Biedronka jak zwykle przyjazna klientowi - miło, szybko, sprawnie w atmosferze pełnej kultury i kompetencji z cenami, które są nie do "pobicia" przez wielu innych handlowców. Sklep duży, przestrzeni sporo, nie ma problemu z dostępem do artykułów ułożonych na półkach i w koszach, wszystko opatrzone metkami, na nich ceny i nazwy właściwych towarów.Podłoga czysta. przed bramką ulotki reklamowe w których dodatkowo przepisy na różne ciekawe potrawy. Zakupy robiłam jak zazwyczaj doraźne bo mankamentem jest (dla mnie) brak możliwości płacenia kartą, ale nie czepiajmy się szczegółów, gdyby wszystko było idealnie, mogłoby być nudno. Wafelki w czekoladzie 0,94 zł/szt. (taniej nie ma w żadnym sklepie), lody w waflu 0.99 zł/szt (to też najtaniej), ziemniaki młode 0,97 zł/kg, kapusta młoda 1,47 zł/szt.,makaron - falbanka 1,99 zł/opakowanie 750 g. W sklepie klientów sporo ale trzy kasy obsługiwały więc oczekiwanie 5-7 minut to nie tragedia, mogę uznać że szybko. Kasjerka Agnieszka to sympatyczna dziewczyna, z uśmiechem i miłym słowem obsługuje każdego, proponuje reklamówkę, dziękuje, zaprasza ponownie - pełny profesjonalizm i kompetencja.
To mały sklepik oferujący artykuły pasmanteryjne i kosmetyczne. Spośród pasmanteryjnych można tu nabyć: nici, guziki,koronki, aplikacje, tasiemki, zapinki, taśmy do firan, włóczki do robótek ręcznych i maszynowych, wszelkiego rodzaju zdobienia itp. Jeśli chodzi o kosmetyki to oferta obejmuje szeroką gamę tych artykułów: cienie, pomadki, kremy, lakiery, dezodoranty, perfumy etc. Ponadto jak zauważyłam można tu nabyć także sztuczną biżuterię i rajstopy. Ceny rajstop wysokie, o wiele wyższe niż w innych sklepach bo cena od 6 zł/szt to cokolwiek sporo, zważywszy,że kupuję dobrej jakości z Lycrą w cenie 4,30 zł/szt. Ale dla równowagi jest tu spory, a nawet bardzo duży wybór lakierów do paznokci w małych buteleczkach już od 3,50 zł/szt. To bardzo dobra oferta, gdyż lakiery mają tendencję do szybkiego wysychania i zwykle część niewykorzystaną trzeba zwyczajnie wyrzucić. Całkiem przyzwoite są ceny pomadek od 6 zł/szt. Bardzo wysokie są ceny wód perfumowanych i perfum. Dla porównania Bort Wimar ma cokolwiek tańsze np. Kobako jest tu w cenie sporo ponad 40 zł/szt., natomiast u Borta można nabyć za 38,50 zł/szt., to spora różnica. Obsługująca to miła ,uprzejma pani w średnim wieku z mocnym makijażem na twarzy, ubiorem nie wyróżniająca się jako pracownik, gdyby nie fakt,że stała przy kasie można by było uznać ją za klientkę. Świetnie natomiast zorientowana w posiadanym asortymencie, potrzebowałam pomadkę, zaoferowała mi 4 rodzaje do wyboru w poszukiwanym przeze mnie kolorze. Bez irytacji i zdenerwowania podawała mi kolejne, z uśmiechem na twarzy i przyjaznym tonem. W sklepie porządek, tylko trochę mało miejsca, były jeszcze 3 klientki i można uznać, że był tłok. Powierzchnia sklepu jest maksymalnie wykorzystana do umieszczenia artykułów. Stojak z biżuterią wyraźnie (moim zdaniem) jest zbędny, ale biznes jest biznes, właściciel wie lepiej. Lada sklepowa też bardzo zastawiona, tak że niskiego wzrostu obsługująca jest prawie niewidoczna, gdyby nie prześwit na kasę.
„Prawie wszystko w jednym” – to moje określenie DH Zefir zwanego popularnie Domem Wiejskim. Można tu kupić artykuły do: jedzenia, ubrania, pielęgnacji, sprzątania, meblowania, dekoracji, remontu i wiele innych a także skorzystać z usług szewskich, krawieckich i zegarmistrzowskich. Budynek należy do GS-u, natomiast w jego pomieszczeniach prowadzą działalność mniejsi lub więksi przedsiębiorcy ulokowani na parterze lub piętrze. Parter to sklepy: chemiczny odzieżowy, gospodarstwa domowego i piekarni HERT. Na piętrze ulokowały się dwa sklepy obuwnicze, usługi i meblowy BODZIO. W sklepie chemicznym można nabyć: artykuły do sprzątania, kosmetyki, artykuły malarskie, chodniki, wykładziny, dywaniki,, ceraty, kleje itp. W bardzo korzystnej cenie jest tu klej obuwniczy – 2,40 zł/tubka i klej butapren – 4 zł/tubka, jeśli ktoś potrzebuje niewielką ilość na bieżące potrzeby warto tu przyjść. Inne artykuły chemiczne też w cenach 1-2 zł niższych niż w innych sklepach. Obsługa to dwie sympatyczne panie w średnim wieku, ubrane w fartuszki ochronne. Sklepik firmowy HERT oferuje pieczywo i wyroby cukiernicze. Nie jest on specjalnie konkurencyjny gdyż ceny jego są porównywalne a w niektórych przypadkach wyższe. Obsługują dwie miłe dziewczyny w fartuszkach firmowych. Można tu nabyć różne gatunki chleba, bułek i rogalików a także ciasta i ciastka.. Sklep gospodarstwa domowego to wszystko lub prawie wszystko czego potrzebuje gospodyni – garnki, sztućce, naczynia, ściereczki, wycieraczki, chemia do prania i sprzątania, suszarki a nawet srebrna biżuteria. Ceny garnków są tu dość wysokie np. czajnik ponad 20 zł/szt. To bardzo dużo, w Biedronce trafiają się w cenie 15-16 zł. Tu obsługujące także w fartuszkach ochronnych. Mały sklepik odzieżowy tuż przy schodach prowadzących na piętro ma dość bogaty wybór bluzek, spódnic, sukienek, spodenek itp. W cenach bardzo przyzwoitych od 10 zł. Obsługa jest tu jedno-osobowa, dziewczyna miła, uprzejma, chętnie doradzi, wyszuka oczekiwany przez klienta towar, zachęca do kupna jednak nie nalega, klient sam decyduje – aż głupio wyjść nie kupując niczego. Na piętrze, na wprost schodów usługi krawieckie, po lewej stronie zegarmistrz i usługi szewskie, oba akurat nieczynne. U zegarmistrza kartka „zaraz wracam”. Dalej duży sklep obuwniczy STOPKA z szeroką gamą butów do wyboru. Ceny powiem do przyjęcia, choć nie rewelacja ale podobno każdy towar ma swojego kupca. Na prawo sklep meblowy BODZIO i mały sklepik obuwniczy, który ma bardzo ograniczoną ilość obuwia (choć zróżnicowaną) ze względu na powierzchnię. Osobiście uważam za „niewypał” obecność tego sklepiku przy dużym można by rzec salonie obuwniczym, ale skoro funkcjonuje to widocznie ma to jakiś sens. Sklep BODZIO zajmuje największą powierzchnię tego DH, ze względu na gabaryt artykułów i wystawione gotowe komplety ekspozycji do przykładowego zestawienia. Wybór mebli duży: kuchenne, sypialniane, pokojowe, garderobiane i biurowe. Wszystkie do zakupu w zestawach i pojedynczych egzemplarzach. Obsługa to młoda dziewczyna, ubrana schludni – biała bluzeczka, ciemne spodnie co nadaje charakter bardzo elegancki. Spośród znajdujących się tu sklepów obsługa tego zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie – wygląd elegancki ale nie „krzykliwy”. W całym budynku porządek, nigdzie nie widać zalegającego kurzu, szyby czyste. Przed budynkiem trochę gorzej, jakieś niedopałki, podest wejściowy już wysłużony, remont by się przydał. Generalnie jak wspomniałam na wstępie, zaopatrzyć można się prawie we wszystko. Ceny zróżnicowane na tyle, że na jednych artykułach mniej, na innych więcej i w sumie się wyrównuje. Gdyby człowiek chciał biegać po całym mieście i kupować najtaniej to prawdopodobnie dzień minął-by na spacerach po sklepach. Nie ot chodzi na co dzień, dlatego nie ma się co czepiać „bilans musi wyjść na zero” – to taniej, to drożej i się wyrówna.
Zadzwoniłam na infolinię, bo wkurzył mnie fakt dodatkowej usługi na mojej komórce „granie na czekanie” Powitał mnie miły, uprzejmy głos pracownika Marcina ,który bez słów sprzeciwu wyłączył mi tę usługę. Na moje pytanie dlaczego mi została włączona skoro o nią nie prosiłam, usłyszałam już nie do ,końca jasne tłumaczenie, że: prawdopodobnie…, on nie jest w stanie określić…, być może…., nie jest w stanie mi powiedzieć, gdyż jest to usługa jeszcze Ery, od 5.06 nastąpiło przekształcenie i takie tam dyrdymały. Pewnie miał rację, tylko przekształcenie nie nastąpiło z dnia na dzień lecz był to proces trwający w czasie i z pewnością nie pół roku (wtedy przedłużałam umowę) a dłużej no i w tym okresie wszelkie działania Ery były w porozumieniu z nowym operatorem, więc ich następstwa zostały niejako przejęte. Owszem był bardzo miły i uprzejmy, zaproponował kontakt w ramach nowości T- Mobile,która się rozwija i wychodzi naprzeciw oczekiwaniom klientów, hasłowo wspomniał o niektórych propozycjach, zachwalając mój okres korzystania z usług na komórkę – to dobra metoda „na klienta”, kultura słowa ponad wszystko.Z tej stosunkowo krótkiej rozmowy wynikało, że posiada sporą wiedzę na temat produktów ale na pełniejszą rozmowę umówił się ze mną na koniec września (moja propozycja terminu), jak sam zaznaczył w czasie dla mnie dogodnym.
To obserwacja sprzed pół roku, ale nie sposób nie opisać tego, bo następstwa zauważyłam dopiero teraz i gdybym wtedy była użytkownikiem tego portalu pewnie wystawiłabym wysoką ocenę za jakość. Każdy sposób jest dobry aby „wyrwać” choć parę groszy od klienta. Zdarzyło mi się to już nie pierwszy raz w tej sieci, tyle tylko że poprzednio nie za pośrednictwem punku – biura, gdy w telefonie włączono mi bez mojej wyraźnej zgody dodatkową usługę za którą później doliczono mi kwotę do zapłaty. Pół roku temu przedłużałam umowę na usługę telefoniczną ( wtedy Era). W ramach tego stanu włączona została mi usługa „granie na czekanie” ( takie niby miłe udogodnienie) bezpłatnie na miesiąc. Początkowo nie zwróciłam na to uwagi, gdyż kwota rachunku 3-5 zł większa co miesiąc, specjalnie mnie nie przeraża i zwyczajnie nie zajmuję się nią. Jednak gdy ostatnio otrzymałam rachunek odpowiednio wysoki to przyjrzałam mu się dokładniej, połączenia wykonane, trzeba płacić ale dodatkowe granie na czekanie wkurzyło mnie. Sięgnęłam do rachunków i okazało się, że 2 miesiące były bezpłatne natomiast później regularnie doliczano mi kwoty. W umowie było wpisane, tyle tylko, że dokładniejsze informacje były w regulaminie. Pracownik punktu w którym przedłużałam umowę nie był łaskaw mnie poinformować, że taka usługa zostaje mi włączona, moją winą jest fakt nie przeczytania dokładnie umowy i regulaminu, ale profesjonalna obsługo to pełna informacja a nie podstępne działanie. Wkurzyło mnie to, nie chodzi o kwotę, bo to tylko 2 zł, ale o sposób sięgania po te 2 zł, nie lubię ( i nie znam człowieka, który byłby tego zwolennikiem) jeśli mi się „niby” robi udogodnienie i zaraz sięga do mojego portfela, niezależnie po jaką kwotę. 2 pracowników punktu to panowie, owszem uprzejmi, mili, w pełni zdający się profesjonaliści, ubrani w garnitury, jeden młodszy, drugi trochę starszy w okularach. W punkcie miejsca do obsługi dwa, jak pamiętam gdy tam byłam to nie było gdzie usiąść więc czworo nas oczekujących musiało stać. Pomieszczenie stosunkowo nie duże, oferty telefonów w gablocie, ulotki reklamowe dostępne pod dostatkiem, w lokalu porządek. Swoją drogą to ciekawe ilu użytkowników zwróciło uwagę na to , dlaczego mają włączone „granie na czekanie”, to niewielkie pieniądze i niby nie ma o co „kopie kruszyć”, ale dlaczego sięga się po nie w sposób ukryty. Jest na naszym rynku całe mnóstwo agentów, którzy od klienta chętnie i każdą kwotę wezmą tylko klientowi jakoś nie za bardzo chcieliby dodać. Ktoś może uznać, że z mojej strony to trywializm, ale ja lubię jasne sytuacje, nawet jeśli chodzi o 2 zł.
Nadszedł czas wakacji, które wkrótce miną „jak bicza trzaśnięcie” i dzieci znów pójdą do szkoły. Wielu rodziców już rozgląda się za podręcznikami dla swoich pociech, inni zrobią to lada moment. Tym, którzy już poszukują i tym, którzy dopiero zaczną zdobywanie podręczników, a także książek różnych kategorii polecam „e-podrecznik.pl” to internetowy serwis ogłoszeniowy – internetowa giełda podręczników, dotyczący ofert kupna - sprzedaży. Każda osoba zainteresowana sprzedaniem swoich książek lub ich kupnem z różnej dziedziny może skorzystać z tego portalu. Rejestracja i wystawianie ogłoszeń są bezpłatne a ogłoszenie może pozostawać w serwisie nawet do pół roku i w każdym momencie można je edytować lub zwyczajnie usunąć, w tej kwestii ze strony serwisu nie ma ograniczeń. Sama sprzedałam wiele książek, które były mi nie potrzebne, wiele też kupiłam, od dawna jestem użytkownikiem tej strony. Można skontaktować się z osobą sprzedającą i uzgodnić warunki dostawy za pośrednictwem emaila. Poszukiwaną książkę można znaleźć na kilka sposobów :albo za pośrednictwem nazwiska wyszukiwanego autora, albo wpisując tytuł, albo też określając dziedzinę, dodatkowo można zawęzić wyszukiwania określając miejscowość, jeśli ktoś nie ma zaufania do formy przekazu zakupionego egzemplarza za pomocą poczty. Portal współpracuje z wieloma innymi serwisami internetowymi, co można sprawdzić na jego stronie. Słowa uznania dla twórców tego portalu, jest on bardzo przydatny i potrzebny o czym świadczy ilość wystawionych tam ofert. Zachęcam do odwiedzenia www.e-podrecznik.pl , wierzę że się nie zawiedziecie. Strona ciekawie zaprojektowana, czytela i bez problemu można znaleźć to czego się szuka, a nawet jeszcze więcej np. kolorowanki dla dzieci do wydruku, oferty pracy i inne ogłoszenia.Wszystko czytelne i dobrze rozplanowane.
Biuro tej firmy to stosunkowo niewielkie pomieszczenie urządzone przy zejściu do piwnicy od ulicy Morcinka – małe, jasne, uporządkowane, wyposażone w komputer, biurko i podstawowe urządzenia biurowe – w zupełności wystarczające do obsługi klientów korzystających z usług tego przedsiębiorstwa. Oferuje ono usługi dostarczania programów za pośrednictwem telewizji kablowej. W biurze przyjmowane są opłaty abonamentowe. W ofercie abonamentowej oferowane są dwie opcje: pakiet socjalny 14 zł/miesięcznie i pakiet pełny 34 zł/miesięcznie. W pierwszym pakiecie abonent ma dostęp do 12 podstawowych programów ( w tym również 1 i 2 TVP ), natomiast w drugim – 57 programów. Z dostarczanych programów każdy może wybrać coś dla siebie : dzieci, dorośli, kobiety, mężczyźni, miłośnicy przyrody, miłośnicy seriali, fani motoryzacji, rozrywki itd. Biuro czynne jest od poniedziałku do piątku w godzinach 13 -16.00. Aby dostać się do biura należy zadzwonić przyciskiem domofonu oznaczonego nazwą firmy. Gdy tam byłam przywitał mnie młody, wysoki, chłopak, krótkie, czarne włosy, miły, uprzejmy, kulturalny, przyjął wpłatę, wydał pokwitowanie i resztę no i mogłam opuścić biuro – szybko, sprawnie, bez komplikacji, czekania w kolejce. To bardzo dobra i wygodna oferta dla mieszkańców, bez konieczności wykupywania dekoderów, anten satelitarnych i płacenia o wiele więcej za te usługi innym firmom. Jakość transmitowanych programów bardzo dobra, trwa ciągły rozwój firmy i pojawiają się coraz nowsze oferty programowe. Zarówno ja, moja rodzina jak i wielu znajomych jesteśmy zadowoleni z tych usług. Znam również takich którzy krytykują (to ich sprawa) ale przecież „jeszcze się taki nie narodził, co by wszystkim dogodził”.
W sobotę niedzielne zakupy w EKO to prawie standard, a to głównie dlatego ,że możliwa jest tu płatność kartą kredytową bez obawy, że gotówki mogłoby zabraknąć. Tuż przy bramce wejściowej na sklep stojak z gazetkami promocyjnymi. Już na wstępie, po przejściu bramki banany nadal w promocji 2,99 zł/kg nie pamiętam kiedy tak długo trwała promocja na jeden artykuł, kolejny tydzień dobiega końca ), pietruszka 7,99 zł/kg, marchewka młoda 2,99 zł/kg, czosnek 1,99 zł/sz. , seler 9,99 zł/kg, cebula 3,29 zł/kg, ziemniaki młode 1,59 kg . Tak nawiasem mówiąc warzywa bardzo drogie, zwłaszcza nowalijki ich cena w niektórych przypadkach wprawia o „zawrót głowy”. Na stoisku mięsnym też nie za tanio, schab b/k 18,99 zł/kg , skrzydła z kaczki 4,99 zł/kg, porcje rosołowe 1,99 zł/kg, kęski gilowe 3,99 zł/kg, skrzydła z kurczaka prawie 6 zł/kg, łopatka wieprzowa 11,99 zł/kg . Stoję w kolejce i słyszę jak ludzie narzekają na ceny, jak tu żyć gdy zarobki marne, trudno się dziwić, mają sporo racji. Pojawiła się nowość naleśniki na wagę z serem oraz z jabłkiem 10,99 zł/kg, wzięłam po 2 sztuki na próbę – wyszło 4,26 zł. Jeszcze masło, jogurt i gazeta z programem (1,99 zł/szt.) w drodze do kasy. Trzy kasy pracują „pełną parą”, klientów bardzo dużo więc gdyby były możliwe jeszcze dwie kasy, też miały by co robić. W sklepie porządek, dobre oświetlenie, towar na półkach poukładany, oznaczony kartkami z ceną i opisem, dostęp do regałów swobodny, mimo liczby klientów. Pracownicy w koszulkach firmowych widoczni z daleka, każdy z identyfikatorem więc pomylić się nie sposób : kto klient, kto pracownik. Każdy miły, chętny do pomocy klientowi, życzliwy, uprzejmy. Na zewnątrz sklepu porządek, wózki na zakupy poustawiane w rzędach, kosz na śmieci i niedopałki papierosów obok. Przed wejściem informacja o promocjach zakupowych. Na parkingu rotacja samochodów, jedni wjeżdżają inni wyjeżdżają, dzisiaj można powiedzieć, że parking „pęka w szwach”, pewnie przydałby się większy, ale takie sytuacje nie są zjawiskiem ciągłym więc nie ma się co czepiać.
Muszę przyznać, że w ostatnim czasie znacznie poprawiła się jakość chleba w tej firmie i jest on dostępny nawet o tak późnej sobotniej porze jak dziś. Za bochenek 0,6 kg trzeba zapłacić nie mało bo 2,65 zł ale trudno, jeść trzeba, gdzie indziej można kupić parę groszy taniej ale przy okazji upieczenia jest on dodatkowo jakby "nadmuchany"- polepszacze i inne jakieś dodatki swoje robią; ten jest pieczony metodą tradycyjną, w piecu węglowym, na naturalnym zakwasie. Mają tu bardzo dobrą szynkę, też nie tanią, a nawet bardzo drogą 28 zł/kg ale przynajmniej jest to lite, zwięzłe, dobrze uwędzone mięso i nie wyciekają, po rozkrojeniu, substancje konserwujące. Obsługująca, miła pani w średnim wieku pokroiła mi w plasterki ok. 30 dkg. Napoje w różnych cenach w zależności od rodzaju i producenta, wzięłam 2 butelki po 1 l Ice Tea po 4,10 zł/butelka i colę 5,60 zł/butelka; do tego dobrałam kilka lodów po 1,50 zł/szt - dla ochłody w tym upalnym dniu. W sklepie przyjemny chłodek, porządek i atmosfera w pełni radosna, mimo sobotniego popołudnia. Dwie pracownice tryskają dobrym nastrojem, życzliwe, miłe, uprzejme, bardzo sympatyczne. Dostępne w sklepie artykuły poukładane asortymentami, przy każdym metki cenowe. Dwa stanowiska kasowe w gotowości do obsługi, w sklepie 5 klientów - trzech między półkami, jeden obsługiwany i jeden już obsłużony - kobieta, stała z boku i gawędziła sobie z jedną z ekspedientek, co nie przeszkadzało jej w obsłudze pozostałych.. Pracownice w fartuszkach, pieczywo podają przez woreczek, włosy krótkie, obie zadbane, identyfikatorów brak. Gdy klient o coś pyta, natychmiast jedna odpowiada, podchodzi, pokazuje klientowi, podaje towar. Widać tu życzliwość dla klienta. Obsługująca mnie to Basia (tak zwracała się do niej druga pracownica), podliczyła moje zakupy, blisko 30 zł. Dziś wyszłam stąd w zasadzie zadowolona bo kupiłam wszystko czego potrzebowałam, ceny nie najniższe i pewnie nie dla każdego przystępne, zwłaszcza szynki, ale taka jest nasza rzeczywistość. Raczej taniej nie będzie.
Na szybie duży napis „wyprzedaż” więc wstąpiłam, może trafię na coś co mi się spodoba. Sklep stosunkowo mały jak na ilość towaru tu dostępną, między wieszakami przejścia tyle co dla jednej osoby, właściwie to pracownicy powinni umieścić strzałki z kierunkiem ruchu, wtedy byłby pewien rodzaj swobody oglądania artykułów. Oglądać i kupować jest co. Oferują tutaj bluzki, spodnie, spodenki, koszulki, bieliznę, torebki, paski, bransoletki i wiele innych podobnych artykułów w różnych rozmiarach. Ceny całkiem, całkiem. Obejrzałam bluzeczki 11-21,99 zł/szt., różne fasony, kolory i rozmiary, wybrałam białą, delikatnie ozdobioną na ramiączkach, idealna na upalne lato 21,99 zł, przeszłam do bielizny wiszącej przy tylnej ścianie, też sobie wybrałam 4,59 zł/szt., obejrzałam jeszcze ubrania na wieszakach w przejściu do kasy i zapłaciłam za wybrane artykuły. Miałam ochotę przejść jeszcze po drugiej części sklepu ale było tam sporo klientek więc zrezygnowałam bo był tam już i tak za duży ścisk. Obsługujące to miłe, sympatyczne dwie panie, w sumie nie różniące się niczym od klientów, gdyby nie fakt że jedna stała przy kasie a druga z założonymi rękami obserwowała sklep nie odróżniłabym ich od klientek, być może w drugiej części sklepu była jeszcze jakaś osoba ale w tym tłumie nie wyróżniała się. Dobrze by było, aby chociaż identyfikatory miały przypięte, ktoś powinien im to uświadomić.Nie żebym się czepiała, ale klient od razu powinien rozpoznać pracownika a nie próbować domyślać się - kto klient a kto obsługa. Drobna zakupy zrobiłam, szybko mnie obsłużono i sklep opuściłam bo duchota i gorący dzień już nie sprzyjały dalszemu pobytowi tutaj, gdzie tłum i brak klimatyzacji w upalny dzień, tam komfort przebywania ograniczony.
Ten sklep obuwniczy znajduje sie na piętrze DH Zefir i oferuje bardzo duży wybór tego towaru dla dzieci, kobiet i mężczyzn w różnych fasonach, kolorach i rozmiarach. Mąż chciał kupić buty na co dzień do pracy bo już mu się wysłużyły posiadane. Przymierzył kilka par ale na żadną się nie zdecydował, głównie ze względu na cenę, uznał że kwota 49 zł za coś w rodzaju „adidas” to cokolwiek za dużo jak na przeznaczenie do codziennej eksploatacji dla kogoś kto nie pracuje w biurze, urzędzie ani tzw. Eleganckiej instytucji, tym bardziej, że już się „naciął” na zakupie droższych butów (89 zł), które miesiąca nie wytrzymały, musiał kupić inne a reklamacją były problemy. Na rynku jest wiele bubli za które nikt nie chce odpowiadać, natomiast zarobek interesuje każdego. Potrzebował butów, które jeśli się „rozlecą” to nie będzie żal wydanych pieniędzy, przy jego charakterze pracy na pewno szybko się zużyją. Rozejrzałam się trochę po sklepie i trzeba przyznać, że ceny generalnie nie są „zabójcze” ale do najniższych też nie należą np. trampki 26 zł/para to cokolwiek sporo (tak mi się wydaje), to nie są w miarę trwałe artykuły, zaryzykuję stwierdzenie trwałość 2 tygodnie „góra”. Damskie obuwie kształtują się w cenie od 50 zł/para (bardziej eleganckie). Obuwie dziecięce generalnie nie należą do tanich, bo przecież dzieci to doskonały „biznes” dla producentów i handlowców: szybko rosną, częściej trzeba kupić kolejne. W sklepie porządek, pudełka z butami poukładane, buty poustawiane podzielone na męskie, sportowe, damskie, dziecięce, domowe, wkładki do butów, pełna swoboda poruszania się bez obawy strącenia czegokolwiek, ale też strącić nie miał kto bo byliśmy jedynymi klientami. Pracownice to dwie dziewczyny, niczym nie wyróżniające się i gdyby nie fakt, że starały się coś robić – poprawiać stojące buty, zamieniać ze sobą kwestie związane z wystrojem, trudno byłoby domyślić się ,że to ekspedientki. Jedna z nich podawała kolejne pary, wyszukiwała właściwy rozmiar z twarzą „iście” obojętną, żeby nie uznać kamienną. Fakt faktem podeszła i zapytała „pomóc w czymś ?” ale był to jedyny gest życzliwości. Trudno było wyczytać z jej twarzy jakieś konkretne ; wzrok jakby „mówił” – kupuj, napięcie na twarzy i głos przygnębienia gdy podziękowaliśmy i opuścili sklep. Brak innych klientów może być przyczyną np. zbyt wczesnej sobotniej pory a może zwyczajnie niewielu klientów tu zagląda, trudno mi powiedzieć. Nasza wizyta tutaj to „fiasko”.
Dziś Biedronka dla mnie to cokolwiek większe zakupy niż zwykle uzupełniające. Zabezpieczyłam stosowna gotówkę i udałam się tu na zakupy. Przed sklepem porządek, nawet „petów” specjalnie nie widać, parking duży, mimo sporej ilości samochodów z parkowaniem problemu nie ma. W boksie z wózkami porządek, wózki poustawiane w rzędach, moneta 2 zł i można wjechać do sklepu. Przy bramce aktualne ulotki-książeczki reklamowe , w sklepie czysto, jasno i przestronnie mimo sporej liczby klientów, swoboda poruszania się i dostęp do artykułów na regałach zapewnione. Pracownicy zajęci uzupełnianiem towaru na półach w odzieży ochronnej- firmowej, włosy krótkie lub upięte, identyfikatory przypięte. Towary opisane, oznaczone cenami a ceny ciągle konkurencyjne w stosunku do innych handlowców. Sok-napój owocowy 0,85 zł/0,33 l, chipsy 1,99 zł/op. 140 g, jogurt owocowy 0,65 zł/op. 135 g , margaryna Kasia 500 g 4,29 zł/opakowanie, actimel 7,95 zł/pakownie 6 x 100 g ,śmietana 18% 1,95 zł/opakowanie 330 g, cukier waniliowy 1,69 zł/opakowanie 3 szt. ,wiórki kokosowe 200 g 2,69 zł/opakowanie, proszek do pieczenia 1,69 zł/opakowanie 3 sztuk, żurek 1,49 zł/opakowanie 65 g ,kawa 11,99 zł/opakowanie 450 g , paluszki słone 2,59 zł/opakowanie, ręczniki papierowe 4,35 zł/opakowanie 4 rolki. Trzy kasy obsługujące (7,8,6 klientów), stanęłam do krótszej. Przy kasie gazeta Kropka, batoniki, gumy do żucia poukładane, porządek, taśma podająca towar czysta. Po jakimś czasie zostałam obsłużona przez miłą, sympatyczną kasjerkę,której spadł identyfikator i przypięcie go zostawiła na później, rachunek 49,74 zł. Z jednej strony to sporo bo mieć a nie mieć 50 zł to różnica odczuwalna, z drugiej strony to niewiele jak za zrobione zakupy. Kasjerka wydała resztę, podziękowała i zaprosiła ponownie. W sumie mogę przyznać, że obsługa sprawna kolejka w której stałam to w zasadzie żadna kolejka, nie można żądać aby zawsze zapłacić od razu, w końcu to sklep a nie zakup biletu w parkomacie, gdzie też czasem tworzy się kolejka.
Ten sklep od około roku jest w naszym miasteczku lecz jakoś się nie złożyło abym do niego trafiła, mimo że wielokrotnie obok przechodziłam lub przejeżdżałam. Dziś jednak stał się on dla mnie czymś w rodzaju "ostatniego ratunku". Potrzebowałam makaron specyficznego kształtu, który jest rzadko osiągalny ze względu na stosunkowo mały popyt i nie niska cenę. Rodzina zażyczyła sobie "takiej" nie innej potrawki więc udałam się tutaj bo akurat gdzie indziej nie było. Parking przy sklepie duży, równo wybrukowany, aż przyjemnie podjechać, porządek, kosz na śmieci. Sklep bardzo duży, jasno oświetlony,na podłodze czysto, regały w odległościach umożliwiających swobodne poruszanie się i dostęp do ułożonych na półkach artykułów, które oznaczone są widocznymi metkami cenowymi z nazwą artykułu. Jeśli chodzi o ceny to bardzo zróżnicowane, niektóre artykuły droższe, inne tańsze w porównaniu z innymi sklepami np. kawa Jacobs ( zielona) 9,99 zł/250 g i 21,99/500 g to sporo w porównaniu z EKO czy PSS-em; Tchibo (żółta) 6,56 zł/250 g i 12,99 zł/500 g to też sporo w porównaniu z tymi sklepami, że o Biedronce nie wspomnę, natomiast pieczarki - ładne, świeże 6,99 zł/kg to bardzo przyzwoicie, wzięłam 6 sztuk, nie będę szukać gdzie indziej, tym bardziej że są tańsze niż w EKO. Nie mogłam znaleźć stoiska z makaronami więc zapytałam pracownika Adriana, okazało się,że tuż przy wejściu.Poszukiwane przeze mnie rury są, cena bardzo dobra 4,49 zł/opakowanie, wzięłam. Promocyjne śledzie w pomidorach i w oleju,zapuszkowane 2,59 zł i 2,79 zł/puszka też wzięłam, przydadzą się w domu. Przeszłam się jeszcze między alejkami i tak jak wspomiałam jedne artykuły tańsze inne droższe. Na kosmetykach mydło w płynie Thais 2,49 zł/500 ml z wyciągiem mleka i miodu też zgarnęłam bo w domu jest na ukończeniu a cena lepsza niż w Biedronce. Na promocji żel pod prysznic 2,39 zł/300 ml na bazie melona, uznałam że wezmę i na tym zakończyłam dobieranie artykułów. Podeszłam do kasy, nikogo nie było więc od razu zostałam obsłużona. Warto było tu się udac bo w sumie rachunek to tylko 15,85 zł.Pracownicy mili, sympatyczni, uśmiechnięci, zajęci swoimi obowiązkami, nie irytują się gdy klient o coś pyta lecz chętnie pomogą, każdy ubrany w odzienie firmowe, włosy krótkie lub upięte, każdy z identyfikatorem, czepiać się nie ma czego, zarówno jeśli chodzi o obsługę, wygląd czy organizację. Płatność kartą też jest możliwa.
Prawdziwym mankamentem i niedogodnością dla klientów tej sieci sklepów (moim zdaniem) jest brak możliwości płacenia kartą kredytową. Gdyby stworzono taką możliwość to myślę, że sklepy te nie nadążyły-by z obsługą klientów bo i tak na ich brak nie mogą narzekać, te sklepy cieszą się dużą popularnością głównie ze względu na ceny i jakość też bez zarzutów. Sama nie raz byłam w sytuacji takiej w której kupiła bym jakiś artykuł dodatkowo, który aktualnie pojawił się a ja akurat niestety nie dysponowałam wystarczającą ilością gotówki. Zwykle robię tu zakupy uzupełniające. Dziś potrzebowałam papier toaletowy, który standardowo kupuję w tych sklepach - trójwarstwowhy, zapachowy REGINA, za 8 rolek płaci się tutaj tylko 6,99 zł, to prawdziwa gratka i okazja, żaden sklep nie oferuje tego papieru taniej, wszędzie indziej jego cena jest ok. 60% wyższa. Wzięłam jeszcze dwie butelki wody mineralnej 1,75 litra w cenie nie zmienionej 1,89 zł/butelka czego też w innych sklepach o tej pojemności i w takiej cenie kupić nie można. W koszach z artykułami przemysłowymi moją uwagę zwróciły poduszeczki zapachowe w opakowaniach po trzy sztuki, cena 1,99 zł/opakowanie, zapachy : różany, lawendowy, morska bryza, orzeźwiające.Zapachy przyjemne dość intensywne więc wzięłam dwa opakowania. Wiele koszy było pustych, najwidoczniej przygotowywano je na artykuły do jutrzejszej, czwartkowej promocji. Z jednej strony to dobrze, kiedy mają to zrobić, ale z drugiej strony wizualnie jakaś pustka i braki na sklepie. Stanęłam do kasy, 5 klientów, jedna dostępna ale gdy podchodziłam obsługująca zadzwoniła po koleżankę, która po chwili zaprosiła do kasy obok i już byłam bez kolejki. Miła, uprzejma dziewczyna w koszulce polo - biedronkowej, krótkie czarne włosy, proponuje standardowo reklamówkę , tak im chyba przykazano, zresztą w innych, niektórych sklepach też to jest praktykowane, chociaż osobiście uważam, że jest to wciskanie klientowi dodatkowego artykułu to jednak handel ma swoje prawa.Zapłaciłam niespełna 15 zł, zostałam zaproszona przez kasjerkę ponownie.
EKO jak zawsze z dużym wyborem artykułów, swobodną przestrzenią do poruszania się wózkiem i sympatyczną obsługą, czasem zdarzają się wpadki, ale nie ma ani idealnych miejsc, ani idealnych ludzi, ani nawet idealnych sytuacji. Dziś jednak wszystko w najlepszym porządeczku. Na sklepie pracownicy przy swoich obowiązkach, uśmiechnięci, życzliwi, doradzający gdy zaistnieje taka potrzeba, nie okazują niezadowolenia jeśli klient o coś zapyta lecz udzielają pomocy zarówno słownej jak i praktycznej, widoczni z daleka, nie sposób pomylić ich z klientem bo wszyscy ubrani w odzież sklepową ozdobioną znakiem firmowym, przypięte identyfikatory, niektórzy mają czerwone koszulki z białym napisem: z sercem dla serca. Widać wszyscy w dobrym humorze. W sklepie porządek, towar jak zawsze poukładany asortymentami, wszystko oznaczone metkami cenowymi, jeden z pracowników z czytnikiem, chyba sprawdzał poprawność i aktualność cen. Niewielkie zakupy robiłam więc niczym „wicherek” przez sklep przemknęłam : trochę młodych ziemniaków 1,59 zł/kg, sprawdziłam na wadze dostępnej przy stoisku 0,79 kg - tyle mi wystarczy, przecier pomidorowy 1,49 zł/ słoiczek, jogurt „owoce leśne” 1,99 zł/370 g , kajzerki 0,29 zł/szt. – obowiązkowo i do kasy, tu jeszcze papierosy 9,80 zł/paczka 20 szt. Ten ostatni zakup w sumie mogła bym sobie darować – kiedyś przyjdzie taki czas. Dwie kasy dostępne, przy jednej 4 klientów, przy drugiej dwóch, stanęłam do dłuższej bo klienci przy krótszej kolejce mieli wózki pełne „po brzegi” więc dłuższa tym razem może oznaczać krótsza w czasie i nie pomyliłam się bo przy tej kasie klienci mieli po kilka, dosłownie kilka sztuk zakupów. Kasjerka – sympatyczna dziewczyna Marta, proponuje reklamówkę, artykuły promocyjne, słowem stara się jak może dla dobra firmy, ciekawe czy pracodawca to doceni ?. Wszystko czego stąd potrzebowałam zakupiłam, sprawnie mnie obsłużono i sklep opuściłam.
Hurtownia ta oferuje części do maszyn rolniczych i ciągników, jednak można tutaj kupić też coś co będzie pasowało też do samochodów - akumulator i po to właśnie przywiozłam tu męża bo w jego samochodzie, niestety ten rodzaj baterii "padł" całkowicie. Z tego też względu udaliśmy się tutaj , jest to bardzo drogi artykuł a tutaj jednak jego cena była o 30 zł niższa, niż w sklepach motoryzacyjnych, wprawdzie i tak zapłacił sporo powyżej 100 zł, ale akumulator też nie maleństwo - 180 Amh więc mimo wszystko cena jest przyzwoita na tle innych. Ruch klientów akurat bardzo duży, sezon żniw się rozpoczął więc rolnicy tłumnie się tu przewijają, tym bardziej że jutro dzień targowy i dostęp do hurtowni będzie utrudniony gdyż mieści się ona na aktualnym placu targowym. Obsługa to starszy, siwawy pan w okularach z małym brzuszkiem i przede wszystkim z nieprzeciętnym poczuciem humoru, prawie co drugie wypowiedziane przez niego zdanie to ogólna radość i śmiech. W sklepie generalnie porządek choć w powietrzu czuć specyficzny zapach części, smarów ale w końcu to nie perfumeria a klienci to nie eleganckie panie tylko głównie mechanicy czy rolnicy oderwani wprost od pracy bo akurat ktoś potrzebuje śrubki, nakrętki ,przewody, łożyska , lemiesze, zębatki czy inne części.. Klienci to generalnie panowie. Można tutaj dostać chyba wszystko co potrzebne jest jako część zamienna w rolnictwie, tak przynajmniej wydaje mi się jako laikowi, nikt z opuszczających hurtownię nie opuścił jej bez zakupu, co więcej byli tacy, którzy prosili o dopisanie artykułu do rachunku. Gdy wchodzący pytał o daną część pracownik informował gdzie ona leży bo akurat obsługiwał innego klienta.. Widać było, że doskonale zorientowany jest w posiadanym asortymencie i jego parametrach. Artykuły poukładane na półkach i posadzce, łańcuchy z łańcuchami, nakrętki z nakrętkami, wahacze i inne, których nazw nie potrafię wymienić. Pojemnik na zużyte akumulatory też dostępny, można zostawić. Ceny chyba też do przyjęcia o czym świadczy duża ilość klientów.
Ta firma prowadzi działalność usługową i handlową różnej branży. Ostatnio korzystałam z usług ślusarskich, dziś wybrałam się tu aby zakupić proszek do prania Persil sprowadzany z Niemiec w oryginalnym opakowaniu o wadze 3,6 kg w cenie 45 zł. Zważywszy na jakość tego artykułu to cena bardzo dobra (wg mnie), dobrze pierze, jest wydajny i zapach ma trwały. Przykro mówić ale nasze krajowe proszki, tego samego rodzaju niestety nie mogą poszczycić się tego rodzaju jakością. O tym,że ten artykuł mogę tu kupić, dowiedziałam się przy okazji korzystania z usług ślusarskich, dotychczas kupowałam ten proszek na bazarach targowych w cenie o 5-7 zł wyższej. Z chemii gospodarczej importowanej można tu kupić jeszcze płyny do płukania Lenor - 9 zł/litr, Cocolino - 7 zł/litr Persil żel do prania - 70 zł/3l oraz inne proszki, zarówno do białego, kolorów jak i uniwersalne, wszystkie prosto z Niemiec. Ucieszył mnie fakt, że teraz gdy skończy mi się proszek będę mogła w każdej chwili przyjechać tutaj i zaopatrzyć się w ten artkuł i w płyn do płukania, gdy mi się też skończy. W sklepie porządek, wszystko poukładane, asotrymentami podzielone, stoisko chemii gospodarczej stosunkowo nie duże i zbytniej różnorodności nie ma, ale jest to wystarczające jak na zapotrzebowanie ze strony klientów. Oprócz chemii impotrtowanej można tu nabyć wiele innych artykułów komisowych oraz importowanych - odzież. Obsługa bardzo miła, uprzejma. Obługiwała mnie sympatyczna blondynka w średnim wieku, zadbana, bardzo miła i uprzejma. Ruch tutaj był spory, mnóstwo klientów kręciło się stoiskach tego lokalu, widać cieszy się on sporą popularnością.
Rozczarowała mnie wizyta w tej księgarni. Miałam kilkanaście prawie nie użyawanych podręczników, niektóre zupełnie nowe i zamiast bawić się aukcje internetowe, chciałam je zbyć szybciej bo trafiłam na ogłoszenie "skup i sprzedaż podręczników używanych i nowych". Księgarnia ta zajmuje jeden z pawilonów (nr 96) placu targowego u zbiegu ulic Dubois i Targowa.Przywitało mnie dwoje pracowników (kobieta i mężczyzna). Mężczyzna wziął ode mnie reklamówkę z podręcznikami, odłożył te których wydania są już nieaktualne, zostawił te które nadają się do użytku, wśród nich zupełnie nowy podręcznik-ćwiczenia (w jednym) z płytą CD, który jako pierwszy poszedł do wyceny. W sklepie nowy taki komplet kosztuje ponad 40 zł, pracownik wycenił go na 8 zł, w ubiegłym roku taki sam do klasy niższej sprzedałam na Allegro za 30 zł. Gdyby zaproponował mi kwotę 20 zł, pewnie bym się zgodziła, bo przybyłam tu aby szybko pozbyć się zbędnych książek "po najmniejszej linii oporu" (to nie zawsze poplaca). Wiem, że rynek jest pazerny ale do tego stopnia, każdy chce zarobić na każdym , ile tylko się da. Czasem kupuję książki po to aby poznać ich zawartość, ale czy to oznacza, że potem mam je oddawać handlowcy prawie za darmo, aby ten zbijał swój kapitał? Rozumiem jeśli coś nosi znamiona używania, cena jest, a przy najmniej powinna być, adekwatna do poziomu zużycia, ale nie do tego stopnia ,że kupuje właściwie nową rzecz a płaci jak za "resztki". Liczyłam się ze stratą ale nie z wyzyskiem.Zebrałam swoje książki i opuściłam księgarnię. Pracownik próbował mi coś wyperswadować, że to okazja, żebym się chwilę zastanowiła i takie tam "dyrdymały". Jawnie miał mnie za idiotkę. Wiedzę to może on i ma , ale bardziej do tego jak złupić klienta, niż zaproponować kompromis handlowy.Stojąca obok jego współpracownica nie zabierała głosu. Jedyny plus pracowników to ich wygląd - schludny, nie naganny, ubranie niczym nie wyróżniające ich wprawdzie jako sprzedawców, brak identyfikatorów.W sklepie porządek, można powiedzieć - wszystko lśni, dostępu do oferowanych podręczników brak, gdyż ułożone są na regałach za ladą sprzedawców, ceny niewidoczne, opisów też brak, ale zakładam ,że pracownicy wiedzą w którym miejscu dana pozycja się znajduje. Inni może chwalą ten pawilom, ja tu więcej się nie pokażę.
To stosunkowo nieduży sklep typu "sam": dwa regały po środku z ułożonym towarem, regały ścienne i lada.Towar ułożony asortymentami: słodycze, napoje,mąki, cukier, konserwy itd. Pieczywo i alkohole za ladą na której stoi kasa, w kącie po prawej stronie wejścia stojak z prasą. Obsługująca to miła ,sympatyczna dziewczyna w wieku ok. 25-8 lat, włosy blond, ubrana w spodnie typu jeans, bluzeczkę bez rękawów. Osobiście nic nie mam do takiego stoju ale ten rodzaj handlu wymaga fartuszka. Ja tu wstąpiłam aby kupić coś do jedzenia bo żołądek zaczął mi o tym przypominać, najbardziej odpowiadała by mi drożdżówka, niestety już nie było, wzięłam pączka i to niestety z budyniem (tylko takie były) po 1,60 zł/szt. Na moje słowa: jaki drogi - usłyszałam sympatyczne: ale jaki duży; w dodatku z budyniem - kontynuowałam; na pewno będzie pani smakował - rozbrajająca odpowiedź. Takie zachowanie pracownika to (moim zdaniem) przykład profesjonalizmu - rozwiać pojawiające się niezadowolenie u klienta. Wzięłam jeszcze wodę mineralną 0,25 litra - tu zaskoczenie - tylko 1 zł/butelka, dotąd nie udało mi się taniej kupić butelki tej pojemności w takiej cenie. Pącze był pyszny, choć nie tani, wzięłam jeszcze jeden, okazało się że nadzienie było budyniowe z marmoladką w środku, wody mineralnej też dobrałam 2 butelki. W sklepie porządek, na ladzie też. Gdy będę w tej okolicy, wstąpię tu na tego pączka. Tak w ogóle to później żałowałam, że nie nie kupiłam więcej, też dla rodziny, ale "Polak mądry po szkodzie".Gdy wchodziłam do sklepu opuszczał go inny klient więc moja obsługa była "błyskawiczna" w życzliwej, miłej atmosferze.
Udałam się do tego sklepu po guziki i koronkę do pościeli. Sklep jest przestronny i ma jakby dwa skrzydła:jeden ciąg to artykuły czysto pasmanteryjne (tkaniny, tasiemki guziki, firany,aplikacje do naszycia, koraliki itp.), drugi ciąg to artykuły odzieżowe (bluzki, koszulki, bielizna, pończochy, skarpet etc.), między ciągami dywany ichodniki. Wyjaśniłam sprzedawczyni jakich guzików potrzebuję, pokazała mi trzy rodzaje bardzo zbliżone, jeden bardzo mi pasował. Potem zajęłyśmy się dobraniem koronki bawełnianej, muszę przyznać, że ceny mnie lekko "zmroziły", powyżej 2 zł/m, zważywszy na fakt, że potrzebowałam 15 metrów to do zapłaty pokaźna kwota, bliska cenie pościeli więc na razie wstrzymałam się z zakupem, sprawdzę w innych sklepach. Na moje stwierdzenie, że drogo ekspedientka powiedziała trochę "zmieszana"- tanio nie jest, ale koronki generalnie są drogie i to z każdą dostawą droższe. Pewnie ma rację, obecnie ceny towarów raczej do stabilnych nie należą, więc ten zakup muszę przemyśleć. Za guziczki zapłaciłam 6,60 zł. Obejrzałam sobie jeszcze stoisko z odzieżą, nic co by mi do gustu przypadło nie zauważyłam. Podba mi się fakt, że w tym sklepie mają tyle towaru na ile pozwala im powierzchnia, zachowując swobodę poruszania się po sklepie. Jest przestronnie i jednocześnie spory wybór. Jak zauważyłam jest też ogromna gama kolorów nici. Krawcowa może tu dobrać chyba każdy odcień. W sklepie czysto, bardzo jasno, na ladach porządek, witryny okienne ozdobione artykułami , ceny duże, widoczne. Sprzedawczynie to dwie miłe panie w średnim wieku, gdy pytałam o coś czy prosiłam o pokazanie mi koszulek, chetnie pokazały, odpowiadały z uśmiechem, życzliwie, głosem przyjaznym. Mimo, że danego artykułu nie kupiłam, nie dały odczuć niezadowolenia. Takie zachowanie zasługuje na pochwałę.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.