Nie wiedziałem zbytni do jakiej kategorii firm zaliczyć eurovie, ale z racji dużej zbieżności z transportem zaliczyłem ją właśnie do tej branży ( firma budująca odcinek drogi S7)
Wracałem ze studiów samochodem odcinkiem remontowanej drogi S7 Elbląg- Pasłęk, z racji jesiennej pory o godzinie 17 zaczyna robić się ciemno- ja wracałem o godzinie 20:15.
Sam wyjazd z Elbląga na remontowany odcinek jest oznakowany w prawidłowy sposób lecz później jest już coraz gorzej, zwęrzenia zjazdy po ostrych zakrętach nie są w dostateczny sposób oznakowane i dopiero są widoczne w ostatnim momencie. ponad to jeden zakręt zjazdowy jest w fatalny sposób zabezpieczony po za pachołkami nie ma nic tam więcej choć w pachołki są wbudowane lampki sygnalizujące tylko jakoś sie migają
Nic dziwnego, że na owym remontowanym odcinku pomimo ograniczeń prędkości dochodzi do wypadków i to nie zwiany kierowcy.
Tragicznym skutkiem tych zaniedbań był wypadek wiosną tego roku kiedy kierowca jadący do Elbląga za późno zauważył łuk po którym należy jechać i uderzył w filar stawianego mostu.
Należy nadmienić. iż zaraz na drugi dzień pojawiły się dodatkowe oznaczenia i wysypano wywrotkę piachu aby następnym razem samochód wbił się w piach a nie w filar mostu.
Oznaczenie budowanej drogi pozostawia wiele do życzenia, a sama firma uważ, że oznakowanie jest prawidłowe
Na koniec remontu należałoby oprócz kosztów policzyć ofiary budowanej drogi S7
Wchodząc do sklepu wiedziałem już, iż należy wziąć "wózek"
sam proces zakupów oprócz porozwalanych kartonów niczym nie odbiegał od standardów.
Niemiło zrobiło się przy kasie.
Po zakończeniu zapełniania koszyka podszedłem do kasy z racji, iż przyjechałe samochodem byłem w samej koszuli, kurtkę zostawiłem w samochodzie na moje nie szczęście.
Podszedłem do kasy przy wyjściu, gdyż tam była najmniejsza kolejka jednak, gdy przede mną w kolejce stała tylko jedna osoba, zrozumiałem dlaczego przy tej kasie jest tak mało osób.
Otwierające się co chwilę drzwi, którymi wychodzili klienci powodowały tak duży przeciąg, iż było czuć jak po szyi przelatuje zimne powietrze, z racji, ze zakupy były już na taśmie, a osoba przede mną już płaciła nie zawracałem się.
Przy kasie porozmawiałem z panią kasjerką i zapytałem się jej czy nie jest zimno, usłyszałem w odpowiedzi, że dlatego jest tak grubo ubrana ale i tak z tym nic nie może zrobić, w dalszej części dowiedziałem się, iż nie jestem odosobniony w tej kwestii, gdyż już inni klienci też skarżyli się na tą sytuację.
Jestem stałym klientem Biedronki, co wynika z poziomu obsługi klienta i zachowania personelu. Robiąc w owym dniu zakupy zostałem nie miło zaskoczony po wejściu do sklepu, gdzie nie było koszyków tzw. noszonych w rękach.
Nie robiąc dużych zakupów ok 7 produktów musiałbym się wrócić po koszyk niestety drzwi wejściowe otwierają się w jedną stronę, więc musiałbym obejść cały sklep, wyjść na zewnątrz i spowrotem z koszykiem pchanym wejść na sklep.
Nie miałem czasu biegać po sklepie, aby wziąć "wózek", więc wziąłem karton po mleku który służył mi jako substytut koszyka, trochę czułem się zniesmaczony taką sytuacją i jednocześnie zdziwiony, iż firma obniża standardy wygody klienta.
Jak dowiedziałem się przy kasie, firma podjęła decyzję o całkowitym wycofaniu koszy podręcznych, uzasadniając ową decyzję częścią zniszczonych koszyków.
Jest to trochę dziwna sytuacja wiadomo przecież, iż jeżeli dziennie z jednego koszyka korzysta ponad 100 osób to po paru tygodniach materiał ma prawo nie wytrzymać i mogą pojawić się pęknięcia. Niestety kadra zarządzająca chyba tego nie wie.
Hipermarket zarabia na oszukiwaniu klientów, a mianowicie podczas robienia zakupów w owym dniu, jak zawsze zwracałem uwagę na ceny i przy kasie było znowu nie miłe zaskoczenie( już miałem w tym sklepie taką sytuację), wg. moich szacunków kwota do zapłaty była zbyt wysoka. Zapłaciłem za zakupy i wszedłem ponownie aby sprawdzić co się nie zgadza.
Okazało się, iż co najmniej cztery produkty mają rozbieżną cenę tzn. inna jest na półce i inna na paragonie.
Poprosiłem o wyjaśnienie tej sytuacji kierownika działu z napojami, przez 15 minut udowadniał mi, że jest to mój błąd i nie powinienem mieć żadnych pretensji.
Powiedziałem Panu, iż wykonałem zdjęcia jako dowód potwierdzający złamanie prawa konsumenta zgodnie z obowiązującymi przepisami.
Pan powiedział abym udał się do biura obsługi klienta i tam zostanie wypłacona mi różnica.
Niestety w BOK spotkałem równie nie kompetentną osobę, która powiedziała, że nic mi nie wypłaci wręcz insynuując, iż nie mam żadnych racji,cyt." ponieważ, pewnie ktoś się pomylił, a my mamy ciężką sytuację administracyjną".
Absolutnie nie interesowały mnie sprawy kadrowe i problemy wewnętrzne o czym poinformowałe rozmówczynie i zarządałem rozmowy z kierownikiem sklepu.
Po 10 minutach zjawił się kierownik i gdy uświadomiłem go, że zostało naruszone moje prawo jako konsumenta, które mam gwarantowane zgodnie z obowiązującymi przepisami.
Pan kierownik po lekkim zdziwieniu nakazał wypłatę różnicy i nierobienia więcej problemów.
w sobotnie popołudnie z bratem pojechaliśmy do w/w sklepu po zakupy, zaznaczam, że robiłem w tym sklepie zakupy zaledwie drugi raz, pierwszy raz był jakiś rok temu. Przejdę do meritum przeszliśmy całą halę i w końcu nadszedł momęt zapłaty i jak narazie wszystko wygląda bez zarzutu. W momencie gdy usłyszałem kwotę za zakupy wydała mi się trochę zaduża gdyż patrzyłem na ceny i miałem względne pojęcia na temat kwoty jaką zapłacę za te produkty. Po otrzymaniu paragonu nie wierzyłem w to co widzę z racji, że mam dobrą pamięć zapamiętałem ceny towrów na pułkach szkoda tylko że te ceny były inne niż na paragonie. Wszedłem ponownie na hale ale już bez zakupów w celu upwenienia sie co do swojego twierdzenia i nie myliłem się na np. piwo redd's 0,5l kosztowało 3,89, a przy kasie 4,30, niestety to tylko jeden przykład produktu na którym zostałem oszukany. Nie zamierzałem tak tego zostawić, poprosiłem panią która układała produkty aby poprosiła kierownika działu po 10 minutach przyszedł pan, który zarzekał się, że to moja wina bo najprawdopodobniej patrzę na inną cenę produktu poprosiłem więc aby pan pochylił sie i przeczytał informacje, które są na tej cenie. kierownik doszedł do wniosku, ze najprościej będzie wziąć produkt i przystawic do czytnika na którym cena wyskoczyła 4,30. I wtedy miał biedny człowiek nadzieję, ze to koniec sprawy zwalając winę całkowicie na mnie, że to moje gapiostwo. To ja panu powiedziałem, ze w tym miejscu zostało złamane prawo konsumenta, zgodnie z ustawą klient płaci cenę którą deklaruje sprzedający w tym wypadku zadeklarował cenę 3,89 i podał ją pod produktem. Zostałem skierowany do działu obsługi klienta, gdzie zostanie mi wypłacona różnica (4,30 - 3,89) i tak z każdym produktem. Pani w punkcie obsługi powiedziała, że nie może dokonać wypłaty bez zgody kierownika i powiedziała, iż powinienem przyprowadzić kierownika, ja powiedziałem, że nie interesują mnie sprawy personalne jako klienta i nie zamierzam biegac po sklepie i szukać kierownika. W tym momęcie dostałem informację, iż nie dostanę zwrotu, "miłą" panią poprosiłem aby zawołała menadżera/kierownika sklepu gdyż zostało złamane moje prawo jako konsumenta i nie zamierzam tego tak zostawić, w tym momęcie został wykonany telefon pani rozmawiał z dobre 3 minuty po 5 minutach przyszedł kierownik, który jak się okazało zna już całą sprawę podszedł i powiedział dla pracownika, że ma mi wypłacić różnicę, szkoda, ze nie usłyszałem słowa przepraszam zarówno za zachowanie personelu jak za próbę kradzieży bo tak to należy nazwać.
w tym samym momęcie obok mnie podeszła starsza kobieta do działu obsłuki klienta z prośbą o sprawdzenie ceny plastikowej łyżki bo ona jest prawie pewna, iż cena jego była niższa niż przy kasie. Pani z DOK powiedzaiła, że wszystko się zgadza i, że to ona źle spojrzała oraz dała radę aby na drugi raz lepiej patrzyła na ceny.
Ciekawe ile ten sklep rocznie zarabia na okradaniu swoich klientów. Z pewnością już więcej nie zjawię się w tym sklepie nie zamierzam walczyć z personelem, który za grosz nie ma kultury w stosunku do klienta i go nie szanuje i do sklepu który dokonuje kradzieży na swoich klientach
Chciałem zamówić przez internet usługę internet mobilny oraz tel na abonament, w związku z wątpliwościami co do możliwości zawarcia dwóch transakcji jednocześnie zadzwoniłem pod wskazany numer gdzie dostałem pełną informacje co muszę zrobić i dostałem nr do osoby która z pewnością mi pomoże i tak też się stało.
Zadzwoniłem na wskazany nr powiedziałem o co mi chodzi, po czym usłyszałem, że mam się rozłączyć, a za pięć minut sami do mnie oddzwonią.
Po pięciu minutach pani oddzwoniła i przyjęła odemię
zamówienie tłumacząc mi wszystkie taryfy i co w ramach nich mi przysługuję, na konie pani poinformowała mnie o moich prawach dotyczących nie zadowolenia z usługi i możliwości zwrotu zamówienie z informacją w jaki sposób to uczynić.
Życzę sobie takiej obsługi klienta na co dzień przez kompetentne osoby które w sprawny sposób korzystają z marketingu i PR
Zamówiłem produkt w sklepie internetowym Vobis z odbiorem w placówce w Elblągu, forma płatności przelew.
dostałem e-maila z informacją, iż pieniądze wpłynęły na konto Vobis i produkt jest gotowy do odbioru w w/w salonie. Na drugi dzień poszedłem po odbiór zamówionego produktu podałem wszystkie wymagane dane, a sprzedawca prosi mnie o zapłatę za ten produkt , więc zaczęła się batalia udowadniania, że faktycznie to zapłaciłem gdyż jak tłumaczył się pracownik Vobis nie ma tego wykazane w systemie. Pokazałem więc wydruk e-maila, w którym było potwierdzenie zapłaty i informacja o możliwości odbioru. Jednak to było za mało poproszono mnie o dowód gdyż muszą go skserować w tym momencie przyszedł drugi pracownik podejrzewam, że był to kierownik salonu ( od początku przysłuchiwał się trwającej rozmowie nie uczestnicząc w niej bezpośrednio), poprosił mnie o nazwisko i okazało się, że wszystko jest w systemie szkoda, ze od razu nie obsługiwała mnie kompetentna osoba
Mobilny przedstawiciel wcale nie interesuje się swoimi klientami bądź nawet można odczuć jego ignorancję.
Gdy umawia się na spotkanie z klientem to nagminnie na nie nie przychodzi. Wielokrotnie byłem umówiony na spotkanie w sprawie przedłużenia umowy ubezpieczenia domu i nigdy nie przyjeżdżał w umówionym dniu. przyjeżdżał tydzień po terminie bez wcześniejszego uprzedzenia o wizycie. Gdy ostatnio też był wyznaczony termin spotkania na którym zabrakło oczywiście przedstawiciela PZU, nie informując o niczym. Czekałem na te spotkanie ponad półtora tygodnia i doszedłem do wniosku, iż osobiście udam się do siedziby PZU. W placówce spotkałem owego przedstawiciela, który przywitał mnie pretensjami dlaczego przyszedłem osobiści przedłużyć umowę skoro on do mnie sam przyjedzie, szkoda tylko, że nie wiedziałem kiedy. Jak się potem dowiedziałem w momencie gdy przyjdę do placówki to pan P. nie dostanie procentu od podpisanej umowy. wówczas zrozumiałem jego zirytowanie.
Warto było by pomyśleć o bazie klientów i informowaniu ich o końcu umowy, dziś to ubezpieczyciel powinien dbać o klienta i i wśród obecnych klientów prowadzić dobrą sprzedaż usług.
Mobilny przedstawiciel ma bardzo dziwne podejście do swoich klientów, zastanawiam się czy wie coś o podstawach marketingu i PR wobec klienta.
Ni nazwał bym tego obserwacją, a własnym doświadczeniem.
A mianowicie miałem problem z myszką - nie reagował prawy klawisz, udałem się do sklepu w celu dokonania reklamacji, gdyż mysz była jeszcze na gwarancji. I od tego momentu zaczęła się fatalna obsługa po sprzedażowa.
Przyjęto reklamację i kazano zgłosić się za ok. dwa tygodnie, gdy po tym terminie przybyłem po odbiór urządzenia, pracownik poinformował mnie, iż dostanę używaną ale w pełni sprawną mysz, nie miałem co do tego żadnych zastrzeżeń. Po przyjeździe do domu i podłączeniu okazało się, że nie działa. I znowu udałem się do tego salonu ta sama procedura co wcześniej plus niedowierzanie pracownika i insynuacja, iż kłamię.
Po dwóch tygodniach znowu wizyta w salonie i znowu pracownik zapewnia mnie o sprawności tej myszy, gdyż jest ona jak nowa w pełni sprawna. Po przybycie do domu okazało się, że nie działa na dodatek wydało mi się to urządzenie jakieś znajome, niestety nie pomyliłem się i po dokładnym sprawdzeniu okazało się, iż jest to ta mysz, którą zdałem na samym początku tą w której nie działał prawy klawisz ( zgadzał się nr myszy). Zirytowałem się, gdyż poczułem się po prostu oszukany.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.