Sprzęt nowoczesny. Personel kompetentny, uśmiechnięty, zmotywowany do pracy na rzecz zadowolonego pacjenta. A NFZ właśnie nie przedłużyło kontraktu na kolejne półrocze. Jednak jeśli kogoś stać, to polecam pomimo, że tanio nie jest.
Sklep znajduje się w dobrym punkcie miasta w pobliżu dworca PKS. Sklep zachowuje standardy przyjęte w tej sieci. Liczne promocje. Personel kompetentny aczkolwiek dość zdystansowany wobec klienta.
Sklepik jest trochę zagracony, zbyt mała powierzchnia w stosunku do ilości towaru. Asortyment w sklepie jest dość szeroki począwszy od drobnych materiałów budowlanych, a na narzędziach i artykułach metalowych skończywszy. Zaletą sklepu jest jego kompetentna obsługa i bardzo konkurencyjne ceny.
Stacja zmieniła nazwę z Bliskiej na ORLEN co wiązało się ze zmianą cen paliw na wyższe oraz wymianą części personelu. Wydaje się, że jakość obsługi jest zgodna z przyjętymi przez koncern zasadami i należy ocenić ją pozytywnie. Może tylko ciągle nagabywanie klientów na kupienie dodatkowych produktów i usług jest trochę uciążliwe, ale widocznie takie przyjęto standardy.
Od lat nic się w tym sklepie nie zmienia. Ten sam specyficzny asortyment, te same promocje, podobne ceny. Personel akurat w tym sklepie nie do końca zorientowany na klienta oraz nie do końca zorientowany co do swoich obowiązków.
Sklep ogrodniczy dość dobrze zaopatrzony, a co najważniejsze w dobre jakościowo towar. Obsługa pomocna i uprzejma. Ceny konkurencyjne. Nie ma problemów ze zwrotem wadliwego towaru, bo i taki się akurat mi przydarzył. Polecam.
Obsługa raczej zajęta sama sobą i słabo reaguje na bezradnego klienta, który szuka kogoś do pomocy. Ceny zróżnicowane. Część asortymentu jest trochę za droga, no chyba że się trafi na promocję. Obsługa nie do końca jest kompetentna i w przypadku precyzowania konkretnych pytań i wątpliwości przez klienta, zazwyczaj szybko znika pozostawiając klienta bez rozstrzygnięcia, bez pomocy. Szkoda.
Obsługa szybka, miła i profesjonalna. Gorzej z reakcją kierownictwa na wnioski personelu co do skierowania kogoś do pomocy w momencie wzmożonego ruchy klientów. Ceny , jakość i ekspozycja towaru na przyzwoitym poziomie.
Coś się takiego ostatnio porobiło, że na kasach są zatrudniane osoby trochę z innej bajki. Rozmawiają między sobą podczas obsługi klientów. Ostatnio dowiedziałem się, że kierownik źle im podzielił grafik. Ponadto kasjerki rozmawiają ze znajomymi klientami obgadując innych podczas skanowania towaru. Czy to jest profesjonalne zachowanie personelu w sklepie o określonej pozycji na rynku?
Duży dogodny parking. Duży wybór towarów. Wadą jest to, że ceny przy niektórych towarach są podwójne ceny bez wyjaśnień o co chodzi. Tak jest np. z uszczelkami gumowymi kupowanymi na metry. Jest dwie ceny za metr i dopiero po wyjaśnieniach u doradcy (pani w kasie nie wiedziała dlaczego) wyszło, że niższa cena jest za połowę uszczelki, która można rozdzielić. Problem w tym, że aby kupić np. metr bieżący to trzeba kupić podwójnie i zapłacić podwójnie, bo w sprzedaży nie ma uszczelek pojedynczych. Zrozumiano? Ja muszę przyznać, ze z trudem to zrozumiałem, ale takie było tłumaczenie obsługi. Za tzw. komuny też trzeba było przy zakupie setki kupić obowiązkowo np. ciastko. Chyba wraca stare. Kolejny problem, to brak oznakowania cenami wszystkich towarów. Jak zapytałem ochroniarza kto może wiedzieć ile kosztuje kontr-łata usytuowana na zewnątrz sklepu, to mi wskazał pana, który powinien wiedzieć. Pan był zajęty i powiedział, że zaraz, a następnie zniknął na 10 minut, zapytałem innego pana, ale powiedział, że jest nie z tego działu. Poszedłem do kasy, a tam pani próbowała mnie odesłać do tego pana co wcześniej. Po 25 minutach dowiedziałem się ceny. Czy to jest właściwe, to nie wiem, ale mnie się nie podobało.
Prawie rok minęło od ostatniej mojej opinii na temat tego sklepu i z przykrością muszę stwierdzić, że poziom obsługi uległ pogorszeniu. Obsługa na sali sprzedaży wykładająca towar jeździ nieostrożnie wózkami z towarem, prawie w ogóle nie zwracając uwagi na klientów. Wygląda, to tak jakby klienci obsłudze sklepu przeszkadzali w pracy. Ceny dość wygórowane w porównaniu z konkurencją i nawet te nieliczne artykuły promocyjne nie zmieniają wrażenia drożyzny. Nie lepiej przy kasach, gdzie dwie kasjerki zaciekle wymieniają poglądy na temat nowego systemu wgranego do komputerów w sklepie prawie w ogóle nie zwracając uwagi na klientów i nie skupiając się na tym co robią.
Jeszcze nie spotkałem tak zaangażowanej farmaceutki w doradzaniu pacjentowi co należy kupić aby nie przepłacać oraz jak stosować dany lek , jakie mogą być objawy itd. Ponadto asortyment, wyposażenie apteki wydają się być jak najbardziej na wysokim poziomie. Niewygórowane ceny leków dopełniają obrazu tej placówki. Polecam.
Sklep usytuowany w podsieniach przy Rynku Wielkim w Zamościu. Cechuje go duży wybór markowych leków i suplementów ziołowych . Biorąc pod uwagę jakość oraz usytuowanie sklepu, to ceny nie są zbyt wygórowane. Niewątpliwym atutem sklepu jest bardzo kompetentny personel, który zawsze z zaangażowaniem stara się doradzić klientowi w dokonaniu właściwego wyboru.
Sklep odkąd robię tam zakupy utrzymuje stały, dość wysoki poziom jeżeli chodzi o zaopatrzenie w narzędzia i akcesoria ogrodnicze. Ceny wydają się być bardzo konkurencyjne. Obsługa bardzo pomocna przy doborze odpowiedniego asortymentu. Polecam.
Duży parking. Dość duża powierzchnia sklepu. Dość duży wybór materiałów budowlanych, farb i innych artykułów ogrodowych. Problemem wydają się być ludzie tam zatrudnieni. Część personelu jak oszalała biega z wózkami wzdłuż regałów i totalnie przeszkadza klientom w obejrzeniu asortymentu. Personel zapytany o konkrety częściowo orientuje się w temacie, ale i tak za chwilę gdzieś ucieka do swoich zadań. Najgorzej prezentują się panie przy kasach, które wykonują swoje czynności w powolny sposób oraz nie do końca orientują się w asortymencie. Z cenami też trzeba je sprawdzać, bo czasami wpisują ceny wyższe od tych na regałach.
Sklep dość obszerny, ale mało estetyczny. Podłoga mogłaby być bardziej czysta. Dwóch klientów w sklepie licząc ze mną o godzinie 9. 30 świadczyć może, że nie cieszy się on uznaniem klientów. Personel zajęty sam sobą, nie wita klientów, nie zaprasza, raczej ignoruje. Wysokie ceny są największym minusem w tym sklepie. Rożnica cen w podstawowych artykułach spożywczych waha się w przedziale 10-15 do 20% wyżej w porównaniu do konkurencji. Asortyment dość bogaty, dobrze wyeksponowany, ale przejścia między alejkami powodują odczucie dyskomfortu , a dla bardziej wrażliwych klientów mogą powodować napady klaustrofobii.
Na początku wyznaczają na odpowiednim oddziale planową hospitalizację na dany dzień i godzinę. Godzina dla wszystkich pacjentów z różnych oddziałów jest wyznaczana zazwyczaj 8.00 rano. A trzeba pamiętać, że jeszcze są pacjenci nieplanowi, a wymagający hospitalizacji w danym dniu. Wszystko to powoduje, że w izbie przyjęć na ławkach, pod ścianami i na korytarzach "koczują " chorzy w zastraszających ilościach i czekają w kolejce najpierw z godzinę do człowieka, który wklepuje do komputera dane ze skierowania oraz w sposób nie zachowujący żadnej prywatności pyta o adres, stan cywilny, numer telefonu itd. - wszyscy zebrani muszą to usłyszeć. Następnie ten pracownik informuje, że trzeba czekać aż poprosi pielęgniarka. Czekanie trwa zazwyczaj kolejne 40 - 50 minut. Po wejściu za tajemnicze drzwi pielęgniarka mierzy ciśnienie, wpisuje jakieś dane i po 2 minutach nakazuje przejść na kolejny korytarz, gdzie koczują ci pacjenci, którzy przeszli już przez tajemnicze drzwi. Tam należy się przebrać w piżamki w przebieralniach do których są oczywiście kolejki. Po przebraniu chorzy siedzą kolejne 40-50 minut w piżamach z tobołami z ubraniami i czekają. Pojawia się człowiek, który po wyczytaniu nazwiska delikwenta spisuje po raz wtóry dane głośno pytając o różne szczegóły, tak aby wszyscy czekający na korytarzu to słyszeli. Dane wpisuje wisząc nad parapetem okiennym, bo nie ma nawet żadnego stolika żeby to zrobić w cywilizowany sposób. Następnie pracownik nakazuje choremu podejść pod windę i czekać. Po kliku minutach zawozi grupkę chorych na dany oddział, gdzie zaprowadza ich na świetlicę przed oddziałem i nakazuje czekać na pielęgniarkę z oddziału. Po czterech godzinach od chwili mojego przybycia do szpitala na planowy zabieg (około godziny 12.00) zostałem poproszony przez pielęgniarkę na oddział i przez następne pół godziny wypytywano mnie o różne rzeczy. Po 4 i pół godziny wskazano mi miejsce na sali chorych.Reasumując, jak chcecie się dostać na oddział szpitalny, to najpierw poćwiczcie np. jogę co by to wszytko spokojnie znieść i doczekać właściwego leczenia.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.