Wpadłem do Empiku (dosłownie, bo czasu miałem naprawdę mało) by kupić coś do czytania na drogę. Czekało mnie około 5 godzin w pociągu, więc same gazety nie wystarczyły – najpierw szybko wybrałem jakieś czasopisma, potem błyskawicznie przemieściłem się do działu z książkami. Nowości znajdowały się na oddzielnym regale, był on wyraźnie oznakowany, rzucał się w oczy, więc nie tracąc czasu podszedłem własnie tam. Przez chwilę ogranąłem wzrokiem całość, potem wziąłem do ręki dwie pozycje, które wydały mi się być najbardziej interesujące, by po chwili wybrać jedną z nich, a następnie udałem się do kasy. Przede mną w kolejce były dwie osoby, ale na szczęscie kasjer był bardzo szybko i kolejka przesuwała się w niezłym tempie. Kasjer był uprzejmy, sympatyczny. Chyba zuważył, że się spieszę, bo odniosłem wrażenie, że jeszcze zwiększył tempo obsługi, miło mnie żegnajac na koniec. W sklepie byłem krótko, ale zdążyłem zauważyć, że czystość była utrzymana, podobnie jak porządek, wybór towarów mnie usatysfakcjonował.
Chciałem coś zjeść przed pociągiem, przekonałem się już kilka razy, że jedzenie na dworcu jest dość paskudne, wolałem więc udać się do Złotych Tarasów i tam zamówić coś na szybko. A raczej na bardzo szybko, bo czasu miałem mało. Wybrałem Burger Kinga z prostej przyczyny – tam było najmniej ludzi i uznałem, ze najszybciej otrzymam jedzenie. Akurat była wolma kasa, więc od razu złożyłem zamówienie. Powiedziałem, ze mi się spieszy i zapytałem jakie kanapki są dostępne „od ręki”, bo nawet minuta czy dwie oczekiwania robiły mi różnicę. Pracownica była sympatyczna, sprawnie przyjęła zamówienie, zapłatę, szybko też otrzymałem zamówienie. Poprosiłem o zapakowanie go na wynos, tak też zrobiono. Gdy ochodziłem od lady pracownica pożegnała mnie. Myślę, że wszystko musiało być naprawdę świeże i gorące, bo gdy w pociągu odpakowałem jedzenie to jeszcze trochę trzymało temperaturę. Odnośnie samego jedzenia: fast food po prostu, ale głodnemu wszystko smakuje.
Kiedyś dość często kupowałem ubrania marki Carry, ostatnio jednak robię to znacznie rzadziej, nie mniej do ich sklepów zazwyczaj wchodzę gdy jestem w pobliżu. Carry w outlecie jest duży, do wejścia do środka zachęcał duży plakat informujący o zniżkach do 60%. W środku przestronnie, chyba czysto (chyba bo jest tam dość ciemno, więc trudno ocenić), porzadnie, ale wybór kiepski. Odzieży męskiej stosunkowo, jak na tak duży sklep mało, i szczerze mówiąc większość ubrań wydała mi się nieciekawa, dość kiepskiej jakości. Ceny niby bardzo przystępne, ale biorąc pod uwagę jakość ubrań to wydały mi się nieadekwatnie wysokie – wolałbym zapłacić troszkę więcej i kupić gdzie indziej coś znacznie ciekawszego. Obsługa w sklepie jest niezauważalna, przy kasie akurat nikogo nie było, być może pracownica/pracownik byli na sali sprzedaży, ale nie zidentyfikowałem ich jako sprzedawców, więc gdybym potrzebował pomocy to trudno byłoby o nią poprosić.
Mój syn zapałał chęcią posiadania konkretnego zestawu Lego. Byłem w Outlet Factory, przechodząc koło Smyka przypomniało mi się o tym, więc wszedłem do środka by zobaczyć, czy go tu dostanę. Pierwsze wrażenie – w sklepie było za ciepło, w kilku miejscach sklepu było też za mało miejsca i trzeba było uważać by czegoś nie strącić, przewrócić. Poza tym było czysto, panował tam porządek. Wybór towarów był całkiem spory, aczkolwiek Lego, które mnie interesowało nie znalazłem, więc poprosiłem o pomoc obsługę – dowiedziałem się, że tego zestawu już nie ma niestety w sprzedaży. Obsługa była uprzejma, chętna do pomocy,aczkolwiek musiałem trochę poczekać na sprzedawcę. Ceny w sklepie są nieco wyższe niż się spodziewałem po outlecie , aczkolwiek na pewno jest taniej niż w regularnych sklepach. Zauważyłem też, że niektóre opakowania zabawek, klocków były nieco podniszczone – to pewien minus.
Obiecałem mojej dziewczynie torebkę, a że sam nie miałem odwagi podjąć się tego zakupu, na poszukiwanie wyruszyłem wraz z nią. Nie będzie niespodzianki, ale będzie gwarancja zadowolenia z wyboru. Weszliśmy najpierw do Solara i ... już dalej nie trzeba było szukać. Moja pani szybko obeszła sklep dookoła i bez wahania dokonała wyboru. Torebki łatwo jest znależć, bo umieszczone są na półkach nad ubraniami, więc dobrze je widać. Ceny są atrakcyjne, przeceny sięgają 50% nawet. Pomieszczenie było duże, prostokątne, jest tam sporo miejsca, wszystko było czyste, uporządkowane. Obsługa wykazała się chęcia do pomocy – pracownica widziała, że moja dziewczyna ogląda torebkę zaproponowała więc rozłożenie torebki na ladzie koło kasy, by można dokładnie przyjrzeć się wnętrzu itp. Sprzedawczyni była uprzejma, podziękowała nam za zakup i pożegnała nas. Nowy nabytek został zapakowany w efektowną torbę na zakupy.
Przed wejściem do IC Outlet byłem już w kilku innych sklepach w tym centrum i szczerze mówiąc byłem nieco rozczarowany, bo ceny specjalnie outletowe nie były. Były one może nieco niższe niż w regularnych sklepach, ale nie tego się spodziewałem. IC Outlet było więc miłym zaskoczeniem. Zaraz przy wejściu rozłożone były koszulki polo Cottonfielda za 29zł. Cena była ekstra, więc od razu zabrałem się za przeglądanie ich i szukanie mojego rozmiaru – niestety były tylko mniejsze. Ruszyłem dalej, do marynarek. I tu kolejne pozytywne zaskoczenie – bardzo dobre gatunkowo, świetnie uszyte marynarki były poprzeceniane z ok. 700-900 zł na 250-400zł. To się nazywa przecena! Niestety po przejrzeniu wszystkich okazało się, że mojego rozmiaru tu też już nie było – najwyraźniej spóźniłem się, widać większe rozmiary schodzą w pierwszej kolejności, muszę zdecydowanie częśćiej odwiedzać ten sklep. Jeśli chodzi o czystość i porządek sklepie to były one bez zarzutu. Przydałoby się jedynie więcej obsługi – podczas mojego dość długiego pobytu w tym sklepie cała obsługa była zajęta, a szczerze mówiąc pomoc bardzo by mi się przydała w poszukiwaniu właściwych rozmiarów, miałem też kilka pytań odnośnie częstotliwości nowych dostaw itp., ale nie było wolnego sprzedawcy.
Zostałem stałym klientem Polskiego Busa. Korzystałem z kilku tras międzynarodowych, teraz dość regularnie (z racji zobowiązań służbowych) jeżdżę na trasie Poznań-Warszawa-Poznań. Jest to swietna alternatywa dla pociągów – czas przejazdu jeż nieco dłuższy, ale komfort wyższy (nowiutkie, czyste, wygodne autokary z darmowym wifi na pokładzie) a ceny biletów znaczenie niższe. Ostatnio za podróż do Warszawy płaciłem 20zł, kolej w żaden sposób nie może z tym konkurować.
Bilety kupuje się przez internetet – bez problemów, łatwa, szybka rezerwacja.
Obsługa w autobusie była na wysokiem poziomie. Kierowca był elegancko, schludnie ubrany, uprzejmy, chętnie odpowiadał na pytania pasażerów, służył pomocą przy załadunku bagażu. Podróż upłynęła mi szybko, dzięki wygodnym siedzeniom nie była ona męcząca. Toaleta była czynna, można też było w autobusie skorzystać z darmowego internetu. Na pewno jeszcze nie raz skorzystam z usług Polskiego Busa.
Wracając do domu przechodziłem koło Elite i stwierdziłem, że wejdę i kupię coś do poobiedniej kawy. Szyby wystawowe były bardzo czyste, co jest dużym plusem, zwłaszcza, że pogoda nie była najlepsza. W pomieszczeniu było bardzo czysto, zapach panujący tam był przyjemny. Wybór ciast nie był zbyt duży, ale wszystko wyglądało świeżo i apetycznie. Sprzedawczyni miło mnie przywitała i zapytała co podać. Zadałem jej pytanie odnośnie ciasta, które wzbudziło moje zainteresowanie – uzyskana odpowiedź było zadowalająca, udzielona w uprzejmy sposób. Ciasto zostało mi starannie zapakowane, zapłaciłem gotówką, otrzymałem resztę i pożegnany przez pracownicę wyszedłem. Ceny w porównaniu z innymi cukierniami, w których zazwyczaj dokonuję zakupów, są nieco wyższe (pewnie ze względu na lokalizację cukierni Elite w centrum Poznania, tu czynsze są naprawdę wysokie), ale ciasto było bardzo smaczne, więc wydatek można uznać za uzasadniony.
Wszedłem do Zary obejrzeć płaszcze, kurtki zimowe i marynarki. Sklep znajduje się w Starym Browarze, część męska jest na pierwszym piętrze, w porównaniu do części damskiej to męska jest stosunkowo niewielka i towaru jest tu znacznie mniejszy wybór towaru. Ubrania z Zary bardzo podobają mi się wizualnie – są dość klasyczne, ale nigdy nie nudne, można tu znaleźć coś bardziej oryginalnego, bardziej rzucajacego się w oczy. W większości przypadków ubrania są nieźle uszyte, z porządnych materiałów. Ceny są dość wysokie. Przymierzyłem kilka sztuk odzieży i rozmiarówka wydała mi się nieco zaniżona. Rozmawiałem ze sprzedawcą na temat rozmiarów, pytałem o rozmiary niedostępne na półkach – obsługę oceniam dobrze, jako uprzejmą, chętna do pomocy klientowi, znającą się na rzeczy. W sklepie było czysto, panował tam porządek, w przymierzalniach również. Nie dokonałem jednak zakupu – jedna z kurtek bardzo mi się podobała, ale było niestety minimalnie za ciasna.
Poszedłem zobaczyć jaki dzisiaj jest zestaw dnia – wypisane jest to zawsze na tablicy przed wejściem, tak że łatwo i szybko można się zorientować w aktualnej ofercie. Zestaw wydał mi się interesujący (cena zawsze jest bardzo dobra), więc wszedłem do środka celem zamówienia go. W lokalu było czysto, stoły były uprzątnięte a krzesła równo ustawione. Nie było kolejki, więc od razu podszedłem do kasy i dokonałem zamówienia. Obsługująca mnie kobieta była uprzejma, zapytała czy życzę sobie coś do picia – przystałem na propozycję i poprosiłem o sok, dokonałem zapłaty (gdy wręczałem pieniądze pracownica podziękowała mi). Następnie pani nalała mi zupę i nałozyła drugie danie, wielkosć porcji pozwala się najeść, to taka przeciętna porcja obiadowa. Zupa bardzo smaczna, dobrze doprawiona, gęsta, treściwa. Drugie danie smakowo trochę gorsze (co nie znaczy, że niedobre), ale za te pieniądze nie wybrzydzam, najadłem się, wszystko było świeże, w lokalu czysto, obsługa uprzejma więc ogólnie ok.
W Piotrze i Pawle bywam dość często, jako że cenię sobie bardzo zakupy w marketach tej sieci, w sklepie na Tatrzanskiej byłem po raz pierwszy, zazwyczaj jest mi tam nie po drodze. Przed sklepem jest parking, można bez problemu zostawić auto. Sklep jest duży, przestronny, uporządkowany. Pracownicy są dobrze rozpoznawalni, bo noszą odzież firmową i posiadają identyfikatory. Kupowałem sery i wędliny – na obu stoiskach towar był świeży, apetycznie wygladający, był duży wybór, a obsługa była uprzejma, grzeczna i chętna do pomocy. Towar nakładano higienicznie i starannie go pakowano. Otwarta była wystarczająca ilość kas, bo nie tworzyły się kolejki, podszedłem do stanowiska, przy którym był tylko jeden klient. Kasjerka była uśmiechnięta, przywitała i pożegnała mnie, swoja pracę wykonała szybko i dokładanie. Sklep jest godny polecenia – jest tam porządnie, mają szeroki wybór asortymentu i obsługa była na wysokim poziomie.
„Chińczyk” w Starym Browarze, a właściwie China Town, to miejsce gdzie od czasu do czasu wpadam coś zjeść. Byłem w Browarze zaraz po pracy, więc burczenie w brzuchu spowodowało że w pierwszej kolejności udałem się na drugie piętro i ustawiłem się w kolejce do „Chińczyka”. Kolejka nie była na szczęście długa, bo przede mną były tylko 2 osoby, a obsługiwały również 2 osoby, więc szło to szybko. Okolice kasy i inne widoczne elementy były czyste, jedzenie wyglądało apetycznie. Czekając zdążyłem się już namyślić co zjem, więc gdy pracownica przywitała mnie i zapytała co podać miałem już w głowie ułożoną odpowiedź. Poprosiłem o zupę i wieprzowinę, zapłaciłem przy kasie (obsługa uprzejma, szybka, uśmiechnięta), zabrałem otrzymane dania i usiadłem przy stoliku. Zupa była gorąca, pikantna, dobrze podziałała na pierwszy głód. Po zupie zabrałem się za drugie danie – sos była smaczny, warzywa w nim kruche a mięso miękkie, ryż dobrze ugotowany, sypki. Ceny w lokalu sa przystępne.
Zajechałem na BP po pierwsze bo było po drodze, po drugie bo sąsiaduje z McDonaldem, a miałem ochotę na jakiegoś szybkiego zapychacza. Najpierw postanowiłem jednak „nakarmić” samochód, potem siebie.
Przed budynkiem, przy dystrybutorach było czysto. Można było skorzystać z jednorazowych rękawiczek, papieru i szczotki do umycia szyb. Udogodnienia te odnotowałem w pamięci, aczkolwiek nie skorzystałem, bo chciałem wizytę na stacji jak najszybciej odbębnić i udać się do Maca obok. Nalałem benzyny za stówkę, wszedłem zapłacić. W środku nie było kolejki, rozejrzałem się pobieżnie – było czysto, pomieszczenie sprawiało wrażenie uporządkowanego. Kasjerka przywitała mnie, przyjęła ode mnie płatność, nabiła mi punkty na kartę i pożegnała mnie. Szybko i uprzejmie, tak jak lubię. Nie zaproponowała mi żadnej oferty promocyjnej typu batonik itp. co oceniam pozytywnie, nigdy nie lubiłem tego typu wciskania towaru na siłę, ale mam wrażenie ze chyba ostatnio od tego odchodzą na BP, a przynajmniej ja się z tym nie spotykam.
Moja Pani od dłuższego czasu przebąkiwała, że „chodzi za nią” indyjskie jedzenie, więc postanowiłem zrobić jej przyjemność i zarezerwowałem stolik w Taj India. Po przybyciu na miejsce okazało się, ze rezerwacja nie było właściwie konieczna, bo w lokalu było mało ludzi i wolnych stolików było od wyboru do koloru. Zajęliśmy więc ten, który nam najbardziej odpowiadał. Z lokalu jest super widok na jezioro Maltańskie, plusem tego miejsca są też oryginalne (jak sądzę) indyjskie meble. Z racji niewielkiej ilości klientów nie trzeba było długo czekać na obsługę, bardzo szybko otrzymaliśmy menu, równie szybko kelnerka przyszła odebrać zamówienie. Obsługująca nas kobieta była sympatyczna, uprzejma, uśmiechnięta i kompetentna. Dobrze wiedziała co mają w menu i potrafiła wyjaśnić mi różnice między dwoma, wydawałoby się bardzo podobnymi, potrawami, gdy wahałem się co wybrać. Jedzenie było bardzo smaczne, dobrze przyprawione, porcje pozwalające się najeść. Świetny był bakłażan na przystawkę, a ryba w aromatycznym sosie dosłownie rozpływała się w ustach. Zupa z soczewicy też bomba. Końcowy rachunek był niemały, ale moim zdaniem były to dobrze wydane pieniądze, bo wszystko bardzo nam smakowało.
Do Kuchni Świata udałem się w celu kupienia hummusu. Od razu po wejściu do sklepu skierowałem się więc w stronę lady chłodniczej, gdzie zwyczajowo się ten produkt znajduje. Za moment podeszła do mnie pracownica, przywitała mnie i zapytała co mi podać. Pracownica była uśmiechnięta, schludnie wygladała. Poprosiłem o wspomniany na początku hummus, pracownica zapytała czy ma być on klasyczny, czy z bakłażana, poinformowała mnie również że pojawił się w asortymencie hummus z dodatkiem papryki. Wybrałem jednak ten klasyczny, pracownica zapytała czy coś jeszcze. Podziękowałem i powiedziałem, że chciałbym jeszcze chwilę rozejrzeć się po sklepie – sprzedawczyni powiedziała proszę bardzo i zaproponowała, że hummus zostawi już przy kasie. W sklepie była spora ilość ciekawego towaru, ceny są do zaakcpetowania, aczkolwiek nie ukrywam, że wolałbym aby było taniej. Wszystko było równo poukładane, sklep zrobił na mnie dobre wrażenie. Przy kasie szybko zapłaciłem, pracownica pożegnała mnie gdy wychodziłem. Lubię ten sklep nie tylko za towar, ale również za uprzejmą obsługę dobrze obeznaną z towarem.
Sklep BJB mieści się na osiedlu Piastowskim, w bloku w pobliżu Ronda Rataje. Według szyldu to piekarnia, ale w asortymencie sklepu znajduje się też nabiał, napoje, lody, mrożonki... Nie spodobały mi się bardzo brudne szyby sklepu, poza tym jednak więcej zastrzeżeń do czystości nie mam – w środku było schludnie, porządnie.
Wybór towaru jest średniej wielkości, oceniam sklep jako piekarnię/cukiernię – dostępne były chleb, bułki, ciasta, ciasteczka. Przeważały raczej wypieki kruche, z owocem itp. niż typowe ciastka z kremem. Ceny są niesłychanie przyjazne dla klienta –za drożdżówkę z kruszonką zapłaciłem tylko 99groszy, a była ona całkiem smaczna – dość słodka, ciasto nie było wyschnięte. Sprzedawczyni była uprzejma, sympatyczna i chętna do pomocy. Pracownica umiała zachwalić oferowany towar, miała bardzo miłe usposobienie. W sklepie nie było kolejki, oprócz mnie był tam tylko jeden inny klient, który właśnie wychodził, więc obsługa poszła szybko, bez konieczności oczekiwania. Otrzymałem poprawną ilosć reszty i zostałem uprzejmie pożegnany na koniec.
Lubię Reserved głównie ze względu na przystępne ceny . W związku ze zmianą pracy potrzebne mi jest więcej eleganckich ubrań, udałem się więc do Reserved w celu obejrzenia marynarek. Sklep jest dobrze oznakowany, ma duży, widoczny szyld. Część męska zaczyna się zaraz przy wejściu, po lewej stronie. W sklepie było czysto, panował porządek, ubrania były w należytym porządku. Jedyne zastrzeżenie mogę mieć co do tego, ze na niektórych wieszakach było ich trochę za dużo, wisiały zbyt ciasno. Ubrania w sklepie były ciekawe, ale szukałem marynarki i akurat żadna nie przypadła mi specjalnie do gustu, z wyjątkiem takich, które były zbyt podobne do ubrań przeze mnie już posiadanych. Oglądając ubrania zwracałem uwagę na ceny - ogólnie są raczej przystępne. Obsługę widziałem wyłacznie przy kasie, w sklepie było sporo klientów, duża część z nich dokonywała zakupów, pracownice radziły sobie z tym sprawnie, nie dopuszczały do utworzenia się długiej kolejki.
Gdy chcę coś zjeść na szybko w Starym Browarze i mam ochotę na coś lekkiego, zdrowego to wybieram Salad Story. Lokal jest dobrze oznakowany (charakerystyczne jaskrawe dość barwy), dobrze widoczny z daleka. Menu jest czytelnie, wszystkie widoczne elementy były punktu były czyste, panował tam porządek.
Poszczególne składniki sałatek były umieszczone za ladą chłodniczą w osobnych pojemnikach, wszystko wygladało świeżo, zachęcająco. Oprócz sałatek można tam zjeść zupę czy tartę. Sałatki są do wyboru duże (ok. 22zł) i małe (ok.16zł) – duże są na prawde spore, a na mniejszy głód mała wystarczy, do sałatki można gratis otrzymać pieczywo. Podoba mi się w lokalu, że bez problemu można zmieniać składniki w kompozycjach czy za dodatkową opłatą dołożyć jakieś składniki.
Obsługująca mnie pracownica była sympatyczna, uprzejma. Chwilę się zastanawiałem jaką sałatkę wybrać i ekspedientka z własnej inicjatywy pomogła mi w wyborze, zagadała na co mam ochotę. Sałatka jest przygotowywana na bieżąco, na oczach klienta. Jedzenie jest bardzo smaczne, sos super pasował do sałatki. Jedynym minusem są dla mnie plastikowe naczynia i sztućce, to trochę psuje wrażenie.
Byłem w pobliżu, więc postanowiłem zrobić zakupy w Carrefourze. Wziąłem wózek, wszedłem do środka. Przy bramkach były aktualne ulotki, wziąłem jedną by zapoznać się z obowiązującymi promocjami – muszę przyznać, że niektóre były całkiem godne uwagi. Na przykład dobry płyn do prania 3litry za ok. 17zł, czy promocyjne, duże opakowanie szamponu pantene, maszynki do golenia – to opłacało się kupić. Drugą, poza wybranymi cenami, i jednocześnie ostatnią zaletą sklepu było to, że było w nim dość mało klientów i nie było długich kolejek do kas. To duży plus, bo zazwyczaj w tym sklepie kolejki są spore.
Wizualnie sklep nie prezentował się najlepiej. Sprawiał wrażenie raczej brudnego, dostęp do niektórych towarów był utrudniony, były wyraźne braki towarowe – np. po pieczarkach luzem została wyłącznie etykieta i skrzynki. Niektóre towary były pozbawione cen – znalazłem małe opakowanie pieczarek w folii, ale nie było przy nim, czy nigdzie w pobliżu ceny. Poszedłem sprawdzić jego cenę w czytniku, ale wyświetliło mi, że nie znaleziono kodu czy coś w tym stylu, więc ile one kosztowały dowiedziałem się dopiero przy kasie.
Kasjerka była dość sympatyczna, ale płaciłem kuponami i powstało w związku z tym małe zamieszanie.
Ogólnie w sklepie jest bardzo dużo aspektów, które wymagają znacznej poprawy.
Wizyta niespodziewanego gościa spowodowała konieczność zamówienia czegoś do jedzenia, bo zawartość lodówki nie umożliwiała nakarmienia głodnego przybysza. Zadzwoniłem do Pizza Brothers, bo już kilkakrotnie przekonałem się, że jedzenie stamtąd jest niezłe. Telefon odebrano bardzo szybko, osoba, z którą rozmawiałem była uprzejma, kontaktowa i rzeczowa. Dokonałem zamówienia, podano mi kwotę do zapłaty i termin realizacji zamówienia, a na koniec miło mnie pożegnano. Pozostało tylko przygotować talerze. Kurier z pizzą pojawił się w określonym czasie, mężczyzna był uprzejmy, bez problemu wydał mi resztę. Wręczył mi zamówienie i życzył smacznego. Pizza była duża (bez problemu najadło się nią dwóch facetów) w dobrej cenie – około 30zł i dostarczono ją zupełnie ciepłą, co jest bardzo ważne dla mnie. Było na niej naprawdę dużo składników – wybraliśmy mięsną, z wędlinami, mięsem – było tego naprawdę sporo, sera też była wystarczająca ilość. Sos do pizzy był smaczny, o odpowiedniej konsystencji. Pizza Brothers to mój ulubiony lokal z jedzeniem na wynos.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.