Opinie użytkownika (15)

Środek tygodnia jest...
Środek tygodnia jest dobrym dniem na zakupy, udałam się więc do Polo. Wejście do sklepu było zamiecione, smietnik opróżniony. Już przy wejściu powitały mnie tablice promocyjne. Postanowiłam z nich skorzystać. Wzięłam wózek i ruszyłam między regały. Dział owocowy jak zwykle był zapchany. Wjechanie tam z wózkiem graniczyło z cudem. Zostawiłam go więc przed alejką i lawirując między wyspami wybrałam potrzebne produkty. Niektóre w ogóle nie posiadały cen - ani na listwie, ani na wiszących tabliczkach. Czytnik także nie wchodził w rachubę, no bo jak zeskanować banany bez kodu? Gdy przebrnęłam przez dział owoców udałam się do mięsnego. Obsługiwały dwie panie. prowadzone między sobą konwersacje bardzo zwalniały ich pracę. Stoją rozglądałam się po połkach. Wszystko ładnie poukładane. Półki jednak domagały się gruntownego mycia. Gdy doszłam wreszcie do sprzedawczyni mięs zaczęłam wypytywać o promocje. Niestety okazalo się, że z promocyjnych wędlin została tylko parzonka. Rozmowy o wędlinach przerwał nieprzyjemny zapach spalenizny - panie tak się zagadały, że żadna nie dopilnowała piekących się skrzydełek. Gdy poczuły spaleniznę ruszyła zwęglonym porcjom na pomoc. Odechciało mi się dalszego czekania poszłam więc na dział z nabiałem. Lawirowałam miedzy ludźmi a ustawionymi 'promocyjnymi' koszykami. Zirytowana ruszyłam do kasy. Stałam w niej ok 8 minut. Powitała mnie miła i uprzejma kasjerka. Ubrana w mundurek, z przypietym identyfikatorem proponowała mi promocyjną czekoladę. Jeden sklep a tak różne podejście pracowników. Myślę, iż przydałyby się jakieś nagrody dla kasjerek, aby zmotywować resztę pracowników do pracy.

Sylwia_620

20.09.2010

POLOmarket

Placówka

Sztum, Mickiewicza 46

Nie zgadzam się (17)
W niedzielę wybrałam...
W niedzielę wybrałam się z mężem na obiad do Fantazji w Sztumie. Ludzi było sporo, ale udało nam się znaleźć miejsce. Stoliki i podłoga były czyste, ale parapetów to nikt nie sprzątał chyba od tygodnia. Pełno na nich było farfocli i kurzu. Nikt nie podchodził podeszłam więc do lady i sama złożyłam zamówienie. Pani była elegancko, czysto ubrana, ale nie orientowała się zbytnio w menu. W końcu udało mi się złożyć zamówienie - pizza z wybranych przez siebie dodatków. Zapytała jaki sos sobie życzę. Zapytałam jaki jest czas oczekiwania, lecz nie uzyskałam konkretnej odpowiedzi: 'kilkanaście minut'. Zapłaciłam, ale nie dostałam paragonu. Musiałam się o niego upomnieć. Po 5 minutach dostaliśmy napoje i sztuće. Zaś po 20 pizzę. Jedecznie było smaczne, atmosfera w lokalu przyjemna. Mankamentem był brak orientacji kelnerki-barmanki. Przymknęłabym na to oko, gdyby nie jej olewająco-ignorujący stosunek do mnie jako klientki. Miałam wrażenie, że moje pytania są odbierane jako natręctwo, upierdliwość.

Sylwia_620

20.09.2010

Fantazja

Placówka

Sztum, Galla Anonima

Nie zgadzam się (22)
Wybierając się na...
Wybierając się na zakupy zauważyłam, że świeci mi się kontrolka w samochodzie. Pojechałam więc na stację Orlen w Sztumie. Była wczesna pora więc nie trafiłam na kolejki. Podjechałam pod dystrybutor i zaczęłam szukać rękawiczek jednorazowych. Nie znalazłam ich, ale przyszedł pracownik obsługi, przywitał mnie miło i zapytał co i za ile zatankować. Ubrany był w firmowy kombinezon, miał identyfikator. Gdy on tankował udałam się do kasy. Było czysto, wszystko było ładnie wyeksponowane, Kasjerzy ubrani byli w firmowe koszule z przypiętymi identyfikatorami. Pan przywitał się i zapytał z którego stoiska było tankowane. Nastepnie spytał o rodzaj płatności oraz czy posiadam kartę Orlenu. Poinformował mnie o promocjach punktowych. Wszystko przebiegło więc sprawnie, a ja wyszłam zadowolona. Jedynym, małym minusem był brak rekawiczek jednorazowych.

Sylwia_620

20.09.2010

ORLEN

Placówka

Sztum, Władysława Jagiełły 32

Nie zgadzam się (26)
Zbliżały się urodziny...
Zbliżały się urodziny mojej szwagierki postanowiłam więc kupic jej jakis fajny zestaw kosmetyków. Udałam się do sprawdzonego sklepu kosmetycznego. Wszystko jasniało czystością i świeżością. Nie zastalam właścicielki, ale była miło wygladająca, elegancko ubrana sprzedawczyni. Wygląd nie przełożył się jednak na jej zachowanie. Na moje "dzień dobry' tylko odburknęła. Wyjasniłam jej czego szukam i poprosiłam o pomoc. Usłyszałam jednak, że sama mam znaleźć, gdyż ona nie wie co mi doradzić. Gdy wybralam odpowiedni zestaw, skasowała go i wymamrotała kwotę. o paragon musiałam się upomnieć. Wstępne wrażenie rozwiała niekompetentna sprzedawczyni.

Sylwia_620

18.09.2010

Oaza

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (20)
Szukałam operatora internetu....
Szukałam operatora internetu. Zastanawiałam się nad internetem przenośnym. Mam telefon w Erze, więc tam się udałam. W środku było czysto, jasno. Wygląd zachęcał do wejścia. Panie były ubrane w firmowe mundurki, miały plakietki. Gdy weszłam, to nikogo z klientów nie było. Czekałam jednak ponad 2 minuty, aż któraś się odezwie. Spoglądaly na siebie zastanawiając się która ma mnie obsłużyć. Dopiero gdy okazałam zniecierpliwienie jedna z nich zaprosiła mnie do punktu obsługi. Schowała się jednak za monitorem, rozmawiałam więc z obudową. Powiedziałam z czym przychodze i jakie mam oczekiwania. Pani zapytała o miejscowość i zasięg. Po uzyskaniu informacji stwierdziła, iz nie będzie to możliwe i nie radzi mi brać tego internetu. No cóż...skoro nie radzi, to podziękowałam i wyszłam. Miałam jednak wyraźne odczucie, iż przerwałam im jakąś pogawędkę i najzwyczajniej w świecie chciały się mnie pozbyć.

Sylwia_620

06.09.2010

T-Mobile

Placówka

Sztum, Mickiewicza 50

Nie zgadzam się (19)
Wczoraj znowu o...
Wczoraj znowu o mało nie zlamałam nogi wracając do domu - oświetlenie uliczne jest wyłączone od trzech tygodni. Z samego rana zadzwoniłam więc ponownie do urzędu. Po kilku próbach wreszcie odebrano telefon. Odbierająca pani ani się nie przedstawiła, ani nie powiedziała jaki to urząd. Odebrała zwykłym 'słucham', czyli sprzecznie z ogólnie przyjetymi zasadami odbierania telefonów w instytucjach publicznych. Poprosilam z pracownikiem odpowiedzialnym za oświetlenie uliczne. Połączono mnie z odpowiednim pokojem, ale nikt nie odbierał. Próbę ponowiłam po raz kolejny. Dodzwoniłam się jednak dopiero o 8.10. Odbierająca pani także nie powiedziała ani swego nazwiska ani działu. Przedstawiłam się i przypomnialam, że dzwonię 7 raz w ciągu trzech tygodni w sprawie oświetlenia. Pani poinformowala mnie, że wie, przypomina sobie i sprawę zgłaszała już do Energii. Na moje pytanie kiedy wreszcie naprawią oświetlenie nie potrafiła odpowiedzieć. Nie uzasadniła również dlaczego nie przyjeżdzają i jakie kroki w związku z tym podjęto. Następnie oświadczyła, że musi kończyć, gdyż ma dużo pracy i się rozlączyła.

Sylwia_620

04.09.2010

Urząd Gminy Stary Targ

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (20)
Lokalizacja sklepu jest...
Lokalizacja sklepu jest dobra. Znajduje się co prawda nie na głównej ulicy, ale na jednej z ważniejszych 'tzw. pod filarami' w sąsiedztwie Eleclerca. plac przed sklepem jest zasmiecony, pełno na nim petów. Witryna jest brudna, drzwi obskurne. W środku unosi się brzydki zapach naftaliny, podłoga jest zaśmiecona. Półki są zastawione towarami, źle wyfejsowane. Praktycznie każdy produkt jest zakurzony. Ciężko coś znaleźć. Ekspedientki są schludnie ubrane, zadbane,[w przeciwieństwie do brudnego na pólkach towaru] oraz dobrze zorientowane w rozmieszczeniu towaru. Potrafiły odpowiedzieć na szczegóły dotyczące produktów, ich jakość i trwałość. Niestety nie umiały go wyeksponować na połce, aby przyciągnęły uwage klienta. Podczas obsługiwania były uprzejme i kulturalne. Mówiły o nowościach oraz produktach, które wkrótce się pojawią. Paragon był wydawany wraz z resztą pieniędzy.

Sylwia_620

04.09.2010

Wszystko po 2,90

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (21)
Podjeżdzając pod salon...
Podjeżdzając pod salon miałam problem ze znalezieniem parkingu. Gdy w końcu go znalazłam okazało się że jest płatny oraz że mam jakieć 800 metrów do salonu. Salon był dobrze widoczny więc nie miałam problemu ze znalezieniem go. Szyby były czyste, napisy dobrane kolorystycznie, calość wyglądała zachęcająco. Gdy weszłam powitała mnie kosmetyczka pytając w czym może mi pomóc. Ubrana była dość oryginalnie. Garderoba byla jednak dobrze dobrana do jej sylwetki i charakteru pracy. powiedziałam, że byłam umówiona na paznokcie. Poprosiła o nazwisko i poprosiła żebym usiadła. Miejsce pracy sprawiało miłe wrażenie, było czyste i zadbane. Zapytała czy chcę coś do picia. Kawę przyniosła w eleganckiej filiżance, dodatki znajdowały się na malej tacy. Przeprowadziła ze mną wstępny wywiad: czy miałam kiedys robione paznokcie, jak się 'zachowywaly', czy mam uczulenie itp. Obejrzala plytkę i dobrała grubość pilniczków. Wybrałyśmy rodzaj paznokci. przy ksztalcie i zdobieniu poprosilam o radę. Zapytała o rodzaj wykonywanej pracy, kolory, w które najczęściej się ubieram. pokazała mi kilka klasycznych frenczy z dyskretnymi wzorkami. Wybrałam kształt migdałków i jeden z proponowanych wzorów. Przystąpiła do pracy. Nie załozyła rękawiczek. piłując paznokcie prowadziła miłą konwersację. Kilka razy zbyt mocno przypilowala paznokcie. Po wykonaniu pilowania zdezynfekowała moje i swoje ręce. Robiąc kolejne elementy opowiadała co robi, a w między czasie jak dbać o paznokcie i ręce. Założenie paznokci trwało 3, 5 godziny. Kolory były idealne z tymi, które wybrałam. Kształt jednak pozostawiał wiele do życzenie. Wielokrotnie je poprawiała gdyż były krzywe. Poprawki trwały kolejną godzinę. W sumie siedziałam tam 4,40 minut. Na koniec podała kwotę, skasowała mnie i miło pożegnała. Nie dostałam paragonu.

Sylwia_620

04.09.2010

Kameleon

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (21)
Jadąc do kosmetyczki...
Jadąc do kosmetyczki postanowiłam zrealizować receptę zajechałam do Mederi. parking był duży więc nie miałam problemu z zaparkowaniem. Teren wokól apteki był zadbany. Trawa skoszona, krzewy przycięte. Schody prowadzące do apteki były bezpieczne, znajdowała się z boku poręcz. Wejście było czyste i zadbane. Przeszklone szyby nie miała maz ani odcisków palców. Apteka lśniła czystością. Unoszący się zapach był przyjemny. Zaporki sklane odgradzające klientów od farmaceutki były czyste. Asortyment ustawiony wg gatunków. Ceny dobrze widoczne. Farmaceutka była ubrana w lśniący biały fartuch. Włozy miała szczesane, paznokcie krótko przycięte, identyfikator dobrze widoczny. W kolejce stałam ok 6 minut. Obsługa szła sprawnie. Pani była uprzejma i pomocna. Gdy nadeszła moja kolej powitała mnie miło i zapytała czym może służyć. Podałam jej książeczkę. Zapytala czy posiadam kartę klienta. Gdy odpowiedziałam, że nie zaproponowała mi założenie karty oraz opowiedziała o korzyściach w zamian za zostanie ich stałym klientem. Gdy wyraziłam zgodę szybko wyrobila mi kartę, tak więc zakupy zaowocowały pierwszymi punktami. Po zrealizowaniu recept zapytała czy w czymś jeszcze może mi pomóc. Poprosilam o doradzenie mi dobrego kremu do suchej cery. Wymieniła kilka produktów, scharakteryzowała je i podala ceny. Ulatwiło mi to wybór kremu. Nastepnie podliczyła moje zakupy i podała kwotę pytając czy chcę fakturę czy rachunek. Wybrałam fakturę. Sprawnie wprowadziła moje dane do komputera i po 2 minutach miałam fakturę. Podając mi ją wraz z resztą podziękowała i zaprosiła do ponownych zakupów.

Sylwia_620

04.09.2010

Mederia

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (31)
Jadąc do Malborka...
Jadąc do Malborka na zakupy zauważyłam, że mryga mi kontrolka w samochodzie. Postanowiłam więc zatankować. Baner stacji paliw "Bliska" już z daleka był widoczny. Ceny także były uwidocznione na tablicy. Postanowiłam tam zajechać. Plac stacji były czysty. Nie walały się ani papierki ani liście. Nie było kolejek. Podjechałam więc pod dystrybutor bez problemu. Węże paliwowe były adekwatnie oznaczone kolorami do ogólnie przyjętych oznaczeń. Z boku wisiał spory zapas rękawiczek jednorazowych. Znajdował się również mop samochodowy do szyb. Woda w nim była czysta, a sam pojemnik nosił ślady zwykłego użytkowania. Po zatankowaniu umyłam szybę. Mop miał dobrą gumę, więc szybko poszło. Śmietnik na rękawiczki wyglądał schludnie. Podłoga w punkcie obsługi była czysta, towary wyfejsowane, dobrze widoczne ceny. Przywitała mnie sympatyczna pani. Ubrana była w mundurek stacji, miała widoczny identyfikator, wygląd zadbany. Zapytała o numer dystrybutora oraz czy życzę sobie coś jeszcze. Następnie zapytała czy płacę kartą czy gotówką oraz czy chcę fakturę czy paragon. Gdy zostalam obslużona zyczyła mi miłego dnia i zapraszała na ponowne zakupy. Wyjazd ze stacji był bezpieczny, oznakowany, widoczność drogi dobra.

Sylwia_620

04.09.2010

BLISKA

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (8)
Zbliża się jesień...
Zbliża się jesień udałam się więc do Brico po zakup sadzonek. Teren przed Brico był zamieciony, krzewy dekoracyjne wypielęgnowane, śmietnik w rogu opróżniony. Drzwi bez palm i maz. Podłoga również była czysta. Stos koszyków stał porządnie ustawiony tuż koło przejścia. Udałam się do działu z roślinami. Dotarcie tam było nie lada wyczynem. Musiałam lawirować między zastawionymi przejściami. Ławy zastawione był wysuszonymi na popiół storczykami i innymi kwiatami. Ich spękane gałęzie aż się prosiły o wodę. Wygląd był straszny. Sterczące badyle z zaschniętymi kwiatami i listkami. Młode pędy zwisały obumarłe. Wody to one nie widziały od wielu, wielu dni. Na ławie pełno było pokruszonych gałęzi i liści. Ogólnie straszny bałagan. Za nimi ustawione byly cebulki. Poszeregowane nazwami, równo ułożone. Był duży wybór, ceny atrakcyjne. Półki czyste. Wybranie odpowiednich cebulek i sprawdzenie cen było więc latwym zadaniem. Po wybraniu gatunków slalomem udałam się do kasy. Z dwóch kas tylko jedna była czynna. W kolejce stałam 11 minut. Gdy podeszłam do kasy zostałam mile powitana, szybko i sprawnie obsłużona. Reszta została wydana mi wraz z paragonem. Pani miała przepisowy mundurek, identyfikator. Wygląd estetyczny. Taśma kasy także była utrzymana w należytym porządku. W zasięgu ręki znajdowaly się ulotki z promocjami. Mankamentem sklepu były wspmniane zaniedbane kwiaty, które obumarły z winy nieodpowiedniej pielegnacji oraz zastawione przejścia.

Sylwia_620

01.09.2010

Bricomarche

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (24)
Z daleka widoczne...
Z daleka widoczne logo firmy ułatwiło obranie kierunku. Parking był zamieciony. Szyby czyste, bez maz i plam. Podłogi świeżo umyte. W oczy aż raził wygląd estetycznie ułożonych towarów. Półki lśniły czystością. Warzywa i owoce były porządnie ułożone, nie walaly się liscie, czy piach. Towary ułozone były zgodnie z gatunkami. Produkty objęte promocją były dobrze wyeksponowane, idealnie ułożone, oznaczone i oświetlone. Między działami łatwo można było spotkać pracownika ubranego w firmowe ubrania. Ich wygląd był estetyczny. Podeszłam do jednej z pracownic z pytaniem o lokalizację określonych produktów. Zostałam przywitana z uśmiechem. Uzyskałam odpowiedzi na wszystkie pytania. Na koniec pracownica zapytała czy może mi w czymś pomóc. Gdy odpowiedziałam, że już dziękuję powróciła do swojej pracy. Odstępy między regałami pozwalały na swobodne wyminięcie się z drugim wózkiem, a odstepy między półkami pozwalały na swobodne wyjęcie towarów. Wszystkie boksy były oznaczone napisami na tabliczkach. Wszystkie kasy były czynne. W kolejce stałam 4 minuty. Zostałam przywitana przez kasjerkę. Zaoferowala mi torbę, skasowała sprawnie towar, p;oinformowała o promocjach. Następnie podała kwotę i wydała resztę wraz z paragonem. Życzyła mi milego dnia i zapraszala na ponowną wizytę.

Sylwia_620

01.09.2010

E.Leclerc

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (23)
Bankomaty mają to...
Bankomaty mają to do siebie, że można z nich łatwo wypłacać gorzej jednak z wpłacaniem. Chcąc wpłacić dodatkowe pieniadze na konto udałam się do pobliskiej placówki bph. Wchodząc przez czyste drzwi od progu zauważyłam ogonek klientów, który łatwo zauwazyć w tym małym pomieszczeniu. ściany były obwieszone aktualnymi promocjami. Z dwóch kas tylko jedna była czynna. Z boku siedziala pani zajmujaca się obsługą interesantów, których akurat nie było. Miała słuzbowy strój, brakowało jednak plakietki. Byłam czwarta w kolejce, a mimo to stałam 25 minut. Do siedzenia były tylko 2 krzesła wyglądające czystko i solidnie. Kolejka jednak nie posuwała się do przodu. Przyczyną była pani robiąca przelew i płacąca drobnymi monetami, które wyjmowała z przepastnego woreczka. Przeliczenie i zaksięgowanie kwoty trwało 17 minut. Całosć rozmowy dokladnie słyszałam, gdyż długość pomieszczenia wynosi ok 6-7 metrów, "kasę" tworzy zwykła lada bez szyby i czytnika.Kasjerka była uprzejma i cierpliwa w stosunku do klientki. Gdy płacąca monetami pani wyszła wreszcie z kolejki pojawił się pan ze służby miejskiej i zgodnie z przepisami został obsłużony poza kolejnością. Gdy przyszła moja kolej, mimo narzekań klientow, kasjerka powitała mnie z uśmiechem. Ubrana w mundurek z przypiętym indentyfikatorem pani poprosiła o numer klienta, który także wszyscy słyszeli oraz kartę. Wszyscy klienci znali powód mojej bytności, numer konta oraz kwotę. Zero prywatności, dyskrecji. przy wplacie dostałam dwa blankiety do podpisania, z czego jeden otrzymałam. Po zachowaniu procedury i przyjęciu wpłaty kasjerka przeszła do obsługi kolejnego klienta.

Sylwia_620

01.09.2010

Bank BPH

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (16)
Niestety nie wszystko...
Niestety nie wszystko da się załatwić przez internet. Poszłam więc na pocztę, aby wysłać list priorytetowy polecony. Pierwsze co mi się rzuciło w oczy przy placówce poczty to 8 miejsc parkingowych, z czego 2 dla osób niepełnosprawnych. Wszystkie zajęte. Udałam się na pobliski parking, wykupiłam bilet i przeszłam 500 metrów na pocztę. Schody prowadzące do budynku były brudne, walały się na nich papierki i pety od papierosów. Drzwi także były pomazane, przez mętne szyby nic prawie nie było widać. Musiałam włożyć wiele wysiłku w ich otworzenie. W środku panował zaduch, były duże kolejki. Chcialam wypełnić blankiet wymagany przy listach priorytetowych poleconych nie znalałam jednak ani odpowiednich druczków ani długopisa. Podeszłam do okienka, gdzie poprosiłam o blankiet. Niestety w okienku nr 1 go nie było. Znajdowały się dopiero w okienku 4. Gdy zdobyłam potrzebny blankiet wyjełam własny dlugopis i zasiadłam przy stoliku aż proszącym się o wyczyszczenie. podłoga także wymagała czyszczenia - było na niej pełno śladów od mokrych butów, była śliska, ciężko było po niej bezpiecznie chodzić. Po wypełnieniu blankietu stanęłam, jako 8 w kolejce. Stałam w niej 15 minut, gdyz mimo, że są 4 okienka czynne były 2. Panie ubrane nyły w mundurki poczty, mialy równo zawiązane apaszki, identyfikatory widoczne, wygląd schludny. Pani skrupulatnie sprawdzila czy adres na blankiecie zgadza się z adresem na kopercie. Wypelniła go, podała kwotę, zapytała grzecznie czy mam jeszcze jakąś przesyłkę. Jednak gdy chciałam zdobyć bliższe informacje na temat rodzajów, wagi i opłat za paczki odesłała mnie do internetu. Nie zdobylam więc potrzebnych informacji.

Sylwia_620

01.09.2010

Poczta Polska

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (19)
Asortyment był zróżnisowany...
Asortyment był zróżnisowany i atrakcyjny cenowo. Afisze informujące o promocjach były dobrze wyeksponowane. Dział owoców był jednak praktycznie zastawiony różnymi skrzynkami z jabłkami. Nie sposób było sprawnie przejechać między nimi. Reszta działów była przejezdna. Obsluga w dziale mięsnym była kulturalna, sprawna i szybka. Nie proponowali mi produktów objętych promocją. Gdy sama się o nie zapytałam uzyskałam rzetelne informacje. Wszędzie było czysto i schludnie. Również na dziale warzyw. Towar był dobrze wyeksponowany. W kolejce stała 2 minuty, także obsługa szła sprawnie. Zostałam grzecznie przywitana. Kasjerka zaproponowała mi kupno reklamówki jednorazowej i poinformowała o promocjach słodyczy. Wszyscy pracownicy byli ubrani w firmowe mundurki, byli czyści i zadbani. Suma do zapłacenia była powiedziana głośno i wyraźnie. Kasjerka miala drobne w kasie. Reszta została mi podana wraz z paragonem. Calość sprawiła pozytywne wrażenie. Mankamentem był wspomniany wcześniej zastawiony dział owoców oraz brak zachęty do korzystania z promocji w dziale mięsnym.

Sylwia_620

31.08.2010

POLOmarket

Placówka

Sztum, Mickiewicza 46

Nie zgadzam się (21)

Strefa Gwiazd Jakości Obsługi