W sieci handlowej Lewiatan zakupy robię dwa lub trzy razy w tygodniu. Nowotarski sklep tej sieci zlokalizowany jest na ul. Królowej Jadwigi. Przed sklepem znajduje się parking, na którym zmieści się około 50 pojazdów. W weekendy parking jest pełny, ciężko zatem o wolne miejsce. Przed samym wejściem znajduje się bankomat – niestety jego stan wizualny jeśli chodzi o czystość pozostawia dużo do życzenia. Drzwi wejściowe otwierają się same – można na nich wyczytać godziny otwarcia: sklep czynny jest od poniedziałku do soboty w godzinach od 7:00 do 21:00. Hala sprzedażowa jest duża, w miarę czysta. Kas obsługujących klientów jest pięć, plus jedna dodatkowa na tyłach sklepu (na tyłach sklepu również znajduje się wejście, stąd też dodatkowa kasa). Bezproblemowy dostęp do wózków. Wózki z blokadą 1zł lub 2zł (zależy od typu blokady – opłata zwrotna). Jednak czasami, jeżeli decyduję się na mniejsze zakupy brakuje małych koszyków. Na potrzeby klientów sklep udostępnił także skrytki depozytowe (płatne 2zł, opłata zwrotna). Produkty oferowane przez sklep są świeże, zawsze na tym samym miejscu. Brak produktów przeterminowanych. Szeroki asortyment produktów: od spożywczych po drobny sprzęt AGD. Ceny oferowanych towarów są niższe niż u konkurencji, ale według mojej opinii czasami ustępują jakości produktom oferowanym przez konkurencję. Zakupy umila muzyka. Personel młody (zdecydowana przewaga ludzi do 25 roku życia) ubrany w białe fartuchy z niebieskimi dodatkami – uprzejmy i z reguły chętny do pomocy, jeśli klient ma jakiś problem. Osoby pracujące na kasie spełniają swoje obowiązki w miarę dobrze. Zazwyczaj pierwsze mówią „dzień dobry”, nie zdarzają im się pomyłki. Jednak w ich pracy widać rutynę i „automatykę”, a szkoda bo czasem zwykły, szczery uśmiech do klienta byłby miłym akcentem. Dodam jeszcze, że przy każdej kasie tego sklepu można zapłacić kartą płatniczą. Sklep także honoruje zniżki dla swoich stałych klientów po wcześniejszym okazaniu w kasie karty stałego klienta, którą można wyrobić bezpłatnie przy stanowisku z alkoholem.
Profesjonalna obsługa na dziale elektronarzędzia. Doradca wypytał precyzyjnie o potrzeby kupującego a następnie z własnych obserwacji sam doradził najkorzystniejszy zakup. Świetny kontakt doradcy z klientem.
Personel - pierwsza klasa, dba nie tylko o klienta (co bardzo dobrze im zresztą wychodzi pod każdym względem) ale cały sklep, każdy but na swoim miejscu, czysto! bardzo przyzwoita ekspozycja, szybka i przyjemna obsługa. Fakt, asortyment mógłby być większy,ale... rozumiem, że "gabaryty" sklepu mogą to utrudniać.
Byłam ostatnio w multimedia w celu uzyskania informacji o nowych pakietach telewizyjnych. Skończyła mi się umowa i chciałam dowiedzieć się czegoś więcej na temat nowych ofert. Wchodząc do siedziby firmy bardzo mile się rozczarowałam. Pomimo godziny 17, nie było kolejek, zaledwie 3 osoby, które akurat były obsługiwane. Kiedy przyszła moja kolej, Pan w uprzejmy sposób wytłumaczył mi zasady aktualnych ofert i doradził najlepszą z nich. Byłam przygotowana na szeroki zakres korzystnych propozycji, jednak nic nie wydało mi się interesujące i w rezultacie zostałam przy obecnym pakiecie. Wygląd miejsca obsługi jest przyjemnie urządzony, podobnie obsługa charakteryzująca się wysoką kulturą osobistą i nienagannym ubiorem. Mam nadzieję, że multimedia przedstawi wkrótce więcej korzystnych ofert.
Super kontakt, transakcja mega szybka, zero problemów... opis jak z allegro, ale mogę sobie spokojnie na taki pozwolić - nie korzystam i naprawdę wierzę w to co piszę. Naprawdę polecam.
Sklep, ale raczej przede wszystkim personel - mimo raczej młodego wieku jakby żywcem wyjęty ze sklepu Społem, sprzed 25 lat - "czego", "nie ma!", "coś jeszcze?!", "a skąd ja mogę wiedzieć? niech idzie i zobaczy w lodówce!" i ta wiecznie niezadowolona mina, że to akurat ona teraz musi być przy kasie a nie może wyjść na papieroska... czasem się zastanawiam czy nie ma ukrytej kamery, a za nią nie ma następcy Barei.
Kiedy weszłam do salonu, sprzedawcy zajmowali się obsługą klientów przy kasie i na Sali. Moje wejście nie zostało zauważone. Zostałam powitana dopiero podczas „spaceru” miedzy regałami, kiedy mijała mnie jedna ze sprzedawczyń. W sklepie było 2 sprzedawców i ponad 20 klientów. Po upływie kilku minut sama musiałam poprosić o
pomoc w znalezieniu rozmiaru. Sprzedawca spełnił moją prośbę, po czym odszedł bez słowa. Nie powrócił, żeby zapytać, czy rozmiar jest odpowiedni, nie zaproponował dalszej pomocy. Po przymierzeniu kilku par obuwia, sama dokonałam wyboru i udałam się do kasy. Zostałam tam powitany, zaproponowano mi zakup środka do konserwacji
obuwia. Po sfinalizowaniu transakcji otrzymałam paragon i zostałam miło pożegnana.
-Zasługuje zdecydowanie na najlepszą ocenę
- apteka czysta, schludna, ładnie urządzona
- klient zawsze jest zauważony, przywitany i dobrze pożegnany
- miła obsługa, dobrze ubrana, kompetentna
- bardzo dobra oferta towarów
- panie farmaceutki chętnie służą pomocą, same coś doradzą np jakiś zamiennik
- fajne promocje
- niedrogo
Do placówki bankowej podszedłem by uzyskać informacje na temat możliwości wcześniejszej spłaty kredytu samochodowego. Sprawa niby prosta i oczywista, ale nie dla Doradcy przez którego byłem obsługiwany. Jego wiedza na temat produktu była naprawdę mierna. Mam wrażenie, że Doradca nie rozumiał prostych pytań ! Poza osobą Pana, z którym miałem okazję rozmawiać nie ma wielu elementów do których można by mieć zarzuty. Obsłużony zostałem szybciutko, a sam wygląd personelu i placówki bez zarzutu.
Cel mojej wizyty w Urzędzie Skarbowym w Nowym Targu polegał na zapłaceniu PCC (podatek od czynności cywilnoprawnych). W tzw. „skarbówce” bywam bardzo rzadko. Jak powszechnie wiadomo urząd ten nie cieszy się uznaniem wśród Polaków. Muszę przyznać, że moja wizyta była również okraszona trochę ciekawością, ponieważ Urząd Skarbowy w Nowym Targu mieszczący się przy ulicy Parkowej 1 ma nową siedzibę. Budynek urzędu zlokalizowany jest – jak sama nazwa ulicy sugeruje – przy samym parku. Ponieważ nowotarski park jest miejscem charakterystycznym i powszechnie znanym, lokalizacja Urzędu Skarbowego nie stanowi tajemnicy i bardzo łatwo do niego trafić. To działa na plus. Nowy budynek prezentuje się ładnie. Przyjemna, łagodna kolorystyka. Po wejściu do środka w oczy rzuca się duża hala ze stanowiskami urzędników. Mijam stanowisko ochrony, które jest puste i idę dalej. Przestronna hala, która wyrosła przed moimi oczami jest zadbana. Podłoga czysta. Nad poszczególnymi stanowiskami, gdzie obsługiwani są petenci, wiszą spore tablice z których wyczytać można jaką sprawę można załatwić przy danym stanowisku. Niestety połowa stanowisk świeci pustkami co uniemożliwia załatwienie formalności zgromadzonym w sporej ilości podatnikom. Po odszukaniu właściwego i czynnego stanowiska, gdzie mogę załatwić swoją sprawę, zająłem miejsce w kolejce. Przede mną stało kilka osób, wyraźnie zniecierpliwionych. O dziwo, po kilku minutach siedziałem już przed pracownikiem urzędu. Kobieta, w wieku około 40 lat, upięte włosy, ubrana w jasną garsonkę i okulary z czarnymi oprawkami zapytała o cel mojej wizyty. Robiła to rutynowo. Grzecznie przyjęła formularz, który miałem już wypełniony wcześniej ze sobą, sprawdziła go a następnie stwierdziła, że wypełniony jest poprawnie. Poinformowała mnie, że teraz muszę iść do stanowiska nr 3, celem rejestracji sprawy a następnie do kasy uiścić stosowną opłatę a następnie z powrotem wrócić do niej. Zrobiłem jak kazała. Całość poszła dość sprawnie. Pan zarejestrował sprawę, kasjerka przyjęła opłatę. Wróciłem z powrotem do tajemniczej pani z czarnymi okularami, okazałem wszystkie druki jakie otrzymałem podczas „wędrówki” po urzędzie po czym zostałem poinformowany o pozytywnym załatwieniu sprawy. Otrzymałem potwierdzenie i mogłem wracać do domu. Mój pobyt w urzędzie nie przekroczył 20 minut. Spodziewałem się większych problemów i „zapasów z biurokracją”, ale zaskoczyłem się pozytywnie. Z urzędu zniknął „duch PRLu”, kadra urzędnicza częściowo odmłodzona, dostępne, posegregowane druki i formularze. Oczywiście do ideału obsługi jeszcze daleko nowotarskim urzędnikom. Załatwienie konkretnej sprawy przy jednym stanowisku nie jest możliwe.
Wybrałem się do RTV EURO AGD celem zakupu aparatu cyfrowego w systemie ratalnym.
Pewna pracownica, która mi doradzała w wyborze, na wstępie mnie okłamała, mówiąc iż rozszerzone ubezpieczenie w systemie ratalnym będzie mnie kosztowało jedyne 2zł więcej. Niespodzianką było, gdy okazało się, iż jest to jedynie 7 razy więcej, bo 14zł miesięcznie.
Jakby było mało, doradczyni udzieliła informacji, iż aparat zasilany jest dwoma bateriami, więc kupiłem ładowarkę z 2 akumulatorkami.
I kolejna niespodzianka. W domu po rozpakowaniu okazuje się, że jest na 4 baterie. Tak więc doradztwo tej Pani, spowodowało znaczące utrudnienia w użytkowaniu, gdyż baterie muszę ładować na dwie tury.
Nauczka na przyszłość: konsumencie sprawdź wszystko sam!
Byłem świadkiem jak z półki poleciało na posadzkę kilka słoików z ogórkami.
Pani sprawiająca wrażenie ważniejszej wydarła się na cały sklep informująć koleżankę, że ma przyjść posprzątać. Sama zaś przeszła nad tym miejscem omijając rozbite słoiki i ze spokojem kontynuując zliczanie produktów.
Słoiki leżały na podłodze kilka minut, a maszyna sprzątająca pojawiła się dopiero za 10 minut.
Obsesyjne działania ekologiczne sprawiają, że klient marketu budowlanego nie ma szans na siatkę do zapakowania worka cementu.
Dziś, gdy kupowałem w Praktikerze dwa worki cementu stałem się ofiarą działań proekologicznych. Dla środowiska pozbawiono mnie możliwości zabezpieczenia samochodu przed brudem. Niestety, jak zwykle (w czasie moich odwiedzin) stos worków obsypany był równo cementem.
Od razu po wejściu roztacza się niemiły zapach szamba. Jako, że mieszkam niedaleko i mam "po drodze" żeby zrobić tam szybkie zakupy stwierdzam, że nie po raz pierwszy go odczułam. Jest on raczej nie wiadomego pochodzenia, gdyż pani kasjerka po zapytaniu o ten zapach odpowiedziała "nie wiem". Ceny są średnie i zaopatrzenie sklepu także przeciętne. Warzywa nie zawsze są świeże. Podobnie jest z wędlinami (zdarzyło mi się już nie raz kupić tam "śliską" wędlinę). Czytniki do skanowania cen produktów nie zawsze działają i potem przy kasie okazuje się, że płacimy o 5 zł więcej niż przewidywaliśmy. Zawsze czynna jest jedna kasa, przy której ustawia się kolejka na 10 metrów. I zawsze się w tym momencie zastanawiam skąd ta nazwa: Carrefour Express? No i te panie przy kasie takie jakieś obrażone..........
Kasjerka ubrana w odzież z logiem firmy Tesco i identyfikatorem.
Przy kasie nie było "belek" oddzielających towary poszczególnych klientów wyłożonych na taśmie. Kasjerka niestety ani razu nie upewniła się co do towaru należącego do płacącego klienta. Po zeskanowaniu kodu kreskowego przerzucała zakupione towary.
Na koniec wręczyła paragon.
Milcząca obsługa.
Obsługa w oddziale niezwykle sympatyczna i miła. W dni dzisiejszym zakładałem tam konto i przyznam, że choć bywam czepialski tym razem nie mam się do czego przyczepić ... Panie bardzo sympatyczne i uprzejme, wiedza na temat produktu bardzo dobra a standardy obsługi nienaganne. Doradca podniósł tyłek z krzesła kiedy podszedłem do stanowiska i przywitał się ze mną. Zapytał w czym może pomóc itd. Jedynym minusem jest to, że przy okazji zakładania konta zostałem zasypany propozycjami innych produktów, ale cóż ... pewnie plany sprzedażowe nie ominęły Banku Millennium ;)
Do ING Banku udałem się w celu założenia konta. Oddział tego Banku w Nowym Targu znajduje się blisko Rynku na ul. Szkolnej 2, jednak mały szyld przy natłoku innych, wielkich i kolorowych, które należą do firm zlokalizowanych w pobliżu, sprawia, iż osoba spiesząca się może przeoczyć ten oddział. Już na samym początku rzuca się w oczy to, że opisany szyld Banku jest brudny… Zacieki po deszczu, kurz oraz pył jaki się na nim znajdują świadczą o tym, że nie był czyszczony od bardzo dawna…
„Strefa wejściowa” prezentuje się bardzo dobrze. Utrzymany jest porządek, do dyspozycji Klienta jest bankomat, wpłatomat oraz komputer z dostępem do bankowości internetowej. Po wejściu do oddziału zaskoczeniem może być brak kolejek. Jak się później okazuje ten oddział nie ma kasy…
W momencie wejścia do oddziału zostałem miło przywitany przez młodą kobietę pracującą na stanowisku Doradcy Klienta. Uprzejmie i z uśmiechem zaprosiła mnie do stanowiska, jednocześnie utrzymując kontakt wzrokowy. Dodam, iż zachowanie to było bardzo naturalne i swobodne. Kobieta była ubrana należycie, przypuszczam, że zgodnie ze standardami ING Banku Śląskiego. Włosy upięte, granatowa garsonka, pomarańczowa apaszka z logo Banku oraz identyfikator z imieniem i nazwiskiem pracownika przypięty po lewej stronie. Pracownica imieniem Aleksandra zapytała o mój cel wizyty a następnie przeprowadziła rozmowę handlową, podczas której, co należy wyraźnie podkreślić, umiejętnie zadawała pytania, co pozwoliło na bezbłędne rozpoznanie moich potrzeb.
Sama procedura założenia konta dość szybka i przyjemna – zaproponowano mi kawę. Po podpisaniu umowy moje konto było od razu aktywne. Pani Aleksandra odpowiedziała też na wszystkie moje pytania związane z kontem oraz innymi produktami bankowymi. Jej informacje były bardzo zrozumiałe, czytelne, fachowe i wyczerpujące dzięki czemu zostałem utwierdzony w fakcie, iż rozmawiam z wykwalifikowanym pracownikiem Banku.
Na koniec wszystkie dokumenty otrzymałem spakowane do firmowej teczki. Otrzymałem także zapewnienie, iż pracownicy tej Placówki są zawsze do mojej dyspozycji w godzinach pracy. Wręczono mi także wizytówkę Placówki.
Wychodząc z oddziału byłem zadowolony i usatysfakcjonowany z miłej obsługi. Cieszy fakt, że obsługa ta była bardzo naturalna i fachowa, przeprowadzona w przyjaznej dla klienta atmosferze. Dodam również, że pozostali dwaj pracownicy Banku również sprawiali pozytywne wrażenie: nienaganny wygląd, brak rozmów prywatnych, widać było że każdy był zajęty swoją pracą, ale jednocześnie w gotowości do pomocy potencjalnemu klientowi. Jeżeli ich wiadomości są na takim samym poziomie jak doradcy klienta, który mnie obsługiwał, to oddział zasługuje na duże wyróżnienie. Niestety, przysłowiową łyżką dziegciu w tym słoiku miodu okazała się brudna podłoga sali sprzedażowej tego Banku oraz brudne okna, czego nie widać „na zewnątrz” a także brak obsługi kasowej co uniemożliwia bezpośrednią wpłatę pieniędzy w razie awarii wpłatomatu, co może prowadzić do niezadowolenia wśród ludzi starszych.
Okoliczności badania - liczba klientów pokrywa się z liczbą personelu, czyli sprzedawca ma czas zająć się klientem. Sprzedawca oferuje pomoc w doborze asortymentu po wstępnym zapoznaniu się klienta z ekspozycją. Sprzedawca poświęca całą uwagę klientowi. Sprzedawca zwraca się do klienta w formie Pan/Pani/Państwo; był życzliwy i odpowiadał wyczerpująco na zadawane pytania. Miał dużą wiedzę dotyczącą oferowanych produktów. Personel ubrany schludnie i czysto. Dobra ekspozycja wewnętrzna i zewnętrzna sklepu. Atmosfera zachęca do powrotu.
Niedawno na terenie Tychów otworzyła się pizzeria siei Dominium. Wystrój placówki oraz czystość jest bardzo dobra, w porównaniu do innych pizzeri tej sieci (a miałam okazję być w kilku) pod względem wystroju ta jest jedną z lepszych. Równiez obsługa jest na dobrym poziomie, uprzejma ale nie natarczywa. Od samego przyjścia jestem dobrze traktowana a zamówienia przyjmowane są szybko i sprawnie. Szkoda, że kelnerki nie są ubrane bardziej kobieco, wyglądają jak piekarze. Pewnie jadałabym tam częściej bo ceny też nie są przesadnie wysokie jednak jak na pizzerie oferta pizz jest dla mnie uboga nigdy nie znajdę nic dla siebie no chyba, że sama wybiore składniki, ponadto uważam, że pizzeria ta skapi na składnikach. Jeśli chodzi o pozostałe smakowitości polecam sernik natomiast zdarzyło mi się zjeść przesolone spaghetti bolognese.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.