Podczas mojej pierwszej wizyty w tym lokalu już od samego wejścia uraziło mnie wysoka niekompetencja pracowników, którzy zajęci rozmową nie mieli zamiaru przyjąć mojego zamówienia. Gdy po 20 minutach wreszcie dostałem swoją pizze okazało się, że nie jest to ta pizza, którą zamawiałem. Dodatkowo atmosfera wśród pracowników była bardzo nieprzyjemna, cały czas było słychać jakieś ich wewnętrzne kłótnie. Po kilku dniach nie mając wyjścia zamówiłem od nich pizze przez telefon, a ta dotarła do mnie po 2 godzinach w dodatku zimna. Nie przyjąłem zamówienia i tak się zakończyła moja przygoda z tą firmą.
Toalety męskie są obrazem braku zainteresowania personelu warunkami, w jakich obsługiwany jest klient. Toaleta jest elementem tych warunków. Brudna, dawno nie myta podłoga, powyrwane wieszaczki w kabinach, wyrwane zamknięcia kanałów wentyalacyjnych to rzeczywistość gdańskiej hali.
Od kilku miesięcy, w sklepie prowadzony jest remont. Sklep staje się co raz to większy i ciekawszy. Niestety, nie wszystko jest zorganizowane tak, jak by chciał klient. Chcieliśmy zakupić zestaw talerzy. Niestety, kierowani strzałkami musieliśmy obejść całe piętro sklepu, by dowiedzieć się, że naczynia są nadal na parterze. Efektem była strata kilkunastu minut na przejście przez zatłoczony sklep. Wystarczyłaby zaś informacja mówiąca o tym, jakie stoiska są nadal na parterze.
Na terenie sklepu panował porządek, towar na półkach był na bieząco uzupełniany, a pracownicy dobrze wywiązywali się ze swojej pracy. Przy kasie obsługa była bardzo szybka, uprzejma i sprawna. Miłym zaskoczeniem były także niskie ceny.
W niedzielne południe, w sklepie nie można było dostać pomidorów luzem. Oferowano jedynie droższe pakowane pomidory. Pytaniem jest to, czy komuś nie chciało się uzupełnić stoiska, czy może źle planuje się zapasy.
W lodówkach stoiska z wędlinami i nabiałem było bardzo dużo pustych opakowań zbiorczych. Wiele z nich powodowało taki rozgardiasz, że nie można było jednoznacznie zidentyfikować ceny zakupywanego produktu.
Podłoga w sklepie była brudna i zasypana dużą ilością odpadków, drobnych śmieci. Ilość plam wskazuje na to, że od dawna nie była solidnie myta. Wrażenie jest mocno negatywne i raczej negatywnie wpływa na chęć kontynuowania zakupów.
Banany na stoisku owocowo warzywnym były wyraźnie zleżałe. Wiele z nich było mocno zaczernionych choć wystawione były pod normalną ceną. Produkty zdecydowanie odpychały zainteresowanych zakupem.
Postanowiłam z siostrą wybrać się na zakupy by kupic sobie sukienkę. Moja siostra nie małych rozmiarów ma zawsze problem ze znalezieniem czegoś ładnego. Jako, że w sklepie Carry są ciuchy o dużej numeracji postanowiłyśmy sie tam wybrać. Znalazłysmy model ale niestety rozmiar był nie ten więc postanowiłam zapytać Panią, która tam pracuje czy jest większy model. Pani niechetnie mi odpowidziała, że nie wie. Po czym chciała udać się do swoich obowiązków. Więc nalegalam i zapytałam ponownie, na co Pani mi odpowiedziała "a czy nie ma na wieszakach" - odpowiedziałam, ze nie. Dopiero po mojej prośbie, aby zobaczyła w system łaskawie się zmobilizowala. Rozmiaru wiekszego nie było. Poszłyśmy z siostrą dalej szukac a Panie zajete bardziej swoją opowieścią o lewatywie kolezanki (to nie żart!!!) nie zwróciły uwagi, że może kolejna Pani potrzebowałaby pomocy. Może nie jestem za nachalną obsługą, ale jezeli juz ktoś tam jest to może warto mu pomóc, bo nikt na zaplecze i magazyn sam nie pójdzie i nie weźmie sam większego rozmiaru.
Stanowisko z pizzą, zapiekankami jest odgrodzone od klientów szybą do wysokości pozwalającej na penetrację stoiska ręką, a na pewno na swobodne przenoszenie drogą kropelkową zakażeń bakteryjnych. Higieniczna niepoprawność to delikatne określenie sytuacji.
Wejście nowego klienta do sklepu pełnego innych klientów powoduje szybkie pojawienie się jednej z pań z dyskretną propozycją asysty przy zakupach. Miłe i zachęcające do zakupów zachowanie.
Procedura zmiany kasjerek rozpoczynana jest w trakcie, gdy w kolejce stoi kilka osób. Pojawia się kasjerka z puszką z pieniędzmi, strażnik. Ustawiają się tuż przy kasie i kliencie pakującym towar. Klient ma wrażenie, że wywierania jest na niego presja.
Stoisko z mrożonkami do odmierzania to kolejny higieniczny skandal w tym sklepie. W zamrażarce z odsuwanymi górnymi pokrywami składowane są luzem mieszanki warzywne, pierogi, ryby, itp. Do środka wrzucona jest łyżka do nabierania produktów. Pomijając fakt, że każdy może nakichać do środka, że do środka dowcipnisie mogą wrzucić śmieci, problemem jest to, że łyżka, którą może dotykać osoba chora zakaźnie spoczywa bezpośrednio na produktach niepakowanych.
Higieniczny skandal.
Produkty w dziale barowym dostępne do szybkiej konsumpcji na miejscu oddzielone są od kupujących szybą o wysokości nie zabezpieczającej przed kichaniem, pluciem, dotykaniem produktów. Zadziwiające jest to, że podobne rozwiązania dopuszczone są przez Sanepid. Zdecydowanie nie jest to miejsce higieniczne.
Pomimo tego, że do kas czekało 5 osób, obsługiwała 1 osoba. Drugi sprzedawca w ślimaczym tempie wykonywała hot-doga. Przemieszczenie się do obsługi kasowej odbyło się z ociąganiem i nieskrywanym niezadowoleniem.
Kilka dni temu pytałem o mąkę typu Semolina. Jakież było moje zdziwienie gdy dziś, po kilku dniach kasjerki przekazały mi informację o możliwości sprowadzenia tego typu mąki. Dobra droga do stworzenia trwałych relacji z klientem.
Odrażającym jest wchodzenie (w godzinie otwarcia) do sklepu przez chodnik zawalony śmieciami wypadającymi z przepełnionego kosza.
Dziś rano, taka była rzeczywistość sklepu Lidla w Gdańsku Brzeźnie.
Od wejścia przywitał nas personel. W szatni Pani zaproponowała nam reklamówki na obuwie, które należy zostawić i poinstruowała gdzie należy się udac. przy kasie 2 miłe panie opowiedzialy o profitach posiadania karnetu i możliwosci korzystania ze zniżki studenckiej ( skusiałam się na karnet czego nie planowałam). dokładnie wyjasnily co , gdzie i jak, byly przy tym niezwykle sympatyczne. w przebieralni spotkaly nas kolejne 2 panie, ktore utrzymywaly czystosc pomieszczenia- co zreszta bylo widac na pierwszy rzut oka. doradzily nam kiedy warto przyjsc bo nie ma tloku i zyczyly udanej "kapieli". woda w basenie czysta, przejrzysta, o temp. w sam raz do plywania. ratownicy czuwający- 2 ratownikow krążacych dookoła basenu każdy z osobna. w brodziku, gdzie jest prysznic gdy tylko pojawial sie ktos w brodziku przysznic ratownicy uruchamiali. sprzatali na bieżąco deski i inne gadzety, ktore sa nieograniczenie dostepne dla uzytkownikow basenu. po godznie czasu udałysmy sie do przebieralni i jedyna ujemna uwaga -okazalo sie ze strumien wody w przysznicach jest slaby i zle splukuje sie chlorowana wode po plywaniu.. niestety pozniej utrudnil nam zycie fakt iz na plywalni sa tylko 3 przebieralnie i trzeba bylo czekac. przy wyjsciu zostalysmy grzecznie pozegnane i zaproszone na nastepny raz.
Lokal był bardzo zadbany a personel był bardzo miły dla wszystkich odwiedzających klientów. Można powiedzieć że każdy kto tam wszedł był traktowany jak król. Widać ten lokal bardzo ceni sobie klientów i lubi dbać o dobrą markę. Jednym dużym minusem były bardzo wysokie ceny za alkohol.
Kiedy tylko wszedłem do lokalu, powitało mnie wrogie spojrzenie jednego z doradców. Miałem wrażenie że wyrządziłem krzywdę tym pracownikom , przychodząc do ich miejsca pracy i prosząc ich o pomoc. Po kilku próbach i pouczeniach tych doradców, którzy nie wahali się nawet skłamać w niektórych kwestiach, moja sprawa została wreszcie rozwiązana.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.