Lubię chodzić do tej drogerii, jak i apteki. Potrzebowałam kosmetyku, lekarstwa na moje dolegliwości skórne i pani farmaceutka poleciła mi całą gamę, odpowiednich dla problemów mojej skóry. I, co dla mnie bardzo ważne, nie były to wcale najdroższe, ale znalazły się też w średnich cenach i tańsze. Dodatkowo zaproponowano mi zakup w promocyjnej cenie kosmetyków do pielęgnacji twarzy.
Ponad pół roku temu obok tego sklepu wybudowano Lidla i mam wrażenie, że Lidl zabrał nie tylko klientów, ale także energię pracownikom. Dzisiaj nie było za dużo ludzi, ale jak zwykle - do kasy kolejki, jedna kasa czynna, pan ochroniarz z panią kasjerką ,,na papierosku" pod sklepem. Towar jest, ale obsługa nie jest zbyt miła i nie zacheca do odwiedzin, wprost przeciwnie - odstrasza,
Chciałam dzisiaj dowiedzieć się o wcześniejszą spłatę kredytu w jednym z oddziałów banku Santander. Myślałam, że zajmie to chwilkę, ale niestety, nie udało się szybko. Mimo ze w oddziale oprócz kasy są cztery stanowiska obsług klienta, czynne było tylko jedno, za parawanem (ścianką?) siedziały inne panie, ale żadna nie podeszła). Przede mną akurat starsza pani z córką załatwiały sprawy kredytowe - mimo że siedziałam praktycznie po po drugiej stronie pomieszczenia - wszystko było słychać - zarówno pani, która obsługiwała, jak i panie biorące kredyt nie mówiły cicho, a wprost przeciwnie - dosyć głośno. W czasie, gdy czekałam na obsługę, utworzyła sie kolejka. W końcu przyszła moja kolej. Pani udało sie obliczyć, jaką kwotę muszę zapłacić, aby zamknąć kredyt. Gdy chciałam ,,zamknąć" od razu, dowiedziałam się, że nie mogę od razu - mam wpłacić pieniądze, a dopiero następnego dnia dostanę potwierdzenie, że kredyt został spłacony. Wiedziałam, że w związku z tym, iż spłacam kredyt w ciągu dwóch miesięcy od momentu wzięcia (był na 36 miesięcy), mam prawo żądać zwrotu ubezpieczenia. Gdy o to zapytałam, pani najpierw zrobiła zdziwioną minę, ale chyba się zorientowała, iż wiem, że mogę chcieć tego zwrotu, więc poinformowała mnie, ze owszem, mogę, ale muszę napisać specjalne podanie o zwrot kosztów ubezpieczenia. Ale dzisiaj nie mogę, bo mimo iż spłaciłam kredyt, to jeszcze nie mam potwierdzenia, że został zamknięty, więc nie mogę chcieć zwrotu ubezpieczenia... Czeka mnie więc kolejna wizyta? Dwie? w banku, gdzie nie dba się o intymność klientów, pracownicy albo nie są doinformowani, albo nie chcą informować klientów o ich prawach. Nie jestem zadowolona z obsługi ani usług.
Bardzo lubię odwiedzać drogerie SuperPharme. Czasem przeszkadza mi natłok ludzi, ale to chyba wynika z zadowolenia klientów. Chciałam kupić wybrane produkty w promocyjnych cenach, które mogę mieć dzięki karcie Life Style. Miałam problem z wydrukowaniem kuponu, ale bardzo szybko pomogła mi pani, specjalnie dedykowana do obsługi klientów z kartami Life Style. Po wydrukowaniu kuponu poszłam poszukać wybranych produktów - tam szybko zajęła się mną kolejna pani, która pomogła znaleźć produkty, poleciła podobne. Po zrobieniu zakupów poszłam do kasy, gdzie zaczęła tworzyć się kolejka, ale prawie natychmiast została wezwana kolejna pani kasjerka i obsługa przebiegała już bardzo sprawnie. Satysfakcjonujące zakupy, sprawna obsługa - można być zadowolonym.
Weszłam dzisiaj do oddziału banku Citihandlowy, aby zapytać o spłatę rat Comfort na karcie kredytowej. Gdy tylko weszłam, od razu przywitała mnie pani z informacji, która przedstawiła się, zapytała w czym może pomóc. Gdy okazało się, że nie jest w stanie udzielić mi konkretnych informacji, od razu zaproponowała pomoc koleżanki, która specjalizuje się w tej dziedzinie. Zaprowadziła mnie, przekazała w ręce koleżanki. Pani przedstawiła się, zapytała, w czym może pomóc, a potem bardzo konkretnie odpowiedziała na moje pytania, szczegółowo omówiła kwestie, które budziły moje wątpliwości. Podpowiedziała kilka rozwiązań. Wyszłam w pełni usatysfakcjonowana, doinformowana i zadowolona.
Tej wizyty w Carrefourze nie zapomnę chyba do końca życia. Chciałam tylko kupić cytryny i banany. Taka zachcianka kobiety w ciąży (siódmy miesiąc). Kolejki do kasy niesamowicie długie, większość kupujących miała raczej większe zakupy. Zima, ciąża, więc byłam ubrana ciepło, w pewnym momencie stania w tej nieziemsko długiej kolejce zrobiło mi się słabo i pierwszy raz w życiu chciałam wykorzystać to, że jestem w ciąży. Podeszłam do stoiska, nad którym wisiała informacja, że tam są obsługiwane kobiety w ciąży i osoby niepełnosprawne. Zapytałam panią, która tam była, czy mogłaby mi tylko skasować banany i cytryny. Odpowiedziała, że nie mam czasu. Poprosiłam drugi raz. Powiedziałam, że jestem w ciąży i coś mi słabo. i co mi pani powiedziała? ,,Ciąża to nie choroba!" Łzy stanęły mi w oczach, chciałam to zostawić i wyjść, ale jakiś klient w kasie obok to zauważył i zawołał mnie, żeby przepuścić bez kolejki. Oburzeni kupujący poradzili mi, żebym napisała skargę. Podeszłam do obsługi klienta, trafiłam na tę sama panią, która odmówiła mi obsługi. Poprosiłam o książkę skarg i wniosków. Pani mi ją rzuciła na ladę. W książce już nie było miejsca, ale znalazłam kawałek kartki, gdzie można byłoby coś napisać. Poprosiłam o coś do pisania. Tym razem pani mi powiedziała, że nie ma nic do pisania, a jak chcę pisać, to mogę sobie sama poszukać długopisu. Z płaczem wróciłam do domu. Mój mąż poszedł tam, chciał rozmawiać z panią kierownik zmiany (bo to sobota), no i okazało się, że to ta pani, która mnie obsługiwała... Naprawdę niemiła obsługa trafiła tego dnia na zmianę.
Pobiegłam rano na szybkie zakupy do pobliskiego Carrefoura. Niestety, szybkie to one nie były. Na stoisku z warzywami i owocami trudno znaleźć foliowe worki, żeby cokolwiek zapakować, gdzieś tam sobie leżą na resztkach omdlałych szczypiorów. Kolejka do wagi dosyć długa, bo mimo że są dwie, działa jedna - w drugiej nie ma papieru. Na półkach wyraźnie widać braki towarów, na ,,spożywce" lekki bałagan. Udało mi się znaleźć wszystko, co potrzebowałam i... kolejna kolejka. Tym razem do kasy. Mimo że kolejki są długi, wchodzą między regały, nikt nie reaguje - panie rozmawiają przy stanowisku obsługi klienta, a kasy czynne tylko dwie. Dotarłam. Pani, która mnie obsługiwała, była tak okropnie zakatarzona, załzawione oczy i pociągała na cały głos nosem, jak takie małe dzieci!!! Chwilowo straciłam ochotę na szybkie zakupy w Carrefourze.
Weszłam do Polo Marketu tylko po to, żeby kupić dzieciom soczki, ale na tym się nie skończyło. Mimo dosyć newralgicznej pory (sobota w samo południe), nie było zbytniego tłoku, raczej spokojnie, mogłam bez przeszkód zrobić większe zakupy. Spokojnie obejrzałam interesujące mnie towary, bez pośpiechu je wybrałam i udałam się do kasy. Pani w kasie pomogła mi ,,opanować" zakupy i dzieci, sprawnie zeskanowała towar, pobrała zapłatę. Po odejściu od kasy mogłam jeszcze spokojnie poukładać wszystko w torbie w specjalnym, wydzielonym miejscu. Dodatkowym atutem przemawiającym za bardzo wysoką oceną Polo Marketu może być to, iż mimo paskudnej pogody (padał deszcz ze śniegiem, na zewnątrz chlapa) w sklepie było czyściutko i przyjemnie.
Dzisiaj byłam bardzo mile zaskoczona. Poszłam do EKO kupić marchewkę i pietruszkę. Gdy podeszłam do stoiska z warzywami i owocami, zauważyłam zdecydowaną zmianę - na lepsze. Jabłka, które wystawiono w specjalnym miejscu, jako że są na promocji, są łatwo dostępne, ładnie wyeksponowane. Pozostałe warzywa i owoce ładnie poukładane, świeże. Łatwo dostępne i widoczne foliowe torebki na towar. Mały minusik za lekko przekwitłe i zwiędnięte żonkile, które na pewno nie dodawały uroku, a wprost przeciwnie - robiły złe wrażenie. Przy kasie (wyjątkowo!) nie było kolejki, bo dzisiaj działały wszystkie trzy kasy. mnie obsługiwała młoda ekspedientka, w wieku około 30 lat, bardzo cicha i spokojna. Przy kasie i w miejscu, gdzie kładzie się już zeskanowany towar, leżały paragony i potwierdzenia płatności kartą - nie wyglądało to zbyt estetycznie.
Jak zwykle poszłam do Biedronki po mleko i chrupki serowe. Niewysokie ceny, bardzo miła obsługa, czysto mimo paskudnej chlapy. Z przyjemnością wchodzi się do sklepu, gdzie nie czuję sie intruzem, ale pożądanym klientem. Dodatkowo, oprócz mleka i chrupek, kupiłam dla dzieci Kinder mleczne kanapki, które w Biedronce są chyba najtańsze (przynajmniej w Opolu tańszych nie znalazłam). Mimo ze było dosyć dużo ludzi, kolejek przy kasach nie było żadnych.
W drodze z pracy chciałam kupić jabłka, jakieś słodycze dla dziecka. Przed Eko na drodze porozrzucane śmieci, brudno i odpychająco. W środku niezbyt czysta podłoga. Warzywa i owoce ładnie poukładane, ale żeby wziąć kilka jabłek, to już trzeba być wysportowanym, bo wokół ekspozycji z jabłkami mnóstwo skrzynek, beczki z kapustą, ogórkami kwaszonymi, zabawki, promocyjne wafelki i... hiacynty oraz żonkile w doniczkach.. Udało mi się wybrać jabłka, znalazłam tez serduszkowe pierniczki dla dzieci i poszłam do kasy... Pani, która mnie obsługiwała, nawet nie powiedziała ,,dzień dobry", rozmawiała (a w zasadzie krzyczała na pół sklepu) z panią, która robiła coś przy półkach z towarem. Eko jest najbliżej mojego mieszkania, ale chodzę tam tylko w krytycznych sytuacjach ze względu na bardzo niemiłą obsługę. Tym razem było tak samo - niemiło.
Umówiłam się z koleżanką ,,na kawę". Wybrałyśmy sklep z kawą i kawiarnię ,,Pożegnanie z afryką". Zaciszne zakątki w lokalu pozwalają na prywatność, nie jest się narażonym na ciekawskie spojrzenia. Asortyment bardzo bogaty i urozmaicony (w kwestii kawy, herbaty i deserów). Wypiłam kawę irlandzką, zjadłam deser ,,ciepło-zimno" (gorąca czekolada z lodami i bitą śmietaną). Podczas rozmowy w tle słyszałyśmy subtelną muzykę, klimatycznie dopasowaną do lokalu. Obsługa bardzo miła, kompetentna (pani szczegółowo, a jednocześnie bardzo przystępnie opowiedziała o smakach, właściwościach i mocy poszczególnych kaw i herbat). Ceny przystępne.
Poszłam kupić trochę kawy do ,,Pożegnania z Afryką". Po wejściu otoczył mnie rewelacyjny, upajający zapach kawy, delikatna muzyka, dobrane meble, wyposażenie, akcesoria i nawet kominek, które sprawiają, że chce się usiąść, napić kawy i odpoczywać. Kupiłam moją ulubioną kawę - irlandzką, pan zapytał uprzejmie, czy zemleć, w jaki sposób będę parzyć kawę (bo to też ma wpływ, jak grubo jest mielona kawa). Podczas rozmowy, podpowiedział, jakie jeszcze smaki będą mi odpowiadały. Mogłam powąchać kawy, herbaty, które chciałam wybrać. Oprócz kawy i herbaty można kupić akcesoria do parzenia i picia obydwu napojów. Specyficzne, klimatyczne miejsce, gdzie z przyjemnością można spędzić wolny czas.
W szalejących zawirowaniach turystycznych ciężko było zdecydować się na jakiś wyjazd bez obaw, że biuro ,,padnie". Wybraliśmy biuro Wygoda Travel z Krakowa. To był strzał w dziesiątkę! Doskonale zorganizowany pobyt, apartamenty, pokoje hotele - odpowiednio do ceny - w pełni spełniały oczekiwania, rezydent na miejscu służył pomocą, radą, a nawet własnym ,,wiktem" (pani rezydentka zorganizowała dla nas ,,wieczorek zapoznawczy" własnym kosztem. Transport - świetnie zorganizowany, połączenia antenowe - wprost doskonałe. Nie tylko odwieziono nas do Opola, ale (i tutaj wielki plus) bus miał na wyposażeniu foteliki (!!!) dla naszych dzieci, a pan kierowca praktycznie odwiózł nas pod drzwi domu. Jeszcze wspomnę o pilocie na trasie Kraków-Grecja i w drodze powrotnej. Ten sam pan - Rafał - kulturalny, wyjątkowo cierpliwy, energiczny i konkretny. Byliśmy bardzo zadowoleni. W tym roku wybraliśmy to samo biuro.
Wczoraj dwukrotnie dzwoniłam do biura Wygoda Travel, aby dopytać dokładnie o szczegóły oferty, których nie było na stronie internetowej, lub które nie były da mnie do końca zrozumiałe. Za każdym razem podkreślałam, ze wybieramy sie z dwójka dzieci, dopytywałam o warunki zakwaterowania w konkretnym miejscu, w konkretnym pokoju (apartamencie). Pani udzieliła mi informacji, zarezerwowałam wyjazd i pobyt. Dzisiaj otrzymałam informację, że dla naszej rodziny (2+2) ten pokój jednak będzie za mały, młodsze dziecko będzie musiało spać z nami (o czym wcześniej nikt nie wspomniał) i pani zasugerowała zmianę rezerwacji. I chwała jej za to, tylko szkoda że wczoraj nikt nie pomyślał i nie poinformował mnie podczas rozmowy, bo zapłaciłam już zaliczkę, a teraz mam problem z dopłatą różnicy (apartament z dzisiejszego wyboru jest droższy).
Rano chciałam kupić jakąś dobrą bułkę, ale nie mogłam znaleźć takiej, która by mi odpowiadała. Panie w HERCie podpowiedziały mi, że skoro koniecznie chcę coś ,,kwaśnego, lekko razowego, bez środków spulchniających", to może zamiast bułki kupię dla siebie chleb. Doradziły mi pyszny chleb żytnio-razowy. Mogłam kupić połowę, pani bez problemu pokroiła go, ładnie zapakowała. Obsługa bardzo miła, kompetentna, szybka, ale zarazem nie odczuwa się, że jest się intruzem, lecz przeciwnie - czuje się tak, jakby było się najważniejszym klientem. Bardzo duży plus! A nawet pięć plusów.
Myślę, że gdyby wszystkie banki miały taką organizację pracy jak BNP Paribas Fortis, to nie byłoby kryzysu. Jedyny taki bank, gdzie naprawdę nie tracę czasu. Nie jestem klientem VIP, ale każdą wizytę mogę umówić wcześniej telefonicznie, przychodzę, nie czekam w żadnej kolejce, od razu jestem kierowana do mojego ,,opiekuna". Jest to stała osoba, która doskonale orientuje się w moich finansach i potrzebach. W razie zmian, propozycji większość formalności zostaje przygotowana wcześniej, informacje mogę przekazać drogą mailową, a potem tylko idę do banku sfinalizować transakcję. Od kilku lat korzystam z usług tego banku i jestem zawsze zadowolona, mogę z pełną odpowiedzialnością polecić go innym.
Codziennie dojeżdżam do pracy busem firmy LUZ. Kierowcy w większości przypadków są uprzejmi i zachowują się odpowiednio, ale bywają wyjątki. Dzisiaj o 6.50 wsiadając do busa (trasa Opole-Strzelce Opolskie) poczułam ogromny smród papierosów. Okazało się, że pan kierowca palił papierosa w pojeździe, nawet nie otwierając okna. Nie był to dla mnie ani dla pozostałych dobry początek dnia, bo paskudny zapach ,,tkwił" w powietrzu cały czas.
Poczta Polska wywołuje we mnie raczej negatywne emocje, ale wyjątkiem jest grupa ludzi, którzy na terenie naszego osiedla (Opole, Zaodrze) doręczają listy i przesyłki polecone. Doręczyciel, który ,,obsługuje" naszą ulicę, jest zawsze uśmiechnięty, miły, nie sprawia wrażenia osoby, która pracuje ,,za karę", nie ma problemu, aby poczekał czy w razie potrzeby podszedł w inne miejsce, aby doręczyć przesyłkę.
Kolejny raz firma Yves Rocher przygotowała miły prezent dla stałych klientów: z okazji urodzin mogłam otrzymać wodę perfumowaną Evidence 100 ml gratis przy zamówieniu powyżej 49 zł. Zamówienie zrealizowano w ciągu tygodnia, dodatkowo otrzymałam próbkę maseczki do włosów i Zieloną Księgę Urody oraz kolejną ofertę tańszych zakupów, zgodną z miomi wcześniejszymi zamówieniami i potrzebami.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.