Nie dla niemieckiego kapitału i faszerowaniu ludzi trucizną - olejem palmowym i rzepakowym po obróbce termicznej w pieczywie i innych produktach. TERAZ POLSKA!
Rewelacyjnie. W mojej ocenie obsługa pacjenta oraz poziom świadczonych usług jest najwyższy. Na plus: wygląd miejsca obsługi, personel, wiedza i doradztwo, sprawność obsługi.
Tak sobie. dnia 27.12.2014 tankowałem auto LPG i płacąc przy kasie za paliwo początkowo nie zostałem zauważony przez kasjerów. Po kilku minutach zaprosiła mnie do siebie pani kasjerka jednak nie użyła ona zwrotu grzecznościowego na przywitanie. Pamiętam jej imię ale nie chcę uwzględniać tych danych. Obsłużyła mnie wydając paragon i fakturę jednak nie zaproponowała mi- w przeciwieństwie do innych stacji Orlen - czegoś ekstra np. napój energetyczny lub batonik.
Reasumując zauważyłem chaos panujący na stacji. Na minus: wiedza i doradztwo, sprawność obsługi, oferta i cena. Na plus: personel, wygląd miejsca obsługi.
Dnia 15.03.2012 roku ok godz. 09:52 odbyłem obserwację podczas wizyty w Powiatowym Urzędzie Prawy w Bielsku Podlaskim. Parking dla aut jest zdecydowanie za mały. Petenci zmuszeni byli do parkowania na chodnikach oraz trawnikach koło budynku PUP. Przed wejściem do urzędu leżały liczne niedopałki po papierosach(ponad 10 szt.). Gdy wszedłem do środka oceniłem wnętrze oraz wystrój na bardzo zadbane i estetyczne. Podłoga w budynku była czysta i zadbana. Byłem drugi w kolejności do załatwienia sprawy. Petentów obsługiwały dwie panie, które robiły to sprawnie. Zostałem serdecznie i werbalnie przywitany przez pracowniczkę PUP Bielsk Podlaski. Referentka była bardzo miła, pomocna oraz posiadała odpowiednie kompetencje i wiedzę do obsługi petentów. Referentka miała na imię Katarzyna, ok 30 lat, ok 170 cm wzrostu, włosy farbowane-czerwone średniej długości, miała okulary oraz obrączkę. Referentka obsłużyła mnie bardzo szybko, rozwiała wszelkie wątpliwości z mojej strony oraz wyznaczyła mi kolejny termin wizyty. W międzyczasie do pokoju weszła inna petentka z zapytaniem odnośnie rejestracji jako osoba bezrobotna i referentka udzieliła jej szczegółowej odpowiedzi. Na koniec pożegnała mnie z uśmiechem na twarzy mówiąc: "Dziękuję, do widzenia". Z placówki wyszedłem o godz. 10:07.
Dnia 10.03.2012. o godz. 17:42 odbyłem obserwację w sklepie odzieżowym House w CH Auchan przy ul. Hetmańskiej 16 w Białymstoku. Strefa wejścia była czysta i zadbana. W sklepie czynna była jedna kasa, zaś pozostałe pracowniczki przygotowywały towar do sprzedaży. Podłoga w sklepie była czysta i zadbana. Towar był estetycznie wyeksponowany oraz czytelnie oznakowany(dotyczy odzieży jak i obuwia). Na sali sprzedaży nie zostałem powitany przez pracowniczkę. Sklep oferuje małe zniżki na asortyment oraz mało promocji. Pracowniczki na sali sprzedaży jak również kasjerka były ubrane w dowolną odzież co jest specyfiką sklepów odzieżowych. Widziałem także, że chętnie udzielają pomocy klientom. Nie zdecydowałem się na zakup odzieży, więc przeszedłem się jeszcze raz po sklepie. Wyszedłem ze sklepu odzieżowego House o godz. 17:46.
Dnia 10.03.2012. o godz. 17:14 odbyłem obserwację w hipermarkecie Auchan w CH Auchan przy ul. Hetmańskiej 16 w Białymstoku. Na tablicach informacyjnych w strefie wejścia zamieszczone były aktualne plakaty reklamowe. Strefa wejścia była czysta i zadbana. Wchodząc na salę sprzedaży wziąłem koszyk i udałem się na zakupy. Prawie wszystkie kasy były otwarte, gdyż było mnóstwo klientów w hipermarkecie. Podczas robienia zakupów na sali sprzedaży zwracałem uwagę na czystość sali, estetykę eksponowania produktów oraz ich oznakowanie. Podłoga była czysta, produkty żywnościowe ładnie ułożone oraz czytelnie oznakowane. Następnie udałem się do stanowiska z pieczywem i tam dostępne były torebki foliowe, a produkty czytelnie oznakowane i estetycznie ułożone. Pracownicy właściwie i w bezpieczny sposób wykładali towar na pułki. Na sali sprzedaży nie zostałem powitany przez pracowniczkę w pierwszej alejce. Pracownicy na sali sprzedaży jak również kasjerka byli odpowiednio ubrani. Pracowniczki na sali sprzedaży poruszały się sprawnie na rolkach co przyspiesza obsług klientów. Widziałem także, że chętnie udzielają pomocy klientom. Przy stanowisku z warzywami i owocami również dostępne były torebki foliowe, a produkty były świeże i ładnie ułożone. Waga przy tym stanowisku była czysta. Przy kasie były płatne, ekologiczne torby na zakupy. Taśma była czysta i w strefie kas zachowany był porządek. Kasa nr 33 przy której byłem obsługiwany była zadbana. Byłem czwarty w kolejności, gdy nadeszła moja kolej, kasjerka życzliwie przywitała się ze mną werbalnie używając zwrotu: „Dzień dobry! Czy ma Pan Kartę Auchan?"” oraz nawiązała kontakt wzrokowy. Dałem jej niewyliczoną kwotę, gdy powiedziała ile muszę zapłacić. Powiedziała kwotę reszty dla mnie i wraz z paragonem dała mi ją do ręki. Pożegnała się serdecznie i zaprosiła do ponownych zakupów. Wyszedłem ze sklepu ok godz 17:38.
Dnia 10.03.2012. ok godzi. 17:00 odbyłem obserwację w sklepie Leroy Merlin przy ul.Hetmańskiej 18 w Białymstoku. Sklep jest widocznie oznakowany dzięki dużemu billbordowi "Leroy Merlin". Parking jest obszerny i utrzymany w czystości. Strefa wejścia do sklepu jest czysta i zadbana. W sklepie otwarta była około połowa kas. Udałem się do półek, regałów i towarów wolnostojących w celu weryfikacji ich oznakowania. Cenówki były czytelne i umieszczone w widocznym miejscu pod lub nad produktami. W międzyczasie przyjrzałem się czystości podłogi, jednak nic nie wzbudziło mojej krytyki. Zauważyłem również, że pracownicy różnych działów udzielają fachowej pomocy klientom oraz chętnie udają się z nimi w celu pokazania towaru. Pracownicy byli prawidłowo ubrani w ubrania robocze. Sam również poprosiłem o pomoc pracowniczki w celu znalezienia towaru, jednak wymaganego towaru nie było(krzesła pokojowe). Rozmowa przebiegała w miłej atmosferze, a pracowniczka przywitała mnie werbalnie uśmiechając się i wykazała się chęcią w pomocy. Następnie udałem się do wyjścia, w międzyczasie zauważyłem jak kasjerki sprawnie obsługują klientów. Wyszedłem ze sklepu o godz. 17:06.
Dnia 10.03.2012. ok godzi. 16:31 odbyłem obserwację w sklepie Castorama przy ul.Narodowych Sił Zbrojnych 13 w Białymstoku. Sklep jest widocznie oznakowany dzięki wysokiemu masztowi z billbordem "Castorama". Parking jest obszerny i utrzymany w czystości. Strefa wejścia do sklepu jest czysta i zadbana. Po wejściu do środka zauważyłem mnóstwo klientów przy kasach. Większość kas była otwarta. Po przejściu w alejkę w celu znalezienia towaru minąłem się z pracownikiem jednak nie zostałem przywitany. Udałem się do półek, regałów i towarów wolnostojących w celu weryfikacji ich oznakowania. Cenówki były czytelne i umieszczone w widocznym miejscu pod lub nad produktami. W międzyczasie przyjrzałem się czystości podłogi, jednak nic nie wzbudziło mojej krytyki. Zauważyłem również, że pracownicy różnych działów udzielają fachowej pomocy klientom oraz chętnie udają się z nimi w celu pokazania towaru. Pracownicy byli prawidłowo ubrani w ubrania robocze. Sam również poprosiłem o pomoc pracownika w celu znalezienia towaru, jednak wymaganego towaru nie było(krzesła pokojowe). Rozmowa przebiegała w miłej atmosferze, a pracownik przywitał mnie werbalnie i wykazał się chęcią w pomocy. Następnie udałem się do wyjścia, w międzyczasie zauważyłem jak kasjerki sprawnie obsługują klientów. Wyszedłem ze sklepu o godz. 16:43.
Dnia 27.02.2012 roku ok godz. 11:00 odbyłem obserwację podczas wizyty w Placówce Terenowej KRUS w Bielsku Podlaskim. Parking dla aut zdecydowanie za mały. Petenci zmuszeni byli do parkowania na chodnikach oraz trawnikach koło budynku KRUS. Gdy wszedłem do środka placówki doznałem szoku, gdyż cały hol był pełny ludzi. Nie wiadomo gdzie był koniec kolejki. Petentów obsługiwały dwie panie, które niestety robiły to zbyt wolno. To nie jest miłe kiedy to, musimy stać w kolejce ponad 20 minut, gdyż w tym czasie, można by zrobić coś kreatywnego. Uważam, że w placówce powinny powstać kolejne stanowiska w celu szybkiej obsługi petentów. Gdy nadeszła moja kolej wszystko na szczęście przebiegło sprawnie. Zostałem serdecznie i werbalnie przywitany przez pracowniczkę KRUS. Doradca była bardzo miła, pomocna oraz posiadała odpowiednie kompetencje i wiedzę do obsługi petentów. Na koniec pożegnała się mówiąc: "Dziękuję, do widzenia". Z placówki wyszedłem ok godz. 11:40.
Aktualnie jestem studentem III roku Wychowania Fizycznego na tej uczelni(zaocznie). Myślę, że lokalizacja szkoły jest w idealnym miejscu miasta Białegostoku gdyż mieści się przy ul. Mickiewicza 49 tuż koło Centrum Handlowego Galeria Biała oraz restauracji Trzy po Trzy. Studia rozpocząłem w 2009 roku kiedy to zdecydowałem się na ofertę proponowana przez WSWFiT. Budynek jest młody, bo oddany do użytku w 2009 roku. Plac oraz parking wokół budynku jest troszeczkę mały, bo gdy nadchodzi zjazd weekendowy, wówczas ciężko jest ze znalezieniem miejsca parkingowego. Niestety będzie on jeszcze mniejszy, ponieważ w tym roku rozpocznie się na nim budowa hali sportowej WSWFiT. Jak widać są tego plusy i minusy. W środku gmachu uczelni jest czysto i harmonijnie. Podłogi oraz ściany są zadbane ozdobione gablotami oraz zdjęciami pamiątkowymi ze znanymi sportowcami z naszej uczelni sportowej. Szkoła posiada dwie małe sale gimnastyczne, siłownię, bibliotekę, salę komputerową oraz sale tematyczne. W dziekanacie uczelni pracują bardzo miłe panie, które rozwiewają wszelkie wątpliwości kierowane przez studentów. Na uczelni mamy wykwalifikowaną kadrę nauczycieli i wykładowców akademickich. Według mnie ich i wiedza i kompetencje są na wysokim poziomie, gdyż wielu z nich to znani niegdyś sportowcy. Przekłada się to na przekazywaniu praktycznej i sprawdzonej wiedzy studentom. Uczelnia WSWFiT oferuje kształcenie na dwóch kierunkach: wychowanie fizyczne(I-go i II-go stopnia) oraz turystyka i rekreacja(I-go stopnia). Uczelnia oferuje kształcenie w trybie stacjonarnym oraz niestacjonarnym. Od 2011 roku WSWFiT realizuje autorski projekt „Przygotowanie i wdrożenie programu praktyk studenckich w mieście Białystok”. Dodatkowym atutem jest zainicjowana w 2011 roku platforma e-learning dla studentów WSWFiT. W szkole można odbyć wiele kursów szkoleniowych. Atutem uczelni jest oferta wielu specjalizacji instruktorsko-trenerskich na zróżnicowanym poziomie. Jako uczelnia posiadamy wiele sukcesów sportowych na arenie ogólnopolskiej oraz międzynarodowej. Rok w rok odwiedza nasza szkołę wielu wybitnych sportowców z całego świata. Myślę, że jest to najlepsza uczelnia sportowa w rejonie miasta Białegostoku.
Dnia 10.02.2012. ok godzi. 18:45 odbyłem obserwację w hipermarkecie Real w Centrum Handlowym Galeria Biała na ul. Miłosza 2 w Białymstoku. Okolica przed wejściem do hipermarketu była zadbana. Podłoga na sali sprzedaży była zadbana. Produkty ładnie ułożone na pułkach, paletach oraz metalowych koszach. Ceny przy produktach czytelne i widoczne. Przy stanowisku z warzywami i owocami nie stwierdziłem nieprawidłowości. Przy stanowisku z mięsem było dwoje właściwie ubranych pracowników, zaś przy stanowisku z rybami jeden pracownik. Mięsa i ryby były prawidłowo ułożone i oznakowane cenami. Przy stanowisku z pieczywem nie stwierdziłem nieprawidłowości. W strefie z nabiałem wszystko było uporządkowane. W kolejce do kasy przede mną stały cztery osoby. Kasjerka sprawnie obsługiwała klientów hipermarketu. Przy kasie zostałem powitany werbalnie z uśmiechem na twarzy zwrotem:"Dzień dobry". Kasjerka wyraźnie powiedziała należną kwotę do zapłaty i resztę. Po uregulowaniu należności otrzymałem do ręki resztę i paragon za dokonanie zakupu. Kasjerka pożegnała mnie serdecznie i zaprosiła ponownie na zakupy. Wyszedłem z hipermarketu ok godz. 19:00.
Dnia 23.02.2012. ok godzi. 14:50 odbyłem audyt w sklepie Stokrotka na ul. Dubois 2 w Białymstoku. Okolica przed wejściem do sklepu zadbana. W sklepie były tablice z reklamami oraz tablica z ogłoszeniami. Podłoga na sali sprzedaży była czysta. Produkty ładnie ułożone na pułkach. Ceny przy produktach czytelne i widoczne. Przy stanowisku z warzywami i owocami zauważyłem pewną nieprawidłowość: torebki foliowe leżały razem z ziemniakami. Przy stanowisku z mięsem było trzech właściwie ubranych pracowników. Mięsa były prawidłowo ułożone i oznakowane cenami. Przy stanowisku z pieczywem nie stwierdziłem nieprawidłowości. W kolejce do kasy przede mną stało pięć osób. Kasjerka sprawnie obsługiwała klientów sklepu. Przy kasie zostałem powitany werbalnie z uśmiechem na twarzy zwrotem:"Dzień dobry". Kasjerka wyraźnie powiedziała należną kwotę do zapłaty i resztę. Nie dała mi paragonu za dokonanie zakupu. Pożegnała mnie serdecznie i zaprosiła ponownie na zakupy. Wyszedłem ze sklepu ok godz. 15:00.
Dnia 09.02.2012. ok godzi. 18:16 odbyłem audyt na stacji paliwowej w Zadobrze 26 (k. Ciechanowca). Gdy podjechałem pod dystrybutor i wysiadłem z auta od razu podszedł do mnie pracownik stacji paliwowej. Przywitał mnie on serdecznie:"Dzień dobry. Za ile tankujemy auto?". W międzyczasie zweryfikowałem porządek na stacji paliwowej. Nic nie wzbudziło mojej krytyki. Po skończonej czynności udałem się do kasy w celu uregulowania należności. W środku kasjer powitał mnie werbalnie uśmiechając się: "Dzień dobry. Z którego dystrybutora Pan tankował?". Powiedział kwotę do zapłaty oraz resztę, wręczył mi do ręki resztę i paragon. Podziękował serdecznie i pożegnał się. Ze stacji wyszedłem ok godz. 18:21.
Dnia 22.02.2012. ok godzi. 10:15 odbyłem audyt w sklepie Stokrotka na ul. Paderewskiego 10 w Białymstoku. Na początku zweryfikowałem parking, tablice informacyjne i wejście do sklepu. Nic nie wzbudziło mojej krytyki. Po wejściu do środka wziąłem koszyk i udałem się na salę sprzedaży. Przy stanowisku z warzywami i owocami zauważyłem pewne nieprawidłowości: torebki foliowe leżały w pomarańczach, jabłkach i na ziemniakach. Idąc dalej dostrzegłem wywrócone mleka na stanowisku z nabiałem. Podłoga była czysta w całym sklepie. Na stanowisku z mięsem był pracownik odpowiednio ubrany, a asortyment był estetycznie wyeksponowany. Ceny na produktach w całym sklepie były czytelne i widoczne. Na podłodze zauważyłem leżącą paczkę z pieluchami. Butelki do picia dla dzieci były nieestetycznie ułożone. Przy stanowisku z ciastami leżała torebka foliowa na podłodze. Stanowisko z pieczywem było uporządkowane, brak zastrzeżeń. Przy kasie zostałem serdecznie i werbalnie powitany przez kasjerkę. Powiedziała mi ona kwotę do zapłaty oraz powiedziała resztę z równoczesnym daniem jej mi do ręki z wraz z paragonem. Pożegnała się ze mną uprzejmie. Wyszedłem ze sklepu o 10:22.
Dnia 17.02.2012. odbyłem obserwację w sklepie Carrefour Express na ul. Racławickiej 125 w Warszawie na Ochocie. Do sklepu wszedłem o godz 11:50. Nie brałem koszyka i udałem się do stanowiska z warzywami i owocami celem przyjrzenia się. Stwierdziłem następujące nieprawidłowości: ziemniak leżał na podłodze, kilka torebek foliowych leżało pomiędzy warzywami, na podłodze leżały również skórki z cebuli. Owoce i warzywa były świeże, ładnie wyeksponowane i czytelnie oznakowane. Przy stoisku były dostępne w stojakach torebki foliowe. Następnie poszedłem do stoiska z pieczywem gdzie wszystko było prawidłowo zachowane: dostępność torebek foliowych, prawidłowo oznakowane pieczywo i estetycznie ułożone pieczywo. Wybrałem chleb i kontynuowałem dalszą obserwację. Przy stoisku mięsnym stał sprzedawca. Mięsa były ładnie wyeksponowane. Po tym zrobiłem obchód po sklepie, po czym udałem się w stronę kasy. Przy stanowisku z alkoholami wysokoprocentowymi nie było kasjera. Byłem czwarty w kolejności do kasy. Przy kasie nie było torebek (siatek) na zakupy, Gdy nadeszła moja kolej, kasjerka nie przywitała się, nie było kontaktu wzrokowego i podstawowych relacji interpersonalnych, jednak po uregulowaniu należności dała mi paragon zakupu i pożegnała się mówiąc: "Do widzenia" delikatnie uśmiechając się. Wyszedłem ze sklepu ok 11:56.
Przed wejściem do sklepu zauważyłem niedopałki papierosów przy koszu. Do sklepu wszedłem o godz. 16:20 rozejrzałem się i zwróciłem uwagę na ogłoszenia na tablicy ogłoszeń, wziąłem koszyk i udałem się na salę sprzedaży. Sprawdziłem usytuowanie cen nad warzywami i owocami oraz zwróciłem uwagę na ich jakość. Następnie przeszedłem się po sklepie dyskretnie sprawdzając obecność w sprzedaży produktów wymienionych w instrukcji. W pewnym momencie spytałem pracownika sklepu (mężczyzna) o to gdzie jest Ptasie Mleczko E. Wedel. Pracownik chętnie udzielił mi pomocy przez dokładne wskazanie miejsca produktu i zaproponowanie alternatywnego produktu innej firmy. Zastanowiłem się jednak nie zakupiłem tego produktu. Udałem się sprawdzić czy przy wymienionych w instrukcji produktach nad ceną widnieje hasło:"Dobra cena!"-każdy z wymienionych produktów był oznakowany w sposób prawidłowy. Następnie poszedłem do stoiska mięso-wędliny gdzie pracowniczka przywitała mnie uprzejmie z uśmiechem na twarzy. Spytała czy może mi w czymś pomóc, a ja odparłem, że szukam jakiegoś mięska na kanapki. Zaproponowała mi cztery rodzaje szynek i wędlin podkreślając walory smakowe i cenowe. Poprosiłem o kilka plasterków jednego rodzaju szynki, podziękowałem i odszedłem od stoiska. Po ok dwóch minutach wróciłem, gdyż chciałem kupić jeszcze kilka plasterków innej szynki. Kolejny raz podziękowałem, a pracowniczka życzyła mi "smacznego". Udałem się w kierunku stoiska z pieczywem, sprawdziłem czy wszystko jest zgodnie z instrukcją. Pieczywo wymienione w instrukcji występowało na stoisku. Następnie poszedłem do kasy. Przy kasie wolnostojącej nie było kasjerki, lecz od razu przywitał mnie kasjer zwrotem "Dzień dobry! Zapraszam do kasy". wyłożyłem na blat produkty, kasjer policzył należność, a w między czasie spytałem czy są papierosy Davidoff Gold lub Winston Blue, jednak nie było, więc kasjer zaproponował mi inne nazwy papierosów: Nevada, L&M, Marlboro, Camel. Niezdecydowany zrezygnowałem z zakupu papierosów i zapłaciłem za produkty. Kasjer powiedział należność, następnie kwotę reszty. Podziękował za zakupy i pożegnał się uśmiechając się życzliwie. Uczyniłem to samo i wyszedłem ze sklepu o godz. 16:33.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.