Dużo klientów i 3 pracownice, które zajęte były obsługą ich. Wchodząc do środka, zerknęła na mnie pracownica, która była najbliżej wejścia i przywitała się. Zaciekawiłem się przewieszkami. Po kilku minutach, podeszła do mnie pracownica, która zaproponowała mi pomoc. Po poinformowaniu o mojej potrzebie, pracownica zaprezentowała zestawy świąteczne, a także zapytała się, jaką kwotę chcę przeznaczyć na zakup. Po otrzymaniu informacji, wyjęła z gabloty kilka pozycji i je zaprezentowała. Musze przyznać, że pracownica była bardzo cierpliwa i posiadała wiedzę. Widać, że zależy jej, aby klient był zadowolony. Nie zdecydowałem się na żadną przewieszkę, lecz poprosiłem, aby odłożyła na bok, gdyż chciałem zajść jeszcze do innego salonu, aby porównać ofertę. Wychodząc, oczywiście pracownica pożegnała się ze mną i zaprosiła ponownie.
Mam już łańcuszek, a chciałem dokupić kolejna przewieszkę Charms. Po wejściu do salonu zauważyłem kilkoro pracowników, którzy rozmawiali ze sobą. Jeden z nich zerknął na mnie i powrócił do rozmowy. Oglądając ofertę przewieszek, żaden z pracowników nie zareagował i nie zaproponował pomocy. Byłem tam może z 5 minut i przez ten czas kilkoro klientów weszło – przeważnie kobiety, które były obsługiwane przez pracowników. Chcąc, nie chcąc opuściłem salon i udałem się do innego salonu jubilerskiego. Skoro nikt się nie interesuje potencjalnym klientem, to dziękuję.
Tydzień temu będąc na Mikołajkach, były robione zdjęcia dla dzieci z Mikołajem. Zdjęcia te, miały został wysłane na podane adresy meilowe w środku tygodnia. Dziś już minął tydzień, a będąc w galerii zaszedłem do punktu informacji, aby zorientować się, czy coś wiadomo o zdjęciach. Niestety, ale pracownik nic na ten temat nie wiedział. Dziwne podejście, coś się obiecuje, a potem nie dotrzymuje się słowa.
Byłem tydzień temu (jak były braki w towarze) i jak zwykle zaszedłem na kawę, gdy tylko jestem w galerii. Oczywiście chciałem na wynos, gdyż chciałem pooglądać różne oferty na terenie galerii. Po zamówieniu kawy, otrzymałem ją i chciałem wziąć pokrywkę. Niestety, ale była niedostępna. Podobnie jak kawa, o którą się pytał jeden z klientów. To chyba porażka, aby przez tydzień czasu nie dostarczyć do sklepu brakujących produktów. Nie chodzi mi się o pokrywkę, lecz o kawę. Przecież klient nie będzie codziennie zajeżdżał do sklepu aby sprawdzić, czy kawa jest już dostępna do sprzedaży.
Witam i dziękuję za przesłany komentarz. Pamiętam, że pisał Pan już do nas w tej sprawie. Przekazaliśmy tę kwestię do osób odpowiedzialnych. Pozdrawiam i w imieniu firmy Tchibo zapewniam, że zrobimy wszystko, aby kawa w naszych sklepach zawsze była dostępna. Ilona Wróblewska/ Tchibo Warszawa Sp. z o.o.
Przejeżdżając obok, zajechałem...
Przejeżdżając obok, zajechałem na stację, aby zatankować samochód. Akurat pracownik zmieniał w tym czasie ceny na wyższe. Moja strata. Po zatankowaniu, skierowałem się na stację, gdzie w pierwszej kolejności chciałem umyć ręce. Musze przyznać, że w toalecie było bardzo czysto. Po umyciu rąk skierowałem się do kasy, gdzie pracownik mile się ze mną przywitał. Poinformował mnie, jaką kwotę mam zapłacić i zapytał się, czy posiadam kartę stałego klienta. Zawsze o tym zapominam. Po zakończeniu transakcji, zostałem mile pożegnany a także zaproszono mnie ponownie. Pracownik oprócz tego, że był miły, to także był zadbany i posiadał na sobie czyste, firmowe ubranie
Będąc w galerii, zaszliśmy do lodziarni, aby kupić po małym lodzie. Była mała kolejka, więc przez ten czas miałem okazję, aby przyjrzeć się najbliższemu otoczeniu. Lady chłodnicze były czyste, podobnie jak ubrania pracowników. Po krótkiej chwili przywitała się ze mną pracownica. Po zamówieniu produktów, pracownica podała mi kwotę do zapłaty i po wręczeniu reszty zaprosiła mnie po odbiór lodów. Tuż obok, wręczyłem drugiej pracownicy paragon i powiedziałem jakie chcę lody. Dość szybko dostałem zamówione produkty. Muszę przyznać, że pracownicy byli otwarci na klientów. Widać było zaangażowanie w wykonywaną pracę.
Jeszcze nie ma prawdziwej zimy, a już są dłuższe braki w produktach. Szukaliśmy kurtki ocieplanej dla córki, więc zaszliśmy z nadzieją do Smyka. Tak jak się spodziewaliśmy, był duży ruch – niedziela. Doszliśmy do miejsca, gdzie były poszukiwane przez nas kurtki. Niestety, ale podczas mierzenia okazało się, że są tylko bardzo duże rozmiary. Dlatego też znalazłem pracownicę, aby dowiedzieć się, czy w najbliższym czasie można spodziewać się dostawy. Niestety, ale w najbliższym czasie nie ma co liczyć na dostawę, gdyż nie wiadomo, kiedy mogą być dostępne. Ponadto nie było dostępnych mniejszych rozmiarów. Dziwię się, że firma, która się chwali, że jest otwarta na klienta, nie interesuje się bieżącą sytuacją.
Ileż razy muszę odmawiać przyjęcia nowej oferty. W przeciągu dwóch tygodni, dwa razy dzwonili do mnie konsultacji z propozycją dodatkowych darmowych minutach za niską kwotę. Oczywiście, przed zaprezentowaniem oferty konsultant przywitał się i zapytał, czy może przedstawić dla mnie przygotowaną ofertę. Za pierwszym razem zgodziłem się na to, lecz następnym razem już podziękowałem. Przecież poinformowałem za pierwszym razem, że nie wykorzystuję bieżących darmowych minut. Ponadto, te dodatkowe darmowe minuty w promocyjnej cenie nie można wykorzystać np. w Play. Niestety, ale konsultacji nie mówią tego sami, lecz trzeba się pytać. Podobnie było jak przedłużałem umowę. Miały być wszędzie darmowe minuty, ale jak co do czego przyszło, to np. do sieci Play, darmowe minuty nie przysługują.
Zostawiłem maluchów z Mikołajem, a sam udałem się do baru, aby coś zjeść. Miałem ochotę na kebaba, więc taki też produkt zamówiłem. Oczekując zauważyłem, że w urządzeniu służącym do pieczenia kebaba nie ma mięsa, natomiast pracownica wrzuca pokrojone mięso na specjalną patelnię. No, nie. Przecież to porażka. Jak można oferować kabab, skoro nawet klient nie jest pewien, jakie mięso do przysadzenia zamówionego dania będzie wykorzystane.
Ups. Wchodząc do środka, można było zauważyć spory ruch, zarówno przy kasie, jak przy regałach. Miałem ochotę na kawę w ziarnach oraz na wynos. Po ustawieniu się w kolejce zauważyłem, że jest mały wybór kaw. Po krótkiej chwili, gdy zostałem przywitany, okazało się, że dzień wcześniej był piątek z promocjami – 2+1 gratis, i z powodu bardzo dużego ruchu, kaw zabrakło a kawiarnia czeka na dostawę. No dobrze, rozumiem. Po zamówieniu dużej kawy na wynos okazało się, że nie ma wieczek do kubeczków. Dobrze, że kawę miałem się napić chodząc po galerii a nie w samochodzie, gdyż na pewno bym wylał.
Witam i dziękuję za przesłany komentarz. Sklep Tchibo w Centrum Handlowym Alfa w Białymstoku jest jedynym naszym lokalem w tym mieście, dlatego zawsze mamy tu dużą liczbę klientów. Dodatkowo ilość klientów kumuluje się w czasie promocji 2+1, ponieważ wówczas w Tchibo mamy Święto Kawy, co oznacza, że kupując 2 kawy, trzecią można otrzymać gratis. Oczywiście kawy w naszym sklepie nigdy nie powinno zabraknąć, jednak ostatnie warunki pogodowe sprawiły, że nie wszystkie dostawy otrzymywaliśmy w odpowiednim czasie. Postaramy się, aby w przyszłości w naszym sklepie w Białymstoku zawsze była wystarczająca ilość kawy w ziarnach oraz wszystkie akcesoria niezbędne do przygotowywania kawy na wynos. Zapraszamy do odwiedzania sklepu Tchibo. Pozdrawiam. Ilona Wróblewska/ Tchibo Warszawa Sp. z o.o.
Zachęcony reklamą, udałem...
Zachęcony reklamą, udałem się z moimi maluchami na Mikołajki, zorganizowane przez galerię Alfa. Wchodząc do środka, można było zauważyć śnieżynki, które częstowały dzieci, i nie tylko, lizakami. Sam wygląd w środku galerii zachęca do chodzenia po niej. Wszędzie świąteczne ozdoby, choinki. Jednakże wracając do samych zabaw. Obok sceny był stół, gdzie można było pomalować twarze, ozdobić bombki, lub też zrobić łańcuchy. Oczywiście, z pomocą przychodziły śnieżynki. Jednakże minusem wg mnie była muzyka. Skoro były to Mikołajki, to może by należało włączyć muzykę związaną ze świętami, jednakże włączane były różne muzyki, ale nic nie powiązane np. ze świętami.
Dobrze wykwalifikowana obsługa na recepcji-nie zostałam zostawiona bez odpowiedzi na moje pytania. Uśmiechnięty i chętny do pomocy personel. Czyste, uporządkowane pomieszczenia. Możliwość zawieszenia płatności w trudnej sytuacji finansowej. Za wprowadzenie kolejnego ucznia do szkoły otrzymuję bon towarowy lub upominek. Jeżeli nie mogę przyjechać na dane zajęcia-obsługa recepcji dzwoni do mnie z pytaniem co mnie zatrzymało i proponuje inny,dogodny dla mnie termin.
Udając się do banku Lukas miałem do załatwienia pilną sprawę. wchodząc do banku była tylko jedna osoba która stała przy kasie. nie było obsługi na żadnym stanowisku dotyczącym kont bankowych a więc usiadłem i czekałam. Ale z za drzwi słyszałem dwie kobiety plotkujące. Myślałem ze może sprzątaczki wiec nie zwracałem uwagi ale jednak nie po 15 minutach trochę się wkurzyłem myśląc one sobie rozmawiają a ja czekam, ale po chwili patrze wychodzi Pani z tych drzwi i udaję się do stanowiska o kontach pomyślałem ze w końcu będę obsłużony ale podszedłem do niej o ona powiedziała proszę chwileczkę poczekać nie wytrzymałem i zwróciłem uwagę ze siedzę tu już 20 minut i nikt na mnie uwagi nie zwraca !! to ona powiedziała ze proszę mam usiąść i powiedzieć co chce no fakt zostałem obsłużony ale jakość obsługi była naganna. Pani była zła i nerwowa ze przerwałem pogaduszki z koleżanką
Sklep Tchibo w Katowicach jest jednym z nielicznych w tym mieście sklepów gdzie można napić sie dobrej kawy i spotkac ze znajomymi przy dobrym ciastku a zarazem zrobić zakupy np na świeta dla całej rodziny poczynając od dziecka a kończąc np na starszej osobie. Byłem tam niedawno z żoną po raz kolejny i było naprawdę bardzo miło. Akurat trafiłem na kolekcję z biżuterią wiec żona się ucieszyła ;-) jeden prezent mniej pod choinke ;-) Zamówiliśmy kawkę i ciastko, wszystko elegancko podane,Pani przy kasie bardzo miła a kawa i ciacho naprawdę smaczne. Wystrój sympatyczny, miło sie tam siedzi i nawet nie wiadomo kiedy mijaja np. 2 godzinki ;-) Ceny przystępne a i obsługa na sali niczego sobie poprostu pełen profesjonalizm ;-) Dlatego też polecam wszystkim ten sklep a i sam napewno zajrzę tam jeszcze nie raz. Pozdrowienia dla Pani Moniki, której nie zastałem akurat w tym dniu i dla całego personelu ;-)
Witam i dziękuję za przesłany komentarz. Cieszymy się, że oferta sklepów oraz profesjonalizm obsługi Tchibo spełniają Pana oczekiwania. W okresie Świąt Bożego Narodzenia w sklepach Tchibo oferujemy wiele kolekcji produktów użytkowych, które mogą być idealnymi prezentami pod choinkę dla wszystkich członków rodziny. W Katowicach w każdą środę proponujemy naszym klientom najnowszą kolekcję z produktami. Zapraszamy również do korzystania z oferty baru kawowego - przez cały okres świąteczny do każdego napoju kawowego dodajemy pyszne ciastko imbirowe. Pozdrawiam i zapraszam do odwiedzania sklepu Tchibo. Ilona Wróblewska/ Tchibo Warszawa Sp. z o.o.
Nie ma osób...
Nie ma osób przeszkolonych na tej stacji. Nawet kierownik zmiany Magda nie umiała obsłużyć mojej karty DKV, kasjerka z kierowniczką się męczyły i nie umiały obsłużyć standardowej kart paliwowej. Rozumiem pracownika, ale żeby kierownik zmiany. A tak poza tym ceny ok, porządek na stacji też jest. Gdyby tylko zainwestowali w pracowników.
Kupując w dniu j/w kurtkę, która była już wcześniej " upatrzona" poprosiłam pracownika sklepu o sprawdzenie rozmiaru, który nas interesował. Była kurtka w rozmiarze, którą ewentualnie kupimy, ale rozmiar mniej też by się przydał. Widziałam minę Pani, która nas obsługiwała, z której można było wywnioskować, że nie miała najmniejszej ochoty sprawdzić tego rozmiaru. No, ale poszła , prawie obrażona. Rozumiem sobota, okres przedświąteczny, w domu robota, a tu ludzie się kręcą. Wróciła bardzo szybko - prawie z prędkością błyskawicy- oznajmiając, że rozmiaru poszukiwanego przez nas nie ma. Mówi się trudno. Coś w tym wszystkim nie dawało mi spokoju. Poprosiłam dla odmiany Pana o pomoc, i o dziwo rozmiar się znalazł. Pana nie było dłużej i za czas oczekiwania nas przeprosił. Ale różnica w obsłudze. Kupiliśmy tę kurtkę, zapłaciliśmy. Podziękowaliśmy i chcemy już wychodzić, kiedy syn zobaczył jeszcze koszulę, która mu się spodobała. Poprosiliśmy z znowu "naszego" Pana, który znalazł rozmiar i koszulę kupiliśmy. Wychodzimy zadowoleni z zakupów .
Po tej historii nasunęła mi się refleksja,: jeżeli w danym miejscu pracy pracują dwie osoby i dla jednej z nich nie ma problemu wykonywać sumiennie swoją pracę, to co robi ta druga osoba? Szkoda, że psuje wizerunek całkiem fajnego sklepu takim podejściem do pracy. A może niech się zastanowi , czy chce pracować, czy się ślizgać po plecach kolegów? Nie dziwiłabym się, jak by był duży ruch, a tu było zaledwie kilka osób.
Będąc w centrum Handlowym SOLARIS zawsze wstępuję na zakupy do sieci Delikatesów ALMA. Ciekawe zielono-brązowe wykończenia kolorystyczne sklepu zachęcają do odwiedzenia i zrobienia zakupów dobrej jakości.
Przy wejściu kolorowa choinka, akcenty świąteczne sprawiające pogodne wejście. Widoczne ze wszystkich stron ciekawie skomponowane, opisane regały w alejkach. Towary poukładane, wypełnione, bez wolnych miejsc. W centralnej części jasny zakątek Krakowskiego Kredensu z bardzo dobrej jakości towarem, bardzo ciekawie wyeksponowanej wizualnie. Obszerna część spożywcza, alkoholowa, chemiczna, kosmetyczna oraz pieczywo, sery, wędliny, zdrowa żywność… Praktycznie można kupić wiele niezbędnych produktów do każdego domu oraz sporo unikalnych dostępnych tylko w tej sieci, które warto mieć.
Pracownicy w zielonych strojach firmowych z czytelnymi imiennymi identyfikatorami. Kilka osób w beżowych firmowych bluzach układające towar. Każda osoba, którą zapytałam o interesujący mnie towar, chętnie odpowiadała, pokazywała gdzie, podawała. Wybrałam kilka ulubionych towarów, które mogę dostać tylko w tym sklepie i udałam się do kasy. Poprawnie wypowiedziana kwota płatności, karta zrealizowana, dziękuję, do widzenia. Wychodziłam z kasy i zauważyłam stolik i 2 krzesła, podeszłam i pobrałam gazetkę firmową, ulotkę Klubu Konesera oraz ulotkę Prezenty na specjalne okazje. Będąc przed sklepem nie zauważyłam tam tych ulotek, a powinny być w widocznym miejscu przed wejściem, w trakcie obsługi na różnych działach nikt mnie nie poinformował o niczym, o żadnej promocji. Pani w kasie również nic nie wspomniała, do niczego nie zapraszała.
Jak na standard tego sklepu, szkoda, ze bardziej pomysłowo nie dba się o klienta. Miłym akcentem było pożegnanie Pana z ochrony – grzecznie, ciepło „zapraszamy Panią ponownie”…
Salon mieści się w bloku kamienic (częściowo zamieszkałych, a częściowo zaadaptowanych na punkty handlowe i usługowe). Jest niewielki, z zewnątrz nie wygląda szczególnie zachęcająco (zwłaszcza w porównaniu z nowo wybudowanymi salonami Bodzio w różnych miejscowościach), ale w środku jest całkiem ładnie zaaranżowany. Na parterze znajdują się meble kuchenne, idąc na górę po schodach można pooglądać drobne części umeblowania (jak np. pufy), a na pierwszym piętrze są meble do pokoju/sypialni/biura. Ekspozycja mebli kuchennych jest nieco bogatsza niż pozostałych - niewiele jest szaf czy biurek do pooglądania i tak czy inaczej trzeba skorzystać z katalogu żeby coś ciekawego wybrać. Pracownice muszą być czasem "zaczepione" przez klienta (a przynajmniej przeze mnie), bo zdają się nie zawsze go zauważać, np. wklepując coś do komputera. Jednak podczas rozmowy są miłe i odpowiadają na wszelkie pytania czy wątpliwości. Na zamówione meble czeka się do 3 dni roboczych (choć panie zrobiły dłuższy czas temu wyjątek, sprzedając mi małą kwadratową pufę z ekspozycji "od ręki", żebym nie musiała czekać na dostawę), terminy dostaw są dotrzymywane. Ceny są bardzo atrakcyjne, ale proporcjonalne do jakości produktów, która też nie jest najwyższa - ja odpowiednio ułożyłam sobie moduły (tak, że każdy ma podporę), żeby utworzyły razem stabilne biurko. Mogę na nie stanąć, żeby np. przybić gwóźdź do ściany, ale jeśli to samo biurko postawić na środku pokoju i wejść na nie albo chociażby położyć coś cięższego, np. komputer stacjonarny, to jego boki się rozejdą, a ono rozpłaszczy się na ziemi (miałam taką sytuację, jak nieświadomy niczego brat oparł się na biurko). Klej Wikol dodawany jest do zestawów w małych ilościach, ale nawet jakby było go więcej, to nie nadaje się do utrzymania mebli w ryzach, wskazane są inne zabiegi - jak ktoś umie majsterkować, to może sobie sam wzmocnić te meble. Z meblami do pokoju (szafa, kredensy itp.) jest już lepiej jakościowo (też kupiłam w ocenianym salonie i mam je od ok. 8 lat - trzymają się dobrze, tylko w niektórych miejscach zaczyna schodzić okleina). Ogólnie salon oceniam dobrze, obsługa jest miła, realizacja szybka - jeśli nie ma się szczególnie wygórowanych oczekiwań względem jakości umeblowania, można być zadowolonym z dokonania atrakcyjnych cenowo zakupów.
Od kilku miesięcy poszukiwałam ciekawego, funkcjonalnego paska do spodni. Będąc w Centrum Handlowym SOLARIS wstąpiłam do sklepu ZARA. Już przed wejściem byłam zauroczona – wspaniale witryny na najwyższym poziomie. Część z prezentacją na manekinach gustownych ubrań dla dzieci, eleganckich damskich i wytwornych dla mężczyzn. Stonowana kolorystyka czarno biała, zarysem podświetlone na biało połowy choinek, oświetlenie dopasowane z wyczuciem i przemyślaną kompozycją. Przestronne wejście do dużego sklepu jednego z największych w całym Centrum SOLARIS) podzielonego na trzy części, największa dla kobiet i druga część podzielona na pół; dla dzieci i dla mężczyzn. Ustawienie regałów, półek, stołów wystawowych – funkcjonalna, przestrzenna, zachęcająca do przeglądnięcia różnorodnego towaru dobrej jakości. Wędrując otwartymi alejami zauważyłam na jednym z manekinów bardzo ciekawy pasek, po dotknięciu przekonałam się, że jest elastyczny – takiego właśnie szukam. Podeszłam do kasy i poprosiłam o wskazanie miejsca, gdzie mogę dostać ten pasek, Pani grzecznie od razu podeszła ze mną do manekina i do półki, gdzie pokazała mi jeszcze kilka sztuk tego rodzaju pasków. Ten, który sobie upatrzyłam był przedostatni. Przymierzyłam dokładnie, leżał wyśmienicie, w końcu spełniło się moje marzenie. Wstąpiłam jeszcze na część męską, atrakcyjna, wysoka brunetka zapytała, czy może mi w czymś pomóc. Pytałam o koszulę dużego rozmiaru dla męża 46 lub XXL, niestety nie było odpowiedniego rozmiaru lub fasonów, które mi się podobają. Pani cierpliwie pokazała wszystkie możliwości, zachęcała do odwiedzenia salonu w poniedziałki lub piątki – wtedy jest zawsze nowa dostawa, aktualizacja kolekcji. Mogę na temat interesującej mnie koszuli dowiedzieć się telefonicznie i dostałam wykaz sklepów ZARA w Polsce z zaznaczeniem, gdzie znajduje się informacja o tym sklepie w Opolu. Pogodnie, grzecznie nastąpiło obustronne podziękowanie i do widzenia. Podeszłam do kasy, tu sprawdziłam cenę efektownego, praktycznego paska, był bardzo drobi, ale tak mi się spodobał, że postanowiłam kupić bez zastanowienia. Pani, również bardzo uprzejma, prawidłowa akcja zapłaty na kartę, miły uśmiech, podziękowanie, zaproszenie do odwiedzenia sklepu ponownie, do widzenia. NARESZCIE porządna, sympatyczna obsługa. Z pewnością za każdym razem planowanych zakupów zacznę wizytę od tego sklepu.
Szkoda, że do większości sklepów nie dociera ta prosta zasada realizacji w praktyce kulturalnej obsługi każdego klienta.
Latem 2009 intensywnie poszukiwałam biurka do domu. Objechałam wtedy chyba wszystkie sklepy meblowe w Legnicy. Na ulicy bodajże Senatorskiej trafiłam na punkt meblowy, ale nie sprzedawał on mebli, tylko był miejscem ich składania. Pracownik tegoż punktu skierował mnie do biura Koncept na ulicę Drohobycką, obiecując, że można tam zamówić "taki model biurka, jaki tylko sobie wymyślę" - chodziło o biurko typowo na zamówienie. Zachęcona tym, że mogę mieć biurko na zamówienie, pojechałam pod wskazany adres. Byłam gotowa zapłacić do 2000 zł, jeśli biurko byłoby zgodne z moimi życzeniami (oczekiwania: dość duże, narożne, z małym drewnianym podwyższeniem na laptop, z jakimś "ujściem" na kable od komputera stacjonarnego oraz ze standardową szafką i dwiema szufladkami). Budynek Koncept mieści się na osiedlu mieszkalnym, jest tam dużo miejsca do zaparkowania. Po wejściu do lokalu przywitali mnie pracownicy i wezwali pana, który zajmuje się omawianiem projektów z klientami. Podczas rozmowy pan ten był miły, ale miałam wrażenie, że sztucznie i że próbuje mi "wcisnąć" to, co chce sprzedać. Kiedy powiedziałam, że chcę biurko narożne o podanych wymiarach, powiedział, że ma takie i zaprowadził mnie do niego. Były dwa gotowe biurka wśród ekspozycji dla klientów, wyglądały na dobre jakościowo, ale były to proste blaty, bez podwyższenia na laptop, bez żadnych szafek. Kosztować miały kilkaset złotych (kwoty nie podaję, bo nie jestem już pewna, a nie chce kwoty przekręcić), za szafki/szufladki trzeba było dopłacić, a mój pomysł przymocowania podwyższenia na laptop pan nazwał "wymyślnym" i powiedział, że jeśli biurko ma mieć AŻ TYLE dodatków, to muszę się przygotować na koszt około 2000 zł jak nie więcej. Było to dla mnie absurdalne. W pomieszczeniu, gdzie rozmawialiśmy, były te same biurka co na ekspozycji. Pan pokazywał, że na kable są specjalne wyżłobione dziury w blatach, co akurat było dość dobrym rozwiązaniem, ale w żaden sposób nie tłumaczyło wysokiej ceny blatów, które wcale nie były robione na zamówienie klienta. kiedy zapytałam, czy mogę coś sama wymyślić, pan dał mi kartkę, ale ledwie zaczęłam rysować, powiedział, że te biurka, które oni mają, są lepszym rozwiązaniem, a to co ja chcę jest ciężkie do zrobienia (a chciałam biurko narożne z szufladkami, szafką i podwyższeniem na laptopa). Pan zachwalał w dalszym ciągu dostępne biurka, a ja powiedziałam, że jeszcze się zastanowię. Zapraszał do ponownej wizyty lub telefonu, dał mi wizytówkę. Jednak nie pojawiłam się tam już więcej. Kupiłam 3 moduły (+ czwarty mniejszy) u "zwykłego" sklepu Bodzio. Nie wyszło co prawda biurko narożne, ale poskładałam wszystko tak, że jest wygodnie i wszystko się mieści, a za całość zapłaciłam ok. 300 zł. Uważam, że ceny w Koncepcie są zawyżone. niby powinny być wyższe, bo realizuje się projekt klienta, ale w praktyce wcale nie realizuje się pomysłów klientów, tylko przedstawia im się gotowe, powielone rozwiązania, zarabiając na tym dużo więcej niż jest to warte.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.