Sklep jest ogromny, a szukany przez nas towar "rozrzucony" w wielu miejscach, dlatego poprosiliśmy pracownicę o pomoc. Pani była uprzejma, od razu uprzedziła, że szukanego przez nas krawatu nie znajdziemy, ale pokazała, w których miejscach znajdują się krawaty, żebyśmy mogli zobaczyć co jest dostępne. W sklepie porządek, wszystko ładnie poukładane. Szkoda tylko, że w tak dużym sklepie asortyment miał ograniczoną kolorystykę.
Niewygodne jest, że między kasami nie ma wejścia. Sklep jest bardzo długi, a wejścia są tylko po bokach, przez co idąc środkiem galerii trzeba dość długo iść do wejścia. Przed sklepem nie mogłam znaleźć szafek na zakupy (a wydawało mi się, że są tam, dlatego poszłam z zakupami.. ). W sklepie panował porządek. Nie było wielu klientów, za to było otwartych sporo kas, dzięki czemu znaleźliśmy taką, w której nie było ani jednego klienta.
Niewygodne jest, że między kasami nie ma wejścia. Sklep jest bardzo długi, a wejścia są tylko po bokach, przez co idąc środkiem galerii trzeba dość długo iść do wejścia. Przed sklepem nie mogłam znaleźć szafek na zakupy (a wydawało mi się, że są tam, dlatego poszłam z zakupami.. ). W sklepie panował porządek. Nie było wielu klientów, za to było otwartych sporo kas, dzięki czemu znaleźliśmy taką, w której nie było ani jednego klienta.
Po przejściu wielu sklepów wreszcie znaleźliśmy krawat w żywszym kolorze. Pani obsługująca nas była uprzejma i pomocna. Widząc, że oglądamy konkretny krawat od razu zaproponowała, że jest taki, ale w innym kroju (szerszy). W trakcie kasowania i pakowania próbowała nas zagadywać. Widać, że znała asortyment. Do tego duży wybór sprawił, że chętnie kupiliśmy krawat w tym sklepie.
Szukaliśmy z mężem krawatu, ale w konkretnym kolorze. Pani w sklepie była bardzo zajęta - przynajmniej na tyle, żeby nie odpowiedzieć na nasze "dzień dobry". Rozumiem, robiła coś przy kasie, a nie piła kawkę, ale wypadałoby zainteresować się jedynymi klientami. Mimo, że ciężko było nam znaleźć krawat nie widziałam sensu zawracać jej głowy pytaniem, czy może są dostępne inne, niż te widoczne na wieszaku.. Wybór krawatów jak na taki sklep praktycznie żaden, wszystko ciemne i ponure.
Chciałam zjeść coś szybkiego na ciepło. Na Mcdonalda, czy inne fast foody nie miałam ochoty, dlatego zapytałam w tej piekarnio - cukierni, czy pizzerki sprzedawane są również na ciepło. Poinformowano mnie, że trzymane są na podgrzewaczu, dzięki czemu są ciepłe. Kupiłam i się rozczarowałam. Spód był delikatnie ciepły, jednak była to naprawdę minimalnie wyższa temperatura, odczuwana jedynie przy zakupie pizzerki. Żeby jeszcze była chociaż smaczna.. Tyle, że nie było kolejki, więc udało mi się szybko ją kupić. Jedyny plus.
Zaszłam do Super-pharm, żeby kupić płyn micelarny Vichy. Przy kasach było ich dość sporo, w ofercie promocyjnej. Zawsze ich używam, więc wiem jaka jest cena i pojemność, dlatego od razu rzucił mi się w oczy błąd na etykiecie. Wg niej w cenie ok. 25 zł było 250 ml, a opakowanie ma w rzeczywistości 200. Przez to osoba porównująca cenę różnych pojemności jest wprowadzana w błąd, bo wychodzi na to, że np. litr byłby tańszy niż w rzeczywistości. W ostateczności i tak się zdecydowałam bo akurat mi się skończył, ale nie wiem naprawdę czemu to zrobiłam. W kolejce stało z 10 osób. Były wprawdzie dwie kasy do tej jednej kolejki, ale jedna kasa była z boku, można było płacić tylko kartą, co powodowało zamieszanie, podchodzenie, odchodzenie. Dodatkowo co chwilę kasę zamykano, a w kasie głównej były jakieś problemy. Pani między obsługą klientów wykonywała telefony, dyskutowała z podchodzącymi pracownikami o zmianie cen itd..
W salonie spory wybór sukni, o różnych krojach, fasonach. Pracują dwie osoby co bardzo ułatwiało obsługę i pozwoliło na zmierzenie sukni mimo braku umówienia się. Pani bardzo pomocna, potrafiła doradzić w wielu kwestiach. Znała dobrze asortyment, w razie niezadowolenia z jakiegoś elementu potrafiła szybko znaleźć inną suknię, która spełniłaby oczekiwania, a także zaproponować zmiany, tak żeby zachęcić, oraz znaleźć idealne rozwiązanie.
Salon, w którym pani była zdecydowanie najbardziej uprzejma. Do tego znała się na asortymencie, potrafiła wyczuć oczekiwania panny młodej, oraz podpowiadać zgodnie z jej oczekiwaniami. Była otwarta na różne propozycje i zmiany. Chętnie udzielała pomocy, szukała innych rozwiązań tak, żeby jak najbardziej dopasować suknię i dodatki do mierzącej.
Salon trochę dziwny. Może ktoś szukający oryginalniejszych modeli coś znajdzie, mnie projekty sukni nie zachwyciły. Do tego pani trochę na oślep doradzająca, zachwalająca każdy model nie potrafiąc dopasować oczekiwań panny młodej do asortymentu. I osoby mierzące przed nami i 'moja' panna młoda mierzyły bardzo różnorodne modele, w naszym przypadku odbiegające dość sporo od jej wizji sukni ślubnej.. A oprócz tego podejście do sukni - raz pani zdeptała leżącą halkę, innym razem chodziła bo dole mierzonej sukni. Strach pomyśleć, jaki jest stan tych sukni..
Nie wiem, czy trafiłyśmy na gorszy dzień tej pani, czy po prostu salon jest mało elastyczny.. Ale mierzenie sukni było problemem, pani zniechęcała, albo mówiła, że nie da się wprowadzić takich zmian, jakie chce panna młoda i zmieniała temat z mierzenia. Pytania o zmiany w modelu kończyły się odpowiedziami negatywnymi. Pierwszy raz spotkałam salon, w którym nie ma możliwości zmiany projektu, innego ułożenia aplikacji itd.. Suknie piękne, ale skoro mierzyć nie można, dostosować do własnych oczekiwań również.. To nie ma sensu zaglądać tam.
Pani w salonie była bardzo uprzejma. Z chęcią pomagała w doborze modelu, kroju sukni, oraz była otwarta na różne propozycje, zmiany w pokazowym modelu. Nie można było odczuć niechęci do klientek, która niestety w takich miejscach jest dość powszechna. W salonie czysto, wybór sukni dość spory - od prostych, po bardzo strojne.
Przechodząc koło Mcdonalda zobaczyłam sporo balonów, zainteresowana weszłam coś zjeść na szybko. Początkowo przeraziłam się ilością osób, ale widząc, że wszystkie kasy są otwarte i kolejki przesuwają się dość sprawnie zaryzykowałam. Jak widać dobrze zrobiłam, ponieważ tak błyskawicznie nigdy nie kupiłam nic w tym Mcdonaldzie. Trochę rozczarowała mnie informacja, że nie ma sałatek i menu w tym dniu jest ograniczone, ale biorąc pod uwagę, że czekałam w kolejce skusiłam się na zakup innych produktów w promocyjnej cenie. Kolejnym problemem było znalezienie stolika, ale jakiś jeden w rogu był akurat wolny. Jak widać pracownicy skupili się przy kasach, a ze sprzątaniem trochę było gorzej (może dlatego, że stolików było za mało w stosunku do liczby klientów), ale i tak oceniam pozytywnie.. Ceny choć raz były adekwatne do jakości podawanego tam jedzenia.
Ruch był bardzo duży, nawet jak na piątkowy wieczór. W tej Biedronce raczej nie widziałam aż takiego tłoku. Nie było już w ogóle ulotek. W sklepie mimo wszystko czysto, a koszyki były dostępne. Przy kasach byłam trochę przerażona kolejkami, na szczęście po chwili podeszła pani otwierająca nową kasę, co choć trochę rozładowało ruch.
W lokalu czyściutko, w toalecie ładny zapach. Wszędzie porządek, czyste stoliki.. W tle leci cicha, nieprzeszkadzająca w rozmowach muzyka. Pracownice uprzejme, modyfikacje w składnikach nie sprawiają żadnego problemu. Niestety, chyba zmienili ostatnio kucharza, bo drugi raz z rzędu trafiła nam się pizza bez smaku, ciasto jakby niedoprawione.. Wcześniej było dużo lepiej, myśleliśmy, że to jednorazowy przypadek, ale widać, że coś jest nie tak. Do tego pizza mogłaby być bardziej dopieczona. Co dziwne, bo dużego ruchu w lokalu nie było, więc pośpiech nie jest zrozumiały.
Rezerwowaliśmy lożę w tym klubie i byliśmy zadowoleni. Kelnerki były cały czas uśmiechnięte i szybko przynosiły zamówienia. Mimo, że w lokalu można zamówić jedzenie, a był dość duży tłok nie trzeba było na nic długo czekać. Jedynie brakowało mi klimatyzacji, która chyba byłaby rozsądniejszym rozwiązaniem niż robienie przeciągu otwieraniem drzwi/okien w miejscu, gdzie jest sporo zgrzanych osób..
Jak zazwyczaj zamawialiśmy tam pizzę. Zawsze byliśmy z niej zadowoleni, tym razem średnio. Pani przyjmująca zamówienie była uprzejma, sama informowała o czasie oczekiwania i innych istotnych kwestiach. Pizza dotarła trochę wcześniej, niż zapowiedziano, więc byliśmy zadowoleni.. Jednak pierwszy raz była dość przeciętna, bez smaku, a pieczarki pozostawiały wątpliwości co do świeżości..
W sklepie wykładano bardzo dużo towaru, co dość widocznie utrudniało poruszanie się. W wielu miejscach ciężko było przecisnąć się z jednym wózkiem, nie mówiąc o czekaniu, aż ktoś inny przejedzie w wąskim przejściu. Chwilę później sama odczułam na sobie efekt tego wykładania towaru. Paniom wypakowującym napoje spadła zgrzewka napoju, dzięki czemu całe moje spodnie i buty zostały nim zachlapane. Także mąż, stojący dalej był zmoczony. Panie w ogóle nie zainteresowały się tym, że jestem cała brudna, rzuciły przepraszam i podśmiewały się, że kolejna zgrzewka poszła. Musiałam prosić, żeby w ogóle dostać coś do powycierania się, bo ilość napoju była bardzo znaczna. Nikogo nie interesowały brudne, mokre spodnie i zniszczone buty (materiałowe - nie doczyściły się). Kolejka była ogromna, na szczęście po chwili została otwarta druga kasa, więc chociaż trochę zmniejszył się czas - i tak długiego - oczekiwania.
Jak na tą Biedronkę trafiłam na mały ruch. Tylko 2 osoby były przede mną w kolejce. W sklepie było czysto, nie miałam problemu ze znalezieniem niczego. W przypadku koszy z artykułami przemysłowymi już trochę gorzej, było tam naładowane sporo rzeczy, ale bez tragedii. Interesowały mnie głównie małe miseczki w paski i w nich właśnie panował nieład. Były pomieszane kolorami, więc trzeba było sporo poprzekładać, żeby znaleźć szukany kolor.
Sklep jak na ABC niewielki, ale wszystko czego szukałam kupiłam, a nawet widząc duży wybór ładnie wyglądających warzyw skusiłam się na więcej. Kolejki nie było. Pani obsługująca mnie była uprzejma. Ceny wiadomo wyższe, niż w znajdującej się bardzo blisko Biedronce, ale niestety, nie było tam np. kukurydzy w kolbach.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.