Opinia użytkownika: Sylwia_620
Dotycząca firmy: Bricomarche
Treść opinii: Zbliża się jesień udałam się więc do Brico po zakup sadzonek. Teren przed Brico był zamieciony, krzewy dekoracyjne wypielęgnowane, śmietnik w rogu opróżniony. Drzwi bez palm i maz. Podłoga również była czysta. Stos koszyków stał porządnie ustawiony tuż koło przejścia. Udałam się do działu z roślinami. Dotarcie tam było nie lada wyczynem. Musiałam lawirować między zastawionymi przejściami. Ławy zastawione był wysuszonymi na popiół storczykami i innymi kwiatami. Ich spękane gałęzie aż się prosiły o wodę. Wygląd był straszny. Sterczące badyle z zaschniętymi kwiatami i listkami. Młode pędy zwisały obumarłe. Wody to one nie widziały od wielu, wielu dni. Na ławie pełno było pokruszonych gałęzi i liści. Ogólnie straszny bałagan. Za nimi ustawione byly cebulki. Poszeregowane nazwami, równo ułożone. Był duży wybór, ceny atrakcyjne. Półki czyste. Wybranie odpowiednich cebulek i sprawdzenie cen było więc latwym zadaniem. Po wybraniu gatunków slalomem udałam się do kasy. Z dwóch kas tylko jedna była czynna. W kolejce stałam 11 minut. Gdy podeszłam do kasy zostałam mile powitana, szybko i sprawnie obsłużona. Reszta została wydana mi wraz z paragonem. Pani miała przepisowy mundurek, identyfikator. Wygląd estetyczny. Taśma kasy także była utrzymana w należytym porządku. W zasięgu ręki znajdowaly się ulotki z promocjami. Mankamentem sklepu były wspmniane zaniedbane kwiaty, które obumarły z winy nieodpowiedniej pielegnacji oraz zastawione przejścia.