Jak przychodzę do tego sklepu robić zakupy czuję sie dziwnie. Tego dnia był już wieczór więc nie chciało mi się iść do innego sklepu. Na obsługę musiałem poczekać, ponieważ ekspedientka musiała przeczytać coś w gazecie, po chwili jak się doczekałem aż podejdzie do lady to mało nie oniemniałem jak powiedziała ile mam zapłacić. Dobrze, że tylko sporadycznie robię zakupy w tym sklepie.
Lubię kupować pieczywo w tej piekarni. Powodów jest kilka, mianowicie miła i szybka obsługa, czystość w pomieszczeniu oraz przystępne ceny oraz co najwazniejsze smaczne produkty. Gdy byliśmy w tej placówce klientów było kilka osób, ale pracownice bardzo szybko obsługiwały i kolejka zmniejszała się w błyskawicznym tempie. Panie z usmiechem na ustach były bardzo miłe, jedyne co może budzić zastrzeżenia to próba sprzedaży wiązanej, nieudolnie trochę przeprowadzonej przez kasjerkę - do chleba próbowała sprzedać bułkę tartą. Pasuje do siebie...Ogólnie ok.
Na wystawie zachęcająca naklejka "-40zł" od ceny na metce. Wchodzę, patrzę na spodnie i co się okazuje? spodnie diverse kosztują 200zł prawie.Moim zdaniem to przegięcie spore, rozumiem przyciąganie klientów ale miejcie umiar. Kiedys diverse miało porządniejsze rzeczy, teraz chociaż mam wiele sentymentu do tej marki po raz kolejny spodni bym nie kupił, ponieważ po prawie półtora roku mi się rozwaliły w pył (kiedyś nie było to do pomyslenia), zaznaczę tylko, że były to prawie najdroższe spodnie dostępne w sprzedaży. Powracając do salonu w Dzierżoniowie, ekspedientka informowała klientkę, ze to tylko dziś taka promocja (przecież ona trwa już kilka dni). W sklepie bardzo mało miejsca, kilka klientów i jest tłok. Ekspedientki sprawiają wrażenie niezbyt miłych i dziwnie obserwują klientów, może mam uprzedzenia ale nie lubię chodzić do tego sklepu.
Swoją opinię na temat strony onet.pl chciałbym uściślić, mianowicie chodzi mi o działanie poczty w tym serwisie. Na szczęście ostatnimi czasy to się rzadko zdarza ale nie dało się zalogować do poczty, wyskakiwał błąd serwera i koniec. Czasem mam tez problem z wiadomościami e-mail, ponieważ przychodzą z opóżnieniem jedno lub dwudniowym do mnie. Staram się pocztę segregować, żeby nie było bałaganu, umożliwia mi to portal dzięki możliwości tworzenia folderów. Wygląd poczty jak dla mnie bez zarzutu, w miarę elegancko i przejrzyście, bez zbędnych dodatków. Ogólnie ok.
W tych przedświątecznym zamieszaniu postanowiłem zajść do "chińczyka" obejrzeć czy coś posiada w sprzedaży nadające się na oprawę światecznych prezentów. Jak się okazało były pewne artykuły, ale szczerze trzeba przyznać, że nie wyglądały rewelacyjnie a przy tym były droższe niż przykłądowo w Rossmanie (mowa o papierze na prezenty). Nie odmówiłem sobie "przyjemności" przejścia po całym sklepie (właściwie tylko po całej dolnej części). W orzy mogła się rzucić rozmaitość produktów ale większość nie powalałą wyglądem, raczej była nieco śmieszna lub brzydka.
Chciałbym się wypowiedzieć na temat tego portalu. W obecnych czasach coś darmowego prawie nikomu się nie opłaca. Tutaj wystawianie przedmiotów albo różne oferty sa darmowe co bardzo uatrakcyjnia portal. Jak widzę jak wiele ogłoszeń jest w serwisie, w porównaniu do tego jak było na początku to mówi samo za siebie. Osobiście uważam, że ten portal to dobry ruch ze strony twórcy, można by jedynie pomyśleć coś nad uwierzytelnianiem aukcji, ponieważ tutaj nie ma tak jak np. a allegro komentarzy do aukcji i ocen. Jest na to sposób, jeżeli nie wierzymy kontrahentom zawsze można przenieść przedmiot aukcji na inny portal, taki co można zweryfikować drugą osobę odnośnie opini o niej.
Idąc do Biedronki nie podejrzewałem, że będzie tyle osób. Po sklepie był utrudniony ruch, z powodu sporej ilości wykładanego towaru w jednym czasie. W sklepie w miarę czysto, ale widziałem porozsypywany cukier i jakieś drobne zanieczyszczenia na sali. Z tego co widziałem pracownice starały się uduwać wszelkie nieprawidłowości na bieżąco. Trochę zawiodłem się na pomarańczach, ponieważ były trochę poobijane i takie niewyrażne, dzięki temu zdecydowałem sie zakupić mandarynki, które były bardzo słodkie. Przy kasch dośc spore kolejki, na szczęście tylko z pozoru, gdyż szybko się przesuwały do przodu. Pracownice w kasie ze sobą rozmawiały, na szczęście nie za dużo a co najwazniejsze nie miało to wpływu na obsługę klientów.
Multikino - miejsce dla mnie raczej niedostępne. Powód jest jeden ceny biletów do kina. Nie da się ukryć, że ostatnio jak przeglądałem stronę to zauważyłem ciekawe promocje, z których zapewne kiedyś skorzystam. Powracając do opini o tym kinie. Udaliśmy się z narzeczoną na seans o 18.10, obawialiśmy się, że nie uda nam się załapać na najlepszy dla nas seans. Jakie było dla nas zdziwienie, że biletów jest jeszcze bardzo dużo. Pani przy kasie bła bardzo miła i sympatyczna, zredukowała moją pomyłkę przy wybieraniu miejsc na sali, dostaliśmy bilety i udaliśmy się dalej. Przy barze było trochę tłoczno, deprymujące było to, że staliśmy przy kasie i jak była nasza kolej okazało się, że jako chcemy kupić kawę musimy iść do kawiarni obok. Po zakupie kawy udaliśmy się ponownie do kolejki do popcornu, ale sprzedawczyni obsługująca nas w kawiarni zobaczyła , ze stoimy w kolejce i poinformowała, że nas obsłuży w poprzednim miejscu. Po zakupie wielu dodatków udaliśmy sie na seans. Podłogi były czyste, podobnie w ubikacjach. Po wejściu na salę zajeliśmy miejsca. W oczy rzucał się ogrom miejsca dla każdego widza i bardzo wygodne siedzenia, dzięki czemu siedzenie dłuższy czas w jednym miejscu nie było męczące.
W sklepie panowała przyjemna atmosfera, było ciepło, powietrze miało przyjemny zapach. Jedyne co mi nie przypadło do gustu to ceny niektórych artykułów dla mężczyzn. Moim zdaniem to była przesada, całe szczęście nie musiałem tej koszuli kupić. Ekspedientki w sklepie były miłe i chętnie zaprowadziły mnie w miejsce, gdzie znajdowały się bokserki męskie. Przy kasie pani z uśmiechem na ustach obsługiwała klientów. Na podłodze nie było widać żadnych zanieczyszczeń.
Żeby wejść do Pepco skusiliśmy się tylko po to, aby kupić drobnostkę jaką jest popularnie zwana pieprzniczka. W sklepie panował tłok, jak wiaodmo przed świąteczne szaleństwo zakupowe. Od wizyty w dzień poprzedni nie zmieniło się wiele jeżeli chodzi o brak cen na niektórych artykułach. Widziałem dwie pracownice rozmawiające ze sobą, oraz z jednym klientem, na samym środku sklepu (jedna była oparta łokciem o kosz z artykułami). Przy kasie pracownica powitała mnie słowami "dzień dobry" ale jakoś dziwnie się czułem obsługiwany. Dziś nieco się zawidołem na tym sklepie.
Do Pepco wszedłem, żeby popatrzeć za prezentem dla babci. Czasem można w tym sklepie znaleźć całkiem ciekawe artykuły, przy przyzwoitej cenie. Po wejściu do sklepu zostałem powitany miłym "dzień dobry" przez dwie pracownice, w tym jedną stojącą przy kasie. W sklepie niestety widać było na ziemi jakieś metki lub tym podobne świstki. Nie znalazłem ceny artykułu na dwóch czy trzech rzeczach a czytnika cen niestety nie było. Wyszedłem ze sklepu nic nie kupując.
Dziś całkiem przypadkowo udaliśmy się do tego sklepu z wędlinami, w centrum Dzierżoniowa. Sklep otwarty jest od nie tak dawna i z tego co widzę przechodząc obok niego nie cieszy się wielkim zainteresowaniem. Weszliśmy dlatego, że w pozostałych sklepach w okolicy były spore kolejki. Za ladą z wędlinami znajdowały się dwie pracownice, które dość sprawnie i szybko obsługiwały klientów. Ceny na artykuły, które zdążyłem obejrzeć były na stosunkowo przyzwoitym poziomie co szczerze powiem spowodowało moje zaskoczenie. W sklepie było czyściutko i przyjemnie. Kupione wędliny były smaczne, spróbowaliśmy po powrocie do domu.
Miałem nie pisać tej opini ale jednak postanowiłem to zrobić. Powodem wpisu są ceny jakie ten sklep posiada. Ceny niektórych artykułów przeyższają o kilka do kilkunastu procent cenę regularną produktu a nie mówię o cenie promocyjnej np. w hipermarketach. Sklep ten jest troszkę obskurny jak dla mnie. Co prawda nie wygląda tragicznie, ale rewelacji też nie ma. Na ścianie można dostrzec miejsce, gdzie nie ma już kafalek. Obsługa w sklepie jest uzależniona od osoby sprzedającej, gdy jest pani o blond włosach wydaje się, że należy się prosić o obsługę. Inaczej jest, gdy za ladą stoi pani w ciemnych włosach, dzięki temu o wiele sympatyczniej kupuje się w tym sklepie.
Czas na opisanie serwisu aukcyjnego Allegro. Pewien czas temu serwis ten wprowadził pewne zmiany w swoim wyglądzie.Powiem szczerze, że jak prawie kazdy człowiek sceptycznie byłem nastawiony na zmiany. Po czasie uważam, że zmiany na pewno były ciekawe, jednak moim zdaniem zbyt drastyczne. Zmianom uległo zbyt dużo, jak dla mnie problemem jest obecnie znalezienie komentarzy do danego sprzedawcy. Zdaję sobie sprawę, że głównym powodem jest przyzwyczajenie do poprzedniego stanu rzeczy, jednak wyrażając swoje zdanie mówię "za dużo zmieniono".
W sklepie było schludnie i czysto. Poruszać się po sklepie można było bezproblemowo, brak było palet utrudniających poruszanie się. Zakupiłem ser pleśniowy Camembert firmy Turek. Na produkt ten była promocja cenowa. Promocja ta nie była porywająca ale rzeczywiście zachęcająca do zakupu. W domu okazało się, że ten artykuł ma kończącą się date ważności, zostało 4 dni do końca terminu. Jednak w sklepie nie było żadnej informacji na ten temat, chociaż według mnie powinna być zaznaczona. Przy kasach obsługa była bardzo szybka i sympatyczna.
Wizytę w tej aptece oceniam pozytywnie, ponieważ zarówno czas obsługi poszczególnego klienta był stosunkowo krótki, nawet pomimo tego, że w jednym czasie do apteki przybyło dwóch dostawców. Panie farmaceutki, dokładniej jedna obsługiwała z uśmiechem (w przypadku tej drugiej było to cieższe do dostrzeżenia). Dzisiaj kupując w tej aptece płaci się taniej co jest niewątpliwie dobrym rozwiązaniem i na pewno przyciąga więcej klientów.
Do tego hipermarketu udaliśmy się razem z narzeczoną w celu zrobienia małych zakupów dla kota. Po wejściu do Tesco chciałem iść do toalety, okazało się, że brak jest oznaczenia na męską toaletę, potem okazało się, ze toateta była normalnie zamknięta. Nie korzystając więc z toalety udaliśmy się na salę sprzedaży. W sklepie było sporo osób przez co przy takiej ilosci produktów poruszanie się po sali sprzedaży było utrudnione. W niektórych miejscach w sklepie dostrzegliśmy brak cen kilka produktów, przez co trzeba było iść do czytnika cen. W szczoteczkach do zębów, a dokładniej w końcówkach do szczoteczek elektrycznych. Przy kasach był tłok, udaliśmy się do kas samoobsługowych. Jako posiadacze karty Clubcard chcieliśmy wziąść magazyn tesco. Po skasowaniu go okazało się, że aby zakupić ten magazyn za 1gr najpierw trzeba zawołać pracownicę, ponieważ do tego jest specjalna procedura.
Ostatnimi czasy często dostajemy telefony z TP podczas których konsultanci próbują za wszelką cenę sprzedać swoją telewizję tak głośno reklamowaną w mediach. Problem polega na tym, że co tydzień dzwoni inna osoba, której tłumaczy się, że nie chcemy skorzystać z oferty z jednego powodu - niezadowalającego pakietu kanałów zawartych w ofercie. Zrozumiałe jest, że Tp pragnie pozyskać jak najwięcej klientów na nowe usługi, jednak notorycznie powtarzające się telefony skutecznie odrzucają przed zastanaowieniem się w przyszłości nad ofertą. Mała podpowiedź do osób zajmujących się obsługą klientów. Proponuję, aby konsultanci odznaczali sobie aktualny brak zainteresowania produktem i ponowny telefon w tej sprawie był wykonywany po dłuższym okresie czasu niż tydzień.
Niezbyt miło będę pamietać dzisiejszą wyprawę do kiosku po bilet komunikacji miejskiej. Podszedłem do kiosku, po porosiłem o dwa bilety do Piłway Górnej. Pracująca tam Pani wydała mi, jak się okazało w momencie odejścia od okienka tylko jeden bilet. Wróciłem do okienka i powiedziałem o zaistniałej pomyłce. Kioskarka przeprosiła i wydała jeszcze jeden bilet. Stojąc na przystanku uświadomiłem sobie, że za bilety w kiosku zapłaciłem 40 groszy więcej niż powinienem. Odpuściłem sobie reklamacje i pogodziłem się z przepłaceniem.
Wracając z zakupów mięsa postanowiłem wejść do tej przychodni, aby odebrać recepty dla swojej narzeczonej. Powitany zostałem bardzo miło, pani w recepcji z uśmiechem na twarzy zapytała się w czym może służyć. Po przedstawieniu w jakiej sprawie przyszedłem recepty zostały mi wydane. Jak się okazało po raz kolejny nie takie jak powinny być. Nie jest to pierwszy przypadek, gdy recepta ma być na dany lek a dostaje się na inny. Całe szczęście Pani w recepcji była sympatyczna i starała się rozwiązać problem. Przypadkiem się zdarzyło, że była na miejscu pieczątka lekarza wypisującego leki i recepta została poprawiona. Przynajmniej nie trzeba było przychodzić ponownie.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.