Wracając z podróży pozwoliłam skorzystać sobie z usług PKP. Pociąg oczywiście opóźniony, pytając konduktorów dlaczego 'mamy opóźnienie' stwierdził, że nie zna przyczyny. Kiedy pociąg zatrzymał się, na przedostatniej stacji (Wa-wa Wschodnia) po 30 minutach postoju poinformowano Nas, że mamy wyjść z pociągu i złapać inny jadący do Centrum. Nie powiedziano dlaczego.. Później dowiedzieliśmy się szerszą grupką od sędziwej pani, że lokomotywa niestety się zepsuła..
Przybyłam do tej 'tzw. księgarni' po odbiór osobisty książek które zamówiłam poprzez katalog firmy. Dostałam potwierdzenie, że dnia w/w mogę odebrać spokojnie moją przesyłkę. Więc po przybyciu do wyznaczonej placówki doznałam odczucia 'jesteś tu nie mile widziana..'. No cóż widocznie sprzedawca tylko tak wyglądał. Po przywitaniu zapytałam czy moja przesyłka jest już do odbioru. Pan przejrzał całe stosy kartonów, po skończeniu poszukiwań stwierdził że nie ma tego zamówienia. Nawet śmiał twierdzić, że przyszłam przez potwierdzenia od BOK'u że przesyłka jest do odebrania. Stwierdziłam, że sprzedawca mógł inaczej przekazać mi informację że nie posiada jeszcze przesyłki (nie było jeszcze kuriera..). Do tej pory niestety jesteś źle nastawiona do odbierania paczek od tej firmy..
po raz kolejny spotkałem się z podchodzeniem pracownika do kasjera z ominięciem kasy i podawanie prywatnych zakupów do skasowania.
Uwaga, którą zwróciłem młodej dziewczynie spotkała się z odpowiedzią - Przecież ja tu pracuję.
To, że ojciec z matką nie nauczyli damy słowa przepraszam, które powinno paść przed podejściem poza kolejką, to trudno. Jednak w tej chwili pracownica zależna jest od kierownika sklepu i polityki firmy. Jeżeli firma toleruje takie rzeczy, to niestety po prostu psuje młodych ludzi dając im złe wzorce i przyzwolenie na złe zachowania.
Od jakiegoś czasu szukam dla siebie zegarka, postanowiłam wiec udać się do salonu firmy Apart. Po 2 lub 3 minutach od wejści podeszła do mnie Pani, odpowiednio ubrana z identyfikatorem na odzieży. Zapytała w czym może pomóc, poprosiłam wiec o pokazanie mi interesujących mnie zegarków. Jednak że zegarki były na mnie dość duże, nie wybrałam nic szczególnego, a Pani chyba też nie zależało na sprzedaży ponieważ nie zaproponowała mi nic innego. Po chwili zauważyłam jeszcze jeden, firmy Elixa i zapytalam czy wystepuje też z białą tarcza, ponieważ ta była czarna? Odpoiwedz uzysklam "nie wiem, ponieważ nie mamy katalogu" Tym akcentem zakończyłam wizyte w konińskim Aparcie.
W maju 2009 sklep przy ul. Okulickiego w Rzeszowie został odremontowany i powiększony. Teraz market jest bardziej przestronny. Przed sklepem jest parking co również zachęca do zakupów. Obsługa jest bardzo miła jednak nie zawsze panie wiedzą gdzie znajduje się interesujący mnie towar. Trzeba jednak zaznaczyć, że sklep jest dobrze wyposażony zarówno w artykuły spożywcze jak i przemysłowe. Dodatkowo ceny towarów są bardzo atrakcyjne w porównaniu z innymi sklepami.
mimo półgodzinnego opóźnienia, lot zaliczam do udanych tzn, obsługa linii bardzo rzetelna, kulturalna, dba o bezpieczeństwo pasażerów podczas lotu jak o ich wygodę, pełna mozliwość wyboru w menu/ picie ,jedzenie i inne upominki.choć czasem ceny są wysokie.samolot utrzymany w czystości, lot odbył się z Warszawy do Cork
Razem z żoną weszliśmy do punktu Plusa z powodu błędów telefonu i niemożliwości doładowania konta. Pani która nas obsługiwała była na początku miła ale jak tylko powiedzieliśmy o co chodzi w ogóle nie potrafiła nam pomóc. Wykręcała się że to wina komputerów i systemu. Jak spytałem kiedy to naprawią też stwierdziła że nie wie. Pytałem co mam zrobić bo telefon potrzebny mi jest do pracy, zaczęła się denerwować i czuć było że chce żebyśmy jak najszybciej wyszli.
W związku z planowaną zmianą rodzaju konta osobistego, udałam się do placówi Lukas Banku obsługującej mój rachunek. W Oddziale panował spokój, jadna z pracownic obsługiwała ekspress do kawy, przygotowując go do całodziennego użytku dla klientów. Chwilę porozglądałam się po placówce, a następnie przez nikogo nie zagadnięta o cel mojej wizyty, udałam się na antresolę, aby poczekac na swoją kolej. W trakcie oczekiwania, miałam okazję zapoznac się z sytuacją finansową obsługiwanego przede mną Klienta, kwotą kredytu po jaką przyszedł, warunkami kredytu jakie otrzymał, jak rownież zobaczyc gotówkę wypłacanego dla niego kredytu. Wszystko to działo się w odległości ok. 1,5 m ode mnie. Gdy przyszła moja kolej i zajęlam jego miejsce pracownik nie odpowiedział słowa na moje "dzień dobry" ani nie wstał z krzesła. Sama transakcja przebiegła sprawnie, co jest niewątpliwie zasługą obowiązujących procedur. Ponadto dokonując zmiany konta pracownik zauważył że jest on powiązany z kredytem, co skwitował jedynie zapytaniem, czy są w tej sprawie jakieś zapisy umowne, a po mojej odpowiedzi, że niestety nie wiem, dokonał zmiany konta, nie zawracając sobie tym głowy dalej. Niestety, nie zostałam poinformowana przez doradcę o kosztach związanych z wykonywaną transakcją ( 35 zł) ani o skutkach jakie pociągnie z sobą zmiana rodzaju konta. Nie zostałam nawet zapytana, czy chciałabym się coś o tym dowiedziec bądź czy może te informacje są mi już znane. Gdy upomniałam się o to, pracownik odpowiedział bez jakiejkolwiek skruchy, że powinnam o sama o wszytkim wiedziec.
Z wielkim niesmakiem, ale zadowolona, że mam juz to za sobą opuściłam placówkę, bo czekała już następna osoba przysłuchująca się naszej rozmowie.
PO wejściu do sklepu zauważyłem grupę sprzedawców, która była dośc rozbawionym towarzystwem, na obsługę przez sprzedawcę musiałem czekać ponad 5 minut, sprzedawca jeśli mozna wogóle nazwać tak tego Pana całkowicie nie znał się na asortymencie jak to nazwał ze swojego działu, miałem kilka pytan odnośnie nawigacji,niestety nikt mi nie był w stanie pomóc. Ogólnie jesli chofdzi o sklep zadawalająca ilość produktów, ceny nienależały do najtańszych,jeśli chodzi o samo miejsce to dobrze oświetlone, towar dobrze wyeksponowany,
Placówka estetyczna, oznaczone punkty obsługi klientów (np. obsługa klientów indywidulanych, korporacyjnych, kredyty hipoteczne). Bardzo miła obsługa, jednak brak konkretnej wiedzy personelu w zakresie kredytu hipotecznego. Pracownik szukał odpowiedzi na moje pytania w procedurach banku, nie zosatła mi przedstawiona konkretna oferta tylko pobierzne informacje.
Wchodząc do sklepu zaważyłem straszny bród. Podłoga wyglądała na niemytą od tygodnia.
Powierzchnia była pokryta węglem z rozwalonego worka. Osoba z zaopatrzenia rozciągała ten bród wózkiem towarowym po całym sklepie. Miedzy półkami leżały pozostałości po produktach. Ochroniarz przechadzający się po sklepie nie zwracał na to w ogóle uwagi. Podstawowy produkt jak cukier był w znikomych ilościach, a większość opakowań była po uszkadzana i porozsypywana w koło.
Stanowisko z ziemniakami nie było przygotowany by klient mógł wziąć taką ilość jaka była mu potrzebna.Worki były porozwalane po całym dziale warzywnym. Ceny niektórych warzyw były niemożliwe do odnalezienia.
Cena karkówki bez kości nie zgadzała się z cena na produkcie
Zakupy skończyłam po godzinie i nic się w tym czasie nie zmieniło.
Biedronka w Górze Kalwarii u zbiegu ulic
Pijarskiej i 16 stycznia.
Udałam się do Banku, by dokonać całkowitej spłaty kredytu. Zostałam przywitana i zaproszona do biurka. Powiedziałam w jakiej sprawie przyszłam, po czym młoda kobieta poprosiła o dowód osobisty. Wprowadziła dane-dość długo to trwało. Poinformowała mnie o całkowitym zadłużeniu po czym nie mówiąc nic spoglądała w monitor. Czekałam 20 minut, kobieta nie odzywała się nic. Po tak długim okresie czekania zapytałam czy to długo potrwa, oznajmiła że nie. Czekałam kolejne 10 min. Kobieta wstała, przeprosiła i powiedziała, że za momencik przyjdzie, udała się do innego pomieszczenia. Wróciła, nic nie mówiąc usiadła na stanowisku. Po chwili powiedziała kwotę do spłaty. Wyciągnęłam pieniądze i dałam jej do ręki. Przeliczyła je i oddała resztę, której nie powinna oddać. Mało tego, wzięła ode mnie za mało pieniędzy. Spytałam czy aby na pewno wzięła dobrze. Odpowiedziała z przekonaniem, że tak, więc ja do niej mówię, że skoro jest pewna to w porządku. Schowałam resztę pieniędzy do portfela i czekałam na potwierdzenie. Po chwili kobieta mi mówi, że jednak za mało wzięła. Dałam jej tyle ile zażądała. Wydrukowała potwierdzenie, udała się do innego pomieszczenia chyba po podpis innej osoby. Otrzymałam potwierdzenie, wstałam powiedziałam dziekuję i usłyszałam to samo. Wyszłam z lokalu. Wnioski: wizyta trwała za długo, kobieta nie zaproponowała żadnego produktu, o żadnym nic nie wspomniała, nie nawiązywała rozmowy, konaktu wzrokowego, źle policzyła gotówkę.
uważam iż obsługa w tym sklepie jest profesjonalna a sprzedawczynie są bardzo sympatyczne. Na każde zadane przeze mnie pytanie, otrzymałam wyczerpującą odpowiedź. Jedyny minus tego miejsca to brak klimatyzacji. Dłuższe przebywanie w sklepie jest niemożliwe ze względu panującej tam temperatury. Po zmierzeniu kilku par człowiek jest bardzo umęczony. Ogólnie jestem bardzo zadowolona z obsługi i na pewno będę tam kupowała obuwie.
Pub znajduje się blisko rynku, bezpośrednio przy jednej z najpopularniejszych ulic starego miasta (ul. Świdnickiej). Przyjemna dla oka, urządzona w starym stylu fasada oraz ogródek przed pubem, zachęcają przechodzących ludzi do wejścia. Bezpośrednio przy wejściu znajduje się szatnia wraz z szatniarzem oraz selekcjoner (ochroniarz).Miłym zaskoczeniem jest kultura osobista w/w osób (przyjemne, rzeczowe, komunikatywne). Wnętrze lokalu jest udekorowane w drewnie, zawiera wiele stolików oraz loży, w których bez problemu mieści się więcej niż 4 osoby. Każdy z klientów jest traktowany indywidualne przez obsługę, starającą się sprostać najwyższym standardom. Drinki przy barze w przystępnych cenach, (zważywszy na centrum miasta i poziom lokalu )- piwo (0.5l) 7zł, martini (200ml) 9zł - 12zł, czerwone wino (150ml) - 8 -15zł. Wieczorową porą można skorzystać z niższego poziomu lokalu, na którym znajdziemy drugi bar, parkiet do zabawy, miejsca siedzące, kameralną atmosferę sprzyjającą zawieraniu nowych znajomości, przy rytmach dobrej muzyki serwowanej przez zawodowego DJ-a. Komfort pobytu podnosi czujna ochrona, która nieprzerwanie krąży po lokalu. Właściciel lokalu oferuje możliwość urządzenia uroczystości takich jak: urodziny, wieczory panieńskie i kawalerskie, spotkania biznesowe. Podsumowując - za niewielkie pieniądze, można bardzo przyjemnie, w dobrej atmosferze spędzić wieczór ze znajomymi. Ocena: 5.0
Z przeprowadzonej obserwacji wynika iż jakoś obsługi klienta w supermarkecie jest na dobrym poziomie.Fachowość personelu powoduje iż rozwiązywanie problemów konsumenta odbywa się na dobrym poziomie. Czas obsługi przebiega w miarę płynie bez zbędnego czekania. Wygląd asortymentu mógłby ulec poprawie na niektórych półkach
Zadałem pracownikowi pytanie czym różni się jedno żelazko od drugiego. Odpowiedz brzmiała: ceną... Sam na to wpadłem. Jaki jest kraj produkcji? Odpowiedz: nie wiem. Sam musiałem poszukać pudełka żelazek, które mnie interesowały.
poszedłem zrobic zakupy na dziale gdzie sa swieczki itp., chciałem sie kogos zapytac czy sa jakies inne rodzaje i czy mozna kupic hurtem ale nikogo niemogłem znalesc przez 20 minut w koncu niec nie kupiłem. Krierujac sie w strone wyjscia ze sklepu do kasy zobaczyłem pracownikow ktorzy powinni byc na sklepie rozmawiali sobie przy informacji zawiodłem sie i nic nie kupiłem. pare dni wczesniej pytajac sie pana obsługujacego dział o cos to on mi odpowiedział nie wiem lekcewazaco zero podejscia do klienta odwrocił sie i poszedł
Filia banku Ślaskiego o podanym wyżej adresie prezentuje się bardzo dobrze. Pracownicy są bardzo mili i odznaczają się wyjatkowo dużą znajomością w dziedzinie oferowanych usług. W bardzo prosty i przystępny sposób przekazują klientom informacje. Są rzetelni i zawsze chętni do pomocy ludziom, którzy proszą ich o pomoc w korzystaniu z usług Banku Śląskiego.
Wchodząc do sklepu, pomimo, że powiedziałam "Dzień dobry" personel nie zareagował. Oglądając towar na półkach zauważyłam, że wiele rzeczy było nie na swoim miejscu (m.in. duży nieład na dziale z artykułami chemicznymi). Znalazłam m.in. chusteczki higieniczne bez ceny. Obok mnie kręciła się ekspedientka, lecz nie padło z Jej ust pytanie w stylu "Czy mogę w czymś pomóc". Po kilku chwilach udałam się w kierunku kasy. Stanowisko to było utrzymane w czystości, nie znajdowały się tam żadne zbędne materiały. Kasjerka kasując towar rozmawiała o prywatnych sprawach z Klientem, co znacznie wydłużało czas oczekiwania w kolejce. Z półki obok wzięłam gumy do żucia. Gdy nadeszła moja kolej Pani kasjerka nie powiedziała mi "Dzień dobry", była wręcz zła. Skasowała moje gumy do żucia bez słowa. Wychodząc zabrałam ze sobą koszyk, aby odłożyć go na miejsce przy wejściu, nie powiedziano mi również "Do widzenia". Podsumowując, obsługa w sklepie Lewiatan jest fatalna. Jeśli chodzi o towar, to moje zastrzeżenia są jedynie do działu chemicznego, reszta w porządku.
Kolejne zakupy o dość wczesnej porze. Wiele osób rozkłada jeszcze towar. Miałem zakupić jedynie dzbanek do zimnych napojów. Wybrałem dwa dzbanki by sprawdzić który ma niższą cenę. Niestety czytnik w dziale z papierem toaletowym był zepsuty i od dłuższego czasu nie naprawiony. Na szczęście nie trzeba było daleko szukać następnego czytnika. Podjąłem decyzje i wybrałem zapakowany.
Z pewnością że wszystko robię zgodnie z prawem podchodzę do kasy i kupuje zapakowany dzbanek. Rozpakowując dzbanek okazuje się że jest w nim papierek po batoniku. Rozważając całą sytuacje mogłem zostać oskarżony o kradzież batonika i zabrany na komisariat. Czekałbym później na rozprawę i ponosił bym kolejne konsekwencje niekoniecznie z tym związane.
Stwierdzam, iż;
- kasjer nie sprawdził zapakowanego dzbanka
- czytnik był niesprawny
- nie zostały dopełnione obowiązki sprzątających
- ucierpiałem na skutek tego zdarzenia pod kontem psychicznym
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.