Opinia użytkownika: DORA_1
Dotycząca firmy: STOPKA
Treść opinii: Ten sklep obuwniczy znajduje sie na piętrze DH Zefir i oferuje bardzo duży wybór tego towaru dla dzieci, kobiet i mężczyzn w różnych fasonach, kolorach i rozmiarach. Mąż chciał kupić buty na co dzień do pracy bo już mu się wysłużyły posiadane. Przymierzył kilka par ale na żadną się nie zdecydował, głównie ze względu na cenę, uznał że kwota 49 zł za coś w rodzaju „adidas” to cokolwiek za dużo jak na przeznaczenie do codziennej eksploatacji dla kogoś kto nie pracuje w biurze, urzędzie ani tzw. Eleganckiej instytucji, tym bardziej, że już się „naciął” na zakupie droższych butów (89 zł), które miesiąca nie wytrzymały, musiał kupić inne a reklamacją były problemy. Na rynku jest wiele bubli za które nikt nie chce odpowiadać, natomiast zarobek interesuje każdego. Potrzebował butów, które jeśli się „rozlecą” to nie będzie żal wydanych pieniędzy, przy jego charakterze pracy na pewno szybko się zużyją. Rozejrzałam się trochę po sklepie i trzeba przyznać, że ceny generalnie nie są „zabójcze” ale do najniższych też nie należą np. trampki 26 zł/para to cokolwiek sporo (tak mi się wydaje), to nie są w miarę trwałe artykuły, zaryzykuję stwierdzenie trwałość 2 tygodnie „góra”. Damskie obuwie kształtują się w cenie od 50 zł/para (bardziej eleganckie). Obuwie dziecięce generalnie nie należą do tanich, bo przecież dzieci to doskonały „biznes” dla producentów i handlowców: szybko rosną, częściej trzeba kupić kolejne. W sklepie porządek, pudełka z butami poukładane, buty poustawiane podzielone na męskie, sportowe, damskie, dziecięce, domowe, wkładki do butów, pełna swoboda poruszania się bez obawy strącenia czegokolwiek, ale też strącić nie miał kto bo byliśmy jedynymi klientami. Pracownice to dwie dziewczyny, niczym nie wyróżniające się i gdyby nie fakt, że starały się coś robić – poprawiać stojące buty, zamieniać ze sobą kwestie związane z wystrojem, trudno byłoby domyślić się ,że to ekspedientki. Jedna z nich podawała kolejne pary, wyszukiwała właściwy rozmiar z twarzą „iście” obojętną, żeby nie uznać kamienną. Fakt faktem podeszła i zapytała „pomóc w czymś ?” ale był to jedyny gest życzliwości. Trudno było wyczytać z jej twarzy jakieś konkretne ; wzrok jakby „mówił” – kupuj, napięcie na twarzy i głos przygnębienia gdy podziękowaliśmy i opuścili sklep. Brak innych klientów może być przyczyną np. zbyt wczesnej sobotniej pory a może zwyczajnie niewielu klientów tu zagląda, trudno mi powiedzieć. Nasza wizyta tutaj to „fiasko”.