Opinia użytkownika: DORA_1
Dotycząca firmy: T-Mobile
Treść opinii: To obserwacja sprzed pół roku, ale nie sposób nie opisać tego, bo następstwa zauważyłam dopiero teraz i gdybym wtedy była użytkownikiem tego portalu pewnie wystawiłabym wysoką ocenę za jakość. Każdy sposób jest dobry aby „wyrwać” choć parę groszy od klienta. Zdarzyło mi się to już nie pierwszy raz w tej sieci, tyle tylko że poprzednio nie za pośrednictwem punku – biura, gdy w telefonie włączono mi bez mojej wyraźnej zgody dodatkową usługę za którą później doliczono mi kwotę do zapłaty. Pół roku temu przedłużałam umowę na usługę telefoniczną ( wtedy Era). W ramach tego stanu włączona została mi usługa „granie na czekanie” ( takie niby miłe udogodnienie) bezpłatnie na miesiąc. Początkowo nie zwróciłam na to uwagi, gdyż kwota rachunku 3-5 zł większa co miesiąc, specjalnie mnie nie przeraża i zwyczajnie nie zajmuję się nią. Jednak gdy ostatnio otrzymałam rachunek odpowiednio wysoki to przyjrzałam mu się dokładniej, połączenia wykonane, trzeba płacić ale dodatkowe granie na czekanie wkurzyło mnie. Sięgnęłam do rachunków i okazało się, że 2 miesiące były bezpłatne natomiast później regularnie doliczano mi kwoty. W umowie było wpisane, tyle tylko, że dokładniejsze informacje były w regulaminie. Pracownik punktu w którym przedłużałam umowę nie był łaskaw mnie poinformować, że taka usługa zostaje mi włączona, moją winą jest fakt nie przeczytania dokładnie umowy i regulaminu, ale profesjonalna obsługo to pełna informacja a nie podstępne działanie. Wkurzyło mnie to, nie chodzi o kwotę, bo to tylko 2 zł, ale o sposób sięgania po te 2 zł, nie lubię ( i nie znam człowieka, który byłby tego zwolennikiem) jeśli mi się „niby” robi udogodnienie i zaraz sięga do mojego portfela, niezależnie po jaką kwotę. 2 pracowników punktu to panowie, owszem uprzejmi, mili, w pełni zdający się profesjonaliści, ubrani w garnitury, jeden młodszy, drugi trochę starszy w okularach. W punkcie miejsca do obsługi dwa, jak pamiętam gdy tam byłam to nie było gdzie usiąść więc czworo nas oczekujących musiało stać. Pomieszczenie stosunkowo nie duże, oferty telefonów w gablocie, ulotki reklamowe dostępne pod dostatkiem, w lokalu porządek. Swoją drogą to ciekawe ilu użytkowników zwróciło uwagę na to , dlaczego mają włączone „granie na czekanie”, to niewielkie pieniądze i niby nie ma o co „kopie kruszyć”, ale dlaczego sięga się po nie w sposób ukryty. Jest na naszym rynku całe mnóstwo agentów, którzy od klienta chętnie i każdą kwotę wezmą tylko klientowi jakoś nie za bardzo chcieliby dodać. Ktoś może uznać, że z mojej strony to trywializm, ale ja lubię jasne sytuacje, nawet jeśli chodzi o 2 zł.