W sklepie było czysto. Towar ładnie poukładany. Towar który oglądałam był przeceniony jednak nowa cena była widocznie naklejona. W sklepie było kilku klientów na szczęście nie było kolejki do przymierzalni. Po wyjściu z przymierzalni mogłam odwiesić rzeczy których nie kupowałam na odpowiednie wieszaki zlokalizowane w jej pobliżu. Nie było kolejki do kasy. Przywitała mnie miła pracownica. Przy zakupie miałam kilka pytań odnośnie ich karty stałego klienta. Pracownica skrupulatnie odpowiedziała na wszystkie nurtujące mnie pytania.
W sobotni poranek udałam się do piekarni Awiteks po świeży chleb. W kolejce było ok 3 osób. Pracownica bardzo szybko i sprawnie wszystkich obsłużyła. Podłoga była czysta a towar dobrze widoczny. Jedyne co mi się nie podoba to to iż budka jest dość mała i przy większej kolejce trochę trudno się tam zmieścić.
Po ciężkim dniu nie chciało mi się gotować obiadu więc postanowiliśmy z chłopakiem, że zamówimy pizze. Po przeanalizowaniu wszystkich ulotek (generalnie wszystkie ulotki znalezione w skrzynce i dotyczące pizzerii sobie zostawiam) wybraliśmy sobie co chcemy zamówić i zadzwoniliśmy. Telefon odebrał młody pracownik, szybko zapisał zamówienie. Dodał, iż pizza będzie za 50 minut. Praktycznie chyba jeszcze przed upływem tego czasu przyjechała pizza. Pracownik był miły, pizza jeszcze dobrze ciepła (i smaczna), dostaliśmy nawet jeden z sosów gratis. Polecam :)
Postanowiłam kupić klatkę dla mojego zwierza gdyż do tej pory mieszkał w pudełku. Po tygodniowych poszukiwaniach (a wydawało się, że będzie to takie proste) myślałam , że nic nie uda mi się kupić. Klatki były albo za małe, albo za niskie (przygotowane bardziej dla mniejszych zwierzątek) albo wyglądały jak mały wybieg( mieszkanie niestety mam małe więc taka klatka skutecznie utrudniała bym poruszanie się po nim). Odwiedziłam chyba wszystkie sklepy których adresy znalazłam w Internecie i nic. Dotarłam też do Kakadu i… znalazłam klatkę idealną. Klatka była odpowiednich rozmiarów a cena też była dość niska. Gdy wchodziłam do sklepu mijałam dwoje pracowników którzy ze sobą rozmawiali. Po obejrzeniu klatki postanowiłam dopytać obsługę czy cena jest aby na pewno prawidłowa gdyż cena naprawdę była atrakcyjna. Gdy podeszłam do pracowników od razu przerwali rozmowę a sprzedawca poszedł ze mną w stronę klatek. Dopytał dokładnie dla jakiego zwierzaka ją potrzebuję, jaki jest na wielkość itp. Później zmierzył klatkę i podał mi jej dokładne wymiary. Cena klatki okazała się trochę inna niż ta która pod nią była, ale było to 10 zł różnicy więc mogłam to zaakceptować. Pracownik doniósł klatkę do samej kasy. Tam zostałam równie szybko i sprawnie obsłużona.
Postanowiłam zagrać w lotto. W tym celu udałam się do punktu gdzie można owy kupon puścić. Przede mną w kolejce były 2 osoby. Jedna szybko nadeszła moja kolej. Kobieta przede mną puszczała również Kaskadę więc postanowiłam dopytać pracownicę o to na czym to polega. Pracownica była bardzo miła, rzetelnie odpowiedziała na wszystkie moje pytania.
Jakiś czas temu udałam się na małe zakupy do Carrefoura. Na sklepie było posprzątane, towar ułożony, koszyki przy wejściu. Generalnie nic do zarzucenia. Po zakupach ustawiłam się w kolejce do kasy. Przede mną były 3 osoby które też nie miały szczególnie dużo zakupów. Pierwszy w kolejce był młody chłopak który właśnie był obsługiwany. Gdy zapłacił i chciał przejść przez bramkę to ta zaczęła piszczeć. Podszedł ochroniarz i po chwili okazało się, że kasjer czegoś tam nie skasował czy że nie wytarł dobrze kodu kreskowego nie wiem dokładnie. Generalnie po kilku minutach chłopak poszedł i kolejka ruszyła dalej ( w ślimaczym tempie to mało powiedziane). Kolejna w kolejce była „babcia” około sześćdziesiątki. Widać było, że kasjer się stara ale kasowanie szło mu bardzo opornie. „Babcia” w pewnym momencie zaczęła pokazywać mu kody kreskowe na produktach jeśli nie umiał ich sam zlokalizować. Po kilku jak nie kilkunastu minutach udało się skasować produkty „babci”. Jednak ta stwierdziła, że coś jest nie tak i zaczęła wyjmować je z powrotem z reklamówki produkty a kasjer zamiast kasować kolejną osobę sprawdzał te produkty razem z nią. Po kilku minutach nadeszła kolej kolejnej osoby a później moja. Szkoda, że nie liczyłam czasu aczkolwiek będąc 4 osobą w kolejce spędziłam chyba ok 25 min. Oczywiście nie mam pretensji do kasjera bo było widać, że się stara i bardzo denerwuje więc pewnie było to jeden z jego pierwszych dni w pracy. Ale po staniu tak długo w kolejce już naprawdę miałam wszystkiego dość.
W księgarni było czysto. Działy są dobrze opisane. Pozycję, której szukałam znalazłam praktycznie od razu. Po chwili podeszła do mnie dziewczyna informując o rabacie jaki mogę zyskać wypełniając ankietę. Przy kasie nie było kolejki. Akurat gdy podeszłam to poprzedni klient już od niej odchodził. Pracownica była miła, szybko skasowała zakup i wydała mi resztę.
Wybrałam się do apteki ok godz. 10. Były czynne dwa stanowiska przy których stali klienci. Klientami były starsze osoby więc jak wiadomo kupowali dużo leków, pytali o wszystko, tym samym nie zanosiło się na to, że zaraz skończą się ich zakupy. Postałam sobie tak z 3-4 minuty. Powoli nabierałam ochoty aby iść do innej apteki. Zaczęło schodzić się więcej klientów i kolejka stawała się coraz większa. Wtedy dopiero kolejna farmaceutka poprosiła mnie do kasy. Lek o który poprosiłam na szczęście mieli. Zakup poszedł bardzo sprawnie. Farmaceutka była bardzo miła. Wygląd apteki też oceniam dobrze, duże przestronne pomieszczenie, zawsze czysto.
Wybrałam się po zakup nowego podkładu. Niestety mam bardzo jasną cerę i zakup tego kosmetyku w odpowiednim odcieniu graniczy z cudem. Nie pomyliłam się oczywiście, w dwóch drogeriach proponowali mi niestety podkład o ton ciemniejszy niż chciałam. Została tylko Sephora do której nie bardzo miałam ochotę iść ze względu na przykre doświadczenia. Jednak było już późno i nie chciało mi się jeździć nigdzie po mieście za tym. Postanowiłam więc zaryzykować. W sklepie było kilku pracowników i dość dużo klientów. Niestety nie mogłam zlokalizować interesującego mnie kosmetyku. Po chwili dostrzegłam jedną z pracownic. Podeszłam więc do niej i powiedziałam czego szukam. Stwierdziła, że nie ma czasu ale poprosi koleżankę aby pokazała mi to co może mnie zainteresować. Druga pracownica pokazała mi dwa podkłady w odcieniu oraz cenie jaka mi odpowiadała. Nie była ani miła ani niemiła raczej coś w stylu pracuję bo muszę. Przy kasie stała tylko jedna klientka która strasznie wybrzydzała (to nie, tamto nie, jeszcze coś innego też nie… współczuje pracownikom:) naprawdę :) ). Sądzę , że chyba postała bym tam sobie jeszcze z pół godziny gdyby nie fakt, że jedna z pracownic jak to tylko zauważyła od razu otworzyła inną kasę i mnie obsłużyła. Była bardzo miła, dostałam jeszcze jakieś próbki oraz kartę stałego klienta.
Podczas zakupów w Galerii Krakowskiej weszłam do sklepu Notabene. W sklepie było mało klientów. Dwie pracownice. Jedna rozkładała towar a druga była przy kasie. Wszystko poukładane, w sklepie czysto. Zainteresowała mnie jedna z książek która była akurat wykładana. Pracownica odsunęła się na bok i zaczęła układać rzeczy na innej półce. Dopiero gdy podeszłam do kasy to wróciła do swojego zajęcia. W kolejce do kasy nie było kolejki. Kasjerka bardzo miła. Używała zwrotów grzecznościowych. Polecam:)
Wybrałam się na zakupy do Głównej Księgarni Naukowej na Podwalu w celu zakupu podręczników. Działy są dobrze oznaczone. Podręczniki wyeksponowane. Gdy wybierałam interesujące mnie pozycje podeszła do mnie młoda dziewczyna z propozycją wypełnienia takiej krótkiej ankiety w zamian za upust na książki. Bardzo trafny pomysł gdyż podręczniki kosztowały mnie ok 400 zł więc wiadomo, że każdy upust się liczy. Nie mogłam znaleźć jednej pozycji więc podeszłam do jednej z pracownic, mimo iż coś wypełniała od razu wstała i pokazała mi to czego szukałam. W kolejce do kasy były 3 osoby. Wszyscy zostali bardzo sprawnie obsłużeni. Dostałam nawet gratis taki mały kalendarzyk na biurko.Pani przy kasie również była bardzo miła.
Po drobne zakupy udałam się do pobliskiej Biedronki. Mimo iż godziny były w miarę wczesne to w sklepie było sporo klientów. Towar był ładnie wyeksponowany. Podłoga niestety była bardzo brudna, dodam tylko, że nie był to deszczowy dzień. Na sklepie było 4 pracowników. Jedna z pracownic wykładała towar. Po sklepie kręcił się ochroniarz. Dwie panie siedziały przy kasach. W kolejce w której się ustawiłam były dwie osoby. Kasjerka skasowała ich produkty bardzo szybko. Była miła i używała zwrotów grzecznościowych.
Wybrałam się po karmę dla mojego futrzaka. W sklepie było mało klientów. Wszystko poukładane, czysto. Przy wejściu minęłam pracownice. Grzecznie powiedziała „dzień dobry”. Po wybraniu karmy udałam się do kasy. Sprzedawczyni była bardzo sympatyczna i miła. Grzecznie się przywitała, szybko skasowała zakup oraz wydała resztę. Polecam.
Postanowiłam wybrać się na zakupy spożywcze do Auchan. Wybrałam godziny zaraz po otwarciu gdyż nie lubię tłoku. Przy wejściu stały ustawione koszyki. Podłoga w wielu miejscach była mokra ( w końcu kiedyś muszą ją posprzątać :P ). Na większości działów towar był dopiero rozkładany. Jednym z celów mojej wizyty w owym sklepie był zakup ulubionej i niedrogiej zarazem karmy dla mojego futrzaka. Niestety została po niej tylko tabliczka z ceną i puste miejsce. Kolejnym celem był zakup podręcznego kalendarza gdyż mimo iż mamy dopiero połowę listopada to poprzedni już zapisałam. Kalendarze były ładnie wyeksponowane i widoczne już z daleka. Przy nich widniała pusta tabliczka na cenę. Myślałam więc, że cena będzie na odwrocie ale niestety się pomyliłam. Dopiero później ujrzałam wielką tablicę z ceną wiszącą nade mną. Było kilka rodzajów kalendarzy a ceny dwie po jednej stornie 4,99zł a po 5,99zł. Nie byłam pewna czy aby na pewno ceny te odnoszą się do większych kalendarzy (prawie identyczne kalendarze w jednej z sieciowych księgarni kosztowały 40zł a w innym hipermarkecie 23zł). Jednak postanowiłam zaryzykować i mimo niepewności zakupić większy kalendarz. Reszta zakupów upłynęła bez problemów. Było czynnych kilka kas. W kolejce w której stałam były 2 osoby. Kasjerka kasowała w miarę sprawnie. Kasjerka była miła i używała zwrotów grzecznościowych. Kalendarz jednak był w promocyjnej cenie. Jedyne co mi się nie spodobało to to, ze przy kasowaniu produktów wyświetlacz na którym pokazywane są ceny był odwrócony w przeciwnym kierunku.
Sytuacja miała miejsce kilka miesięcy temu. Otóż byłam w galerii handlowej na zakupach. Jednym z celów moich zakupów był prezent urodzinowy dla mojego chłopaka. Po przeanalizowaniu wszystkich opcji stwierdziłam, iż najlepszym prezentem będą perfumy. Nadmienię tylko, że miałam akurat wolny dzień w pracy i ubrałam się dość zwyczajnie czyli w dżinsy, balerinki oraz t-shirt. Na dodatek nie zrobiłam sobie makijażu, dodam iż wtedy wyglądam dość młodo (już nie raz zdarzało mi się, że ktoś uważał mnie za osobę małoletnią). Na zakupy postanowiłam udać się do Sephory. W sklepie było 3 klientów. Starsza elegancka pani oraz para przy których stała ekspedientka i coś im doradzała. Przy kasie stała druga z pracownic i rozmawiała z ochroniarzem. Weszłam do sklepu, zaczęłam przyglądać się perfumom w celu zlokalizowania marki o którą mi chodziło. Nagle sprzedawczyni stojąca przy klientach odezwała się głośno do ochroniarza: „ Miej na nią oko” wskazując na mnie. Powiem szczerze, że poczułam się co najmniej niekomfortowo. Od razu wyszłam ze sklepu. Na szczęście w tej galerii była jeszcze inna perfumeria gdzie przywitała mnie miła pracownica i doradziła naprawdę ładny zapach. Dodam, że do Sephory w Galerii Kazimierz na pewno już nigdy nie pójdę. Nie polecam !
W czwartek ok godziny 16 udałam się na zakupy do Biedronki. Jak wiadomo o tej porze sporo klientów, z dużym wózkiem trudno się minąć. Jednym z celów moich zakupów była mała woda mineralna. Wody leżały na górnej półce , wyglądały jak by ktoś je tam po prostu wrzucił. Jakimś cudem udało mi się wziąć jedną tak aby reszta nie poleciała na podłogę. Na sklepie było 4 pracowników. Dwie panie układały towar. Muszę przyznać, że nie dość, że robiły to bardzo sprawnie to starały się też robić to tak aby nie wadzić klientom. Czynne były dwie kasy. Ustawiłam się w krótszej kolejce, przede mną było 5 osób z dość sporą ilością zakupów. Jednak kasjerka kasowała wszystko bardzo sprawnie i stałam tam naprawdę krótko.Kasjerka była miła.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.