Poszłam do Biedronki po drobne zakupy. Przed sklepem było czysto, kosz na śmieci był opróżniony, w gablotach były aktualne plakaty reklamowe, a w strefie wejścia ulotki.
Sala sprzedaży była czysta, uporządkowana, do wszystkich półek był swobodny dostęp. Towaru w sklepie było dużo i był on świeży, kupiłam wszystko co chciałam. Biedronka, jak wiele innych sklepów, przygotowała się na nadchodzącego 11 listopada – dostępne były rogale marcińskie, ich cena była przystępna. W sklepie był spory ruch, klientów było naprawdę dużo, ale mimo to obsługa szła sprawnie. Czynne były 4 kasy, do każdej z nich czekały średnio 4 osoby, kolejki szybko się przesuwały. Kasjer ubrany był w koszulkę firmową, był on uprzejmy, używał zwrotów grzecznościowych, wydał mi odpowiednią ilość reszty i wręczył paragon. Lubię zakupy w Biedronce.
Jechałam z rodzicami za miasto, zatrzymaliśmy się najpierw na stacji by uzupełnić poziom paliwa w baku. Na stacji było pusto, tylko jeden dystrybutor byl zajęty. Teren zewnętrzny stacji był czysty, panował tam porządek, nie było śmieci, liści. Dostępne były jednorazowe rękawiczki i papier. Ceny paliwa niestety bardzo wysokie, jest coraz drożej.
Po zatankowaniu weszłam do środka i podeszłam do pierwszej wolnej kasy. Pracownica przywitała mnie, kobieta była uśmiechnieta, robiła dobre wrażenie. Podałam jej numer dystrybutora, na co ona podała mi kwotę do zapłaty i zapytała czy życzę sobie fakturę. Zapłaciłam karta, poszło to szybko, poinformowano mnie też o ilości przyznanych punktów. Gdy odchodzilam od lady pracownica pożegnała mnie. Zauważyłam, że dostępne były w sprzedaży rogale marcińskie – fajnie, że taka duża firma dostosowuje się do lokalnych tradycji i oferuje klientom okolicznościowy poznański przysmak.
Będąc w Plazie weszłam do Piotra i Pawła by kupić sobie coś na kolację. W pobliżu wejścia znajduje się stoisko z pieczywem, jak to zwykle bywa w Piotrze i Pawle dostępny był spory wybór pieczywa, niektóre bułki, bagietki byly jeszcze ciepłe. Wybrałam małą bagietkę czosnkową – pyszna, świeża, chrupiąca.
W sklepie było czysto, panowal porządek. Skierowałam się w stronę stoiska z serami. Nie było tam kolejki. Pracownica schludnie ubrana w strój firmowy uprzejmie mnie przywitała i zapytała co podać. Kobieta była uśmiechnieta, pomocna. Zależało mi na żółtym serze o mocnym, wyrazistym smaku – pracownica umiała doradzić, zaproponować odpowiednie gatunki sera.
Generalnie w sklepie był bardzo duży wybór towarów, niektóre z nich byly w promocji.
Otwarte było kilka kas, nie było do nich długich kolejek. Kasjerka również była ubrana w czysty strój firmowy, była uśmiechnieta, uprzejma, pracowała szybko. Przy kasie dostępne były bezpłatne torby na zakupy.
Do Empiku weszłam po jakąś książkę na prezent. Salon jest duży, mamy tu też kawiarnię, a sklep jest podzielony na dwie części – d gazety, gry itp. A oddzielnie książki. W sklepie było czysto, półki były pozbawione kurzu, towar był uporządkowany. Interesowały mnie nowości książkowe, więc oglądanie asortymentu zaczęłam właśnie od regału z nowościami – były one dobrze oznakowane, na książkach byly ceny. Od razu wpadła mi w oko książka, która mnie zainteresowała, po przejrzeniu jej uznałam, że będzie się ona świetnie nadawać na prezent, więc postanowiłam nie szukać dalej, tylko zaufać pierwszemu przeczuciu i z książką w ręce ruszyłam do kasy. Otwarte były dwa stanowiska kasowe, przy każdym z nich było po jednym kliencie. Pracowni mnie obsługujący był grzeczny, uprzejmy, sympatyczny. Płacąc upewniłam się czy w razie potrzeby można wymienic towar (w końcu istnieje niebezpieczeństwo powielenia prezentu), ale uzyskałam zapewnienie, że można to zrobić bez problemu, więc dokonałam zakupu i miło pożegnana, zadowolona opuściłam sklep.
Udałam się po zakupy do Biedronki. W strefie wejścia nie było koszyków na zakupy. Jako że planowałam kupić dość sporo rzeczy to po wejściu do środka w pierwszej kolejności skierowałam się w okolicę kas by sprawdzić czy moze tam są koszyki. I faktycznie były, całe stosy nawet, szkoda, że nikt z obsługi nie przeniósł ich w pobliże wejścia. W sklepie było czysto, panował porządek. W pomieszczeniu widocznych było sporo pracowników, którzy zajmowali się układaniem towaru i pracami porządkowymi. Wybór towarów był spory, ceny jak zawsze atrakcyjne. Stosisko z warzywami i owocami dobrze się prezentowało, towary byly świeże, równo ułozone. Gdy podchodziłam po raz drugi do kas, tym razem już z zakupami, czynne były 2 kasy i były do nich naprawdę spore kolejki. Bardzo szybko jednak otwarto kolejne 2 kasy, co znacznie przyspieszyło osbługę. Kasjekara była uprzejma, sympatyczna, ubrana w firmową koszulkę polo. Miała ona pogodny wyraz twarzy, pracowała szybko i używała zwrotów grzecznościowych.
Do zdradzenia BP na rzecz Lukoila zachęciła mnie jedna zasadnicza sprawa, a mianowicie cena benzyny. Bezołowiowa 95 była tu znacznie tańsza niż na innych stacjach, więc zdecydowałam się skorzystać z ich usług.
Teren zewnętrzny stacji był czysty, uporzadkowany, podjechałam pod dystrybutor i nalałam benzyny do baku bez kolejki. Następnym krokiem mojej wizyty było udanie się do środka w celu dokonania zapłaty. W pomieszczeniu było czysto, panował tam porządek. Do kasy nie było kolejki, więc od razu mogłam zostać obsłużona. pracownica uprzejmie przywitała mnie i sprawnie przyjęła płatność, wydała mi właściwą ilość reszty. Gdy odchodziłam od kasy miło mnie pożegnała. Plusem stacji jest sąsiedztwo KFC, więc za jednym zamachem można coś przegryźć.
Wczoraj byłam w C&A w Centrum Handlowym Malta i byłam bardzo zadowolona, dzisiaj wraz z koleżanką odwiedziłyśmy sklep tej sieci w Kupcu Poznańskim - w Malcie był bardzo duży wybór bielizny, co zainteresowało moja towarzyszkę. Niestety w Kupcu wybór był już mniejszy, znacznie mniej było też przecinionych modeli. Sklep jest również dwupoziomowy, ale jest nieco mniejszy od tego w Malcie, tym samym jest w nim ciaśniej i znacznie trudniej coś znaleźć. W sklepie było sporo ludzi i w niektórych miejscach był lekki bałagan wyglądało to tak, jakby pracownicy nie nadążali ze sprzątaniem, układaniem ubrań po oglądających. Obsługa była uprzejma, ale wyraźnie zabiegana, przydałoby się więcej pracowników w sklepie.
Ogólnie sklep oceniam pozytywnie, ale wolę jednak inne sklepy tej marki, w tym jakoś trudno było mi się odnaleźć, poszukać coś ciekawego, miejscami jest mało miejsca, ubrania są zbyt blisko siebie.
Sklep jest sredniej wielkości, znajduje się w Kupcu Poznańskim na parterze. Witryna była czysta, wystawa przyciągała wzrok. W pomieszczeniu było czysto, panował tam porządek, dobre oświetlenie umożliwiało dokładne oglądanie asortymentu. Ceny były dość przystępne, sporo modeli bielizny miało obniżone ceny i było to wyraźnie zaznaczone. Asortyment w sklepie był dość szeroki, było w czym wybierać.
Ekspedientka była uprzejma, pomocna, umiała pomóc dobrać właściwy rozmiar, kobieta wykazała spore zaangażowanie w obsługę klienta. Oprócz mnie i mojej koleżanki, która szukała dla siebie kompletu bielizny, w sklepie nie było innych klientów, więc cała uwaga obsługi skupiała sie na nas.
W przymierzalni była odpowiednia ilosć miejsca, również tam oświetlenie było odpowiednie.
Byłam z koleżanką w Kupcu Poznańskim i na pierwszym piętrze rzucił nam się w oczy Grycan. Szczerze mówiąc nie wiedziałam nawet, ze tu jest ten lokal. Lokal to może powiedziane nieco na wyrost - to niewielkie stoisko z kilkoma stolikami, ale całość wygląda estetycznie, przyjemnie, było tam czysto, porządnie.
Lada chłodnicza była idealnie czysta, za nią w pojemnikach umieszczone były lody - istne bogactwo kolorów, smaków,pięknie umieszczone, aż ślinka ciekła na widok tych smakołyków.
Pracownica była uśmiechnięta, sympatyczna, miała bardzo pogodne usposobienie. Widać było, ze miała dobrą opinię o oferowanych przysmakach - używała słów dobre, smaczne itp. i brzmiała wiarygodnie. Pracownica cierpliwie czekała aż żdecydujemy się co wybrać, a nie ukrywam, wybór był trudny. Ceny przystępny, a zamówione lody okazały się pyszne, ale to w Grycanie chyba norma, bo często bywam w różnych lokalach tej sieci i chyba jeszcze nigdy nie wyszłam niezadowolona.
Weszłam do Empiku jak się to mówi przy okazji, bez zamiaru kupienia czegoś konkretnego, miałam po prostu chwilę czasu i chciałam się rozejrzeć w nowościach. Po wejściu do srodka zostałam przywitana przez ochroniarza słowami dzień dobry. Na wprost wejścia od razu ustawiono stół z częścią nowości, moją uwagę przyciągnęła tabliczka informująca, że przy zakupie dwóch ksiażek z tego asortymentu na drugą przysługuje rabat 20%. Zobaczyłam też informację, iż w salonach Empik za zakupy zbiera się punkty payback – jako posiadaczkę takowej karty, a jednocześnie stałą klientkę Empiku, bardzo mnie to ucieszyło. Sklep jest duży, podzielony na kilka pomieszczeń, asortyment jest tu bardzo szeroki. W sklepie było czysto, panował porządek, jedynie jak dla mnie było tam za ciepło. Mimo, że pierwotnie nie miałam zamiaru nic kupować, to jednak skusiłam się. Do kas nie było długich kolejek, ustawiłam się w najktórszej kolejce, przede mna była jedna osoba. Uprzejmy kasjer przywitał mnie, dokonałam płatności kartą, otrzymałam paragon. Kasjer zaproponował mi też skorzystanie z przykasowej oferty promocyjnej i uprzejmie pożegnał mnie po zakończeniu transakcji.
Sklep znajduje się w Starym Browarze, jest sporej wielkości, pomiędzy poszczególnymi regałami jest odpowiednia ilość miejsca, co ułatwia oglądanie ubrań. W pomieszczeniu było czysto, panował tam porządek, ubrania na wieszakach były wyprasowane, wyglądały estetycznie. W niektórych miejscach sklepu znajdowały się przecenione ubrania, było to wyraźnie oznakowane. Interesowała mnie bielizna, więc skierowałam się w tę część sklepu. Towaru było sporo, miałam w czym wybierać. W przymierzalniach była odpowiednia ilosć miejsca, dobre oświetlenie, wystarczająco duże lustro. Ceny są dość atrakcyjne, część bielizny objęta była promocją weź 3 zapłać za 2. Do kasy nie było kolejki, obsługiwała mnie bardzo sympatyczna, uśmiechnięta pracownica. Sprawnie skasowała ona moje zakupy i podała mi kwotę do zapłaty, nie zapominając przy tym zapytać czy posiadam kartę stałego klienta. Po sympatycznym pożegnaniu opusciłam sklep.
Niestety po raz kolejny zawiodłam się na tej piekarni. Kupiłam tam dzisiaj pół krojonego chleba - wyglądał ładnie. Niestety po otworzeniu woreczka okazało się, że chleb dosłowanie rozpada się w rękach, zrobienie kanapki, posmarowanie go było kompletnie niewykonalne, tak naprawdę chleb był tak kruchy, że nie dawał się do niczego:( To nie pierwszy raz, kiedy spotkało mnie tutaj coś takiego - już kiedyś kupiłam tu chleb o podobnej jakości, więcej więc tu raczej krojonego chleba z ziarnami nie kupię.
Obsługa w sklepie była dosć uprzejma, ale raczej obojętna - gdy zastanwiałam się nad wyborem pieczywa pracownica nie wykazała specjalnej chęci do pomocy, po prostu czekała aż popatrzę po półkach i coś wybiorę. W sklepie nie było ruchu, więc zastanawiać się mogłam do woli. Wybór towaru był dzisiaj średni, ceny przystępne.W pomieszczeniu było czysto,panował tam porządek - to plus.
Umówiłam się telefonicznie do Zen Spa na regulację i hennę brwi. Przyjechałam na miejsce troszkę za wcześnie. Recepcjonistka (młoda, sympatyczna, uśmiechnięta dziewczyna) uprzejmie przywitała mnie, znalazła moją kartotekę, po czym poprosiła bym usiadła i poczekała chwilkę, zaproponowała mi również coś do picia. Czas oczekiwania na rozpoczęcia zabiegu umilał mi dostęp do swieżych gazet, magazynów.
W salonie było bardzo czysto (zarówno w recepcji, jak w i gabinecie), wystrój był przytulny, ozdoby były trafnie dobrane i nadawały klimatu temu miejscu. Salon wyposażony jest w nowoczesny sprzęt, można tam więc zrobić nie tylko podstawowe zabiegi, ale również bardziej specjalistyczne jak np. endormologia czy zabiegi z użyciem lasera.
Kosmetyczka wykonująca zabieg był uprzejma, kulturalna i bardzo profesjonalna. przed zrobieniem henny upewniła się jak bym chciała kolor, odcień a następnie przed zmyciem jej pokazała mi kawałek i upewniła się czy taki kolor mnie satysfakcjionuje, czy też trzymamy hennę dłużej. Również kształt brwi został bardzie ładnie wyrównany, na podkreślenie zasługuje fakt, że kosmetyczka zrobiła to nieslcyhanie delikatnie. Cena przystępna (henna + regulacja 25zł).
Cały zabieg upłynął w bardzo przyjemnej atmosferze, na pewno jeszcze skorzystam z ich usług.
Pracownia krawiecka mieści się w piwnicy bloku mieszkalnego na osiedlu Wichrowe Wzgórze, aby wejść do środka nalezy zadzwonić domofonem. Pomieszczenie jest niewielkie, wypełnione ubraniami, materiałami, dodatkami krawieckimi, panuje tam jednak, mimo sporego nagromadzenia rzeczy, porządek. W rogu lokalu zaaranżowano niewielką przebieralnie z lustrem.
Obsługa w punkcie jest bardzo miła, sympatyczna i w pełni profesjonalna. Krawcowa słucha wskazówek klientów odnośnie przeróbek odzieży, ale sama również chętnie podsuwa pomysły, różne rozwiązania. Umie doradzić jak najlepiej coś zrobić. Usługi są wykonywane szybko i bardzo starannie, panie umieją tak skrócić itp. daną rzecz, że wygląda to na fabryczną robotę. Ceny są naprawdę bardzo przystępne - za skrócenie spodni zapłaciłam 15zł. Płatność za usługę przy odbiorze.
W sklepie było bardzo mało klientów, prawdopodobnie ze względu na południową porę w środku tygodnia. Pomieszczenie jest duże (sklep ma 2 piętra), przestronne, między poszczególnymi wieszakami było sporo miejsca. W sklepie było czysto, panował porządek, było tam jasne, odpowiednie oświetlenie. Ceny były atrakcyjne, niektóre rzeczy były przecenione, dodatkowo w wielu miejscach widoczna była informacja, ze płaszcze i kurtki objęte są rabatem 20%. Mnie zainteresowała przeceniona bielizna, dostępne było sporo bardzo ładnych modeli w bardzo niskich cenach (np. Staniki po 17zł!). W przymierzalniach było odpowiednio dużo miejsca, było tam dobre oświetlenie i panował porządek. Obsługa obecna była wyłącznie przy kasie. Pracownica była uprzejma, używała zwrotów grzecznościowych, pracowała szybko i sprawnie. Jestem bardzo zadowolona z zakupów, polecam ten sklep.
Piekarnia jest niewielka, przytulna, czysta. Meble i wyposażenie sprawiają wrażenie nowych i regularnie czyszczonych. Na wyposażeniu jest maszyna do krojenia chleba, więc można wybrać sobie bochenek i poprosić od razu o pokrojenie go. Asortyment był dość szeroki, było w czym wybierać. W sklepie była bardzo miła obsługa, z gatunku takich, które zapadają w pamięć – sprzedawczyni była uśmiechnięta, pogodna, życzliwa i bardzo chętna do pomocy. Była też cierpliwa – bez cienia zniecierpliwienia, znużenia na twarzy spełniała życzenia klientów. Potrafiła doradzić – gdy zastanawiałam się nad ciastem „Snikers”, opisała je jako bardzo smaczne i szczegółowo opisała jego składniki, uczciwie przyznając, że ciasto jest bardzo słodkie (mi to nie przeszkadza, uwielbiam słodycze). Opis był trafny – ciasto okazało się być faktycznie bardzo słodkie, ale przy tym naprawdę pyszne (orzechy, karmel, wyśmienity krem). Ceny są przystępne, na pewno jeszcze wrócę do tej cukierni.
Przed Biedronką było czysto, panował porządek. Podobnie zresztą było w strefie wejścia i całym sklepie. Stoisko warzywa owoce było uporządkowane, schludne, towar był świeży, równo ułozony, całość zachęcająco się prezentowała. Dostępne były tam jednorazowe torebki foliowe, podobnie jak na stoisku z pieczywem. W sklepie było dużo towaru, w tym również nowego, którego wczesniej nie widziałam – jak mniemam musiała być niedawno nowa dostawa. Widać było natężoną pracę – pracownicy krzątali się, układali towar itp. Ceny były bardzo przystępne. Również w koszach z artykułami nieżywnościowymi panował porządek. Zainteresowały mnie zwłaszcza masła do ciała – fajnie, ze w Biedronce pojawia się coraz więcej kosmetyków, są one bardzo tanie, a jednocześnie niezłej jakości. Otwarte były dwie kasy i nie było do nich długich kolejek. Kasjerka była uśmiechnieta, uprzejma, używała zwrotów grzecznościowych.
Riccardo w galerii handlowej Panorama to moim zdaniem kolejny przykład sklepu, gdzie na zbyt małej powierzchni umieszczono zbyt dużą ilość towaru. Rozumiem intencję, w końcu na pewno każdy właściciel sklepu chce móc zaoferować klientom jak największy wybór, jednak w moim odczuciu może to powodować pewne niedogodności dla oglądających. Przy regałach ustawiono pudła, na nich stoją buty, miejscami dość trudno się przechodzi (zwłaszcza jeśli w pobliżu jest inny oglądający), łatwo też coś strącić. Jak dla mnie taka ilość towaru utrudnia wybór, trudno szybko wzrokiem ogarnąć całość i stwierdzić co się podoba. Trzeba jednak przyznać, ze mimo tak dużej ilość towaru w sklepie udało się zachować porządek i czystość. Ceny obuwia były dość wysokie (ale zależy od marki, tansze buty też dało sie znaleźć), obsługa uprzejma, pomocna, ale czekająca na inicjatywę ze strony klienta. Gdy się już jednak o coś poprosiło to zostawało to spełnione szybko, z entuzjazmem.
Poszłam do Lidla uzupełnić zapasy, a dokładniej kupić kilka rzeczy potrzebnych mi na niedzielny obiad. Przed sklepem było czysto, panował porządek, kosz na śmieci nie był przepełniony, wózki na zakupy były uporządkowane. W gablotach znajdowały się plakaty z aktualną ofertą. Weszłam do środka. Od razu zauwazyłam, że jedna z pracownic akurat uzupełniała pojemniki z pieczywem. Świeże, ciepłe bułki wkładała do nich w higieniczny sposób, używając rękawiczek. W sklepie było czysto, panował porządek, widziałam jak pracownicy układali towar w koszach. Stoisko z warzywami i owocami dobrze się prezentowało, towar był świeży. Ogólnie w sklepie było dużo towarów, nie było luk, wolnych miejsc na połkach. Ceny były atrakcyjne. Nie było długiej kolejki do kasy, przede mną były dwie osoby i obie miały tylko drobne zakupy, obsługa szła bardzo szybko. Kasjerka miło mnie przywitała, nawiazaując przy tym kontakt wzrokowy ze mną. Na głos podała mi kwotę do zapłaty, jak również wysokość zwracanej reszty. Gdy odchodziłam od kasy pożegnała mnie. Miła obsługa, udane, szybkie zakupy.
Sklep marki Levis w centrum handlowym Outlet Factory w Luboniu jest duży, przestronny, uporządkowany. Chętnie się do niego wchodzi i miło się w nim przebywa. Jest tam dobre oświetlenie, która ułatwia obejrzenie towaru. A jest co oglądać, bo asortyment mają tu szeroki. Oczywiście królują tu spodnie, ale jest również sporo innych ubrań Levisa, kurtki, bluzy itp. Ceny są zróżnicowane, niektóre towary mają naprawdę bardzo atrakcyjne ceny, inne są trochę wyższe, ale jak na Levisa to ceny są i tak zachecające. W sklepie spotkałam się z bardzo miłą i chętną do pomocy obsługą. Sprzedawczyni widzac, ze przeglądam spodnie podeszła do mnie i zapytała czy może mi pomóc, zapytała czy szukam jakiegoś konkretnego koloru, fasonu. Pracownica była sympatyczna, rozmowna, uważanie słuchała co mam do powiedzenia i na tej podstawie pokazała mi kilka par spodni. W przymierzalni była odpowiednia ilość miejsca, dobre światło. Tym razem wyszłam bez zakupy, bo spodnie które najbardziej mi się spodobały należały akurat do tych droższych i nieco przekraczały budżet, który sobie założyłam, ale z pewnością przy następnej wizycie w Outlet Factory wrócę chętnie do Levisa.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.