Dawno nie kupowałam bułek pizze-rek, bo zwyczajnie przejadły się domownikom, ale gdy tylko znów zapragnęli, udałam się do Edenu, sklepu, który może się pochwalić bardzo dobrą jakością tych produktów, wypiekanych we własnej piekarni. Były świeże, obok innych gatunków pieczywa, w sklepie panował porządek, a obsługa odbyła się sprawnie i w sympatycznej atmosferze. Pracownice w jasnych fartuszkach, miłe, uśmiechnięte i kompetentne.
To jeden z dwóch sklepów, znajdujących się w hali dawnego dworca PKP i w dniu 19 VIII zrobiłam w nim zakupy, tylko dlatego, że do drugiego stała kolejka 3 osób, a mi się spieszyło. Dobrze się stało, bo przy okazji zakupów, pracownica, starsza, miła, uśmiechnięta pani, wręczyła mi też darmowy egzemplarz lokalnej gazety, a do zakupionego pakietu papierosów otrzymałam zapalniczkę, też gratis. Kultura i jakość obsługi, nienaganne. Sklepik o dużym zróżnicowaniu artykułów, od kwiatów, poprzez prasę, spożywcze i inne towary. Rozmieszczenie trochę ciasnawe, ale do przyjęcia, klient ma przegląd ofert.
Chociaż sobota 16-go była jednym dniem zwykłym pomiędzy świątecznymi, warzywa były świeże, a sklep prezentował pełnię organizacji handlowej, przyjaznej kupującym. Było tu czysto, półki wypełnione zaopatrzeniem, ład handlowy w działach. Wiele cen promocyjnych eksponowano, były świeże wypieki cukiernicze, a u kasjerki przy dziale alkoholowym, uzyskałam informacje o walorach win, gdyż potrzebowałam jakiś gatunek też kupić. Pracownica wiedziała, co znajduje się na regałach, znała walory, polecała cieszące się płynnością handlową. Ta wizyta zakupowa, należała do udanych.
Już jakiś czas temu uaktualniłam moje dane/profil w tym portalu, bo tak się złożyło, że zaistniała taka konieczność. Ta aktualizacja spowodowała, że każdego dnia, regularnie otrzymuję oferty, które są w kręgu moich oczekiwań, zainteresowań, kwalifikacji i umiejętności. Aplikacja za pośrednictwem portalu, to także informacja dla mnie, na pocztę @, że zgłoszenie kandydatury zostało wysłane wraz z kopią treści. Co więcej, każdego tygodnia otrzymuję raport o stanie aplikacji. Ten portal ma wiele do zaoferowania, polecam go tym, którzy poszukują wszelkiego rodzaju, form zatrudnienia, zarówno w kraju jak i za granicą. Rzetelna, profesjonalna obsługa z ogromną bazą ofert.
Od kiedy mam karę klubowicza CCC, to za pomocą sms-ów, jestem na bieżąco informowana o kolejnych akcjach handlowych tej sieci. Właśnie rozpoczęła się wyprzedaż letnich kolekcji i ten sms (20 VIII) sprawił, że muszę odwiedzić kilka sklepów CCC (jeśli w jednym nie trafię na to czego szukam). W treści ostatniego ”30% dodatkowego rabatu na już przecenione klapki i sandały o 30, 50 i 70%. Tylko dla klubowiczów. Sumuj rabaty do końca sierpnia”, to okazja/gratka, z której nie można nie skorzystać. Dzięki tej formie kontaktu, wiem, że zagoszczę w sieci obuwniczej CCC w najbliższym czasie. Bieżąca informacja dla klienta, zawsze jest obopólną korzyścią, trudno nie chwalić takiego zachowania.
Od bardzo dawna współpracuję/jestem uczestnikiem Vitay.pl, programu Orlen-owskiej stacji paliw, można oceniać wysoko (moim zdaniem). To za sprawą bieżącej informacji o pojawiających się nowych możliwościach, które wielu klientów, zapewne wykorzysta. Pojawiła się możliwość wypłaty gotówki przy zakupach/tankowaniu samochodu, natychmiast otrzymałam informację na pocztę @, grzeczną, pełną kultury, z informacją o aktualnym stanie punktowym na koncie. Wcześniej informowano mnie za pomocą sms-ów o przekraczaniu progów punktowych wraz z zaproszeniem na kolejne wizyty na Orlenie. ”Jesteśmy w kontakcie”, tak określiłabym w skrócie ten stan. Z ostatniej oferty, wypłaty gotówki, raczej nie skorzystam, ale dobrze wiedzieć, ze jest to możliwe, administratorzy Vitay zadbali o tę wiedzę. Vitay wykorzystuje wszelkie możliwości kontaktu, robi to z zachowaniem kultury, w pełnym szacunku dla swego klienta.
Miałam małego pecha być klientem tej stacji paliw Orlenu lub ta stacja paliw miała pecha, że tam się znalazłam w dniu 16 sierpnia i nie mogłam kupić gorącej kawy, ani herbaty, bo ekspres był zepsuty. Została jedynie kawa mrożona. Natomiast przekąski, gorące, z pieca były w szerokim wyborze, a obsługująca Katinka, miła i grzeczna, podobnie jak jej koleżanka – ładnie wyglądały w prążkowanych koszulach firmowych. Wygląd stacji był bez zastrzeżeń, bo panował porządek, zarówno w budynku – sklep/kasa, jak i w obejściu, na placu/podjeździe do tankowania i parkowania. Miejsc parkingowych nie jest tu za wiele, na podjeździe i malutkim parkingu ciasno było, stacja nie należy do nader rozległych. Zaplecze sanitarne także było uprzątnięte, ale zapach przypominał trochę, jakby szpitalną ”aurę”.
Sympatyczną rozmowę odbyłam z pracownikiem, panią Żanetą, która zadzwoniła do mnie w sprawie oferty ubezpieczenia przy karcie Auchan. Krótko, rzeczowo przedstawiła propozycję i jej zakres, atrakcyjną w kwestii finansowej. Nie naciskała, nic na ”siłę”, pełna kultura i szacunek, była grzeczna i na wstępie, po powitaniu i upewnieniu się, co do rozmówcy, spytała czy dysponuję czasem 3-4 minut na rozmowę, nie omieszkała też użyć kilku słów uznania dla mojej wieloletniej współpracy z Auchan, gdy spytałam o Accord (dawniej obsługa kart Auchan), wyjaśniła mi zmianę. Rozmowa nie była absorbująca czasowo, a zanim podejmę decyzję o ewentualnym przystąpieniu do przedstawionego pakietu, zapoznam się z warunkami, które zostaną przesłane mi pocztą.
Wina są na świecie popularnym napojem nie tylko okazyjnym, ale także standardowym, np. do obiadu czy kolacji. Biedronka stara się, aby u nas też uzyskały one odpowiednią rangę i dlatego co miesiąc wydaje folder/gazetkę ofert handlowych, uzupełnianą recepturami różnych przystawek, jako uatrakcyjnienie okoliczności i, także kultury spożywana tych, szlachetnych trunków. W bieżącym okresie (7 VIII – 3 IX) w sklepach znalazły się wydania ”Środek winiarskiej Europy”, zawierające krótką charakterystykę państw środka (Luksemburg, Niemcy, Słowenia, Węgry, Bułgaria, Macedonia, Rumunia i Mołdawia) oraz bogatą kolekcję handlową wraz z potrawami (do przyrządzenia) charakterystycznymi dla danego kraju i polecanymi dla danego gatunku. Wyrazista kolorystyka, przejrzyste prezentacje i czytelne strony, na tle szaty graficznej z wykorzystaniem krajobrazów natury, danego regionu świata. Ten folder to nie tylko pomysłowa gazetka handlowa, ale także coś w rodzaju poradnika kulinarnego, wartego zachowania i wykorzystania, czasami. W okresie ofertowym jest zawsze dostępny w sklepach Biedronki, przy dziale/stoisku z winami, prezentowanymi wedle zawartości wydania. To właśnie w jednym ze sklepów zaopatrzyłam się i w wolnej chwili, przejrzałam.
Bardzo nieduża stacja Orlenu przy A4, na którą czasem zaglądamy z różnych przyczyn, jeśli przejeżdżamy obok. W dniu 16 sierpnia zatrzymaliśmy się, aby kupić gorącą kawę na drogę. Obsługujący Wojtek, proponował do kawy ciasteczko, do wyboru były małe babeczki i sękacze, dodatki do kawy (cukier) nie były oddzielnie doliczane, dostępne w małych, zamkniętych porcjach. Ład, porządek i przyjemna atmosfera. Stacja paliw niewielka, ale był pracownik obsługujący dystrybutory. Pracownicy sklepu/kasy wyglądali elegancko w firmowych koszulach, uśmiechali się do klientów, byli mili i uprzejmi. budynek jest niewielki i bardzo mało miejsca wewnątrz, jednak dla mnie i drugiego, obecnego klienta, nie sprawiało to dyskomfortu.
Wracając ze świątecznej wycieczki w dniu 15 sierpnia, wstąpiliśmy do Brzegu, aby w Orlen-owskiej Stop Cafe, zjeść po Hot Dogu, tak nam ochota ”przyszła”. Pracownica obsługi kasowej, Lena miła, grzeczna, z uśmiechem witała, sympatycznymi słowami żegnała, zadana, wyglądała elegancko w popielatej bluzeczce/koszuli z firmowym logo. Zamówienie zrealizowane, niemal od ręki, Lena nie zaniedbała niczego, pamiętała o karcie Vitay, proponowała dodatkowo kawę. Było tu czysto i estetycznie, wszędzie panował porządek, a oferty handlowe prezentowały się przejrzyście.
Na PKP w Czernicy udaliśmy się turystycznie, realizując wyjazd rekreacyjny związany z bohaterami filmu/trylogii Sylwestra Chęciskiego, na przykładzie filmowych rodzin repatrianckich, Karguli i Pawlaków. To miejsce, gdzie kręcono niektóre sceny części pt.”Sami Swoi”. Ta wizyta to swego rodzaju konfrontacja scen filmowych z 1967 r. z autentycznością, choć minęły 10-tki lat. W ogólnym wyglądzie stacja jest zaniedbana, jakieś graffiti niewyżytej młodzieży, nieużywane baraki, nie za czysto. Ale jest aktualny rozkład jazdy na tablicy, co świadczy, że jest to miejsce ciągle czynne transportowo. Peron, na którym Pawlak witał brata Jaśka jest aktualnie murowany pomiędzy torami, natomiast do dziś jest tu brukowane obejście, tak jak w filmie. Część budynku jest zamieszkała, o czym świadczył widok okien na piętrze, jednak obejście nie stacji, nie zdradza oznak zainteresowania wyglądem. To trochę dziwi, bo Czernica jest miejscowością gminną, a PKP odwiedzają turystycznie (w związku z trylogią filmową) ludzie. Gdy byliśmy tutaj 15 VIII, były jeszcze dwie inne, przyjezdne rodziny, które w tym samym celu znalazły się tutaj. Chociaż nie jest to, jako takie miejsce atrakcji turystycznej, ma swój udział w historii polskiego kina i to dość znaczne, bo komedie z Kargulem i Pawlakiem bawią do dziś, więc należałoby o nie bardziej zadbać (tak mi się wydaje), tym bardziej, że nieopodal znajduje budynek gminy, bardzo kontrastujący ze stacją. Aktualnie, PKP w Czernicy to ”chylący” się obiekt, aczkolwiek ciągle użyteczny.
Pełna obsługa klientów, najpierw pan/pracownik tankujący samochód, potem pełna kultury obsługa w sklepie/kasie, dzięki pracownicy Iwonie, która proponowała kawę na drogę, zachęcając dodatkowymi punktami Vitay. Elegancko wyglądali pracownicy w prążkowanych, firmowych koszulach, widoczne oferty handlowe (napoje, słodycze, artykuły motoryzacyjne, prasa i inne), uporządkowane kategoriami, ład i estetyka, zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz. Sprawnie, przyjemnie w miłej atmosferze.
Polo Market uważam za jeden z lepszych sklepów, ale 14 VIII moje ”uważanie” zostało zachwiane za sprawą jednego artykułu – mleka. Zaskoczeniem było dla mnie, eksponowanie do sprzedaży z nieaktualną datą ważności, która upłynęła dzień wcześniej lub skończy się za dwa dni, co więcej kartoniki był odwrócone tak, aby klient nie widział tej daty, natomiast widoczne były dłużej ważne daty na innych kartonach, ustawione bardziej w tylnych rzędach. Takie podejście uważam za lekceważące względem klientów, nie spodziewałam się tego po tym sklepie. To bardzo zaważyło na tej, mojej ocenie, pomimo iż zrobiłam udane zakupy i doświadczyłam profesjonalnej obsługi, a ogólny wizerunek sklepu prezentował się nienagannie.
Turawa Park jest stosunkowo niewielkim centrum handlowym, ale zorganizowanym na wiele oczekiwań klientów. Byliśmy tutaj 14 VIII i korzystaliśmy z niektórych ofert. Oprócz zakupów w różnorodnych sklepach (m.in. CCC, Smyk, Deichmann, Reserved, House, Matras, Rossmann, C&A, KiK, Aweg), można tu napić się kawy, zjeść deser lub coś bardziej konkretnego (np. Grycan, Guty, KFC, gofry) albo rekreacyjnie spędzić czas, np. na torze kartingowym, zorganizowanym przy centrum. Na czas wakacji, 21 VI – 24 VIII, dzieci mogą bezpłatnie pofiglować na placu zabaw. Są tu także placówki usługowe, m.in. fryzjer, usługi krawieckie czy telefonii komórkowej. Parking ma ogrom miejsc postojowych, ruch jest zorganizowany w sposób bezpieczny. Pracownicy dbają o wygląd i bezpieczeństwo. W części gastronomicznej, pracownica na bieżąco oczyszczała opuszczane przez klientów miejsca, a pracownicy ochrony w centrum, chętnie służyli informacją.
Firmowa Lodziarnia Grycan-a w Turawa Parku prezentuje się okazale i efektownie, to za sprawą estetycznych prezentacji wyrobów, przyjemnego wizerunku i grzecznej, pełnej kultury obsłudze, która dopełnia całości. Mieliśmy ochotę na lody, wybór smakowy przeogromny, pracownik Agnieszka przemiła, pełna taktownej kultury, zaoferowała liczne dodatki, estetycznie przygotowała i podała, życząc smacznego z uśmiechem. Można tutaj też zamówić desery do spożycia na miejscu, my woleliśmy tzw. chodzone, gdy opuszczaliśmy budynek centrum Turawa Park, 14 VIII. Jakość smakowa wyrobów - rewelacja.
Po nieudanych frytkach u Guty, zafundowałam sobie zestaw Duetos z KFC, rewelacja konsumpcyjna. Miła i grzeczna pracownica Ewa, witała z należytą kulturą, w takim ”duchu”, przebiegła tez obsługa, sprawna i przyjemna. Profesjonalizm jest swoistą wizytówką w KFC i ta placówka, w Turawa Park nie odbiega od tego standardu. Estetycznie przygotowane (na moich oczach) i podane zamówienie, napoje z dolewką, wedle indywidualnie uznanej ilości, czyste i eleganckie stanowiska obsługi. Na bocznej ścianie tablica/cennik ofert dla klientów, tego dotąd w innych placówkach nie widziałam, tylko standardowe prezentacje bilbordowe, umieszczone w górnej części placówki.
Nie byłam zadowolona po konsumpcji w Guty – frytki zeskwarczone, mało smaczne, mąż był bardziej zadowolony ze swojego zamówienia – makaron zapiekany z dodatkami, a czekać trzeba było długo, choć ilość klientów nie była w nadmiarze. Azjatyccy pracownicy nie za bardzo ogarniali, ani kolejności, ani sprawności i w dodatku trudno było ich zrozumieć, bo ”łamana” polszczyzna niewiele polski przypominała. Zawsze była tu polska dziewczyna przy kasie i wszystko było OK., tym razem (14 VIII) azjata, w nie najczystszej koszulce, zza baru/lady, nieco dalej widać było podłogę, zaśmieconą resztkami warzyw, panowie przyrządzający zamówienia radośnie konwersowali w swoim języku, nie spiesząc się specjalnie. Dobrze, że spożywanie odbywało się w ”ogródku” należącym do centrum, gdzie o porządek dbał pracownik Turawa Park-u. Lubię kuchnię azjatycką, bardzo dużo dań tu jest do wyboru, ale tego dnia, obsługa była kiepska.
Dawno nie kupowałam wędlin u tego sprzedawcy i producenta jednocześnie, który od jakiegoś czasu ma swoją placówkę w okolicy dworca PKS-u. Sklep niewielki, dwie sympatyczne, grzeczne sprzedawczynie, wygląd (posadzka z płytek, ściany panelowe), co do czystości, bez zarzutów, obsługa profesjonalna i duża różnorodność wędlin oraz świeżego mięsa, oddzielonych od siebie prezentacyjnie. Są też inne artykuły, w bardzo małej ilości – przyprawy, napoje. Natomiast bardzo niedbale, odręcznie wypisane ceny przy wędlinach, zawieszone na hakach lub przyklejone poniżej. Na ścianie, obok kasy lista artykułów też byle jak, odręcznie, prawie niewidocznie, na kratkowanych kartkach z zeszytu umieszczona i zupełnie ”gryząca” się z całością informacja – ogłoszenie/zrywka o możliwości zakupu węgla. Atmosfera zakupów przyjazna
Ogrom artykułów, przystępne ceny i profesjonalne podejście do kupujących są atutami, które sprawiają, że klient wraca do tego sklepu (tak przynajmniej jest ze mną), ilość klientów, jaką widuję w Polo Markecie może być tylko potwierdzeniem tego stanu. W dniu 13 VIII, w pełni kultury handlowej dział świeżego mięsa był pod ”patronatem” ekspedientki Sylwii, która w tej części sprzedaży prezentowała pełnię kompetencji. Podobnie Monika, zajmująca stanowisko kasowe. Obie miłe, grzeczne, uśmiechnięte, a czynności wykonywały sprawnie, życząc na koniec miłego dnia. Placówka zorganizowana wygodnie dla klientów, asortyment uporządkowany w działach, czysto i estetycznie.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.