Wstąpiłem do sklepu z wędlinami z nadzieją, że ta wizyta będzie szybka i wyjdę z zakupionym mięsem. Po wejściu do sklepu okazało się, że raczej szybko nie będzie, kolejka była dość długa i po chwili stania w niej dość wolno poruszająca się do przodu. Po chwili ktoś przede mną postanowił nie czekać dłużej i wyszedł ze sklepu. Nie mam pojęcia co się działo ale po kilku następnych chwilach ujrzałem jak do kasy podchodzą osoby nie stojące w kolejce i kasjerki normalnie obsługują tych klientów. Widząc to dałem sobie spokój z staniem w kolejce i postanowiłem zakupić mięso w innym sklepie. W tym sklepie prawie zawsze są długie kolejki i trzeba się wystać, moim zdaniem powinien się ktoś zastanowić jak rozwiązać sytuację stania w dwóch kolejkach : pierwszej do obsłużenia i drugiej do skasowania produktów i zapłacenia za nie.
Do hotelu Qubus dotarłem na konferencję. W hootelu zjawiłem się przed czasem, gdy zapytałem się recepcjonistek o miejsce odbycia mojej konferencji to zostałem poinformowany i poproszony abym poczekał trochę, ponieważ organizatorzy jeszcze nie przybyli. Podczas konferencji, w sali, w której byliśmy było chłodno i można było zmarznąć chociaż kaloryfery grzały na maksa. Zimno to spowodowane było nieszczellnością okien i drzwi. Podczas przerwy lunchowej otrzymałem talerz z kremem z pieczarek ubrudzony tym kremem. Kelnerka słownie przeprosiła ale zamiast przynieść inny talerz lub chociaż ten wyczyścić porządnie. Jeżelli chodzi o słodkie przekąski to ciasto było :tekturowate" i jak dla mnie nie było pierwszej świeżości. Drugie danie na obiad w niektórych momentach sporo przesolone. Ogólnie słabo oceniam ten hotel pomimo ciekawych i czyściutkich wnętrz. Jednak bardzo dobrej a nawet dobrej oceny nie wystawię z jednego powodu, obsługa i posiłek.
Do tej obserwacji "zmusiła" mnie sama obsługa klienta sieci Diverse. Pare tygodni temu zadałem pytanie na e-mail znaleziony na stronie internetowej tego sklepu. Pierwszym minusem jest brak konkretnych odnośników do obsługi klienta. Pomijaj już ten fakt. W zapytaniu było o tym czy mogę otrzymać kartę lojalnościową jak zgubiłem poprzednią, po kilku dniach otrzymałem odpowiedź. Po krótkiej wymianie wiadomości nie otrzymałem informacji od Diverse żadnych szczegółów odnośnie kiedy mogę oczekiwać tej karty oraz czy dostanę na nią punkty uzbierane do tej pory na poprzedniczce. Dziś mijają prawie dwa tygodnie i cisza a miałem dostać informacje zwrotną, tyle czasu szukają ilości punktów na moim koncie :)...
Dzień po ostatniej wizycie ponownie zjawiłem się w tym sklepie w sprawie niepoprawnie działającego młynka do przypraw. Podszedłem to tego samego pracownika, z którym załatwiałem sprawę dzień wcześniej i wyjasniłem co i jak. Pracownik się zdziwił, jednak wziął kilka sztuk młynków ze sobą do kasy i powiedział, że będziemy sprawdzać po kolei. Drugi lub trzeci z kolei okazał się w pełni sprawny i pracownik wręczył mi działający młynek do ręki, ze słowami "oby teraz juz działał". Podziękowałem za pomoc, Chwilę wcześniej przyszła do nas inna pracownica zaciekawiona co się dzieje. Obsługa była dziś bardzo miła, oceniam zwłaszcza tego pana, który pomógł mi wymienić niedziałający młynek.
Powodem przyjścia do tego skepu był niestety wadliwie działający młynek, który zakupiłem kilka dni wcześniej. Uzbrojony w baterie poszedłem starać się o wymianę przedmiotu, aby zdążyć z całą tą procedurą przed świętami, aby młynek służył jako prezent. Poprosiłem pracownika zajetego przy kasie o pomoc w załatwieniu tej sprawy, a ten po kilku chwilach przyprowadził do mnie inną osobę, która mogłaby się tym zająć. Pracownik widząc o co chodzi postanowił nie wypisywać nawet druczków reklamacyjnych i wymienił mi młynek na nowy, co prawda nie pracujący na odpowiednich obrotach, ale pracujący. Miałem nadzieję, że powolniejsze obroty są winą baterii albo złego zmontowania przedmiotu, w domu niestety okazało się, że tak nie jest. Jedno było pewne - wizyta ponowna i ponowna reklamacja.
Przyszedłem do tego sklepu tylko z jednym celem. Zakupić elektryczne młynki do przypraw. Na stronie internetowej, w ofercie na zdjęciu pokazane są dwie sztuki, a w opisie nie ma żadnej wzmianki o liczbie sztuk. Zaskoczyłem się w momencie, gdy okazało się, że to cena za jedną sztukę była. Chodząc po sklepie widziałem stojącą trójkę pracowników stojących przy kasie i rozmawiających w najlepsze ze sobą. Nie byli mi potrzebni, ale mogli zachowywać się nieco poprawniej. Jak podszedłem do kasy pracowników było już tylko dwóch, a obsługa mnie trwała dosłownie kilka chiwl. Panowie szybko załatwili sprawę, ale nie dostałem żadnej reklamóweczki na młynek, jedynie co to został mi zawinięty w papier. Pytania o reklamówkę nie było, więc wziąłem paragon wraz z zakupem i wyszedłem. W sklepie bardzo przytulnie, miło i czysto.
Do H&M zaciągneła mnie narzeczona, ponieważ chciała zobaczyć jaka jest aktualnie oferta tej sieci w pierścionkach. Przywitała nas lekka muzyczka i co jest standardem czyste pomieszczenia. Oznakowanie przy schodach ruchomych trochę nas zmyliło i niepotrzebnie pojechaliśmy na piętro. Po powrocie na parter podeszliśmy do odpowiedniej półeczki. Tam było trochę tych "pierdółek". ale szczerze to bez rewelacji. Tuż obok nas była pracownica sklepu, coś tam robiła ale w ogóle nie wykazywała zainteresowania naszą dwójką, po prostu była zajeta swoją pracą.
Do Empiku udaliśmy się tylko po to, aby rzucić szybko okiem za czymś na prezent dla cioci. Jakie było zdziwienie nasze, gdy po wejściu do sklepu przed nami znalazła się malutka wysepka z "gadżecikami" nadającymi się na skromny podarunek. Zdziwienie wynikało z tego, że kilka dni wcześniej było więcej artykułów, ale cóż widocznie wszystko (no prawie) zostało wykupione. Postanowiliśmy przyjrzeć się temu co było. Ceny były trochę wysokie, nie najwyższe ale jednak osobiście bym nie dał za niektóre artykuły takich piieniędzy. Wygląd sali sprzedaży bez zarzutu, było cieplutko, miło i sympatycznie. W pobliżu mnie widziałem dwie osoby zatrudnione w Empiku, ubrane były w koszulki firmowe. Z rozmowy pracowników wyszło mi, że na piętrze znajdowali się następni pracownicy. Wyszliśmy nie kupując nic, ale przynajmniej mieliśmy ogląd co możemy spotkać w tej placówce.
Na zakupy w sobotę po kilka artykułów udaliśmy się do Biedronki. W sklepie było czysto i schludnie, na podłodze nie widziałem paragonów lub innych śmieci. Po sklepie krzątali się pracownicy układając artykuły w odpowiednich miejscach. Przechodząc obok stoiska z owocami dało sie odczuć zapach bananów, po zapachu dało się odczuć iż były dojrzałe, na szczęście nie zepsute. Stojąc w kolejce w kasie straciliśmy cierpliwość z jednego powodu, kasjerka zareagowała agresywnie wobec nas widząc, że chcemy zapłacić banknotem 100 złotowym. Pracownica podniosła głos, że nie ma czym wydawać i byśmy podeszli do stoiska mięsnego mieszczącego się w tym sklepie i próbowali rozmienić banknot. Rozumiem zdenerwowanie, że wszyscy płacą grubymi nominałami ale można powiedzieć kulturalnie zaistniałą sytuację i poprosić by udać się rozmienić pieniądze a nie kazać. Jestem klientem i skoro płacę nie powinno mnie interesować fakt, że sklep nie potrafi zadbać o odpowiednią ilość drobnych pieniędzy. Słysząc rozmowę z pracownicą stojący za nami pan, odłożył wodę, którą chciał zakupić i normalnie wyszedł ze sklepu. Moim zdaniem zachowanie pracownicy było bardzo niepoprawne i spowodowało taką ocenę..
Do Ikei udałem się po to, aby obejrzeć na własne oczy kilka artykułów. Przed samym wejściem stał ochroniarz, który miłym uśmiechem witał klientów. Po wejściu do sklepu mieliśmy pewien problem ze znalezieniem torebek na prezenty reklamowanych w ostatnim numerze IKEA live. Podszedłem więc do jednej z pracownic i się spytałem, w odpowiedzi uzyskałem lokalizację, podziękowałem tej pani i poszedłem w dane miejsce. Na miejscu okazało się, że niestety te torebki nie spełniają oczekiwań i nie zostały zabrane, zamiast tego wzieliśmy kilka innych drobiazgów. Bardzo miłe były ciasteczka dostępne dla każdego klienta, który chciałby spróbować ich przed zakupem. Przy kasie szybko i sprawnie. Dodatkowy plus dla Ikei za możliwość wydruku zastępczej karty stałego klienta w przypadku zapmnienia oryginału.
Lubię Sumermarket Auchan ze względu na przystępne ceny jakie się tam znajdują na niektóre produkty. Wiem oczywiście, że nie wszystkie produkty są najtańsze dlatego udaję się tam po te wybrane. Sklep jest wielki, odnaleść się w nim jest ciężko jeżeli nie przebywa się tam zbyt często. Tego dnia poszukiwałem jakichś perfum na prezent. Zaraz po wejściu do sklepu zaciekawiło mnie stanowisko z różnymi zestawami kosmetyków damskich i męskich. Z różnorodnych zestawów udało mi sie wyłowić ciekawe i je zakupiłem. W sklepie nie podobało mi się to, że widać było w niektórych miejscach zwykłe palety. Rozumiem, że na tym poustawiane są artykuły, aby nie leżały na ziemi, ale można by je czymś przykryć, położyć jakiegoś rodzaju materiał i byłby spokój i dużo większa estetyka. Sporo kas było otwartych i szybko udało mi się wydostać ze sklepu.
Do sklepu CCC wszedłem przypadkowo,a tak rozglądnąć się za obuwiem do garnituru. Nie chciałem wydać zbyt wiele ale chciałem aby buty prezentowały się godnie i ciekawie. Po wejściu do sklepu ujrzałem kilka ekspedientek w charakterystycznych dla tej sieci koszulkach, w związku z tym można było łatwo odnaleść sprzedawczynię na sali sprzedaży. W sklepie czysto, brak kartonów leżących na ziemi czy też jakichś papierków lub zanieczyszczeń. Udałem się w odpowiedni sektor sklepu, w między czasie widziałem jak ekspedientka poproszona przez klientkę o pomoc z uśmiechem udała się szukać odpowiedniego rozmiaru obuwia. Stojąc przed półkami z obuwiem widziałem jedną ciekawą parę, po przystępnej cenie ale niestety nie było odpowiedniego rozmiaru. Jako, że nie miałem zamiaru jeszcze zakupić nie pytałem się pracownicy o dostępność tego modelu w innych sklepach. Wyszedłem ze sklepu i udałem się do pozostałych w szlae przedświątecznych zakupów.
W poszukiwaniu słuchawek do komputera udałem się do Media Marktu na Bielanach. Jako, że w centrum Auchan byłem na zakupach Media Markt był mi po drodze. W sklepie było czysto i przytulnie, pracownicy poszczególnych działów albo pomagali klientom albo stali i wypatrywali osób do pomocy. Było widać również sprzedawców rozmawiających ze sobą, ale jakoś nie rzucali się tak bardzo w oczy. Jeżeli chodzi o asortyment to muszę powiedzieć iż spodziewałem się czegoś więcej. Były ciekawe słuchawki, jednak nie znalazłem takich co odpowiadały by moim potrzebom. Postanowiłem nie dokonywać zakupu ale rozglądnąć się jeszcze w innych sklepach.
Wygląd salonu i sali sprzedaży jest bez zarzutu, wszystko przejrzyście i w widocznych miejscach. Jednak to co chciałbym opisać to był przypadek zakupu telewizora. Sprzedawca był miły i wiedział co mówi, tego nie można zarzucić. co innego był czas oczekiwania na sprzedawcę, który trwał kilka minut. Najgorsze było to, że do pudła z zakupionym telewizorem został wrzucony pilot nie do tego telewizora!!!. W domu nerwy, ponieważ telewizr nie reaguje na pilota. Na dodatek telefon podany na pieczątce do sklepu okazał się nieaktualnym. Na drugi dzień w sklepie okazało się właśnie, że sprzedawca dał nie taki pilot i dlatego nic nie działało, szok tylko tyle mogę powiedzieć. Dobrze, że okazało się iż to taki był problem a nie coś z telewizorem.
Chciałbym w tym opisie ocenić tylko i wyłącznie fonię podczas programów emitowanych przez telewizję Polsat. Programy bardzo często są nadawane z różną głośnością. Praktyka z o wiele głośniejszymi reklamami trochę się uspokoiła, ale denerwujący jest fakt, że w trakcie trwania programu lub też reklamy dźwięk sam się podgłaśnia na chwilę i wraca do normalnego stanu. Naprawdę jest to irytujące,
Wsiadłem do tramwaju numer 20 zmierzającego z Leśnicy w stronę centrum. Czystość w tramwaju bez zarzutu, czyściutko i nic brzydko nie pachniało. Kasowniki biletów działały. Po ruszeniu tramwaj czasem dziwnie się zachowywał, nieco szarpało a raz o mało nie doszło do kolizji z innym tramwajem, który nagle wyjechał z prawej strony. Albo nasz motorniczy nie zauważył tamtego pojazdu albo tamten normalnie zajechał naszemu drogę.
Tą wizytę w Tesco mogę ocenić dość dobrze. W sklepie panował porządek, po wejściu na salę sprzedaży ujrzałem wyeksponowane produkty kosmetyczne, które można zakupić jako prezent mikołajkowy. O dziwo zaskoczyłem się, ponieważ ceny tych produktów były przystępne. Poszedłem dalej, gdzie czekały na mnie kolejne produkty przeznaczone do jak najszybszej sprzedaży. Do tego nie mam nic do zarzucenia, trochę dziwnie przyglądała mi się pracownica, gdy przechodziłem przez dział perfumerii. W rejonie ciuchów panował duży ład, różne rodzaje ciuchów poukładane były według swoich kategorii dzięki czemu można było bezproblemowo poruszać się w tamtych rejonach.
Do sklepu Zara postanowiłem wstąpić przypadkiem, chęci poznania nowego asortymentu marki, z której mam najlepszą do tej pory koszulę. Jakie było moje rozczarowanie z obecnej kolekcji. Nie było rzeczy, które by mi się podobały. Styl jakiś taki dziwny i nieodpowiadający mojemu. Pracowników w sklepie dostrzegłem, po skinięciu głową jednej z nich sądzę iż tez zostałem zauważony. Przestrzeń w sklepie spora, dzięki czemu można było swobodnie się przemieszczać. Dla osób lubiących ten styl zapewne by się coś znalazło, jednak nie dla mnie.
Do tej perfumerii udałem się w celu poszukiwania dla siebie nowego zapachu. Nie byłem zdecydowany na żaden konkretny, szczerze liczyłem na pomoc kogoś z obsługi sklepu i jasno postawiłem sprawę rozmawiając z pracownicą. Pani była uprzejma i miła, bardzo entuzjastycznie proponowała mi kolejne zapachy, które według niej pasowały by do mnie. Zapewne była to tylko uprzejmość i odpowiednio zastosowane techniki sprzedaży ale postanowiłem całkowicie zawierzyć tej pani. Nie zdecydowałem się na zakup, ponieważ wychodzę z założenia iż trzeba się najpierw z daną perfumą obyć kilka godzin by poczuć jak długo się trzyma i jak pachnie na skórze. Pomimo braku zakupu wysoko oceniam obsługę w sklepie, kultura, uśmiech i chęć pomocy klientowi.
Wszedłem do Almy z zaciekwaieniem jak wyglądają ceny niektórych produktów. Chciałem kupić pare rzeczy ale nie miałem zamiaru przepłacać. Chodziłem po kilku alejkach w sklepie i podobał mi sie porządek tam panujący, artykuły estetycznie poukładane w jakiś sensowny sposób. Powodowało to, że nie musiałem zwiedzać całego sklepu w celu znalezienia tego jednego pożądanego produktu. Udając się kas byłem miło zaskoczony, ponieważ było kilka otwartych i dzięki temu kolejki były nie za długie. Nie kupiłem wszystkiego, gdyż cena niektórych artykułów była za wysoka, wolałem iść gdzieś indziej i kupić za mniejsze pieniądze.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.