Opinie użytkownika (49)

Rewelacyjnie.
Rewelacyjnie.

mirdo24

27.12.2017

empik

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (0)
Świetnie.
Świetnie.

mirdo24

22.12.2017

FLiXBUS

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (0)
Bardzo dobrze.
Bardzo dobrze.

mirdo24

22.12.2017

PKP Intercity

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (0)
Bardzo dobrze.
Bardzo dobrze.

mirdo24

22.12.2017

PKO BP

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (0)
Rewelacyjnie.
Rewelacyjnie.

mirdo24

21.12.2017

ORLEN

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (0)
Świetnie.
Świetnie.

mirdo24

21.12.2017

Orange

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (0)
Rewelacyjnie.
Rewelacyjnie.

mirdo24

21.12.2017

Media Expert

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (0)
Rewelacyjnie.
Rewelacyjnie.

mirdo24

21.12.2017

Koleje Śląskie

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (0)
Rewelacyjnie.
Rewelacyjnie.

mirdo24

21.12.2017

Wiener (dawniej Gothaer)

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (0)
Fatalnie. Trzykrotnie firma...
Fatalnie. Trzykrotnie firma dostarczała mi paczkę, z czego dwa razy paczka była w doręczeniu, nie podjęto próby dostarczenia i wracała do najbliższej "bazy". Kontakt z frmą trudny- długi czas oczekiwania na połączenie, słaby kontakt z kurierem.

mirdo24

21.12.2017

GLS

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (0)
Rewelacyjnie.
Rewelacyjnie.

mirdo24

21.12.2017

DPD Polska

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (0)
Bardzo dobrze. ...
Bardzo dobrze. Na plus: Wiedza i kompetencje personelu, zachowanie personelu, wygląd miejsca obsługi. Na minus: oferta,cena,asortyment, organizacja i czas obsługi.

mirdo24

01.08.2017

PKO BP

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (0)
Robiłam dzisiaj zakupy...
Robiłam dzisiaj zakupy i zbulwersował mnie fakt jak w markecie Carrfour świadomie wprowadza się klientów w błąd. Opiszę sytuację- stoisko z pieczywem, na środku stoją drewniane regały/kosze (jak zwał tak zwał) z piezcywem. Na jednym z nich leżą bochenki chleba- z jednej strony małe, 600 gramowe, i nad nimi ogromna cena 1,49, po drugiej stronie duże bochny (1200 gram) i też olbrzymia cena 2,08. Zaskoczyło mnie, że tak tanio, więc nauczona doświadczeniem poszukałam czytnik i ... nic, nie odczytał, drugi i trzeci tak samo (dodam, że cenę znicza odczytałam bez problemu). Wracam do punktu wyjścia i znajduję Panią rozkładającą na półki pieczywo, pytam ile kosztuje ten chleb. Pani wskazuje mi malutką karteczkę umieszczoną pod chlebem z ceną grubo ponad 3 złote. Moje następne pytanie do Pani: Od czego jest ta duża cena, bo moim zdaniem od wprowadzania w błąd? Otrzymałam odpowiedź, że ona nie wie, mam zapytać kierownika. Nie miałam czasu, by bawić się w wyjaśnianie, ale ciekawa jestem ilu klientów dało się nabrać? Według mnie nie był to przypadek.

mirdo24

26.10.2012

Carrefour

Placówka

Grudziądz, Konarskiego 45

Nie zgadzam się (1)
Chcę pogratulować Praktikerowi...
Chcę pogratulować Praktikerowi SUPER PROMOCJI "Na 100% wszystko 20% taniej". Zupełnie przypadkowo odkryłam jaki to kit! 27 października br. kupiłam kwiat doniczkowy o nazwie Nolina i zapłaciłam za niego, bez żadnej promocji, 14,99 zł. W dniu dzisiejszym, "na wyprzedaży", kupiłam tę samą roślinkę i po naliczeniu 20% rabatu zapłaciłam 15,99!!! Przyznaję, że się zdziwiłam, bo resztka kwiatow stała na tym samym stojaku, nie było widocznej ceny, więc nie przypuszczałam, że ją podniesiono na potrzeby pseudo promocji. Pewnie, jakby się przyjrzeć wszystkim towarom "na wyprzedaży", to jeszcze parę "takich kwiatków"by się znalazło.

mirdo24

08.11.2011

Praktiker

Placówka

Grudziądz, Konarskiego 45

Nie zgadzam się (6)
Zostałam zaproszona do...
Zostałam zaproszona do restauracji "Magnat" w Grudziądzu. Wcześniej słyszałam i czytałam o tym lokalu zróżnicowane opinie, więc tym chętniej tam poszłam. Lokal jest super, eleganckie wnętrze, miła obsługa, ciekawe menu. Ceny, jak na grudziądzkie realia może nie najniższe, ale za jakość się płaci. W oczekiwaniu na zamówienie każdy klient otrzymuje przekąskę- pasztecik. Czas oczekiwania na danie był krótki, jedzenie smaczne , porcje duże. Zamówiłam Roladkę drobiową ze szpinakiem i serem, do tego był ryż i półmisek gotowanych warzyw. Pycha! Polecam ten lokal.

mirdo24

30.07.2011

Magnat

Placówka

Grudziądz, Groblowa x

Nie zgadzam się (4)
Podczas dzisiejszych zakupów...
Podczas dzisiejszych zakupów w grudziądzkim hipermarkecie Real zauważyłam, że na stoisku z serami zapakowane hermetycznie sery nie mają cen, jest nazwa, waga opakowania, ale nie ma ani należności za wybraną paczkę, ani też ceny za kilogram. Towar ten jest pakowany na miejscu, więc grzecznie zapytałam Panią za ladą: "Przepraszam, dlaczego na tych serach nie ma ceny?" Ekspedientka, z miną niczym z komedii Bareji, odpowiedziała: "Bo to trzeba iść na czytnik!" Wydaje mi się, że coś jest nie tak, z tego co wiem, przy każdym towarze powinna być cena. A tu, albo bierzesz towar i biegniesz w poszukiwaniu czytnika, albo idziesz do kasy i tam czeka Cię Kliencie niespodzianka...

mirdo24

30.07.2011

Real

Placówka

Grudziądz, ul. Południowa 8

Nie zgadzam się (4)
Skuszona atrakcyjnymi, przynajmniej...
Skuszona atrakcyjnymi, przynajmniej dla mnie, promocjami odwiedziłam dziś grudziądzki Carrfour. Chciałam kupić tanie pomarańcze, pieczarki i marchew. Żadnego z tych artykułów nie znalazłam, mimo, że promocja rozpoczęła się rano. Od jednej z ekspedientek dowiedziałam się, że po te artykuły, tu zacytuje: "należy przyjść rano, najlepiej w kasku ochronnym". Czyżby oferta Carrfoura kierowana była tylko do osób bezrobotnych i emerytów? Pracujący klient nie ma szans na zakup tanich towarów. I druga sprawa- market chyba cierpi na brak personelu. Po czym tak sądzę? Stoisko z serem, stoi kilkuosobowa kolejka, mocno już zniecierpliwionych klientów. Obsługi brak. Obok, przy stoisku z wędlinami, też "ogonek" i uwijająca się ekspedientka. Podeszłam zatem do tej Pani i grzecznie zapytałam, czy ktoś podaje ser. Pani podniesionym głosem oznajmiła mi, że ona jest "na dwa stoiska" i "jak obsłuży kiełbasy, to podejdzie. Zwróciłam tej Pani uwagę, że mogłaby odpowiedzieć mi grzeczniej, ale po dłuższym zastanowieniu, w duchu, przyznałam jej rację- market zatrudnia, pewnie w ramach oszczędności, mało osób, a na tej która pracuje skupia się niezadowolenie klientów. Na jakiś czas "wyleczyłam się" z zakupów w Carrfourze.

mirdo24

10.02.2011

Carrefour

Placówka

Grudziądz, Konarskiego 45

Nie zgadzam się (0)
Ostrzegam abonentów TP...
Ostrzegam abonentów TP przed przeniesieniem numeru telefonii stacjonarnej do Orange Strefa. Bliska mi osoba dała się skusić przedstawicielowi sieci, który telefonicznie przedstawił zalety "migracji"- niski abonament, tanie minuty (0.12 zł), 60 minut w abonamencie, telefon za 1 zł, abonament za 1 zł przez 2 miesiące. Po przeanalizowaniu oferty osoba ta 18 września 2010 roku podpisała umowę w salonie TP/Orange w Grudziądzu. Przeniesienie numeru miało nastąpić w ciągu miesiąca.Do tej pory aktywne miały być dwa numery- dotychczasowy, ten "przenoszony" i drugi, tymczasowy, odłączony w momencie sfinalizowania przeniesienia. Rzeczywistość jednak okazała się inna. Na początku grudnia ( 2,5 miesiąca po podpisaniu umowy) funkcjonowały jeszcze obydwa numery, wystawiane były podwójne faktury, ta z TP i ta z Orange. A migracja miała służyć obniżeniu kosztów... Wielokrotne wizyty w salonie i składane reklamacje nie przynosiły efektów, zawsze kazano uzbroić się w cierpliwość. Ta jednak ma też swoje granice. 4 grudnia 2010 roku wysłałyśmy e-mail do Orange z żądaniem jak najszybszego zakończenia sprawy. 17 grudnia listem poleconym przyszła odpowiedź, że z powodu usterki technicznej przeniesienie numeru trwa tak długo, 31 grudnia 2010 roku nastąpi przełączenie, a w ramach rekompensaty przez dwa miesiące nie będzie naliczany abonament. Przyjaciółka zdecydowała, że czekała tyle, to te dwa tygodnie jej nie zbawią. Z niecierpliwością oczekiwała na ostatni dzień grudnia. W godzinach porannych telefon został przełączony, mogła wykonywać połączenia myślała, że już wszystko OK. Do czasu... W czwartek, 6 stycznia 2011 roku, znajoma zadzwoniła na komórkę i oznajmiła, że telefon stacjonarny nie działa, nie może się dodzwonić. Okazało się, że to nie jedyna osoba, która wybierając numer stacjonarny, usłyszała: "nie ma takiego numeru". Telefon działał zatem "w jedną stronę". W dniu dzisiejszym rano, ok.godz. 9, pojawiłyśmy się w salonie TP/Orange celem wyjaśnienia sytuacji. Okazało się, że tego typu problemy zgłosiło już w Grudziądzu kilkanaście osób, a Panie z obsługi są bezradne. Przy nas konsultantka połączyła się z centralą i otrzymałyśmy zapewnienie, że DZISIAJ, TJ. 7 GRUDNIA 2011 ROKU, W CIĄGU PÓŁ GODZINY, NAJPÓŹNIEJ ZA GODZINĘ TELEFON BĘDZIE DZIAŁAŁ WŁAŚCIWIE!!! Mamy tylko wrócić do domu, wyłączyć i włączyć telefon i chwilę poczekać. Naiwne uwierzyłyśmy!!! Do godziny 14 telefon nadal działał "w jedną stronę". Ponownie skontaktowałyśmy się z przedstawicielem Orange i tym razem usłyszałyśmy, że usterka zostanie zlikwidowana w ciągu 24, a najpóźniej 48 godzin. To kpina!!! Tak Orange traktuje swoich klientów. W tej chwili sieć ta przestała być dla nas wiarygodna. Przyjaciółka zdecydowała, że rezygnuje z umowy, przenosi się do konkurencji, mimo, że ta proponuje mniej korzystne warunki.

mirdo24

07.01.2011

Orange

Placówka

Nie zgadzam się (6)
Po raz kolejny...
Po raz kolejny muszę negatywnie ocenić hipermarket "Kaufland" w Grudziądzu. Dzisiejsza moja wizyta utwierdziła mnie w przekonaniu, że "nabijają Klienta w butelkę" na wszelkie możliwe sposoby. Przykład? Proszę bardzo: zaraz po wejściu na halę sprzedaży rzucają się w oczy stojaki z kwiatami doniczkowymi, niewątpliwie ich urok przyciąga klienta. Podobały mi się kwiatki przy których widniała etykietka z nazwą i ceną- 5,99 zł za sztukę. Rozpoczęłam wybieranie konkretnego okazu i jakież było moje zdziwienie, gdy z drugiego "boku" tej samej półki, z tymi samymi kwiatami,ujrzałam cenę 12,99 zł, oczywiście nazwa kwiatu była też inna. Najpierw sprawdziłam na czytniku cenę interesującego mnie towaru, oczywiście właściwa była ta wyższa, a następnie przez informację poprosiłam o kontakt z pracownikiem ze stoiska OWOCE I WARZYWA. Pojawiła się Pani, której zdałam pytanie: Która cena jest właściwa? Co zrobiła Pani? Wzięła do ręki doniczkę i popędziła w stronę czytnika, bo też nie wiedziała. Gdy wróciła i podała mi cenę, zapytałam, dlaczego kpią sobie z klientów, umieszczając przy towarze dwie różne ceny?W odpowiedzi usłyszałam, że ona nie wie, bo od trzech minut jest w pracy ( spojrzałam na zegarek, była 13:29, zatem o dziwnych porach rozpoczynają pracę w Kauflandzie), ale pewnie z tej "tańszej strony" stały inne kwiaty i ktoś nie zdjął ceny. To tłumaczenie mnie nie przekonało, moim zdaniem było to świadome działanie- klient najpierw widzi towar i niższą cenę, bo jest "z przodu" stojaka, kwiaty są b. ładne,cena przystępna, więc bierze do koszyka. Nikt raczej nie zagląda z boku i tak market zarabia... Jeśli się mylę i rzeczywiście było to niedopatrzenie, przepraszam, ale nic nie usprawiedliwia pracownika, który nie usunął nieaktualnej ceny. Została ona zebrana dopiero po mojej interwencji. A tak co poza tym w Kauflandzie? Po staremu- przy wielu towarach brak cen, niezgodność cen na półkach i czytniku... Nic się nie zmienia.

mirdo24

26.03.2010

Kaufland

Placówka

Wrocław, Legnicka 62A

Nie zgadzam się (24)
W październiku trafiłam...
W październiku trafiłam na oddział ginekologiczny szpitala w Grudziądzu, na moje szczęście był to pobyt jednodniowy. Rano zgłosiłam się w Izbie Przyjęć, cała procedura przyjęcia trwała ok. 1, 5 godziny ( wypisywanie dokumentów, badania wstępne). Tu dostałam do wypełnienia min. ankietę dotyczącą stanu zdrowia, a także zawierającą wyjaśnienia dotyczące różnego rodzaju znieczuleń, taki mały przewodnik anestezjologiczny. Musiałam też podać dane osoby, która w razie mojej śmierci będzie miała dostęp do dokumentacji medycznej. Nikt natomiast nie zapytał mnie o numer telefonu osoby, którą należy powiadomić w razie powikłań, czy nawet śmierci. Ok. godziny 10:00 zostałam przyjęta na oddział. Zajęła się mną Pani, opiekunka pacjenta- wskazała salę i przyniosła powłoczkę na poduszkę, które za nic nie pasowały do siebie- albo poduszka była za duża, albo powłoczka za mała. Po chwili dołączyły do mnie dwie towarzyszki niedoli. Na jednym z łózek brakowało pościeli, którą doniesiono dopiero po dłuższym czasie( podobno musiano pożyczyć z innego piętra). W sali było bardzo zimno, przez nieszczelne okna wiał wiatr. No, te nieszczelne okna można wybaczyć, bo już w grudniu szpital będzie przeniesiony w nowe miejsce i nie opłaca się już wymieniać. Najpierw wykonano nam badania i kazano czekać, aż zawołają na zabieg. Po pewnym czasie odwiedziła nas miła Pani pielęgniarka i poinformowała jedną z pacjentek, że coś nie udało się z badaniem i jeszcze raz muszą pobrać jej krew. Podeszła do niej i próbowała to wykonać, ale orzekła, że nie może trafić w żyłę i przyśle kogoś innego. Niestety nikt nie przyszedł i w rezultacie na zabieg pacjentka poszła bez badania. Umilając sobie czas rozmowami, oczekiwałyśmy na zabieg. Trwało to ponad 2 godziny, w tym czasie nikt do nas nie zaglądał. Ok. godz. 11:50 wyszłam do toalety i z korytarza wezwano mnie na salę operacyjną. Zaprowadziła mnie pielęgniarka, posadzono mnie na taborecie i przez ok. 15 minut przyglądałam się jak panie przygotowują sprzęt do zabiegu. Uważam, że było to absolutnie niepotrzebne, bo dodatkowo się denerwowałam. W końcu położono mnie na stole, podszedł anestezjolog i zadał 2 pytania:" Pali Pani?", "Ogólnie czuje się Pani zdrowa?". Gdy odpowiedziałam, rzucił tylko: " Standard". Obudziłam się po zabiegu (trwał ok. 30- 40 min.) na sali operacyjnej, na wózku zawieziono mnie na salę chorych ( bez żadnego opatrunku) i tu już musiałam sama wstać i przejść na łóżko. Było ok. godziny 12:40. I tak dochodziłam do siebie. Przez ponad 2 godziny nikt nie zajrzał do sali, nikt nie zapytał, czy wszystko jest OK, dopiero po 15 przyszła pielęgniarka (zresztą b. miła) i poinformowała, że mogę dzwonić po kogoś, kto o 16 może mnie zabrać do domu. Po wypis i zwolnienie lekarskie miałam zgłosić się do sekretariatu następnego dnia. Tak też zrobiłam. Niestety okazało się, że wypisu nie ma, bo lekarz robiący zabieg nie przygotował danych, zwolnienie dostałam, ale Pani z sekretariatu zapytała, czy lekarz mówił mi, ile dni wolnego mam dostać. Jaki lekarz? Widziałam tylko lekarza rano, podczas obchodu i na sali, przed "uśpieniem". To jeszcze nie koniec- z wypisu wynika, że po 4 tygodniach mam odebrać wynik badania histopatologicznego i z tym wynikiem zgłosić się do kontroli w Poradni Przyszpitalnej. W poniedziałek, 16 listopada 2009 r., odebrałam wynik, jest prawidłowy, ale ponieważ miałam pewne niepokojące mnie dolegliwości, odszukałam lekarza, który wykonywał zabieg. Pan doktor na korytarzu rzucił okiem na wynik, mruknął, że jest dobry, a gdy poprosiłam o poradę, bo dzieje się coś co mnie niepokoi , zostałam odesłana do Izby Przyjęć, a stamtąd do rejonu. Jedno jest pewne- nie życzę nikomu, by trafił na ten oddział.
Nie zgadzam się (12)

Strefa Gwiazd Jakości Obsługi