To była bardzo krótka i sympatyczna wizyta jaką wraz z przyjaciółmi złożyliśmy w biurze doradcy leasingowego reprezentującego bank PKO BP pana Wojtka (znanego mi dotąd z rozmów telefonicznych) po odbiór tablic rejestracyjnych. Biuro jego urzędowania to standard biurowy: urządzenia niezbędne, biurko, szafa i inne akcesoria. Uporządkowane , estetyczne, dostosowane do potrzeb. Pan Wojtek to mężczyzna w średnim wieku (około 30 lat), wysoki, miły, grzeczny i uprzejmy. Spotkanie trwało jakieś 5 minut, otrzymałam tablice, ostatnie rzeczowe informacje w zakresie tematu naszych kontaktów i pożegnaliśmy się wzajemnymi pozdrowieniami i od pana Wojtka powodzeniem w użytkowaniu nowego samochodu.
Dziękujemy za zgłoszenie. Z każdej opinii i oceny wyciągniemy wnioski, aby poprawiać jakość obsługi Klientów.
W tym salonie...
W tym salonie realizuje proces zakupu leasingowego wybranego już modelu samochodu i muszę powiedzieć, że przepływ bieżących informacji jest tu chyba na pierwszym miejscu bo gdy skończyłam rozmowę z doradcą bankowym to w niedługim czasie zadzwonił pracownik salonu Marcin, który też odbył rozmowę z panem Wojtkiem z PKO BP i nie omieszkał mnie o jej przedmiocie poinformować, jak zawsze rzeczowo, jak zawsze krótko i jak zawsze w atmosferze uprzejmości i życzliwości. Z panem Marcinem odbyłam wiele rozmów bo proces leasingu tego wymagał. Jego elokwencja w komunikowaniu się to udany dobór słów, humor i miły ton głosu. Umówiliśmy się na dzień następny na spotkanie aby w salonie po odbiór samochodu i pożegnaliśmy się wzajemnymi pozdrowieniami.
Informacje jakie przekazał mi telefonicznie pracownik tego banku były ostatecznie zamykającymi sprawę procesu leasingowego – pieniądze przelane na konto salonu samochodowego, ubezpieczenie opłacone, tabliczki rejestracyjne do odebrania. Jedyna formalność jaka pozostała to udać się do salonu i wrócić nowym samochodem. Te wszystkie informacje przekazał mi pan Wojciech w krótkiej, rzeczowej rozmowie nie pozbawionej uprzejmości i życzliwości. Jego elokwencja w komunikowaniu się to ponad-standardowy dobór słów, humor i miły ton głosu. Umówiliśmy się na dzień następny na spotkanie aby w drodze do salonu odebrać tablice rejestracyjne i pożegnaliśmy się wzajemnymi pozdrowieniami.
Dziękujemy za zgłoszenie. Z każdej opinii i oceny wyciągniemy wnioski, aby poprawiać jakość obsługi Klientów.
Przesyłkę książek dostarczył...
Przesyłkę książek dostarczył mi kurier pan Andrzej do pracy. Właśnie opuszczałam biuro gdy stanął przede mną barczysty, uśmiechnięty mężczyzna, który po przywitaniu się zapytał o adresata podając nazwisko – to byłam ja. Wtedy dodał figlarnie – więc widzi mi się, że ta ciężkawa paczka jest dla pani. No nie da się ukryć – odrzekłam. Jeszcze parę zdań wymieniliśmy w międzyczasie gdy potwierdzałam odbiór paczki. Bardzo sympatyczny, komunikatywny i taki na luzie był w czasie tej króciutkiej wizyty pracownik firmy kurierskiej DPD. Paczkę dostarczył do rąk własnych w stanie nie naruszonym, potwierdziłam odbiór na urządzeniu elektronicznym i równie sympatycznie co przy powitaniu zostałam pożegnana z uśmiechem i życzeniami miłego dnia.
Oddzwonił do mnie pracownik Link4, pan Tomasz (z głosu wynikało że to młody mężczyzna) aby poznać moją decyzję pełnego pakietu ubezpieczenia komunikacyjnego AC i OC, powitał mnie miło i sympatyczne, pytając czy zdecydowałam już o wyborze ubezpieczyciela, w odpowiedzi usłyszał ode mnie, że zdecydowałam o wyborze innego towarzystwa, które przedstawiło nieporównywalnie konkurencyjną ofertę. Przyjął to z wyrozumiałością i z lekkim rozczarowaniem w głosie, jednak nie krytykował tej decyzji a nawet uznał, że on też, będąc na moim miejscu, raczej tak by postąpił bo to w końcu są to niemałe pieniądze. Jego postawa i profesjonalizmu w rozmowie z klientem zasługują na uznanie, nie krytykował konkurencji, uznając jej większą „siłę” ofertową. Krótka, miła i konkretna rozmowa z panem Tomaszem zakończyła się wymianą wzajemnych uprzejmości i słowami pożegnania w nadziei na kontakt w przyszłości.
Zgodnie z umową poprzedniego dnia pracownik Avivy pan Dariusz zadzwonił aby zapytać o moją decyzję ubezpieczenia komunikacyjnego AC i OC, powitał mnie „ciepłymi” słowami, przedstawił dodatkową propozycję, którą jak twierdził: dodatkowo, specjalnie dla mnie wynegocjował. To miłe z jego strony. Ja jednak już zdecydowałam o wyborze innego towarzystwa o czy mu powiedziałam. Przyjął to z wyrozumiałością i z lekka jakby rozczarowaniem, jednak pozwolił sobie na stwierdzenie że on też na moim miejscu pewnie też tak by postąpił bo to w końcu są pieniądze i to spore. Jestem pełna uznania dla jego postawy i profesjonalizmu w podejściu do klienta, który w dodatku okazało się, że nie będzie jednak jego klientem. Krótka, miła i konkretna rozmowa z panem Dariuszem zakończyła się wymianą wzajemnych uprzejmości i pożegnaniem sympatycznymi słowami w nadziei na kontakt, kiedyś w przyszłości.
Pracownik tego salonu pan Marcin to bardzo miły człowiek, informuje mnie na bieżąco o efektach swoich działań w związku z samochodem, o którego kupno staram się. właśnie zadzwonił aby przekazać informację, że z jego strony dopełniona została ostatnia formalność – wysłanie faktury do banku, który będzie ten proces finansował w leasingu i teraz tylko czeka na przepływ gotówki. Pełna, rzetelna i bieżąca informacja to atut tego salonu samochodowego. Ktoś mógłby powiedzieć „żadna łaska, skoro klient się zdecydował to i tak kupi”, nic bardziej mylnego, wycofać się zawsze można. Tutaj dba się o klienta do samego końca.
Tego dnia to ja zadzwoniłam do pana Wojtka z PKO BP, doradcy leasingowego aby dopełnić ostatecznych formalności z leasingiem bo jedna z dwóch ofert ubezpieczenia OC AC przedstawiona przez tego doradcę okazała się najkorzystniejsza, spośród dokonanych przeze mnie rozpoznań – 3080 zł. Pan Wojtek jak zawsze miły, uprzejmy i elokwentny w rozmowie okazał się. nie było w jego tonie wyniosłości z powodu mojej decyzji typu np. ja mam najlepsze oferty, mnie nikt nie przebije. Wyraził zadowolenie z mojej decyzji, obiecał sprawę załatwić jeszcze tego samego dnia i odezwać się ponownie. Wymieniając uprzejmości pożegnaliśmy się sympatycznymi słowami.
Dziękujemy za zgłoszenie. Z każdej opinii i oceny wyciągniemy wnioski, aby poprawiać jakość obsługi Klientów.
Zdarzyło mi się...
Zdarzyło mi się już parę razy być w tym sklepie z godziną otwarcia i zawsze sklep był otwierany jeszcze zanim zegar z ratusza wybijał godzinę siódmą, punktualność jest tu numerem jeden już na początek dnia. Warzywa witają świeżością, ładem i porządkiem, ceny ich też są ok. tego dnia kalarepę za 1,65 zł/sztuka można było kupić. Tanie pączki tu mają, świeże i smaczne 0,98 zł/sztuka. Jest tu jeszcze wiele innych artykułów godnych uwagi, są też takie mniej zasługujące na pochwałę np. marchewka pakowana po 1 kg, szkoda że nie można jej kupić w wydaniu luz, nie każdy i nie zawsze potrzebuje tak dużą ilość. Ogólnie nie można narzekać, w szczegółach by się znalazło. Obsługa bardzo grzeczna i życzliwa. Pani Barbara w kasie każdego z uśmiechem witała i tak samo żegnała zapraszając ponownie.
Ta apteka ma opinię najtańszej w mieście. Tego dnia dwoje pracowników dbało o sprawność obsługi: pan Tomasz (wysoki mężczyzna w okularach) i drobnej budowy, niewysoka blondynka przy drugim stanowisku. Oboje w białych kitlach, oboje mili i sympatyczni, klientom doradzali tańsze zamienniki niektórych leków, objaśniali ich stosowanie, nawet na karteczkach zapisywali. Apteka jest bogato zaopatrzona, leki podają pracownicy z półek umieszczonych przy ścianie za ich plecami. To duża lokalowo placówka, która zabezpieczyła także mały kącik dla dzieci, jeśli przyjdą tu z rodzicami, klienci mogą usiąść na krzesełkach w oczekiwaniu na obsługę. Jest tu czysto, schludnie, higienicznie.
Potrzebowałam zapas do odświeżacza samochodowego więc udałam się do tego sklepu z częściami i akcesoriami samochodowymi, dość obszerny, uporządkowany z dużym wyborem części i akcesoriów do wszelkiej marki samochodów. Powitał mnie tu sympatyczny młody człowiek, schludnie ubrany, miły i grzeczny. Gdy powiedziałam o jaki typ „zapasu” mi chodzi, spytał mnie tylko o rodzaj zapachu i podał mi z półki zapas firmy „Marcus”. Cena była dla mnie miłym zaskoczeniem 6,50 zł/sztuka, dotąd w marketach kupowałam płacąc prawie 10 zł gdy były w promocji bo wydawało mi się, że w naszym miasteczku taki trochę nietypowy w wyglądzie (urządzenie z wiatraczkiem) jest nieosiągalny, a tu okazało się - byłam w błędzie i jeszcze przepłacałam.
Ta Biedronka jeszcze nie zmieniła swojej aranżacji jak to zrobiły inne placówki tej sieci i warzywa są tu ciągle w lewym rogu na końcu sklepu w pobliżu chłodni z nabiałem. Można powiedzieć, że wszystko jest tu po staremu co nie oznacza, że źle. Pracownicy uczynni i chętni do pomocy klientom, zaprowadzą do właściwej półki, nawet towar podają, są uśmiechnięci, nikogo nie ignorują a ni nie lekceważą, klient czuje się tu prawie „swojsko”. Na półkach i w koszach z artykułami przemysłowymi ład i porządek. Tego dnia w ofertach promocyjnych między innymi zabawki z okazji Dnia Dziecka (napisy o tym przypominały). Całkiem niedrogie auta zdalnie radiem sterowane w dodatku popularne marki (BMW, Audi) – gratka dla małych chłopców, schodziły jak świeże bułeczki - 39,99 zł. Kasjerki czuwały bacznie aby kolejki się nie tworzyły i dzwoniły po koleżanki. W czasie mojej wizyty dzwonek rozlegał się dwa razy, gdy podchodziłam do kas to trzy były w aktywności obsługowej.
Choć na tej stacji „witają” nie niskie ceny paliw tylko płynnych (Pb 95, Pb 98 i ON) to jednak obsługa jest tu pewnego rodzaju antidotum na ten stan rzeczy. Pracujące tu kobiety – młode dziewczyny (tego dnia Natalia) to bardzo sympatyczne osoby, zawsze uśmiechnięte i przyjaźnie usposobione, nawet jeśli klient ma zły humor nie okazują swego niezadowolenia lecz potrafią się uśmiechnąć, miłe słowo powiedzieć. Są eleganckie, Mimo opatrzonego już stroju firmowego (popielata koszula, apaszka czerwono czarna na szyi) i zadbane. Panuje tu zawsze porządek, widoczne są płyny samochodowe oferowane do sprzedaży a pracownice pamiętają aby coś kierowcy polecić np. gorącą kawę z rana czy zapalniczkę do kupowanych papierosów. Krótki pobyt jest tu przyjemny.
Udałam się tu po kawę i nawet nie spodziewałam się, że trafie na promocję Jacobcs zielonej (19,99 zł zamiast 21,99 zł, niby niewiele ale jednak coś). Nie powinno mnie to dziwić bo Polo Market nie raz sprawił mi niespodziankę promocyjna, a może to tylko moje potrzeby maja czasem szczęście do promocji. Ten sklep nie raz sprawił miłą niespodziankę promocjami i nieraz sprawi. Wszystko zawsze jest tu odpowiednio wyeksponowane, promocje „rzucają” się w oczy, panuje porządek i niemal książkowe zachowanie pracowników, którzy nie szczędzą uśmiechów i miłych słów, zarówno w trakcie pomocy na sklepie np. przy wskazaniu artykułu jak i przy kasie czy na stoisku mięsnym. Wydawanie pieniędzy nie należy do przyjemności ale zakupy w tym sklepie to jest przyjemność.
Z uwagi na nawał zajęć popołudniowych uznałam, że potrzebne mi zakupy zrobię rano. W Biedronce o tej porze jest niewielu klientów a otwierana jest bardziej niż punktualnie (jeśli można użyć takiego określenia) bo gdy wjeżdżałam wózkiem do sklepu zegar na wieży ratuszowej dopiero wybijał siódmą a to oznacza, że sklep otwarto parę minut przed. Byłam jednym z dwóch klientów, przywitała mnie czystość, ład, porządek i przyjemny aromat świeżości warzyw i owoców, które są tuż po wejściu ułożone. Wzięłam potrzebne artykuły, których ceny zadawalają, jak zawsze. Tego ranka dwie pracownice miały baczenie na sklep: Ewa i Barbara. Ta pierwsza przy warzywach, druga przy kasie, a w wolnej od klientów chwili poprawiała artykuły w koszach. W pełni uprzejma, życzliwa i przyjazna dla klientów, gdy widziała osobę z zakupami zbliżającą się do kasy, natychmiast się tam znalazła, powitała, należycie obsłużyła i miło, serdecznie pożegnała.
To mała budka tuz przy Domu Handlowym „Rolnik” oferująca liczne przekąski dla mniej lub bardziej głodnych np. po zakupach w DH Rolnik. Unoszący się w powietrzu zapach kusi i zaprasza. Na tabliczce ofertowej umieszczonej obok okienka obsługi znajduje się cennik wraz z propozycjami: knysze, Hot Dogi, kawałki kurczaka z rożna, zapiekanki, napoje zimne i gorące etc. Wraz z dodatkami typu ketchup, musztarda czy sosy. W białym fartuszku a’la ogrodniczka pracownika przygotowuje zamówienie sprawnie i szybko. Można tu niedrogo zjeść i całkiem smacznie. Szkoda tylko, że nie ma możliwości spożycia zamówienia przy stoliku tylko na stojąco lub na tzw. chodzonego po mieście. Ewentualnie można usiąść na pobliskim murku – gzymsie przy balustradzie. To dyskomfort nie mały, właściciele tej małej gastronomi powinni coś z tym zrobić. Nasze Knysze spożyliśmy w samochodzie na pobliskim parkingu.
Ten kiosk Ruch-u mieści się w niewielkim budynku tuz obok kwiaciarni. Mimo małego pomieszczenia panuje tu ład i porządek. Prasa poukładana na ladzie i w stojaku przyściennym, papierosy na specjalnej półce do tego przeznaczonej, inne artykuły tez znajdują się na półkach wzdłuż ściany. Ekspedientka swobodnie może przejść i sięgnąć po artykuł, który życzy sobie klient. Jest bardzo dobrze zorientowana w rozmieszczeniu bo nie szuka niczego wzrokiem tylko sięga we właściwe miejsce. Przy artykułach w większości umieszczone są ceny. Pracownica jest miła, życzliwa i uśmiechnięta. Jej wygląd i zachowanie nie budzą zastrzeżeń.
Ta całkiem mała kwiaciarnia ma bardzo bogaty wybór kwiatów, zarówno ciętych jak i doniczkowych: storczyki, róże, gerbery, lilie, paprocie i inne. To przyjazna kwiaciarnia w której zróżnicowanie kolorystyczne (białe, różowe, czerwone, herbaciane, żółte) daje miły dla oka widok a kwiatowy zapach przyjemny aromat dla nosa. Ceny są zróżnicowane, zależnie od długości łodygi, wielkości kwiatu czy szlachetności odmiany. Można kupić pojedyncze kwiaty, wiązanki w bukietach i okazy w doniczkach. Na życzenie klienta miła pracownica przyozdobi wstążeczką i innymi dodatkami, których jest tu duży wybór. Cięte kwiaty umieszczone są w wazonach z wodą, dzięki temu zachowują świeżość i dorodny wygląd. Dwie pracownice sprawnie obsługują, są przy tym miłe i chętnie rozmawiają z klientami nie szczędząc uśmiechów i miłych słów.
Blisko centrum w miasteczku znajduje się Dom Handlowy „Rolnik”, który oferuje sklepy różnej kategorii. Wchodząc tutaj można dokonać wielu wartościowych zakupów przydatnych w różnych okolicznościach: jubilerskie, obuwnicze, pasmanteryjne, zasłony i firanki, tkaniny, gospodarstwa domowego, multimedialne i inne. Można tu także skorzystać z usług m.in. złotniczych, zegarmistrzowskich, wymiany walut, przeszycia firan czy zasłon i innych. Lokale usługowo handlowe znajdują się na parterze, piętrze i w części będącej jakby obniżonym parterem ale nie jest to jeszcze piwnica. Ceny generalnie każdy handlowiec dyktuje indywidualnie, jednak w ogólnym „wyrazie” nie są one „zabójcze”. Spotkałam tu wielu przyjaźnie nastawionych sprzedawców, wyrozumiałych gdy zakupu nie dokonałam. Wszędzie widziałam czyste podłogi, schody po których też była potrzeba się przemieścić nie budziły zastrzeżeń. Ten kto tu przyjdzie może dokonać zakupu, spełniającego jego oczekiwania.
Wizyta pani Marty pracownicy PKO BP to blisko - końcowy etap procesu leasingu, która przyjechała z upoważnienia pana Wojtka (głównego rozmówcy) podpisać umowę leasingu. To bardzo konkretne, dokładna i skrupulatna osoba. Najpierw sprawdziła prawdziwość przesyłanych e-mailowo dokumentów, potem musiałam zaznajomić się jeszcze raz z treścią umowy i na końcu zostały złożone podpisy. Poważna sprawa (samochód wart 100 tysięcy) i sympatyczna atmosfera. Pani Marta to komunikatywna kobieta o radosnym usposobieniu, bardzo dobrze zorientowana w sprawie i posiadająca wiedzę, którą podzieliła się ze mną, odpowiadając na zadane pytania. Elegancka, w ciemnej garsonce, białej bluzeczce, zadbana kobieta budząca zaufanie i pozostawiająca po sobie miłe wrażenie. Pożegnałyśmy się wzajemnymi pozdrowieniami i życzeniami miłego dnia.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.