Łomżyński „Bar na Starówce” to mikroskopijny lokal mieszczący się przy Starym Rynku 19. W niewielkim, pomieszczeniu są ledwie cztery stoliki. Pomieszczenie jest dosyć surowe, ale scludne i co najważniejsze czyste. Oferta tego lokalu to głównie jedzenie typu fast-food, a więc kilka rodzajów kebabów, zapiekanki, hod-dogi. Prócz tego można zjeść tutaj zupy, dania obiadowe, sałatki, wypić kawę czy napoje zimne. Wczesnym popołudniem w barze panował mały ruch. Miła pani odpowiedziała na kilka pytań dotyczących oferty. Następnie przyjęła zamówienie – dwie zupy dnia, które okazały się pomidorową z makaronem. Cena - 4,00 złote całkowicie adekwatna do poziomu jedzenia, czyli zupa przyzwoita, ale bez rewelacji smakowych. Na nasze danie czekaliśmy dosyć krótko, całość została podana na tacy wraz ze sztućcami zawiniętymi w serwetki. Po zjedzeniu mój żołądek domagał się dalszej porcji kalorii. Zamówiłem więc coś co nazywało się „Pita”. Otrzymałem naleśnikowate ciasto z farszem z pociętego mięsa wieprzowego z dodatkiem warzyw i sosu. Kanapka smakowała całkiem przyzwoicie, jej cena (6,00 złotych) nie była ani za wysoka, ani za niska. Na koniec zapłaciliśmy, na paragonie zamiast zupy było napisane, że kupiliśmy... naleśniki. W sumie polecam ten bar, bo jedzenie jest znośne za w miarę przyzwoite pieniądze a obsługująca pani była bardzo miła i uczynna.
Bardzo kiepska obsługa nie potrafiła mi doradzić kroju i rozmiaru. Nie potrafiono mi zaproponować alternatywy do produktu jaki chciałem a nie było idealnego na sklepie. Moje wskazówki co do wyglądu, kroju, koloru w ogóle nie były brane pod uwagę. Starano się mi "wcisnąć" nie to co mogłoby mi się podobać tylko to co było.
Będąc w okolicach Media Expertu zaszedłem do salonu meblowego DORHEN mieszczącego się z bezpośrednim sąsiedztwie tegoż sklepu. Wewnątrz, na dużej powierzchni wyeksponowane jest multum różnorakich mebli; sof, kredensów, szaf, stołów, krzeseł a także łóżek. Asortyment jest więc bardzo bogaty i różnorodny, meble pochodzą z wielu fabryk. Szkoda tylko że w mojej podróży pośród mebli nie towarzyszył mi żadem pracownik, za zauważyłem ich troje – dwie kobiety i mężczyznę. Pan był zajęty rozpakowywaniem i przybijaniem czegoś, a panie były zajęte sobą nawzajem, prowadziły ożywioną konwersację. Mimo że bezczelnie i dwukrotnie przedefilowałem w ich bezpośredniej bliskości to nie uznały za stosowne zainteresować się potencjalnym klientem. A byłoby to potrzebne bo na meblach wyeksponowane były ceny, opisy albo były dosyć lakoniczne albo ich nie było w ogóle. Nie zrażony wszedłem po schodach na piętro, gdzie spodziewałem się spotkać może kogoś kompetentnego. Na wyższej kondygnacji stały głównie łóżka i komplety wypoczynkowe, ale na całej sali sprzedaży nie było nikogo. Przeszedłem się więc po smutnym sklepie, zszedłem na dół, znów obok dyskutujących ekspedientek i wyszedłem ze sklepu. I pewnie tu długo nie wrócę.
Otrzymałem dziś na maila reklamę sieci Media Expert głoszącą, że od dzisiaj jest „taniej o VAT -23% na cały asortyment”. Nie wierzę za bardzo w takie promocje, ale pojechałem się rozejrzeć. Na parkingu przed sklepem nie było dzikich tłumów pragnących kupić atrakcyjne towary za 4/5 ceny. Przy wejściu zostałem zlustrowany bacznie przez pracownika ochrony, który zlustrował mój plecak, ale jednak pozwolił wejść do środka. Wewnątrz bardzo dużo towarów, wszystkie opisane w jasny i czytelny sposób, jednak ceny nie były jakieś powalające, a na pewno większość towarów można kupić taniej. A miało być podobno o 23% taniej! Dosyć długo krążyłem po sklepie, ale nie zainteresował się mną nikt z obsługi. Wiadomo, szczupła pani z czarna kitka musiała koniecznie pożyczyć „ciapaczki” od „Robka”. A że ja bezradnie kręciłem się w zasięgu ich wzroku to już chyba mało istotne. Najśmieszniejsze, że działo się to w okolicy przeogromnej tablicy o treści: „Zapewniamy profesjonalną obsługę”. Nic nie kupiłem, bo przecież nie będę przeszkadzał w pracy zapracowanym, profesjonalnym ekspedientom. A na zakupy pójdę gdzie indziej.
Ta placówka RTV EURO AGD to miejsce, które jest w stanie wyprowadzić z równowagi nawet najbardziej opanowanego człowieka.
Przychodząc do tego sklepu odniosłem wrażenie, że tak na prawdę klient, który chce po prostu kupić coś jest tam niemile widziany.
Wchodzę do sklepu, to że zupełnie nikt się mną nie zainteresował to może nawet lepiej - najpierw chciałem rozglądnąć się sam. Wybrałem pralkę. Przez około 5 minut szukam kogoś ubranego jak pracownik sklepu - wreszcie znajduję pana w niebieskiej koszuli, który mówi mi, że jeśli chcę coś kupić, muszę znaleźć kogoś w żółtej koszuli. Wyruszam na poszukiwania. Kolejne kilka minut. Pierwszy pan w żółtej koszuli nie ma czasu, do drugiego pana przy komputerze już kolejka ok. 4 osób, trzecia osoba z obsługi klienta również nie ma czasu bo przekonuje pewną panią o wyższości jednego telewizora nad drugim
Po ok. 10 minutach chodzenia po sklepie udaję się do biurek z napisem "Obsługa Klienta" i mówię, że wybrałem pralkę i chcę ją wreszcie kupić. Pani siedząca tam, informuje mnie, że nic nie może zrobić i żebym nadal szukał kogoś w żółtej koszuli. Przy tej samej ladzie stoją dwie "żółte koszule" i rozmawiają o czymś z papierami w ręku. Podchodzę - są zajęci i nie mają czasu...
W końcu po prawie 25 minutach chodzenia po sklepie jeden pan decyduje się łaskawie sprzedać mi pralkę. Chcę ją wziąć na raty (0%), więc ten pan informuje mnie że jeśli wezmę sobie dodatkową gwarancję to nie będę płacił ubezpieczenia. Decyduję się więc na przedłużenie gwarancji. Udaję się do pani, która zajmuje się sprzedażą ratalną i która od razu mówi mi, że fakt przedłużenia gwarancji wcale nie zwalnia mnie z obowiązku płacenia ubezpieczenia.
Wyczerpany, całkowicie zdezorientowany, po około 20 minutowym załatwianiu formalności związanych z kupnem na raty, zakupiłem pralkę na raty (0%) z ubezpieczeniem tak dużym, że przez 30 rat (powtarzam po raz kolejny - 0%!) spłacę nie 1800 zł a ponad 2200 zł.
Gdyby nie ciekawa i spora oferta tego sklepu, to nie pojawiłbym się tam nigdy więcej.
Podczas wizyty czynne były dwie kasy. Oczekiwałem w kolejce około 2 minuty. Przy kasie zostałem miło powitany. Obsługiwała mnie młoda dziewczyna - Kamila (kasjer 79) - zapytała mnie w czym może mi pomóc. Była ubrana czysto, zadbanie, miała włosy związane, identyfikator w widocznym miejscu. Samodzielnie zdecydowałem się na nowość - Zinger Big Box. Po wybraniu zestawu zaproponowano mi dwie oferty dosprzedażowe do wyboru, zdecydowałem się dodatkowo na sałatkę coleslaw. Na realizację zamówienia musiałem oczekiwać chwilę - problemem był brak zingera. Brakowało mi informacji ze strony obsługującej mnie dziewczyny jak długo będę musiał czekać - a jest to istotne jeżeli restauracja znajduje się na dworcu PKP i większość jej Klientów stanowią podróżni oczekujący na pociąg. Czas oczekiwania nie był bardzo długi jednak czasami gdy czekamy na pociąg istotne są minuty. Otrzymałem paragon oraz potwierdzenie płatności kartą. Obsługująca mnie dziewczyna podziękowała mi za wizytę oraz pożegnała się. Całość jedzenia mogę ocenić pozytywnie za wyjątkiem sałatki, która miała gorzki posmak i zdecydowanie odbiegała od standardu który znam podczas wizyt w KFC. Drugim minusem jest fakt, że stolik nie był posprzątany - samodzielnie go uprzątnąłem chcąc zjeść przy większym stoliku - pozostałe większe stoliki były zajęte. Jednak jak sądzę był to "wypadek przy pracy" gdyż sąsiednie stoliki były czyste, podobnie jak i podłoga przed kasami.
Apteka znajduje się na terenie szpitala w Oławie przy ul. Baczyńskiego 1 - jest czytelnie, a zarazem estetycznie oznakowana. Na plus należy wskazać również, że przed wejściem do budynku znajduje się podjazd dla wózków inwalidzkich oraz dziecięcych co może być istotne dla osób samodzielnie wybierających się do Apteki. Konieczne jest co prawda otwarcie drzwi do budynku oraz do apteki jednak nie sprawi to trudności osobie z wózkiem dziecięcym czy też inwalidzkim. Wnętrze zadbane, czyste. Nie musiałem oczekiwać w kolejce. Od razu zostałem powitany i zaproszony do stanowiska. Obsługiwał mnie starszy mężczyzna - zadbany, uśmiechnięty jednak nie przesadnie. W ramach wizyty zakupywałem produkt bez recepty dla dziecka. Farmaceuta potwierdził wiek, przedstawił mi kilka możliwości do wyboru. Byłem zdecydowany na konkretny produkt. Transakcja przebiegła sprawnie. Zakupiony towar otrzymałem w woreczku. Otrzymałem również paragon oraz potwierdzenie płatności kartą. Podczas wizyty pytałem również o drugi produkt bez recepty. Po sprawdzeniu okazało się, że jest on aktualnie niedostępny. Obsługujący mnie farmaceuta nie sprzedał mi automatycznie innego produktu, który był widoczny i akurat dostępny w aptece i o którego pytałem, jednak którego skład w sposób istotny różnił się od tego, który miałem zakupić. Było to istotne, gdyż ten produkt zakupywałem dla osoby posiadającej alergię - farmaceuta zwrócił mi uwagę na różnice w składzie produktu które mogą okazać się istotne. Mężczyzna obsługujący mnie wzbudzał u mnie zaufanie. Po wizycie w tej aptece odczułem, że była to osoba która faktycznie chciała i potrafiła doradzić mi właściwy produkt, taka do której mogę zwrócić się o poradę. Ceny produktów które sprawdzałem nie odbiegają od średniej.
w poszukiwaniu wiosennych butów udałam się do mojego ulubionego sklepu obuwniczego. Tuż przy wejściu przywitała mnie miła Pani proponując swą pomoc. Odmówiłam jednak, gdyż chciałam najpierw sama się rozejrzeć. Chodząc po sklepie wybrałam kilka par butów i usiadłam aby je przymierzyć. Pojawiła się kolejna Pani z ofertą pomocy. przymierzyłam buty, jednak na żadne się nie zdecydowała. Chciałam odnieść buty na miejsce, jednak Obsługa sklepu zaproponowała,że zrobi to za mnie. W całym sklepie, mimo dużej ilości asortymentu panował ład, buty były poustawiane markami, a dodatkowo sezonami na jakie zostały przeznaczone. Z głośników sączyła się miła dla ucha muzyka.
Typowy, osiedlowy market. Wystrój, oraz chronologia ułożenia produktów, taka sama jak w innych sklepach tej sieci. Promocje są wyraźnie oznaczone. jedynie w dziale mrożonek, mam problem z dopasowaniem ceny z lady do produktu z lodówki. Obsługa raczej miła, mimo iż działają wszystkie kasy jest kolejka,jak zazwyczaj w tym sklepie.Jest to spowodowane pora dnia, jak i w głównej mierze tym, iż jest to jedyny tego typu market w okolicy.
Spacerując po galerii z daleka przyciągają wzrok banery z napisem - 30 % na cały asortyment. Jak w każdym kupującym i we mnie obudziło to instynkt łowcy promocji. Wchodząc do sklepu zobaczyłam mnóstwo osób poruszających się pomiędzy pólkami, którzy szukali dla siebie wymarzonego ubrania. Przeglądając asortyment, co nie do końca było łatwe, z powodu tłumów kupujących, wybrałam jednak kilka rzeczy i udałam się w stronę przymierzalni. kolejka była jednak tak długa, iż zrezygnowałam z mierzenia ubrań. Wybrałam jeden sweter, który miał być prezentem urodzinowym. Udałam się do kasy, gdzie na 15 minut utknęłam w kolejce. Mimo tak dużego ruchu działały tylko 2 kasy, a po sklepie poruszała się tylko jedna pracownica. Sklep organizując tak dużą akcję promocyjną nie był przygotowany do obsługi zwiększonej liczby klientów.Pani przy kasie obsługując mnie prowadzi intensywna rozmowę z koleżanką obok, przez co operacja wydłuża się o kilka cennych minut. W roztargnieniu kasuje mój sweter dwa razy, przez co później naprawiając swój błąd znów nie potrzebnie przedłuża całą operację. Odchodzę od kasy praktycznie nie zauważona przez Panią, która nie żegna się ze mną, tylko dalej konwersuje z koleżanką, bezgłośnie biorąc rzeczy do skasowania od kolejnego klienta.
W sobotni poranek wybrałam się na stację paliw Statoil mieszcząca się na przeciwko mojego mieszkania po pieczywo i świeżą gazetę.Wchodząc na teren stacji, naszym oczom ukazuje się bardzo miły dla oka obraz. Wszędzie panuje ład i porządek, wyraźnie oznakowany jest każdy punkt na stacji( myjnia, sklep, bankomat, numery dystrybutorów). Wchodząc do sklepu czuję miły zapach świeżego pieczywa. Bez problemu znajduje gazetę po którą przyszłam, jak i swoje ulubione pieczywo. Przy pieczywie leżą torebki, bez problemu można wybrać interesujący nas produkt, i samemu zapakować. Podchodzę do kasy, mimo tak wczesnej pory działają dwie. Dzięki czemu bez najmniejszej kolejki płacę za swoje zakupy. Pan który mnie obsługuje jest bardzo miły, uśmiechnięty i pomocny. Szkoda że z taka obsługa nie spotykamy się na co dzień w supermarketach.
Ogólnie to typowa praca urzędników - robić byle się nie narobić. Kobiety, które dają oferty pracy zachowują się jakby robiły łaskę bezrobotnym, częste wyjścia od stanowisk - kawka, pogaduszki itp itd, bardzo długi czas oczekiwania do zapisania się do urzędu jako bezrobotny jak i po oferty pracy. Personel wiedzę ma, ale jednak pracuje na zbyt dużym luzie.
Firma Netia, która świadczy usługi telekomunikacyjne dostarcza mi internet stacjonarny dopiero od miesiąca. Pierwszą umowę podpisano ze mną na dostawę 4MB internetu, badając wcześniej możliwości przesyłowe łączy TP. Po podpisaniu umowy uruchomiono usługę o połowę gorszą od zapisanej w umowie. Po reklamacji telefonicznej, zaproponowano mi nową umowę na 8MB internet w innym niż dotychczasowy systemie (LLU). Po uruchomieniu usługi - co trwało ponad 14 dni - maksymalna prędkość przesyłu danych wynosiła 1,8 MB. Wszystkie reklamacje firma przyjmuje jedynie przez płatną infolinię. Tam klient jest odsyłany z działu do działu celowo rozmywając odpowiedzialność jednostkową obsługi. Niemożliwe jest dotarcie do osoby odpowiedzialnej za dany dział. Na czas uruchamiania nowej usługi przesłano mi modem do mobilnego internetu, który gubił zasięg w piętrowym domu na Podgórzu.
Poszukiwałem książki Zuchniewicza. W tej księgarni otrzymałem kompletną informację. Wzorowa komunikacja, sympatyczna obsługa. Książka opakowana bezbłędnie. A więc dojechała bez uszkodzeń, terminowo. To już kolejny nasz zakup. Za każdym razem pełna satysfakcja. Dziękuję.Firma zasługuje na to piękne odznaczenie.
Panie w tym oddziale są bardzo miłe, uśmiechnięte i zawsze pomogą. Do każdego problemu podchodzą indywidualnie. Bardzo dobra, profesjonalna i rzetelna obsługa. Oddział otwarty w dogodnych dla klienta godzinach oraz w soboty, co znacznie poprawia współprace. Mimo wielu klientów każdy zostaje obsłużony jak najlepiej. Polecam!
Wiedza personelu w duzym stopniu pomaga w dobraniu odpowiedniego dla siebie produktu. Ponadto Pani pracujące tam są zadbane i uśmiechnięte, oferta banku w porównaniu z ofertami innych banku jest dla klienta indywidualnego bardzo przystępna.Wygląd banku, bardzo czysty i zadbany, gra nastrojowa muzyka. Jedyne co nie jest do końca dopracowane to czas obsługi, zdarza się czekać dość długo na obsługę oraz chcąc uzyskać dodatkowe porady trzeba przechodzić kolejno do każdego specjalisty z oddzielna.
Biedronka w CH Victor. Bogaty asortyment w przystępnej cenie oraz pomocny personel zachęca do zakupów. Przeszkadzały mi jednak kartony leżące na środku alejki, które utrudniały przejście. Kolejki do kas ogromne, jednak długi czas oczekiwania wynagrodziła mi profesjonalna obsługa miłej i uśmiechniętej pani kasjerki. Na powitanie usłyszałam "Dzień dobry", a przy wydawaniu reszty "Dziękujemy. Zapraszamy ponownie", czyli wszystko jak należy.
W DNIU 20.04.2011 UDAŁEM SIĘ DO TEGO SKLEPU Z ZAMIAREM ZAKUPIENIA PRALKI. LICZYŁEM NA FACHOWA POMOC W WYBORZE.
NO I SIĘ PRZELICZYŁEM. W CZASIE GDY CHODZIŁEM I OGLĄDAŁEM RÓŻNE PRALKI /12 MINUT/ NIKT Z PERSONELU NIE ZAINTERESOWAŁ SIĘ KLIENTEM/ MNĄ / . CAŁKOWITY BRAK PROFESJONALIZMU.
Lokal czysty, zadbany, obsługa miła i kompetentna, dobrze znająca swój fach jak i tajniki kuchni hiszpańskiej, która jest motywem przewodnim tej restauracji. Restauracja sprawia wrażenie przytulnej i pozwala na pełen relaks. Kelnerzy nie są nachalni ale też dają komfort zainteresowania gośćmi. POLECAM Restaurację!
Już mam dość firmy Orange. Posiadam telefon służbowy w tej sieci. Periodycznie co roku w okolicach lutego-marca mam serię kilkunastu telefonów z propozycją zmian abonamentu czy też aparatu. Oczywiście mówię z uporem maniaka, że nie ja decyduję o tym numerze, że nie życzę sobie takich telefonów, podaję telefon do właściciela. Nic to nie pomaga, za dwa-trzy dni jest kolejny telefon z kolejną wspaniałą propozycją. A najgorsze że to nie jest pomyłka tylko działanie celowe, gdyż kilka osób z pracy mam dokładnie ten sam problem. Czy nie można raz na zawsze skorelować numerów firmowych z jednym zarządzającym?
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.