Zaraz po wejściu zostalem miło powitany. W tle słychać było muzykę. Na sali znajdowało się kilka pracowników,których możno podzielić na kasierów i asystentów,którze równoczęśnie układały towar na połkach. Po pewnym czasie jeden z nich podszedł do mnie i zaproponował pomoc. Zapytalem o książkę dotyczącą współczęsnego malarstwa. Pracownik przeprowadzil mnie do regału z tym oddzialem,ale ne mog nic poradzić na prezent,bo nie znal sie na tym dobrze,również jak i ja.Szybko obiejrzalem kilka książek z bardziej ciekawymi tytulami, i kilka dość grubych tomów jednej serii.Ogólnie w sklepie panował pożądek,przy kilku szafach znajdował się pracownik który pożądkował książki.Nie na każdem towarze,który obejrzalem znalazlem cene,w szczegółności na niektórzych kubkach i codziennikach.Z powodu Świąt sklep był pęlny ot klientów,którze już szukają prezenty albo oferty na zakupy.Przy kasie Pani była bardzo miła. Zaproponowała mi produkty w promocyjnych cenach. Wszyscy pracownicy byli ubrani w stroj firmowy.
Umieblowanie są w stylu tematiki klubu, barzdzo mi spodobalo się wybrane wybrannego światła i świece na stole, które pasowały do calego interjera i stworzyło niesamowity klimat. Niestety jak osobą nie palęcą miło trudno było znależć zapalniczkę, bo osoby której by to robiło nie było.Barmen szybko obsligawał ludzi, ale tyłko tych które pili piwo. Osoby które zamówiali drink mieli czekać 20 min, na co czekali przy barze, bo kielnerów chybo nie znajdowało się w tym pubie, jak i osób które by spszątali stoliki. obok nas był stolik, który był brudny 30 min, do póki kliety chcęce tam usiądć nie pospszątali stolik. Muzyka była pośtać nazwie, niestety ustawienia akusticzny były nie pasowali nie do miesca nie do stylu granej muzyki, za duża ilość bass i głośność, która poprostu przeszkadzała do razmowy. Rozumiem, że to jest bar, ale brak gorącej kawy nie jest plusem puby.
Jest to nieduża pizzeria niedalekona terenie Miasteczka Akademickiego AGH, a szczegółnie w domu akademickim Babilon.Przy wejściu ne ma rzadnej nazwy restauracji, tulko baner,który wisi na bloku.Lokal pizzerii jest podzielon na dwa obszara dla palencych i niepalęcych.Menu znajdue sie przy barze,nie jest zbyt wygodne,że są dwa menu jedno na pizze, druga na napoje i dodatki.W środku było dość ciemno, nie było wygodno zapoznować się ze skladnikami pizze.Zamówienie przyjmował Pan przy kassie, Kielnerów zauwarzylem tylko w lokalu z palencymi,co troche mnie zdziwiło. Zaplacilem za pizze i dostalem numerek na pizze.Numera były umieszczeny na tablice jak Urzędzie,co też nie bardzo pasowało do restauracji.Pizza była do odbiora za 25 minutm,była gorąca.Ogólne w restauracji panował pożądek,stoliki były czyste,kurzu i brudu nie zauważylem. Muzyka na tle była przyjemna i nie przeszkadzała do rozmowy.
Robiłem zamówienie pizzy po telefonu na teren AGH do akademiku. Pan przyjmujący zamówienie popierwszy nie przywitał i poprosził, żeba zaczekałem chwile. Czekałem z minute i słyszałem jak operator tłumaczi pracowniku jak dojechać do jakiegoś domu.Pan wrocił się do rozmowy ze mną i zapytal co dla mnie. Powiedzałem jaką pizze chcę i adres. Na pytanie za ile będzie pizza Pan nie otpowiedził i rozłącził się. Za 10 minut zadzwonie do mnie nieznany numer, odberam i okazuje się, że to jest ten sam Pan. I zaczina pytać jaką pizze i na jaki adres zamowiałem, po kilkuminutnej razmowie zapytałem znowu za ile będzie pizza na co dostałem otpowiedż w postaci sygnalu telefonicznego. Pizza'ę przywiezli za godzinę i 10 minut od pierwszej razmowy przez telefon.Kurier był bardziej kultiralny przywitał mnie i poprosił o wybaczenie za opóżnienie,powiedział ile jest do opłaty.Resztę otdał prawidlowo.
Moi koledzy mają tradicję chodzić na duże zakupy do Auchana, chociaż wędług mnie jest zadaleko.Przy wejściu nie było problemu dostępu do wózków i koszy na zakupy. Ogólnie strefa wejściowa była czysta. nie było ani kurzu ani śmieci.Przy wejsciuach na specyjalnym stanowisku mieściła się aktualna gazetka promocyjna. Na półkach mnóstwo towaru, w tym także po cenach promocyjnych. Towar był większością poukładan, tylko w niektórych rządach pracowały pracowniki i układały towar. Nie było rzadnego problemu z odczytywaniem cen na produkty, jak to często bywa w innych sklepach, że kartka nie odpowida towaru. Kolejek do kas nie było, i szybko opłaciłyśmy swoje zakupy.Pani w kasie była bardzo miła i uprzejma, zapytała o kartę Auchan i zaprosiła na robijenie kolejnych zakupów.
Moja obserwacja dotyczy tualetów męskich znajdująsych się na -1 piętrze w Galerji Krakowskiej.Popierwsze pierwszy raz wiedzialem tyle osób do ubikacji,mówiąc szczerze takiej kolejke nie spodziewialem się zabaczyć.Duża ilośc ludzi była z torbami który znajdowały się w środku co bardzo utrudniało ruch w środku i na zewnątrz.Nie mogę powiedzieć,że w środku był balagan ale i idealnym pożądkom równierz nie nazwe.Papieru tualetowego nie było, jak i mydła.Były dwie suszarki,nie stalym czekac na kolejke i użylem chusteczek,którze nie miałem gdzie wyrzuczyć bo śmietnik był pęłny.
Na weekend poszedłem z przyjaciółmi na Noc Kino do Multikina, które znajduje się niedaleko Miasteczka Akdademickiego PK. Bilety kupiliśmy za półgodziny do początku, nie było dużo chętnych i węcej niż połowa biletów była jeszcze dostępna. W czterech sałach kręczili na kolo cztery filma, tak musiałem przechodzić z jednej sali do drugiej.Nie było to cięzkię i nie pozwołało zasnąć. Kioski były cały czas otwartę. Pracowniki były ubrane w strój firmowy, były mily chotiaż była już po połnocy.
Jest to nieduży sklep niedaleko terena Miasteczka Akademickiego Politechniki Krakowskiej,który mieści w sobie wszystki odziały naraz.Przed wejściem na chodniku i na balkonie znajdowalo się dużo niedopałków,Na drzwiach sklepa były umieszczone karki produkt-cena z aktualnymi ofertami sklepa(na taki sklep ich było nawet dużo).Towar był poukładan estetyczne na półkach.Podłoga i cała wewnętrzna część była czysta, bez brudu i kurzu.W odziałe z warzywami reklamówki były na miejscu obok stanowiska,w produktach był porządek,tylko nie było wagi.W sklepie znajdowało się dwa pracownika jedyn przy kasie,a drugie w odzialłe miesno-wędliny.Przy kasie nie było kolejki.Kasierka przywitała mnie i zaproponowała reklamówkę na zakupy,powiedziała ile jest do opłaty.Zapłaciłem wyliczonej gotówką.Kasierka podzieńkowała i zaprosziła na kolejny zakupy w sklepie.Oba pracowniki były są myły i kulturalne.Pani w odziałe z wędlinami była ubrana w biały szlafrok.Pracowniki nie miały identyfikatorów z imieniem.Przy kasie był mały bałagan z powodu gum, paragonów i innych kartek,które znajdowały się obok.
Niedaleko Miasteczka Akademickiego znajduje się bankomat EuroBanku. Bankomat jest umieszczony za sklepem ze pieczewem, i dla tego jest poprostu niewidoczny z chodnika.Bankomat ma daszek, ale jest on na tyle maly, że nie ratuje od deszcza.Bankomat miał kilka opcji językowych, po polsku i po angielsku menu było prosto w zrozumieniu i realizacji transakcji. Przyczyski działały tylko po drugim albo po trzecim naciśnieniu.Dużą wadą również jest, że bankomat nie zawsze chcę wydawą kwotę krotnością w 50 zł, i trzeba brać więcej albo mniej niż trzeba.Brakuje przy bankomacie cokolwiek przypominającego koszyk, bo wszystkie kwitki zostają wyrzucone obok, albo do koszyka pikarni, gdzie ludzi również nie zawsze mogą trafić.
Wpadłem wczoraj do sklepu w sprawie dowiedzieć się asortymentu i cen na laptopy i tablety. Straciłem w sklepie 40 min. Szybko znałazłem odział komputerowy,który znajdował się na samym końcu sklepa, ale nie było przy nim konsultanta.Zapoznałem się z informacją na opisówkach, i miałem kiłka pytań do produktu. Zauwarzylem że na stonawisku z telefonami komurkowymi stoja trzy konsultanta plecami do mnie.Podszedłem i poprosził o pomocy.Jedyn z panów zgłosił się mnie pomóc.Po kiłkach minutah razmowy zrozumiałem, że człopaki nie jest w stanie mnie coś wytłumaczyć i cały czas mówił tylko tą informacje, która była na kartkach.Nie więdzą na szczegółach podziękowałem Panu i wyszedłem ze sklepa.Ogólnie sklep ma dobrą lokacje.Towar jest upożądkowany na półkach.Mały balagan był przy stanowisku z aksesuarami dla komurek, część towara była rozpakowana i pomieszana między sobą,na niektórych nie było ani koda ani ceny.Pracowniki były ubrane w stroj firmowy z logo.Asortyment dość duże ale nie wewszystkich odziałach,ceny są nie wyższy od innych sklepów tego kierunku.
Rzuciło mi się w oczy,że koszprzy wejściu do restauracji był pełny i nie mieścił już wszystko w środku.Po wejściu zauważyłem dużą kolejkę przy kasie.Byłem w kolejke około 15 minut,miałem czas obejrzać wokół.Na niektórych stólikach znajdowały się tacy z resztą tego obrazu.Podłoga była czysta, chotjaż nie zauważyłem żadnego dywana przy wejściu.W restauracji było troche zagłośno,nawet było słychać jak ktoś krzyczy na kuchni.Kasierka była miła,przewitała mnie i zapytała co dla mnie.Po zamówieniu Pani zaproponowała napoj o którym oczywiście się zapomniałem,na realizacje zamówienia nie czekałem.Zapłaciłem kartą,uzyskałem kartę i paragon s powrotem.Stołik znałazłem odrazu,Cały obiad dostałem gorący,z którym dostałem kilka serwetok.
W ten piątek w Krakowie przez Urząd Miasta była organizowana noc muzeumów.Wejście do muzeumów kosztowało 1 złot albo było bespłatne.Po zwiedzenie Ratuszy na Rynku głównym poszedłem do Muzeuma Narodowego.Ogónie organizacja była na wysokiem pożiomie.Wszedzie były pracowniki, który pomogały ludziom i kierując ich, żeby nie było korek i żeby zwiedził jak najwięcej.Miałem czas i mogę szczerze powiedzieć, że obiejrzałem prawie wszystko, było to na szybko, ale nie nudno, jak wydaje się wiekszości.Zwiedzających nie było dużo, czasami zastawałem sie zupelnie samotny w sali.Nie zapamiętałem żadnego nazwiska, bo tyłe imięn jest trudno na jednorazowe zwiedzenie takiego obszaru kultury i historii.
W niedzile pomogałem znajomej wybrać buty. W sklepie było czysto i wszystko poukładane na mijesce, jednego mnie brakowałe: kartek s rodzajów obuwia, tak, że obszedliśmy cały sklep. Znaleźlismy całkiem fajny buty za nie duzą kase. Podobało mi się, że sprzedawca odrazu pomogła nam znałeżć rozmiar i zaproponowała jeszcze kilka modelej na próbę. Wyjaśniła nam jak dbać o tem material i zaproponowała krem.
Lodziarnia znajduje się na drugim piętrze Galerii Krakowskiej wśród innych kawirń i restauracji, ale zawze ma dużo klientów,których zachęca duży wybór i mały cene na deserty.Stoliki są czyste,niestety sąsiedzi obok nie mogą pochwalić się tym samym, na każdym znajduje się menu z aktuałnymi ofertami i cekawymi propozycjami.Kielnerka, która obsługiwała nas miała czysty, wyprassowany strój firmowy.Jedną dużą wadą jest brak odzielenie strefy dla palęcych. Muzyka na tłe grała bardzo cicho i było więcej słychać halas.
Często ludzi narzekają na MPK, opisując kilka historii, kiedy spórzniły się gdzieśkolwiek. Ale ile raz każdy z nas dojeżdżał w czas dzięki kompitencji personału, że na każdym przystanku można kupić bilet,który Ciebie odpowida.W autoubusach ogółnie czysta, na ile to jest możliwe przy przechodzenii tyle ludzi prze nawet jednną godzinę.Każdy kieorowca ma strój firmowy, białą koszulkę i mawynarkę.
Jama Michalika jest jedną z najstarszych i najpiękniejszych kawiarń w których bywałem w Krakowie.W środku panowal idealny pożądek,na stolikach bylo pospszątane.Ogólnie nie było dużo ludzi, co mnie troche zdziwiło, bo jest to jedna z najznanych Kawiarń Krakowa. Kelnerzy byli ubrane w strój firmowy. Usiadlem się nidaleko wyjścia, za chwile podszedl kelner, przywital mnie i zostawil menu. Zamówilem tylko kawe,na tłe grała jakaś muzyka,na którą nawet nie zwrucilem uwagę. Kelner przyniesl kawe za 10 minut. Ceny nie są wyższe od innych restauracji którze mieścią się przy Rynku. Dużą zaletą jest lokalizacji restauracji i koncerty który są prawie co tydzień, nu i oczywiście wszystko co znajduje się w środku. Fantastyczne wrarzenie zastawia kawiarnia, obrazy, cała historia.
Sklep znajduje sie na zerowym piętrze w Galerii Krakowskiej.Przed wejściem panowal pożądek jak w sumie w całym sklepie. Podobało mi się, że na sali dzieci mogą pograć z niektórymi zabawkami albo w jakoś gre, a ich rodzicy na spokojno obejrzać i wybrać swoi zakupy.To jest dziecki sklep i czekać cisze od nich jest poprostu fantastyką.Pracowniki były ubrane w czyste, wyprasowane stróii firmowe. Towar na półkach był estetyczne poukładan po odziałam. Cene nie wyższe od innych sklepów.
Stolówka Krakus jest chyba jedną z najpopularnejszą zpośriód wszystkich znajdujących się przy AGH.Oczywiście zawsze jest kolejki, ale do wytrzymania.Kasierka zawsze szybko osluguje klientów, co powoduje szybkiemu razchodzeniu korka, trudnej jest ze znalerzeniem miejsca, co może troche zdenerwować.Stoliki, jak również i cała stolówka, mogą pochwalić się pożądkiem panującym w środku.Na każdym stoliku znajdują sie serwetki, sół i pieprz.Duża kolejka mówi za siebe o smaku jedzenia, a lokalizacja ogranicza podwyszenia cen.
Sklep ma duży parking co jest dużą załetą, pustych wozków na parkingu nie zauważyłem.Przy wejściu panował pożądek, nie było ani paragonów, ani niedopałków. W sklepie panował pożądek. Towar był poukladany na pólkach, każdy miał kartkę o nazwie i cenie produkta. Troche zamieszenie było przy odziałe z wiedlinami, ale to raczej przez niecierpliwych klietów. Nie miałem problemów ze znależeniem swoich zakupów. Przy kassach była duża kolejka, ale przez kompetentny personal kolejka była obslugiwana dość szybko.Przy czym były czynne wszystkie stanowiska, Pani przy kasie witała się z każdym klientóm, proponowała siatke i zaproszała na kolejne zakupy.
Sklep znajduje się w Centrum Handlowy Kazimierz na pierwszym piętrze.Przy wejściu do Ravel znajdowal się ochroniaż w stroju firmowym. Strefa wejściowa nie była jakość zachęcająca na zakupy, nie znajdowało sie na zewnątrz ani reklamy, ani informacji o akcjach i zniszkach.Jak by przyjacieli nie poradziły pójść do sklepa, to raczej by nie wpadł na zakupy.Sklep jest duży, jak równierz i wybór towara, od koszulek do kurtek żimowych.Akurat sklep miał wyprzedaż i miał atrakcyjny zniszki prawie na cały towar.Pracowniki sklepu, znajdujący sie na sały, wszystkim klientom proponowały pomóc.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.