Tak atrakcyjna cena ON widniała na banerze (4,39 zł), że mąż nie mógł się oprzeć, aby do-tankować samochód, 10 stycznia, gdy przejeżdżaliśmy. Przyznam, że nie wiem, czy był tu pracownik podjazdu, bo nie byliśmy jedynymi klientami, mąż zajął się samoobsługą tankowania, mi pozostało sfinalizować ten fakt. Niewielka, uporządkowana stacja paliw, sklep zaaranżowany tak, aby klienci też dość miejsca mieli, więc prze – to-warowania nie było. Natomiast czynne były dwa stanowiska kasowej obsługi z grzecznymi, uśmiechniętymi pracownicami o schludnym, eleganckim wyglądzie. Monika zaproponowała ciastko do kawy, sprawdziła czy jest dostępne, wybrane przeze mnie. Gdy tylko mąż zatankował i uzupełnił mi się kubek z kawą, mogłam zapłacić, po uprzednim doliczeniu, należnych punktów Vitay. Sprawnie, grzecznie i przyjemna atmosfera.
Sztolnia ARADO w Kamiennej Górze, jest jedną, z częściowo odkrytych tajemnic Dolnego Śląska, miejsca aktywności Hitlera w czasie II wojny światowej. Zwiedziliśmy ją 10 stycznia i tak się złożyło, ze było to specyficzne zwiedzanie, połączone z częścią konferencji przewodników. Z tego powodu zwiedzanie uzupełniono atrakcjami strzelania, błysków i huku – imitacja z historii, o czym wcześniej nas uprzedzono. Przewodnik, ciekawie i bardzo obrazowo dzielił się wiedzą na temat tego miejsca, które stanowiło, tajne laboratorium Hitlera, do prac konstrukcyjnych nad samolotem dalekiego zasięgu. Jest tu także częściowy wrak samolotu bombowo rozpoznawczego Arado i pocisk samobieżny, są autentyczne okazy broni, pociski, bomby, etc. częściowo przerdzewiałe, ale zachowane w dość dobrym stanie. Najwięcej atrakcji stworzyły jednak sytuacje imitowanego ognia strzelniczego przy wykorzystaniu tzw. ślepych nabojów, huk i odgłosy oraz błyski były niesamowite. Przewodnik, wcielony w postać agenta wywiadu, starał się tworzyć klimat z 1944 roku i podgrzewać atmosferę, np. ”kryj się”, ale nikt się nie bał, była to swoista, głośna i częściowo ogłuszająca, ale fantastyczna atrakcja, miałam też przyjemność trzymania karabinu w rękach. Wiedza przewodnika i sposób jej prezentacji warte są ceny biletu – 15,00 zł i zaspokojenia własnej ciekawości historycznej. Po zwiedzeniu sztolni, w programie było jeszcze niewielkie muzeum, nie wolno go pominąć, bo są tu m.in. szczątki autentycznej Enigmy i jej współczesna replika, wiele autentycznych przedmiotów po-niemieckich i po-rosyjskich - pamiątek, odzyskanych przy rekultywacji tego miejsca, która nadal trwa. Dla zwiedzających udostępnione są tylko te miejsca, które stosownie zabezpieczono. Zwiedzanie podziemnej trasy trwa obecnie ok. godzinę. Bardzo podobał mi się inicjowany przez przewodnika, fakt minuty ciszy – hołd dla więźniów, którzy byli zaangażowani w budowę sztolni, miejsca, o którym dowiedziałam się z cyklu programów Wołoszańskiego – Skarby III Rzeszy. Za jakiś czas znów tu przyjedziemy, bo projekt Arado nadal się rozwija i, zapewne odkryje nowe tajemnice. Niesamowite uczucie wejścia w głąb góry Parkowej, znów będziemy mogli poczuć i poznać, może nawet dłuższą trasę podziemi.
Stacja paliw Orlenu na Bielanach Wrocławskich, była pierwszą, jaka mijaliśmy 10 stycznia i tutaj wstąpiliśmy, aby kupić sobie kawę ”podróżną”. Z uwagi na deszczową aurę, zaparkowaliśmy pod zadaszeniem, nie zakłócając wygody podróżnym, którzy tankowali samochody, choć to niewielka, a nawet mała obszarowo placówka. Obsługujący Bartek, grzecznie i sprawnie wykonał swoje czynności, informując mnie także o stanie punktów Vitay, zgromadzonych na karcie. Jego koleżanka Justyna, przygotowała zamówione Hot Dogi, pytając uprzednio o rodzaj dodatków. jedyne, co przyjmuję tutaj z mieszanymi odczuciami, to cena kawy, droższa niż na orlenowskich stacjach, mieszczących się przy drogach, nie będących autostradą, nie cieszy mnie taki stan, aczkolwiek zakupu dokonała. Kawa w podróży to podstawa. Wizyta nie trwała długo, przebiegła sprawnie w duchu profesjonalnej obsługi.
Wcześniej byłam w Edenie po świeży chlebek, wypiekany tradycyjną, starą metodą, ale po rogaliki ”zajrzałam” do sąsiedniej Biedronki, bo ceny są tu bezsprzecznie konkurencyjne i te wypieki zawsze dostępne, a jakość taka sama. W sklepie było czysto, pracownicy uwijali się przy swoich czynnościach, ale nie ignorowali potrzeb klientów, zwłaszcza starsze osoby pomocy potrzebowały. Pieczywo drobne jest tu podzielone asortymentem, umieszczone w oddzielnych boksach. Sprawnie zrobiłam potrzebne zakupy, a przy kasie doświadczyłam profesjonalizmu Krystyny, miłe i grzecznej kasjerki, w dniu 10 stycznia.
W sobotę, przeważnie obowiązkowo udaję się po chleb do Edenu, sklepu PSS-u, który ma ten wypiek własnej produkcji z zachowaniem tradycyjnego zakwasu i w piecu węglowym. Rankiem, 10 stycznia były tu dwie bardzo sympatyczne pracownice, które w obsłudze, zawsze mogą się poszczycić kulturą i taktem, a miłe słowo i uśmiech, też mają ”na podorędziu”. Szkoda, że sklep nie ma super nowoczesnego wyglądu, ale jest w nim zawsze czysto i estetycznie. Niewiele artykułów tutaj kupuję, ze względu na ceny, ale pieczywo jest ”pierwsza klasa”.
Zawsze wydawało mi się, że Biedronki mają standardowo identyczne zaopatrzenie, ale w dniu 9 styczni przekonałam się, że jednak tak nie jest. Dowiodła tego placówka w Niemodlinie, która była drugą w tym dniu, gdzie przypadkowo trafiłam. Okazało się, że miała artykuły, których w poprzednim sklepie nie było (np. torebki czy skrzynki narzędziowe i inne). We wszystkich Biedronkach, na ogół panuje porządek, ale w tej jest on niemal idealny – równiutko ustawione regały, jak od linijki, prawie idealny porządek w koszach, może tylko trafiłam na ten stan, ale było to nie pierwszy raz. Bardzo ucieszył mnie fakt, ze w części wyprzedażowej udało mi się kupić stojak/koszyk na butelki i był on w pełni kompletny. Miałam też do czynienia z obsługa, najpierw Anna na sklepie, potem inna Anna przy kasie, pełna kultura, takt i uprzejmość.
Bardzo sympatyczna atmosfera, taka swojska, pracownicy mili, uśmiechnięci i grzeczni, w pełni kultury słownictwa, prezencji i zachowania, profesjonaliści swoich stanowisk (pracownik podjazdowy i w sklepie – Natalia i Alfred) w dniu, gdy tu byłam (9 I) i korzystałam z ofert tej placówki Orlenu. Panował tu porządek, zarówno w sklepie, jak i na rozległym terenie poza nim. Były propozycje zakupu dodatkowych artykułów, poproszono o kartę i naliczono mi punkty Vitay, a sympatyczny dialog, nie zakłócał sprawnej obsługi, nie tylko mojej także osoby przy sąsiednim stanowisku.
Wieczorna wizyta na tym Orlenie trochę mnie rozbawiła 8 stycznia, bo nieczynne stanowisko obsługi miało wystawioną informację/tabliczkę ze strzałką kierunkową i zaproszeniem do sąsiedniej kasy, ale w złym kierunku – do witryny okiennej, gdzie nie było takiego stanowiska, bo znajdowały się one dokładnie w przeciwnym kierunku. Śmiesznie to się prezentowało. Za zmianę odpowiadała Karolina (wg widocznej informacji), natomiast przy stanowisku kasowym była Monika, grzeczna, uśmiechnięta, zadbana, sprawnie dokonywała obsługi z zachowaniem kultury w kontakcie z obsługiwaną osobą. Na terenie Orlenu (sklep, podjazd) panował porządek, a przy dystrybutorach widoczny był pracownik podjazdowy.
Będąc przejazdem wstąpiłam do tego Polo Marketu, sklepu dużego, bogato zaopatrzonego i przestrzennego z Ładem i porządkiem, także handlowym. Bez problemu odnalazłam potrzebne artykuły, a przy kasie, połączonej z alkoholami i wyrobami cukierniczymi, ekspedientka/kasjer, pani Agnieszka doradziła mi przy wyborze kawałka ciasta, który zapakowała wygodnie do transportu. Choć w sklepie nie było wielu klientów, czynne były dwie kasy, które na bieżąco ”odprawiały” klientów. Pani Agnieszka pożegnała mnie miło i serdecznie, życzeniami – miłego wieczoru, bo pora była faktycznie wieczorna, ok. 19-ej, 8 stycznia.
Będąc w Polo Markecie, zajrzałam też do Pepco, ten sklep zajmuje jeden z lokali, przynależnych do marketu. Stosunkowo niewielki, różnorodnie zaopatrzony, z uporządkowanym asortymentem – bielizna, odzież, zabawki, gry, artykuły użytkowe i dekoracyjne do mieszkania. W dniu 8 stycznia było sporo obniżek cenowych, niektóre nawet atrakcyjne. Obsługa bardzo mila i grzeczna – 2 sprzedawczynie dbały o układ asortymentu, mając baczenie na kilku obecnych klientów. Uśmiechały się, oferowały taktownie pomoc, życzliwość była widoczna na ich twarzach.
Niestandardowej wielkości kopie (większe niż A4) mogłam uzyskać w Office Art., w sklepie gdzie świadczy się także drobne usługi biurowe. Dwie sympatyczne pracownice dbają, o jakość obsługi z zachowaniem wysokiego standardu jakości, są świetnie zorientowane w posiadanym asortymencie (byłam świadkiem obsługi innego klienta). Było tu czysto i przyjemnie, przejrzystość prezentacji dawała poczucie swoistego komfortu. To profesjonalna placówka handlowa z drobnymi usługami, chętnie korzystam z jej ofert, od czasu do czasu.
Spośród wszystkich, odwiedzanych przeze mnie stacji paliw sieci Orlen, ta należy do tych, gdzie najczęściej tankuję paliwo. To za sprawą niższych (w porównaniu z innymi Orlen-ami) cen w tej sieci. W dniu 8 stycznia, m.in. tankowałam tutaj, obsługa była profesjonalna i przebiegła sprawnie, w bardzo sympatycznej atmosferze – to standard, godny zauważenia i pochwały. Tu zawsze klient jest witany z uśmiechem, a przyjemna konwersacja nie zakłóca procesu obsługi. Tu pamięta się o naliczaniu punktów, grzecznie proponuje się dodatkowe artykuły, a gdy są gratisy, zawsze się je otrzymuje. Tego dnia, pani Katarzyna dołączyła do kawy ”sękacz”, ciasteczko, od jakiegoś czasu serwowane klientom tej sieci. Otoczenie było zadbane i czyste, w sklepie panował porządek prezentacyjny i było przestronnie.
Dni w długich weekendach mają to do siebie, że można się pogubić w dokupowaniu artykułów, niedziela 4 stycznia była takim dniem, ale nie stanowiło to problemu, bo czynny Polo Market ”czekał” na klientów i braki można było uzupełnić. Obsługa miła i uprzejma, pełna kultura w traktowaniu klienta. Ład i porządek, były w sklepie. Ogólnie, pozytywne wrażenie i zadowolenie, z krótkiego pobytu, nabytych sprawunków i sprawnej obsługi.
Kerpic Kebab był placówką gastronomiczną, gdzie 3 stycznia zafundowaliśmy sobie obiad. Wiele potraw było do wyboru, każdy sam komponował sobie danie, co, do jakości i ilości, a płatność zależna jest od ciężaru smakołyków na talerzu. Małe udogodnienie wprowadzono – nad prezentowanymi potrawami pojawiły się tabliczki informacyjne i już nie trzeba było pytać pracownika, np., co to jest? Wszystko estetycznie, apetycznie wyglądało, ”oczy by jadły, jak leci, na pewno”. Obsługa bardzo miła i grzeczna, słowa grzecznościowe padały at’hoc, ale paragonu nie otrzymał nikt, kto stał w kolejce przede mną, był odrywany od kasy i ”lądował” od razu w koszu, ja o swój musiałam się upomnieć, to nie był pierwszy raz, a podobno paragon jest obowiązkiem wydania klientowi. Tak, więc, euforia przebiegu wizyty, zakończona niesympatycznym akcentem.
Była taka potrzeba, aby pojechać na lotnisko Katowice i udaliśmy się tam 3 stycznia. To nowoczesny, międzynarodowy port lotniczy, przygotowany zarówno dla wylatujących/przylatujących, jak i dla oczekujących. Są tu liczne placówki handlowe (Baltona, 1 Minute, kantory, apteka, perfumeria i inne), gastronomiczne (bary, Restauracja Krawczyka, Coffe), jest bardzo dużo miejsc siedzących, niektóre bardzo wygodne. Na taras widokowy nie trzeba wchodzić schodami, bo są ruchome, wywiozą same. Tego dnia było dużo dekoracji świątecznych, zarówno na tarasie, jak i w holu budynku – dekoracyjne choinki, każda inaczej przystrojona. Duży taras widokowy pozwala na obejrzenie startów i wylotów, także na gesty witania dla tych, którzy przylecieli lub pożegnania – względem odlatujących. Wejście na taras wiąże się z płata – 1 zł. Jeśli ktoś nie ma monety to może sobie rozmienić pieniądze, w znajdującym się obok automacie. Nagłośnienie pozwala na przekazanie ważnych komunikatów. Widać tu dbałość o estetykę miejsca, pracownica gospodarcza doglądała tego, nie absorbując swoją obecnością. Nowocześnie zorganizowana forma płatności za parking, to automat wydający resztę.
Z nowym rokiem, Yves Rocher pamięta o swoich klientach i pierwsza oferta rabatowa, jaką otrzymałam pocztą, oprócz atrakcji cenowej na zakupy, zawiera także życzenia ”Wszystkiego pięknego w 2015 roku”. W tym roku zastosowano nietypowy dla YR rabat, bo oprócz obniżki na wybrany kosmetyk, dodano, dodatkowy rabat na całość zakupu. Ale to nie wszystko, bo prezenty/gratisy także są oferowane, więc tym razem nikomu nie braknie kalendarza w domu, a zapiski też będzie, czym zrobić, bo zestaw długopisów dołączono. Do stałych comiesięcznych ofert, dołączono drugą ofertę – z racji urodzin (2 atrakcyjne rabaty + kosmetyk prezent), urodziny to tradycja coroczna. YR wysyła oferty na czas, dba o klientów, mniej lub bardziej kuszącymi upominkami okazjonalnymi i comiesięcznymi, atrakcyjnymi rabatami, bo z rabatami ceny ”przyjemniej” wyglądają, zwłaszcza, że produkty kosmetyczne YR nie należą do tanich, ale jakość jest godna polecenia. Moje uznanie mają, choć mało różnicują w ulotkach oferty dla kobiet i mężczyzn, zwłaszcza w gratisach wpadki im się zdarzają, mój mąż też taką otrzymuje.
W dniu 3 stycznia robiłam zakupy w tym Auchan. W zasadzie nie mam, jako takich zastrzeżeń, bo to, czego potrzebowałam, nabyłam. Sklep nie jest nader ogromny, panował porządek w działach, przejrzyście prezentowały się artykuły i były opisane cenami. Było świeże, nawet ciepłe pieczywo, ale mały jest tu wybór wypieków cukierniczych, aczkolwiek można wybrać coś smacznego. Przywykłam do bogatego wyboru wypieków w Auchan Wrocław i przykro mi, ale zawsze będę patrzeć na opolski przez pryzmat tamtego, to przecież ta sama sieć. Sprawna organizacja kasowa (wiele czynnych stanowisk) pozwoliła na szybką finalizację zakupów, a kasjer Elżbieta była uśmiechnięta i bardzo miła.
Ta stacja paliw Orlenu była na trasie naszej podróży w dniu 3 stycznia i akurat skończyła nam się kawa ”podróżna”, więc wstąpiliśmy, aby nową kupić. Orlen znajduje się w narożu ronda i wjazd/wyjazd jest możliwy z obu stron, bez krążenia czy objeżdżania. To stosunkowo niewielka placówka, a w sklepie panowała sympatyczna atmosfera. Dwie grzeczne, eleganckie, uśmiechnięte pracownice – Dorota i Ola, witały od wejścia. Do kawy, pani Dorota podała mi ciasteczko – gratis, poprosiła o kartę na punkty Vitay, proponowała dodatkowe artykuły z małej gastronomii. Zaopatrzenie placówki jest dostosowane do jej możliwości lokalowych, zachowano też przestrzeń dla klientów. Wychodząc ze sklepu, widziałam pracownika podjazdu, uczynnie traktującego kierowców/klientów. Przyjemnie i sprawnie przebiegła ta wizyta.
Bar Taurus na MOP Chechło przy A4 jest miejscem, które bardzo rzadko mijamy obojętnie, ale ostatnio to chyba w ogóle. Mąż wstępuje tu na rosół, bo ostatnio-zawsze mają pyszny, ja czasem na jakąś sałatkę się skuszę. Jednak 3 stycznia zafundowałam sobie szarlotkę, pani przygotowała na gorąco i z bitą śmietaną – polecam, palce lizać, taka rewelacja. Jak się okazało, pieką ja na miejscu. Bardzo grzeczna obsługa, szybko podawane zamówienia, miło, z uśmiechem. Odejście innego klienta skutkowało przetarciem stolika, ład i porządek widoczne były, już na 1-szy ”rzut” oka. Pobyt w barze uprzyjemniał włączony telewizor i ciekawy program przyrodniczy. Krótki postój w drodze, to przyjemny czas relaksu.
Wypad/wycieczkę długiego weekendu (3 stycznia) zaczęliśmy krótkim postojem na niemodlińskim orlenie, stacji paliw, która pozwala nie tylko tankować samochód, ale także ”wrzucić” coś gorącego na ”ruszt”, bo jest tu także Stop Cafe Bistro z ciepłymi przekąskami i gorącymi napojami (różne rodzaje kaw, herbaty różno-smakowe). Przy umiarkowanej obecności podróżnych, sprawnie uwijały się dziewczyny obsługi, a na podjeździe przy dystrybutorach, uczynność wykazywał inny pracownik. Była bardzo przyjemna atmosfera obsługi, pani Eliza przyjmowała zamówienia, podawała artykuły, proponowała ”coś” dodatkowego i skasowała całość, natomiast jej koleżanka przygotowywała przekąski, do których dawała dodatki, zgodnie z oczekiwaniem kupującego. Dookoła panował porządek, zarówno w sklepie/kasie, jak i na zewnątrz placówki, na terenie stacji paliw. Nie zabawiliśmy długo, kawa na drogę została zakupiona i kilka innych, potrzebnych artykułów. Z początkiem nowego roku, zachowano, choć stare, to jednak wysokie standardy obsługi, godne pochwały i uznania.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.