Opinia użytkownika: Jan_3
Dotycząca firmy: Alior Bank
Treść opinii: W bieżącym miesiącu nie dostałem z Alior Banku e-maila z wyciągiem informującym o saldzie zadłużenia karty kredytowej. Poszedłem więc zapytać o to do najbliższego Oddziału banku, mieszczącego się w Kauflandzie. Byłem w tym Oddziale w tym roku w różnych sprawach kilkukrotnie i jakość obsługi była na zadowalającym poziomie. Gdy wszedłem do Oddziału (po godzinie czternastej), dwóch klientów było obsługiwanych. Stanowisko naprzeciw wejścia było wolne. Podszedłem bliżej i pracownica zapytała: "czy pan do kasy?" Opowiedziałem, że po informacje. "No to zapraszam" odrzekła pracownica. Pierwszy raz spotkałem tą pracownicę. Nosiła identyfikator, ale nie zdołałem odczytać Jej imienia i nazwiska. Pracownica była w wieku ok. 35 lat. Miała ciemno-brązowe, długie, proste włosy. Nosiła okulary. Przedstawiłem problem: mam kartę kredytową "Tesco CLUBCARD". Umowę o tę kartę zawarłem kilka lat temu z Meritum Bank. Alior Bank kupił ten Bank i odtąd ta karta kredytowa stała się produktem Alior Banku, z którego otrzymuję wszelkie informacje o karcie, osobiście lub elektronicznie.. W bieżącym miesiącu nie otrzymałem e-maila z informacją o saldzie. Mówiąc powyższe podałem pracownicy dowód osobisty i poprosiłem o padanie salda zadłużenia za poprzedni okres rozliczeniowy oraz termin spłaty karty. Pracownica, przez dłuższy czas po zalogowaniu, wpatrywała się w ekran komputera, po czym rzekła: "po informacje o karcie musi pan iść do Tesco. Opowiedziałem, że wcześniej, kilkakrotnie uzyskiwałem dane o karcie w Alior Banku. Pracownica ponownie przeglądała coś w komputerze. Zapytałem co się zmieniło w umowie karty kredytowej. Pracownica odpowiedziała, iż obowiązuje nowa wewnętrzna regulacja. Spytałem dlaczego nie zostałem o zmianie poinformowany i powołałem się na obowiązki informacyjne banku wynikające z Ustawy prawo bankowe. Poprosiłem o podanie pełnego tytułu regulacji i treści punktu dotyczącego blokady informacji. Pracownica odpowiedziała, że regulamin jest wewnętrzny tylko do wiadomości pracowników. Ponownie, spokojnie i grzecznie poprosiłem o przedstawienie regulaminu. Argumentowałem, ze skoro regulacje, na które powołuje się pracownica, dotyczą klientów i produktu z którego korzystają, to klienci mają -jak sądzę- prawo do informacji. Sytuację uratowała pracownica z sąsiedniego stanowiska. Podeszła i obie panie długo ze sobą rozmawiały szeptem. Po tej rozmowie i długim wpatrywaniu w komputer, pracownica z kamienną twarzą powiedziała, że poda mi informacje o które pytałem. Poprosiłem o zapisanie na kartce. Dostałem kartkę do ręki. Nie padło żadne ludzkie słowo: przepraszam, choć niekompetencja i konfabulacja pracownicy była niespotykana i niesłychana. Tytułem uzupełnienia dodam, że następnego dnia poszedłem do innego Oddziału Alior Banku po identyczne informacje i aby upewnić się czy dostałem właściwe dane. Bezproblemowo w ciągu minuty otrzymałem na kartce kwotę i datę spłaty.