Słabo. Jakość obsługi na poziomie dostateczny minus. Pracownicy nie- uprzejmi i nieuczynni. Na plus: Oferta,cena,asortyment, organizacja i czas obsługi. Na minus: Wiedza i kompetencje personelu,zachowanie personelu, wygląd miejsca obsługi.
Bardzo dobrze. Na plus: Wiedza i kompetencje personelu,zachowanie personelu, oferta,cena,asortyment, organizacja i czas obsługi, wygląd miejsca obsługi.
W bieżącym miesiącu nie dostałem z Alior Banku e-maila z wyciągiem informującym o saldzie zadłużenia karty kredytowej. Poszedłem więc zapytać o to do najbliższego Oddziału banku, mieszczącego się w Kauflandzie. Byłem w tym Oddziale w tym roku w różnych sprawach kilkukrotnie i jakość obsługi była na zadowalającym poziomie. Gdy wszedłem do Oddziału (po godzinie czternastej), dwóch klientów było obsługiwanych. Stanowisko naprzeciw wejścia było wolne. Podszedłem bliżej i pracownica zapytała: "czy pan do kasy?" Opowiedziałem, że po informacje. "No to zapraszam" odrzekła pracownica. Pierwszy raz spotkałem tą pracownicę. Nosiła identyfikator, ale nie zdołałem odczytać Jej imienia i nazwiska. Pracownica była w wieku ok. 35 lat. Miała ciemno-brązowe, długie, proste włosy. Nosiła okulary. Przedstawiłem problem: mam kartę kredytową "Tesco CLUBCARD". Umowę o tę kartę zawarłem kilka lat temu z Meritum Bank. Alior Bank kupił ten Bank i odtąd ta karta kredytowa stała się produktem Alior Banku, z którego otrzymuję wszelkie informacje o karcie, osobiście lub elektronicznie.. W bieżącym miesiącu nie otrzymałem e-maila z informacją o saldzie. Mówiąc powyższe podałem pracownicy dowód osobisty i poprosiłem o padanie salda zadłużenia za poprzedni okres rozliczeniowy oraz termin spłaty karty. Pracownica, przez dłuższy czas po zalogowaniu, wpatrywała się w ekran komputera, po czym rzekła: "po informacje o karcie musi pan iść do Tesco. Opowiedziałem, że wcześniej, kilkakrotnie uzyskiwałem dane o karcie w Alior Banku. Pracownica ponownie przeglądała coś w komputerze. Zapytałem co się zmieniło w umowie karty kredytowej. Pracownica odpowiedziała, iż obowiązuje nowa wewnętrzna regulacja. Spytałem dlaczego nie zostałem o zmianie poinformowany i powołałem się na obowiązki informacyjne banku wynikające z Ustawy prawo bankowe. Poprosiłem o podanie pełnego tytułu regulacji i treści punktu dotyczącego blokady informacji. Pracownica odpowiedziała, że regulamin jest wewnętrzny tylko do wiadomości pracowników. Ponownie, spokojnie i grzecznie poprosiłem o przedstawienie regulaminu. Argumentowałem, ze skoro regulacje, na które powołuje się pracownica, dotyczą klientów i produktu z którego korzystają, to klienci mają -jak sądzę- prawo do informacji. Sytuację uratowała pracownica z sąsiedniego stanowiska. Podeszła i obie panie długo ze sobą rozmawiały szeptem. Po tej rozmowie i długim wpatrywaniu w komputer, pracownica z kamienną twarzą powiedziała, że poda mi informacje o które pytałem. Poprosiłem o zapisanie na kartce. Dostałem kartkę do ręki. Nie padło żadne ludzkie słowo: przepraszam, choć niekompetencja i konfabulacja pracownicy była niespotykana i niesłychana. Tytułem uzupełnienia dodam, że następnego dnia poszedłem do innego Oddziału Alior Banku po identyczne informacje i aby upewnić się czy dostałem właściwe dane. Bezproblemowo w ciągu minuty otrzymałem na kartce kwotę i datę spłaty.
Jan, dziękujemy za Twoją ocenę - bardzo nas ucieszyła. Robimy wszystko, aby być jeszcze lepsi.
OK. W oddziale...
OK. W oddziale banku w Arkadach we Wrocławiu czekałem w kolejce 40 minut, podczas gdy w przeszklonym kantorku dwóch pracowników głośno dyskutowało o meczu sportowym, za nic mając oczekujących w kolejce i słyszących ich rozmowę klientów.Na plus: Wiedza i kompetencje personelu, oferta,cena,asortyment, wygląd miejsca obsługi.Na minus: Zachowanie personelu, organizacja i czas obsługi.
Rewelacyjnie. Wyróżniający się, wysoki profesjonalizm pracowników oraz wzorowa jakość obsługi klientów.Na plus: Wiedza i kompetencje personelu, zachowanie personelu, oferta,cena,asortyment, organizacja i czas obsługi, wygląd miejsca obsługi.
OK. Duży dysonans pomiędzy sloganem reklamowym (Wyższa kultura bankowości), a kulturą obsługi klientów. Np.: w odpowiedzi na pytanie jaka jest kapitalizacja na koncie osobistym usłyszałem od doradczyni cyt.: "pojęcia nie mam". Ręce opadają na tak "wysokie" kompetencje.Na plus: Wiedza i kompetencje personelu, oferta,cena,asortyment, organizacja i czas obsługi, wygląd miejsca obsługi.Na minus: Zachowanie personelu.
Bardzo dobrze. Jakość obsługi klientów w oddziale BZ WBK w Lubinie oceniam jako +dobrą, ale irytują (nie tylko mnie) długie kolejki do doradców.Na plus: Wiedza i kompetencje personelu, zachowanie personelu, oferta,cena,asortyment, organizacja i czas obsługi, wygląd miejsca obsługi.
Bardzo dobrze. Na plus: Wiedza i kompetencje personelu, zachowanie personelu, oferta,cena,asortyment, organizacja i czas obsługi, wygląd miejsca obsługi.
Rewelacyjnie. Na plus: Wiedza i kompetencje personelu, zachowanie personelu, oferta,cena,asortyment, organizacja i czas obsługi, wygląd miejsca obsługi.
W dniu 25 stycznia br. ok. godz. 11.30 przyszedłem do oddziału Alior Bank Ekspress aby dowiedzieć się o kwocie i terminie spłaty zadłużenia karty kredytowej CLUBCARD Tesco. Nadmieniam, że kartę wydał mi w ubr. Meritum Bank, kilka miesięcy temu przejęty przez Alior bank. Doradczyni, po dłuższej chwili szukania w komputerze, powiedziała, że powinienem pamiętać okresy rozliczeniowe karty. Następnie podała mi całkowitą kwotę do spłaty, (nie po napisaniu na kartce) ale głośno mówiąc, jakby wszyscy klienci musieli to wiedzieć. Na pytanie dlaczego od kilku miesięcy nie otrzymuję powiadomień e-mailem o zadłużeniu na karcie kredytowej (jak to było wcześniej) nie uzyskałem odpowiedzi. Za to wychyliła się doradczyni z sąsiedniego stanowiska. Popatrzyła na leżącą na stole moją kartę kredytową i stwierdziła, że to stara karta, powinienem mieć inną, nową. Odrzekłem, iż nic nie wiem o nowej karcie, a karta którą posiadam jest aktywna, niemal codziennie reguluję nią zakupy w sklepach. Doradca oświadczyła, że mogę napisać zażalenie z powodu braku powiadomień o zadłużeniu, bo w oddziale nie mają informacji nt. przyczyn i do kiedy to potrwa. Szybko napisałem pismo adresując za poradą doradczyni: "Alior Bank SA". Na odchodne zostałem powiadomiony, że mam czekać na odpowiedź do 14 dni. W następnym dniu ( o godz. 12.22) zatelefonowała do mnie doradczyni ( nie zapamiętałem nazwiska, ale mam numer telefonu). Oświadczyła mi, że nie otrzymam odpowiedzi na złożone pismo-zażalenie, ponieważ sprawa nie leży w kompetencji Oddziału. Cierpliwie tłumaczyłem, iż zaadresowałem pismo za radą doradczyni. Ponadto problem integracji systemu i produktów (Meritum Banku) to kompetencja Centrali banku. Poprosiłem żeby skierowano tam moje pismo. W dniu 27 stycznia br. dostałem SMS z Alior Bank potwierdzający przyjęcie "reklamacji" wraz z obietnicą rozpatrzenia w terminie do 30 dni. Cała, wyżej przedstawiona sytuacja miała miejsce w Banku, który reklamuje się sloganem: "wyższa kultura bankowości".
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.