Rano zepsuły mi się kolczyki, które kupiłam jakiś czas wcześniej w C&A, udałam się więc do tego sklepu by sprawdzić czy nie ma podobnych. W sklepie było czysto, panował tam porządek. Oświetlenie było odpowiednie, mam jednak małe zastrzeżenia co do temperatury – moim zdaniem było tam za ciepło. Towary przecenione były wyraźnie oznakowane. W sklepie znajdziemy sporą ilość, dodatków, biżuterii. Jest ona tania, więc można sobie pozwolić na rozmaite ozdoby, pasujące do różnych ubrań. Mnie interesowały kolczyki, i to dość konkretne, podobne to tych, które już kiedyś miałam – udało mi się znaleźć podobne, co więcej były przecenione na 5 złotych, wzięłam więc jeszcze jedną parę, już z nowej kolekcji. Do kasy była kolejka średniej długości, czas oczekiwania był nieco za długi, co w połączeniu ze zbyt wysoką temperaturą panującą w sklepie sprawiło, że zakupy pod koniec stały się ciut mało komfortowe.
Opuszczając centrum Panorama postanowiłyśmy z mamą umilić sobie popołudnie i kupić coś słodkiego do kawy. Pralinka to nasza ulubiona cukiernia i przechodząc koło niej trudno się oprzeć pokusie, bo wyroby mają naprawdę znakomite. To połączenie sklepu z ciastkami z małą kawiarnią, w środku jest kilka stolików, więc można też napić się kawy i zjeść ciastko na miejscu. My jednak zdecydowałyśmy się wziąć ciasto na wynos. Nie było kolejki, od razu mogłyśmy zostać obsłużone, poprosiłyśmy jednak sympatyczną sprzedawczynię o chwilę do namysłu, bo z powodu dużego wyboru miałyśmy problem na co się zdecydować. Ostatecznie, trochę też przez namowę pracownicy, zdecydowałyśmy się na jedną z nowości, a mianowicie tort Bueno. Wybór okazał się trafny – ciasto było wyborne, delikatne, czuć było nutę kokosa, czekolady, naprawdę pycha. Jedyny minus Pralinki to dość wysokie ceny, na szczęscie towarzyszy im wysoka jakość.
Pierwsze wrażenie po wejściu do Carrefoura – bardzo intensywny, nieprzyjemny zapach. Właściwie to zapach ten czuć było już przed sklepem, w jego okolicy w centrum Panorama. Zresztą nazywajmy rzeczy po imieniu – tam po prostu śmierdziało. W środku w niektórych miejscach był lekki bałagan, czystości też nie oceniam zbyt dobrze. Po raz kolejny miałam też problem ze znalezieniem kilku produktów, a na sali sprzedaży nie było pracownika, którego mogłabym o to zapytać. Z pozytywów wymienić mogę atrakcyjną cenę jabłek, pomelo, niektórych jogurtów (promocja kup jeden, weź drugi za 1 grosz) i krótkie kolejki do kas. Generalnie jednak negatywów było więcej niż pozytywów i sklepu polecić zdecydowanie nie mogę. Obsługa przy kasach też pozostawiała nieco do życzenia – kasjerka nie używała zwrotów grzecznościowych, była ciut opryskliwa.
Za każdym razem gdy jestem na zakupach w centrum handlowym Outlet Factory w Luboniu wizyta w sklepie Solar jest obowiązkowym punktem programu. Sklep jest duży, przestronny, jasny, uporządkowany. Pomiędzy poszczególnymi wieszakami jest zachowana odpowiednia ilość miejsca, dzięki czemu oglądanie ubrań nie sprawia trudności. Interesowały mnie głównie torebki, były w dobrych cenach (spore różnice w odniesieniu do normalnych cen sklepowych). Obsługa była bardzo uprzejma i chętna do pomocy. Personel witał i żegnał klientów, proponowano im asystę, poradę, w sklepie panowała miła atmosfera, klienci mogli się poczuć, że są tu naprawdę mile widziani. W takiej atmosferze bardzo przyjemnie robi się zakupy. Podobała mi się też ekspozycja na witrynie – ubrania były starannie dobrane, tworzyły efektowną, przyciągającą wzrok całość
Zawsze gdy jestem w centrum handlowym Outlet Factory w Luboniu wizyta w sklepie Gatta jest obowiązkowym punktem programu. Sklep jest niewielki, ale towaru w nim całkiem sporo i co najważniejsze ceny są bardzo atrakcyjne. Trzeba się jednak liczyć z tym, że mimo iż ogólnie wybór towaru jest spory, to jednak najpopularniejsze kolory i rozmiary znikają jako pierwsze, więc nie zawsze uda się kupić dokładnie to co, co się wymarzało, mi jednak zawsze udaje się znaleźć coś dla siebie. Tak było i tym razem. Rajstop, które mi się spodobały najbardziej już w moim rozmiarze nie było, ale uprzejma i sympatyczna sprzedawczyni zaproponowała mi inne, na skutek czego opuściłam sklep z nowymi rajstopami (wzorzyste 50den za 7,90zł – to naprawdę dobra cena). W sklepie było czysto, panował tam porządek.
Mam ostatnio szczęście w różnych konkursach i udało mi się wygrać zawieszkę marki Apart w konkursie Lindt. Zgodnie z zasadami konkursu miałam ją odebrać w wybranym przez siebie salonie tej sieci. Zaopatrzona w mail informujący o wygranej oraz kod promocyjny udałam się do sklepu w celu odbioru wygranej. Salon jest elegancki, przestronny, towar był bardzo efektownie wyeksponowany, witryna zachęcała do wejścia do środka. Weszłam do środka, zauwazyłam w sklepie cztery pracownice. Jedna była w kasie, dwie obsługiwały klientów, czwarta układała coś w gablocie. Ustawiłam się zatem przy ladzie i czekałam, aż pracownica skończy układać biżuterię i podejdzie do mnie, w moim odczuciu trwało to nieco za długo. Sprzedawczyni ostatecznie podeszła do mnie i powiedziała „tak, słucham”. Skoro mnie nie przywitała to sama powiedziałam dzień dobry i wyjaśniłam z czym przyszłam. Kobieta nie odpowiedziała na moje powitanie, tylko od razu przeszła do tematu. Pracownica była oschła, na jej twarzy nie pojawił się cień uśmiechu nawet. Szybko sprawdziła wszystko i wręczyła mi zawieszkę. Gdy opuszczałam sklep nie pożegnała mnie. Trudno uznać to za sympatyczną, przyjazną klientowi obsługę. Rozumiem, że nic nie kupowałam tylko odbierałam wygraną, ale to chyba nie powód by traktować mnie gorzej. Zdecydowanie nie zostalam zachęcona do powrotu do tego sklepu.
Byłam w mieście i postanowiłam zjeść jakiś obiad. Wybrałam Green Way, bo to moim zdaniem najlepsze miejsce jeśli chcę zjeść zdrowo, tanio i szybko. W lokalu było czysto, wystrój jest niezmienny od wielu lat – okrągłe drewniane stoły, krzesła, trochę kwiatów. Prosto, ale sympatycznie. Zamówiłam pół porcji kotletów z kapusty. Kosztuje to 6zł (super cena), a otrzymuje się pełny talerz – 3 rodzaje surówek, kaszę lub ryż z sosem (do wyboru) oraz wspomniany kotlet. Jedzenie jest świeże, smaczne. Obsługa jest sympatyczna, uśmiechnięta, dania są gotowe, więc otrzymuje się je na poczekaniu. Co ważne – mimo tego, że wszystko jest gotowe, to jedzenie jest zawsze ciepłe. Najadłam się i wyszłam zadowolona. W lokalu mają też godne polecenia ciasta.
Bedąc w Starym Browarze weszłam do River Island by zobaczyć co jest przecenione i o ile, anuż trafi się jakaś dobra okazja. Sklep jest duży, przestronny. Dział damski i męski są od siebie oddzielone. Skierowałam się do działu damskiego, w pierwszej kolejności do stoiska z butami. W sklepie było czysto, panował porządek. Oświetlenie było dobre, pozwalało na dokładne obejrzenie odzieży, ubrania były uporządkowane i ładnie wyeksponowane. Ceny są dość wysokie, rzeczy z przeceny sezonowej były bardziej przystępne cenowo, ale dalej trudno to określić jako superokazje. Obsługa w sklepie jest uprzejma, pracownice witały wchodzących, chętnie służyly im pomocą, były do dyspozycji klientów. W sklepie było już sporo ubrań z nowej, wiosennej kolekcji – sporo rzeczy było bardzo ciekawych.
Do sklepu weszłam zachęcona przecenami, by sprawdzić czy są jakieś warte uwagi okazje, ale ostatecznie moje zainteresowanie wzbudziła nowa kolekcja. A dokładnie zainteresowały mnie torebki – w sklepie zauważyłam kilka bardzo ładnych, wiosennych modeli torebek, naprawdę ciekawe i oryginalne wzory. Co ważne: torebki sprawiały wrażenie dość drogich, a w rzeczywistości ich ceny aż tak wysokie nie były. Sporo było też dostępnych bardzo fajnych, przecenionych butów. W pomieszczeniu było czysto, oświetlenie było odpowiednie, towar był uporządkowany i ładnie zaprezentowany. Obsługa była uprzejma, witano wchodzących, personel chętnie odpowiadał na pytania klientów, służył im pomocą. Ceny były dobrze oznakowane.
Bedąc w Starym Browarze weszłam do New Yorkera, w końcu są przeceny i nie chciałam przegapić żadnej okazji. Sklep sporej wielkości, elegancki, nowoczesny, czysty i uporządkowany. Pomiędzy poszczególnymi półkami, wieszakami była odpowiednia ilosć miejsca. W sklepie było dobre oświetlenie, fajna muzyka nadawała klimat temu miejscu. Przeceny całkiem konkretne, znalazłam np. świetne, oryginalne szpilki za 39zł, niestety spóźniłam się, bo nie było już mojego rozmiaru. Obsługa uprzejma – zainteresowaly mnie też inne buty i pracownica chętnie pomogła mi w znalezieniu odpowiedniego rozmiaru. W sklepie oprócz ubrań dostaniemy też różnego rodzaju akcesoria, dodatki, również w atrakcyjnych cenach. Muszę stwierdzić, że poprawił się znacznie ten sklep, zdecydowanie warto do niego zajrzeć.
Wydawało mi się, ze miałam już wszystko kupione na święta, rano okazało się, ze jednak nie, o dwóch rzeczach zapomniałam. Podskoczyłąm więc do pobliskiego Piotra i Pawła kupić brakujące artykuły. W sklepie ruch był bardzo duży, kolejki też były, ale nie wynikało to z małej ilości personelu, bo otwarta była duża ilosć kas, tylko ze wzmożonego w dniu dzisiejszym ruchu klientów.
Towarów nie brakowalo, wszystko było uporządkowane, na sali sprzedaży było czysto. Stoisko warzywa-owoce znakomicie się prezentowało, towar był swięzy, ładnie ułożony. Personel miał na sobie stroje firmowe, był uprzejmy, kompetentny. Kasjerka pracowała szybko, klientów z większymi zakupami pytała o karty stałego klienta, używała zwrotów grzecznościowych.
Niedawno, bodajże w zeszłym tygodniu, robiłam zakupy w tej aptece. Otrzymałam wtedy kupon konkursowy. Uznałam, że wypełnię go, w końcu nic mnie to nie kosztuje. Na wygraną specjalnie nie liczyłam, szczerze mówiąc kompletnie zapomniałam o całej sprawie. Aż tu dzisiaj rano zadzwoniono do mnie z apteki, że wygrałam jedną z nagród i zapraszają mnie po jej odbiór. Bardzo miła niespodzianka! I tak jechałam dzisiaj na osiedle Zwycięstwa, uznałam, że nie ma na co czekać, tylko odbiorę wygraną już dziś, zwłaszcza, że byłam ciekawa co to. W aptece było bardzo czysto, panował tam porządek. Przy jednym stanowisko był obsługiwany klient, na mój widok natychmiast otwarto sąsiednie stanowisko. Wszystkie pracownice wyglądały schludnie i profesjonalnie, miały na sobie czyste, wyprasowane kitle. Obsługa była niesłychanie uprzejma, sympatyczna. Panie wydały mi nagrodę - okazał się nią być bardzo elegancki, porządny komplet pościeli. Miło pożegnana opuściłam aptekę.
Zdecydowanie warto robić tu zakupy. Nie dość, że personel utrzymuje wysokie standardy obsługi, stali klienci otrzymują rabat (na podstawie karty klienta), to na dodatek może człowieka sptokać tak miła niespodzianka.
Dzisiejszą wizytę u fryzjera rezerwowałam dużo wcześniej – zależało mi na wizycie dzień przed wigilią, a zakładałam, że zainteresowanie tym terminem będzie dużo. O umówionej godzinie zjawiłam się w salonie. Recepcjonistka przywitała mnie, wskazała miejsce, gdzie mogę zostawić płaszcz i poprosiła o chwilę cierpliwości, zaproponowała mi też coś do picia. W salnie było bardzo czysto, panował tam porządek, atmosfera była przyjemna i świąteczna. Po chwili zjawila się fryzjera, przywitala mnie i zaprosiła mnie dalej. Cała usługa upłynęła bardzo przyjemnie, fryzjerka była uprzejma, rozmowna i profesjonalna. Upewniła się co do moich oczekiwań, końcowy efekt był zgodny z nimi. Jestem zadowolona z fryzury, jak również osbługi. Minusem są ceny w salonie – są one dość wysokie, ale uznałam, ze raz na jakiś czas mogę sobie pozwolić na droższego fryzjera. W salonie było sporo klientek, widać, że to miejsce cieszy się popularnością.
Umówiłam się do kosmetyczki na manicure, zależało mi na ładnych paznokciach na święta. Wybrałam sprawdzony, osiedlowy salon, bo chciałam mieć to zrobione starannie, tak jak lubię, ale jednocześnie tanio. I tak jest własnie tutaj – kosmetyczka jak zawsze była pogodna, rozmowna, zabieg wykonała szybko, ale przy tym dokładnie, na koniec pomalowała mi paznokcie zgodnie z moim życzeniem. Podoba mi się, że mimo, iż jestem tu już kolejny raz i zakładam, że kosmetyczka wie co chcę, to i tak przed przystąpieniem do pracy zawsze upewnia się odnośnie kształtu, długości paznokci itp. Ceny są bardzo przystępne – jeśli chodzi o manicure jest tu po prostu tanio. W gabinecie było czysto, kosmetyki były równo poukładane, wolałabym tylko, aby było tu nieco cieplej – było mi odrobinę za chłodno. Usługa zaczęła się punktualnie o wyznaczonej godzinie, nie trwała długo.
Musiałam udać się na pocztę w celu wysłania listu poleconego. Byłam akurat w Kupcu Poznańskim, uznałam zatem, że nie będę długo szukać, tylko wejdę na pocztę tutaj. Poczta mieści się w tym samym budynku co Kupiec, aczkolwiek wejście jest do niej od strony ulicy Strzeleckiej. Wchodząc do środka zauważyłam, że jest kolejka, co mnie dość zniechęciło, ale po pierwsze list musiałam wysłać, a po drugie nie miałam pewności, że na innej poczcie będzie lepiej, postanowiłam więc poczekać. Pomieszczenie było czysto, uporządkowane. Stojąca w rogu choinka przypominała o nadchodzących świętach, są tu też miejsca siedzące dla klientów, by można wygodnie wypisać co trzeba. Kolejka posuwała się dość wolno, w pomieszczeniu było zdecydowanie za ciepło totez gdy nadeszła moje kolej przyjęłam to z dużą ulgą, że zaraz będzie po wszystkim. Urzędniczka była uprzejmak, schludnie ubrana, uśmiechnięta, aczkolwiek pracowała dość wolno, co wydłużało czas oczekiwania i samej obsługi.
W dniu dzisiejszym w Galerii Malta byłam nie na zakupach – miałam tu umówioną wizytę u fryzjera. W galerii zjawiłam się jednak trochę za wcześnie i miałam wolny czas, weszłam więc ot tak sobie do Vero Moda. Wybrałam ten sklep, bo dawno tu nie byłam i chciałam zobaczyć co mają. W sklepie było czysto, panowal tu porządek. Ubrania były równo poukładane, porozwieszane, pomiędzy poszczególnymi rzeczami była zostawiana odpowiednia ilosć miejsca, tak że nie było trudności z przeglądaniem asortymentu. Obsługa była uprzejma – z uśmiechem witano wchodzących, pracownice przebywały na sali sprzedaży, sygnalizowały gotowość służenia pomocą w razie potrzeby. Asortyment jest ciekawy, ceny kształtują się na srednim poziomie.
Do Piotra i Pawła w Plaze wpadłam dosłownie na chwilę, zamierzalam iść do kina i chcialam sobie kupić tylko jakiś mały napój, co by nie paść z pragnienia podczas seansu. W sklepie bylo dużo ludzi, szał swiąt na całego! Sklep się jednak przygotował na duże obłożenie odwiedzających i bo i pracowników było dużo – otwarte były prawie wszystkie kasy, widziałam, że na stoiskach obsługowych pracownicy się uwijali, było ich dużo. W sklepie było czysto, panował porządek, był bardzo duży wybór towarów, nie było żadnych luk, pustych miejsc na półkach. Interesowały mnie napoje, toteż udałam się w tę część sklepu, tu również wybór był jak najbardziej zadowalający, ceny zróżnicowane, zalezy co się chce kupić. Udało mi sie znaleźć kasę, w której kolejka była znośna, a ludzie przede mną nie mieli dużych zakupów, więc długo nie czekałam. Kasjerka była uprzejma, sympatyczna.
Miałam już dość sprzątania, zakupów, bieganiny i calego tego przedświątecznego szaleństwa. Uznałam, że należy mi się odrobina wytchnienia i po ostatnich już chyba zakupach postanowiłam się zrelaksować i iść do kina. To był impuls, bylam akurat w Plazie, stwierdzilam, że zajrzę do Cinema Cisty i zobaczę co grają. Okazało się, ze dobrze trafiłam, bo akurat zaczynał się film, który miałam ochotę obejrzeć. Kupiłam więc szybko bilet – nie było kolejek, pracownica w kasie była sympatyczna, uśmiechnięta, kontaktowa. Sprawdzenie biletu poszło błyskawicznie, tu również sympatyczna obsługa i już po chwili byłam na sali. Siedzenia byly wygodne, sala czysta, temperatura odpowiednia, a jakość dźwięku i obrazu dobra, więc wszystko było jak trzeba. Tradycyjnie już tylko dodam, że bilety mogłyby być nieco tańsze, a reklamy przed seansem krótsze, ale to chyba tylko pobożne życzenia....
Większość prezentów świątecznych już mam kupionych, chciałam jeszcze tylko jakiś drobiazg dla małej siostrzenicy mojego chłopaka. Niedawno przekonałam się co prawda, że w Smyku zabawki dla niemowląt są dość drogie, a wybór wcale nie jest bardzo duzy, nie miałam już jednak czasu by szukać upominku gdzie indziej. W sklepie było dużo ludzi, obsługa widoczna była tylko przy kasach. Półki były pelne, najwyraźniej towar jest na bieżąco uzupełniany. Pomieszczenie było czyste, uporządkowane. Wybrałam zabawkę (cena moim zdaniem trochę za wysoka, ale jak już wspomniałam nie miałam wyboru za bardzo) i udałam się do kasy, kolejka była dość długa, ale przed świętami należało się tego spodziewać. Inna sprawa, że obsługa szła dość wolno, w innych sklepach takiej samej długości kolejki potrafią sie posuwać do przodu znacznie szybciej. Kasjerka była uprzejma, uśmiechnieta.
Postanowiłam umyć samochód na święta. A dokładnie nie tyle umyć, co dać go do umycia. Wracając do domu przejeżdżałam koło myjni, stwierdziłam – podjadę, zobaczę czy jest kolejka. Kolejki nie było, więc bardzo zadowolona poprosiłam o umycie i nawoskowanie auta. Myjnia mieści się w pawilonie, całkiem sporym, w środku można naraz myć 2 samochody. Dla klientów jest coś w stylu poczekalni, taki mały kantorek, minusem jest, że jest w nim zimno – zmarzłam podczas oczekiwania. Dwóch panów zajęło się moim samochodem, pracowali bardzo szybko, ale dokładnie przy tym, szło im to bardzo dobrze. Szkoda tylko, że przy okazji musialam wysłuchać fragment rozmowy innych panów, chyba też pracowników, która przeprowadzona była przy użyciu wyrazów, których raczej w pracy nie powinno się używać... Samochód został starannie umyty, plus za dokładne wytarcie szyb, drzwi itp. Cena za usługę jest przystępna, wolę przyjeżdżać tu niż korzystać z samoobsługowych myjni na stacjach.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.