Stoisko tej firmy znajduje się w holu pomiędzy sklepami w Centrum Handlowym Solaris. Bardzo ładny, ciemnobrązowy, jajowaty kształt efektownie się prezentuje z daleka. W ofercie sprzedażowej są różne rodzaje orzechów (brazylijskie, ziemne, pistacjowe, laskowe, włoskie, nerkowca i inne) w karmelu, czekoladzie i innym przygotowaniu oraz żelki a właściwie megażele w niekonwencjonalnych kształtach i rozmiarach. Ceny są nawet nie takie wysokie i kilka deko lub kilka sztuk artykułów może kupić każdy. Sama kupiłam żelki w kształtach: motocykla, myszy, rozgwiazdy i smerfów w cenach od 1-3 zł. Miła i sympatyczna ekspedientka nie irytowała się gdy zastanawiałam się jakie kształty wybrać lecz sama próbowała doradzać. Przy pomocy szczypiec włożyła artykuły do firmowej torebki. To stoisko głównie dla łasuchów ale nie tylko.
Trwałe i bardzo dobre jakościowo perfumy oferowane są tu często w cenach promocyjnych o 20-30% niższych. Ja nabyłam dwie sztuki w cenie jednej, to zasługa przynależności do klubu Yves Rocher i ulotki jaką co miesiąc w związku z tym otrzymuję. Perfumy Flower, bo takie kupiłam są opakowane w niestandardowy flakonik i ładne pudełko. Pracownice bardzo miłe, grzeczne i uśmiechnięte, chętnie polecają klientkom artykuły, informując o ich przeznaczeniu działaniu. Pani lub może panna Jadzia nie zaniedbała niczego w mojej obsłudze, zanim skasowała moje zakupy zapytała czy chcę może dobrać coś w cenie 3,60 zł aby dopełnić kwotę do pełnej dziesiątki i tym samym zyskać kolejną pieczątkę na karcie. Przyjemny zapach świeżości i orzeźwienia w sklepie daje się wyczuć. Klient nie pozostawiony jest tu sam sobie lecz troskliwie zajmują się nim ekspedientki, bez nachalności i natręctwa.
Coś fajnego można tu zawsze kupić i w cenie niższej niż normalnie oferują dany produkt nabiałowy sklepy. Jeśli produkt jest poza wyborem cena wtedy ma charakter wręcz okazyjny. Taką okazyjną ceną tego dnia był ser żółty” Bayerntaler”, za kostkę 20 dag płaciłam jedynie 1,00 zł (termin do spożycia jeszcze 8 dni), klienci wręcz pudełkami wynosili. Bardzo fajną cenę miał też Topi Deser 2,85 zł/opakowanie 6 x 50 g. Miłe, uprzejme i uśmiechnięte ekspedientki kasowały zakupy pry dwóch stanowiskach kasowych, wszystkie artykuły (jogurty – smakowe i naturalne, desery, serki, śmietany etc.) ułożone w chłodniach lub na paletach tak aby każdy mógł swobodnie podejść i wybrać. W sklepie chłód wymagany dla tych artykułów. Sprawnie przebiegała obsługa, którą zajmowały się trzy panie w fartuszkach i bezrękawnikach.
To bardzo mały sklepik, niemal na końcu ulicy 1 maja. Pracuje tu radośnie usposobiona ekspedientka, która udzieli klientowi każdej informacji w zakresie stosowania oferowanych artykułów kwiaciarskich: odżywki i nawozy w płynie dla roślin doniczkowych, podłoża dla rożnego rodzaju kwiatów, sadzonki, doniczki, kamyczki ozdobne do doniczek itp. Ta sympatyczna pani zrobi też bukiet z kwiatów ciętych, których u niej nie brakuje, przyozdobi kwiat w doniczce i wykona pewnie wiele innych czynności, których nie miałam okazji widzieć. Mały, uporządkowany sklepik, część artykułów wystawiona jest na zewnątrz np. kosze wiklinowe – wazony wypełnione sztucznymi kwiatami w zmyślnej kompozycji. Bardzo dobre wrażenie zrobił na mnie ten sklep.
W tej niewielkiej cukierni zostałam miło i sympatycznie obsłużona przez dwie pracownice o krótkich włosach ubrane w błękitne koszulki. Jedna kasowała a druga pakowała ciastka, obie doradzały mi, udzielając informacji o walorach smakowych proponowanych tu artykułów. W zakresie mojego zainteresowania były ciastka, które tutaj miały niebanalne nazwy np. grzebyki, kocie oczka. Ceny też wydały mi się całkiem przyzwoite, skoro za małe eklerki z alkoholem płaciłam 22 zł/kg, kocie oczka 16 zł/kg a rogaliki półfrancuskie 19 zł/kg t powodów do narzekania nie mam, tym bardziej że ciastka poprosiłam na sztuki, które miła pracownica mi odliczyła. Wygląd cukierni też taki trochę niestandardowy: ratanowe stoliki i krzesła, fantazyjne ekspozycje artykułów w chłodniach. Dookoła czysto i przyjemnie.
Nie raz już pisałam o życzliwości i przyjaźni w obsłudze klientów pracowników tej stacji Orlenu i tym razem też będzie tak samo. Tego dnia przy stanowisku kasowym były dwie pracownice Asia i Justyna, obie podobnej postury, obie o radosnym usposobieniu i obie chętne w doradzaniu przy wyborze np. gorących przekąsek. Ja wprawdzie tylko kawę i papierosy ale rodzaj zakupu nie dyskwalifikuje klienta. Stanowisko do parzenia kawy uporządkowane, dostępne ewentualne dodatki dla chętnych (cukier, mleczko). Do kawy pani Asia zaproponowała ciastko za 1,60 zł. Właściwie wiele spraw można tu załatwić (toaleta, zakupy, kupon lotto nadać). Obsługa zawsze sprawna i przyjemna, porządek w sklepie na podjeździe – pełen komfort.
Od czasu do czasu zaglądam na te stronę internetową w poszukiwaniu ciekawych szkoleń, które mogłyby mi się przydać na niepewnym współcześnie rynku pracy. Strona jest nieskomplikowana w obsłudze i znajdują się tu dość bogata oferty szkoleń i studiów podyplomowych, podzielonych alfabetycznie wg kategorii. Co jakiś czas ogłaszane są też konkursy, tak dla urozmaicenia ofert – właśnie są ogłoszone wyniki ostatniego „To się opłaca”. można zapoznać się też z Vademecum Szkoleniowym. Ceny niestety nie należą do niskich ale gdzie jest tanio? Wiedza wszędzie swoją cenę ma, jednak warto monitować tą stronę jeśli ktoś poszukuje szkoleń.
„Diabli mnie wzięli” gdy zajrzałam do zakupionego 3 godziny wcześniej kubełka w KFC w Opolu – brakowało powiększenia o 3 sztuki kurczaka, które zaproponowała mi pracownica i za które zapłaciłam dodatkowe 3,60 zł. Wyszukałam numer telefonu w internecie i zadzwoniłam aby powiedzieć co o tym myślę bo nie zamierzałam udać się po brakujące kawałki. Odebrał młody mężczyzna pan Adam, którego łagodny i przyjacielski ton głosu zupełnie „rozbroił” moją wściekłość, przyznał że taka sytuacja nie powinna mieć miejsca i w ramach rekompensaty otrzymam 4 zaproszenia o wartości 10 zł każde do wykorzystania w w sieci placówek w całej Polsce. Przyznam, nie liczyłam na nic a jedynie chciałam powiedzieć co myślę, tymczasem pan Adam podziękował za telefon i błąd pracownika zrekompensował z nawiązką – to się nazywa „dbać o klienta”
Tylko do rosołu przyszłam kawałek kaczki kupić i kilka kajzerek ale na stoisku mięsnym okazało się, że dużym popytem akurat cieszył się pasztet „śmietankowy, ekspedientka Monika też nie szczędziła słów zachęty zachwalając walory smakowe tego wyrobu choć nie oponowała, gdy klient pozwolił sobie na uwagę że jest on cokolwiek drogi (11,99 zł/kg) i przyjmowała to ze zrozumieniem uśmiechając się przyjaźnie. Sama mimo ceny uległam pokusie zakupu. Życzliwa, prokliencka postawa pracownika, jego uporządkowane stanowisko pracy i ogólnie miłe atmosfera to atuty których nie można pominąć. Podobnie na stoisku kasowym było – sprawnie, miło i sympatycznie. Pani Jola – kasjerka niczym w postawie nie ustępowała pani Monice ze stoiska mięsnego.
Oprócz typowych zakupów (chleb, masło, woda mineralna) w tym sklepie często zdarza mi się kupić jeszcze coś ekstra. Tego dnia serki Danone z maskotkami „mały głód” w charakteryzacji maskotek EURO spodobały mi się więc wzięłam dla każdego 12,99 zł/komplet (4 serki + maskotka), nie tanio ale jaka frajda dla dzieciaków, tym bardziej że dzień Dziecka. Pani Bogusława w kasie powiedziała mi, że są też tańsze zestawy za 8,99 zł z mniejszą ilością serków ale już nie zmieniałam zakupu. Bardzo apetycznie wyglądało ciasto Ptasie mleczko, ekspedientka zachwalała więc też kawałek wzięłam. W tym sklepie są miłe i uprzejme pracownice, potrafią doradzić i polecić dobry towar, jeszcze się tu nie zawiodłam. Zawsze jest tu ład i porządek, zakupy można zrobić swobodnie w sympatycznej atmosferze tworzonej przez kompetentnych pracowników.
Wychodząc z galerii handlowej Karolinki nie mogłam się oprzeć aby nie wejść do tego sklepu, tuż przy wyjściu. Ładnie ubrane manekiny w niekonwencjonalne fasony sukienek letnich i wyjściowych – eleganckich były zbyt zachęcające aby to obojętnie minąć. Na promocyjne ceny spódnic trafiłam już od 39 zł. W sklepie ład i porządek. Odzież damska na wieszakach ładnie wyeksponowana, jej rozmieszczenie niby standardowe ale wrażenie jakby niestandardowe. Być może to efekt kolorystyki, oświetlenia i ładnej ekspozycji. Miła pracownica wita z uśmiechem, po krótkiej chwili oferuje pomoc ale nie narzuca jej, pozwala klientowi czuć się swobodnie. Lubię ten sklep i często tu zaglądam, choćby po to by oko nacieszyć.
To bardzo estetyczne stoisko na wprost wejścia do galerii handlowej Karolinki. Można tutaj napić się kawy (kilka rodzajów do wyboru) herbaty (zróżnicowane smaki), zjeść dobre ciastko, deser lub pyszne lody. Półokrągłe stoisko z barowymi taboretami i rozległym blatem idealnie komponuje się z całością. Wystarczy usiąść a uśmiechnięta pracownica podchodzi, wita i przyjmuje zamówienie lub najpierw rozpoznaje potrzebę klienta aby po chwili spełnić jego decyzję. W tle rozlega się muzyczka umilająca pobyt. To dobre miejsce na chwilę relaksu.
Tuz obok KFC jest Burger King i z okazji Dnia Dziecka uznałam, że kupię dzieciakom zestawy „Kids Box” oferowane za 10,90 zł/zestaw. Można tu tez nabyć warzywne Garden z kawałkami piersi kurczaka. Miła i sympatyczna obsługa w firmowych koszulkach to bardzo życzliwe i sprytne dziewczyny, które z uśmiechem i godna podziwu sprawnością spełnia każde życzenie klienta z uśmiechem na twarzy i radością w głosie tak jak to zrobiła tego dnia Ola. Stanowisko pracy zachowane było w czystości i estetyce, która jest bardzo ważna i pożądana.
Będąc w okolicy „zaczepiam” o KfC w CH Karolinka aby kupić kubełek świeżych, chrupiących kawałków kurczaka - Hot Wings bo chyba nikt ich tak pysznie nie przyrządza jak te punkty gastronomiczne. Panuje tu zawsze miła i sympatyczna atmosfera obsługi, pięć stanowisk kasowych i życzliwe pracownice dbają aby nikt nie czekał zbyt długo na obsługę. Gdy jedna kasuje zamówienie, druga już je realizuje i po dokonaniu zapłaty mogę od razu odebrać zakup. Sprawność i organizacja na medal. Obsługująca młoda dziewczyna Dorota zaproponowała powiększenie „kubełka” o 3 kawałki za 3,30 zł. Powiększony zestaw to kwota 26,30 zł – wart jest tego wydatku.
Popołudniowa godzina to był czas odbioru samochodu, który do firmy zakupiłam w leasingu. Pan Marcin, który zajmował się tym procesem powitał mnie i znajomych szerokim uśmiechem i sympatycznymi słowami radości, że sprawa dobiegła końca i jednocześnie wyraził, żal że nasze kontakty też się zakończą. Bardzo miły, taktowny i uprzejmy mężczyzna, zaproponował też kawę lub herbatę. Dopełniliśmy ostatnich formalności i pan Marcin poprowadziła nas na plac gdzie stał przygotowany samochód Opel Vivaro lśniący i błyszczący w słońcu. Gdy opuszczaliśmy budynek salonu pracownicy uśmiechali się życzliwie i zapraszali w przyszłości. Każdy elegancki i uprzejmy. W samochodzie czekały dla nas dodatki – miłe, małe upominki, taki drobny akcent na koniec. Pożegnaliśmy się życzliwie i miło słowami sympatii i wzajemnej życzliwości. Na ten moment zakończyła się sprawa leasingu, pozostało spłacać kolejne raty
Miałam okazję przyjrzeć się jak w tym salonie odbywa się przegląd serwisowy samochodów gdy przyjechał w tym celu klient swoim Chevroletem. Stosunkowo nieduży warsztat tuż obok salonu Suzuki uporządkowany, raczej typowego warsztatu z usmarowana posadzką nie przypominał, panował tu ład i porządek, niezbędna urządzenia kompresor i jeszcze inne, metalowe szafki na klucze i narzędzia, pracownik był w czystym kombinezonie. Klient przed wjazdem podał kluczyki pracownikowi, który wjechał na podnośnik, sprawdził samochód od spodu, potem pod maską, coś tam powymieniał. Nie stałam jak typowy gap ale kątem oka cos tam widziałam spacerując ze znajomym. Całość obsługi trwała może jakieś pół godziny, może trochę krócej, nie mierzyłam czasu. Klient pożegnał się z pracownikiem w pełni zadowolony, pracownik życzył mu miłego dnia, padły też słowa do następnego spotkania. Z mojego punktu widzenia wszystko odbyło się sprawnie ku zadowoleniu właściciela Chevroleta.
Auto – Salon J&R w Opolu oferuje samochody trzech marek Opel, Suzuki i Chevrolet. Salom Opla znajduje się jakby na dwóch kondygnacjach jednego pomieszczenia znajdującego się na wprost wejścia: 5 modeli na niższej i 5 na wyższej. W ofercie znajdują się m.in. Astra, Corsa, Insignia, Merita, Antara. Ponadto na zewnątrz na placu także modele Combo, Vivaro. Pracownicy salonu bardzo mili i grzeczni, przechodząc obok każdy mówił „dzień dobry”. Pracownik salonu, który prezentowała oferty pan Bartłomiej rzeczowo i konkretnie odpowiadał na zadawane pytania, do każdego modelu można było usiąść i poczuć namiastkę komfortu i wygody, była też możliwość odbycia bezpłatnej jazdy próbnej. Klienta się tu „dopieszcza” ale nie naciska na dokonanie zakupu. Panuje tu przyjazna atmosfera, samochody lśniące czystością, podobnie jak cały salon.
Auto – Salon J&R w Opolu oferuje samochody trzech marek Opel, Suzuki i Chevrolet. Salon Chevroleta ma w swej ofercie kilka modeli, które były dostępne dla potencjalnych klientów – Spark, Aveo, Captiva, Orlando, Cruz. Pan Bartek jako gospodarz części salonu Chevroleta chętnie udzielił konkretnych informacji na temat oglądanych modeli, ich wymagań na drodze, warunków technicznych itp. Do każdego można było usiąść i przekonać się o jego wygodzie, komfort jazdy sprawdzić podczas jazdy próbnej. Miły, sympatyczny pracownik z poczuciem humoru i przyjaznym nastawieniem do ludzi, nie naciskał, nie czarował lecz sugerował przemyślenie ewentualnego zakupu. Miła, przyjazna atmosfera, ład i porządek na lśniącej posadzce.
Ten Auto – Salon ma w swojej ofercie samochody trzech marek Opel, Suzuki i Chevrolet. Salon Suzuki ma w swej ofercie kilka intratnych modeli, które można było obejrzeć. Sympatyczna pracownica pani Ewa ochoczo pokazywała kolejne modele objaśniając ich warunki techniczne, wymagania i komfort jazdy. Spośród ośmiu modeli szczególnie przypadły mi do gustu Suzuki Grand Vitara, których trzy modele były w salonie. Pani Ewa oferowała jeden z nich do wzięcia od reki za 94 tysiące pomimo że wystawiona cena opiewała na 102 tysiące. Wszystkie modele były dostępne dla klientów, czyste, lśniące swymi kolorami, ładnie ustawione, można było usiąść, nawet zapisać się na jazdę próbną do czego pani Ewa zachęcała gorąco. Pełna obsługa i konkretna informacja, dba się tu o klienta na tyle aby poczuł się wyjątkowy. Pełna przychylność i życzliwość.
Wraz z przyjaciółmi wstąpiliśmy tutaj na kawę i Hot Doga aby łyknąć gorącego napoju i coś przekąsić. Dwie miłe pracownice przywitały nas z uśmiechem. Jedna z nich, pani Patrycja – młoda sympatyczna blondynka dokonała obsługi, proponując do kawy ciasteczka. Ponieważ to ja płaciłam za zakupy więc przypomniała mi też o karcie Vitay na punkty, sama je doliczyła przeciągając kartę przez terminal. Mogliśmy usiąść przy stoliku, wypić spokojnie kawę i skonsumować przekąskę. W sklepie panował ład i porządek między dwoma regałami wolnostojącymi klienci swobodnie się przemieszczali i wybierali słodycze lub napoje dostępne w sprzedaży. Przez przeszklone ściany widać było pracownika podjazdu, który wyręczał kierowców w tankowaniu. Każdy klient należycie był obsłużony.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.