponad 15 minut MPK w mroźny zimowy dzień, postanowiłam zrobić zakupy w sklepie mięsnym. Traf chciał, że przesiadkę miałam w centrum Białegostoku. No cóż... dziś już żałuję. Weszłam do sklepu, który jest tuż za przystankiem - zachęca do odwiedzin reklamą i ogólnym zewnętrznym wyglądem świadczącym o dobrej jakości (zawodne). Możliwe, że wiedza i kompetencje personelu są perfekcyjne, niestety po nich tego nie widać. Może opiszę wizytę. Szybko kupiłam świeży chleb - bo bardzo ładnie pachniało świeżym pieczywem (tak, sprzedają również pieczywo) i wędlinami. Przeszłam więc na stoisko mięsne - też zachęcił mnie mój nos, całodzienny głód i moja subiektywna potrzeba mięsna. Kupiłam pętko kiełbasy i ... niby świeże wieprzowe kawałki gulaszowe. I akurat przyjechał autobus, zdążyłam zapłacić i wybiegłam ze sklepu z portfelem w ręku. Niestety w MPKu się zorientowałam, że zgubiłam w sklepie rękawiczki - cenne. Gdy w domu zaczęłam smażyć mięso, które miało być świeże - poczułam obrzydliwy "zapach" zepsutej wieprzowiny. Nie zjadłam ani kawałka, całe szczęście, że chociaż pies to spożył (gdyby nie, to chyba byłaby już przesada). Następnego dnia poszłam po rękawiczki. Panie w sklepie (jedna z nich mnie obsługiwała poprzedniego dnia) oznajmiły, że "rękawiczki leżały wczoraj cały wieczór i dzisiaj cały dzień" (zaszłam do sklepu około godz. 14) "niestety ktoś je wziął" - jedna z nich skwitowała "to jak widziałyście, że leżą to trzeba było wziąć" (sądzę, że w dobrej wierze, aby oddać zgubę właścicielowi). Niestety ani mięsa nie zjadłam, ani rękawiczek nie odnalazłam, a pamiętam z tego sklepu jedynie nieprzyjemną panią o wyrazie twarzy bardzo zdezorientowanym i niepoinformowanym - budzącym niechęć. Oferta i asortyment w sklepie zachęcający - bardzo dużo było mięsa "W PROMOCJI" dziś już się nie dziwię czemu. Mam nauczkę, że nie zawsze cena jest wyznacznikiem świeżości, nawet jeśli nazwa tę świeżość sugeruje. Co do organizacji i czasu obsługi nie można narzekać, jednak nie to chyba jest najważniejsze przy konsumpcji - ważne aby chciało się wrócić do tego sklepu po kolejną porcję pysznego jedzonka. Ja do tego sklepu więcej nie pójdę.

osti.ata

19.12.2009

PSS Społem

Placówka

Białystok, Curie Skłodowskiej 2/1

Nie zgadzam się (18)
Biorąc pod uwagę...
Biorąc pod uwagę moją pierwszą obserwację chciałam zawrzeć w niej wszystkie niezbędne informacje na temat sklepu. Market ten ma niezwykle miłą obsługę - panie sprzedawczynie mieszkające na osiedlu wpływają bardzo pozytywnie na każdorazową wizytę. Witają i żegnają uśmiechem (szczerym) i bardziej wyuczonym: "zapraszamy ponownie", które nie jest już aż tak rażące. Jeśli chodzi o ich przygotowanie, to nie mam żadnych zarzutów - moje indywidualne poszukiwanie produktu zakończone fiaskiem okazuje się być banałem po konsultacji z personelem sklepu. Nie wiem dlaczego, ale z własnych obserwacji widzę, że w sklepach wielobranżowych, w których jest oddzielnie obsługiwane stanowisko mięsne - obsługa tegoż sektoru sklepu jest najmniej przyjemna. Albo pracują tam "obszerne panie" krojące łopatki fachowo niczym wyuczony personel rzeźni lub panowie opryskliwie nastawieni na każdego klienta w kolejce - tak jest i w MARCPOLU. Nie mogłam też znieść obecności pani kierownik podczas którejś wizyty w sklepie - nieprzyjemna, aparycją -odstraszająca, wyrazem twarzy zniechęcała do kupna czegokolwiek i chciałam jak najszybciej opuścić sklep. Zwracała uwagę intonując ją w taki sposób, jakbym była złodziejką, gdyż nie wzięłam koszyka. Stąd sądzę, że taki kierownik jest zbędny - mało życzliwy, odstraszający klientów. Z ceną jest jednak mały problem - na całym osiedlu są dwa duże sklepy: MARCPOL i LIDER PRISE, z których ten pierwszy mieści się między blokami i z tego względu ma większą ilość odwiedzających go codziennie klientów. Biorąc pod uwagę asortyment podstawowy typu bułki, masło, mleko, wędliny - te rzeczy, które trzeba dokupywać codziennie lub co krótki okres czasu - cena nie jest wygórowana, jednak minimalnie wyższa od ceny tych produktów w super- czy hipermarketach. Nie jest to problemem, gdyż pieczywo jest zawsze świeże, wszystkie przeterminowane produkty są natychmiast usuwane z półek, można też znaleźć produkty nieczęsto spotykane w małych osiedlowych sklepikach. Problemem jest natomiast cena pozostałego asortymentu, która przewyższa cenę tego samego produktu w innych sklepach dwu-, a nawet trzykrotnie. Przykładem może tu być chociażby: solniczka i pieprzniczka, naczynia żaroodporne, miski szklane, czy szklanki i kubki. Po dzisiejszej wizycie zaskoczyłam się ceną żywności dla zwierząt - karma dla psa Pedigree i Chappi kosztowały ponad 7zł. W Auchan, Realu czy Carrefourze taką samą dostanę za niecałe 6zł. - moim zdaniem to dużo, gdy aby wykarmić mojego psa potrzebuję około 10 puszek na tydzień. To jest podstawowy problem sklepu - wysoka cena. Zaskakujące też jest rozmieszczenie kas. Na pierwszy rzut oka - są 4 kasy rozmieszczone równolegle, odgrodzone barierką i przejściem do miejsca z alkoholem. Jednak gdy nowy klient stoi w siedmioosobowej kolejce, czeka 15 minut i nie wie, że przez sekcję z alkoholem można przejść do kasy, przy której pani tak samo policzy jego zakupy jak przy "zwykłych" kasach, doznaje zaskoczenia. Stąd bierze się irytacja i niechęć do ponownego odwiedzenia miejsca, bo osoba stojąca wcześniej przemykając przez kilka osób, zostaje szybciej obsłużona niż reszta - to w supermarketach jest niezwykle denerwujące. Jednak, gdy jest mało ludzi - czas obsługi nie przekracza 5 minut. Wygląd sklepu nie jest zachwycający, ale przyjemny. Ma się wrażenia, że to jest "mój sklep" gdy wchodzi się do niego po raz 5 czy 6. Dlatego codzienne zakupy robię właśnie tam, mimo, że LIDER PRISE z niższymi cenami jest kilkanaście metrów dalej - może odstrasza przejście przez ulicę? :) Ogólnie ocena sklepu nie jest wysoka, bo i obserwacje nie wydają się być aż nadto pozytywne, jednak sądzę, że polepszając wystrój sklepu, ubiór personelu (czerwone kubraczki i czapeczki z daszkiem- bardzo tego nie lubię), informację klientów przy kasach, i... panią kierownik (może to była pani kierownik z zewnątrz, bo widziałam ją jedynie 2 razy) - dodając do tego niższe ceny - sklep nie miałby konkurencji na całym osiedlu.

osti.ata

13.12.2009

Marcpol

Placówka

Białystok, Berlinga

Nie zgadzam się (34)

Strefa Gwiazd Jakości Obsługi